Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Poszukam wpisów Pokemonki. Postaram się też wybrać na siłkę, na której jest waga mierząca wodę itd. Można się ważyć w środku dnia, trzeba jakąś przerwę w jedzeniu i piciu przed zrobić? W tym tygodniu nie wcisnę już raczej lekarza, musiałabym wziąć wolne. Swoją drogą zastanawiam się do kogo iść. Moja rodzinna jak parę lat temu szłam do dietetyczki, to się dziwiła. Mówiłam, że idę głównie ustalić co mam jeść by nic mi nie brakowało, BMI miałam na granicy dobre/otyłość, a nie widziała powodów do odchudzania jakiegokolwiek. Ona daje skierowania i generalnie póki co mi bardzo pomagała w różnych sytuacjach, ale nie wiem czy i tu coś wymyśli. Innych lekarzy nie znam, więc bym szła w ciemno.
Skoro Twoja rodzinna Ci pomagała, to idź do niej i niech ona podpowie do kogo się udać. Opowiedz dokładnie jaki masz problem i spytaj kogo by Ci mogła polecić, żeby Ci pomógł. Jest lekarzem, więc powinna wiedzieć, kto w środowisku jest dr House a kto konował.

Z wagą mierzącą składowe ciała to jest tak, że w zależności od ilości wody, jaką masz tak, wylicza pozostałe procentowe składy czyli mięśnie, tłuszcz. I np jednego dnia kiedy masz więcej wody, inaczej pokaże poziom tłuszczu, a przy innym poziomie wody, inny procent tłuszczu. A zawartość wody mamy w sobie różną, zależną od różnych czynników i okoliczności. Chcąc wiedzieć jakie NAPRAWDĘ mam procenty, poszłabym na taką wagę ze 3 razy w różne dni. I popatrzyła co tam wychodzi.
No i 2kg na plusie. Nie było innej opcji, w szpitalu nie przekraczałam pewnie 1000kcal, na dodatek ruchowo było 0 (bo tylko leżałam)  🤣

Jeszcze tylko ten tydzień szaleńczy, ale od przyszłego jest plan trzymać dietę.
Sterydy odstawione, hormony odstawione. Badania dobre - żelazo, potas w normie, stan zapalny wykopany w kosmos. Koniec wymówek!
Poleglam na lukrecjowych zelkach.  😵  😤
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
19 lutego 2017 20:59
Kurcze laski ja mam zupełnie odwrotnie.. Dzień w dzień nawalam z żarciem jak nie wiem, załamka i ogólnie wstyd mi przed Wami co ja żrę i w jakich ilościach 😵 aaa chudne! 🤔zczeka: i to nie mało i nie wolno-dziś weszłam na wagę i dwa kilo zeszły,w takim tempie przez marzec dobije do tych 60kg. A mój brak ogarnięcia się żarciowo i ćwiczeniowo jakiś koszmar jest! 😲
Ja dziś wieczór w domu, ale będzie uczciwe 5. Żeby wieczorem nie żreć zniosłam sobie matę i poćwiczyłam godzinę. Mąż rozwalony na kanapie oglądał film, a ja dzielnie machałam brzuszki, deski i inne pierdy. I dzięki temu nie zjadłam. I już nie zjem. Będzie 3-ci dzień na 5. W końcu!
zdarzylo sie Wam kiedys, ze nie moglyscie sie od czegos odrewac? jak przyslowiowy swiniak od trufli?  👀
sanna, od czipsów, zawsze.

Dałam sobie dziś 5. Nie dałam się smutkom i jadłam idealnie co 3 godziny. Najgorszy posiłek? Owoce same. Reszta idealnie.
sanna od gyrosa, mogłabym kilogramami jeść. Tata się smieje, że mi by cała ciężarówka na godzinę nie starczyla. 😜

Wystawiam sobie 4. Niby jest ok, może bez jakichś spektakularnych efektów, ale czuję sie dobrze. Jednak jakoś więcej nie jestem w stanie, no nie jest to do końca tak jak powinno. :/
sanna- słodycze. Jeśli jestem na choćby niewielkim minusie energetycznym i tknę słodycze, zwłaszcza takie jakie lubię ( tofifi, rafaello,, dobre krówki)) to poległam.
A mleka w proszku to nie mogę tykać nawet jak jestem najedzona, bo odejdę od mleka w proszku, dopiero jak wywalę paczkę do śmieci. No...czasami się powstrzymam w połowie paczki.
Jakkolwiek to  zabrzmi, cieszę się że nie jestem z tym sama!   😡  😁  :kwiatek:
Ja zjadłam zaplanowane 5 sztuk jeszcze w aucie, w domu dołożyłem  sobie kolejne 3, potem jeszcze jeden, potem kolejny żelek, potem usiadalam nad paczka, jak doszłam do połowy to paczkę schowałam, potem znowu wyciągnęłam i rzuciłam się na kolejne i znowu paczkę schowałam a raczej tak gdzieś ukrywam, że pomimo iż końcu  chciałam je zjeść do końca i mieć wreszcie to z głowy, nie mogę ich znaleźć  👀  😁 po prostu spowiedź nalogowego pożeracza likriszkow  🙄 nie kupię ich więcej. Naprawdę nie pamiętam aby  mi się coś takiego wcześniej  przytrafiło  😵 Dobrze ze jutro poniedziałek. Nie sądziłam że kiedyś uciesze się z nadciagajacego nieuchronnie poniedziałku.  😲
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 lutego 2017 22:21
sanna, ja mam mnóstwo takich rzeczy, od których się nie oderwę :P
z grzesznych to chrupki orzechowe, chrusty, miniptysie w lukrze, masa makowa
a z 'normalnych' to chociażby śliwki (te duże, nie węgierki), mango, młody bób na maśle z koperkiem (zeżrę do ostatniego), masło orzechowe (jem łyżkami), bataty... no generalnie mogłabym tak wymieniać i wymieniać :P
Łatwiej wymienić z czym tak nie mam.  😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 lutego 2017 22:25
Altiria, o to to 😂
Ale głupio powiedzieć, że tylko brukselka mi póki co przyszła do głowy.  😀iabeł:
Dziś strasznie zgrzeszyłam. Upiekłam babeczki, miałam zjeść tylko jedną, a zjadłam 4  😡
Dobrze, że jutro zaczynam treningi  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 lutego 2017 22:58
Altiria, mi jabłka (w ogóle mnie mie kręcą, dla mnie owoc gorszej kategorii), czekolada, żelki. Oczywiście mowa o rzeczach które lubię, ale szybko mi się nudzą a nie o w ogóle nie jadanych (typu oliwki, kapary, grzyby)

Ja tu taka cwana, a jednak tluszczy mi chyba brakuje w diecie :/  Ryby, awo, masło orzechowe, olej kokosowy, oliwa lana do wszystkiego... jakies jeszcze pomysły?

Po piątkowym piwku i chipsach, sobotniej pizzy i winie  i dzisiejszych lodach (mascsrpone, orzechy, miod) wracam na moje tory 😀 dobrze mi psychicznie z cheat weekendem (inne posilki z b niskim IG były i tak)
I chyba mnie rozkłada :/ kurde, nie mamm teraz czasu na chorowanie
pomidory,ogórki, większość zup, kasz gryczana, gotowane ziemniaki, serduszka i nereczki w sosie ( bleee...ktoś to w ogóle ja poza moimi teściami?  😉)- innych rzeczy które są TOTALNIE bezpieczne nie umiem wymienić. Bo wszystko pozostałe zjem wcześniej czy później.
dzień czternasty

baffinka-4+ bera7-4  cierpienie-4 aniaagre-?  flygirl-4   safie-4+  majek-3  maiiaF-5+ magda-5  Anaa-4  galop-4 sanna-4  mils-5  budyń-? jara-5 tunrida-5  lacuna-3

Podsumowanie 2 tygodni.

baffinka 5 5 6 5 6 5 4 5 4 5 5 6 5 4+
bera7 5 5 5 5 5- 3 5 5 6 6 3 5 5 4
cierpienie 1 4 5 5 3 3 3 3 3 4+ 3 4+ 4+ 4
aniaagre 5 5 4 6 5- 3 1 5 ? 5 4 ? ? ?
flygirl 4 4+ 5 1 ? 4 3+ ? ? 4+ 3 1 4 4
safie 6 5 5 4 5 5 1 5 5 4+ 4 3 5 4+
majek 4 5 5 3 5 4 3 ? 3 4 5 3 4 3
maiaF 5 4+ 5+ 6 5+ 6 6 5 6 6 5 1 5 5+
magda 5- 5 5+ 5 3= 5+ 5 5 5 5 4 5- 5- 5
Anaa 6 6 6 ? 6 5- 5 1 3 3 4 ? ? 4
galop 5 5 1 5 5- 5 5- 5 3 3 4 3 4 4
sanna 5 6 6 6 5- 5 4= 5+ 5 5- 5 5- 4+ 4
mills  6 3 6 5 4 1 1 1 1 6 1 4 5 5
budyń 4 5 5 5 4+ 5+ ? 4 5+ 5 4 2 2 ?
tunrida 5- 5- 5 4+ 5+ 3+ 4 5 3 5 3 5 5 5
jara  x 5 5 5 5 ? ? 5 5 5 5- 5 5 5
lacuna x x x x x x x x x x 1 3 3 3

Ja trochę popłynęłam wczoraj bo do południa było ok, a potem planowany burger i ciacho i wieczorem nadprogramowe krakersy  🤔 Ale dzisiaj już za mną makrela wędzona z chlebem żytnim, piję kawkę, potem mam banana i sok anasowy, zupę pieczarkową i chyba na kolację warzywa na patelnię  🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 lutego 2017 07:31
tulipan, o kurcze, ale bym zjadła krakersy, wieki nie jadłam! :O
I makrelę też...
Ja również chciałabym podsumować swój pierwszy tydzień.  Ćwiczyłam 7 razy, w piątek sobie odpuściłam, ale w efekcie odrobiłam trening wczoraj,
czyli zrobiłam dwa. Sumarycznie się zgadza- 7 dni-7 treningów( ale już tak nie będę). Przez tydzień zjadłam z nielegalnych  rzeczy 2 pączki, ale miałam urodziny, więc sobie to jakoś wybaczam. Na razie nie czuję się fit i obwody nie ruszyły, no ale zobaczymy co będzie po tym tygodniu 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 lutego 2017 07:42
krwawa mery, pamiętaj, żeby na początku nie przesadzić z ćwiczeniami, 7/7 to często 😉 Ja jak zaczynałam i miałam rozpisane dokładnie przez instruktora co robić to ćwiczyłam porządnie pon-sr-pt (siłownia), w sobotę miejsce na jakieś bieganie, rozciąganie, coś lekkiego 😀 pamiętam jak mówili, że lepiej z dniem przerwy a porządnie niż krótko codziennie i wykańczając mięśnie za szybko
Dziewczyny, usmialam się serdecznie z tych naszych pokus nie do oparcia  😀
Mój zeszły tydzień też zaliczam do udanych, jadłam, w sumie ok, coś robilam z ciałem 7 dni pod rząd, efekt powolutku widzę - moje dżinsy leżą cut lepiej, z rozmiaru raczej nie chce zejść bo i tak noszę 34/36, chce mieć pupę i cycki  😁 ale chcę wysmuklic, napiac ciało, mam co robić.  Żarcie spakowane, nie wiem gdzie schowałam te nieszczęsne likriszki,  więc powinno być dobrze  😎
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lutego 2017 07:55
Te 5- u mnie to chyba pomyłka, bo od samego początku mam 5. 😉
Dwa dni zapytania to byłam u Rosek i tam bez zasięgu interetowego, ale też 5 😉
Jaaak mi pachnie jabłecznik  🤬 nie dam się!
Na śniadanie poszła kromka chleba z łososiem i banan
2. sałatka z wędzonym kurakiem (z biedry, nie zdążyłam swojej zrobić)
3. cieciorka z malutką ilością ziemniaka
4. truskawki i garstka orzechów
5 - kolacja nie wiem. Może sałata z tofu albo jajkami?
Do tego dziś ścianka mimo że jeszcze mi zakwasy po sobocie nie zeszły.
Taki plan. Do tego herbata (mieszankę czerwonej dopijam, potem jedna zielona) i butelka muszynianki.
A ja wzięłam dziś znów od brata wagę i tylko sobie humor zepsułam. Nie wiem o co chodzi, czy to w ogóle możliwe żebym faktycznie aż tyle ważyła. A z drugiej strony efektów zbytnich też nie widzę. Z trzeciej to dopiero 2 tygodnie (chociaż u mnie zawsze szybciej startowało i leciało). Z czwartej mam nadzieję rozbudować trochę mięśnie, zwłaszcza rąk, pleców, brzucha, zakwasy miewam solidne, może po prostu tutaj coś ruszyło (a wiadomo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz 😁 ). Jutro wracam do Gdańska to zobaczę co mówi moja waga no i inna dieta się zacznie.

magda, współczuję, mama piekła w zeszłym tygodniu i wielka blacha poszła w jeden dzień 😁 Kazałam jej zostawić kawałek bez lukru i bez kruchego na wierzchu i sobie zjadłam pieczone jabłka na cienkim spodzie 😁
sanna, ale lukrecjowe? Zwariowałaś? 😂 jedyne z lukrecją co mi smakowało to takie szwedzkie dropsy, które były  w rzeczywistości malinowe z dodatkiem lukrecji. Były ok, ale jak doszło do fińsko-polskiej wymiany, lukrecjowe żelki za krówki, to popełniłam największy błąd życia 😂
U mnie dzisiaj na śniadanie koktajl z kawy, banana i mleka, omnomnom.

Ja ostatnio weszłam na wagę i w sumie się pozytywnie zaskoczyłam, czułam się cięższa. 😁 Ale jeszcze do 6 z przodu brakuje. 😉
Ja dziś nie włażę bo jest zły dzień na ważenie. Jutro będzie chyba lepszy, albo pojutrze.
Mi pierwszy tydzień ruszyło ładnie, a drugi - stagnacja lub nawet lekki wzrost. Ale że miałam 3,4,3,5,3,5 to w sumie wychodzą za ten okres same 4.  A 4- to u mnie ocena, ani redukcja, ani tycie. Więc w sumie pasuje. Niestety.
Wygląda na to, że nie mogę mieć dni na 3. Po prostu.
Rano trening uczciwy zrobiony, wieczorem planuję bieganie. Zaraz siadam i gotuję zupę z proszku. ( bo przyszły te zupy SyS, cała zgrzewa)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lutego 2017 09:38
U mnie dzis kolejne -2kg, coraz bardziej mi sie to podoba 🙂😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się