Choroby tarczycy - wszystko o :)

efeemeryda   no fate but what we make.
01 marca 2017 18:08
apap to też NLPZ, w dodatku słabo działający...
Dementek pisała o aspirynie i ibupromie, o paracetamolu nie było mowy.
Co do działania, to się zgodzę, chociaż pewnie każdy ma trochę inaczej.
figura- moje dziecko ma 18 lat zjada takie rzeczy, że sacharoza czy aromat anyżowy to pikuś przy jego chipsach i innej chemii. Ale dzięki za info!  :kwiatek:

demantek- a pyralgina? A Tramal? Tramal to już zupełnee inna grupa.
Odebrałam wyniki krwi.
TSH 1,61 (0,55 - 4.00)
fT4 21,61 (11,5 - 22,7) - 90,27%
fT3 4,26 (3,5 - 6,5) 25,33%

Jeśli dobrze przetwarzam informacje to należałoby się zatrzymać przy temacie przemiany fT4 w fT3. Coś chyba szwankuje? Czyli do zbadania żelazo, selen?
Witaminę D3+K przyjmuję od kilkunastu tygodni. Ostatnio udało mi się nieco spaść z wagi.
Senna jestem... zawsze. Chociaż jednocześnie mam dni bardzo energetyczne. O samopoczuciuc ostatnich tygodni trudno się wypowiadać, bo od 10 stycznia borykam się z zapaleniami górnych dróg odechowych - aktualnie zapalenia węzła chłonnego i trzeci antybiotyk.

Przypomnę się ze swoimi wątpliwościami.
Powinnam zbadać poziom ferrytyny?
Jak jeszcze może poprawić przemianę fT4 - fT3?
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
01 marca 2017 19:23
Ascaia mi lekarz na poprawe konwersji zalecil selen. Zatem wcinam orzrchy brazylijskie. Mam nadzieje , ze pomoze. Ft3 mam ponizej normy:-( i niestety zle to wplywa na moje samopoczucie psychiczno-fizyczne. Tsh w normie.
tunrida mi Endo zaleciła 8 000 przez miesiąc, potem zejść do 2000- a poziom miałam wyższy niż twoje dziecko... Mi polecono Vitrum D3- nie jest strasznie drogie i w kapsułce z olejem...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
01 marca 2017 22:18
Teodora- po ostatnim wzięciu gripexu (ma w składzie paracetamol) miałam obniżone ciśnienie  i podwyższony puls. To było z 10 lat temu.
Tunrida- pyralginy nigdy nie brałam. Tramalu tym bardziej. Kilka razy piłam nimesil/aulin.

Czy takie reakcje (wysypka, plamy na ciele) mogą być spowodowane problemem z autoagresją? W wieku 7 lat zachorowałam na łuszczycę, w wieku 13-15 lat zaczęłam mieć objawy problemów z tarczycą, a zostałam zdiagnozowana w wieku 22 lat, a teraz coś się dzieje z nadnerczami (po 3-4 latach leczenia tarczycy).
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
02 marca 2017 13:29
Dementek Z K2 trzeba uważać, bo zwiększa krzepliwość krwi.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
02 marca 2017 17:49
bianca- a sama wit.D w większych dawkach może zatkać żyły, bo wapń nie koniecznie będzie się odkładać tam, gdzie trzeba.
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
02 marca 2017 22:12
Nawet większa dawka wody jest niebezpieczna dla zdrowia. 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
03 marca 2017 09:04
Chodzi mi już o dawki 1000 jednostek.
Hej 🙂 Orientuje się ktoś z Was jak wygląda przelot z lekami na receptę (Letrox 50)? Niektórzy mówią, że muszę mieć receptę ze sobą, inni że normalnie mogę mieć go przy sobie  🤔wirek:
santa   Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać.
03 marca 2017 10:14
Nigdy nie miałam problemu z lekami na lotnisku.
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
03 marca 2017 10:41
Dementek Dlatego uważam, że każda suplementacja powinna się odbyć pod okiem specjalisty. Tak też robię. Sama się zdziwiłam, że dostałam D3 bez K2, ale zapomniałam spytać o to.. Dowiem się w maju. 😉
Hej 🙂 Orientuje się ktoś z Was jak wygląda przelot z lekami na receptę (Letrox 50)? Niektórzy mówią, że muszę mieć receptę ze sobą, inni że normalnie mogę mieć go przy sobie  🤔wirek:


Moja mama leciała do stanów chyba w zeszłym roku z kosmetyczką wypełniona połową apteki i żadnego problemu nie miała. A bierze leków naprawdę dużo, jak to starsza pani.
Możesz mieć ze soby 5 najmniejszych opakowań leku.
majek   zwykle sobie żartuję
03 marca 2017 15:22
a jak masz miec ze soba recepte,. skoro wykupilas lek?

(btw Lecac do Dubaju nie mozna miec kodeiny podobno)
[quote author=majek link=topic=97937.msg2656367#msg2656367 date=1488554563]
a jak masz miec ze soba recepte,. skoro wykupilas lek?

Można poprosić lekarza o dodatkową receptę (na co przed wyjazdem nie mam czasu) lub mogłam skserować tamtą (o czym wcześniej nie pomyślałam)
Podpowiedzcie mi jak to widzicie: Ze trzy lata temu czułam się coraz słabsza i w badaniach wyszła niedoczynność, niby nieduża (TSH 5,5 ft3 i ft4 w normie, na USG bez zmian). Do tego anemia. Euthyrox metodą prób i błędów miałam ustawione na 50 5 razy w tygodniu i 25 2 razy. Czułam się ok pomimo anemii. Teraz udało się poprawić morfologię (podobno wzorcowa) a ja jestem bez życia. TSH prawie 4. Endokrynolog kazała brać codziennie 50, ale stwierdziła, że to nie powinno wpływać na samopoczucie a przy wyższej dawce miałam za niskie TSH (prawie 2 lata temu). Jakoś mnie to nie przekonuje. No i zastanawiam się czy konsultować to z kimś jeszcze czy odczekać do następnej wizyty i badania. Oprócz TSH mam zrobić ft4. Przecież to się może zmieniać i to, że dawka kiedyś była za duża nie znaczy, że taka nie będzie potrzebna. A może się mylę?
Od razu mam sprawdzić wapń i wit D i ewentualnie suplementować.
Podpowiedzcie mi jak to widzicie: Ze trzy lata temu czułam się coraz słabsza i w badaniach wyszła niedoczynność, niby nieduża (TSH 5,5 ft3 i ft4 w normie, na USG bez zmian). Do tego anemia. Euthyrox metodą prób i błędów miałam ustawione na 50 5 razy w tygodniu i 25 2 razy. Czułam się ok pomimo anemii. Teraz udało się poprawić morfologię (podobno wzorcowa) a ja jestem bez życia. TSH prawie 4."Po nowemu" to byłoby za wysokie TSH – zresztą źle się czujesz, masz, jak rozumiem, tarczycowe objawy, więc tym bardziej (leczy się człowieka, nie wyniki).

Endokrynolog kazała brać codziennie 50, ale stwierdziła, że to nie powinno wpływać na samopoczucieCo nie powinno wpływać na zamopoczucie? Podwyższenie dawki? Czy to podwyższone TSH?

a przy wyższej dawce miałam za niskie TSH. A jak się miały hormony tarczycy? Sprawdzałyście wtedy?

No i zastanawiam się czy konsultować to z kimś jeszcze czy odczekać do następnej wizyty i badania. Oprócz TSH mam zrobić ft4. Przecież to się może zmieniać i to, że dawka kiedyś była za duża nie znaczy, że taka nie będzie potrzebna. A może się mylę?
Od razu mam sprawdzić wapń i wit D i ewentualnie suplementować.


Przejście z 50 x 5 i 2 x 25 na 7 x 50 to nie jest jakaś kosmiczna zmiana (42,8 dziennie --> 50 dziennie). Jesteś dwa lata na jednej dawce, masz podwyższone TSH, masz objawy. Nie wiem, za ile masz następną wizytę, ale ja bym pewnie zrobiła tak: pobrala zgodnie z zaleceniem 50 codziennie, a po 4-6 tygodniach (czy jak to wyjdzie z następną wizytą) zbadała: FT3, FT4, TSH (oraz ten wapń i D3). Tzn. D3 to zaczęłabym brać już teraz, bo szansa, że masz za wysoki poziom (a nawet prawidłowy) jest mała... Weź pod uwagę, że od ładnych paru miesięcy nie mamy szansy na wytworzenie jej sobie "ze słońca".
SzalonaBibi ja dostaję dawkę 25, TSH miałam ponad 5,5, FT3 i FT4 w normie i przy tej małej dawce odczuwam ogromną różnicę w samopoczuciu.
tunrida, ja mam Vigantol, polecała mi go moja endo (chyba 4 krople dziennie) i moja homeopatka (10 kropli dziennie). W połączeniu z K2.
Endokrynolog kazała brać codziennie 50, ale stwierdziła, że to nie powinno wpływać na samopoczucieCo nie powinno wpływać na zamopoczucie? Podwyższenie dawki? Czy to podwyższone TSH?


To podwyższone TSH, bo w/g tej pani jest w normie.
Wychodzi na to, że muszę jednak zmienić lekarza. Ja przy TSH w granicach 3-3,5 czułam się dobrze a teraz prawie tak jak na początku bez leków.
Budzę się nie jak ze snu a z narkozy i długi czas nie mogę dojść do siebie. A co ciekawe przestałam mieć rano (i czasem nie tylko rano) niskie ciśnienie - mam idealne.

Mam dość chodzenia do lekarzy na tym moim zadupiu. Wygląda, że do następnego będę musiała jeździć do Lublina a mam prawie 100 km.
nie dokońca tarczyca, ale moze ktoś bedzie wiedział... czy test czynnościowy prolaktyny da się zrobić prywatnie? czy muszę miec od lekarza receptę zeby wykupić metoklopramid?
A ja się muszę wyżalić, że Hashi mnie dobija. Tarczyca ustawiona, ale przecież hashi to choroba jakby nie patrzeć całego organizmu. Moje nadnercza ledwo zipią a wcale się nie przemęczam. Obecnie nie pracuję, mam dużo czasu dla siebie, chodzę spać o 22, pilnuję żeby mieć odpowiednią dietę, suple a i tak moje ciało nie współpracuje. Jeźdżę ledwo godzine dziennie, jednego konia i ten wysiłek fizyczny mnie dobija mimo, że wyjeźdżam tylko dupogodziny po przerwie. Nie mam siły na nic, mięśnie zmęczona non stop, takie sflaczałe, cała jestem niemrawa, do tego budzę się w nocy, często jakieś niestworzone rzeczy mi się śnią, że potem boję się być sama w pokoju czy iść spać, albo i tak nie mogę usnąć.  🤔wirek:
No ogólnie kiszka. Jak nie mam wysiłku fizycznego to jest wszystko ok, wypoczęta i w ogóle. Jak włączam to do widzenia. I weź tu żyj człowieku. Z jeździectwem padają nadnercza, bez jeździectwa-depresja (tak tak, już przerabiałam to :cool🙂. 20 lat na karku dopiero, człowiek ma chęci się rozwijać, chciałabym jeździć, zdobywać doświadczenie i w ogóle iść pełną gębą w jeździectwo, traktować to jako sposób na życie. Miałam w planach iść do pracy jako luzak, jeździec, bereiter, ale ja już teraz widzę że fizyczna praca mnie wykończy  😤 😤 Ja już po prostu nie wiem, moje zdrowie niszczy mi plany na życie  😕
A wniknęłaś w to Hashimoto? Ja tematu nie ogarniam, ale mam koleżankę z tą chorobą. I oprócz leków na tarczycę, to jest i specjalna dieta i suplementy łyka różne. Obserwując ją, wiem, że leczenie Hashimoto to nie tylko tabletki, ale spory udział własny.
Też mam specjalną dietę i suple. Zmieniłam bardzo wiele w swoim życiu, żeby tylko lepiej się czuć. Tylko, że przy hashi zalecany wysiłek fizyczny to raczej joga, spacerki i ogólnie bardzo lekkie relaksacyjne ćwiczenia, a jakby nie patrzeć jazda konna to już trochę większy wysiłek i w tym tkwi cały problem.
Rozumiem.
Też mam specjalną dietę i suple. Zmieniłam bardzo wiele w swoim życiu, żeby tylko lepiej się czuć. Tylko, że przy hashi zalecany wysiłek fizyczny to raczej joga, spacerki i ogólnie bardzo lekkie relaksacyjne ćwiczenia, a jakby nie patrzeć jazda konna to już trochę większy wysiłek i w tym tkwi cały problem.

To prawda, że wysiłek przy Hashi to bardzo trudne zagadnienie, ale nie znam jeszcze dwóch osób, które na dany rodzaj wysiłku tak samo by odpowiadały. Jazda konna to też duży wysiłek, ale np. w porównaniu do crossa to żaden. Może problem właśnie leży w częstotliwości i stresie związanym z tą jazdą. Może sama jazda nie jest problemem ale dojazdy, zwłaszcza codzienne i cała otoczka np. atmosfera w stajni  mogą obciążać układ nerwowy. Ja bym w miarę możliwości starała się nie rezygnować, tylko skupić się na aktywności np. co 2 dzień, początkowo ograniczyć cięższe treningi i jeździć bardziej dla przyjemności. Ciężka sytuacja, ale musi być gdzieś ten złoty środek  😉 Zdrówka życzę  :kwiatek:
No właśnie.Już nie chciałam pisać, bo się w sumie na tym nie znam, ale kumpela z prawdziwym, męczącym ją Hashi jeździ konno bez problemów. I nie jest to w jej wykonaniu tuptanie po lesie, tylko normalne treningi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się