Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 marca 2017 08:24
Maleństwo to odpuść, olej na razie. I na nią przyjdzie czas. Jak ja chciałam "na siłę" młodą "bo to takie modne i wygodne" w wieku bodajże 2 lat to poniosłam sromotną klęskę i bardziej się nawkurzałam niż cokolwiek to dało.
Poczekałam, olalam, dałam jej czas- i sama z siebie odstawiła pieluchy jakoś ok. 3 lat. I zaczęła od razu korzystać z toalety, nie nocnika. Więc jest nadzieja 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 marca 2017 08:34
CzarownicaSa, pamiętam Wasze zmagania. I zawsze sobie właśnie o Tobie i Rai myślę. Ja tak czuję, ze to nie jej pora, ale dlaczego akurat w tej sferze ona sie tak nie spieszy... 😉 Mój mąż ma większe ciśnienie, no i ta wizja przedszkola... No nic, wyżej d... nie podskoczę.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 marca 2017 08:38
Do września naprawdę kupa czasu 😉 A lato serio sprzyja, bo łatwiej się sprząta 😁 Więc osobiście bym jeszcze poczekała, myślę że będzie ok :kwiatek:
Mój chłop miał i ma w tyłku wszystko co dotyczy wychowania(oprócz uwag w stylu "jak siedziała ZE MNĄ to chodziła jak w zegarku!"😉 więc akurat na jego zdanie patrzyłam najmniej.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 marca 2017 08:40
No i tak innego wyjścia nie ma, jak czekać. Czekamy! 🙂
Maleństwo Złożyłaś już papiery do przedszkola? My składaliśmy wczoraj bo zaczął się nabór - wyniki w kwietniu. Zobaczymy czy wezmą mojego Stasia bo we wrześniu będzie miał 2l8msc. Tak czy inaczej zaczynamy naukę samodzielnego jedzenia tak na maxa i odpieluchowujemy. Trochę mam obawy bo będzie najmłodszy, zobaczymy czy da radę.

Tekst Staśka z wczoraj:
Ojciec: "Skręć taczką w prawo bo tu nie ma miejsca"
Staś: "nie ma problemu"

Boskie mam to dziecko  😍

maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 marca 2017 09:11
nada, nie, szczerze mówiąc, nawet jeszcze nie byliśmy w tym przedszkolu. To jest mała wiocha i mało dzieci w okolicy, więc jestem dobrej myśli, ze się tam Kalinę upchnie. Ale może się mylę i czeka mnie kolejny rok z nią w domu?
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
07 marca 2017 09:16
maleństwo, a jak zdejmiesz zupełnie pieluchę to będzie lała pod siebie? Bo moja dopiero tak załapała. Jak miała pieluchę na tyłku i pytałam czy chce siku, to absolutnie odmawiała. Dopiero jak ściągnęłam to załapała. Z tym, że u nas był tylko problem z sikaniem, bo dwójkę robiła na nocnik / toaletę od momentu jak skończyła rok.
Teksty 2-3 latków są boskie 😀 Na roczku Sary, kupa ludzi, wszyscy gadają, Oskar podbiegł do mnie i mojej mamy i powiedział: przepraszam, gdzie w tym całym bałaganie jest Ula? hihi 😉

Co do kp to dla mnie teraz jest optymalnie i mogę tak spokojnie jeszcze z rok 😀 Tzn. Sara  w ogóle nie domaga się karmienia, w dzień może nie istnieć, ale w razie lenistwa/kryzysu/zapominalstwa cycki działają i załatwiają sprawę 😉 Np. dziś - wczoraj zasnęła po 19, obudziła się o 5:50 głodna i płacząca, więc bach cycek, wyszłam z pokoju i...spała do 9 😀 no kaszka by tego nie załatwiła, rozbudziłaby się i niewyspana zaczęła dzień. Cycki górą 🙂

Koleżanka ostatnio oddała synka w wieku Sary do żłobka państwowego. "Adaptacja" wyglądała tak, że weszła z dzieckiem i po max godzinie miała wyjść i wrócić za 4 h. Drugiego dnia ma go po prostu przyprowadzić i wyjść. I koniec. Jestem w szoku, dla mnie to jakaś masakra. Sara by się tam jakieś traumy nabawiła i zaryczała na amen chyba. Jej synek też słabo to zniósł, a on z tych raczej wyluzowanych. Czy to jest normalne? Tak wyglądają procedury w państwowych żłobkach wszędzie? W tym moim żłobku adaptacja wygląda zupełnie inaczej i jestem zupełnie spokojna o dziecko. Biedne mamy i dzieci, którzy nie mają wyboru 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 marca 2017 09:24
Wizja, no niestety będzie. Już miała fazę, ze latając bez pieluchy wołała, że chce i wtedy zarządzała albo wc, albo pieluchę. Ale teraz albo zawoła już sikając, albo żąda wyłącznie pieluchy.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 marca 2017 09:56
Dzionka u nas też to tak wyglądało- ba, u nas nie było żadnego zostawania z dzieckiem 😉 Pierwszego dnia miałam przyprowadzić ją na 3-4h i być pod telefonem w razie wu, drugiego poszła normalnie na 8h. Tylko ja mam cygańskie dziecko, które było zachwycone i w ogóle nie zgłaszało sprzeciwu, pierwszego dnia to mi nawet papa nie powiedziała tylko pognała do dzieci.
Więc pewnie w większości to tak wygląda- choć według mnie powinni dostosować plan indywidualnie do dzieci jeśli jest taka potrzeba. Mi tłumaczono, że najczęściej to nie dzieci, tylko rodzice sprawiają problem- bo oni bardziej stresują się zostawieniem dziecka niż samo dziecko, które w końcu zostaje z kadrą która niejedno już przeszła i miała masę takich delikwentów i zazwyczaj wie, jak sobie z nimi radzić 😉
Natomiast tutaj w Irlandii najczęściej jest kilka dni adaptacyjnych- przez pierwszy tydzień Raja chodziła do przedszkola tylko na 1,5h(co dla mnie osobiście było pomyłką, bo nawet dobrze się nie zaczęła bawić i już musiałam ją zabierać), a dopiero od drugiego normalnie na 3. W przedszkolu koleżanki przez dwa tygodnie córka chodziła na 1,5h kolejne 2tyg na 2h i dopiero po miesiącu normalnie na 3.
W szkole tak samo- przez pierwszy miesiąc w pierwszej klasie dziecko idzie na 4h, dopiero po miesiącu na 5.
nada - Jurek z listopada, we wrześniu miał 2 lata i 10 miesięcy, jest z końca roku więc oprócz jednego chłopca wszyscy są od niego starsi, niektórzy prawie rok. W niektórych aspektach, szczególnie samoobsługi i społecznym (umiejętność zabawy w grupie) jest do tyłu choć coraz mniej ale w takim wieku różnica między dzieckiem ze stycznie i z listopada/grudnia jest kolosalna. Ale wszystko do ogarnięcia, szczególnie jeżeli Panie są poskładane🙂
Nie no, masakra z ta adaptacja w panstwowych zlobkach  🤔 Chyba przydalaby sie ogolnopolska kampania na rzecz uswiadamiania kadry przedszkolnej. Nie wyobrazam sobie szczerze mowiac innej adaptacji niz to, co nam zaoferowali. Bez stresu, szybko mimo wszystko i w konsekwencji dziecko chodzi bardzo chetnie do zlobka.
Kryterium posiadania odpieluchowanego dziecka tez jest dla mnie jakas totalna pomylka.Toz zdarzaja sie egzemplarze, ktore zalapuja pozniej temat i co? Odmowic takiemu prawa do przebywania z rowiesnikami? Dla mnie bzdura.

Ale skoro juz o odpieluchowywaniu mowa, to zaczynamy powolutku dzialac. Paulina wyrazila gotowosc (na co czekalam) i zaczynamy namawianie na robienie porannej kupy na kibel. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
Pandurska - no co do żłobka to i owszem ale przedszkole to już niekoniecznie - ja rozumiem, że czasami się nie da i z odpowiednim zaświadczeniem od lekarza/psychologa pewnie i do państwowego dziecko przyjmą ale nie wyobrażam sobie przy realiach w polskim państwowym przedszkolu, żeby do obowiązku pań doszło jeszcze przewijanie dzieci - jedno/dwa na grupę 20 osobową to jeszcze można ogarnąć ale więcej to chyba niekoniecznie przy takim zapleczu kadrowym. Jak masz nieodpieluchowanego trzylatka to albo prywatne albo znajomości albo jakiś papier i pewnie tak też można. I to chyba nie chodzi o odmawianie kontaktu z rówieśnikami ale dziecko w przedszkolu wg mnie to już z samoobsługą powinno być krok do przodu niż w żłobku (jak jest w żłobku wiem, J. chodził od 11 miesiąca życia).
Dziewczyny z Wrocławia, przypomnę się, że dalej zapraszam do siebie 18.03, tak jak mówiłam na i pisałam po spotkaniu (o ile tylko żadne choróbstwo nas nie rozbierze chociaż chyba wreszcie wychodzimy na prostą). 🙂

figura, falletta, DoSia, sienka, Zoote wszystkie będziecie?  🏇
Które jeszcze są chętne? nerechta dasz radę się wyrwać?
Grafi, ja chętna ale potwierdzę, bo miałam po 16.03 wyjechać na kilka dni. To postaram się wyjechać po 18 🙂 więc na 80% jestem! 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 marca 2017 16:28
To nie jest adaptacja dzionka... to jakas masakra! U nas trwała ponad dwa tygodnie...
Grafi jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego to będę będę!  :kwiatek:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 marca 2017 16:49
maleństwo, rekrutacja do przedszkoli panstwowych jest w marcu, jak olejesz to mozesz sie zdziwic. Zreszta- co za problem wypelnic deklaracje i zlozyc w sekretariacie?

U nas do kompletu 39 stopni u Kuby od nocy. Czy ktos moze mnie zastrzelic?
.
CzarownicaSa, a ile Raja miała jak poszła do żłobka? Sara super się bawi z "obcymi" ale dłuugo jej zajmuje zaufanie. Na dzień dobry jest płacz i ucieczka. Nie chciałabym jej tego fundować, skoro na spokojnie fajnie się oswaja. Dłużej, ale do celu 🙂

Gienia-Pigwa, no dla mnie też masakra... Nie wiem po co, skoro można to zrobić miło i bez rujnowania poczucia bezpieczeństwa u takiego maluszka...

Powodzenia z pieluchami wszystkim 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
07 marca 2017 18:22
Dzionka, ja we wrześniu zaczynam adaptację do przedszkola. Tymek też oswaja się powoli, więc nie zamierzam niczego przyspieszać.

Ja odpieluchowanie zostawiam na lato. Z nocnika korzystamy codziennie, a 2 tylko tam od 8msc i wpadki nie było żadnej
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 marca 2017 18:32
maleństwo, przerabiałam lanie po kątach. Koszmar ale zawzięłam się i pieluchy zakładałam tylko na wyjście z domu i na noc. Z nocnikiem latałam nawet na podwórko. Oczywiście niczego to nie zmieniło, aż do dnia, w którym moja córka magicznie sama usiadła na nocnik i zrobiła siku. To było w sierpniu. Z kupą męczyliśmy się jeszcze kilka miesięcy (chyba do grudnia) i któregoś dnia, dokładnie tak samo jak z siku, Hania usiadła na nocnik i zrobiła co miała zrobić.

Co do adaptacji w przedszkolu, to u nas w ogóle nie praktykuje się zostawania z dzieckiem, chyba że rodzic naprawdę bardzo się tego domaga, ale nawet wtedy może zostać 30 min. -1 godz. z dzieckiem. Tłumaczono mi to tym, że samo dziecko dłużej i gorzej się przyzwyczaja, kiedy ma rodzica blisko, a przy okazji ma to też zły wpływ na inne dzieci. Mówiono mi też, żeby nie przeciągać pożegnania, dać buziaka, powiedzieć kiedy wrócę (ważne, żeby nie mówić, że np. za godzinę, bo dziecko i tak nie wie co to godzina, ale że będę np. po obiedzie). U nas ten sposób się sprawdził. Pierwszego dnia zostawiłam Hanię na dwie godziny i był horror, ale drugiego dnia została na 2,5 i płakała już tylko przez chwilę, trzeciego wbiegła na salę jak do siebie, a kiedy po nią przyjechałam, to za specjalnie nie chciała wychodzić. Plusem jest to, że zmartwiony rodzic zawsze może posiedzieć ile chce w gabinecie Pani dyrektor i oglądać dziecko na monitoringu.

Mamy też dylemat przedszkolny, ponieważ teraz młoda chodzi do żłobka prywatnie i miejsce jest naprawdę cudne, ale od września chciałabym już wrócić do pracy i zostawiać młodą na dłużej, niż te 3 godziny dziennie, a to niestety swoje kosztuje. Państwowe przedszkole mamy całkiem niezłe, w całkowicie nowym budynku, ale jest to moloch. Grupy po 30 dzieci, samych grup dziesiątki, a co za tym idzie brak indywidualnego podejścia do dzieci. W dodatku chodzą tam dzieci z różnych domów, a znając kilka rodzin włos mi się jeży, kiedy pomyślę, że moje dziecko miałoby przebywać w takim środowisku. Wniosek złożę, bo nic na tym nie stracę, ale szczerze mówiąc mam nadzieję, że jej nie przyjmą (na 27 pkt. ma szalone 6 i w dodatku jest z innej gminy 😀) i wtedy problem sam się rozwiąże 😉

bazylka, jestem tego samego zdania. Nie ma możliwości, aby przedszkolanki ogarnęły tak liczną grupę.

Wstawiam Hanię z balu karnawałowego 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 marca 2017 19:05
Dzionka Raja nie chodziła do żłobka, jak miała bodajże 3 lata jak poszła do przedszkola. Ale nigdy nie miała problemu z zostawaniem z kimś "obcym". Niemniej uważam, że masz absolutną rację, że nie chcesz Sary w taki sposób "adaptować" skoro sama wiesz jak się zachowuje i jak może zareagować, zwłaszcza że jest jeszcze malutka. Myślisz, że rozmowa z przedszkolankami by coś dała? Pozwoliłyby się jakkolwiek dostosować?
Kurczak bazylka A ja pozostane przy swoim. W naszych grupach przedszkolnych (25 osob, 2 panie plus ewentualne praktykantki z rzadka) dzieci moga i wiekszosc nosi pieluchy, ALE grupy sa mieszane wiekowo od 2-5 lat (u nas 5-latki ida juz do szkoly).

Kurczak Byc moze twoje zdanie jest takie nt takiej adaptacji, bo nie wiesz, jak mocno przemyslany jest tzw. koncept berlinski. W pierwszy dzien przyszlym z P. na godzinke, bylam tez na sali, ale P. miala przyzwyczaic sie do odpowiedzialnej za nia pani. Drugiego dnia wyslano mnie juz na chwile do kantorku, trzeciego dnia na jeszcze dluzej itd. Po tygodniu P. zostala sama na chyba 1,5 h i ten czas sie sukcesywnie wydluzal. Generalnie chodzilo o zbudowanie zaufania do przestrzeni (np. dzieci nei wychodza na adaptacjach na dwor, a generalnie wychodza baaardzo duzo) i przede wszystkim relacji z przydzielona pania opiekunka tak, aby to u niej znajdowalo pocieszenie w razie kryzysow. No i tak sie zadzialo bez problemu. Potem juz wszystkie panie byly super, choc niektore P. ewidentnie faworyzuje (tez bym faworyzowala, bo to fajne babki 😉 ).
Dziewczyny, ale co innego zlobek i malutkie dziecko majace w d. zabawe z rowiesnikami a co innego przedszkole! Ja pisalam o adaptacji rocznego dziecka w zlobku panstwowym.

Czarownica, Sara idzie do prywatnego zlobka i tam adaptacja jest prowadzona bardzo z glowa, na szczescie 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 marca 2017 19:34
szafirowa, no właśnie poczytałam o tej rekrutacji i trzeba będzie się wybrać.

edit. właśnie się dowiedziałam, że w naszej wiosze to p-kole zamknęli z braku dzieci. Zostanie dowozić do głównego miasteczka. Szkoda. Nic, i tak najpierw się upewnię, że ten mój dom stanie do jesieni...
Pandurska - no to całkiem inna bajka jeżeli są dwulatki w grupie,  chodziło mi o dzieci trzyletnie a to duża różnica ;-)
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 marca 2017 19:42
No tak, zle przeczytalam :kwiatek:
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 marca 2017 19:47
U nas tez była wlasnie adaptacja wg modelu berlińskiego. Inaczej sobie serio nie wyobrażam. No ale słyszałam juz ze sa akurat takie  standardy w pl. Szkoda dzieciaków. 

U nas sa dwie dziewczyny na 10 dzieci plus praktykantka, która jest mega i świetnie robi to. Gabrys ja kocha. Zreszta wszystkie trzy sa cudowne.  U nas panuje mega wyluzowana atmosfera, wszyscy jestesmy na ty i chyba dzieci to czuja. Żłobek Gabrysia to naprawdę magiczne miejsce.
U moich dzieci w przedszkolu w Polsce tez wprowadza sie wg modelu berlinskiego i ja uwazam, ze takie podejscie jest swietne. Przy czym adaptacja trwala 2 tyg, a dla poszczegolnych dzieci dluzej lub krocej.
Uwielbiam tlumaczenie przedszkolanek/nauczycielek, ze to rodzice sa zawsze problemem. Wszystko, zeby wykonywac swoja prace po najnizszej linii oporu. 🙄
To samo w szpitalach...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się