Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Jej brzmi to wszystko paskudnie...oby Sarka miała lekką postać. Jak się dziś czuje?

Dziewczyny wrocławskie, niestety wyjeżdżam w sobotę rano...próbuję jeszcze przeciągnąć wyjazd na południe, ale mąż ma na miejscu spotkanie i chyba się wtedy nie wyrobimy 🙁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 marca 2017 11:39
ash, zazdroszczę możliwości jakie daje miasto,  a z drugiej strony jednak bym do niego nie wróciła.  Gdyby nie choroba,  to byłoby ok. Mała chodzilaby do żłobka,  ja miałabym czas dla siebie,  pogoda co raz lepsza, więc pewnie jezdzilybysmy na place zabaw, a tak to póki co pozostaje nam areszt.
Dzionka, współczuję, ale dobrze, że chociaż Sara May dobry humor i że ma Ci kto pomóc. Zdrówka dla Was obu!

Mamy w końcu diagnozę.  Angina. Ulzylo mi, że poszło w tą stronę,  bo strasznie bałam się żeby nie dostała zapalenia płuc. 
Zmiana planów! będę w sobotę!!! 💃
ash   Sukces jest koloru blond....
15 marca 2017 12:44
Kurczak, zdrówka!!!!!
Ja chciałabym mieszkać poza miastem, serio! Wkurza mnie wieczny hałas samochodów na spacerze, ale jednak bliskość klubików czy sklepów jest dla mnie bardzo ważna.


Jak Sara dzisiaj???
A jak tak te brzuchy pokazujecie to ja też. A co! Mam to pokażę. 😀

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 marca 2017 12:53
Łoooooooo!
Gratulacje 😀 Rozkręcasz się 😀
Julie, Julie ale super!! Gratulacje!! 😀
Julie - gratulacje,  cudownie  😅
łaaaa Julie! Graty!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 marca 2017 13:11
Julie, a jednak! Powodzenia 😀
Łaaaaaa no co Tyyyyy!!!! 😀 a tak myślałam jak napisalas w odchudzaniowym cos w stylu 'jak sie odchudzalam w zeszłym roku', ze cos jst na rzeczy 😀

Gratuluję!!!! 😅 Co na to Gabryś? 🙂

PS i jak to jest dowiedziec się tak wcześnie o ciąży? 😁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 marca 2017 13:22
Julie, ale niespodzianka!  Gratuluję!
ash, ja myślę,  że optymalnie jest mieszkać pod miastem. W odległości powiedzmy do 20 km. Tyle, że jak chej się mieć np. stajnie, to jest to mało realne. No ale coś za coś.  My wybraliśmy życie na wsi i nie żałujemy,  chociaż dostrzegam plusy miasta. Za to na codzień odwiedzają mnie sarenki i zające,  pierwsza dowiaduje się,  że nadlecialy bociany,  na polu sąsiada codziennie przesiaduje czapla, a dwa dni temu w naszym lasku gościły trzy jelenie 🙂 Niezmiennie sprawia mi to radochę.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
15 marca 2017 13:29
Julie to nie jest brzuch tylko brzunio  🤣
Jeszcze raz gratuluję.
ash   Sukces jest koloru blond....
15 marca 2017 13:30
Julie, woooow
Gratki!!!! Który tc??
Fajna różnica wieku bedzie! Dla mnie idealna
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 marca 2017 13:33
Julie, ale niespodzianka! Gratulacje!!!  💃

Dzionka, co u was?

Kurczak, zdrówka!
Dziękuję za gratki!  :kwiatek:

ash, Jestem 6 tygodni po Agnieszce, 13 tc, termin na 23 września wychodzi.

maleństwo, Jak mam rozumieć "a jednak"?  😀

sienka, No już nie bardzo mogę się odchudzać, ale i tak zaczęłam ciążę z wagą o dwa kg mniejszą niż pierwszą. 😉

Dowiedzieć się? To nie jest kinder niespodzianka taka jak Gabuń. Zrobiliśmy sobie z pełną premedytacją! 😀
Śmiać mi się troszkę chciało z rozważań p.t. "drugie dziecko" sprzed kilku stron na temat kwestii finansowych, rozsądkowych i wszelakich. Śmiać w sensie z siebie samej. Generalnie odłożyłam rozsądek i wyliczenia na bok i zdałam się na serce, tudzież instynkt. Poza tym to cholernie romantyczne, jak facet chce mieć drugie dziecko z tą samą kobietą, mimo braku ślubu i ogólnie dość dziwnej naszej sytuacji. To lepsze niż oświadczyny.  😍
No i Gabryś sobie w pewnym sensie zażyczył.
Dwa dni po tym jak zrobiłam test powiedział, że chciałby mieć brata, takiego dzidziusia. Bo nigdy nie miał i chciałby mieć. Nie wiem skąd mu się to wzięło, nie rozmawiałam z nim o tym. 😁
No to prosz, mówisz i masz.  😎
Najprawdopodobniej chłopiec!  💃
Wiadomo, że tego jeszcze nie można być na 100% pewnym, ale RACZEJ jest to chłopiec, widziałam na własne oczy, a oględziny na badaniach prenatalnych były mega dokładne. Z tego cieszę się jeszcze bardzo ostrożnie, mam nadzieję, że nic się nie zmieni w tej kwestii.
Dziś dzwoniłam czy już są wyniki Pappa. Są, wysłali, co oznacza, że wszystko dobrze, bo jak nie jest dobrze, to dzwonią i wzywają na osobistą rozmowę z lekarzem.



Taki ludzik.  😍

Czuję się zarąbiście, tak jak w pierwszej ciąży. Nie wiem co to są mdłości i jakiekolwiek przykre objawy.  😎


Dzionka, Zdrówka dla Sarenki, mam nadzieję, że szybko przejdzie i bez śladu.  :kwiatek:

maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 marca 2017 14:01
Julie, "a jednak", bo kiedyś pisałaś mi, ze nie oddasz jednak koszulki ze Slayerem dla Kalinki, bo myślisz o drugim synku. To było daaaaawno i myślałam, ze jednak pomysł padł 😉 Nic złego nie mam na myśli 😉

Romantyczne - chyba trochę się zgodzę. Mnie się jakoś tak strasznie miło i ciepło zrobiło, jak mi mąż powiedział "chciałbym jeszcze mieć z tobą dzieci" (co nie przeszkodziło mu ostatnio radosnie planować wazektomii, także tego...)
Julie, no w koncu coming out! Juz mnie jezyk swierzbil 😉 gratuluje raz jeszcze!

Dzieki za troske o Saruńke. Ma sie dobrze, jeszcze ze dwie dawki leku i czekamy na kontrole. Ja za to konkret zdycham, rozlozylo mnie pierwszorzednie.

Innym chorowitkom wspolczuje i lacze sie w bolu!
maleństwo, Aaa faktycznie, było coś takiego.
Powiem Ci jeszcze, że ja też trochę myślałam tak jak Ty w związku z Twoimi historiami rodzinnymi. Posiadanie jednego dziecka jest w pewnym sensie przerażające.
Poza tym pojawiły mi się kilka razy takie myśli, że przecież to wszystko będzie sto razy łatwiejsze za drugim razem.
Dla mnie (mimo iż Gabryś był i jest najbardziej zajebistym i bezproblemowym dzieckiem na świecie) wiele rzeczy było bardzo trudnych i bardzo stresujących. Choćby cała batalia o k.p.  A za drugim razem raczej pójdzie jak z płatka. Aż szkoda by było "zmarnować" całą tą wiedzę i doświadczenie, w sensie nie wykorzystać raz jeszcze.
Poza kp ja też wiele rzeczy przeżywałam jak mrówka okres i byłam kompletnie niesamodzielna przez pierwsze miesiące.
A teraz jestem wręcz pewna, że będzie luzik.
No i ostatnia kwestia: Ja i tak nie mam szans na pełny powrót do pracy w moim zawodzie. Więc co za różnica. 😀

Dzionka, Czekałam do wyników badań prenatalnych. 😉 Nadal się cieszę bardzo ostrożnie i trochę nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
15 marca 2017 14:45
Julie, szał! Bardzo się cieszę i mocno trzymam kciuki za bezproblemową ciąże!
Julie, wiesz że za każdym razem jak jestem na basenie (nie znoszę, zawsze fitnessowalam 'zwyczajnie' a teraz ten nieszczęsny basen lepiej mi wypada) mysle sobie o tym ze Ty chodziłaś regularnie i jeszcze się tym cieszylas 😵 I próbuję zdobyć w ten sposób trochę radości z tego pluskania od ściany do ściany patrząc na caly syf w wodzie pływający i zastanawiając sie ile osób właśnie sika... 🤣

a ludzik...przefajowy!!! 😍
slojma   I was born with a silver spoon!
15 marca 2017 15:42
Jullie gratulacje  😅 trzymam kciuki za badania prenatalne na pewno bedzie ok. Macie juz wybrane imie?
Julie, moje ogromne gratulacje. A brzunio masz przefajowy
Julie, gratulacje!!!
wow wow wow! Julie! Jestem w pozytywnym szoku! Piękny Pan Fasolka! Przeogromne gratulacje  👍  :kwiatek:
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
15 marca 2017 17:24
Julie gratuluję naprawdę ! 🙂 haha
Dzięki kochane :kwiatek:

slojma, No za prenatalne to już chyba nie trzeba trzymać kciuków. Jestem po, wszystkie pomiary wzorowe, wyników pappa jeszcze nie widziałam na oczy, ale tak jak pisałam wyżej, są dobre, bo jak by nie były to by do mnie dzwonili, a nie je wysyłali.
Teraz proszę trzymać kciuki za kolejne etapy i badania. 😉

sienka, Ja uwielbiam pływać. Jak tylko zanurzę łeb pod wodę, jestem w swoim żywiole. Może znajdziesz coś innego, z czego będziesz czerpać większą przyjemność...?
Ja jeszcze chodzę na jogę i bardzo mi się podoba. Oprócz tego pracuję 4 razy w tygodniu po 3 godziny jako luzak. Lonżuję konie, ubieram, rozbieram. Odkąd wiem o ciąży nie wsiadam, ale... z małymi wyjątkami. Stępuję czasem po treningu klacz, która nie robi pod siodłem żadnych niespodzianek, tym bardziej jak jest wypompowana po treningu. Dziś wsiadłam na krótką, lajtową jazdę, na zamulającego prawie emeryta, oazę spokoju.
Niby miałam nie jeździć w ogóle, ale jakoś czuję, że mogę na takie "wyjątkowe wyjątki". Może się to zdarzy jeszcze kilka razy, może nie. 😉
Julie, nie sądzę, bo ja lubię, step, ABT, TBC, płaski brzuch... 😀 basen sam w sobie jest ok, tylko szkoda że śmierdzi, pływają syfy i wkurzam się potem przy myciu i ubieraniu. Prysznic sterczy ze ściany i nie ma jak się normalnie umyć, wszystko się lepi, z włosów cieknie itd itp 🤣 takie ot problemy ciężarnej 😜


Za tydzień zaczynam fitness dla ciężarnych (teraz nie mam jak bo jestem ciągle w rozjazdach), więc 2 razy w tygodniu mam nadzieję na fajny ruch bez chlorowych zapaszków 😉


Jutro mam połówkowe!!! Chętnie podglądnę co tam u małej słychać, czujemy się codziennie, ale fajnie tak raz w miesiącu ją podejrzeć jednak... 😉
Julie wow 🙂

Lotnaa a moze sprobuj bez antybiotyku, tj plukanie srebrem koloidalnym? Albo roztworem z olejku drzewa herbacianego? Albo jakis inny naturalny sposob?
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
15 marca 2017 19:20
Julię - gratulacje !
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się