własna przydomowa stajnia

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 kwietnia 2017 14:18
To taka miejscowość, że jeden drugiemu by oczy wydrapał. Każdy patrzy, aby jak najwięcej zgarnąć dla siebie, a drugiemu życie zatruć.
Pszczół szkoda. Myślę, że znajdzie się jakś sposób (w razie czego panele), bo z sąsiadem się nie dogada.
Dementek, dobrze kojarzę, że Ty z mazur?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 kwietnia 2017 16:19
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi 🙂
Myślę, że w gminie podczas zgłaszania budowy stajenki powiedzieliby że na naszej działce jest zakaz chowu zwierząt.
Poznaliśmy prawdziwe oblicze sąsiadów dopiero po tym jak przyjechały konie, jedni chcieli decydować gdzie stanie stajnia i awantura była straszna bo w miejscu w którym stanęła będą ją musieli oglądać wyglądając przez okno od łazienki  🤔 a drugiemu przeszkadza, ze stoją koło ogrodzenia i parskają  🤔wirek:
A mam pytanie o te maty bambusowe na ogrodzenie. Konie nie będą miały do nich jakiegoś super dostępu bo oddzielać je będą jeszcze krzewy ale myślicie że zniszczą je bardzo szybko? Bo co innego można zamocować żeby sąsiad nie oglądał koni? Jeszcze zacznie mu przeszkadzać, że machają ogonem  😁
hmmm, ja bym kazała się gonić sąsiadowi, bo mnie mdli na jego widok 😉
Droższa opcja to panele ogrodowe:
http://allegro.pl/plot-drewniany-panel-przeslo-180x180-producent-i6763911477.html
Z jednej strony rozumiem, że z sąsiadami trzeba żyć w zgodzie, ale z drugiej nie dałabym sobie włazić na głowę tylko bym się postawiła - jak mu widok nie pasuje, to niech on sobie na swój koszt ów widok zasłoni, bo za chwilę zacznie Ci włazić jeszcze bardziej z butami.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
07 kwietnia 2017 18:01
Dementek, dobrze kojarzę, że Ty z mazur?


Tak, z Mazur, ale teraz więcej czasu spędzam w innej części Mazur (gdzie jest ta stajnia) i tam są ludzie baaardzo specyficzni. Dotyczy to też dzierżawy pastwisk, czy przeprowadzania koni... Raz mówią tak, zaraz inaczej. Dużo by pisać.
Dementek, koleżanka szuka weta do TUV okolice Węgorzewa. Możesz podpowiedzieć?
bera7, ja bym celowała w dr Peczyńskiego 🙂 - kiedyś stacjonował w Łobzie, aktualnie w Olsztynie.
Bera7, p.Bartoszek z przychodni Sanitas w Ełku. Polecam, naprawdę według mnie fachowiec
mam pytanie o postępowanie -bo pierwszy raz się z czymś takim spotkałam .
Parę dni temu zaintrygował mnie niezwykły hałas i ruch przy stodole, i wiacie. Okazało się ,że to jakiś rój - osy ? pszczoły ? ( nie mam pojęcia ) - szukał szczeliny , miejsca na gniazdo . Czarno wszędzie , cała stodoła z zewnątrz . Do wiaty wlazły aż do środka  . A tam akurat konie spały. Szczęście całe ,że to latające towarzystwo było śpiące ( jakby nie dobudzone jeszcze ) więc nie agresywne.
Przyznam ,że wystraszyłam się o konie . Nowych lokatorów też nie chciałam . Pierwsze co mi przyszło do głowy i w łapy chwyciłam , to  czarna absorbina . Zaczęłam tym psikać ściany stodoły i wiaty . Bzyki spadały jak ulęgałki . Tam gdzie na drabinie dosięgłam - spryskałam . W końcu się wyniosły.

Sposób okazał się skuteczny ale  czy jakoś inaczej kiedyś do tematu podejść ?

Pytanie co to było - jeśli osy, to można zakupić tzw. gaśnicę na osy, najlepiej je likwidować wieczorem/o świcie, jak cała ekipa już zleci na chatę 😉
Jeśli pszczoły - to zasięgnąć języka w okolicy i numery telefonów do kilku pszczelarzy - zdarza się, że matka rój wprowadzi z ula, pszczelarze chętnie zbiorą taki rój, a tępić pszczoły szkoda, bo i tak ich mało. Mogły to być też pszczoły murarki, ale one nie robią zwykle takiego "dymu", u nas widuję je w szczelinach murów, z racji, że są nieagresywne - sprawdzone na sobie 😉, nie usuwam ich a z chęcią w przyszłości założę im domki.
http://www.zielonyogrodek.pl/murarki-ogrodowe-dzkie-pszczoly-w-ogrodzie
dziękuję zielona stajnia  :kwiatek:
zainteresuję się tematem - aby dobrze rozróżniać 'co bzyczy w trawie' i nie tylko...
i zareagować właściwie do sytuacji - jeszcze raz Dziękuję 
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
08 kwietnia 2017 16:48
bera- wysłałam Ci pw.
Dementek, dzięki, podałam koleżance 🙂
Ktoś tu przechowywał siano w garazu blaszanym. Ile kostek tam wchodziło tudzież ton?
Do naszego blaszaka wchodzi 6 dużych bel lub ok 250 kostek siana lub ok 180 kostek słomy. Kostki siana duże, słomy oooogromne  🙂  Na spód palety i od góry zostawiam trochę miejsca na przewiew... ale wymiary blaszaków są chyba różne a nasze jakie są nie pamiętam.
Kochani, zastanawiam się nad zakupem żłobów do stajni, a konkretnie mam zagwozdkę odnośnie karmidła dla źrebaka, są z prętami /domyślam się po to, by kobyła nie zjadała maluchowi/ i bez. Ma sens takie coś czy lepiej nie? Mam wizje, że młodziak girę wsadzi w te pręty :/
Kawusia   słodka kawa z mlekiem i już bez vanilii :(
12 kwietnia 2017 14:48
Mi jeszcze żaden giry nie wsadził, za to sprytna mamuśka potrafił pysk wepchnąć na chama żeby coś skubnąć albo wysuwać jęzor jak mrówkojad i wyjadać po trochu co się do jęzora przykleiło 😉, w takim przypadku skończyło się na wiązaniu matki na czas karmienia.
Tajna: usilnie próbowałem zastosować taki żłób dla źrebaka co roku przegrywałem. Najbardziej mnie wkurzało jak kobyła nawalała dziobem w pręty żłobu przez dobrą godzinę, żeby wytrząsnąć z niego paszę. Ostatecznie karmię źrebaki z jednego żłobu z kobyłą. Ostatecznie źrebak na mleko i pastwisko, a pasza inna niż ta którą dostaje kobyła nie jest mu do niczego potrzebna ( dokarmianie i wyrobienie nawyku)
Za melechowicz i z autopsji po latach robienia głupstw i świrowania...Źrebak przy mamie nie potrzebuję nic prócz siana i wody🙂😉)
Zawsze instalowałam żłób dla źrebaka, dość wysoko aby właśnie nic nie wykombinował. Kobyła nauczyła się jednak pręty wyjmować, ale małe też już przez ten czas sobie poskubało. Przy jednym wiązałam kobyłę do jedzenia, bo potrafiła skubać źrebaka w uszy 😉
Dzięki AnetaW za info jeśli masz taki "zwykły" na jedno auto to już bym była szczęśliwa z takimi ilościami, bo biorę pod uwagę przeprowdzkę narazie na sezon letni z 2 hc które miałyby dostęp do pastwiska, ale myślę też przyszłościowo jak dużego garażu potrzebuję tudzież wiaty żeby było ok
Dzięki za cenne wskazówki 🙂
tajnaa  żłób z prętami u nas tez się nie sprawdził. Najlepsze było dokarmianie malucha z elastycznego wiadra, klacz była w tym czasie wiązana.

Jak maluchy podrosły i zamieszkały na pastwiskach mój mistrz majsterkowania zrobił takie żłoby:



Sprawdzało się to super, ale musi być zamykane na jakiś patent (nie widać tego na zdjęciu). Trochę trudno wyważyć  jaki otwór zrobić. Jak jest zbyt duzy matka wciska chrapy i wylizuje to co w środku 👿 Jak zbyt mały maluchy się mogą poobcierać.

Jak maluchy zostały już odsadkami do karmienia konie trzeba było wiązać, dzielić na grupy lub pilnować przy jedzeniu🙂


ale super!!!!
Słuchajcie, pytanie na czasie, bo kończę wiosenne porządki: Jak rodzicie sobie z kosmicznymi ilościami sznurka od siana/słomy? Niby mam trzy konie tylko, ostatnio wszystko w dużych belach więc zdecydowanie mniej powinno tego być a mam kila worów. Czy tylko u mnie nie jest to śmieć domowy i trzeba wywieźć samemu aż do miasta powiatowego gdzie łaskawie przyjmą?
a to nie segregacyjny plastik?
Niestety nie, podobnie jak folia od sianokiszonki.
Ja płacę za śmieci niesegregowane i poki co ładuje normalnie do smieci 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 kwietnia 2017 21:57
Sznurek nie jest do "plastików"? Bo mam sporo siatki z balotów i się zastanawiałam właśnie jak ją wytrzepać z resztek siana małym nakładem pracy, żeby w plastiki wrzucić, ale jeśli się i tak nie nadaje to nie będę się szamotać z tym.
U mnie na rozpisce "co jest co" jest wyraźnie wymieniony jako rolniczy czyli nie domowy. Ale może każdy odbiorca śmieci ma inne zasady?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się