Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
08 kwietnia 2017 16:34
Ja już pisałam,  że u nas skarpetki to pekini . To mnie strasznie śmieszy.
Kreatywność dzieci nie zna granic 😉 U Oskara pies bardzo długo to była "tambudana", więc... 😉
U Emilki mleko- killlllllia  (tam niemiła śmiesznie językiem na tym "l"😉 i mięso- bebłoć  🤣
kaNie ja już druga córcie mam na pieluchach wielo. Jestem bardzo zadowolona z nich. Tylko z początku póki pępek nie odpadł stosowalismy jednorazowki, pozniej już wielo 🙂 I jestem z tych mam co do jednorazowek by nie wróciła 🙂
podziwiam Cie seven, fajnie, to takie moje niespelnione ekologiczne "marzenie"  🙂

me dziecie przespalo noc!!!!! nie moge uwierzyc 😜  🤣
Brawo Iga 🙂😉 Sara nadal spi, ale budzila sie kilka razy na 15 sekund na zasadzie: przyjdz, wloz mi smoczka do buzi, poloz na brzuchu i spie dalej. Nie wiem czy nas nocne odsmoczkowanie nie czeka jak wyzdrowieje.
Dziekujemy! Iga ma tak samo, tyle ze z butla. Tez te jej pobudki nie sa juz takie jak kiedys, zdecydowanie. Jak sama nie znajdzie butli to musze jej poodac albo tez dorobic jak jest pusta, chociaz Radek wzial sie na sposob i robi mega gescioche. Czesto do rana nie dopija hehe.
Dzisiaj jedna pobudka  😀
Ale i tak jestem wykonczona, bo wczoraj mialam zapierdziel w pracy jak nie wiem, dzisiaj kolejny dyzur.. aaaa  😜
U nas poranek marny, bo dziecko obudzilo sie obfajdane po pachy i odparzone do polowy plecow 🙁 smecta nic nie dala jak na razie, wczoraj i rzyganko i maraton kupsk 🙁 tak wiec do lekarza dzis uderzamy.
Dziewczyny, to teraz dla odmiany zarzucę tematem porodowym. Mogę albo rodzic w super domowej atmosferze, z do rym personelem i w szpitalu które zaplecze neonatologiczne ma, ale nie takie jak duże miasta; poród bez znieczulenia; albo w mieście, z personelem jaki mi sie trafi z ulicy, za to blisko domu, zaplecze ok, znieczulenie jak to w pl bywa - jeśli anestezjolog zdąży hehe...
Albo w mieście oddalonym mocno bo kilkaset km, w warunkach iście lux, ze wszystkimi znieczuleniami świata, wyposażenie jak z hotelu w emiratach 😉- dojazd 3,5h.

Opcje nr 3 odrzuciłam, jechania tyle z noworodkiem sobie nie wyobrażam a luksusy chyba nie pomagają rodzic. Waham sie miedzy pierwsza i druga - co byście wybrały? Znajome życzliwe i profesjonalne twarze w małym mieście, bez znieczulenia czy duże miasto, poród pod domem i wiecej możliwości podczas porodu? Mam jeszcze trochę czasu do namysłu a co sie rano budzę to myśle inaczej...

Dzionka no jak to, myślałam ze juz Sara zdrowa 🙁 trzymajcie sie i zdrowiejcie, szkoda wiosny! :*
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
10 kwietnia 2017 07:08
sienka - a nie mozesz sobie wykupić swojej położnej w tym szpitalu z lepszym zapleczem neonato? Co by było bardziej swojsko i zebys miała pewność, zw ktos o Ciebie zadba ?
Niby moge - ale nawet nie wiem czym sie kierować wybierając taką położna - jakieś ceneo by sie przydało, opinie itd 😀 poza tym żyje w jakimś takim przekonaniu ze tych kijowych położnych jest mniej...może to bardzo błędne, proszę mnie nie wyprowadzać 🤣
Sienka no niestety rewolucje trwaja :/

Ja z racji "przygod" z Sara, wybralabym szpital z dobrym zapleczem neonatologiczym, bo jak widac nigdy nie wiadomo co sie moze stac. Jednak ja urodzilam i "zapomnialam" a dziecko lezalo w inkubatorze kolejne dni i to opieka na neo byla dla mnie najbardziej istotna. No ale moj poglad jest spaczony kiepskim doswiadczeniem, znajomy i przyjazny personel w czasie porodu to tez super sprawa 🙂
sienka My tez po przebojach (tez mialam znieczulenie, a dziecko bylo na neonato po porodzie), ale zdecydowalabym sie na przyjazne twarze. Serio. ALE tylko pod warunkiem, ze ciaza do konca bedzie przebiegac bez zastrzezen. Napewno nie fundowalabym sobie traumy pt. chamski lekarz popedzajacy cie na kazdym kroku lub olewka ze strony poloznych, jesli bym nie musiala.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 kwietnia 2017 08:07
sienka, pewnie masz jakąś grupę dla mamusiek na fb dla swojego miasta. Może się zapisz i tam popytaj o położne? Ja jestem w grupie olsztyńskiej i takie pytania dość często padają.

Ojejku, biedna Sarka 🙁 Chorowitka. Coś grasuje, koleżanki synek dwuletni (też Warszawa) w weekend gorączka 39,9 i srakulec, teraz wszyscy w domu. Jakiś ponoć norowirus.
sienka, Ja z całą pewnością nie chcę rodzić w moim mieście, bo mimo super opinii nie ma opcji znieczulenia. To ja podziękuję. Dla mnie decydowanie się na poród bez znieczulenia to jakby wybrać, że woli się mieć wyrywany ząb bez znieczulenia. Kilka zębów, przez kilka godzin. 😁
Jeszcze nie wiem jak i ile przed terminem, ale zamierzam koczować w Trójmieście. We wszystkich trzech szpitalach jest ZZO. Oczywiście 100% gwarancji, że się je dostanie nigdy nie ma, ale mnie samo wysokie prawdopodobieństwo uspokaja. 😉
Damn...tak czytam odpowiedzi i spoko spoko...aż tu nagle trochę mi podziałałas Julie na wyobraźnie tym zębem bez znieczulenia... 😲

Matko matko....jakby tak można było zrobić mix! 😜
sienka, ja rodziłam bez znieczulenia, bez opłacenia położnej. Drugi raz wybrałabym ten sam szpital, tylko lepiej zabezpieczyłabym się przed rozmową z pediatrą, bo była mega chamska.
Dla mnie znieczulenie w ogóle nie będzie ważne za drugim razem. Dostałam przy okazji Sary, zero uśmierzenia bólu za to akcje z utratą przytomności i ogólna niemota 😉 Tak więc stawiam na przyjazny personel i dobry oddział neo 🙂

Sara chyba trochę lepiej, ale bidul z niej straszny... Ja oczywiście do pracy, jak zawsze kiedy coś sie jej dzieje grrrr....
Dzionka, Co to za autokorekta odnośnie uśmierzania bólu, bo nie kumam. 😉
Ooo, zero a nie serio, już poprawiam 😀
A to ciekawe. Nie słyszałam nigdy o czymś takim, żeby na kogoś nie podziałało ZZO.
Może za mało Co dali?
Dla mnie to było zbawienie. Dzięki ZZO darłam mordę na cały odział "tylko" przez ostatnią fazę porodu, czyli przez ponad godzinę.  😎
Dopóki działało i dopóki nie dałam się położyć na plecach wszystko szło pięknie. Sama położona to stwierdziła, mimo iż początkowo nie była zadowolona z tego, że nie chcę leżeć.
Normalnie czułam skurcze, ale dało się żyć i współpracować z położną.
A jak już stwierdzili, że nie ma po co dokładać znieczulenia, bo zaraz powinien być koniec i mimo moich protestów położyli mnie na plecach, to przestało być fajnie, bo wszystko się zatrzymało. Może lepiej oszczędzę sience szczegółów. 😁
Jak widać, skoro z pełną premedytacją zrobiłam sobie drugie, to znaczy że traumy nie mam.
Na razie nawet wcale się nie boję i wiem dokładnie czego oczekiwać i na co zwrócić uwagę.
Szpital w którym chcę rodzić oprócz tego, że ma dostępne ZZO, ma bardzo dobrą opiekę neonatologiczną, jak poród sn nie idzie to nie czekają na niewiadomo co z cc. I nie kładą na plecach na siłę - teraz wiem jakie to ważne. 😉
Julie, a widzisz, moja bratowa miała dokładnie tak samo - w ogóle nie uśmierzyło bólu i ten sam efekt z "mdleniem". Moja ostatnia faza trwała 1h54min 😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 kwietnia 2017 12:39
Ja też nie narzekam na brak zzo. Tylko na brak miejscowego do szycia...

A. Zapomniałam się pochwalić-  od czwartku mamy siostrzeńca. Btw ile po cc Was wypisali ?  Bo szwagierkę po 2 dobach.  Strasznie szybko. Z kamieniem problemy, rana jej dokucza okrutnie. Masakra.
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2670192#msg2670192 date=1491824380]
A. Zapomniałam się pochwalić-  od czwartku mamy siostrzeńca. Btw ile po cc Was wypisali ?  Bo szwagierkę po 2 dobach.  Strasznie szybko. Z kamieniem problemy, rana jej dokucza okrutnie. Masakra.
[/quote]

ja urodziłam w sobotę o 2:30, w poniedziałek mnie wypisali. Pierwszy prysznic wzięłam w sobotę wczesnym popołudniem, także pionizacja też szybko. Po wyjściu rana też mi dokuczała, odpuściło dopiero po ok. tygodniu jak puścił zrost.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
10 kwietnia 2017 13:07
Wtorek 9:30 poród, 14 prysznic, w czwartek przed południem w domu byłam.
Blizna w sumie bolała jak zakwas, ale z karmieniem nie miałam problemu.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 kwietnia 2017 13:14
Czyli jednak to standard. aMyślałam,  że dłużej trzymają po operacji.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
10 kwietnia 2017 13:26
Wydaje mi się, że jednak to już nie jest aż tak poważna operacja jak kiedyś. Wcześniej przecinali od góry w dół, cięli wszystkie mięśnie i powłoki, teraz rana ma najczęściej raptem ok. 15cm(swoją ledwo widzę, muszę się doszukać żeby ją między rozstępami znaleźć 😉 ) i jest tylko "w jednym miejscu" więc najczęściej da radę względnie normalnie funkcjonować zazwyczaj.
(przynajmniej tak mi tłumaczono w wersji "łopatologicznej"😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 kwietnia 2017 13:48
No to szwagierka miała pecha, bo bardzo źle znosi, nie daje rady się w pełni zajmować małym,  nie może się śmiać itp.
Dzionka, W tym samym szpitalu rodziłyście? Naprawdę nie czułaś działania? Zero?
Ja miałam ZZO dwukrotnie w życiu, raz przy operacji kolana (a może to było podpajęczynówkowe?) i wtedy zupełnie mi odcięli czucie w nogach. Drugi raz przy porodzie, dwukrotnie (w sensie z jedną dokładką) i normalnie miałam czucie, mogłam chodzić, tylko ból zrobił się zupełnie do zniesienia. W momencie wprowadzania znieczulenia czułam wyraźnie rozchodzące się od miejsca wkłucia cudowne zimno. Ulga nie do opisania.
Miło wspominam, świetnie znoszę, więc chcę koniecznie.

maleństwo, mi to się zdaje, że po cc to raczej po 3 dobach jest standard.
sienka a który szpital Cię interesuje we Wro? Może coś Ci podpowiem, może kogoś polecę?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się