Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
20 kwietnia 2017 10:56
czy siwy paznokieć to skutek biegania i czy to zniknie czy zejdzie paznokieć  🙁 ?
Wczoraj sprawdzałam. Wchodzi,ale dla mnie to mega niewygodne. Na lato mam pas na telefon i bidon z wodą.
Euforia_80, najpewniej za małych butów i różne cuda mogą się z nim stać. Ja w butach o pół rozmiaru większych niż codzienne do chodzenia straciłam paznokcie, wystarczyły jeszcze pół rozmiaru większe i pożegnałam ten problem.

Ja mam nadzieję, że ostatni raz gadam o tych gaciach Nessi (bo i tak na razie nie kupię), ale że zaktualizowałam informacje o ich nowym asortymencie, to wykoncypowałam, że może to nie wina braku pasa, że moje zjeżdżają, tylko są zwyczajnie za duże. Jak kupowałam dwa lata temu, to najmniejszy dostępny rozmiar był xs/s. Nie jestem jakoś wybitnie szczupła, ale ja nie posiadam talii, więc nie mają się na czym trzymać 🙁
Natomiast właśnie jadę na zakupy :P Po dobsomy.
Mi zsiniałe paznokcie zachowywały się różnie. Jedne nie schodziły, a niektóry schodziły. Zależy. I też potwierdzam, że po zamianie butów na większe i typowo biegowe, przestałam mieć ten problem.
A ja jednak zamówiłam czarne, letnie, długie Nessi, bo tak się będę czaić i czaić i mi je wykupią.
A ja wiem jakiego urazu się nabawiłam. Nie kolano! Ale ITBS. Czyli pasmo biodrowo-kolanowe. Musiałam podczas biegania je nadwyrężać, a rowerami dobiłam. Zawsze po bieganiu rozciągam kręgosłup, nogi od tyłu, od środka, łydki ale NIGDY nie rozciągałam nogi od zewnątrz. Nawet nie sądziłam, że można i że należy. No i siadło właśnie od zewnątrz. Mądry Polak po szkodzie.
Teraz ze wskazówkami z neta porozciągałam, porobiłam ćwiczenia wzmacniające i kurczę..lepiej. Ból ustąpił. Dobrze, że wiem co teraz robić i jak to rehabilitować.

Piąteczka  😁
Jakie ćwiczenia wykonywałaś?
Dawałam linka na poprzedniej stronie. 🙂 Ale już teraz z doświadczenia widzę, że najlepiej działa rolowanie na wałku. Zamiast wałka biorę butelkę plastikową z wodą. Strasznie boli, ale świetnie rozgniata zgrubiałą część mięśnia nad kolanem.
Nadal mam to zgrubienie, ale cały czas masuję, rozciągam pasmo i przynajmniej nie boli jak biegam. Więc...  biegam. Wiem, że to nie do końca mądre, ale zależy mi teraz na tym bieganiu. A widzę, że nie pogarsza się po tym. Pogarsza się po koniu i na pewno by się pogorszyło po rowerze.

A jak już pisze, to się pochwalę, że jednak kupiłam te Nessi "letnie". I powiem tak. Faaajne są! Ale te zimowe, które kupiłam wcześniej dużo bardziej mnie powaliły na kolana. Teraz wzięłam czarne.

Dawałam linka na poprzedniej stronie. 🙂 Ale już teraz z doświadczenia widzę, że najlepiej działa rolowanie na wałku. Zamiast wałka biorę butelkę plastikową z wodą. Strasznie boli, ale świetnie rozgniata zgrubiałą część mięśnia nad kolanem.
Nadal mam to zgrubienie, ale cały czas masuję, rozciągam pasmo i przynajmniej nie boli jak biegam. Więc...  biegam. Wiem, że to nie do końca mądre, ale zależy mi teraz na tym bieganiu. A widzę, że nie pogarsza się po tym. Pogarsza się po koniu i na pewno by się pogorszyło po rowerze.

U mnie po koniach jest o niebo lepiej, ale ja mam generalnie krzywe nogi  😁 a konie są zalecane w nadmiernej pronacji stawu skokowego i koślawości kolan  🤣. Oczywiście z odpowiednią rozgrzewką, rozciąganiem. Rower i bieganie nasila.
Zaraz będę szukać linka, a wskazówkę z rollerem na pewno wypróbuję. Dziękuję za pomoc  :kwiatek: Dajesz mi nadzieję, że jeszcze sobie pobiegam  😉
tunrida ja chyba też mam problem właśnie z ITBS ale po koniach mnie nic nie boli, po rolkach też nie, a po bieganiu na początku jest ok, ból zaczyna się zwykle po 3-4 km - taki kłujący od zewnętrznej strony na wysokości rzepki, dlatego narazie bieganie odpuściłam i własnie mam plan się więcej rozciągać i trochę wzmocnić pośladki (bo ponoć jak pośladki słabe to pasmo 'siada'😉.
10 km, 70 minut, 800 kcal spalonych.
I spotkałam jelenia w lesie. 🙂
Przyznaję wam rację. Bieganie po lesie jest ciekawsze niż bieżnia. Kolano od biegania nie boli nic a nic. I woda jest mi NIEZBĘDNA.



tunrida Zazdroszczę lasu, ja w okolicy nie mam🙁 a jechac pol miasta autobusem zeby pobiegac w lesie to juz sie wyprawa robi. Ja wczoraj 15,5 km na rolkach, dzisiaj 8,5 a jutro może spróbuję coś potruchtać. Od rolek kolano nie boli, sprawdzę jak będzie z bieganiem, ale czuję, że powinnam się wicej rozciągać i rolowanie by się przydało, al narazie nie mam czym.
tunrida cieszę się, że się wciągnęłaś  😍
Ja ostatnio klepnęłam 12km, wczoraj jakoś niecałe 6km - rozgrzewka, interwały i odpoczynek 😉 Ostatnio trochę bawię się tym bieganiem - wplatam właśnie interwały, podbiegi, sprinty itp
Krótkie dystanse mnie nudzą, a z drugiej strony nie zawsze mam czas na dłuższe bieganie, powyżej 10km 🙁 
Ja się pewno wezmę za interwały, jak się poczuję silniejsza w tych 10 km i jak te 10 km zacznie się robić zbyt łatwe. Mi zależy tylko i jedynie na spalaniu kalorii, więc potrzebuję biegu trwającego 1 h.  Wiem, że interwały świetnie spalają i świetnie przyspieszają przemianę materii, ale nie chcę czuć bólu ud, nie chce mieć ich spuchniętych po bieganiu. A kiedy za ostro dam czadu, to tak jest.
tak więc interwały przede mną, ale potem.
Mam chrapkę pobiec i jutro, bo i czas mam i pogoda fajna, ale logika mówi, żebym zrobiła ten dzień przerwy. Bo potem kontuzje mi się znikąd pojawiają.
kolebka, czy podpytalas kuzynke o zegarek? Bo moze bym sobie zrobiła prezent na urodziny. Albo mąż mi na pierwszą rocznicę ślubu zrobi 😅
Ha, pobiegałam szalone 5 km i nic nie bolało🙂 Więc wprowadzam taki plan co drugi dzien rolki dłuższe kilometraże a co drugi wracam lekko do biegania stopniowo wydłużając.
Ja też pobiegałam wczoraj. Jednak machnęłam dzień po dniu. I to machnęłam swoje 10 km. I do tego 5 minut szybciej niż ostatnio. I tez nic nie boli!  😅
ja dziś ponad 23 km na rolkach! Ale było super, tylko nie wszędzie jest ścieżka rowetowa więc gdzieniegdzie ciężko bo chodniki są jakie są ale i tak jestem usatysfakcjonowana, jutro pobiegam. Wiedziałam, że jak 'zaskocze' to pójdzie z górki, u mnie najgorzej jak zrobię za długą przerwę to cieżko na nowo wpasc w rytm.
kolebka, startujesz jutro?
honey niestety jednak nie, znajomy miał ze mną lecieć, ale się rozmyślił  🙄  a samej mi się jakoś nie chciało jechać z Krk, poza tym dzisiaj 12h w pracy i chyba to jest główny powód... muszę odpocząć 😉
Szkoda 🙁 Ja lecę be psa, mam nadzieję, ze zmieszczę się w limitach 😀
Horsiaa kuzynka ma Garmina, model 235 🙂 faktycznie wygląda dość subtelnie na ręce, ten zegarek nie ma tej solidnej obudowy, jak Polar m400 czy inne modele.
Może po weekendzie uda mi się pożegnać z Laskiem Wolskim, w góry nie pojechaliśmy, bo całą majówkę lało. Następny update będę miała już z Pentlandów.
W Tymbarku było mi za ciepło, tak bardzo chciałam przetestować nowe spodnie i jednocześnie biec w opaskach kompresyjnych, przez co gotowałam się całą trasę. Ale fajnie było, nie padało 😉 No i wreszcie pobiegałam bez psa, ten luz na zbiegach jest nie do przecenienia (mój pies nie bardzo akceptuje komendy zwalniające :P).

Idzie mi jak ... w deszcz 🙁
Z roku na rok trudniej zaczynać. Ale pierwszy raz od dawna zmusiłem się do wyjścia przed pracą.
ale jak już się zacznie, to szybko się ponownie łapie bakcyla  😉
I ponownie zwracam wam honor- bieganie w realu jest dużo fajniejsze niż na bieżni. Od początku m-ca mam już 60 km za sobą. A biorąc pod uwagę inne moje aktywności nawał roboty, to jestem z siebie dumna z tego wyniku. Aaa...i mam już takie tempo w realu jak na bieżni. W zasadzie samo mi się takie robiło, niejako przy okazji, bo nie walczyłam o nie.


Wadowicka Dyszka zaliczona 🙂 w sumie nie biegałam dwa tygodnie (zabieg na twarz plus urlop i potrzeba odpoczynku), udało mi się tylko raz wybrać na lekkie bieganie z psami, połączone ze skipami itp
Także kondycyjnie słabiutko, od 8.5km miałam totalny zgon i biegałam na automacie. Udało się zamknać dychę poniżej 60min, dokładnie 58 😉 więc ogólnie całkiem przyzwoicie.
Jaram się spotkaniem z Dominiką Stelmach, która sama przyznała że trasa nie była lekka  😁

W poniedziałek normalne bieganko z normalnym tętnem 😉
Gratulacje!
Ja 58 minut na 10 km w realu to mam wtedy kiedy biegnę prawie walcząc o życie, przy najlepszej mojej formie.  😂
Mój pierwszy bieg  😍 



Niestety zepsuł mi się dzisiaj telefon i zdjęcia poszły się  *****  🙁  tyle się uchowało co przez messengera komuś przesłałam wczoraj
tunrida w topowej formie zrobiłam 10km w 54min w Biegu Sylwestrowym, teraz te 58min i tak było wyczynem  😁  zdecydowanie za wysokie tętno, no ale na biegach masowych ciężko o rekreacyjne bieganie...
baffinka superrr, brawo Ty! I jaki piękny medal  😍
Melduje się początkujący biegacz w realu. Z 3-ma przepuklinami w kręgosłupie i z ganglionami czającymi się w ukryciu w obu stawach kolanowych, wyłażącymi po zbyt dużym forsowaniu ciała. Ale....
W kwietniu zrobiłam 60 km, w maju 100 km.   🙂
tunrida brawooo Ty  🏇  mega fajny dystans, zazdro! Ja niestety nie biegam tyle ile chciałabym, trochę brak czasu, a trochę niechęć... Mam pracę non stop na nogach (sklep ) i katowanie się kilometrami mi nie służy  🙄
Mój pierwszy półmaraton w realu za mną. Po lesie 21 km. Czas 2:30 to raczej taki sobie, co nie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się