kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Sivrite, - wiesz jak jest z wypadkami - jeden trzaśnie autem konkretnie i nic, drugi słup przerysuje i ma problem wsiąść. Konie mi się naciągały i charatały na padoku i puszczam je dalej, ale jakoś ten popręg to brr... no nie mogę. Tak mi gwoździa w pamięci zabiło.
Strzyga, - mam konia i siodło z takimi plerami, że nawet z kilkoma dziurkami luźniej by nie latało, ale mojej psychiki to nie przekonuje tak do końca. Choć może spróbuję tą dziurkę popuszczać.

Stanikowa aluzja do mnie nie do końca trafia, bo ja uwielbiam swoje staniki 🤣 Nie rozpinam po powrocie do domu, nie czuje tej mitycznej ulgi i zawsze uważałam, że wywołuje ten "mit" fakt, że bardzo spora część dziewczyn/kobiet chodzi w niedopasowanych stanikach. W sumie to zdecydowanie wole chodzić w, niż bez, a jak jest za luźny to mnie irytuje dopiero 😁 Choć poniekąd rozumiem porównanie, taka tylko dygresja 😉
Dzięki za rozwianie wątpliwości :kwiatek:

Co do niuniania - jak pracowałam, to czyszczenie i siodłanie konia zajmowało mi góra 10 minut, często mniej. Swojego siodłam 30-60 minut. I jak mam go jednego, to nie spędzam wcale mniej czasu w stajni, niż jak pól roku temu jeżdżąc 2 konia, ale jestem bardziej zadowolona. W sumie nawet pracując, to często swojego siodłałam tyle, co 3 inne. To nie jest praca, a przyjemność, robię to dla odstresowania i muszę go sobie wyniuniać, wyszorować, wypieścić, inaczej mam niedosyt 😉 Choć ja jeszcze na studiach i dobrze wiem, że konie się skończą jak praca się zacznie - szczęściem w nieszczęściu mój wtedy też osiągnie wiek około-emerytalny, więc chodzić będzie pewnie mniej intensywnie.
Strzyga, nie łatwiej konia bliżej przenieść?

Tak, czy siak generalnie Twoja sprawa jak często do zwierzaka jeździsz przecież 😉
Ja swoje muszę ruszać 6 razy w tygodniu i staram się tak układać plan aby min 2 razy mieć po 1 koniu i np. to mój dzień "luzu" bo mogę skoczyć po zakupy 😉 W sezonie, jak już trenerka jeździ - jest jeszcze łatwiej, bo min 2 razy w tygodniu mi któregoś ogona zabiera, to mam 4 dni "luzu"  czyli tylko 3 dni jeżdżę 2 konie. Najgorzej teraz, gdy je odpalam po przerwie :/ mi się nie chce bo zimno, a ruszać trzeba oba... :/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 kwietnia 2017 13:12
_Gaga, nie mam konia 😀

keirashara, to pomyśl sobie o pasku do spodni.
No tak niemanie konia rozwiązuje większość problemów związanych z jego maniem  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 kwietnia 2017 13:30
_Gaga,  z jednej strony chce sie jeździć, rozwijać, pracować ze SWOIM, a z drugiej, jak mam sesję i zapierdziel w pracy to nie mam żadnego stresu, że do konia trzeba jeszcze zdążyć.
Keira, to mam podobnie. Może i krótko popracowałam jako jeździec, ale czyściłam i siodłałam też z 1/3 tego czasu, co swojego. I nie, że wychodził z tego brudniejszy koń w pracy, ale na pewno mniej wyniuniany. :P
Choć ja jeszcze na studiach i dobrze wiem, że konie się skończą jak praca się zacznie - szczęściem w nieszczęściu mój wtedy też osiągnie wiek około-emerytalny, więc chodzić będzie pewnie mniej intensywnie.


Niby tak, niby nie 🙂 Ja póki nie zaczęłam pracować od - do (czyli biurowe 8-16) to wpadałam czasami do południa, czasami po południu - jak mi się wymyśliło. Teraz doceniam bardzo wyjście z pracy dwie godzinki wcześniej żeby zaliczyć jazdę na zewnątrz w słoneczku.
W stajni bywam praktycznie codziennie, jak nie wsiadam to chociaż wyczyszczę, sprawdzę czy wszystko okej, pogadam ze znajomymi. Stajnia to mój reset w szerokim tego słowa znaczeniu - nie tylko sama jazda, ale właśnie "lulanie" konia daje mi dużą przyjemność 🙂 A jak wsiadam to wiem że muszę mieć dużo czasu, bo trzeba dokładnie wyczyścić, odkurzyć, osiodłać, rozłożyć drągi, rozgrzać, występować, wygłaskać, wysuszyć, wykarmić, zebrać kupkę jeśli jakaś w boksie jest, posprzątać na myjce, umyć popręg i ochraniacze... A no i zalać siemię lniane... Wspominałam o mizianiu? No właśnie... Schodzi mi milion godzin - znajoma w tym czasie zdąży pojeździć dwa konie i jeszcze ze mną poplotkować.

Edit: A w stajni jestem od 18/19 do 22. Do domu wracam koło 23. Rano o 6:30 pobudka 🙂
czyli nie ma merytorycznych przesłanek do luzowania popręgu przed stajnią? Tylko przekonanie pańci, że konisiowi bedzie wygodniej.
Jest za to stary przesąd, że ostatni stęp trzeba przegalopować. Żeby konie ochwatu nie dostały.
Ogolnie to jest tak, że sięgam palcami te puśliska, ale nie jestem w stanie porządnie ich złapać i pociągnąć. W normalnym siodle nie mialam takich problemów.
Mam też troche tak jak Murat-Gazon boje się za bardzo wygiąć( też mam lek wysokości), bo koń młody lubi odskoczyć, dlatego też nie luzuje po jeździe popregu chyba, że prowadzę go w ręku.
Zawsze miałam kogoś do pomocy, kyo podciągał mi ten popręg w siodle ujeżdżeniowym.
Jakie ubezpieczenie może wykupić osoba prowadząca jazdy nie mająca uprawnień instruktorskich?
czyli nie ma merytorycznych przesłanek do luzowania popręgu przed stajnią? Tylko przekonanie pańci, że konisiowi bedzie wygodniej.
Jest za to stary przesąd, że ostatni stęp trzeba przegalopować. Żeby konie ochwatu nie dostały.


Dla mnie to nie jest "przekonanie pańci że konisiowi będzie wygodniej" tylko okazanie koniowi szacunku i podziękowanie mu za włożony wysiłek. Nie widzę niczego złego w tym, że dzięki temu jak traktuję mojego konia on autentycznie lubi ze mną przebywać (choć może mi się tylko wydawać - wszak jestem tylko pańcią konisia  :love🙂.

Bea1 jest chyba na to osobny wątek 🙂 Tam pewnie bardziej pomogą.
anil22 chyba masz na myśli przystuły, a nie puśliska? 😉
ja jeśli już muszę podciągnąć popręg siedząc w siodle to zawsze się zastanawiam czy nie pomylę dziurek - na zasadzie, że na jednym boku konia popręg będzie krzywo zapięty np na 5 i 6 dziurkę... ze schylaniem raczej nie mam problemu mimo lęku wysokości, gorzej ze spojrzeniem w niebo  😁
Sivrite, - no dokładnie 🙂
Nique, - żeby tu osobistych opowiastek nie snuć, to powiem tak - mniejsza ilość czasu i energii poświęcanej na konie jest poparta wieloma logicznymi argumentami 😉 Chodzi mi głównie o pierwszy rok-dwa, gdzie chce się skupić na poukładaniu wszystkiego, przeprowadzki (na 90% zagranicznej), pracy, życia. Potem się zobaczy, nie zamierzam rezygnować, a zmniejszyć intensywność jeździectwa. Nie tylko/niekoniecznie w sensie czasu, ale też np. treningów z trenerami, wyjazdów, intensywności jazd, oglądania i pomagania przy zawodach znajomym.
Poza tym, mam partnera, którego kocham, uwielbiam z nim spędzać czas i mimo tego, że niesamowicie mnie wspiera w "koniach" to będzie średnio szczęśliwy, jak będę codziennie spędzać czas od 8 do 22 poza jego zasięgiem i wracać jako zwłoki 🤣 Ja też tego "nie widzę", bo chcę z nim spędzać czas 😉
PS: Ja swojego przekupuje trawką i smakołykami 😀 I dużą ilością czochrania 😀
Nie wiem, mojemu też nie luzuję (jakby mu się siodło przekrzywiło czy zjechało, to pewnie by się zabił w amoku próbując się go pozbyć), a jakiś nieszczęśliwy nie jest, chodzi wyluzowany na koniec i też lubi ze mną przebywać. Chyba głupi jakiś :P
To ciekawe, co piszecie. Bo mnie uczono, żeby popręgu nie luzować, bo jak koń bryknie, można z siodłem zjechać. A ponieważ niedawno zappmniałam podciągnąć i w efekcie uprawiałam niezamierzoną dżigitówkę, widzę, że to miało sens.
any tak przystuły  😜 Bo jak ja nie widzę w co celuje, to nie dam rady tego dobrze zapiąć, nie umiem na czuja tak. Za pewne zapięłabym  na te same hahaha
[quote author=budyń link=topic=1412.msg2673903#msg2673903 date=1492790328]
Nie wiem, mojemu też nie luzuję (jakby mu się siodło przekrzywiło czy zjechało, to pewnie by się zabił w amoku próbując się go pozbyć), a jakiś nieszczęśliwy nie jest, chodzi wyluzowany na koniec i też lubi ze mną przebywać. Chyba głupi jakiś :P
[/quote]
czyli dobrze uważam, że nie ma sensu luzować popręgu. Szacunek mozna koniowi okazac na różny sposób. Nawet robiąc "jaskółkę".
Kiedyś mieliśmy już osiodłane konie i okazało się, że musimy poczekać na towarzystwo. Kolega poluzował i puścił na trawę. Kobyła się wytarzała, siodło pod brzuch i poooszła w miasto.
Mój koń jest "okrągły" i nie luzuje nigdy popręgu.

Czy mozna kobiecie okazać szacunek luzując jej stanik?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 kwietnia 2017 18:38
LSW, jak ktos jest durny i puszcza konia w siodle na trawie, to kwestia bycia durnym, a nie poluzowania popręgu.
LSW, jak ktos jest durny i puszcza konia w siodle na trawie, to kwestia bycia durnym, a nie poluzowania popręgu.


A no właśnie... W siodle konia się pilnuje i tyle.

Podałyśmy konkretny powód - zmniejszenie ucisku na żebra i możliwość głębszego oddechu i odpoczywającego konia, żeby szybciej mógł się dotlenić i odpocząć. Jeśli potrafisz taki efekt uzyskać jaskółką, to zachęcam do robienia.
budyń chyba nie do końca zrozumiałaś sens mojej wypowiedzi. Idąc Twoim tokiem rozumowania musiałabym nie jeździć bo popręg unieszczęśliwia konia  🤔
Aaaaaaaaaa... wspominałam że mam siodło westernowe? Małe szanse żeby przy lekkim luzie na popręgu zjechało 🙂

LSW pozdrowienia dla kolegi...
[quote author=Strzyga link=topic=1412.msg2673924#msg2673924 date=1492796335]
LSW, jak ktos jest durny i puszcza konia w siodle na trawie, to kwestia bycia durnym, a nie poluzowania popręgu.


A no właśnie... W siodle konia się pilnuje i tyle.

Podałyśmy konkretny powód - zmniejszenie ucisku na żebra i możliwość głębszego oddechu i odpoczywającego konia, żeby szybciej mógł się dotlenić i odpocząć. Jeśli potrafisz taki efekt uzyskać jaskółką, to zachęcam do robienia.
[/quote]

aha
no to trzeba tak było od razu, że: "zmniejszenie ucisku na żebra i możliwość głębszego oddechu". Ale to tak udowodnione, czy wydaje Ci się?

Nigdy nikt nie pasł konia osiodłanego? Nie pozwolił mu się schylić do trawy?
[quote author=Sivrite link=topic=1412.msg2673930#msg2673930 date=1492797959]
[quote author=Strzyga link=topic=1412.msg2673924#msg2673924 date=1492796335]
LSW, jak ktos jest durny i puszcza konia w siodle na trawie, to kwestia bycia durnym, a nie poluzowania popręgu.


A no właśnie... W siodle konia się pilnuje i tyle.

Podałyśmy konkretny powód - zmniejszenie ucisku na żebra i możliwość głębszego oddechu i odpoczywającego konia, żeby szybciej mógł się dotlenić i odpocząć. Jeśli potrafisz taki efekt uzyskać jaskółką, to zachęcam do robienia.
[/quote]

aha
no to trzeba tak było od razu, że: "zmniejszenie ucisku na żebra i możliwość głębszego oddechu". Ale to tak udowodnione, czy wydaje Ci się?

Nigdy nikt nie pasł konia osiodłanego? Nie pozwolił mu się schylić do trawy?
[/quote]

To była dosłownie pierwsza odpowiedź w tym wątku po zadaniu Przez Keirę pytania o popuszczanie popręgu. Więc chyba bardziej "od razu" się nie dało.

Jaki dowód mam Ci dać? Zdjęcie siłomierza włożonego pod popręg? Powietrze w końskich płucach znajduje się pod takim samym ciśnieniem, jak w ludzkich. Potrzeba więc takiej samej siły, żeby je napełnić. Tak samo, jak Ty będziesz mieć problemy z oddychaniem, jak sobie ściśniesz paskiem klatkę piersiową, tak i koń. Tak, może oddychać jak człowiek - podnosząc przeponę zamiast obniżając, "brzuchem". Ale takie oddychanie jest mniej wydajne.

Pasę konia osiodłanego i go pilnuję.  Koń próbował mi się już w życiu położyć w siodle nie raz, zazwyczaj na piachu, a nie na trawie. Dlatego się ich nie zostawia osiodłanych bez opieki.
Interesująca dyskusja  🙂 Ile jest cm między jedną dziurką a drugą? 3? Myślicie, że ta jedna dziurka, czyli kilka cm robi koniowi aż taką różnicę? Biorąc pod uwagę, jak wielki jest "obwód konia", nie przekonuje mnie ani to, że poluźniając popręg o 3 cm koń odczuje aż taką ulgę, ani że przez te 3 cm ktoś wyleci razem z siodłem.
Tym bardziej, że większość popręgów jakie widuję to i tak są popręgi z gumami, więc jeśli taką naciągniętą gumę się popuści o jedną dziurkę, to guma się znowu ściągnie, tylko będzie "mniej do oporu" napięta...
Nie wiem, gdzie leży prawda, ale jakoś nie przemawia to do mnie...
Tak sobie myślę, że w żadnej stajni gdzie jeździłam (sporo), nie poluźniało się popręgu na stępa (chyba, że stępowało się w ręku).
Chainsy, wiele jest rzeczy, których nie robi się w większości stajni.

Po swoim koniu widzę, że odczuwa różnicę. Bardzo często od razu po popuszczeniu popręgu wzdycha.

Nie wiem, jak możesz twierdzić, że te kilka centymetrów nie robią koniowi różnicy... Po co w takim razie Ci 3 haftki w staniku, to 0,5 centymetra robi Ci różnicę? Albo jedna dziura w dół w pasku od spodni? Żadnej różnicy...?
Sivirte Dlatego nie upieram się kto ma rację, tylko mówię, z czym się spotkałam i stwierdzam, że nie dociera do mnie ta teoria.

Mogłabym w te centymetry od biedy wierzyć, gdyby nie gumy przy popręgu, który większość zapina do oporu, więc co się popuści, to ta guma i tak "ściągnie". Owszem, jedna dziurka w nierozciągliwym pasku robi różnicę, ale w staniku już aż takiej nie. Może gruboskórna jestem.. 🙄. I nie bez powodu podnosiłam tutaj kwestię stosunku "poluźnionych centymetrów" do obwodu.

Twój koń wzdycha? Brawo, może mu tak lepiej. A może jest to rodzaj warunkowania i kojarzy ten bodziec z zakończeniem pracy i dlatego się rozluźnia? 😉 Każdy niech robi jak uważa, ja tylko wymieniam poglądy 🙂
Chainsy, - to jak z podciąganiem popręgu. Mojemu mogę z ziemi bez stresu, bo się nie nadyma - z siodła więcej nie dociągnę. Obcemu bym próbowała jednak dociągnąć, bo nie znam, bo są takie, co jednak się napinają. Nie widziałam nigdy po swoim też różnicy w stępowaniu z poluźnionym popręgiem i bez, więc zapytałam, czy jest jakaś różnica realna. Nie neguje tego, że takowa istnieje, jak ktoś ją czuje po swoim koniu 😉 Są różne konie, różnie czują i reagują.
Swoją szosą, łęki się różnią o cm i różnica bywa kosmiczna, ba, ile robi grubszy czaprak/futro czy podkładka jakaś, a to też kilka max 3cm przecież. Co do gum w popręgach, to też co innego porządne, grube gumy jakie mam w swoim obecnym popręgu, a co innego takie, jak miałam w poprzednim neoprenie, które ciągnęły się jak ser na pizzy 😉 Te obecne naciągają się na prawdę niewiele.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 kwietnia 2017 20:16
Chainsy, ale  naprawdę uważasz, ze guma "ściąga" i nie ma żadnej różnicy?  Przecież jak podpuszczasz to nacisk sie mniejsza. No kurna, nie ma  innej opcji. Ściśnij sobie brzuch guma, a potem dodaj pół cm i zobacz czy nacisk jest taki sam.
Keirashara I właśnie, są różne konie, różne poglądy, dlatego też podłapałam Twój wątek, bo mnie też zainteresował. Osobiście Cię rozumiem (po tej historii, którą opisałaś) i to właśnie sprowokowało mnie do przemyśleń.
Jakoś 1cm różnicy w łęku robi mi "w głowie" różnicę, co to tej jednej dziurki w popręgu przekonana nie jestem...
Strzyga Nie uważam, absolutnie, że popuszczanie niczego nie daje. Uważam, że guma ściągając niweluje różnicę jednej dziurki. I ta legendarna jedna dziurka mnie właśnie zastanawia, bo logiczne, że któraś z rzędu w końcu różnicę zrobi.
I wiesz, odnośnie gumy na brzuchu - wszystko zależy na ile chamsko się tą gumą ściągniesz...
Cześć 😉
Tydzień temu przywieźliśmy nową klacz, dwulatkę. Prawdę mówiąc nigdy nie wnikałam do stajni bo zajmował się tym ojciec, to jego pasja. Doświadczenia mam więc mierne. Ale ta Mała jakoś mi wpadła, że tak powiem w oko.  😉 Od pierwszego dnia przyjazdu zagłaskuje ją i mówie do niej. I teraz do Państwa moje pytanie czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie 😀 Klacz przy mnie strzyże uszami, podchodzi do mnie jak przychodzę, opuszcza łeb w dół. Próbuje łapać mnie chrapami za ubranie, jak się cofam to ona teź się gwałtownie cofa, szturcha mnie w brzuch czasem. I teraz moje pytanie jest o jej intencje. Jestem kompletnie zielona a konie są niesłychanie inteligentne. Nie boje się jej, pewnie ją dotykam, nie wydaje mi się bym jej działała na nerwy bo by chyba po prostu odeszła? Odnoszę wrażenie, że jest tak samo ciekawa mnie jak ja jej. Jak biorę ją za uzdę to się wyszarpuje ale to bardziej  wynika z tego, że jest niechętna. U poprzedniego właściciela chodziła luzem po posesji. Nie jestem znawcą i  nie będe udawała, że się znam, po prostu na wyczucie moje jest ok. Co Państwo myślicie? Co mówi  zachowanie klaczki?
Pozdrawiam
dea   primum non nocere
21 kwietnia 2017 20:46
Czemu ojca nie spytasz? masz go na miejscu i widząc zachowanie konia pewnie więcej Ci powie.

Z takich opisów to może być, że szykujesz sobie problem nieodpowiednim zachowaniem (np. to cofanie czy podszczypywanie przez klacz) a może jest w porządku. Koń w tym wieku to taki nastolatek - tak, bywa ciekawski, ale też często próbuje sił w dominacji, więc trzeba się mieć na baczności.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się