rozmowy o niczym

I dalej w jednej karetce?
Gillian   four letter word
10 kwietnia 2017 18:30
W jednej karetce, razem do konia, razem po zakupy, razem gotujemy obiad, razem wszystko!  😍 😍
razem wszystko... Ło matulu, nie dałabym rady tak chyba. 😉 😉 😉

Domowe sprawy leżą i kwiczą, za to w pracy dzisiaj byłam super-woman. Jutro też w pracy będę super. 😉 A w mieszkanku... to jest ciąg zależności i żeby tak naprawdę ruszyć z porządkami to muszę uruchomić akwarium... a na to trzeba z dwa, trzy dni wolnego poświęconego tylko na to...
Kurcze! chcę już być tą Perfekcyjną Panią Domu i Superwomen! 🙂

Gillian ekstra czas to jest. Bawta się 😉
Gillian   four letter word
11 kwietnia 2017 13:31
Ascaia, nie codziennie, ja też bym oszalała 😉 ale fajnie jest, regularnie spóźniam się do pracy bo nie mogę się rano odkleić 🙂 dostaję zrobione śniadanko na wynos ale za to ja robię obiad i tak to leci 😉 nawet jeśli nic się z tego nie rozwinie to i tak jest cudownie 🙂
To nic tylko korzystać 🙂
Dla mnie to stan obcy i jak czytam "z boku" to brzmi to jednak niepokojąco. 😉

Jejuśku no! Znowu dzisiaj wróciłam z pracy ponad godzinę później niż planowałam. Spacer opóźniony, obiad opóźniony... Zrobiło się zimno i ciemno,  prace na balkonie odpuściłam. Trochę jednak zostałam "panikarą" - cykam cały czas, żeby nie zmarznąć, nie dać się zawiać, itp, itd, bo boję się chorowania. I taki dziwny stan - niby tyle mam rzeczy do zrobienia, a przez to, że są ze sobą powiązane kolejnością w sumie na razie niewiele mogę działać. Wrrrrr :/ Niech już będzie taka konkret wiosna!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 kwietnia 2017 19:08
Gillian super! 😍
Gillian, no i jak tam u Ciebie? 🙂


U mnie pecha ciąg dalszy. Z jednej strony już mnie tak rzadko coś dziwi, z drugiej jednak fajnie by było mieć mniej pecha, albo chociaż więcej farta na wyrównanie samopoczucia.
Pozytywne jest to, że zdrowie jako tako się trzyma. Gardło czasem podrapie, ale... tfu, tfu... od 26 marca jestem na chodzie.

Za to dzisiaj w maksymalnie obciążony zawodowymi zobowiązaniami dzień padło mi autko i padł mi komputer w pracy. Cały dzień wywrócony do góry nogami. Ogrom nerwów czy solidny i bardzo ważny w tym momencie kawał pracy nad którym spędziłam noc i poranek nie przepadł zupełnie. Jeszcze na dodatek dopadły mnie kobiece sprawy. Dlaczego takie sprawy zawsze wydarzają się stadami?

Pożądam życiowego farta!!! Niech zdarzy się coś, coś pozytywnego, mega pozytywnego, coś co zdarzyć się nie musi, nie powinno, a jednak na przekór logice stanie się faktem!
Ascaia,przeczytałam "pożądam życiowego" faceta zamiast farta 🤣 😂
więc życzę Ci jednego i drugiego
Spotkanie życiowego faceta byłoby również fartem, więc wszystko się zgadza. 🙂 Życzenia przyjmuję z wielkim uśmiechem 😀

Pierwszy spokojny weekend od miesiąca, bez pracy i zobowiązań świąteczno-rodzinnych.
Jutro wyjście na koncert.
I jest fajnie!
😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 kwietnia 2017 11:33
Nie wiem gdzie zapytać, bo jakoś z niczym mi się to nie kojarzy.. zapytam zatem w rozmowach o niczym  😂 Potrzebuję jakiejś aplikacji do planowania, w której w prosty i intuicyjny sposób zapiszę wszystko  😉 Czyli ważne terminy, wyjazdy służbowe, zawody, sprawy uczelniane, a jednocześnie listy zakupów, co mam do zrobienia danego dnia czy zadania do wykonania w pracy. Jestem tak multizadaniowym człowiekiem, że muszę wszystko zapisywać żeby nie zapomnieć o połowie z miliona rzeczy, jakie codziennie mam do zrobienia! A chcę wyeliminować przynajmniej część zalewających moje biurko małych żółtych karteczek i kolejnych stosów papierów w torebce  😉 Ktoś coś?  👀
smarcik, ja korzystam z kalendarza google.
smarcik, trello.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 kwietnia 2017 12:09
Trello jest dla mnie tragiczne  😵

Popatrzę na kalendarz google  👀  😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 kwietnia 2017 07:48
smarcik, a musi być apka? ja polecam bullet journal 😉 Evernote jest polecany też, ale nie korzystałam - nie wiem. Mam zamiar wypróbować jak kupię nowy telefon.

pieprzona wiosna! najpierw nie mogłam spać- ale to spoko, bo przynajmniej wszystko miałam zrobione, teraz ciągle mi się chce spać i robię rzeczy milion razy wolniej. jestem zdrowa, nie mam niedoborów, leki na alergię biorę już od początku marca. Masakra!
Ja po prostu wpisuję w kalendarz na telefonie, bo żadna aplikacja już by mi się nawet nie zamieściła, tyle mam na nim miejsca. Tylko brakuje mi tu opcji rozróżniania kolorami, żeby sobie pogrupowac.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 kwietnia 2017 10:29
smarcik, a musi być apka? ja polecam bullet journal 😉


No to jest fajna zajawka jak ktoś lubi ładne rzeczy, ma za dużo wolnego czasu i mało obowiązków  😉 Musiałabym mieć takich z 15, tylko nie sądzę, by sygnalizowały kolidujące ze sobą zdarzenia  😂 A ja potrzebuję zaoszczędzić czas a nie zużywać go jeszcze więcej..  😉 Chętnie bym sobie taką pierdółkę zrobiła bo jest ładna, ale niestety funkcjonalność dla mnie zerowa. Zwykły kalendarz też nie daje rady, a mam ładny 🙂 Obczaję ten Evernote, dzięki!  :kwiatek:


Z tego co widzę, to kalendarz gogle jest wciąż najlepszą dostępną opcją  🙂 chyba powinnam sobie stworzyć własną apkę.. Czy kalendarz google ma opcje włączania i wyłączania filtrów tzn żeby zrobić np. tylko filtr "zajęcia", "zawody moje", "zawody dzieciaków", "zawody firmowe" (hahaha, samych zawodów mam na kilka kalendarzy) i potem sobie np. włączyć wszystko i zobaczyć co się pokrywa, a jak będę chciała zobaczyć np. tylko swoje starty to wyłączę pozostałe?  👀
smarcik, a może wykorzystać excela, przypisując grupie arkuszy różne funkcjonalności?
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 kwietnia 2017 15:32
smarcik, od wielu lat po prostu papierowy organizer.  I raz na jakiś czas śmiech z malza, bo mu tel nie zapisał,  wyłączył się,  albo costam 🙂.
Mały,  ładny,  zgrabny,  niezawodny. Organizer.  Nie maz  🤣.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 kwietnia 2017 15:53
smarcik, od wielu lat po prostu papierowy organizer.  I raz na jakiś czas śmiech z malza, bo mu tel nie zapisał,  wyłączył się,  albo costam 🙂.
Mały,  ładny,  zgrabny,  niezawodny. Organizer.  Nie maz  🤣.


No toż właśnie mówię, że muszę mieć takich 15, a to ani jest lekkie, ani wygodne, ani funkcjonalne  😉


halo tak robię teraz  🙂 Myślałam, że może wynaleziono już coś nowszego, lepszego a ja po prostu nie nadążam za postępem technologicznym  😁 Ale cóż, ja chyba jestem młodą staruszką, bo ludzie robią wielkie oczy i dziwne miny jak dowiadują się, że korzystam z np. outlooka..  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 kwietnia 2017 17:03
smarcik, dla mnie istotą bujo jest to, że jest zrobiony pode mnie, bo moją ręką. mój jest funkcjonalny, nie ma w nim pierdółek i rysunków, a dzięki zeszytom z tigera- lekki i da się zwinąć, więc wszędzie zmieści. na dni robocze przeważnie mam więcej zajęć, więc i duuuuużooo miejsca, na weekendy raczej mniej zadań, ale obszerniejsze czasowo - to mam mniej. grafik mój to jeden wielki tetris, jak mam wolny dzień, to jestem zszokowana i dla mnie bujo jest spoko. No i nie rozładuje się na przykład 😉 Ale ja analogowa jestem, pisanie ręcznie i generalnie praca na kartce papieru pozwala mi lepiej myśleć i bardziej sobie wszystko poukładać.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 kwietnia 2017 17:18
madmaddie nie wątpię, ja po prostu jak już wcześniej wspomniałam mam za dużo danych do zapisywania żeby bawić się w takie rzeczy kiedy nie muszę 😉
Ale mnie tu dawno nie było, nie mam czasu na internety ostatnio, zaczęłam wracać o nieludzkich godzinach do domu, ale za to odsypiam sobie rano  😁  o ile nie mam na 8  😁
Przeżywam milionowy kryzys z moją pracą magisterską - pokiego grzyba się zdecydowałam bronić w tym roku, idzie z tym oszaleć, pisze 2 zdania dziennie haha. Tym tempem to nie skończę za 5 lat.
Oj tam za 5 lat 😉
Jak w którymś momencie złapiesz wenę to skończysz w jeden wieczór. 🙂
Można wiedzieć na jakie temat piszesz?
branka nie zalamuj mnie, ta katorga jeszcze przede mną. Nie cierpię takich rzeczy pisać, meczylam się z inzynierka strasznie a napisalam ją w dwa dni. W dzień oddawania prac jeszcze ją kończyłam. Mam ambitny plan wziąć się za magisterke wczesniej, żeby potem mieć spokój, ale nie wiem czy mi wyjdzie. Właśnie, jaki masz temat? Tak w ogóle miałam mieć właśnie pierwsze seminarium i go nie było. 😁
Ja powinnam byla obronić sie 4 lata temu  😁 Pisze prace z psychologii poznawczej kotów - a w zasadzie kończę tę, co zaczelam 4 lata temu 😂 Wolałabym powieść napisać niz prace badawczą - to mnie w tym wkurza, te wszystkie wymogi, suchy język, cytowania itd. No ale cóż, chciałam to mam 😉 dam tym razem rade, ale męczy mnie to.

Swoją droga dopiero sie obudziłam 🙂 tego potrzebowałam po weekendzie 🙂 i jeszcze ptaszki za oknem pięknie śpiewają.

A ja uwielbiam pisać prace i już się nie mogę doczekać magisterki, zwłaszcza że wygląda na to, że będę mieć bardzo fajny temat 😀 No i za dwa lata jeszcze drugi licencjat 😁 Ja to bym mogła studiować pisząc tylko prace dyplomowe 😀
Jesssu...jak mi się dzisiaj NIC NIE CHCE. Normalnie NIC. A nie robić nic też mi się nie chce, bo to nudne jest. A od 16😲0- 2 poradnie i nocka w oddziale. Jak myślę o tych poradniach, to aż mi się rzygać chce. Dosłownie. Niby ponad 2 dni siedziałam w domu i teoretycznie powinnam być odpoczęta. A nie chce mi się. Ani biegać, ani trenować, ani jechać do konia, ani sprzątać, ani robić zakupów, ani uczyć się z młodym.
Chyba by mi się chciało mieć urlop i jechać gdzieś w ciepłe miejsce. No...to by mi się chciało!
Ja też mam zwiechę. Niby byłam tydzień na majówce na działce, ale tak w rozkroku, bo w Łodzi kontuzjowany koń, a na działce prace remontowe i trzeba ludzi pilnować. Więc ani zostać w komforcie, ani do domu wrócić. Do dupy z takim wyjazdem w sumie. Zdążyłam w sobotę dojechać na działkę i wieczorem telefon ze stajni, że koń na trzech nogach i krew się leje.
olencja to napiszesz za mnie? Ja ci mogę uzbierać wszystkie obserwacje, notatki itp., tylko mi to złączysz w całość. 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się