Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

dea   primum non nocere
05 maja 2017 21:48
Idziemy do przedszkola. Pani uśmiecha się szeroko, tak, podeśle jadłospis. Mam. Czytam. No, faktycznie, zamiast szynek i schabowych jest serek topiony i kotlet warzywny, OK. Że ryba to roślina, dowiedziałam się już dawno, więc pastę z makreli przyjęłam stoicko. Ale rosół? Zupa porowa na kurczaku?  😵 Od kiedy ptaki też są roślinami?

No i o strączkach pani dietetyk chyba nie słyszała, jest ich co kot napłakał (jakaś jedna pomidorowa z cieciorką w tygodniu). Dieta klasy "ziemniaczki z surówką", sporo nabiału zapewne takiego fermowego, echhhhh... A mała rąbie strączki chętnie, jak nie codziennie, to z 5-6 razy w tygodniu, kasze lubi. Na kolację jej dawać?... co byście zrobiły?
slojma   I was born with a silver spoon!
06 maja 2017 08:10
Moja czesto je straczki na kolacje i kasze I ryz.  Bardzo czesto soczewice z ryzem, albo domową pizze  ( wczoraj ).
Tu troche lepiej z przedszkolnym wege tylko kruluja ogolnie makarony pod kazda postacia wiec tez slabo.
dea ja bym interweniowala. Pogadalabym, przedstawila swoje sugestie i prosila o modyfikacje. Zapewne Twoja mala jest jedyna albo jedna z bardzo niewielu wege dzieci, ale nie zmienia to faktu ze mogliby sie bardziej postarac. Druga opcja to dostarczasz posilki sama.
Ogolnie jestem przerazona menu zlobkowymi/przedszkolnymi, nie mam pojecia kto to uklada, chyba ktos kto zupelnie nie ma pojecia o zywieniu, a na pewno ktos, kto idzie na totalna latwizne i produkty z najnizszej polki...  🙄

Iga idzie do zlobka od wrzesnia i bede jej sama przygotowywala posilki. Bede dostawac menu innych dzieci i przerabiac je, zeby bylo podobne, ale w wersji bez alergenow i wege. Zobaczymy jak to pojdzie...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
06 maja 2017 12:54
dea kurcze może ty mi coś podpowiesz jak przemycić mojej mątwie strączki 🙁 Moja Mili jest totalnym niejadkiem i do tego uparciuchem. I do tego masakrycznie kumatym dzieckiem. Wszelkie obchody, sposoby działające na inne dzieci (wspólne przygotowania, robienie potraw z oczkami uszkami itp), tłumaczenie, rozmawianie nie pomagają 🙁 W jej świecie jej słow NIE oznacza NIE totalne.
- je dwie zupy: rosół, jarzynową (tak uwielbia marchewkę w zupie, fasolkę szparagową, uwielbiała brokuły, ale na brokuły ma ostatni fazę "nie"😉 ale każda zupa musi zawierać makaron (zamieniam już zwykły biały na pełnoziarniste, semolinowe), kupiłam nawet z grochu i gryki ale jeszcze nie wprowadziłam.
- kocha sos pomidorowy do spaghetti. zupy pomidorowej już nie ruszy (kiedyś jadła) teraz jak tylko widzi inny kolor zupy to szał
- dziubnie kuskus, gryczaną kaszę też dziubnie ale nie jako obiad tylko suchą miedzy posiłkami
- chleb głównie biały (choć próbuję ciągle z ziarnistymi) z masłem dżemem i miodem (same cholerne węglowodany) , serkiem almette, topionym
- ziemniaka nie ruszy w innej postaci jak smażonego 🙁 - i znowu dochodzi aspekt że kurde je tylko to co nie do końca zdrowe 🙁
- zielonego ogórka (jak jest do obiadu to już obiadu nie je tylko samego ogórka 🙁 )
- jaj nie tknie w żadnej postaci
- na mięso się ostatnio wypieła, tylko kotlet wchodzi czasem (głównie panierka z niego) - wiem że wątek wege  😉
- owoce (gruszki, czasem banan, winogrono i inne genralnie jada, czasem mniej chęnie, ale ma fazy)

za wiele w diecie mojego dziecka białej mąki i ogólnie węglowodanów tych mniej fajnych. Akcja na przetrzymanie bez jedzenia, nie podawania czegokolwiek  nie przjedzie. Dl niej nie jedzenie to nie problem.
mam wrażenie że największy problem ma z wyglądem nowości. Coś co wykracza poza jej schematy traktuje z góry jako coś okropnego.

zupe soczewicową zrobiłam ostatnio pyszną, zobaczyła tylko i wrzask. Nie tknęła. Nie je papek i miksowanych zup chyba od początku. Musi mieć warzywa w kawałkach.

nie mam czasem sił 🙁
wiem że opcja ze smażonym może nie najzdrowsza ale chcę spróbować falafeli, co myślicie?
ja tak kocham strączki 🙁
slojma   I was born with a silver spoon!
06 maja 2017 14:51
dea- dawac,  dawac I jeszcze raz dawac.  100 razy nie zje ale kiedys sprobuje do tego jesc to samo co ona. Serek topiony to nie najlepszy wybor. Ograniczylaby tez spozycie weglowodanow, biale pieczywo,  makarony to wszystko mozna zastapic pelnowartosciowymi. My ostatnio pieczemy chleb gryczany jest pyszny i mozna go zrobic razem z dzieckiem.
Wrzucam tez fajna montessori stronke z pracami dla dwolatkow i trzylatkow. http://www.thekavanaughreport.com/p/montessori-toddler-24-to-36-months.html?m=1
Hej, przychodzę do Was bo wiem, że znajdę tu specjalistów od zdrowości  :kwiatek: Dla papug robię kiełki, teraz losowo kupiłam kozieradkę i soczewicę. Papugi mam małe to i mało tego jedzą, więc sama bym te kiełki zjadła tylko... One są takie niedobre :P Gorzkie, mączaste... Rzeżucha była smaczna, a tych dwóch nie umiem zjeść nawet przemyconych w bułce z pomidorem  😁 Ugotować to? Zmiksować? Tylko jak ugotuję to już nie będzie tych wszystkich witamin? Z góry dzięki!
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
06 maja 2017 20:49
slojma z tymi węglami z chleba i makaronu zdeycdowanie się zgadzam dlatego szukam alternatyw i je wprowadzam( z różnym efektem). Z serkiem również zdecydowanie się zgadzam. Ale szukam alternatywy dla chleba z masłem .) a namówienie na coś nowego to wyczyn, z serkiem się udało choć wolalabym by było to coś innego.
zapomniałam wspomnieć że uwielbia wszelkie pestki - dyni, słonecznika, ostatnio chleb ze siemieniem nawet zjadła.
slojma podaj proszę sprawdzony przepis na chleb gryczany. Milenie pasuje smak gryki. A ja ze względu na to że nie mogę jeść przenicy, drożdży, cukru szukam również czegoś dla siebie. A żytni wychodzi mi uszami już.
slojma   I was born with a silver spoon!
06 maja 2017 21:17
Ja robilam z tego przepisu zawsze http://www.natchniona.pl/chleb-doskonaly-bez-maki-i-drozdzy/ teraz mam maszyne do kielkow wiec troche inaczej robie bo grya jest tam 3 dni do wykielkowania. Chleb jesr super mam jeszcze przepis na z ziarnami sprawdzony chcesz?
dea   primum non nocere
06 maja 2017 22:14
No, chyba będę rozmawiać, bo dietetyczka wyraźnie nie ogarnęła 🙁 serki topione też są - mała nie je, bo u nas się nie je i chyba niekoniecznie akurat to chcę wprowadzać, podobnie jak słodkie "owocowe" "jogurty" (już pomijam, że spora szansa na nie-wege)... mała naprawdę nie przepada za słodkim smakiem i nie chcę by ją w tym "prostowali" :/

leosky - ze strączkami chyba zbyt nie pomogę, bo ona je lubi i już... kilka ulubionych - soczewica czerwona z kaszką kukurydzianą, do tego kropla oleju lnianego i na kanapkę. Najbardziej lubi w grzankach. Może to nie szczyt zdrowej żywności, taka grzanka, ale z takim wsadem mam spokojniejsze sumienie B) Lubi tež bardzo fasolkę tę najdrobniejszą, wielkości groszków - nazywa się perłowa. Ma łagodniejszy od tych większych smak, tež ją bardzo lubię. Moczę całą noc i gotuję w świeżej wodzie do popękania. Łyžkami jemy na wyścigi. Zielony groszek to trzeci hit - zsmakowała, rwąc z krzaka i wydłubując ziarenka, teraz juž potrafi ze mną jeść mrožony, a w zupie jarzynowej i omlecie to zawsze hit. Falafelki myślę że dobry pomysł raz na jakiś czas. Też lubimy i robi się w sumie szybko.

Generalnie ja się nie spinam. Czasem proponuję a ogólnie często przy niej jem to czego nie jada. Ostatnio się dała namówić na rzodkiewki i teraz mi wyjada, kiełki z rzodkiewki też 🙂 parę razy działało jak mnie czymś karmiła, z rozpędu próbowała 😉 ale generalnie jej nie zmuszam. Sama byłam jako dziecko zmuszana do jedzenia, były próby przegłodzenia - wyrosło potworne dziwadło, które je bardzo niewiele rzeczy, więc to na pewno droga donikąd. Nie chcę powtórzyć tego schematu, a najgorsze, że nie wiem gdzie tkwił błąd. Jest to we mnie tak głęboko, że nawet nie wygląda na błąd, tylko najracjonalniejsze z zachowań (żeby nic poza domem nie jeść obiadowego)... Bywa, że ciut życie utrudnia.

Alten - może przerosły te kiełki? młode soczewicowe są pyszne na kanapce, ale trzeba je dość szybko zjadać. Moje hity to fasolka mung, rzodkiewka i zielona soczewica właśnie. Fasolka mung smakuje jak świeży groszek zielony. Rzodkiewka jak rzodkiewka 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
07 maja 2017 13:29
slojma dzięki dea dzięki
Slojma pewnie ze chcę przepis 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
07 maja 2017 18:28
leosky prosze link http://www.wolnakuchnia.pl/chleb-zmieniajacy-zycie-najprosztszy-najlepszy/ chleb jest mega pyszny taki pelny
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
07 maja 2017 19:49
o slojma piekłam go kiedyś🙂 tylko bez laskowych. Niestety nie zjadłam całego i dojadły konie .) po wysuszeniu 🙂 Jednak gryczany bardiej do mnie przemawia. Zdecydowanie masz racje z pełnością tego ziarnistego. Strasznie syty. Mnie trochę przytłoczył 🙂 ale fajna alternatywa
za wiele w diecie mojego dziecka białej mąki i ogólnie węglowodanów tych mniej fajnych. Akcja na przetrzymanie bez jedzenia, nie podawania czegokolwiek  nie przjedzie. Dl niej nie jedzenie to nie problem.
mam wrażenie że największy problem ma z wyglądem nowości. Coś co wykracza poza jej schematy traktuje z góry jako coś okropnego.

A jaki wiek? Może to etap neofobii żywieniowej
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
08 maja 2017 09:19
2lata i 7 miesięcy. Ona generalnie zawsze miała problem z jedzeniem. I jest też niezwykle nadpobudliwym dzieckiem, nerwowym. Może się do tego przyczyniać wiele czynników, wiem. Poczynając od wieku, relacji w domu, napięć, specyfiki układu nerwowego, jego rozwoju po patogeny, pasożyty, alergie itd. Siedzę z racji swojej choroby trochę w temacie ale nie chcę też na siłę szukac jej dolegliwości. Staram sie wzmacniac układ odpornościowy. Choć bez zbilansowanej diety bardzo o to ciężko. Bazuje na probiotykach, wit D3, wit C. No i bacznie obserwuje.
biorę się za chleb gryczany dzisiaj 🙂
wiem że opcja ze smażonym może nie najzdrowsza ale chcę spróbować falafeli, co myślicie?


Może upiec te falafele?
My robimy kotlety z soczewicy w piekarniku na papierze do pieczenia, choć w oryginalnym przepisie były smażone  🙂

Z updateu mojego słabo przybierającego syna - wreszcie trafiłam do lekarza, który nie spojrzał na mnie jak na rozhisteryzowaną , przesadzająca matkę. Zwykle słyszałam "nie jest tak źle..", "przcież rośnie", "nie jest chudy", ""przecież ma apetyt" itp. Potwierdził obawy i mamy listę badań do zrobienia plus dokładną diagnostykę  - 3 dni w szpitalu pod  koniec miesiąca.

Był ktoś z dzieckiem w szpitalu? Jak się do tego zabrać? (pomijam kwestę szpitalnego żywienia  😂 )
super wiesci k2arola! Co lekarz powiedzial i jakie badania bedziecie robic?

Mi dziec nie chce jesc.. tzn chce, ale jakies pierdoly jak rodzynki, badziew typu chleb z majonezem itd a najchetniej by jadla keczup albo pomidorowke, a ma na pomidory uczulenie... 🙄 Owsianki i kaszki sa juz be. No mam problem teraz musze wam powiedziec..
Troche chyba to przez to, ze na noc i w nocy lacznie potrafi wychlac 3 a nawet 4 flachy rozwodnionej kaszki. Mamy dylemat co robic...

24go idziemy wreszcie do alergologa, mam nadzieje ze dostane zielone swiatlo na mleko bez zadnych bialek zwierzecych. Moze nie bedzie sie nim tak w nocy najadac i bedzie lepiej jesc w dzien.

Zawsze cos z tymi dziecmi!!  😜
Witam wszystkich z problemami z przedszkolnymi jadłospisami i przedszkolnym żywieniem  👍
My mamy mieć kolejną rozmowę w tym temacie... i  zadecydowaliśmy z mężem, że będzie ostateczna (plus dotyczyć będzie kilku innych kwestii natury... wychowawczej i kultury osobistej przedszkolanek)
Jeśli znowu zostaniemy zasypaniu tłumaczeniami, wykrętami, udowadnianiem nam, że rzeczywistość naszych dzieci powinna być inna bo tak, to sajonara.
Poddaliśmy się. To już jest drugie przedszkole i szukamy opiekunki. Trudno.

To jest dla nas decyzja trudna bo znalezienie dobrej opiekunki na zadupiu nie jest proste i do tego to już drugie przedszkole mojego syna. Miało być lepsze, ba! Miało być INNE, bo małe, prywatne, bo "znajomy" męża wraz z żoną to prowadzi... niestety rzeczywistość jak zazwyczaj płata figla.
Do tego jeśli moje dzieci będa "zaboksowane" w domu, to w naszym miejscu zamieszkania będą miały mocno utrudniony kontakt z innymi dziećmi.

Moje dziecko potrzebowało tygodnia przerwy od przedszkola żeby w końcu wydukać, co jest nie tak. Bo tak panicznie boi się przedszkolanek. Dlaczego się boi?
Bo Panie są "sprytne" i zagroziły mu, że jak powie rodzicom to będzie miał karę.
Rozmawiać w tej sprawie idzie mój mąż, bo ja bym... i tu pada kilka nieparlamentarnych opisów rękoczynów. Serio. NIgdy nikomu poza treningiem nie dałam w przysłowiowy ryj. Ale teraz wiem, że bym się nie powstrzymała. Stara już jestem i siły nie mam na robienie ze mnie debila.

Mi już ręce opadają i serio nie rozumiem motywacji ludzi, którzy pomimo tego co deklarują, potem i tak ci szykanują dzieci i wciskają im to, czego mieli nie podawać (bo maja kur.. dowożone osobno żarcie dla nich - więc się serio muszą wykazać kreatywnością i wysiłkiem, żeby jednak tam tą "kulturę ubitej świnie" im na talerz dowalić). Nie rozumiem jak można dzieciom powiedzieć, że jak się odezwą będą miały karę. Co to jest, przedszkole czy kolonia karna?!!!

Ja miałam jakiś podskórny niesmak od pewnego czasu, a po spotkaniu zorganizowanym dla rodziców z psychologiem dość mocno mi się "wewnętrzny radar" załączył.
W naszym przedszkolu pani psycholog także uczy angielskiego. na spotkaniu z rodzicami rodzice dzielili się np. swoimi cudnymi pomysłami na motywowanie dzieci. Pani psycholog "nagradzała aprobatą" mamę, która to opowiadała jak to pięknie radzi sobie z tym aby córka (lat 3!!! OMG) sprzątała swoje zabawki, mówiąc jej, że jak nie posprząta, to w nocy przyjdą krasnoludki i jej te zabawki zabiorą.  🙇
Nie odezwałam się wtedy.

Ale jak się zaczęła jazda z cyklu "trzeba przygotować do szkoły" to powiedziałam, że my chyba dzieci do szkoły nie poślemy. I się nasłuchałam o gównianości demokratycznej szkoły, co to koleżanki pani psycholog otworzyły i jest do dupy, bo jak to tak, że te dzieci tam łażą, jedzą jak nauczyciel do nich mówi itd. Czyli same argumenty w stylu "za mało DYSCYPLINY". Serio, szkoda mi się było odzywać.




slojma   I was born with a silver spoon!
08 maja 2017 16:53
Ja tez jestem na etapie szukania nowego przedszkola po tym jak mi corka 2 h przeplakala i nikt nie raczyl zadzwonic i poinformowac co sie dzieje. Nie wiem co sie tam stalo ale jest nowa babka i slyszalam kilka opowiesci. W tym momencie Vivi na slow wychodzimy placze I powtarza " nie kola,  nie kola Vivi crying ". Musze ja zapewniac ze nie idzie do przedszkola i na pewno juz tam nie wroci. W gre wchodzi tez opiekunka ale ciezko kogos zaufanego znalezc.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 maja 2017 20:05
Brrry, straszne 🙁 Właśnie w wątku o przedszkolakach Naboo podlinkowała idealny artykuł na ten temat. Jakie społeczeństwo, taka kadra, przykre 🙁

nerechta, a jakie testy do tej pory robiłaś Idze? Hani co chwile wychodzi coś na twarzy, tragedii nie ma, nie swędzi jej to, ale podejrzewam jakąś alergię pokarmową, pomidory czy inne mleko. Nie wiem, jak się do tego zabrać, z lekarzem jeszcze nie rozmawiałam .
Jeju, dziewczyny, straszne co piszecie 🙁 Ja niestety, jako psycholog, też się ostatnio nasłuchałam takich opowieści rodziców o przedszkolach ich dzieci, że... Raz się prawie poryczałam jak rodzic do mnie mówił, co się stało - otóż pani kazała dzieciom usiąść w kręgu i grać w "ciszę na morzu", tzn. mają się nie odezwać ani słowem, a dziewczynkę (po ogromnej traumie zresztą, o czym pani wiedziała) posadziła koło siebie przy biurku za karę i kazała jej siedzieć aż nie przeprosi za coś tam. Dziewczynka tak długo płakała i się miotała chcąc uciec,że aż zasnęła na siedząco przy tym biurku z wyczerpania. Na oczach tych wszystkich milczących dzieci. No ja na miejscu rodzica wezwałabym policję i niestety, ale osobiście przywaliła pani W RYJ. Straszne, nie mogę nawet myśleć co to dziecko musiało czuć 🙁 A przyszła do mnie mama nie tej dziewczynki, tylko chłopca, który siedział w kręgu i od tego dnia zaczął się codziennie moczyć w przedszkolu.

Moje dziecko potrzebowało tygodnia przerwy od przedszkola żeby w końcu wydukać, co jest nie tak. Bo tak panicznie boi się przedszkolanek. Dlaczego się boi?
Bo Panie są "sprytne" i zagroziły mu, że jak powie rodzicom to będzie miał karę.

😲 WTF?!
Ale że co jak powie rodzicom? Czego miał nie mówić?
Powiedzieliście o tym innym rodzicom? Zgłosiliście dyrekcji?
To jest prywatne czy państwowe przedszkole?
slojma   I was born with a silver spoon!
08 maja 2017 23:04
Moja znajoma zapisala corke do childminder  ( to taka opiekunka ktora zajmuje sie kilkoma dziecmi). Jak jej corka zaczela plakalc odseparowala ja od innych dzieci zamykajac sama w pokoju  😲 na dlugo. Synek przyjaciolki nie chcial sprzatac to zostal zmuszony do wrzucania klockow gdy Pani trzymala jego reke,  chlopiec okropnie plakal, Pani nagtala filmik I wyslala mamie z notka ze dziecko nie chce sprzatac i urzadza histeriie  (pani prowadzaca przedszkole Montessori ) 😲. Takich i podobnych opowiesci jest mnostwo sama bylam swiadkiem,  jak opiekunka zmusila 2 latka do przejscia po podescile pod pozorem pomocy i budowania zaufania,  a kolejna zostawila 2,5 latka zasikanego na krzesle i kazala mu sie przebierac, gdy chlopiec przez 5 min nic nie zrobil wykrzyczala mu " co w domu mama wszystko za ciebie robi " I zaczela go agresywnie rozbierac.
jezu... odechciewa mi sie przedszkola...

Lotnaa najlatwiej sprawdzisz przez eliminacje na 2-3 tygodnie danego produktu. znajdz lisfe najczestszych uczuleniaczy i pomysl przy ktorych widzisz pogorszenie. no i czas czas czas.  jak Iga cos zje to widze w ten sam dzien nawet, bo zaczyna swedziec i zaczerwieniaja sie nogi. wszystko schodzi mw w 2-3 tyg wlasnie. z wysypka jesli jest alergiczna bedzie podobnie.
dea   primum non nocere
09 maja 2017 06:00
No właśnie, mam wrażenie, że panie niezbyt ogarniają te dzieci. Trochę się tego obawiam.

Pamiętam z mojego przedszkola jak chyba kadry brakowało - zostawili nas samych siedzących w kole i mieliśmy być cicho. W końcu się zaczęliśmy nudzić, więc (nadal siedząc w tym kole) umówiliśmy się, że będziemy robić "trzy, cztery Aaaaaa!" i znowu cisza, i za chwilę znów. Pani przyszła, wydarła się na nas, a później poszliśmy do drugiej grupy. Każdy przechodząc drzwiami dostał klapa w tyłek!! nic nie powiedziałam rodzicom, bo czułam się winna  🤔 ale jak widać doskonale zapamiętałam - to i zmuszanie do jedzenia. No i dla mnie skończyło się to średnio (panika i do przedszkola nie chodziłam)... cholera, strasznie żałuję, że nie ma miejsca w naszym docelowym i musimy 4 m-ce przetrwać w tej przechowalni 🙁

A wczoraj przyszła pani od grupy maluchów. Kaszle, zasłaniając usta ręką, podaje tę rękę dzieciom... ciekawe kiedy mała złapie. Aha, i uspokoiły mnie. Rosół nie będzie na mięsie tylko na... kostce bulionu warzywnego  😵 no spoko, glutaminian jest dla ludzi... 🙁 jaką ma wartość odżywczą taka "zupa", ciekawe.
Kurcze,czytam was i az mi sie nie chce wierzyc..tzn.bardziej lzy mi sie cisna do oczu!Przeciez to jest znecanie sie nad dziecmi,ktore choc ldrobinke odstaja zachowaniem od normy.I to sie nadaje wrecz do kryminalu;( Naprawde sie ciesze,ze nas omijaja takie atrakcje.Nawet kwestie nadmiaru slodyczy udalo sie nam jakos ogarnac po skardze. Naprawde wam wspolczuje przebojow i trzymam kciuki,zeby wasze dzieciaki mialy najlepsza opieke pod sloncem..
No a ja się poryczałam. Dokładnie - znęcanie się nad małymi, bezbronnymi, przepełnionymi miłością istotkami 😕
Jestem właśnie na etapie szukania przedszkola dla mojego cudaczka i chyba wrócę do koncepcji niani. <panika> Sama jako dziecko do przedszkola bardzo nie lubiłam chodzić. Ośmieszanie dzieci było na porządku dziennym. Zmuszani do jedzenia to była norma. Podejrzewam, że to zważyło na i moich (nie jesteś sama Dea) fobiach jedzeniowych. A pewnie i kilku cechach osobowości.
Myślałam, że świat zmierza w dobrym kierunku, także w kwestii wrażliwości i świadomości.

Macie jakiś pomysł jak sprawdzić przedszkole? Przychodzi mi do głowy włam noc i instalacja kamerki (żart oczywiście).
Można jeszcze czatować na rodziców odbierających dzieci z przedszkola i pytać o zdanie, ewentualnie czatować przy placu zabaw i obserwować jak reagują opiekunki.

Nerechta nie mam przy sobie listy badań. Mogę sprawdzić i jutro napisać na priv?
Na pewno jeszcze raz kał + krew utajona + pasożyty (choć już robiłam kilkukrotnie) i coś z krwi + lamblie, usg jamy brzusznej. W szpitalu mam nadzieję, że zbadają pod kątem refluksu (dzieci mojej siostry miały refluks), na pewno szersze badani pod kątem alergii i konsultacja z dietetykiem (robię 7-dniowy spis zjedzonych posiłków). Ten gastroenterolog jest podobno bardzo dobry, wręcz "sławny"  😁
Zamierzam jeszcze iść na konsultacje z behawiorystą. Babka zajmuje się min. zaburzeniami żywieniowymi. Mówiła, że błędy popełniane przez rodziców mogą doprowadzić do tego, że dziecko w ogóle przestanie jeść. Pewnie to akurat jest skrajny przypadek, ale to jak podajemy/mówimy o jedzeniu na pewno ma znaczenia. Wspominała, że przy zaburzeniach prowadzi się  "terapię" rodziców i szkoli ich jak karmić/podawać jedzenie dzieciom. Zwykle po 2 dniach już jest poprawa u dzieci.
[quote author=kotbury link=topic=96101.msg2678482#msg2678482 date=1494253184]
Moje dziecko potrzebowało tygodnia przerwy od przedszkola żeby w końcu wydukać, co jest nie tak. Bo tak panicznie boi się przedszkolanek. Dlaczego się boi?
Bo Panie są "sprytne" i zagroziły mu, że jak powie rodzicom to będzie miał karę.

😲 WTF?!
Ale że co jak powie rodzicom? Czego miał nie mówić?
Powiedzieliście o tym innym rodzicom? Zgłosiliście dyrekcji?
To jest prywatne czy państwowe przedszkole?
[/quote]

Sytuacja "wyszła na jaw" gdy mój syn przyszedł i oznajmił, że nie wolno teraz przynosić do przedszkola ze sobą swoich zabawek, tylko w piątki można. ja mu odpowiedziałam, że jak "ciocia" będzie chciała jakieś zakazy wprowadzać to musi to z nimi (dziećmi ustalić) i z nami (rodzicami) i że porozmawiam o tym. Na co mój syn wpadł w histerię, że nie mogę, bo "ciocie" będą go wypytywać dlaczego powiedział rodzicom i będą o nim rozmawiać i będzie miął karę. Mnie zamurowało. Próbowałam wyciągnąć "co jeszcze ciocie mu mówią"- ale był już spazmatyczny płacz i histeria strachu więc musiałam "obiecać", że nie będę rozmawiać.
Potem przez parę dni próbowałam go podpytywać ale od razu odpowiadał "nie pamiętam" (unikał rozmowy). W końcu po tygodniu mojego urlopu i wspólnego bycia w domu wieczorem się w poduszkę wyryczał przy zasypianiu. Dowiedziałam się min, że przedszkolanki się go pytają UWAGA! "czy on jest z innego małżeństwa"... i między sobą o tej sprawie rozmawiają. Ja mam nazwisko dwuczłonowe - swoje panieńskie i męża.
Do szlochów dołączyła moja córka, lat 3 z tekstem, że (pomimo ustaleń- dzieci mają osobne posiłki) "ciocie" jej nakładają na talerz mięso- a jak ona mówi, że nie będzie jeść to usłyszała, że cytuję "jak raz troszkę zje to jej się nic nie stanie"...

To prywatne przedszkole, które wybraliśmy bo właśnie obiecywano nam, że nie ma dla dzieci kar, grupy były mieszane wiekowo, a przedszkole miało mieć profil lekko sporotwy, czyli dzieci miały spędzać dużo czasu na dworze itd.

A teraz non stop słyszę od dzieci, że ktoś "miał karę". Szlag mnie trafia! Jak pytam za co, to najczęściej nie wiedzą za co. Kiedyś już na ten temat rozmawiałam z przedszkolanką i się an dzień dobry odbiłam od ściany na zasadzie:
- proszę Pni syn przychodzi do domu i mówi, że  to i to się dzieje w przedszkolu, nie podoba mi się to, czy to prawda?
- Oh! Gdyby Pani słyszała co on mówi, że się w domu dzieje!!!
Zamurowało mnie na taki tryb rozmowy, a odpowiedzi na to "co takiego o tym co się w domu dzieje, mówi syn" nie uzyskałam. Sprawa tam przycichła bo Pani się wyłgała, że nie ma kar tylko dziecko musi się czasami na boczku uspokoić... ale jednak nie. Tak fajnie to nie jest.
Wiem, że była zima i teraz jest zimno ale spacery stały się rzadkością, a nie codziennością no i ogólnie "zakaz przynoszenia zabawek" w formie obwieszczenia "bo tak" powieszonego na drzwiach... nie che mi się tu listować wszystkich czerwonych światełek.

Umawiamy się na rozmowę z dyrekcją ale jakoś jestem pełna obaw, bo przecież jedna rozmowa nie zmieni mentalności pań a to głównie o to chodzi. O tą mentalność traktowania dziecka jak człowieka niższej kategorii.
Ja pierdziele... no i kurde jak dorwac takie gnidy? Moze jakis sposob zeby nagrac to co sie dzieje?

k0arola chetnie, i koniecznie daj znac co tam wybadacie. A zobacz to
Troche, no, bardzo alternatywnie, ale moze pomoze Ci spojrzec na sprawe tez z innego kata i podzialac co nieco - efekty moga byc potezne.
Tez chce sie wziac za nasze sprawy od strony rodowej, ciekawa jestem co sie bedzie dzialo.
slojma   I was born with a silver spoon!
09 maja 2017 13:50
Niestety dzieciaki czesto sa okropnie traktowane i boja sie o tym mowic lub sa zbyt malej by wytlumaczyc rodzicom.
Naprawde ciary mnie przeszly kotbury 🙁Chyba bym na miejscu obdarla ze skory takie babsko i powiedziala jek w oczy,ze przyniose jej test na ojcostwo,zeby nie gadala takich bzdur. U nas jest np.odgorny zakaz przynoszenia zabawek,ale maluszki moga miec cos tam do spania.Uwazam,ze to ok i rozwiazuje kwestie gubienia i przywlaszczania przez inne dzieci.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się