CzarownicaSa no zgadzam się, że koń mi się zmienił 🙂 Dziękuję za miłe słowo :kwiatek: :kwiatek:
Nirv dzięki, przeboje już - mam nadzieję - za nami 😁
Strzyga jak na szkółkowego konia, to super wygląda to Twoje mini lusitano, myślę, że Ty też robisz dobrą robotę by tak to wyglądało 😉 A w temacie szetlandziej grzywy... Przedwczoraj przerywałam Lilianę 😁 40 minut, palce popuchnięte i z czerwonymi pręgami... Cóż... Z naturą nie wygrasz 👍
tuch kierowca nie najgorszy fotograf, bo z aparatem też ma wiele do czynienia, i w ogóle to jest człowiek niezliczonych talentów 🙂 Mieć takiego na wyjazdy - skarb. Pewnie, że się nie poddajemy! Zresztą wczoraj ledwo co, pokazałyśmy rogi 😁 na zawodach ujeżdżeniowych. Mnie jest ciężko zniechęcić 🙂 A konia, mimo przebytych chorób, mam wspaniałego i doceniam to na każdym kroku. Fajniutki ten Twój gniady folblucik ze zdjęć. Jak na rasę, ciekawie zbudowany z dobrym mięśniem. Pokazuj częściej!
flygirl dziękujemy :kwiatek: Trzymam kciuki za Wasz powrót do formy!
charlieeee Ciebie się nie spodziewałam tutaj, ale Pan Koń wygląda przepięknie 😍
Dżastin jeszcze raz wielkie gratki :kwiatek: Zawsze uważałam, że Bandi jest fajny kucyk. Oby tak dalej!
Atea no, widzę, że szalejesz 😀 Pięknie wygląda Cayenne! Widziałam ogłoszenie, trochę przykro... Ale z drugiej strony, pomyśl tak: dajesz komuś szansę na super konia, a kobyłce szansę na fajnego właściciela i pokazanie się w sporcie, na co ma ona predyspozycje. Będzie dobrze! :kwiatek:
lusia722 doczytałam o kulawiźnie kucyka... Strasznie przykro to czytać 🙁 Trzymam kciuki za powrót do formy.
anai fajne to Twoje dziecię! Będzie pociecha, oj będzie :kwiatek:
Ja znowu wpadam 😁 z dobrymi wieściami!
Wczoraj pojechałyśmy z Lilą na zawody, nic wielkiego, do tego pogoda totalnie do d... i podłoże też umarło... Ale uznałam, że warto jechać, dla siebie, także dla konia - niech się ojeździ.
Szczerze? Najbardziej to mnie cieszy, że problemy załadunkowe mojego konia się skończyły po długich bojach 🏇 Doceniam fakt, że nie muszę przewidywać dodatkowych 15-20-30 minut na załadunek, tylko pyk! i koń w koniowozie. To sprawia, że chce mi się wyjeżdżać i startować 😀
Gdy zaś idzie o same starty, w sumie, to z konia jestem zadowolona, z siebie mniej.
Byłam na zawodach cały dzień, wpierw jako trener z dwójką dziewczynek. Jedna z nich zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie świetną!!! jazdą, która na jej trzecich w życiu zawodach poskutkowała wynikiem w okolicach 64%, u jednego z sędziów - 67%. Dla porównania: 2 tygodnie wcześniej było 8% mniej i duuużo błędów. Myślałam, że się zniechęci... A tu proszę: dziecko się zawzięło, pokazało konia jak rasowy pingwin 😎 i wynik jest! Mam nadzieję, że po tym sukcesie pewność siebie jej wzrośnie i do końca sezonu podskoczymy klasę wyżej 🙂
Druga dziewczynka też walczyła bardzo dzielnie i jestem zadowolona z jej postawy, ma trudnego i humorzastego konia, nie jest łatwo na takim zwierzęciu zdobywać pierwsze szlify.
Ja ostatecznie startowałam w porze kolacji 😁 , całe szczęście, że nie padało jeszcze do tego 😀
W N spięłam poślady i wyjechałam 61,9%, byłam druga. C mnie lekko przerosło, bo nie znałam programu, nie jechałam go chyba z 2 miesiące 🤬 , a do tego kobyła zesmoczyła się przy zmianach, zarówno zwykłych jak i lotnych, i poszło 59%... Trochę szkoda, a trochę nie, bo oceny za to, za co miały być dobre, były, a też wiem, że mnie zeżarło trochę to C, bo zmęczenie, bo stres, bo nie mam w głowie "mapy". Za 2 tygodnie liczę na to, że poprawimy wynik, dociągając N i C jeszcze po 2-3% w górę. 😀
A tutaj mała fotka z czworoboku:
I smoczyca atakuje 😁 😁 😁 Tak, żebyście wiedzieli, z czym walczę 🏇 😂