Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dziekuje!
W sumie moge ponarzekac na ciaze, na porod, na brak instynktu przez cale te miesiace, ale to sie faktycznie zmienia jak Ci klada tego nalesnika na brzuchu...  💘 Nagle wszystko jest inne i niewazne, a zycie w sekundzie nabiera innego wymiaru i sensu  😍 i na dokladke zakochalam sie dzis we wlasnym Mężu po raz kolejny.

Obawiam sie ze zdjecia nie bedzie. Bo obiecalismy sobie nie wrzucac zdjec Roszka do internetu. Korci mnie zeby sie pochwalic ofc 😉
KaNie, Gratulacje!!! :kwiatek: 😅
Ja poproszę zdjęcie chociaż jedno malutkie na pw, pliiis. 🙂

(Nic się nie zapomni 😁 Jedynie to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.)
KaNie, oj jedno tyci-tyci foto 😀 Super, że już jesteście razem. I fakt, wspólny poród bardzo zbliża z partnerem...

Julie, ja to nawet zapomniałam, ale wszystkie wspomnienia mi  ożyły jak wariaty jak sobie zdałam sprawę, że zaraz powtórka 😀 I kurka, BOJĘ SIĘ!!

maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 maja 2017 20:20
Ja się wcale nie dziwię, dlatego tym bardziej szacun, dziewczyny, za dubel!
Oj tam, to minie... A potem ma się dużą rodzinę, a tego właśnie chcę 🙂 Nawet teraz jak byliśmy na szlaku i obserwowałam ludzi - o ile bardziej podobał mi się obrazek rozrabiającego i ganiającego się ze sobą rodzeństwa latającego wokół rodziców niż mama, tata a między nimi jedynaczka lat 10 np.... No nie, czuję że to nie moje wizja i serce ciągnie do tej pierwszej. A że będzie trudno - no to będzie, life 😉!
Ja zapomniałam w sensie, że nie myślałam o tym przez długi czas. Ale jak pomyślę, to pamiętam dokładnie i wcale mnie to nie zniechęciło. Nie boję się w ogóle jak na razie. Tylko o dziecko. A mi jest wszystko jedno, niech się dzieje co chce, byle już je mieć całe i zdrowe.
Bosz... co ten instynkt macierzyński robi z ludźmi... 😁

W poniedziałek mam badania połówkowe. Nie mogę się doczekać. 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 maja 2017 20:45
Dzionka, a, to prawda, też tak czasem obserwuję. I w sumie byłam tą jedynaczką między rodzicami. Na szczęście mieli sporo znajomych z dzieciakami w podobnym wieku i jeździliśmy stadnie 🙂
Jak zrobimy w domu jakas fajna fote to sie zastanowie 😉

Btw ja Wam zycze Dziewczyny z calego serca latwych porodów i dopiero dzisiaj z pelnym przekonaniem, moge powiedziec, ze szacun za decyzje o 2 dziecku. Bynajmniej nie ze wzgledu na dziecko.

Ja przyznaje ze nie wiem, czy bede miala kiedys odwage, nawet jesli Roch okaze sie fajnym i łatwym dzieckiem. Na sama mysl o dzisiejszym dniu i strachu o Roszka w ciazy, jest mi niedobrze. Bo wiecie co mnie dzis przerazalo najbardziej? To ze ktores z nas moze tego porodu nie wytrzymac i sie nie poznamy... 🙁 
Ale tez uwazam ze dzieciak powiniem miec rodzenstwo. Osobiscie nie chcialabym byc jedynaczka.Bo najfajniejsze wspomnienia z dziecinstwa mam z bratem wlasnie.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 maja 2017 20:58
KaNie, gratulacje! Ale się cieszę, normalnie łzy mam w oczach, jak czytam Twoje wpisy 🙂

Ehh, resztę posta mi zjadło, napisze jutro na kompie.
KaNie, gratulacje! Cudownie że maluch jest już z Wami, i wszystko dobrze się skończyło. To najważniejsze 🙂


Dzionka, drugie porody są niby łatwiejsze. U mnie się sprawdziło 😉 Będę trzymać kciuki żeby i u Ciebie  😉
KaNie, gratulacje!!! 😅 albo to hormony albo bardzo wzruszające Twoje posty 🙂
Opis porodu brrr ale zazdro za ZZO. Grunt ze Roszek bezpieczny po drugiej stronie brzucha 🙂

To teraz samych cudownych chwil!!! 😍
No i mam nadzieje ze choć na chwile nam Rocha przedstawisz, takiego pieknie noworodkowego... 🙂
Obiecuje ze jakies zdjecie wstawie jak wyjdziemy. Czyli moze jutro albo we wtorek, jesli dadza rade mnie zrobic mobilna. Nie chce wstawiac Groszka oblebionego wodami i calego sinego na glowce bo jest zbyt przystojny na upublicznianie takiej foty 😉  💃

Swoja droga , przez ten porod Maly troche sie opil wod plodowych i od wczoraj nimi wymiotuje. Ale nie ma tego zlego, bo dzieki temu spalismy razem - co prawda w pozycji pol siedzacej, zeby mu latwiej bylo oddychac. Przespalam jedynie 3 godziny, ale czuje sie jak czolg - czyli moge wszystko 🏇 jesli pozwola mi wstac z lozka oczywiscie.


Sienka
Balam sie tego ZZO bardziej niz porodu. Nie wiem jaka jest Twoja odpornosc na bol, ale moja bardzo duza a mimo to bylam wrakiem w trakcie i jak mi podawali to znieczulenie to juz bylam bez sil. Zeby siedziec to trzymaly mnie 2 osoby. Ale po tym automatycznie odzylam. A podania wcale nie czulam. Dzieki temu prawie do partych bylam w super humorze. Takze jesli mozesz to decyduj sie na szpital ktory to oferuje.

Btw ktora z Was wspominala tu kiedys cos, o komplikacjach porodowych u kobiet ktore zawodowo jezdza konno? To nie bylas Ty Julie?
Wczoraj anestezjolog i lekarze  mnie o to pytali przed podaniem tego znieczulenia. I dyskutowali czy to nie zaszkodzi. Jestem ciekawa jaki to mialo wplyw i czy mialo na to jak sie ten porod zakonczyl.


KaNieMoje przeogromne gratulacje!Ciesze sie,ze daliscie rade.Wiem,ze nie bylo rozowo,ale to dziwne uczucie mija z czasem.U nas tez nie bylo rozowo,ale nie mam traumy.No i super,ze zdecydowalas sie na ZZO.Mialam dokladnie takie same odczucia,jak ty.A kiedy ma byc ta druga operacja?Ja tez z pisalam o komplilacjach po jezdzie konnej (i jodze).Takie kobity maja b.silne podwozie troche nieprzystosowane do rodzenia dzieci.


A ja sie melduje ''z wywczasow'' po 2 dniach rzygow naszej rodziny.Wzielo nas po tutejszej wodzie,mimonze sami pijemy tylko butelkowana.Paulina byla taka biedna,ze jesssuuu🙁 Ale do tej pory b.malutko je.Mam nadzieje,ze bedzie juz lepiej inpokkrzystamy z pogody.
Pandruska
Teraz nie wiem kiedy operacja. Stracilam tyle krwi, ze jest duze prawdopodobienstwo ze ta operacje przesuna. Miala byc za 6 tyg. Dowiem sie przy wyjsciu ze szpitala pewnie.
Zdecydowalam sie na to ZZO w sumie dzieki Tobie i Lotnej 🙂 Nie urodzilabym bez tego. Wykonczyla bym sie fizycznie w 2 fazie porodu.

A masz moze jakies artykuly na ten temat, albo cos?
KaNie, ja tez bardzo odporna na ból i właśnie obawiam sie tego co Ty, ze głowa będzie chciała wytrzymać a organizm odmówi. Nadal zastanawiam sie między 2 szpitalami, jeden z zzo drugi bez. Dodatkowo w terminie w którym rodzę największa wrocławska porodówka będzie zamknięta - obawiam sie strasznych tłoków w wybranym przeze mnie szpitalu (tym z zzo) i braku możliwości znieczulenia przez ten przemiał. I dlatego ostatnio skłaniam sie ku temu bez...trudna decyzja która będę mogła ocenić dopiero po.
KaNie Naprawde ciesze sie,ze sie przelamalas.Ja zaluje,ze zdecydowalam sie tak pozno na ZZO.Tez probowalam wytrzymac na zasadzie 'ja wam pokaze'.Ale kurde jak mnie przywiazali niemal do lozka,zeby obserwowac P. i nie.moglam sie poddac i stynktowi ruchu podczas porodu,tp sorry.Nie dalo sie!Silne podwozie i jeszcze to rownalo sie trudnemu porodowi mimo b.malutkiego dziecka. Nie mam niestety zadnych zrodelek informacji,o ktore pytasz,ale wszystko co wiiem,to raczej doswiadczenie poloznych.Jednak mam sie kogo popytac przy okazji jesli chcesz.

Sienka, trudny wybor naprawde. Z moja obecna wiedza nt.opornego podwozia od jazdy konnej w tej chwili rozwazalabym mocno ZZO.Tak w razie w,bo u mnie pewnie skonczyloby sie cesarka,gdyby nie to.
Pansurska, tyle dobrego ze konia moje podwozie nie widziało od 3 lat  😜
Za to jak któraś z was napisała o wyrywaniu ósemki na żywca....noooo to mi przemówiło do wyobraźni! 😀 i stanowczo wolałabym tego uniknąć 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 maja 2017 10:19
KaNie ogromne gratulacje  😅 ogromnie sie ciesze, ze Roch juz z wami  🙂

Odnośnie podwozia u jeżdżących to znam to, mowili o tym na naszej porodówce tez!
To ja porównałam leczenie kanałowe lub wyrywanie zęba ze znieczeleniem lub bez do porodu ze znieczuleniem lub bez. 😉
I o tym że silne mięśnie brzucha ponoć potrafią podciągać dziecko do góry, zamiast pchać w dół też pisałam, ale na przykładzie forumowej ktoś, a nie swoim.
Ja w prawdzie jestem całe życie związana zawodowo z końmi, ale nie jako jeździec.
To może dotyczyć osób, które jeżdżą po kilka koni dziennie.

Ja wciąż się waham między dwoma szpitalami. Zzo jest niby w obu, ale w pierwszym tylko dla jednej rodzącej w tym samym czasie. :/
Wybieram się do lekarza pracującego w nim na wizytę i potem na oddział porozmawiać z położną, która prowadzi szkołę rodzenia. Do szkoły nie zamierzam uczęszczać bo mieszkam w innym mieście i większość zajęć nie jest mi potrzebna. O karmieniu piersią to sama bym mogła poprowadzić zajęcia, a o pielęgnacji noworoda też chyba mam jakieś pojęcie. 😉
(Pomijam, że w ogóle nie wierzę w jakąkolwiek przydatność tych zajęć. Poród to taki hardcore, że nie wierzę w to aby oddychanie w taki lub inny sposób miało coś zmienić.)
Położna przez telefon zgodziła się ze mną, że to nie jest konieczne w przypadku drugiego dziecka i zaprosiła mnie na oddział w czasie swojego dyżuru w którąś niedzielę w maju.
To mnie trochę dziwi/śmieszy - w niedzielę bo niby niedziela to taki luźniejszy, spokojniejszy dzień i ona będzie miała czas, żeby ze mną porozmawiać i pokazać mi oddział.
A z tego co wiem, personelu w weekendy i święta jest właśnie mniej, a nie więcej. Skąd więc ma więcej czasu...?
Mniej rodzących? Myślą sobie "a, dziś niedziela, to nie rodzę, poczekam do jutra"? Czy personel je bardziej olewa niż w dni powszednie?
Muszę się tego dowiedzieć, bo Gabrysia chciałam urodzić w nocy i tak uczyniłam, to może faktycznie da się to jakoś regulować. 😁
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 maja 2017 10:22
W niedziele nie ma planowanych zabiegów i cci jest spokojniej na porodówkach.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 maja 2017 10:25
KaNie, cieszę się, żezdecydowałaś się na ZZO, bo tu ukłucie to pikuś w porównaniu z ulgą, którą daje. Dochodźcie do siebie, mam nadzieję, że z operacją pójdzie szybko i w miarę bezboleśnie  :przytul: I czekam na zdjęcie Roszka 🙂

maleństwo, naprawdę tata nie może nosić? No ja, ale Ty twardzielka jesteś, ile warzy Kalina?
W ogóle, wymiata z tymi tekstami, widać, że teraz będzie sypać jak z rękawa  🤣

Dzionka, świetne fotki, jak zawsze.
A co do usypiania, to nie zazdroszczę. U nas jest pod tym względem super, za to nocki średnie, bo idą trzy czwórki na raz i budzi się wiele razy. Tylko ta noc była jakaś bonusowa, z jednym mleczkiem o 4 rano 🙂

Pandurska, kurcze, lepiej już wam? Masakra, wydawałoby się, że w takim miejscu nie powinno być problemów z zatruciami. Choć wirusa można złapać wszędzie.
Łap pogodę, bu tutaj wciąż pora deszczowa...

My wróciliśmy właśnie z majówki, mieliśmy 1,5 dnia z pogodą w miarę ok, za to dziś była już taka zlewa, że po check out pojechaliśmy po prostu do domu  🙄
Wrzucę kilka fotek jak się ogarniemy 🙂
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2678065#msg2678065 date=1494148971]
W niedziele nie ma planowanych zabiegów i cci jest spokojniej na porodówkach. [/quote]
Aaaa. To wiele wyjaśnia. Dzięki. 😉

Mam typowy kalafior ciążowy zamiast mózgu i słabo u mnie z myśleniem i kojarzeniem faktów. 😁
Ciągle zapominam napisać, że śliczne fotki ślicznych re-volciątek na poprzedniej stronie.
:kwiatek:

Jeszcze w temacie opisów porodów, stwierdzam, że jaki by nie był,  to mnie nie rusza.
W pierwszej ciąży w ogóle nie mogłam czytać lub oglądać relacji z porodu, bo ciarki mnie przechodziły i zimny pot oblewał na samą myśl. Przerażało mnie to.
A teraz mnie kompletnie nie rusza. Nie robi najmniejszego wrażenia.  😎
To chyba dobrze. 🙂
Lotnaa, ostatnie dwa usypiania jakoś poszły, może się unormuje. Za to śpi niesamowicie. Bez pobudek od 20 do 9:20 ostatnio dzień w dzień :O Wstajemy regularnie przed dzieckiem, dziwnie trochę 😉 Współczuję czwórek, słyszałam że są masakryczne...

seven, dziękuję kochana 🙂 Wszystkie kciuki na wagę złota 😉

Julie, już połówkowe, wow! Jak się czujesz? Pokaż foto z brzuchem 🙂 Ja mam za niecałe 2 tygodnie USG 13 tygodnia. Mam też w pakiecie test PAPPA i nie wiem czy nie zrobię...

Dorzucam jeszcze śmieszne foto mama&córka z wesela 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 maja 2017 11:33
Lotnaa, tata jest dobry jak mnie nie ma. Czasem chwilę da się mu ponieść, ale jak jest kryzys, to tylko ja. Waży 14 kilo, więc po takim marszu 20-minutowym mam na następny dzień mam mega zakwasy wszędzie.

Dzionka, ooo, chyba już widać brzuszek?
maleństwo, widać w zasadzie od początku 🙂 Niby jeszcze chodzę w normalnych spodniach, ale to tylko dlatego, że wszystkie był ciut za szerokie, bo schudłam parę kilo po ciąży 😀 Czekają mnie jednak zdecydowanie zakupy ciążowe za chwilę...
A proszę. 🙂







Mnie wybrzuszyło stosunkowo niedawno na tyle, że widać na pierwszy rzut oka. No ale to dlatego, że u mnie i tak prawie do końca cycki wystają bardziej od brzucha. 😉
Na razie 4 kg na plusie.
Czuję się świetnie, dziękuję. :kwiatek:
Tylko środek ciężkości mi się zmienił i chodzę jak kaczka, tudzież pingwin. 😁

Dzionka, ślicznaś! 😍 I Sara oczywiście przesłodka. 😉
A jak Ty się czujesz?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 maja 2017 12:15
Julie, bardzo ładnie!
Julie, ladny brzuszek! Nieduzy sie wydaje. Ile przytylas w 1 ciazy? Masz wrazenie, ze w tej mniej czy wiecej pyknie? Po kolezankach widze, ze o ile po 1 ciazy wiekszosc wrocila do poprzedniego rozmiaru, tak po 2 juz nie jest tak rozowo. I zastanawiam sie jak to u mnie bedzie. Dziekujemy z Sarunka za komplementy 🙂 Czuje sie normalnie, zapominam ze jestem w ciazy. Zero objawow!
Slicznescie ciezarowki Julie i Dzionka!!

LotnaaTez bym w ogole nie pomyslala,ze akurat na Majorce nas trafi.Wczoraj mowila mi znajoma mieszkajaca tutaj,ze na wyspie zmienili cos z uzdatnianiem wody i troche osob sie  skarzy.Wiec nie wirusy a bakterie. Dzis juz jestesmy fit.Wlasnie wrocilismy z pieeeknej plazy,bo P.zarzadzila drzemke.Jutro jedziemy do prawdziwego oceanarium,co zawsze bylo moim  marzeniem!
Dziękuję. :kwiatek:
W pierwszej przepisowe 12 kg. Wydaje mi się, że teraz mam większy brzuch niż o tej porze w pierwszej, mimo iż zaczęłam ważąc 3 kg mniej.
Mam nadzieję, że uda się zmieścić w 12 kg, będę wtedy happy. Tym bardziej, że poprzednio to ja nie przytyłam w ciąży, tylko po.
Teraz raczej tak nie będzie, bo nikt mi nie powie, że nie mam pokarmu, nie wciśnie dziecku niepotrzebnie mm i nie przykuje mnie do laktatora na 4 miesiące.  😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się