... ślub :) ...

elena111 damy przy wszystkich takie obrazy: http://allegro.pl/podziekowane-dla-rodzicow-drzewko-drzewo-prezent-i6529293407.html plus ewentualnie jakieś kwiaty 😉
Szalona😉, poza tym jak to mówi moja mama - nikt na świecie nie będzie miał identycznych 🙄

elena111, też mamy mieć prezentację: moje zdjęcia, zdjęcia M. i potem wspólne, w tym wpleść rodziców i takie tam. Nasz DJ nam to robi. Gorzej, bo o ile w moich zdjęciach z dzieciństwa i tym bardziej późniejszych okresach można przebierać, tak M. mówi, że on (pomijając nasze wspólne oczywiście) prawie nic nie będzie miał z dzieciństwa... I w sumie nie wiem co zrobić, żeby to dobrze wyszło. 😵
Scottie   Cicha obserwatorka
15 maja 2017 07:06
Ja już jestem po wieczorze (a w zasadzie to po calutkim weekendzie) panieńskim, ale było super  💃 💃 💃 mam najlepszą świadkową ever i super przyjaciółki  😍
Scottie - zdradz wiecej informacji? Co robilyscie ?🙂  I jak sie czujesz,  w koncu coraz blizej do Waszego Wielkiego dnia ?🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
15 maja 2017 11:46
ssstokroteczkaa, do wesela jeszcze kawał czasu- 3 tygodnie, nic nie czuję 😉

W piątek wieczorem zostałam zabrana z domu- dostałam tylko info, że mam spakować ciuchy: jak na spotkanie z koleżanką, coś wygodnego- sportowego i sukienkę na imprezę. Najpierw pojechałyśmy do escape roomu, a później przeniosłyśmy się na posiadówkę do wynajętego na tę okazję mieszkania- grałyśmy w gry pijackie, ale na spokojnie 😉 i robiłyśmy zdjęcia instaxem, chyba do 3😲0 gadałyśmy 🙂 W sobotę pojechałyśmy do Hangaru 646 poskakać na trampolinach- ja oczywiście oszczędnie, żeby sobie nie podbić oka i nóg nie połamać. Później na obiad do mojej ulubionej Trattoria Rucola, w której dziewczyny zrobiły mi mega niespodziankę, bo specjalnie na ten wieczór ściągnęły moją przyjaciółkę z Anglii, spłakałyśmy się obie na maxa. Po obiedzie zaliczyłyśmy jeszcze Niewidzialną Wystawę, trafiła nam się super przewodniczka i miałyśmy przy tym kupę śmiechu 🙂 No a później do mieszkania świadkowej ogarnąć się, na bifor do jednej z dziewczyn i na imprezę do klubu Capitol. Sobota była bardzo intensywna i myślałam, że zasnę na stojąco i nie dam rady iść do klubu (jeszcze sobie nogi obtarłam i myślałam, że nie włożę szpilek), ale o dziwo bez problemu zmieściłam się w szpile i wytrzymałam do 3😲0 w klubie. Pewnie byłybyśmy dłużej, ale laski mi się poskładały 😀 😀 😀 w niedzielę to już tylko chill z moją świadkową, która później u mnie nocowała i w zasadzie mój weekend panieński skończył się dziś o 6😲0 rano 😉

Mega mi się podobało, zależało mi na tym, żeby nie być w centrum uwagi oraz bardzo na integracji, bo każda z dziewczyn była na zupełnie innym momencie życia (przedział wiekowy dziewczyn to 22- 35 lat) i bałam się, jak to wyjdzie. I o dziwo niepotrzebnie, dziewczyny się świetnie zgrały!! Doszło nawet do tego, że mnie prawie wykluczyły z tej grupy, tak im się świetnie ze sobą spędzało czas 😉 Nie mogą się doczekać wesela.

Dostałam od nich jeszcze świetny prezent- książkę przewodnik GoOut, po ślubie będę dużo randkować z moim mężem 😀
Scottie, super Ci wszystko zorganizowały, a przylot dziewczyny z Anglii to w ogóle extra niespodzianka 😉 Intensywny weekend miałaś, nie ma co 🤣 I przede wszystkim dobrze że, tak jak mówisz, dogadały sie między sobą, bo z tym to różnie bywa. 😁
Edit.: i tak w sumie... zobaczysz, 3 tygodnie przelecą i nie będziesz wiedziała nawet kiedy 😁
Scottie- 3 tygodnie to nie az tak wiele, przypomnij sobie jak zaczeliscie planowac slub 🙂 A to juz tuz tuz...


Super panienski 🙂 nieoklepany I taki podczas ktorego moglas sie zrelaksowac. Mysle, ze taka integracja dziewczyn duzo daje I jest na pewno przyjemniej na weselu , bo to znajome twarze 🙂
Scottie no z opisu super, ja swój wieczór mam tydzień przed ślubem  😉

Ja już po kolejnej przymiarce sukni, wszystko jest ok 😀 jedynie stroik na głowę musiałam dać do przeróbki bo wyszedł zbyt biały, ale na przyszły poniedziałek już będzie gotowy  🙂
Scottie, fajnie! W jeden weekend obskoczyłaś wszystkie ciekawe miejsca na mapie Wawy, które ja zaliczałam prawie 2 lata :P
Scottie niezły weekend 🙂 trzy tygodnie to już tuż tuż 🙂

Uszylam bluzkę i spódnice, przymierzyłam i niby wygląda fajnie, ale to jednak nie to co chcę, więc biorę się do roboty jeszcze raz :p w między czasie byłam przypadkiem w jednym salonie gdzie mierzyłam suknie idealna na mnie i jeszcze przeceniona o 70%, niestety klimat imprezy plenerowej nie pasuje do tak eleganckiej sukni, a szkoda. Do tego była mocno kremowa, mi pasuje ale mój facet ma biały garniak i przy nim wyglądałaby jak brudna 😉 zostało więc sprecyzowane to co mogę ubrać i biorę się za projekt ostateczny. Z dekoracji zostały mi jeszcze tkaniny do obszycia i tez będzie koniec. Jeszcze muszę obleciec rodzinę z zaproszeniami....
escada, pokaż to co uszyłaś.
Yegua nie bo to nie będzie mój ciuch na ślub więc po co?
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2017 20:07
Doubler, tak intensywny był ten weekend, że jak się wczoraj położyłam spać o 23, to wstałam dziś o 11 😉

ssstokroteczkaa, właśnie na tej integracji mi mega zależało, na weselu wszyscy wreszcie będą się czuli jak jedna, wielka rodzina.

Szalona😉, nie boisz się, że się coś stanie i nie doleczysz się do ślubu? W zasadzie to i tak już za późno na takie rozmyślania 😉 Ja z tego względu chciałam panieński jak najwcześniej, a 3 tyg przed ślubem wydawało mi się mega późno. Chociaż jak tak sobie teraz myślę, to na weselu, na które idę tydzień przed moim-
też się mogą różne rzeczy dziać. I to w dodatku wesele wyjazdowe, na mazury 😉
A już wiesz, co będziecie robić?

Cricetidae, no właśnie to jest super- do Escape Roomu zawsze chciałam pójść (uwielbiam wszelkiego rodzaju gry wyjdź z pokoju), na Niewidzialną Wystawę również- ale nie było z kim (jak się spotykałam z dziewczynami, to wolałam z nimi iść na kawę i pogadać, a to była świetna okazja), co prawda Hangar 646 mnie tak nie kręci, ale dziewczyny bawiły się i szalały tam ostro!! 🙂

Ja wiem, że 3 tygodnie to mało czasu, ale jeszcze tego nie odczuwam. Zacznę się stresować w niedzielę, tydzień przed.



Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
17 maja 2017 08:06
Tak rozmawiacie o panieńskim czy nie za późno tydzień przed żeby się nic nie stało, a ja obecnie jestem chora i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to cudownie że teraz, a nie za dwa tyg..  😁
Scottie nie, nie boję się. Ja jestem z tych co nie myślą w ten sposób "co będzie jak...". Równie dobrze coś się może stać dzień przed i nie będzie mieć znaczenia kiedy był wieczór panieński 😉
Poza tym nie bardzo nawet mam pomysł co by takiego miało się stać 😉 może dlatego że nie mam pojęcia gdzie pojedziemy 😉
Nawet przeziębiona ostatni raz byłam jakieś 1,5roku temu, więc musiałabym mieć wyjątkowego pecha żeby coś mnie wzięło tuż przed ślubem. Chociaż oczywiście nigdy tego nie wykluczam 😉
Scottie, a skąd wiesz, że tak w niedzielę akurat? 😀

Młoda, moja mama dzień przed ślubem dostała gorączki 39 stopni, więc leczyli ją wódką z pieprzem... do dzisiaj powtarza, że przysięga powinna być unieważniona, bo była pod wpływem 😁
Scottie   Cicha obserwatorka
18 maja 2017 13:13
Szalona😉, no niby tak, chodziło mi raczej o to, że alkohol+ szpilki + rozluźnienie może działać bardziej kontuzyjnie niż siedzenie w domu dzień przed weselem 😉 Chociaż niby najwięcej wypadków w domowej łazience... :P

W sumie to opryszczkę miałam ostatni raz w 2009 roku i jakiś tydzień temu ponownie mi wyskoczyła, więc wiecie... Wszystko się może zdarzyć 🙂

Doubler,  tak obstawiam, że to będzie niedziela- bo wrócimy z wesela od znajomych i trzeba się będzie spiąć przed naszym 😉

Dziewczyny, czy planujecie winietki? Jakie macie argumenty za i przeciw?
U mnie w domu z tego powodu ostra awantura: miały być plany stołów przed wejściem + winietki od kiedy tylko planowaliśmy wesele, po czym na ostatnim spotkaniu z rodzicami mój przyszły teść powiedział, że to bez sensu, bo on i tak zawsze je przestawia. I że lepszym pomysłem jest przypisanie gości do danego stołu i niech oni się już między sobą dogadują kto gdzie siada. Tyle, że mnie wszyscy znajomi i część rodziny prosi o te winietki i bardzo chciałabym, żeby były. Poza tym przy jednym stole będą siedzieli znajomi + grupa w podobnym wieku z rodziny i wiem, że oni się nie dogadają pod względem miejsc, a już nie chcę doprowadzać do sytuacji, że ktoś o słabej znajomości języka angielskiego będzie siedział obok Anglika. Albo będzie para z dwójką dzieci, przy czym tylko dla jednego będzie miejsce przy stole (bo moja sala wychodzi z założenia, że dzieci do 4 r.ż. siedzą na kolanach rodziców), a posadzą mimo to dwójkę i dla kolejnego gościa nie będzie miejsca. To są pierdoły, wiem, ale powodują niesmak. I te argumenty nie trafiają do mojego narzeczonego. Nie chce winietek i już. I nie wiem, co robić 🙁
Winietki. Nawet przy przyjęciu na 35 osób były bardzo pomocne.
Scottie no to u mnie nie ma co się zastanawiać bo alkoholu nie piję, więc ryzyko kontuzji zmniejszone do tego z dnia codziennego 😉
A co do winietek, to ja nawet nie rozważałam opcji, że mogłoby ich nie być. Narzeczony również bezwzględnie się ze mną zgadza. Na wszystkich weselach na jakich byłam w ostatnich latach winietki były, był porządek i spokój. Na jednym w zeszłym roku nie było i był bałagan jakich mało, a przesiadać się musieliśmy ze trzy razy, zanim wszystkim pasowało 😵
Scottie, jasne że z winietkami. Przekonywałam narzeczonego i zgodził się z moim argumentami, swoich nawet nie miał. 😁 Na pewno wygodniej dla osób, które będą późno na sali - usiąda tam gdzie mają, nie bedzie zgrzytów, że na przykład nie mogą usiąść ze znajomymi (a muszą z obcymi ludźmi) bo nie byli wcześniej. Nie będzie sytuacji, że trzeba sie przesiadać, bo brakło miejsca dla osoby towarzyszącej. Będzie miejsce dla dzieciaków (co prawda planujemy osobny stół, ale niektórzy rodzice moga woleć dzieci np. koło 8 lat przy sobie mieć). Znamy naszych znajomych i wiemy kto się z kim powinien bez problemu dogadać 😉 Nie wyobrażam sobie, żebym teraz robiła wesele i nie miała od razu obsadzenia gości. Pamiętam jak byliśmy na weselu razem z M. i musieliśmy szukać sobie sami miejsca - byliśmy praktycznie ze wszystkimi w remizie (życzenia na sali bo środek listopada i śnieg padał... :zemdlal🙂, a staliśmy 10 minut czekając gdzie będzie miejsce, bo wszyscy się po prostu rzucili - tym bardziej problematycznie, że mieliśmy siadać w 9 osób znajomych... Masakra. 😵 Jak chodzi o przypisanie do stołów, bez rozsadzenia... cóż, na takim też byliśmy. Na weselu nie znaliśmy nikogo poza Parą Młodą. Z osobami, z którymi dogadaliśmy se w kościele nie mogliśmy usiąść - a z kolei przy naszym stole siedziała grupa 10 znajomych plus my i dwie inne pary. Całe wesele przegadaliśmy ze sobą we 2, bo tamta grupa tylko ze sobą a te dwie pozostałe siedziały tak, że nie dało rady pogadać... Podsumowując, bo się rozpisałam 😁 nie mam argumentów przeciwko winietkom 😉
Odmieniałyście wszystkie nazwiska na zaproszeniach? Widzę na grupach ślubnych na fb batalię o to, zasadą naszego języka jest odmienianie wszystkich nazwisk, ale widzę, że wiele osób się burzy, że można kogoś obrazić odmieniając jego nazwisko (wtf w ogóle?!) i że niektórych się nie odmienia, bo dziwnie brzmią itp. A teraz przyszła teściowa mi mówi, że mam niektórych nie odmieniać z ich strony xD a ze mnie taki straszny purysta, że ciężko mi przejdzie przez klawiaturę takie 'kali chcieć jeść' 😀 Z mojej strony wszyscy są odmienieni i mają się nie obrażać :P
Wszystkich odmieniałam. Z początku w kilku przypadkach mieliśmy wątpliwości, czy to prawidłowo, ale jednak nieodmienione brzmiały idiotycznie 😉
W ogóle sporo fakapów zaproszeniowych zaliczyliśmy m.in. jest podany zły numer Kamila, raz pomyliłam imię (Bartosz zamiast Bartłomiej), raz pomyliłam nazwisko (Jarząbek, zamiast Jastrząbek) i pewnie jeszcze wiele, o których nie wiem  🤣
Boli mnie mózg i oczy gdy piszę np Sz.P. A i X Wajda a nie Wajdów, tak samo Skoczeń powinno być Skoczeniów etc. No ale to nie moja w sumie sprawa, bo to nie moja część rodziny i nie chcę się kłócić i koniecznie stawiać na swoim... ale jednak gdzieś tam z tyłu głowy wiem, że to słabo brzmi 🤣
A fakapów nie unikniesz 😉 Najgorzej to z tym numerem 😀 Coś z tym zrobiliście?
O ile tych Skoczeń jeszcze bym przeżyła, to Wajda brzmi fatal  🤣
Nic  🤣 tzn wspominamy o tym wręczając zaproszenia i wychodzimy z założenia, że Ci co znają Kamila i tak mają jego nr zapisany w telefonie, a Ci co znają mnie, będą dzwonić do mnie 😉 Ostatecznie i tak będziemy sami dzwonić i potwierdzać, jeśli ktoś tego nie zrobi 🙂
To akurat przykłady, ale bardzo podobne do oryginałów  😉
Ja również odmieniłam wszystkie nazwiska, nie pytałam się nikogo o zdanie 😉 nikt też po otrzymaniu zaproszenia się nie zdziwił i nie obraził, poza... moim bratem, który to stwierdził że naszego nazwiska się nie odmienia 😵 tiaa, jako jedyne jest na liście wyjątków 😂
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
19 maja 2017 07:05
Doubler O!, Na pewno mnie też by tak leczyli, jak Twoją mamę gdybym była chora dzień przed ślubem! Na bank..  😁 Jednak dobrze że to wypadło teraz 😀

Cricetidae Ja nie odmieniałam wszystkich, bo wszystkich nie można odmieniać (podobno). Naczytałam się i nasłuchałam o poprawnej polszczyźnie (od znających się ludzi- podobno) i się dowiedziałam że na przykładzie nazwiska "Rabis": Jeśli zapraszamy Państwa (czyli bez wymieniania imion) to piszemy Rabisów. Ale jeżeli zapraszamy Iwonę i Karola to piszemy Rabis.  Byłam zdziwiona porządnie ale taką zasadą kazano mi się kierować. Bo jako "Państwo" zawsze się odmienia, ale kiedy podajemy imiona to nie odmieniamy bo jeśli piszemy imiennie to teoretycznie do każdego z osobna czyli Iwonę Rabis i Karola Rabis, więc nie możemy napisać Iwonę i Karola Rabisów bo ani Iwona ani Karol nie ma na nazwisko Rabisów 🙂

Ale ja i tak uważam że każdy robi jak uważa, kto ma się obrazić to się obrazi nawet za poprawna formę, jakakolwiek ona tam jest  😎

Prosiłam gości o potwierdzenie do 14 maja. Oczywiście potwierdziły mi tylko cztery osoby z zaproszonych 92. Wczoraj dzwoniłam do wszystkich i się załamałam. Odmówiło nam 30 osób.. Normalnie ręce mi opadły..  🙁
Laski poradźcie proszę w co się ubrać... Dawno nie byłam na żadnym ślubie, co się teraz nosi? 😉 Nie chcę nic oh ah, najlepiej coś co jeszcze założę... chłop twierdzi że powinnam założyć eleganckie spodnie, koszulę w drobne kwiatki i tyle. No ale jakoś nie mam przekonania! Idziemy na ślub i uroczysty obiad, bez wesela itd.
Może jeszcze dodam że nie jestem najszczuplejsza (rozmiar 40 pewnie) i nie lubię mocno odkrytych ciuchów, już nie mówiac o tym że nie znoszę sukienek  🙄
Martita   Martita & Orestes Company
19 maja 2017 07:33
magda a długa spódnica?
Moim zdaniem jak się dobrze czujesz w komplecie, który zaproponował Twój chłop to jak najbardziej ok.
Może się ubiorę, strzelę fotę i ocenicie? Bo to trochę taki styl biznesowy będzie 🙂 Butów nie mam też zbytnio, ale to akurat powinnam kupić bo się przydadzą raz na jakiś czas 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się