Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 maja 2017 23:11
maiiaF, zatrudnij sie w call centre :P przejdzie jak ręka odjął :P
Gniadata   my own true love
11 maja 2017 23:14
A potem zaczęłam pracę w handlu bezpośrednio z klientem i jakoś samo przeszło 😉

Też polecam ten sposób jako ex-strachajło jeśli chodzi o nawiązywanie jakichkolwiek kontaktów telefonicznych z nieznajomymi 😁

Edit późno zauważone harce autokorekty 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
12 maja 2017 00:03
maiiaF, zatrudnij sie w call centre :P przejdzie jak ręka odjął :P


Niekoniecznie, pracuję w podobnym tworze- połączenia przychodzące co prawda, ale czasem trzeba gdzieś oddzwonić/zadzwonić/coś przekazać. I w pracy nie mam z tym problemów, ale dziś zbierałam się 2 godziny, żeby się na paznokcie telefonicznie umówić 😉
maiiaF, mi pomagało zapisywanie tego co chcę powiedzieć na kartce. A potem zaczęłam pracę w handlu bezpośrednio z klientem i jakoś samo przeszło 😉


Ja zawsze robiłam testowe konwersacje z lustrem 😉 A teraz pracuję z klientami to w miarę luz, też polecam 🙂

Btw. te koszmarne spiny to jeszcze w Polsce. Potem miałam blokadę z rozmowami telefonicznymi po holendersku, w tym momencie tam gdzie w grę wchodzi polski i angielski to spoko luz no problemo, bo holendersku ok ale nie przepadam za sytuacjami kiedy muszę rozmawiać przez telefon w kwestiach gdzie jest za dużo emocji (tj. do skarbówki w sprawie rozliczenia podatków spoko, do wkurzonego właściciela mieszkania już niekoniecznie).  Ale jak i z innymi stresami w sytuacjach społecznych - staram się jak najwięcej ćwiczyć, dzwonić czasem "dla zasady", bez praktyki nie da rady 😉
Widzę że nie jestem sama, też mam taki irracjonalny lęk przed dzwonieniem gdziekolwiek. Jak muszę, to zadzwonię, ale zbieram się do tego jak do jakiejś najbardziej stresującej sytuacji w życiu. Do znajomych dzwonię bez problemu, a do obcych (firm, urzędów, sądu itd.) przeżywam jak mrówka okres. I najlepsze, że sama tego nie rozumiem, czemu tak mam.  🤔
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 maja 2017 08:29
Mam dokładnie to samo 😎 nienawidzę dzwonić...

Chciałam w tym tygodniu zapłacić sobie za dzierżawę konia. I co? I ma padać cały tydzien 😵 nie wiem teraz czy czekać, czy płacić i ryzykować, że wsiade 1-2 razy 🙄
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2017 08:33
maiiaF, zatrudnij sie w call centre :P przejdzie jak ręka odjął :P



U mnie to jest istny paradoks. Nie lubię ludzi i nie chce z nimi rozmawiać, ale jak już muszę to wyciągnę "tajne informacje z sądów czy prokuratury"  😁  😉
Przez chwilę pracowałam w call centre i to były najgorsze dwa miesiące w moim życiu, które absolutnie nic nie zmieniły, nawet jeszcze bardziej to pogłębiły  😁
A u mnei zmienily i to bardzo na plus, zwlaszcza moje obycie z jezykiem, bo dzwonilismy glownie do USA 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 maja 2017 09:03
Ja nie pracuje w CC, ale dzwonię bardzo duzo i jakoś widzę u siebie większy luz  w kontaktach telefonicznych, a zwłaszcza w "chasingu", nie wiem jak to po polsku ująć, takiemu ponaglaniu ludzi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2017 09:05
Brzmi jak windykacja 😁
Rozmowy telefoniczne mnie nie stresują, ale... nie lubię ich. Dużo gorzej wyłapuję informacje, dużo gorzej zapamiętuję ze słuchu. A jak coś zobaczę, napiszę to mam już wdrukowane. Więc w sprawach zawodowych rozmowy tel. mnie drażnią, bo zawsze się boję czy w głowie został mi komplet wiadomości. A jak mam to w mailu albo chociaż SMSem to mam pełny obraz.
Prywatnie również rzadko prowadzę pogaduszki przez telefon. Bo przez to, że gorzej do mnie docierają treści, to jeszcze... Takie pogaduszki mają dla mnie sens tylko gdy mogę się skoncentrować tylko na nich. Wtedy są przyjemnością, a nie spiną. A że taki czas ciężko jednak wygospodarować, to zdecydowanie wolę utrzymywanie kontaktu poprzez maile i komunikatory. Ostatnio przekonuję się, że jestem w mniejszości - ludzie wolą rozmawiać głosowo, niż pisać.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 maja 2017 09:22
Mnie wkurzają, bo mam problemy ze słuchem i zwyczajnie często nie rozumiem, co do mnie ludzie mówią :/ Jeszcze po polsku to pół biedy bo z kontekstu coś wyciągnę, ale po angielsku... 😵

O tym już kiedyś pisałam, ale to też mnie wkurza- rozmawiam z kimś, 30 razy pytam "słucham? Możesz powtórzyć, nie rozumiem Cię?" a ludzie z uporem maniaka dalej mamroczą  😵 Nie zmienią tonu, nie powiedzą głośniej, nie pomyślą żeby odwrócić twarz w moją stronę skoro ich nie słyszę 🤔wirek: Co śmieszne czesto spotykam się z... pretensją 😀 Bo jak to, ja TAKA MŁODA I NIE SŁYSZĘ?!?!?! 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 maja 2017 09:42
JARA, hahaha, nie, ja dla tych wszystkich stron chcę jak najlepiej. Nikt nie traci, wszyscy zyskują... ale ludzie nie czytają maili w ogóle i nawet jak im na czymś naprawdę zależy to i tak ich, prawie, że zmuszać trzeba. Masakra.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
12 maja 2017 09:44
Co Ci powiem, Hitler też mówił, że chciał dobrze. Może TY dla nich też jesteś takim führerem 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 maja 2017 09:48
A weź mnie :P
No właśnie ja bardziej jak Scottie, niestety 😉 Nie chodzi nawet o zapisywanie na kartce, bo ja dobrze wiem co chcę powiedzieć, nie zmienia to faktu, że ręce mi się trzęsą i serce wali. Nawet przed zadzwonieniem do rejestracji do lekarza, także ten... 😂 Też już miałam epizod pracy bezpośrednio z klientem, ba, w obcym języku. Dzwonić dalej nie cierpię 🤣 Rejestruję się do lekarza przez neta, a z każdą sprawą, z którą mogę to wolę osobiście pójść niż dzwonić. Nie wiem skąd mi się to wzięło, fakt, nie przepadam za pogaduszkami z innymi ludźmi, ale jak trzeba coś załatwić to nigdy nie mam z tym problemu. Nie wiem w czym CC miałby mi pomóc 😉 Miałam czas, że musiałam dzwonić dużo i po prostu to robiłam. Ale kiedy mam dzwonić w sprawie bardziej prywatnej, osobistej, ale jednak do obcej osoby no to tak mam i to mnie wkurza 😁
Ja również wolę pisać niż dzwonić. Jakoś tak mam czas, żeby się zastanowić nad tym co piszę i ew. przeczytać przed wysłaniem, a tego co powiem już nie da się usunąć. Stresują mnie rozmowy osobiście i telefonicznie.  Robię to, owszem, ale zazwyczaj mam gul w przełyku. Pracuję nad tym,  ale też mnie to trochę wkurza. Mając firmę muszę rozmawiać z ludźmi i o zgrozo negocjować. A kiedy rozmawiam przez telefon z kimś obcym to zanim wykręcę numer muszę sobie w głowie poukładać jak zacząć rozmowę i dopiero dzwonię. No i w trakcie rozmowy oczywiście chodzę w tą i z powrotem, albo w kółko. Nie potrafię rozmawiać przez tel. na siedząco lub stojąco, muszę robić kilometry 😀
Mam identycznie.
Jestem introwertykiem i wykonanie jakiegokolwiek telefonu jest dla mnie wielkim przeżyciem, a stres to wisienka na torcie paniki. W każdym bądź razie - im jestem starsza tym mi łatwiej rozmawiać, ale niekoniecznie to lubię. Wolę pisać. Poukładać treść, przeanalizować i wysłać. Idąc "na żywioł" często nie poruszam paru tematów i później mi się dopiero o nich przypomina.
maluda - mam to samo. Tylko z moją trenerką-przyjaciółką Luizą potrafię gadać 2 godziny.... no, ale temat koni nigdy się nie nudzi  🙂
Może nie na co dzień ale aktualnie. Ogarniamy z koleżankami wieczór panieński. Wypowiadają się 3 osoby chcące coś konkretnego i fajnego ustalić. Reszta odzywa się raz na kilka dni, żeby skrytykować pomysł i powiedzieć, że nic nie jest ustalone. Wrrrr... Z jednej strony słyszymy, że wymyślamy i duże koszty (guzik prawda...) a z drugiej, że świadkowa powinna podjąć decyzję i ją podać do wiadomości bez konsultacji.
Któryś raz z rzędu Poczta Polska, już mi brakuje słów na tych leniwych@$%#$^%$, człowiek siedzi w domu, czeka na polecony, a ten leń śmierdzący wrzuca awizo do skrzynki, bo mu się nie chce dupy na 1 piętro wnieść, kogo oni zatrudniają??? Polecony dla mamy, która ma 92 lata i sama nie wychodzi, czekała na tą przesyłkę, w domu dwa szczekające alarmy, wiec nie przespała dzwonka. Musiałam  z upoważnieniem jechać na pocztę, za bilety nikt nie zwróci. Chciałam gadać z kierowniczką, ale kobieta w okienku mnie poinformowała że będzie w poniedziałek, i dała num. tel. ale chyba przejadę się osobiście. Mieszkam tam 2 lata i ciągle słyszę że ludzie skarżą się na tą pocztę, ja już miałam przeboje z paczką, gdzie paczka sobie leżała na poczcie, a ja byłam o tym poinformowana telepatycznie 😵, bo nawet awiza nie było w skrzynce.
Ty nie idź gadać tylko pisz oficjalną reklamację na piśmie. To poważniej będzie wyglądało i może to ukrócą. Nieraz tak miewałam mieszkając w mieście jeszcze... Trzeba zgłaszać, bo szefostwo nie musi wiedzieć, że pan listonosz ma to wszystko gdzieś.
SzalonaBibi, masz rację, zrobię tak.
Watrusia, w takich sprawach tylko polecony. Raz, że wygląda poważnie, a dwa, że masz (paradoksalnie, jako ze sprawa tyczy poczty) dowód na wysłanie pisma 😉 Kiedyś też "podsłuchałam" przy okienku, że jacyś państwo składali na poczcie pismo o dostarczaniu wszystkiego pod drzwi, bo osoba starsza/niepełnosprawna/nie wychodząca z domu.

Ja również wolę pisać niż dzwonić. Jakoś tak mam czas, żeby się zastanowić nad tym co piszę i ew. przeczytać przed wysłaniem, a tego co powiem już nie da się usunąć. Stresują mnie rozmowy osobiście i telefonicznie.  Robię to, owszem, ale zazwyczaj mam gul w przełyku. Pracuję nad tym,  ale też mnie to trochę wkurza. Mając firmę muszę rozmawiać z ludźmi i o zgrozo negocjować. A kiedy rozmawiam przez telefon z kimś obcym to zanim wykręcę numer muszę sobie w głowie poukładać jak zacząć rozmowę i dopiero dzwonię. No i w trakcie rozmowy oczywiście chodzę w tą i z powrotem, albo w kółko. Nie potrafię rozmawiać przez tel. na siedząco lub stojąco, muszę robić kilometry 😀

No właśnie ja bardziej jak Scottie, niestety 😉 Nie chodzi nawet o zapisywanie na kartce, bo ja dobrze wiem co chcę powiedzieć, nie zmienia to faktu, że ręce mi się trzęsą i serce wali. Nawet przed zadzwonieniem do rejestracji do lekarza, także ten... 😂 Też już miałam epizod pracy bezpośrednio z klientem, ba, w obcym języku. Dzwonić dalej nie cierpię 🤣 Rejestruję się do lekarza przez neta, a z każdą sprawą, z którą mogę to wolę osobiście pójść niż dzwonić. Nie wiem skąd mi się to wzięło, fakt, nie przepadam za pogaduszkami z innymi ludźmi, ale jak trzeba coś załatwić to nigdy nie mam z tym problemu. Nie wiem w czym CC miałby mi pomóc 😉 Miałam czas, że musiałam dzwonić dużo i po prostu to robiłam. Ale kiedy mam dzwonić w sprawie bardziej prywatnej, osobistej, ale jednak do obcej osoby no to tak mam i to mnie wkurza 😁


Jakbym czytała o sobie... Nie cierpię rozmawiać przez telefon, no, może z jedną przyjaciółką. A telefon do obcych osób to już dwie godziny paniki i zbierania się w sobie, zapisywania na kartce... Masakra :/
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 czerwca 2017 00:32
Jest 1:30, wstaję o 6, nie śpię bo idioci z bloku na przeciwko uskuteczniają darcie na balkonie ... Uciekłam do pokoju na drugą stronę, ale niewiele to dało  👿
W takiej sytuacji niestety jedynym skutecznym posunięciem jest wezwanie policji. Towarzystwo powinno ucichnąć 😉 mnie zdarzyło się zarówno wzywać jak i być na baletach gdzie została wezwana policja  😂 Także wiem, że to pomaga opanować naszą fantazję 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 czerwca 2017 09:15
U mnie takie kojaki pracują na policji, że o reakcję ciężko. Oczywiście zaspałam na wykład.  😵
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 czerwca 2017 20:44
safie, ktoś ostatnio pytał w którymś wątku jak napisać pismo do księdza, do proboszcza, do parafii i ktoś inny dał odpowiedź. Jak przeczytałam odpowiedź, że powinno się ich nazywać wielebnymi, przewielebnymi i najwielebniejszymi to śmiałam się w głos. W Wielkanoc o 24 miałam fajerwerki, a tydzień temu również w podobnej godzinie ktoś bawił się w młodego Mozzarta, w ciemnym kościele robiąc sobie próby o północy.
I jeśli jeszcze jeden raz to nastąpi to będę dzwonić po kojaka  😎 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 czerwca 2017 20:54
Znaczy wiem, że sąsiedzi do nich chodzili, żeby się uciszali na momenty - ja mieszkam w bloku na przeciwko, jak to musieli słyszeć ludzie z ich klatki  😲 Ogólnie to nic nie mam do imprez i daleka jestem od nasyłania policji, rozumiem, że po meczu (widocznie udanym, bo wcześniej słyszałam okrzyki kibicujące), ale nooo następnym razem rzeczywiście będę dzwonić na straż i policję.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 czerwca 2017 21:54
JARA, najPRZEwielebniejszym 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się