własna przydomowa stajnia

Maluda - miałam przez 1,5 roku i coś poszło nie tak. Aktualnie mam pozyczonego kucyka, który w tym tygodniu wraca do domu. Długa historia z moim kluczykiem i mało przyjemna. Gdybym miała się pisać drugi raz na to samo to jak widzisz wolę już zostawić co samego. Mam wątpliwości i to duże. Tylko, że ja już nie jeżdżę i nie zamierzam. Nie mam czasu na to zbytnio i tak mnie więcej w domu nie ma niż jestem i nie wiem sama.co zrobić.
nostril   be your own kind of beautiful
14 maja 2017 07:04
a ja mam pytanko:  jak rozwiązujecie problem z wyjazdem? Np na urlop, ślub komunię itp. Zdaje sobie sprawę jak dużą odpowiedzialnością jest własna stajnia i ile wymaga pracy aczkolwiek na pewno ktoś kiedyś musiał wyjechać na kilka dni i co wtedy? Jak rozwiązałyście ten problem?
Płacisz komuś, żeby się opiekował. Innego wyjścia raczej nie ma.
Albo dajesz konie komuś na hotel na ten czas.
ed
Maluda - miałam przez 1,5 roku i coś poszło nie tak. Aktualnie mam pozyczonego kucyka, który w tym tygodniu wraca do domu. Długa historia z moim kluczykiem i mało przyjemna. Gdybym miała się pisać drugi raz na to samo to jak widzisz wolę już zostawić co samego. Mam wątpliwości i to duże. Tylko, że ja już nie jeżdżę i nie zamierzam. Nie mam czasu na to zbytnio i tak mnie więcej w domu nie ma niż jestem i nie wiem sama.co zrobić.

Rozważ oddanie w pensjonat.
a ja mam pytanko:  jak rozwiązujecie problem z wyjazdem? Np na urlop, ślub komunię itp. Zdaje sobie sprawę jak dużą odpowiedzialnością jest własna stajnia i ile wymaga pracy aczkolwiek na pewno ktoś kiedyś musiał wyjechać na kilka dni i co wtedy? Jak rozwiązałyście ten problem?

Rodzice się opiekowali, ale ja nigdy nie wyjechałam na dłużej niż 3 dni.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 maja 2017 10:48
Prawdopodobnie też czeka mnie rozdzielenie konia na jakiś czas. Blondyna chyba będę musiała wysłać na zabieg (jeszcze nie przesądzone, bo wet coś dojechać nie może i diagnozy nie mam ostatecznej :/ a stwierdzenie przez innego weta, że mam się nie przejmować i wsiadać, bo taka widocznie tego konia budowa i tak ma mnie nie satysfakcjonuje 😤 ) Łaciaty musiał by zostać tu sam, nie wiem jak długo, przypuszczam że jakieś 2 tygodnie, może krócej. Wiem, że pewnie ogarnie się po czasie, ale boję się momentu jak blondyna trzeba będzie zapakować i będzie odjeżdżał. Na bank będzie wrzask i histeria :/ Myślałam, o paście jakiejś uspokajającej, dla tego który zostaje, co myślicie? Możecie jakąś polecić w razie W?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
14 maja 2017 11:25
Presja, samego bym nie trzymała, zwłaszcza że już się klei do kuca.
Znajomej koń spędził 6 tygodni w klinice. Drugi, który został w domu sam zamienił się w szkielet.
Ewentualnie koza się sprawdza jako zastępstwo czasem. Chociaż wolałabym kuca, łatwiej ogarnąć jeden gatunek.
Zapytaj w fundacjach szukają miejsc dla koni. Może dogadasz się na zasadzie hotelu czy DT tak żeby pokrywali koszty kowala/weta.

zembria, jeśli koń chodzi sam to może wcześniej wysłać go na długi spacer, gdzie nie usłyszy zamieszania? Nie wiem czy pasta to dobry pomysł koń zdenerwowany a do tego przyćpany.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 maja 2017 11:29
Jeśli jedne by poszedł na spacer, to ciężko będzie wtedy drugiego zapakować. Wczoraj zaczęliśmy się przymierzać do nauki rozdzielania ich, żeby oboje na kwaterce nie musieli kiblować. Jak tylko "zdrowy" zniknął "choremu" z oczu to panika była i darcie mordy :/ Z dwojga złego wolę, żeby to ten "zdrowy" bardziej histeryzował, niż ten który ma wyjechać 🙄
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 maja 2017 12:02
a ja mam pytanko:  jak rozwiązujecie problem z wyjazdem? Np na urlop, ślub komunię itp. Zdaje sobie sprawę jak dużą odpowiedzialnością jest własna stajnia i ile wymaga pracy aczkolwiek na pewno ktoś kiedyś musiał wyjechać na kilka dni i co wtedy? Jak rozwiązałyście ten problem?


Zawsze ktoś zostaje w domu. Ciężko znaleźć osobę, która będzie chciała zająć się koniem, jeszcze trudniej, żeby była to osoba ogarnięta. Bo powiesz jedno, a zrobi drugie, albo wcale nie przyjdzie/nie nakarmi/nie wypuści konia, bo ,,coś tam", albo ,,przecież to niedziela, wolne". Ostatnio udało się, że nowozatrudniony stajenny, laik, niecały miesiąc pracy u nas, zajął się dwa dni sam końmi i psami, bo miałam akurat zjazd, a właściciele wyjechali. Ale cały czas byłam pod telefonem i miałam zdawane relacje, co i jak.
No właśnie miałam już kucyka wcześniej. Miałam z nim pewne problemy zdrowotne i pojechał w styczniu do Krakowa. Trochę mnie zniechęciło to do tego żeby mieć drugiego kuca. Tak jak piszecie kucyk za parę stówek po kilku miesiącach leczenia trochę podrożał  😉. Patrzę już inaczej na pewne rzeczy. Teraz mam kuca znajomej. Zabiera go na czasie. Miałam ogłoszenie że wezmę jakiegoś konia odsadka czy staruszka na pastwiska za 200-300 zł ale chętnych nie było. Tzn byli ale nie z podkarpacia. Myślałam, żeby tam w wątku o tym napisać ale zaraz mnie moderatorzy przegonią  🙁

Właśnie obawiam się tego, że jak zostanie sam to już całkiem na zdrowiu odleci. W sumie to się już dziadek z niego robi 16 lat.


a ja mam pytanko:  jak rozwiązujecie problem z wyjazdem? Np na urlop, ślub komunię itp. Zdaje sobie sprawę jak dużą odpowiedzialnością jest własna stajnia i ile wymaga pracy aczkolwiek na pewno ktoś kiedyś musiał wyjechać na kilka dni i co wtedy? Jak rozwiązałyście ten problem?


Jakoś trzeba 😉 Sąsiad, rodzina, znajomi. Ja praktycznie jak nie w pracy to w podróżach. Nie mam osobiście czasu na konia już.


szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
14 maja 2017 19:26
Presja, to moze warto, zebys to Ty swojego na laki do kogos wyslala. Serio- on bedzie mial opieke i towarzystwo,a Ty wolna glowe. Jak Ci sie zmieni/zatesknisz/znajdziesz drugiego konia to zawsze moze wrocic.
ed
Inwazja much, komarów, meszek... większość środków przeciwowadowych przetestowaliśmy i nic nie działa. Jestem załamana. Staruszka mi chudnie, bo cały dzień łazi i się odgania, nie ma czasu siana złapać do pyska. Kupiłabym siatki, ale zimowy padok mają teraz w brzózkach, więc to strata kasy, jak tez i maski są bez sensu. Dwa konie dostały uczulenia od ukąszeń, wiec smaruje żelem łagodzącym.

Presja, szafirowa ma racje, moze czas teraz podrzucić swojego konia do kogoś na łąki 😉
Co do wyjazdów... jezdzę sama, mąż ze zwierzyńcem siedzi. Ew znajoma, ktora trzyma u mnie konia podjezdzala na pół dnia, aby mąż mogł sobie pojechać "do miasta" 😉
Nigdy jednak na długo nie wyjezdzam. Max 5 dni. Jesli bedziemy jechac we dwoje, to konie na tydzien do pensjonatu idą, reszta zwierzynca pod opieką Mamy/Teściowej
próbowałaś spot on dla bydła?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 maja 2017 09:41
Będziemy póki co probowali uczyć chłopaków się rozdzielać. Znikać sobie z oczu. Zobaczymy, może się chłopak ogarnie 🙄
Nie wyobrażam sobie nie móc rozdzielić koni od siebie. U mnie każdy koń umie bez problemu odchodzić od stada i przez jakiś czas przebywać całkiem samemu, nawet daleko od stajni. Bo niby jak inaczej prowadzić bezpiecznie jazdy na takim koniu?
megi007, a ile masz tych koni?
W czasach przydomowych moje konie też ruszały samotnie do lasu. Beczał ten, który zostawał, nie ten, który pracował...
próbowałaś spot on dla bydła?

Nie wiem, czy stosowałam 😉 dla bydła coś miałam (odlane do buteleczki) na grzbiet się to polewało, ale nie wiem, co to za środek, bo nie widziałam etykiety... i tak nie działa.
Teraz mam coś do kurników  😂 będę testować 🙂 (nie szkodzi zwierzętom, można na ściółkę stosować w ich obecności)
Nie posiada substancji czynnej, odstrasza podobno swą zajebi**ością  😂
Ściółkę w stajni też wysypuję jakimś proszkiem (zapobiega rozmnażaniu się komarów, much itp.) i fakt, nie wiem, czy to pomaga, ale w stajni inwazji nie ma a jest przy okazji  przyjemny zapach.
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 maja 2017 10:47
Wie ktoś może gdzie można kupić (najlepiej online) zbiornik/wiadro/kubeł około 100-150l plastikowy bo na paszę potrzebuję. Nie musi mieć żadnych atestów spożywczych ani nic bo najwyżej będę do niego wsadzać paszę razem z oryginalnym workiem (zaopatruję się w Nubę, Besterly, D&H a oni mają te worki dość pancerne). Poprostu myszy mi zaczynają worki nagryzać a ja, po primo, nie chciałabym dokarmiać myszy paszami po ponad stówie za 20 kilo a secundo, trafia mnie jak pomyślę że one tam może srają do tej paszy a ja ją później mam koniom dawać... a pojemnika plastikowego nie przegryzą, dosztukuję jakąś pilśnię na pokrywkę i się nijak nie dobiorą małe potwory. Tylko zależy mi żeby cenowo te pojemniki były strawne żeby ślubny zaś nie zareagował stanem przedzawałowym na widok faktury xD
A.kajca, zobacz sobie plastikowe beczki tego typu na Allegro. Najczęściej są to beczki używane np. do zakiszania ogórków, zatem jak najbardziej nadają się pod spożywkę. Ja wszystko w tym trzymam - od pasz po... derki 😀
ps mam w pracy blokadę na Allegro, więc Ci nie podsunę linka 🙁
Edit: ale mój telefon podpowiada że beczkę o pojemności 150 l można kupić już od 36 zł z przesyłką 🙂
Megane spróbuj olej kokosowy. Do mojej leci wszystko co lata w pobliżu . Teraz też leci ale przynajmniej już nie siada i nie gryzie - tam gdzie wysmarowana. W odruchu rozpaczy spróbowałam i zdało egzamin. Może się i u Ciebie się sprawdzi. Koszt niewielki a zastosowań moc. I w stajni i w domu.
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 maja 2017 11:25
_Gaga, One mają jakąś "fachową" nazwę? Czy to poprostu plastikowe beczki? Też nie wejdę z tego kompa na Allegro ale wieczorem już będę mieć swojego to będę szukać i zamawiać 😉
Mój telefon pokazał jak wpisałam w wyszukiwarce allegrowej "beczka plastikowa" 🙂
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 maja 2017 11:50
_Gaga, ok. Będę zamawiać 😉 Nie ma co czekać, koni suplementować mysimi szczynami nie zamierzam x)
Wie ktoś może gdzie można kupić (najlepiej online) zbiornik/wiadro/kubeł około 100-150l plastikowy bo na paszę potrzebuję. 


W pensjonatach często na paszę używają kubłów na śmieci - duże, wielkie, na kółkach lub bez (jak jest 10 pensjonariuszy i każdy ma dostawać mieszankę musli z owsem/sieczką/łuską słonecznika i milionem innych składników to sami sobie mieszają a stajenny daje miarkę i już 😉 Kupić można w budowlanych: Liroyach, Obi, Castoramach itp 😉

mtc, z tym, że śmietniki są:
a) dużo droższe
b) nie są dopuszczone do kontaktu z żywnością jednak...
Nie wyobrażam sobie nie móc rozdzielić koni od siebie. U mnie każdy koń umie bez problemu odchodzić od stada i przez jakiś czas przebywać całkiem samemu, nawet daleko od stajni. Bo niby jak inaczej prowadzić bezpiecznie jazdy na takim koniu?



Rozdzielać w stylu brać do pracy - bez problemu. Koń w pracy skupia się na pracy. Największe problemy są u niepracującego co zostaje sam w stajni czy na padoku. Jak w stajni są dwa konie to awantura jest murowana. Koń musi się nauczyć zostawać sam, najlepiej w bezpiecznym miejscu - np. boksie z dostępnym jedzeniem (smakołykami), żeby się czymś zajął. Niestety zależy to od konia. Jeden rozbije się w boksie z pluszowymi ścianami a inny jak dostanie jeść to nie zauważy samotności 😉 Moje jak stały w pensjonacie to bez problemu konia oddzielałam, zawsze jakiś towarzysz w zasięgu wzroku był - w stajni czy na padoku. Ale teraz jak mam tylko dwa konie u siebie to jest gorzej - strasznie jeden drugiego pilnuje. Dlatego stopniowo ich uczę "rozdzielności": wyprowadzam na padok po kolei, jednego wyprowadzam na padok z drugiej strony budynku, więc jak się pasie to może "zniknąć" za budynkiem. U mnie jest to ważne bo są to dwa konie w różnym wieku z różnymi potrzebami: 8-latek pragnący szaleństw i 23-letnia klacz, która chce spokoju od wałacha, ale jak go nie widzi to rozpacza...  Pierwsze dni po przeprowadzce były ciężkie. Teraz już spokojnie jednego zabieram na trawę na nieogrodzoną część a drugi zostaje w boksie albo na wybiegu z widokiem na pierwszego. Jak jadę na jednym w teren to drugi zamknięty w boksie - na wybiegu było szaleństwo i bałam się kontuzji.

Nie wyobrażam sobie trzymania jednego konia. Już lepiej oddać w pensjonat, jeśli kupno/wzięcie w pensjonat do siebie drugiego konia nie wchodzi w grę. To wbrew gatunkowi stadnemu.

_Gaga, są droższe - pewnie tak, ale większe, mocniejsze. Autorka pytania wspomniała, że paszę będzie trzymać w worku, więc nie będzie miała kontaktu ze ścianką kubła 😉  Używanie kubłów to jedynie moje obserwacje w dużych (tzn więcej niż 5 koni 😉 ) pensjonatach. Sama nie stosowałam jeszcze, więc nie wiem. Każdy ma inne potrzeby - świetne są skrzynie na pasze/owies, ale skoro konieczne jest zabezpieczenie 1 worka paszy to plastikowa beczka może wystarczyć. Ja na razie mam w workach (od miesiąca), więc myszy jeszcze się nie dowiedziały (albo chwilowo jeszcze boją się mojego kota :P, jesienią jak zaczną migrację to sama poczytam o Waszych doświadczeniach z beczkami,kubłami...).

Z innej "beczki" (:P). Czy macie ubezpieczone konie od OC - tzn prawidłowo powinnam zapytać czy posiadacie polisy OC od szkód wyrządzonych przez swoje konie? Jakie są to polisy? Życiowe, rolnicze? Szukam czegoś takiego na wypadek gdyby mój koń wyrządził komuś szkodę jak np. ucieknie. Najpierw zajęłam się solidnymi płotami, ale dla spokojnej głowy polisę chciałabym mieć. I czy taka polisa pokrywa szkody wyrządzone w czasie jazdy konnej - np. spadnę i koń osiodłany ucieknie i wyrządzi szkody? Znalazłam ubezpieczenie w życiu prywatnym, związane z ubezpieczeniem domu, które chroni również w przypadku szkód wyrządzonych przez zwierzęta domowe, w tym konie , ale z wyłączeniem jazdy konnej.
mtc, w beczce rzędu 150 - 180 l mieszczą się spokojnie 3 worki paszy po 25 każdy...

Jest osobny wątek o ubezpieczeniach - proponuję zajrzeć 🙂
A.kajca   Immortality, victory and fame
15 maja 2017 13:46
mtc, nie, nie- ja to właśnie tych tańszych szukam 😉
Edit. Worków do zabezpieczenia mam pięć 😉 Każdy mój mieszkaniec dostaje paszę dostosowaną do jego potrzeb.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się