Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

anetakajper   Dolata i spółka
20 kwietnia 2017 06:49
Ma ktos konia po kontuzji pochewki stawowej i mógłby mi nieco o tym opowiedzieć ?



My mieliśmy zapalenie pochewki stawowej. Kobyła nie kulała. Z tyłu pęciny zaraz nad ostrogą powstało zgrubienie/punktowa opuchlizna, a staw pęcinowy był lekko nabrzmiały. Przy normalnym dotyku bezbolesne. Po podniesieniu nogi i dotykaniu tego zgrubienia- bolesne. 
2 tyg. przerwy od pracy.
Po 2 tyg. kontrola brak poprawy. Mieliśmy podać steryd, ale nie wypaliło bo uraz powstawał mechanicznie od uderzenia noga o nogę.
Zalecenie- wyeliminowanie przyczyny  🙄 koń wychodzi na jazdę jak robokop
Chłodzenie po jeździe, na noc wcieranie, zawijanie. 
Jeszcze jak było zimno to wcieranie i zawijanie bardzo fajnie pomagało. Jak zrobiło się ciepło to rano kobyła miała niefajne nogi po owijkach :/ Teraz chłodzę i wcieram na noc absorbiną bez zawijania i nogi wyglądają o niebo lepiej.
Ale, niestety, opój którego ma na tej nodze nie znika :/
Witam.
Czy ktoś miał do czynienia z kulawizną łopatką? Jedyne co wyczytałam to że można się jej nabawic przez ostry skręt lub przez rzadkie ostre treningi.weterynarz kazał odstawić konia na 10 dni. Zero wychodzenia, tyko stanie w boksie. Nic więcej nie wiem.jakie rokowania na powrót konia do pełnej sprawności? Czy koń będzie mógł kiedykolwiek skakać? Ile trwa leczenie? Czy lekarz nie powinien przeswietlic, dac leków? Proszę o pomoc
Ale co konkretnie z tą łopatką? Lekarz tylko stwierdził, że to ta okolica jest przyczyną kulawizny i co? Nie wykonał żadnej diagnostyki?
Dżizas zamykanie w boksie konia na 10 dni bo "może coś mu jest". Masakra  🙄
A więc tak-mamy kulawiznę prawy tył,dość mocną, wczoraj koń nogę lekko stawiał na pazurze i później całą jednak niemal nie obciążała jej. Próba zgięciowa dodatnia( koń nogę sam podnosił wysoko i mocno od siebie). Temperatury nie ma, wet był sprawdził pomierzył temp.kopyta, stawów- nic. Postawił diagnoże na "oko" szpat.Kazał zrobić zdjęcia. 🤔
Koń wcześniej nigdy nie kuty, po okuciu zaczęły się problemy ,koń miał cały czas na lewym tyle na skoku od wewnętrznej strony ranę, podejrzewam ,że odganiając się od much zachaczała o staw skokowy- sączyła się , ciągle rozwalała co wracał z pastwiska, dodatkowo noga podrapana od wewnątrz na udzie( koń mieszka na pastwisku)
Nidy wcześniej nawet w podkowach nie było problemów koń nie kulał, nogę podnosił normalnie. Dodam, że koń prymityw coś w typie konik polski 8 lat.
Dostała leki przeciwzapalne. Zamknięta w boskie obecnie.
Dziś koń chodzi normalnie w stępie w kłusie widać lekko kulawiznę, próby zgięciowej nie robiłam dziś. Może ma ktoś jakiś pomysł, podpowiedź, miał podobną sytuację.
Zastanawiam się czy nie rozkuć tyłów. ❓
fusco, bierz weterynarza hipiatrę z RTG bo na oko to chłop w szpitalu umarł 😉
Ma ktos konia po kontuzji pochewki stawowej i mógłby mi nieco o tym opowiedzieć ?



nokia6002, mój poprzedni koń był (jest) po kontuzji pochewki, poza gulką wielkości piłki golfowej nic się z nogą nie dzieje - taka jego uroda. po wystąpieniu urazu były próby ściągnięcia płynu, które nic nie dały (zero ściągniętego płynu). bezpośrednio po urazie było smarowane (o ile dobrze pamiętam) glinką zmieszaną z dmso i liotonem i tyle.
Gaga Właśnie wiem, tak wet na oko rzucił diagnozę, szczerze to mu nie wierzę do końca, bo on specjalista od rozrodu jest  🤣( dr. Felcenloben)

Może ktoś doradzi, dobry wet do nóg z dolnegośląska? Taki rozważny w diagnozach.
Czy koń po kontuzji pochewki stawowej może normalnie chodzić pod siodłem?
Dramuta12, wydaje mi się, że to zależy od tego, co się w tej pochewce zadziało. My pracowaliśmy normalnie. Ale też za chiny nie przypomnę sobie rodzaju urazu u nas, bo to dawno było.  😡
bjoork Jest sporo lekarzy, którzy mocno minęli się z powołaniem. Ostatnio bardzo często się spotykam z powierzchownym podejściem do tematu, nawet nie próbują zagłębić się w historię konia. Totalnie brakuje im pomysłów na stawianie diagnozy i leczenie.

Zdarzyło się, że musiałam pokazać lekarzowi palcem, w której nodze należy zrobić USG. Już nie wspominając o diagnozach w stylu "Podkuć na 4 i do roboty LESERA".

Nic dziwnego, że tyle niezdiagnozowanych kulawizn...


Taa  to u mnie  był ten sam  wet... jescze nawrzeszczał na mnie ,ze wydziwiam i nie chciał zdjeć zrobic , bo kon nie kuleje( ze odmawia  ruchu to leser) .. po  3 tyg  kon kulawy  i wreszcie   kolejny wet ( a kilku sie przewineło  bo "mam przywidzenia " od  ponad roku i nikt zdjeć nie zrobił)  w koncu  zdjecia -  diagnoza  duze zwyrodnienie i nietypowy osteofit i  operacja  jako jedyne wyjscie. 😵  .   Musze zrobić operacje co myslicie o opiece na SGGW  ?
Dziewczyny, też się z tym borykam, a dokładnie z trzeszczkowym zapaleniem kopyta.
Koniu stał bez treningów 2 miesiące, po usg, lekach, badaniach, kuty regularnie. Lecz nic nie pomogło.
Widać że jest spragniony wręcz ganiania i sam na padoku sobie podbiega.  Teraz w lato chodzimy na spacerki nad jezioro pomoczyć kopytka.  Pani doktor poleciła spacery na stępa, jednak nie jest do końca pewna czy to już do końca zostanie czy z czasem będzie ustępować.

Czy korzystacie dodatkowo z jakiś witamin ?
Czy po diagnozie szukać innej metody do wyleczenia?
BW udaj się do wątku naturalnej pielęgnacji kopyt i poczytaj na temat trzeszczkowców 🙂
Dzięki  :kwiatek:
Dopiero poszerzam wiedzę o tym.
dea   primum non nocere
19 lipca 2017 21:52
Jest też wątek o trzeszczkach.
Słuchajcie, u mnie jakaś plaga. Ruda mi znowu kuleje. Ale w tak przedziwny sposób, że nie wiem jak to ugryźć. Odkąd ją mam jej się to zdarzało, ale ma lekką rotację kości w lewym przodzie i przez nierówne obciążanie mogła coś naciągać lub się podbijać.
Ale teraz to 2-3 dni pochodzi i tydzień stoi.
Nie wygląda, że ją to mocno boli, bo idzie jak czołg, zero niechęci do ruchu. Po prostu "krzywo idzie". Kuleje w kłusie na prostej i na łuku w krzywą stronę. Po odcinku kłusa znaczy w stępie przez jakiś czas a potem idzie czysto. Galopem zasuwa jak mały parowóz, na obie nogi, na prostej jak i na niedużych woltach.
Zimą robione były różne zdjęcia RTG i oprócz "krzywości" wszystko ok. Przychodziły mi do głowy trzeszczki, ale wet powiedział, że idealnie, nie ma się czego czepiać.
Zanim wet dojedzie koń będzie czysty i nic się nie wymyśli. Noga nie puchnie, nie grzeje, zero jakichkolwiek innych objawów.
Ma ktoś jakiś pomysł? Ja czegoś tak nietypowego jeszcze nie spotkałam i nie wiem co o tym myśleć. Nie chcę jej odstawiać od roboty, bo ona lubi chodzić na spacery, pierwsza się pcha jak przychodzę z kantarem.
Nie możesz tej krzywości skorygować? Jest podkuta? Jeśli jedna noga jest krzywa, a przez to obciążana nieprawidłowo zawsze jest ryzyko urazu i podczas ruchu wszelkie struktury w nodze poddawane są irytacji, więc po czasie może się gdzieś odezwać problem.
SzalonaBibi, masz jakieś zdjęcia foto bądź rtg? może coś z górą nie tak, skoro kopyto się pokrzywiło?
Nie możesz tej krzywości skorygować? Jest podkuta? Jeśli jedna noga jest krzywa, a przez to obciążana nieprawidłowo zawsze jest ryzyko urazu i podczas ruchu wszelkie struktury w nodze poddawane są irytacji, więc po czasie może się gdzieś odezwać problem.


Weci mówili do tej pory, żeby nie ruszać i nie prostować na siłę. Kowal się tego trzymał i było nieźle. U 14-letniego konia prostowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku, tak mówią. Nie jest kuta i nigdy w swoim życiu nie była. Kupiłam ją trzylatką, z przydomowej "hodowli", już krzywą, ale poza tym zdrową i niesamowicie energiczną i wydolną. Rok temu miała pęknięcie kości w tylnej nodze, przy okazji stwierdzone początki szpata. Myślę sobie, że jak z tyłu gorzej działa to i przód się bardziej zużywa. W końcu to wszystko całością jest.

SzalonaBibi, masz jakieś zdjęcia foto bądź rtg? może coś z górą nie tak, skoro kopyto się pokrzywiło?


Pierwszego RTG sprzed 10 lat na pewno nie, bo nie dostałam wtedy. Zimowego muszę poszukać, bo na pewno był. Pewnie się pokrzywiło, ale to było do przewidzenia.

Co ciekawe nie ma różnicy czy na twardym czy na miękkim. Gorzej idzie jak ma nierówno, na prostym utyka nawet nie cały czas. Trochę to wygląda jak u człowieka z kamykiem w bucie, takie mam obrazowe skojarzenia.
Kopyta teraz już krzyczą o zrobienie to się może dokładać... Ale doczekać się kowala to trzeba baaaardzo cierpliwym być.
Czy spotkal sie ktos z Was kiedykolwiek z wycinaniem z nogi zmineralizowanego krwiaka?
SzalonaBibi, ja w wątpliwych sytuacjach konsultuję konia z innym wetem, opisując objawy nie sugerując diagnozy... może warto spróbować, bo opis brzmi rzeczywiście nieciekawie...

kucyna, a spróbujesz jeszcze raz po polsku napisać? 😉
Juz 🙂
[quote author=_Gaga link=topic=2166.msg2707747#msg2707747 date=1503733676]
SzalonaBibi, ja w wątpliwych sytuacjach konsultuję konia z innym wetem, opisując objawy nie sugerując diagnozy... może warto spróbować, bo opis brzmi rzeczywiście nieciekawie...
[/quote]

Baaa, żebym mogła. To jedyny wet, który decyduje się do mnie dojechać. Alternatywą są lokalni wiejscy bez jakiejkolwiek możliwości diagnostyki - podadzą p/zapalny i to cała "pomoc".
A nie zawiozę jej nigdzie, bo mnie zwyczajnie nie stać. Sama droga to ponad 1000 km a gdzie pobyt w klinice i diagnostyka?
SzalonaBibi, a jakiś osteopata ma szansę do Ciebie dojechać? Może to bardziej kwestia kręgosłupa niż nóg? Opis jest nietypowy. No chyba, że rzeczywiście krzyżówka czegoś tam z brakiem kowala ...

Ja diagnozowałam wożąc konia w tę i z powrotem a najbardziej pomógł osteopata gołymi rękoma ...
U mnie to już nawet nie tylko wrony zawracają. Nie wiem czy ktokolwiek chciałby się tu ruszyć i jeszcze nie zedrzeć za dojazd jakby jechał ekskluzywną taksówką. Z drugiej strony rozumiem, że czas fachowca się liczy.
A gdzie kogoś takiego szukać?
Mieszkam w lubelskim, ale przy samej wschodniej granicy (między Chełmem a Włodawą), nawet do "pobliskiego" Lublina mam prawie stówę... To jest naprawdę koniec świata. I nie, na wschodzie (jeszcze?) nie ma żadnej cywilizacji  😀iabeł:
SzalonaBibi dr Kusy. Ze mną był kiedyś za Chelmem więc jeździ. Dużo za dojazd nie bierze. Polecam gorąco, a właśnie jesteśmy w trakcie leczenia bardzo nieladnej kulawizny więc jestem na bieżąco niestety. Ma rtg i usg.
Dzięki, o tym wiem. Mowa była o osteopacie, bo jak wet ma czas dojechać to koń już nie kuleje i właściwie nie ma o czym gadać. Znalazłam RTG, ale coś nie mogę otworzyć, może jutro mąż coś zdziała to wstawię.
SzalonaBibi, musiałabyś poszukać na stronach osteopatów, bo zdarza się, że oni zbierają klientów z jednego regionu i jadą na parę dni.

P. Kasia Łukaszewicz była na przykład w Lublinie na początku lipca.
Może zmieńmy temat na "niediagnozowane kulawizny"?
Może zmieńmy temat na "niediagnozowane kulawizny"?


A możesz coś z sensem podpowiedzieć. W kwestii możliwości diagnostyki, bo wiadomo, że nie chodzi o leczenie przez internet.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to umówić się z wetem na mniej więcej określoną godzinę (tylko który dojedzie tak, jak się umówił?) a wcześniej ganiać konia dotąd aż zakuleje i wtedy nie wyjdę na przesadzającą i histeryzującą paniusię "bo przecież ona krzywa jest, coraz starsza to normalne, że jej się zdarzy zakuleć"  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się