własna przydomowa stajnia

Planuję kupić plastikowe, ogrodzenie raczej nie będzie na stałe - chcę ogrodzić drogę prowadząca na pastwiska(tu mamy ogrodzenie drewniane, teraz będzie dodatkowo zamontowana taśma) , ale mieć łatwość demontażu żeby nie przeszkadzało przy żniwach i wykopkach  😀, a gdy wyjedzą trawę u mnie moc łatwo zabrać słupki i ogrodzić kawałek łąki w drugim domu. Konie na szczęście szanują pastucha, więc nie muszę zbyt gęsto montować słupków ale zastanawiam się jaka maksymalna odległość pomiędzy będzie ok. Już mam jakieś wyobrażenie, dzięki za pomoc dziewczyny  :kwiatek:
Ja mam powbijane słupki co około 10 metrów. Słupki drewniane na rogach i wjazd bramkowy, pozostałe słupki to plastiki. Nic się nie kładzie przy wietrze. Jedynie na jednym padoku zimą położyły się pod ciężarem śniegu na taśmie 4 cm szerokości. Jak mam długie ogrodzenia, to np co czwarty jest drewniany. Na jednej wysokości idzie drut, więc on stabilizuje plastikowe słupki. Co dwa metry to bym chyba zbankrutowała  😎
To też zależy od terenu, który trzeba ogrodzić.
Ja miałam mały to akurat koszt mnie nie zabił, ale racja po Twojej stronie. Im większe pole do popisu tym trzeba bardziej kombinować.
Na pastwisku miałam drewniane stemple to wbijałam je co 4 metry, ale też jakoś specjalnie duże nie było.

maluda, co do derek to ja mam odwrotne spostrzeżenia. Derka za 250zł wytrzymała 5 lat (a pakuję w maju i zdejmuję we wrześniu) i na dobrą sprawę gdybym chciała to mogę załatać (przetarła się na szwach na łopatce i na klacie) naprawić jedną klamerkę i używać kolejne lata. Leży w szafie, bo zimą kupiłam nową. Tania derka (nie taka znów najtańsza) przeżyła kilka dni i zrobiły się dziury przy tarzaniu.
Kupiłam kiedyś taką drogą, nie pożyła dłużej niż najtańsza, a że swoje konie znam to wolę te "za grosze" nabyć, a potem nie płakać, że zniszczona.
Teraz idą w duże stada, więc towarzystwo też różnorakie. Wkurzyłabym się jakby mi obcy koń derkę podarł dla zabawy za 300 zł.

Głupie pytanie, ale po jakim czasie od zasiania nawozu na łąkę można ją kosić na siano??? Trawa była licha i tata 2 tygodnie temu podsypał nawozu, pogoda się zrobiła i poszła do góry, ale czy zasiany nawóz nie wpłynie jakoś negatywnie na siano?? Ile trzeba odczekać?
Wivien, jaki nawóz został wysiany?
Co robicie z obornikiem? U mnie niby wieś, ale praktycznie nikt nicnie nie uprawia, a jak juz to wolą nawóz wysypac bo mniej roboty. Dałam ogłoszenia wszędzie i zero odzewu 🙁 a sterta juz ogromna.
Odezw jest na wczesną wiosnę i jesień. Późniejsza wiosna i ciepłe lato to zastój na gówienko.
Ogłoszenie wisi, bo wisi. Z czasem obornik sam się przerobi...

Paczcie, a ja mam wieczny niedobór obornika - 10 koni stojących na stajni tylko zimą na noc plus 5 w stajni otwartej muszą produkować 1,5 roku obornik żeby mi na jakieś 2 ha wystarczyło, a przydałoby się ze 4 razy tyle.
  Jeśli mieszka się pod miastem/miasteczkiem to można pogadać z działkowiczami oni zawsze chętni na obornik.
lardia , u mnie podobnie. Poszukaj gospodarstw ze świniami lub krowami .Osobiście popytaj. Tak zrobiłam i ... wolałam dobrowolnie dopłacić niż 'bujać się' dalej. Teraz mam umowę sąsiedzką .
U nas dwa dni od dania ogłoszenia zgłosił się facet. Jeździ traktorem z przyczepą 30 km w jedną stronę do nas po obornik. Chociaż oglosze nie było,, że za darmo, to sam z siebie przywozi przyczepę słomy za przyczepę obornika. Bierze pod maliny.
KaskaD30 zazdroszcze, ja juz tez bym doplacila nawet, o slomie w zamian nawet nie marze.. ogloszenie wisi juz od wczesnej wiosny 🙁
Ja planuję zbudować porządny kompostownik i utylizować na własne potrzeby. Koniec tego.  Nawóz się przyda, a nie będę łaski robić okolicznym rolnikom. Jeden obiecał wziaść, ale majówka to przecież się nie pracuje. Widzę, że majówka trwa do końca maja.  😂
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg2684503#msg2684503 date=1496072822]
Paczcie, a ja mam wieczny niedobór obornika - 10 koni stojących na stajni tylko zimą na noc plus 5 w stajni otwartej muszą produkować 1,5 roku obornik żeby mi na jakieś 2 ha wystarczyło, a przydałoby się ze 4 razy tyle.
  Jeśli mieszka się pod miastem/miasteczkiem to można pogadać z działkowiczami oni zawsze chętni na obornik.
[/quote]
ja również rozrzucam na łąkę. Ziemię mam żyzną i obornik wystarczyłby, gdyby było go 2 razy wiecej. Trawa rośnie jak szalona.
falabana to takiego jednego tez mam, bierze juz od marca, ale a to wolne, a to roczek, itp...
LSW ale wyrzucasz na łake na ktorej pasą sie konie?
ed
Nie wiem jak następne punkty, ale 1 i 2 nie mają mocy prawnej. Odpowiadasz za szkody wyrządzone przez swoje zwierzę nawet jak stoi w pensjonacie i kopnie agresywnego stajennego. Możesz próbować wymagać wykupienia polisy NNW i OC. Jak zrobić, żeby ktoś obcy przejął opiekę nad koniem i ponosił konsekwencje nie wiem, ale może jakiś prawnik podpowie - przydało by się.
Spisz normalną umowę dzierżawy, ale w miejsce kwoty umieść odpowiednią notatkę, że nieodpłatnie za pomoc.

A co do końskich kup to jeżeli spełniasz wszystkie wytyczne odnośnie lokalizacji i odległości to tak naprawdę nic z tym zrobić się nie da. A że śmierdzi?
Jedynie kwestia sąsiedzka czy masz możliwość przenieść to dalej, czy też i nie.
ed
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg2684503#msg2684503 date=1496072822]
Paczcie, a ja mam wieczny niedobór obornika - 10 koni stojących na stajni tylko zimą na noc plus 5 w stajni otwartej muszą produkować 1,5 roku obornik żeby mi na jakieś 2 ha wystarczyło, a przydałoby się ze 4 razy tyle.
  Jeśli mieszka się pod miastem/miasteczkiem to można pogadać z działkowiczami oni zawsze chętni na obornik.
[/quote]

Działkowicze są zawsze chętni na obornik, ale jak sama spakujesz, przywieziesz, zaniesiesz 😉 Abstrahując od osób starszych, które nie mają siły, auta itp.

Ja mam konie od 2 miesięcy, ogłoszenia umieściłam dość późno. Zobaczę czy będzie odzew, jak nie to pogadam z "normalnymi" sąsiadami (dziwni sąsiedzi to temat rzeka... Jest taki, co kombajnuje jęczmień z sieczkarką - za co więcej płaci, ale woli tak niż  zostawić mi słomę na polu żebym sprasowała i zebrała, obornika ode mnie też nie chce a z rozmów z nim wnioskuję, że bierze mnie na przetrzymanie i liczy, że za słomę i zabranie obornika będę chciała mu zapłacić...Jestem tą co przyjechała z miasta i się rządzi  🤔 )
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 maja 2017 15:12
Działkowicze są dobrym odbiorcą, jak mój kolega sobie na działkę trochę przywiózł, to mu rozkradli, takie zapotrzebowanie jest 😁
Widać wszystko zależy od okolicy. U nas - rolnicza i stosunkowo mało zwierząt, więc obornik na wagę złota - wymiana za słomę to norma lub płacenie od rozrzutnika - oczywiście płaci ten kto chce odebrać, a nie "producent". Jak mieszkałam blisko miasteczka też nie miałam problemów - prawie kolejki się robiły i każdy sobie sam przyjeżdżał i z pryzmy ładował.
W związku z brakiem dobrostanu koni (czyt. po akcjach Skaryszew itp ble ble ble) UE nakazała inspekcji  wet  sprawdzać 5 procent stajni w obwodach  🏇
A jak taka kontrola ma wygladac?
No dobra, ale jezeli nie uda mi sie tego obornika pozbyc to co mozna z nim robic? Bo naprawde mam problem 🙄
Donoszę, że stado sztuk 2 😉 Trwa docieranie.
lardia - masz łąkę z której kosisz siano? Jakiś kawałek, który uprawiasz? W sąsiednich wsiach nie ma rolników - zwłaszcza takich co uprawiają ziemniaki/buraki? Ja bym przejechała się po okolicy i pogadała z rolnikami (zwykle sołtys na wsi wie wszystko).
Jeśli chodzi o kontrole, to pewnie tak jak w przypadku dobrostanu innych zwierząt - zresztą jeśli jest się rolnikiem czyli formalnie posiada powyżej hektara i ma konia/konie to fakt ten trzeba zgłosić w IW. U nas ODR prowadziło szkolenia w tym temacie to dostawaliśmy protokoły takiej kontroli i było omawiane co i jak, jakie są pytania, o co mogą się przyczepić jak odpowiadać, żeby było dobrze 😉
http://www.piw.poznan.pl/s/dobrostan-zwierzat-gospodarskich
Tak jak ja pisałam, można kompostować, dużo szybciej się przerobi zabijając większość pasożytów. Wówczas, to ponoć nawet 3-4 mce i gotowe, chociaż myślę, że jednak dłużej bo optymalnych warunków się nigdy nie zapewni. Ja tam polubiłam budowlankę  😀iabeł: i planuję właśnie taki na 3 komory zbudować. Jeden w miarę gotowe (to na pastwisko, trawnik, ogródek, itp.), drugi w trakcie fermentacji, trzecia komora na bieżące gówienka. Ponieważ pogoda ostatnio gorąca, bezdeszczowa zaczęłam też gówienka rozgrabiać na kwaterach w ramach eksperymentu, najwyżej wydam na odrobaczanie. Trawa, nawet mocno zmęczona na wydeptanych kwaterach odrasta bujna, żywo-zielona, zupełnie inna od nie "nawożonej".
Tylko, że konie nie chca żreć tej trawy po kupie...
Nie chcą a nawet nie powinny, dlatego nawozi się łąki/użytki kośne nie pastwiska.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się