AMP,MPSzW-wszystko o studenckich zawodach

Facella   Dawna re-volto wróć!
26 maja 2017 21:19
Dzisiaj spóźnienie na czworoboku profi, mimo że jeden koń nie dotarł. Nie wiem jak amatorzy. Zlewanie rozprezalni podczas gdy były tam konie - totalna przesada, tak jak jeżdżenie ciągnikiem, kiedy zawodnicy oglądają parkur. Linka jako wejście na parkur, w którą zaplątał się koń, Ci drugi koń na czworoboku amatorów się ploszyl, bo zaraz za nim są stajnie, w których jest ciągły młyn. Nie mogłam się jako fotograf doprosic kopii listy startowej. Organizatorzy poirytowani na zawodników, skrócenie czasu od dzwonka do startu do 30s, bo się czasowo nie wyrobili. Mam wrażenie że startujący to tam tylko przeszkadzają.
Ja na rozprezalni oddałam 4 skoki bo nie chciałam zabić siebie i konia. Zresztą plac konkursowy wcale nie lepszy. W profi co chwila ktoś leżał z koniem..  🙁
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
27 maja 2017 10:45
Są to moje pierwsze AMPy, ale organizacja i plac konkursowy jak i rozprezalnia to dno i bagno mułu. Ciężko się czegokolwiek dowiedzieć, nikt nic ciagle nie wie, wczoraj na moim przejezdzie chciałam najpierw koniowi pokazać przeszkodę, ukłonić się i ruszyć to sędzia powiedział "szkoda czasu koleżanko ruszamy!"  Poza tym przekręcanie mojego nazwiska, nazwy uczelni, co chwile jakieś różne zamkeszania z wynikam. Chyba ich przerosło to. Poza tym po wczorajszych upadkach trochę późno pomyśleli o rozsypaniu fizeliny, bo poważne gleby były wczoraj..
Sonkowa, ty masz porównanie do poprzednich lat, nie mów że najgorzej? :P Ja wciąż najlepiej wspominam Drzonków, nie miałam tam nikomu nic do zarzucenia.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
27 maja 2017 16:55
Wrocław z jednej strony pewnie gorszy, ale z drugiej to parkur mimo że z tragicznym podłożem, to jakoś ludziom szło i upadków były ilości śladowe...
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 maja 2017 19:21
Ilość koni wycofanych ze skoków profi mówi sama za siebie. Ilość odmów też.
Ujeżdżenie amator to jeden wielki rozpiździel, nie było wiadomo kto obecnie jest na czworoboku, kto ma być następny, chyba że ktoś sobie od pierwszego konia pilnował z listą w ręku  🙄 miałam zamówienia na jakieś zdjęcia z amatorów, poszłam o danej godzinie, zrobiłam ale nawet nie wiem, jakim parom  😂 😂 😂 sędziowanie w profi woła o pomstę do nieba  🙄
Sonkowa, ty masz porównanie do poprzednich lat, nie mów że najgorzej? :P Ja wciąż najlepiej wspominam Drzonków, nie miałam tam nikomu nic do zarzucenia.


Najgorsza. Boksy na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, kłótnie , zrywanie kartek, No tragedia. Ludzie zamówione trociny dostawali dopiero w piątek albo sobotę. Nie mogli się doprosić żeby ogiery nie stały obok klaczy.. bo wszystko inne zajęte.
Ta trawa na Partynicach była milion razy lepsza niż ten piach. Wczoraj i dzisiaj niby zdobili lepsze te podłoże alenadal bez szału. Rozprezalnia bez zmian. Na ujezdzenie rozprexalnia to malutka hala albo kawałek czy czworoboku na zewnątrz, na których przy takiej ilości koni nie dało się rozprężyć.
Nie można było wyjechać na koniu poza swoim konkursem bo grozili dyskwalifikacją.
Jedna myjka na 230 koni.
I konkursy dokładności, które ostatecznie okazały się zwykłymi przez co nie mogłam jechać finału.

Ja jak dojechałam i na wjeździe usłyszałam: bierzcie boks który chcecie, to sobie wyobraziłam tylko jak to będzie wyglądać. Boksu dla ogiera szukałam z pół godziny... Podłoże na skokach mnie załamało, bo jak na rozprezalni koń jeszcze skakał, tak na parkurze całkowicie bał się odbić i po kopytkach powinnam go całować, że w ogóle chciał skakać. Kontakt parkur-rozprężalnia bardzo słaby, a to co się działo na rozprezalni... 🤔

Sonkowa, że jak? Bo wciąż nie ma wyników ze skoków amatorów więc w sumie nie wiem co się tam działo. Chcesz mi powiedzieć że przez 3 dni skoki były na zasadzie konkursu zwykłego?

Lychee, z roku na rok coraz gorzej, aż nie żałuję że nie pojechałam.
xxagaxx moje to były pierwsze i rozczarowały mnie mocno, takiego chaosu nawet na najgorszych regionalkach nie widziałam. I też się zdziwiłam, że od pierwszego dnia już konkurs zwykły
Ja odnoszę wrażenie że organizatorów ponosi wyobraźnia. Zamiast iść w miarę sprawdzony sposoby, to co roku jest inna śpiewka. Widziałam jakieś dziwne dekoracje po konkursach na zdjęciach i nie wiedziałam o co chodzi. To teraz już wiem ;/

To może mi ktoś wytłumaczyć na jakiej podstawie wybierali zwycięzców w skokach amator?
Ukladanie szeregu na wysokosci 90cm na 8,5metra to jakas porazka, parkury zupelnie niewymiarowe, ktos tam w ogole cos mierzyl??
Idiotycznie sie tez ludzie zachowywali, jak bardzo trzeba nie myslec zeby zastawic koniowozem wyjazd z osrodka, wjazd na rozprezalnie i na parkur jednoczesnie?
Generalnie dno i zmarnowane pieniadze.
tak, wszystkie konkursy były zwykłe. Zorientowałam sie o tym jak poszłam się zapytać dlaczego nie mogę jechać finału skoro osoby z taką samą ilością punktów to jadą. Widać, że się starali i chcieli dobrze ale organizacja padła.
Sonkowa, próbowałaś przeczytać propozycje i komunikaty organizatora? [url=http://dressage.pl/wp-content/plugins/pdf-viewer/stable/web/viewer.html?file=http://dressage.pl/wp-content/uploads/2017/05/1617_jezdziectwo_k1-j2gipiy0.pdf]Wszędzie jest zaznaczone [/url], że w skokach są konkursy zwykłe, warto jednak czytać co się jedzie 🤔
Wiem, ze jest napisane. Dlatego napisałam , ze się dowiedziałam. Zawsze był ten sam system na ampach i wszyscy założyli ze jest tak samo. Jeśli wymyślają nowe reguły to powinni o tym powiadomić. Wszyscy byli tak samo zdziwieni tymi konkursami zwykłymi a rozjeżdżające się podłoże nie nadawało się do ścigania.
Zal mi nie jest, olałam to bo i tak w sobotę jechałam ze złamana ręka, w niedziele już bym nie dała rady.
Ja na partynickie ampy dwa lata temu też narzekałam - na podłoże i jakąś taką prowizorkę... ale to co było teraz to było jedno wielkie nieporozumienie. Podłoże tysiąc razy gorsze od tamtego trawiastego parkuru. Tam na tę trawę założyło się hacele i w zasadzie no problem. Teraz na ten kopny piach nie było rady  😤 podłoże było najgorsze ever, a taki niby renomowany ośrodek. Idziesz po rozprężalni i zapadasz się nogą w piach po kostkę 🤔 i jak koń ma na tym skakać, jak na odskoku zakopuje się po pęciny w piachu?
Rozprężalnia była też ultra wąska, na zakrętach chyba z 2 albo 3 razy mi się koń wyłożył, raz żeby się wyratować, musiała się podpierać pyskiem i nadgarstkami. Więc też oddawałam 4-5 skoków i to jeszcze trzeba było skakać raz za razem, bo z racji mikrego rozmiaru rozprężalni, wpuszczali 7-8 koni. Więc miało się jakieś 4 minuty na skokową część rozprężenia 🤔 bo 7-8 przejazdów = 7/8 minut, a w tym trzeba było dojść na parkur, który był kawałek od rozprężalni no i postępować konia chwilę przed startem.
Plac konkursowy wcale nie lepszy, nawet po tym desperackim równaniu walcem i dosypaniu fizeliny. Podłoże do skoków powinno być zbite, sprężynować, nie powinno zapadać się grubo za podeszwę tylko pod ciężarem jeźdźca.
Stąd też dziesiątki upadków, odmów, przewrotek razem z koniem... Ponoć bilans ampów to spora ilość połamań u jeźdźców - jedną dziewczynę transportowali prosto do szpitala karetką, przewrotki koni zakończone kulawiznami. W ostatni dzień w skokach amator dziewczyna tak się przewróciła z koniem, wpadając w drągi, że koń zszedł z parkuru kulejąc i ledwo powłócząc nogami.
Moja kobyła, która skacze jak złoto, jest typem konia pomagającego i ratującego, oddającego serce - skakała fatalnie na tych zawodach. I szkoda mi, że jej to zrobiłam i ją zabrałam na te ampy, no ale nikt nie wiedział, że będzie tak słabo.
W ogóle parkury układali chyba kompletni laicy - niewymiarowo, krzywo, flagi na stojakach zatykali na odwrót 😂

A już abstrahując od podłoża na rozprężalniach i parkurach - sama organizacja też pozostawała wiele do życzenia. Co chwilę zmieniali zeznania, zasady, godziny, rozkłady. Nikt nic nie wiedział, poszło się do biura zawodów z JEDNYM KONKRETNYM PROSTYM pytaniem i usłyszało od 3 różnych osób trzy różne, zupełnie nieprecyzyjne odpowiedzi. I dalej się nie wiedziało.
Poszło się kupić słomę, dostarczali ci siano.

Z plusów : toi-toie przy każdej stajni, w których rano zazwyczaj był nawet papier; wizualnie ładny ośrodek; fanpage ampów aktywnie i zachęcająco prowadzony. Tylko czy właśnie na tym nam zależy, jak jedziemy na zawody...?

Uwaga, właśnie dowalili taką żenadą, że w głowie się nie mieści. Po prostu idealnie na podsumowanie tych żałośnie śmesznych zawodów.

wczoraj nasza uczelnie otrzymała dwa złote puchary, za zajęcie pierwszego miejsca w kwalifikacji generalnej i uczelni przyrodniczo-technicznych.
Przed chwilą zadzwonili do naszego AZSu, że źle policzyli punkty i mamy odesłać puchary, nagrody i dyplomy.  😵
Sonkowa  😵 to też bądź taka miła i pozwij ich o odszkodowanie za złamanie ręki przez tragiczne podłoże  🏇

Kiedy zazwyczaj jest ogłaszane gdzie będą następne AMPy?
A jazdy z paszportami? Mój paszport sobie ktoś wziął i dopóki byłam miła i sympatyczna to nikt się nie zainteresował tym, jak zaczęłam być mniej miła to napisali post ja FB, nie pomyśleli, że może lepiej ogłosić przez nagłośnienie (fatalne z resztą). I dopiero po tym jak mój paszport zginął to zaczęli osobiście je wydawać, a nie na zasadzie - znajdź w kartonie i weź, nikt tego nie kontrolował... porażka!
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 10:12
Ja się więcej na AMPy jako fotograf nie wybiorę. Na Partynicach był chaos, teraz też. Nie mam nawet połowy zamówionych zdjęć. Szkoda mojego czasu i nerwów na to.
Jezu, serio masakra.

We wrocku organizatorzy, czy w ogóle ludzie zaangażowani w AMPy byli chamscy. To był największy przytyk do całych AMPów. Rozprężalnia przy zewnątrznym czworoboku na dworze była również fatalna, ale można ich usprawiedliwić pogodą. Lało tam kilka dni przed AMPami strasznie. Ja się bałam parkuru, ale faktycznie, hacele dały radę i było ok.
Myśle, ze będą mieli wystarczającą jazdę z poszkodowanymi zawodnikami i ubezpieczalnią. Jeszcze nigdy nie byłam na zawodach, na których było tyle wypadków.
Ja Patynice wspominam dobrze jeśli chodzi o organizacje. Podłoże dla mnie tez było okej.
Takiego bałaganu nawet na zawodach towarzyskich nie ma.
Ja powiem szczerze, jestem po prostu zniesmaczona tymi ampami. Organizacja leży i kwiczy, a zachowanie wielu osób można określić jako zwykłe buractwo. Boksy niepoprzedzielane, oficjalna odpowiedź z biura na brak trocin w boksie - "no życie". Dotarliśmy dość spóźnieni, przez korek i musieliśmy błagać, żeby nam w biurze zweryfikowano dokumenty - odpowiedź pierwsza była, że możemy se wracać. Podłoże drama... mój koń ma tak rozjechane kopyta po tych kilku dniach, jak jeszcze chyba nigdy nie miał (niekuty jest, bo nigdy nie było potrzeby) 🙁 Oficjalny kowal zawodów nie był poinformowany o byciu kowalem zawodów i gdy znajomemu utknął hacel w sobotę, to usłyszeliśmy, że może być w niedziele, szczęściem jakoś samemu wyciągnęliśmy. Brak możliwości przejeżdżenia koni w innym czasie niż rozprężenie, gdzie wpuszczana była bardzo mała ilość koni, a warunki były tragiczne, konie się zderzały, nie było jak jeździć, co chwile trzeba było jakieś uniki robić, albo hamowanie "awaryjne". Brak możliwości pokazania koniu hali przed przejazdem. Burdel z papierami, na protokoły czekaliśmy po kilka godzin po konkursach. Sędziowanie w P2 to była jakaś kpina jedna wielka, inaczej tego nie określę, w P1 za to uczciwie bardzo. Podczas przejazdów muzyka napierniczała, ciągniki jeździły, sygnałów nie było słychać, laseczkę przy płotkach musiałam prosić, żeby mnie łaskawie wypuściła z czworoboku. Sędziówka na dworze z namiotu latającego we wszystkie strony na wietrze to też świetny pomysł. Myjka jedna na 200 koni. I ogólnie przypierniczanie się do wszystkiego, samemu leżąc organizacyjnie - no po prostu żenua.

Ogólnie żałuję, że pojechałam, choć koń spisał się na medal i jestem z niego cholernie dumna - dobrze tylko, że nic nie rozumie z ocen za tą P2, bo chyba byłoby mu przykro 😉 Protokół jak odebrałam, to chyba 5 razy porównywałam z filmem i sprawdzałam, czy to aby na pewno mój.
Może nie startowałam , ale  byłam oglądac i pomagdać przy startach.
Dla mnie organizacja zaczynając od 1 dnia amp-ów był masakryczny, na poczatku dali nam kartki aby oznaczyć boksy a potem mówili ,że można je zrywać , wiec doszło do wielu kłótni  miedzy zawodnikami o boksy. Nasze konie niestety przyjechały bardzo późno z powodu komplikacji w trakcie transportu i przez to przeglad konie miały o godzinie 6 rano choć na fb była informacja ze do 22 można bedzie.
Drugiego jak zobaczyłam podłoże byłam załamana bo takie piachu dawno nie widziałam - ala kwarcu.
Podłoże było masakryczne aa do tego dla mnie faworyzowana była  grupa profi ujezdzenie ich plac do konkursu był przygotowoany i nawodniony odpowiednio.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
29 maja 2017 13:58
Wiem, ze jest napisane. Dlatego napisałam , ze się dowiedziałam. Zawsze był ten sam system na ampach i wszyscy założyli ze jest tak samo. Jeśli wymyślają nowe reguły to powinni o tym powiadomić.


Wiadomo było od 28 marca, to raczej nie jest za późno.
Saccarin   I am the voice of Never-Never-Land
29 maja 2017 14:43
To ja dopowiem swoje trzy grosze...
Jestem wyrozumiała i zazwyczaj staram się nie oskarżać nikogo o brak pomyślunku czy przerost formy nad treścią.
Jednak!
- Brak wyznaczonych boksów to porażka organizacyjna. Dochodziło do wielu bardzo niemiłych wydarzeń, a wszystko wina organizacji.
- Drugą porażką był brak nagłośnienia: w piątek na hali, w sobotę na placu dużym (ujeżdżenie amator). Na takich zawodach bez wyczytywania, przedstawiania, ogłaszania wyników po starcie? Serio?
- Do sędziowania czepiać się nie zamierzam, nie było moim zdaniem jakiś wielkich kwiatków. Jedna sędzina była ostrzejsza, a drugi sędzia był bardzo przychylny- ich brocha. Ale tak jest zawsze i wszędzie i ciężko się do tego odnieść.
- Rozprężalnie to temat rzeka, ale na pewno nie pozytywny...
- Brak możliwości pojeżdżenia poza konkursami- masakra...
- Jedzenie na terenie zawodów- szczęka mi opadła. Do wyboru kiełba lub kiełba a następnego dnia bigos lub bigos. Dla wegetarian cytuje: "mogę dać colesława". Pomijam wielkość porcji bo to woła o pomstę do nieba. W niedzielę pojechałam do maca.
- W ramach pozytywnej oceny- zakwaterowanie i posiłki w hotelu- Bomba! Daleko od zawodów ale na dobrym poziomie.
- Odnośnie podłoża do skoków to już się ludzie wypowiedzieli...

Podsumowując: były to moje pierwsze AMPy, częściowo organizacja leży i kwiczy, częściowo uważam że im się udała. Byłam na gorzej zorganizowanych zawodach... Czworobok profi rzeczywiście profi, ale amatorów potraktowali bardzo po macoszemu, bo ten czworobok na dużym placu z pomarańczowymi literami... No na regionalki lub towarzyskie to jeszcze, ale na MP?
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
29 maja 2017 14:46

Podłoże było masakryczne aa do tego dla mnie faworyzowana była  grupa profi ujezdzenie ich plac do konkursu był przygotowoany i nawodniony odpowiednio.


Ciekawe dlaczego...  😎 😎 😎 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 maja 2017 15:37
Saccarin, a że tak zapytam totalnie z tyłka - gdzie do tego Maca jechałaś? Bo nam GPS pokazywał najbliżej na Dworcowej w Bytomiu, dojechać tam to była jakaś masakra, jeszcze nawigacja próbowała mnie wrypać na ten deptak, przy którym jest Mac, więc krążyłam  😂
Saccarin   I am the voice of Never-Never-Land
29 maja 2017 19:05
Facella w Tarnowskich Górach 😀 Dojazd max 15 min 😉
kermit   Horses horses everywhere ..
29 maja 2017 19:06
Czytam ten temat już kilka lat i co roku jest w 90% narzekanie...
Może warto jakieś wnioski wyciągnąć i zadbać o to żeby w przyszłym roku nie było tylko narzekanie ?
Może trzeba zdefiniować jakieś standardy ? Wymagania wymuszone przez zawodników?
Jak to jest, że zawodnicy na AMP-ach zawsze są niezadowoleni ?? A na innych zawodach nie narzekacie ? Może to narzekanie to już wasz standard ?
I to nie, że się czepiam serio, co roku jest tylko "źle, źle, źle".

W zeszłym roku grzyb w pokoju, w tym roku tragiczne podłoże dla skoczków, 2 lata temu jeszcze coś innego....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się