Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
29 maja 2017 21:09
maleństwo,  heh milon to może nie  😉 ale faktycznie długo mnie nie było.  Dziś tak z doskoku zajrzałam i milo było poczytać newsy w tym wątku  🙂 tutaj kącik cały czas tętni życiem 🙂
A co u nas. .w skrócie to od kwietnia pracuje a Bolo jest przedszkolakiem pełna gęba  . Próbuje ogarnąć dom,  prace i dziecko. .brakuje czasu na wszystko  😉 ale liczę,  ze w końcu to ogarnę.  Bolo co 2 tygodnie chory jak to dzieci przedszkolne niestety.  Przedszkole małe,  integracyjne gdzie ma wszystkich specjalistów , wiec dla mnie extra sprawa bo nie musze go nigdzie dodatkowo wozić  🙂 i co jeszcze...hmm no dużo atrakcji jak to przy prawie 3 latku. 
Napisz lepiej kiedy dokładnie będziesz w wawie
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 maja 2017 21:14
zduśka, super, że się udało i z pracą, i z przedszkolem! Wow!
A będę 1-9 lipca. I liczę na jakieś voltowe integracje 🙂
Dlatego ja gdyby mi się nie udało z Żelazną mam plan B czyli IMiD. Z Żelaznej to rzut beretem. Podobno warunki głęboki PRL ale ludzie super.
Mojej koleżance się udało na Żelaznej i bardzo sobie chwaliła, byłam ją odwiedzić i warunki super, bylam pod wrażeniem.
Trochę mnie uspokajacie, że jednak da się dojechać i nie urodzić w samochodzie  😉
bawarka Pamietam, ze mialam dokladnie te same watpliwosci jak ty! Na szkole rodzenia polozne jednak rozwialy zupelnie moje obawy. Podobno takie b. szybkie porody sa bardzo rzadkie, a juz w ogole sporadycznie dotycza tego pierwszego dziecka. Nastaw sie raczej na dlugi dystans i powiedzmy caly dzien czekania, odkad sie zorientujesz, ze to "juz".
To prawda. Ja należę do wyjątków, pierwszy poród poszedł mi dość szybko. Od momentu, w którym pękł mi z hukiem pęcherz i zaczęły odchodzić wody do momentu dotarcia do szpitala minęła niecała godzina i miałam już takie skurcze,  że nie byłam w stanie czytać i podpisać papierów.
A od przyjęcia na oddział 3,5 godziny, z czego ostatnia faza zajęła godzinę.
Teraz jest duże prawdopodobieństwo, że będzie jeszcze szybciej, więc chyba będę koczować pod szpitalem. 😁
W ogóle marzę o tym, żeby zaczęło się tak jak przy pierwszym - tym wyraźnie odczuwalnym i słyszalnym pęknięciem, bo to tak ewidentna oznaka początku, że nie ma wątpliwości i nie ma odwrotu. I nie miałam przez całą ciążę ani jednego skurczu przepowiadającego. Pierwszy skurcz poczułam po odejściu wód.
Moja najgorsza wizja to odesłanie do domu lub do innego szpitala, a w przypadku odejścia wód już raczej nie odeślą.
Czytam na forum ciążowym co piszą obecne "majówki" i "czerwcówki". Niestety często wygląda to tak, że muszą się bujać z domu do szpitala i od szpitala do domu, bo niby coś się zaczyna dziać, są jakieś skurcze, które pojawiają się i znikają, często nawet jest już małe rozwarcie... i nic z tego nie wynika, kolejne dni mijają. 😵 Do tego często dochodzi strach o dziecko, które tuż przed porodem totalnie nie ma już miejsca i potrafi rzadko się ruszać.

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 maja 2017 10:34
...tak tylko w kwestii trampolin 🥂 trzeba na prawdę powoli i porządnie się rozgrzać, prawidłowo - warto pójśc do jakiegoś JumpCity czy Hangaru, tam każdy instruktor pokaże jak bezpiecznie się rozgrzewać i jak skakać żeby sobie krzywdy nie zrobić.

I jeszcze jedno, nauczyć bezpiecznego upadania na tyłek lub plecy, najpierw ze stój, bez wyciągania rąk, tylko na sam tyłek .

i dbajcie, żeby siatka zawsze była zamknięta, a trampolina stała na prawdę stabilnie.


p.s. Gratulacje dla wszystkich nowych ciążowych! A dodatkowo - Julie, Dzionka -  👍
Mam do was pytanie odnośnie chodzików , czy stosowalyscie u swoich bobasów ? Dostałam właśnie takowy na dzień dziecka dla małej , przyznam się , ze wcześniej nie miałam żadnej opini na ten temat bo nie zamierzałam kupować , ale jak już go mam, zaczęłam czytać i .... powiało grozą , czy rzeczywiście chodziki to zło ?
A tu na szybko migawka z pewnego spotkania 🙂
Malenstwo bedzie wszystkim odradzac umawianie sie ze mna, bo spotkanie zaczelam od "o cholera, nie wzielam portfela, pozyczysz mi na parking?", ale mi tam sie bardzo podobalo 😀

maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 maja 2017 14:25
Dzionka, bank olsztyński poleca się 😉 Nie ma sprawy. Od czego są znajomi. My też bardzo kontente, szkoda, że muszę do pracy i tak krótko.
Misiu, noł noł, chodziki noł 😉 Dziecko będzie chodzić jak będzie chodzić. Jak jego aparat ruchu będzie gotowy, żeby go unieść z pozycji siedzącej lub czworaczej do wyprostowania i kiedy jego układ nerwowy będzie gotowy, żeby ogarnąć ogrom bodźców i będzie w stanie zastosować odpowiednie do nich reakcje. Dość długi proces podnoszenia się i upadania, klapania na pupę, przewracania się z pozycji siedzącej, podpierania rączkami, znów wstawania, przytrzymywania się o meble, znów klepania na pupę (a nie wyrżnięcia jak długi na potylicę) to zabezpieczenie przed poważnymi urazami przy nauce chodzenia. W chodzik można wsadzić na minutę, co by dziecko zabawiło się "grajkami" na pulpicie (jeśli chodzik takowy posiada), kiedy matka chce pyry obrać, a nie po to, żeby nauczyło się chodzić.
kenna, no właśnie też jestem na nie , od początku nawet na chwilę mi nie zakiełkowała myśl , żeby chodzik kupować . Chyba będzie właśnie do tego służyć , żeby zająć małą na 10 min żeby wziąć kąpiel  😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 maja 2017 15:01
Dzionka, maleństwo, łooo! Jak Wam fajnie!  😍
Misiu, tak jak kenna, prawi chodziki to zło.
Tak samo jak sadzanie dziecka na "siłę". Już lepszy od chodzika jest kojec ( jak matka chce zrobić coś innego i nie ma oczu z tyłu głowy ).
Ja mam taki przypadek w rodzinie. Dziecko w lipcu kończy rok. Samo nie siada bo jest sadzane, w chodziku zapierdziela że aż milo, a nie potrafi czworakować.
Na wszelakie sugestie odbijam się od ściany. Tylko dziecka szkoda.
Aszhar, No wlasnie obawiałabym sie takiego rozleniwienia do samodzielnego próbowania , ale oczywiście , już spotkałam się z argumentem "kiedyś dzieci chodziły w chodzikach i nic im nie było "  😉
Bo trudno udowodnić, że wady postawy, skrzywienia, zwyrodnienia i bóle  kręgosłupa spowodował chodzik.
Ja zaiwaniałam w chodziku starego typu (taki aluminiowy krzyżak, jak krzesełko dla wędkarzy i w środku dwie dziury na nogi) od wieku UWAGA UWAGA - sześciu miesięcy - i mam pięknie wykrzywione piszczele, jak pałąki. Bóle nóg i bioder tak silne, że w okresie dojrzewania nie mogłam spać, wchodziłam do wanny z gorącą wodą, bo tylko to pomagało - mama nie uznawała za stosowne tego diagnozować, bo lekarze mówili, że to pewnie bóle wzrostowe. Bóle bioder, strzelające biodra mam do dziś, na każdą zmianę pogody (niedawno jak przedwczoraj biodro mnie naparzało). Nic nie związane z jazdą konną, bo mam te dolegliwości od najmłodszych lat. Moim zdaniem to powiązane. A, przypomniało mi się. Mama kiedyś nadmieniła, że po urodzeniu miałam coś z bioderkiem, ale potem tylko kazali szeroko pieluchować i w sumie to nic dalej się nie działo  😵 Wtedy nikt nie wiedział, że wiszenie w wisiadle typu ta uprząż w chodziku jest zabójcze dla bioder.
Wpadam na szybko, wiem, że temat wałkowany pierdyliard x, ale muszę na cito kupić spacerówkę. Wymagam od niej by była stabilna, pokonywała trudny, wiejski teren i żeby łatwo można ją wrzucać do bagażnika.

Moje typy na dziś to x lander x move i joie literax, z tym, że nie jestem przekonana do drugiego.

Podpowiedzcie, co się u Was sprawdziło?
Nada, kolezanka ma tego joie i to nie jest spacerowka na trudny teren, taka typowo miejska... ja mam valco snap 4 i tez poza miasto bym go nie polecala.

A propos wozkow, myslicie, ze wozek tzw. rok po roku ma sens w przypadku roznicy wieku rok i 9 miesiecy? Wstepnie widze to tak, ze Sara w spacerowce a male w chuscie albo male w gondoli a Sara na takiej poleczce doczepionej z tylu, nie wiem tylko czy ona jednak nie bedzie za malutka jeszcze na takie rozwiazanie. Troche nie chce mi sie kupowac takiej wielkiej kobyly, te wozki dla 2 sa ogromne...
Dzionka, fajne sa wózki gdzie na dole grzecznie siedzi sobie starsze a na górze leży naleśnik.
Albo na odwrót naleśnik sobie leży a na górze siedzi starszak. Wózek przez to nie jest wielka kolumbryną. A wydaje mi się ze Sara będzie jeszcze za mala aby z wózka całkowicie zrezygnować ( chyba ze wózka używasz na krótkich trasach) . Wtedy dostawka z tylu może się sprawdzić .
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
31 maja 2017 06:58
Dzionka, sa super wozki rok po roku,ktore sa malr zgrabne i hiper funkcjonalne,moja ex sasiadka taki miala i sprobuje sie dowiesziec co to bylo. Miejsce dla drugiego dziecka bylo jakby opcja i mozna bylo ten wozek w 3 minuty przerobic na jednoosobowy normalny.

nada, IMO- albo maly i latwy do wlozenia do bagaznika, albo na trudne tereny. Mam emmaljunge i w trudnym terenie prowadzi sie tak samo kijowo jak parasolka. Na naprawde trudne tereny sprswdza mi sie tylko... dobra przyczepka rowerowa z duzym trzecim kolem- toto wszedzie wjedzie, czy piach czy wysoka trawa czy wertepy. O i mieszcza mi sie troje nawet jak sie upra ;-)

Kill me- jedno ma gila do pasa, a drugie jelitowke i ponad 40 stopni w nocy... Trzecie sie trzyma poki co.
A matka se do kompletu dokupila piatego zdecha, z haka zdjetego i bedzie leczyc. Taka sytuacja.
mam xlander xmove i hmm... rama jest super, rzeczywiscie sprawdza sie w trudnym terenie, ale za to spacerowka mocno srednia, a wrecz kiepska. Mam jakis starszy model,  jesli chcesz jakis swiezy to sprawdz, czy dalej oparcie wisi na paskach - jesli tak, to regulowanie (tez paskiem) jest mega kiepskie - mi sie popsulo koniec koncow. I srednio podoba mi sie jak dziecko w nim siedzi, wkladka w srodku nie jest przymocnowana i zjedza razem z dzieckiem, pasy sa dziwnie nisko zamocowane i w tym momencie zapinam je tylko dolem. Widze ze w nowych inaczej wyglada wkladka ale zwroc uwage na te detale.
Ciezka spawa, zeby kupic fajny wozek...
Ooo dzięki dziewczyny za wszelkie informacje. Nerechta obczaję tę spacerówkę bo kumpela ma nowy model i niby zadowolona, ale dopytam o to mocowanie i regulację oparcia nie wspominając o pasach.
Dworcika   Fantasmagoria
31 maja 2017 09:11
Dzionka, maleństwo, ale Wam fajno! Opowiadajcie! U znachora byłyście? Wiecie już skąd wziąć te prawa RYTU? :P
nada, zerknij sobie na http://domowa.tv/ranking-15-najlepszych-wozkow-2017/, fajnie mi wyglada ten trójkołowiec na pompowanych jeśli chodzi o trudne tereny - tylko na pewno nie jest to ultra kompaktowy wózek...

malenstwo i Dzionka - ale zazdroooo!!! PS jestem właśnie w wawie, tj wjeżdżam ale tylko na jakieś 4h na spotkanie i wracam do wro, buuu 🙁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 maja 2017 09:22
Dworcika, no niestety, wolałysmy kawę, smoothie, tosty, ciacha i pożyczanie kasy 😀 No i płac zabaw.
I tylko po tym mi się dziś śniło, że byłam w ciąży...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 maja 2017 09:43
szafirowa, nadczłowieku Ty! Zdrówka, dla dzieciaków i ogona!

Dzionka, ja widuję bardzo ciekawe rozwiązania wózków Bugaboo Cameleon. Do tej pory pluję sobie w brodę, że go nie kupiłam. Pogooglaj, może akurat. Ale też weź pod uwagę, że Sarka z dzisiaj to nie ta sama Sarka z kilku miesięcy do przodu, ja bym zrobiła research i zostawiła decyzję na później.

Kurczę, mam rozkminę z KP. Do lipca musi się coś zmienić, bo wyjeżdża na 5 dni, i nie wiem nawet, od czego zacząć  🙄 A Hanka jak uwielbiała jeść, tak je.
a w jakich porach teraz karmisz?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 maja 2017 10:18
Raz w nocy, później rano nałogowo, 2x przed drzemkami, i wieczorem po kolacji  😵 Chyba najłatwiej byłoby mi wywalić te karmienia przed drzemkami. Przy czym kiedy w niedziele nie było mnie calutki dzień, to nie było problemu. Ale mama = cyc, no i jęczy, płacze, aż w końcu wyjęczy 🙁.

BTW, ile razy jedzą wasze dzieci? Pięć czy więcej? Bo moje jest wiecznie głodne.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 maja 2017 10:21
Lotnaa a ile ona pije i je w ciągu dnia(bez piersi)? Bo może pierś ćmoka nie tyle ze względu na głód co właśnie przez pragnienie lub po prostu potrzebę bliskości?
Dworcika   Fantasmagoria
31 maja 2017 10:29
maleństwo, nie umiecie się bawić. Chociaż... kawa, smoothie, tosty, ciacha i pożyczanie kasy... 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się