Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

podziękujesz jak zadziała  😉

(zjadłam 4 czekoladki Merci. Liczę 300 kcal. Pocieszam się, że to pewno przez to poranne 10 km. Jak by nie było...słabo oj słabo)
Machnęłam między zajęciami 15,5km  😉 Dzisiaj będzie dobry bilans
wow, niezły dystans!  🙂
Wy to obie tak stawiacie poprzeczkę że wstyd w ogóle z bloków startowych wychodzić.  🤣

Po raz kolejny się utwierdziłam w przekonaniu, że trafiłam na właściwą osobę, na trening poszłam wygięta w chińskie osiem, powiedziałam trenerce co mnie boli, poćwiczyłyśmy i wyszłam jak nowa.  🙂  A teraz odliczam minuty do testowania butów na spinningu.  😍

specjalne buty na spinning kupiłaś? wow Ale to chyba tak bardziej dla fanu niż dla prawdziwej potrzeby, co?
Nie tylko na spinning, to normalne buty mtb, tylko pedały muszę wymienić w moim rowerze.  🙂
Oczywiście, że wcale nie są niezbędne, ale to tak jak z końmi, zaczynało się w byle czym, a jakbym miała teraz jeździć w adidasach i rozklekotanym szkółkowym siodle to bym więcej narzekała niż jeździła.  😀 a na spinningu jestem praktycznie codziennie, często na dwie godziny, to sobie zrobiłam prezent i zainwestowałam w lepszy sprzęt.
A nie no..luzik..mi nie musisz tłumaczyć takiej potrzeby. Ja to ŚWIETNIE rozumiem. Poza tym, jak mam ładniutkie szmatki do sportów, to mi się bardziej chce tych sportów. Już abstrahując od wygody tychże rzeczy.
tunrida a dzięki, mój najdłuższy dystans w życiu i to w słońcu, więc jestem trochę z siebie dumna. Ale teraz wracam do dużo krótszego biegania, bo za tydzień survival race i muszę mieć siłę
Altiria jak Ty trzaskasz 2h na rowerze, to też nie ma się czego wstydzić  😉 swoją drogą nie wiedziałam w ogóle, że jest coś takiego jak buty do jazdy na rowerze
kurde...no i teraz będzie mnie korciło, żeby cie przebić i zrobić podwójnie moja obwodnice, czyli 20 km ( do tej pory robiłam 3 razy po 20 km ale na bieżni, więc tam łatwiej)
No nic...mam to na uwadze. Poczekam kiedyś na dobry moment ( czas, siły, brak dolegliwości ze stawów, pogoda itd itp) i spróbuję.  😉
Z tymi ładnymi szmatkami to prawda, 3 miesiące temu miałam dwie bluzki i dwie pary spodni, oczywiście byle jakie "bo i tak jestem gruba i we wszystkim brzydko wyglądam"... a teraz musiałam wygospodarować osobną półkę w garderobie na siłkowe rzeczy.  😁

Niby to nie sprzęt robi robotę, ale chyba jeszcze nigdy nie czułam żeby coś mi tak pomagało w jakimś sporcie jak te buty.  😍 Banan mi nie schodził z twarzy przez 2 godziny, wymiana pedałów w normalnym rowerze to już nie plan tylko mus!
01.06

sanna-5-  tunrida-3  jara-5  efeemeryda-5-  Ramires-6  robakt-?  k.mary-3
jejku jak ja parszywie nie mam czasu 🙁 Praca mnie tak dociska, że nie mam czasu na voltę, nie mam czasu (ani siły) na gotowanie, nie mam czasu na siłkę i w ogóle na nic...
Dziś pierwszy raz od 2 tygodni pójdę na siłownię i chyba zrobię samo cardio... nie mam mocy na nic więcej, co za ciężki czasokres 🙁
Machnęłam uczciwy trening. Wieczory w domu mi nie służą. Zła jestem na siebie, że nie umiem tego w głowie opanować.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 czerwca 2017 08:48
Ja też znów rowerem do pracy!


Altiria, tylko już do pracy w szpilkach bez pedałów nie jeździ się tak wygodnie 😁
Dajesz radę na takim siodełku?  😲
JARA, no widzisz, to masz dodatkowe utrudnienie, ja teraz jestem przypięta butami do pedałów to tylko sobie nogami macham i samo jedzie.  😁

3 miesiące temu, 2 marca, miałam pierwszy trening na siłowni. Efekt może nie wywołuje fali omdleń w tłumie, ale coś tam się poprawiło.  😉


2 marca - 2 czerwca.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 czerwca 2017 09:34
tunrida, pewnie, że tak! 😁
Altiria, jest różnica! Zazdro!


A właśnie, wczoraj byłam na zajęciach 'cellu stop', odbywają się tylko raz w tygodniu i mają wspomagać redukcję cellulitu. Mocne kardio, przeplatane przysiadami i wykrokami w tył, a później ciężarki na nogi i heja. Coś czuje będą zakwasy, po 12h juz powoli zaczynam czuć tyłek, a co dopiero wieczorem 😁
Wichurkowa   Never say never...
02 czerwca 2017 13:06
Altiria super! Mega różnica!  👍
Altiria zajebiście!  👍

Katar sienny nie dał mi dzisiaj spać...myślałam że się popłaczę w nocy. Jestem zmęczona, ale pojeździłam konia, a wieczorem pójdę na siłkę 'na powietrzu' i spróbuję tam poćwiczyć ręce.
Altiria- widac, widać! Elegancko! Kiedy nie ma się nadwagi, to spektakularnych efektów nie będzie,nie? Ale efekty ewidentnie są i możesz być z siebie dumna.
Dzięki dziewczyny.  :kwiatek:  tak jak mówisz tunrida, im dalej tym ciężej, z budowy daleko mi do chudzielca i zmiany są raczej kosmetyczne, niemniej widzę progres cały czas i bardzo mnie to cieszy.  🙂
Jasne, że tak. Na moim ciele, to tylko ja już widzę różnicę. No..i może mąż. Bo to jest kwestia- łatwiej pojawiających się kreseczek między mięśniami przy różnych ruchach, cieńszej nieco tkanki tłuszczowej na mięśniach. Ja czuję, że luźniej mi w jeansach w pasie. Wiem, że w obcisłej kiecce nie musze wciągać brzucha. Itd itp. Takie pierdoły. A cieszą.
Żeby u mnie była teraz większa różnica, powinnam jeszcze bardziej zejść z tłuszczu ( ale wtedy zmarchy na twarzy są już okropne, z biustu zostaje wisząca skóra, na brzuchu marszcząca się skóra- nie jest to wszystko ładne) i dużo mocniej przypakować mięśnie ( a to by wymagało już naprawdę porządnego przyłożenia się do treningów siłowych i modyfikacji diety na wzrost białka) Nie chce mi się.
Starczają mi te malutkie zmiany, które tylko ja widzę.  🙂
Altiria, ja widzę super zmianę, gratuluję!!
No nie podciągnę się no  🙁
Poćwiczyłam trochę ręce na drabinkach i jak już byłam nad rzeką to przebiegłam rekreacyjnie 6,5km
Ja z całego ciała najlepiej wyrzeźbione mam ręce - a są tak słabe, że wiszenie na drążku przez 30 sekund to już wyczyn.  😂
Ja też się meczę samym wiszeniem.  😂 Za ciężka jestem chyba dla swoich rąk. W życiu się nie podciągnęłam i raczej nie podciągnę. A ciężarami na ręce operuję całkiem dużymi.
motywowana przez maszynę  😉  i faceta ją obsługującego*  z takim projektem się zgłaszam:

Miałam okazję zrobić sobie test na maszynie Body Composition Analyser. Skoro już to mam, zastanawiam się, jak te dane wykorzystać. O ile w ogóle są one przydatne w odchudzeniu się.

Zapotrzebowanie na kalorie wyszło mi 1374 kcal. Żeby schudnąć (idealnie ok 10 kg bym chciała, ale nawet połowa mnie zadowoli), do ilu powinnam to zredukować? Zakładając, że uda mi się jakoś policzyć spożywane kalorie, czy ma znaczenie źródło kalorii?

Nie potrafię być tak zdyscyplinowana, jak "sprawozdawcy" w tym wątku, więc raczej moje obliczanie i trzymanie się tych obliczeń będą dość luźne.

Nigdy nie realizowałam żadnej diety ani nie liczyłam kalorii,  więc nie wykluczam, że zadałam pytania durne, za co przepraszam. 

Bardzo proszę o popchnięcie w jakimś kierunku.  :kwiatek:


*Powiedział, że tłuszcz mam w granicach normy, ale dobrze by było, żeby był przy dolnej granicy, a nie górnej.
Polecam przeczytać pierwszy post w tym wątku - są to podstawy podstaw odchudzania  😉
Jeśli chodzi o kalorie, to przypuszczam, że maszyna podała Twoją podstawową przemianę materii - czyli jest to ilość kcal poniżej której nie schodzisz. Policz sobie w necie jeszcze jakie jest Twoje zapotrzebowanie z uwzględnieniem trybu życia - od tego możesz obcinać, ale nie jedz poniżej tych 1374kcal, bo rozwalisz sobie metabolizm.
Źródło kalorii ma znaczenie, warto chociaż na początku zapisywać dokładnie co się zjadło, żeby pilnować prawidłowego rozkładu białek, tłuszczy i węgli, bo wielu ludzi na diecie obcina prawie w całości tłuszcz, co potem się mści w formie napadów głodu czy niedoborów. Polecam apkę na telefon myfitnesspal - bardzo ułatwia liczenie kalorii i makro
Powodzenia  😉
Dzięki! Super ten pierwszy post.

Widzę, że najpierw muszę się dokształcić (nie wiem np. co to makro).

Miałam w pracy Dzień Zdrowia, poza tą maszyną były firmy oferujące żarcie w pudełkach z obliczonymi kaloriami. Bardzo się do tego zapalilam, ale potem zgasiła mnie koleżanka, która kiedyś jadła pudełka i nic nie schudła. 

Bo te pudełka nie są magiczną receptą na chudnięcie tylko ułatwieniem procesu odchudzania. Ja korzystałam z tej opcji ok. 8-9 tygodni i byłam zadowolona, codziennie jadłam coś innego, nie musiałam stać przy garach, odkryłam dużo nowych smaków... no i jak już się za to tyle kasy zapłaci, to się człowiek dwa razy zastanowi zanim zepsuje dzień podjadaniem.  😉 Jeżeli obcinamy kalorie i waga stoi, to trzeba poszukać innej drogi, ja zaczęłam chudnąć dopiero gdy się wzięłam porządnie za bieganie i zadbałam o suplementację. Wcześniej miałam dietę od dietetyczki, coś tam rzeźbiłam, ale efekty były żadne.
No i warto brać poprawkę na to, co ludzie mówią, bo już nie raz słyszałam historie że ktoś taaak mało je i nie chudnie, a potem się okazywało, że owszem, mało je normalnego jedzenia, za to słodyczami się futruje ile wlezie.  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się