Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Znowu przyszłam się pochwalić (ale od tego jest ten wątek, czyż nie?), że od 19.05, czyli w 18 dni zrobiłam 101km  😀
Dzisiaj rano za karę (za wczorajsze obżarstwo) zrobione 8km + poćwiczony brzuch
Brawo!!!! Ja właśnie wróciłam po dyżurze do domu i zbieram się na swoje 10 km. Nie chce mi się! I od niejarania mam ucisk w głowie, uczucie waty w mózgu, nie mogę myśleć, skupić się i mam zaburzenia percpcji. No ale nic to....trzeba przeżyć i tyle. Idę pobiegać na siłę.
Ja jestem przed @ i tak mi się chce jeść...  🍴 ale mam za sobą 2 dobre tygodnie, w czwartek pomiary i jak będę zadowolona z efektów to sobie pozwolę na jakiś wielki, bardzo nie-fit obiad. Jeszcze po drodze mnie czeka egzamin w środę, chyba jutro odpuszczę spinning, chociaż bez porannego rozruchu to tym bardziej będę zasypiać nad książkami.  🙄
Zrobiłam swój pierwszy półmaraton w realu. Po lesie. 21km, 2:30 . Siły miałam. Ale szwankował prawy staw biodrowy. Ale zaparłam się, że dobiegnę. Jestem z siebie dumna. Ale powtarzać tego zbyt często nie będę. Strasznie obciążające na stawy.
No i nie jaram smoły. Oby tak dalej. 🙂
Tunrida brawo! Szacun 😀 i powodzenia z fajkami! Tym razem się musi udać 😀
tunrida Gratuluje!!! No to mi teraz wjechałaś na ambicję....  😀iabeł:

Mam kryzys. Zjadłam już 1500kcal i jestem głodna, nie mogę się na niczym skupić, chce mi się spać, boli mnie głowa. Pierwszy raz od 3 miesięcy miałam napad obżarstwa... a tak pięknie mi szło. Boję się, że się wszystko posypie.
Zrobiłam to specjalnie żeby Cię  przebić i żeby nie było Ci tak łatwo przebić mnie.  Świnia jestem.  😁
Już widzę oczami wyobraźni jak za miesiąc łupiecie po 30 km i każda z coraz cięższym plecakiem.  😁
Ja na razie się nie podejmuję. Biegam od 11 marca, więc chyba za wcześnie dla mnie na półmaraton  🤣 Ale dajcie mi miesiąc...
Ja powtarzać zbyt często nie zamierzam. Siedzę teraz i czuję jak mnie napierdzielają plecy, nogi od tyłu. I w ogóle, wszystko mi się spina i mnie boli. A w nosie mam takie coś.. te moje 10 km jest idealne. 🙂
Tunrida, gratuluję formy, siły i zaparcia  😎 Ja też dziś dzielnie choć nie tak spektakularnie, jedzeniowo ok plus kupiłam rower i zrobiłam sobie małą przejażdżke po której czuje uda. Zasłużyłam dziś na szóstkę  😎
I jaki w końcu rower wybrałaś? Zadowolona jesteś?
Odkupiłam od kumpeli trec'a gorala, już go kocham  😍 wciąż jest otwarta sprawa roweru dla chłopa, a raczej 2 rowerów, jednego tu w Irlandii a drugiego na wakacje w Pl i namawiam Go na taki jak Twój. Mnie, póki co, ograniczyły finanse bo zmieniłam auto w zeszłym miesiącu.  Btw jak reagują Twoje uda  na rower? Ja będę na pewno jeździć mniej /lżej i mam nadzieję że ujędrnie  tylek i nie nabuduje mięśni, zastanawiam się czy to tylko złudne nadzieje czy rower moze w tym pomóc?
Edit poprawki po słowniku - idiocie  😤
robakt   Liczy się jutro.
05 czerwca 2017 20:06
Ja dzisiaj popłynęłam... na 2. I klapsa  🤬
Nie wiem czy chciałam się nagrodzić za dzisiejszy egzamin czy zdopingować przed jutrzejszym, ale okres zaliczeń jest zawsze dla mnie trudny pod względem jedzenia. Mam mase owoców i jutro zamierzam mieć co najmniej 3. Jak minie jutro to powinno już być super.
Dubel, nie mogę wysłać całego postu
Dubel
Co do ud.. Po konkretnym wysiłku na rowerze- ewidentnie puchły. Potrafiły zwiększyć się o nawet 2 cm. Po ok 2 dniach odpuchały i uda wracały do swoich obwodów. Drażniło mnie to, wszak nie po to jeździłam rowerem, żeby mieć grubsze uda, nie?
Ale od kiedy schudłam te kilka kilo i uda nie są już pokryte tak dużą warstwą tłuszczyku, to same z siebie zmniejszyły obwód od schudnięcia. Spadły mi w obwodzie od schudnięcia ok 2 cm. I teraz, nawet jeśli sobie zapodam ostry wysiłek na rowerze i one nadal spuchną o te 2 cm, to i tak są nadal akceptowalnie chude dla mnie. Więc mnie już ich to puchnięcie tak nie drażni i jeżdżę sobie ostro. Bo dopiero przy ostrej jeździe czuję, że konkretnie spalam kalorie. A na tym mi zależy.
Może gdybym nie jeździła ostro byłyby smuklejsze o ten jakiś 1 cm? Może? Nie wiem. Na razie podobają mi się, więc nie wnikam.
Mi uda zdecydowanie spadły od spinningu, bo to jednak inny rodzaj jazdy niż na normalnym rowerze.

Cały dzień zakuwam, jestem zmęczona i głodna.  😤 Nienawidzę być głodna, bo przez to czuję się słaba, w końcu tylu ludzi daje radę na diecie 1500 kcal, a ja jestem wstrętnym obżartuchem i chciałabym jeszcze jeść.  🙁
Dzięki dziewczyny!  :kwiatek: Ja ostatnio jeździlam jeszcze w Polsce ale wówczas miałam konie, pływanie a rower na dokładkę i już nie pamiętam jak mi uda reagowały na niego. Jeśli nie rozbudowuje się od jazdy, jakąkolwiek by ona nie była, to jeszcz bardziej cieszę się z mojego rowerku. 
05.06

sanna-5+  tunrida-5  jara-5  efeemeryda-5-  Ramires-5  robakt-?  k.mary-4+
....................
Po wczorajszym półmaratonie jestem taka sztywna, że szok. Nogi, plecy- wszystko zesztywniałe i bolesne. Rozciąganie nie wychodzi i do tego boli. A to żem się załatwiła. A zaraz na wagę do dietetyczki. Czadowo. Wynik będzie totalnie niemiarodajny.  🤔
sanna, jeśli będziesz jeździć zgodnie ze sztuką, to będą delikatnie napuchnięte zaraz po, ale kolejnego dnia puszczą i ogólnie się wysmuklą. Pooglądaj filmiki o bikefittingu i przede wszystkim dobrze dopasuj rower do siebie. Jeździj na wysokiej kadencji, nie siłowo. Ja mam w tym roku ponad 2500km przejechanych i na wszystko mogę narzekać, ale na pewno nie na nogi. I powiem szczerze, że jeździ mi się jeszcze lepiej od kiedy biegam dodatkowo ze dwa razy w tygodniu.
Po dietetyczce. Woda porównywalna, więc wynik niestety miarodajny.
400 gram mięśni w górę. Hura. 800 gram tłuszczu też w górę. 🙁 Czyli... Dni na 3 i na 4 nie przeszły niezauważone. Wieczorne słodycze i pestki się zemściły.
Wracam do uczciwego zapisywania. Zaraz jadę po nowy notesik. Nie zaamierzam przytyć. O nie!!!!
Przyszła moja paczka legalnych słodyczy  💃
Zdrowe to może i nie jest, ale jeżeli ma mnie powstrzymać raz na jakiś czas przed wciągnięciem czekolady, to trudno. No i makro mają całkiem fajne  😀


Ostatnio kupiłam sportowe leginy w hm bez mierzenia i dopiero sobie o nich przypomniałam. Okazało się, że mają dziwnie wysoki stan sięgający prawie pod żebra, ale jak to pięknie wydłuża nogi! Polecam


Czekam na wrażenia z kontaktu z makaronem.  😁 ten proteinowy mars mnie kusi zawsze, ale ostatecznie zawsze szkoda mi kasy.  🤣
Rany, jaki mam kijowy okres, nauka wysysa tyle energii że zupełnie nie widzę dzisiejszego treningu.  🙁 ale pójdę, bo ileż można gnić nad książkami, może trochę dzięki temu doładuję baterie.
Ja robiłam podchody do różnych 0- kalorycznych produktów. Wszystkie wylądowały w koszu na śmieci. Ja nie byłam w stanie tego przełknąć. 🙂
Z tego co wrzuciłam tylko makaron ma 0kcal - wygląda mega nieapetycznie, jeszcze nie wiem jak smakuje  🤣
Słodycze mają po prostu obcięty cukier i dodane białko, więc smakować będą raczej ok, szczególnie, że przyzwyczaiłam się już do białka z proszku. Ostatnio moim numerem 1 wśród przekąsek są szejki z zamrożonych owoców, mleka migdałowego i białka truskawkowego - super zdrowe i smakują prawie jak milkshake w kawiarni/maku.

Altiria ja się na niego pół roku czaiłam, właśnie ze względu na chorą cenę...;p
Tak wiem. Słodycze będą ok. Ja się ratuję takimi batonami z Biedry. Leżą przy kasie i mają właśnie dodane białko. Są super.
Ale ten makaron...szcun jeśli go zjesz. 🙂 ja miałam i jakiś krem pseudo orzechowy 0- kaloryczny i jeszcze coś tam. Wszystko niejadalne. 🙂
Ja kocham sosy 0 kcal WK, słony karmel i milky whey są mega. Jeszcze kilka czeka na testy.

Trening mocno średni, ale był, pobiegałam trochę dłużej na koniec, będzie lepiej następnym razem. Tylko ten ciągły głód mnie dobija, z kolacją wyjdzie pewnie z 1600 kcal, a mi oczywiście mało.  🙄
Szam, zaraz poszukam sobie, chociaż to już musztarda po  obiedzie bo rower już jest. Zanim go kupiłam rylam po rozmiarach ramy, mocno kusil mnie oczko za duży męski rower, ale w końcu mam gorala z rozmiarem ramy pod mój wzrost, na którym mi wszystko pasi i jest mi mega wygodnie, więc pozostaje mi ufać że mi się udało jak kurze.
Edit Szam, dzięki za podpowiedź z tą wysoka kadencja, spróbowałam sobie pojechac na wysokiej i niskiej i poczułam różnice  :kwiatek:
sanna, rozmiar to jedno bike fitting to krok dalej. Czy jest ci mega wygodnie to napiszesz po pierwszej trasie koło 70km. Jeśli chcesz jeździć dużo, zainwestuj od razu w gatki z wkładką, bo średnio po 40km praktycznie każdego boli tyłek. Masz fajny sprzęt, teraz tylko wystarczy, żeby noga podawała🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się