Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa ale tez wazna jest jakosc tej bliskosci, sama stala obecnosc zmeczonej i sfrustrowanej mamy jest moim zdaniem "gorsza" dla dziecka niz bycie mniej ale nie "z przymusu" czy braku innej mozliwosci. Dziecko adaptuje sie duzo lepiej niz nam sie wydaje, sama sie juz o tym przekonalas 🙂
Tez nie do konca wiem czy sie zgadzam z ta iloscia bliskosci a checia usamodzielniania sie - duzo zalezy od jakosci relacji jako takiej, ale tez od dziecka samego w sobie. Jesli dostaje wsparcie i nie jest kontrolowane na kazdym kroku to bedzie bardziej samodzielne niezaleznie od ilosci spedzonego czasu mam wrazenie.
Przypominam sobie kuzynke uwieszona (doslownie) na mamie do 5 roku zycia - bliskosci miala po jadro ziemi, a byla schowana za spodnica.
Ty znasz swoje dziecko i wiesz co dla was najkorzystniejsze - ale namawiam Cie na wiecej czasu dla siebie!  🙂

Phi, nie wiem jak Iga to zrobila ale polaczyla telefon z teewizorem i puszcza sobie piosenki...  👀  🤣
Dzionka to chyba rzeczywiście lepiej sobie odpuścić, nie zrażać jej nawet próbą tylko zaczekać, aż sama będzie gotowa.  Zosiek zje wszystko co jej dam, z wygody karmie ją papkami własnej roboty jak i słoikami ale sama też potrafi wcinać to co my jemy w takiej samej formie ale rzadko jej daje bo ma tendencję do zakrztuszania i to zawsze jest dla mnie mega stresujące  🤔wirek: Kp właściwie już u nas nie funkcjonuje. Od miesiąca tylko z samego rana daje jej pociumkać (też z lenistwa, żeby sobie poleżeć w łóżku jeszcze te 15min dłużej  :hihi🙂
Lotnaa wiesz co... Ja jestem zmuszona posłać małą do żłobka lub dać w opiekę na etat i to jest serio bardziej przykre niż to jakbym tego nie robiła. Pocieszam się argumentem, że będzie z innymi dziećmi i może to ciekawie wpłynąć na jej rozwój ale zaraz za tym widzę właściwie same minusy tej konieczności... Także nie obwiniaj się absolutnie, bo to co teraz robisz wymaga więcej poświęcenia i cierpliwości z Twojej strony. Bardziej bym się właśnie obawiała o Ciebie niż o Hanię, bo ją nic szałowego w życiu żłobkowym nie ominie, przy mamie zawsze najlepiej ale Ty bidulko nie masz kiedy odsapnąć
Lotna luzuj. Jestem pedagogiem i bardzo mnie cieszy, że mój syn nie musi do żłobka chodzić, o! Do ok. 2 roku życia nie ma mowy o socjalizacji z grupą, dzieci bawią się obok siebie nie ze sobą. Najwięcej czerpie z bezpośredniego kontaktu z opiekunem 1,na 1. Luzuj. A sobie tylko jakąś odskocznię znajdź zostawiając Hanię z Tatą.

Ner nieźle! Może się uda odpieluchować Ige? Ja też się staram korzystając z pogody i ogródka🙂

Sienka złośliwie Ci napisze: To będzie najdłuższy miesiąc Twojego życia! Wiem, bo w pierwszej ciąży to przeżyłam. Jest jeszcze duża szansa że przenosisz:p hihhi
Za to mi zostało założenie trawnika na ok. 400mk i położenie kafli w pralni - mam nadzieję że zdążę!😉
nerechta, Dobrze powiedziane! Od pewnego momentu jakość bliskości staje się co raz bardziej ważna od ilości. Jeśli to ma być bliskość za wszelką cenę, sfrustrowanej matki, to niefajnie.
No a kiedy następuje ten moment? Ciężko stwierdzić. Pewnie zależy od wielu różnych czynników, oprócz gotowości dziecka.
Gabryś poszedł do przedszkola jak miał 2,5 i na pewno był bardziej na to gotowy ode mnie, bo ja mimo tego, że miałam po dziurki w nosie przebywania non stop z dzieckiem  (delikatnie mówiąc), to płakałam i tęskniłam za nim. 😁
Ale myślę, że takie rozdarcie "czy aby na pewno dobrze robię" jest nieuniknione. Trzeba przetrwać i tyle.

(Uśmiałam się z tego załatwiania się do miski i przyczepki 😁 )
DoSia, dzieeeekiiii 😀 ale nie przenoszę, ze wzgl na nadciśnienie będę miała cc. A Ty jesteś jakiś kurna terminator na tej ostatniej prostej!!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 czerwca 2017 15:19
abre, Hania też jest fajna na wyjazdach, lubi nowości i łatwo się odnajduje w innych miejscach, ale najlepiej, żeby byli tam tylko znani jej ludzie. Przy większej ilości jest nieznośna, tzn wisi na mamie i histeryzuje. A w domu też jest ciężko, bo nudno i nie ma już co robić.

ner, wow, Iga wymiata! Przyczepka?  🤣

DoSia, nerechta, tak tak, wiem, że sfrustrowana matka to coś strasznego. Chociaż odżyłam nieco, odkąd co jakiś czas uciekam sama w góry i chodzę na kurs.
U mnie jeszcze jest ten problem, że nie mogłabym po prostu z dnia na dzień pójść do jakiejś sensownej pracy, bo niemiecki wciąż bez szału. I tu właśnie wraca ten żłobek, żebym mogła pójść na intensywną naukę i dopiero za jakiś czas szukać pracy. Teraz dwa razy w tygodniu to takie piciu piciu i szału nie ma. A więcej z mężem nie ogarniemy czasowo jednak.
Ok, już nie marudzę  🙂


Sienka złośliwie Ci napisze: To będzie najdłuższy miesiąc Twojego życia!


Haha, niestety potwierdzam. Ale ciesz się Sienka, czytaj książki, nadrabiaj seriale, spotykaj się ze znajomymi, bo już za chwilę świat przyspieszy bardzo!
Hihih, Lotnaa, nie w moim stylu narzekanie ALE 😀 nie spotkam sie ze znajomymi bo leżę w domu na lekach, nie pooglądam seriali bo wczoraj spalił mi sie laptop 😂
Zostają mi książki, co skutkuje częstymi drzemkami 🤣
Ojej sienka, juz na pewno cc bedziesz miala? Biedna jestes z tym cisnieniem... ja i w poprzedniej i w tej ciazy cisnienie umarlaka, co wizyta musze odpowiadac na pytajacy wzrok pielegniarki 😉

Falletta, super ze Zosia tak je. Zazdroszcze, nie ukrywam! Chociaz dzis i wczoraj Sara wciagnela zrobiona przeze mnie zupe krem z cukinii z miesem, wiec i tak moje serce matki rosnie! 😀 ale w kawalkach je tylko placki, rekami nie chce niczego jesc nadal. Za to calkiem wymiata sztuccami, wiec chyba ten etap nas juz ominie.

Kurcze, ten okres rok z hakiem jest cudowny 😍 taka jest Sara slodka, smieszna i madra, ze po prostu nie mam jej w ogole dosc 🙂
Dzionka, na pewno i teraz kwestia doczekania jak najdłużej 🙁 proszę cała energię wszechświata o 2,5 tygodnia...
Ja jeszcze 2 tygodnie temu miałam piękne ciśnienie! Posypałam sie z dnia na dzień. Jakby któraś z was miała podobne przeboje i chciała mnie pocieszyć jak wszystko sie pieknie terminowo skończyło to nie krępujcie sie 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 czerwca 2017 19:14
Dzionka, ja uważam, że między rockiem a dwoma to był najfajniejszy czas i Kalina super fajna, więc się zgodzę. Teraz jest zarąbista, ale tak męcząca i trudna, że momentami chcę skakać z balkonu.
Za to to gadanie <3 Teraz faza na "nie umiem" oraz wszędzie wciska ej i no.
- Mama, chcę majtki!
- To załóż.
- No! Przecież nie umiem! Mała jestem, ej!
Po czym oczywiście założyła, jeszcze drąc się "siama!!!"...
sienka, kochana, to trzymam kciuki! Dotrwaj może do moich urodzin, fajnie by było 😁

maleństwo, no widzę po wpisach na różnych grupach, że okres 2-3 lata to jakaś sieczka i najwięcej dylematów rodzicielskich 🙂 Tak więc nie spieszy mi się 😉 Tylko właśnie myślę, że gadanie będzie super. Już teraz mnie to cieszy, w szczątkowej formie, więc co to będzie za rok! Na działce, jak byliśmy z moimi rodzicami, śmiesznie gadała jak zasypiała - kilka razy cała lista obecności: mama, baba, tata, badzia (chwila namysłu)... dzidzia 😀 hehe
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 czerwca 2017 20:01
Dzionka, taaaak, listę obecności też pamiętam na podobnym etapie. Dzieci to Zwierzątka stadne.
A w ogóle kupiłam pierwsze ciuchy dla "Helci" 😁
http://www.next.pl/pl/g502648s4#753444
Gender-dinozaury rządzą!
maleństwo, Kalinka widzę daje do pieca 😉. Moja zjadła wszystkie rozumy 😉. Dziś prowadziła mi jazdę i co chwila krzyczała, że mam galopować ...  ale serio mam złote dziecko. Czyszczę konie czy coś robię, bawi się w piaskownicy. Lonżuję czy jeżdżę a ona pod domem na trawniku kibicuje mi z psem.
Dzionka, czyli so którego konkretnie mam trzymac? 😀
Super bodziaki, ja cały czas czekam aż wejdą wyprzedaże...liczę na to ze juz niedługo? Wiesz może jako fanka nexta kiedy nastąpi ten piękny dzień? 😀
Śliczne, ale dla mnie to niestety kosmiczna cena.

Siedzę w samochodzie po pobraniu krwi i wypiciu glukozy. Nie rozumiem co strasznego jest w tym badaniu. :/
W pierwszej ciąży też się dziwiłam czemu to uchodzi za jakieś mega nieprzyjemne.
Z pobrania przed wypiciem mam 91.
Ktoś miał niedawno i pamięta swoje wyniki?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 czerwca 2017 07:33
bera7, masz złote dziecko, fakt. Moja mega absorbujaca, zawsze trzeba patrzeć, co robi, żywo uczestniczyć, od zajęć nas odrywa i każe się bawić / rysować z nią...
malenstwo Nie martw sie, znam ten egzemplarz. U nas ostatnio doszly bunty i ryki, jesli nie poswieca sie jej 100% uwagi, tylko np. 90  🙄 Przez ok 3 tygodnie bylo w miare spokojnie z "buntem dwulatka",a od paru dni jest przeokropna. Wczoraj uciekalam do roboty, gdzie pieprz rosnie, bo juz nie moglam wytrzymac histerii o wszystko 😂  Aktualnie wystarczy jej nie zrozumiec, co gorsza powiedziec "nie rozumiem" albo "powtorz", ewentualnie nie wykonac jej polecenia NATYCHMIAST i pol ulicy slyszy nasza panne. Koszmar!

bera7 Naprawde masz zlote dziecko!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 czerwca 2017 08:10
Pandurska, hehe, no nie od dziś wiadomo, że to podobny typ. U nas na szczęście nigdy nie było wścieku o to, że jej nie zrozumieliśmy. Ale też oczekuje reakcji w sekundę, uczymy ją czekać, ale na razie to jest pół minuty :p

Za to rozwinęła się znowu, gada już bez takiej trudności z doborem słów, zaczęła obłędnie rysować, w ogóle jakaś taka inna jest niż jeszcze z miesiąc temu.
Julie, z tego co pamietam to jesteś w górnej granicy/tuż nad normy na czczo, ale mnie sie juz teraz wszystko merda, sama sobie przestaje ufać i wierzyć... 😉 pewnie wiele tez zależy od tego jak sie krzywa układa po godzinie i dwóch. a co so samego badania tez nie rozumiałam, aż minęło niecałe pół h po wypiciu. Oszczędzę wam szczegółów ale ledwo udało mi sie dowlec z łazienki na drugie kłucie! Ale jestem zdania ze to przez to ze nie mogłam zagryźć kanapka jak poczułam ze coś zaczyna sie świecić... 😀
A w dzień badania zasnęłam o 18 i spałam do 7 dnia następnego 🙂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
22 czerwca 2017 08:33
Od 90 albo 92 na czczo jest cukrzyca. Nie pamietam. I po badaniu masz sie najlepiej w ogóle nie ruszać, tak wiec siedź 🙂
Julie, ja mialam na czczo 74, potem 107 i na koniec 106.

Sienka, 19.07.! 😀 co do nexta to nie mam pojecia czy zrobia wyprz. Nigdy nie robili, tylko raz ta ostatnia zimowa - wiec jest nadzieja! Za to w Zarze wczoraj ruszylo i obkupilam Sare na jesien w niezlych cenach 🙂

Dzionka No nie mooowwwww MUSI BYC wyprzedaż!!!! Ja tu czekam wiernie 😀 a Zare widziałam, zakochałam sie w płaszczyku. Tam są w ogóle rozmiary mniejsze niż 80? Mm tylko telefon sprawny, wkurzające takie zakupy. Nic mniejszego niż 80 nie znalazłam, od płaszczyka w rozm 80 sie powstrzymałam ostatnim rozsądkiem i wyłączyłam stronę  😁

Edit: mam wyznaczone minimum 17 wiec mam nadzieje doczekać! Najbardziej do 25.07... 🙂
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2690890#msg2690890 date=1498116827]
Od 90 albo 92 na czczo jest cukrzyca. Nie pamietam. I po badaniu masz sie najlepiej w ogóle nie ruszać, tak wiec siedź 🙂
[/quote]
maleństwo, Pandurska, moja ma fazy. Jak jesteśmy tylko we dwie to idzie z nią się dogadać, że teraz się grzecznie pobawi sama, a później coś porobimy razem. Oczywiście 1000 razy pyta w międzyczasie, kiedy skończę i kiedy będziemy malować/gotować/bawić się itp. Natomiast i tak cieszę się, że mogę z nią coraz więcej zrobić, nawet pojeździć konia porządnie.

Natomiast cyrk zaczyna się jak zadzwoni telefon, bo zaczyna skakać koło mnie i drzeć się, kto dzwoni i że ona też chce rozmawiać (bardzo zabawne, zwłaszcza jak dzwoni ktoś obcy) albo jest więcej osób w domu. Wówczas nie da spokojnie pogadać, ma TYYYYLE do powiedzenia i ciężko ją przekonać, żeby poszła obejrzeć bajkę i dała spokojnie porozmawiać. To jeszcze musimy przepracować.

A tak w ogóle, to już duża ta moja panna  😲
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
22 czerwca 2017 09:22
Mówimy o cukrzycy ciążowej!

Znalazłam. Wg niemieckich wytycznych od 92
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 czerwca 2017 09:29
bera7, ale wyrosła!

Gienia, bez przesady! Ja całe życie mam w okolicach 90 na czczo i również w czasie ciąży niżej nie schodziło. I nikt się tym nie przejmował, cukrzycy nie miałam.

Cholera, przestańcie natychmiast mówić o wyprzedażach!!!!  🤬

Edit: o nie! Ale ładne płaszczyki! I teraz nie wiem, jaki rozmiar brać w tej głupiej zarze, 92 będzie ok na jesień?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 czerwca 2017 09:50
bera7, mam to samo z telefonem... Kowal, pani z urzędu, a Kalina "ja teeeeeż chcę dzwoooooniiiiić".
Ja miałam 94 na czczo i cukrzycę ciążową niby ;P
Powiedzieli mi, że jak ktoś ma powyżej 90 na czczo to z góry jest traktowany jako cukrzyk i już, po temacie, nie było ale, i że reszta norm niższa.
Może i dobrze, lepiej na zimne dmuchać.
Dokładnie tak jest, zależy jak sie trafi. Słyszałam tez ze jeszcze kilka lat temu brało sie normy ogólne a teraz dla ciężarnych sie zmieniły. 90 to nie tragedia ale na pewno mogłoby byc lepiej 🙂 zależy tez jak potem zachowuje sie krzywa. No i co jadło sie poprzedniego dnia, szczególnie na kolacje... 😉
Julie nawet jakbyś miała cukrzyce, to z tego co obserwuje mimo ze pilnowanie cukru jest mocno upierdliwe, ma to jeden konkretny PLUS - nie przytyjesz 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się