Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Nawet jeśli mogłabym pojeździć na ubezpieczeniu wcześniejszego właściciela, to i tak w końcu mnie dopadnie to oc 🙁 zastanowię sie nad rozłożeniem tego na raty po prostu i poszukam najtańszej oferty. Ten passat mi sie podoba, ale moze faktycznie poszukam mniejszego silnika. Nie spodziewałam sie aż takich problemów z samym kupnem samochodu...
DressageLife, a nie możesz zostać przy ubezpieczeniu u dealera? W kwietniu już 2 raz przedłużałam ubezpieczenie u dealera i zdecydowanie ta oferta jest najkorzystniejsza.

Z ciekawostek ubezpieczeniowych: kupiliśmy auto z ubezpieczeniem w Link4, ubezpieczyciel wyliczył nam rekalkulację i do dopłaty za pozostały okres ubezpieczenia wyszło nam ok. 1 700 zł (była zapłacona tylko 1 rata przez poprzedniego właściciela). W AXA za ubezpieczenie tego samego samochodu na cały rok zapłaciliśmy ok 900 zł 😉
Właśnie tak zamierzam zrobić, to właśnie ten pakiet OC/AC za 2600 zł jest dealerski.

Najtaniej ma właśnie AXA,ale ich OWU są bardzo niekorzystne i ciężko jest uzyskać pieniądze w razie szkody z AC.A 2600 u dealera kontra 2400 w AXA to już w stosunku do całej kwoty tak mała różnica,że nie zmienię jednak ubezpieczyciela.
DressageLife, w przypadku AC nie biorę w ogóle pod uwagę tzw. "tanich ubezpieczycieli". Mamy jeden samochód kupiony z salonu 2 lata temu i ten nadal ubezpieczam w Allianz w pakiecie dealerskim (który btw. bardzo polecam - nigdy żadnych problemów nie miałam, ASO jest od razu rzeczoznawcą Allianz i wszystkie ich wyceny są akceptowane).
Natomiast mamy też drugi starszy samochód, gdzie wykupujemy tylko OC - i ten samochód mamy ubezpieczony w AXA.
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 czerwca 2017 13:43
Dzisiaj w nocy był nalot złodziei aut... Jak ktoś ma w miarę nowe (do 5 lat), małe miejskie auto na Dolnym bądź Górnym Śląsku, to niech sprawdzi, czy jescze jest w garażu :/ tyle systemów antykradzieżowych, a i tak wiem o przynajmniej trzech autach z mojej okolicy, które poszły się dziś w nocy bujac...
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 lipca 2017 20:12
Mam okazję kupić Mercedesa S klasę 350 cdi w automacie z 2001 roku. Zadbany, serwisowany, nie bity, od kumpla, finansowo na fajnych warunkach. Nie jeździłam nigdy żadnym Mercedesem, nie jeździłam nigdy żadnym dieslem (do tej pory tylko benzyna i gaz) dlatego pytam: Iść w to?
Od samochodu wymagam sprawnej i pewnej skrzyni automatycznej, niezawodności (w sensie robię/wymieniam co trzeba i nie mam niespodzianek), dużego bagażnika, zrywności i dobrego trzymania drogi, fajnie jak przy tym jest wygodny (w sensie siedzenia i prowadzenia) i ekonomiczny.
Może ktoś, kto jeździł, kto zna coś mi podpowie.
ElMadziarra, cieżko mi powiedzieć jak to wyglada pod względem napraw i kosztów, ale jeśli chodzi o sam komfort jazdy - cudo. Rożnymi mercedesami miałam okazje jeździć (chociaz nie tym konkretnie, ale wszystkie działały bardzo podobnie), każdy po kolei stawał sie moim wymarzonym :p Świetnie trzymały sie drogi, bardzo płynne w prowadzeniu. Jak uzbieram więcej kasy, to sama będe szukać jakiegoś 🙂
ElMadziarra, nie bierz tej S klasy. Mercedes nie dawał ŻADNEJ gwarancji na perforację blachy. W środowisku samochodziarzy śmieją się, że te samochody korodowały już w folderze reklamowym. Do tego tam jest zawieszenie AirMatic, niesamowicie komfortowe, ale psuje się jak złe. Naprawa liczona jest w tysiącach, jak nie dziesiątkach tysięcy złotych (nowy kompresor kosztuje w okolicach 9-10 tysięcy, a regenerowany ok 4 tys.). To wszystko sprawia, że te samochody potwornie straciły na wartości (konfigurując nowy w salonie, spokojnie można było dojść do 1 mln zł).
Facella   Dawna re-volto wróć!
12 lipca 2017 21:09
ElMadziarra, jeździsz więcej po mieście (dużo start-stop, częste odpalanie silnika) i w krótkie trasy (20 km np. do stajni) czy raczej na dłuższe trasy (masz do pracy 100 km i codziennie jeździsz)? Jak to pierwsze, to nie bierz diesla.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 lipca 2017 21:12
Oki, dzięki dziewczyny za opinie. Już mam powoli jakieś za i przeciw.
Facella, długie trasy to mam 2-3 razy w tygodniu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 lipca 2017 07:30
Elmadziarra koszty ewentualnych napraw to studnia bez dna 🙁 u mnie w firmie dwie osoby, tylko jedna manualnem a druga nie wiem. To czy to diesel czy benzyna to ma naprawdę najmniejsze znaczenie (no chyba że ktoś mieszka w Berlinie 😉) bo podejrzewam że Facelli chodziło o koszty jazdy - raczej poczytaj sobie o wadach i zaletach tego konkretnego silnika (mi np Forestera 2.0 w dieslu odradził sam sprzedawca w salonie!).  Plus do tego jak to w mercedesie - często nie ma części zamiennych i trzeba robić naprawy na oryginalnych, a to też boli kieszeń 🙁

Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lipca 2017 10:20
Tak, chodziło mi o koszty jazdy i to, jakie jest optymalne użytkowanie danego silnika. Diesel w mieście się po prostu nie sprawdza lepiej od benzyny.
Hmm, moja stara Octavka w dieslu ma 16 lat, prawie 250.000 tysięcy przebiegu z czego 90-95% zrobiła w mieście i sprawuje się świetnie. Pomimo opinii o wyższości benzyny nad dieslem w takim przypadku nie mam żadnego powodu do narzekania. Oleju nie tyka, pali 5-6 litrów na setkę i jeździ bardzo zbornie.
Drugie benzyna - pali jakieś 11...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 lipca 2017 17:32
Lena no oczywiście. To jest taki mit powielany przez ludzi którzy kupili jakiś typ auta i będą utrzymywać że jest najlepsze BO TAK.  Tak samo jak mit że fordy rdzewieją, citroeny nie są na polskie drogi a w ogóle to nie wolno kupować francuzów.. I tak można mnożyć 🙂 jedyną słusznością jest fakt, że rzeczywiście jazda na zimnym silniku dieslowi nie służy, więc jak ktoś przejeżdża 3km to szkoda go odpalać. Dlatego ja jeżdżę rowerem. Natomiast jasne, że diesel pali w mieście dużo więcej niż diesel w trasie.. Ale to dalej o wiele mniej niż benzyna 😀

Z resztą w przypadku starego auta to ja bym na spalanie patrzyła w drugiej kolejności bo to naprawdę kropla w morzu wydatków 😉
w mieście, na 3 km nie chciałoby mi sie odpalać auta 🙂 zresztą i na wsi mieszkając to do 5 km jeżdżę rowerem.
Mój vw diesel 20 lat w tym roku, pali również 5-6 litrów w mieszanej jeździe.
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lipca 2017 20:49
Przecież mi dokładnie o to chodzi, że jazda na zimnym dieslu jest gorsza niż na zimnej benzynie, a oszczędność na paliwie w takim przypadku (3 km do sklepu po bułki i jogurt) jest niewielka w porównaniu do kosztów późniejszych napraw. Tak więc smarcik, nie wiem o jakim powtarzanie mitów mówisz, skoro sama to przyznajesz.
Mój bierze w mieście 8l gazu/100km, a lubię sobie zerwać ze świateł. Auto lat 21. Benzyny brałby jeszcze mniej, z 6l może. Z tym spalaniem to jak widać jest różnie.
ElMadziarra, ja bym olała, bo 1) S klasa 2) automat i w dieslu. Naprawy i spalanie mogą kopnąć po kieszeni. Nie znam konkretnie tego modelu, nie jestem mechanikiem, ale S-klasa to segment luksusowy, więc nie ma siły, ewentualne części i naprawy raczej nie będą tanie. Nie znam Mercedesa, który pali mało. Nie nastawiałabym się, żeby automat palił mniej. I jeszcze diesel - jeśli jeździsz do sklepu po bułki, to wszelkie znaki na niebie i ziemi wraz z hordą mechaników oraz opinii na forum 😉 powiedzą Ci, że "nie bierz diesla". Trasy czy dłuższe dojazdy do pracy nawet - to co innego.
Stare diesle w Mercedesach są ponoć niezniszczalne, ale nie wiem czy 2001 s-klasa jeszcze się do nich zalicza.
Generalnie ja jestem bardzo zadowolona z komfortu jazdy, przyczepności, wygody siedzeń, a też mam auto z 2001 - no ale ze spalania i ewentualnych kosztów, to już mniej jestem zadowolona - no ale coś za coś.
Następca (oczywiście, też merc) kusi w ogłoszeniach.... Choć powinnam raczej patrzeć po jakimś starym kombi w dieslu, co bukmanę pociągnie. Temat powraca niczym bumerang 😁
Przecież mi dokładnie o to chodzi, że jazda na zimnym dieslu jest gorsza niż na zimnej benzynie, a oszczędność na paliwie w takim przypadku (3 km do sklepu po bułki i jogurt) jest niewielka w porównaniu do kosztów późniejszych napraw.


3km po bułki i jogurt to ja z buta chodzę 😉 Może miałam po prostu szczęście, ale w 16-letniej historii mojego diesla nie zdarzyła się ani jedna naprawa silnika ani niczego w okolicy i (odpukać) nie zanosi się na takową. Inna sprawa, że niektórzy twierdzą, że 1,9 TDI nie zalicza się do kategorii "stary diesel" 😉
Dieslem jeżdżę od kilkunastu lat z półroczną przerwą na służbową benzynę, której szczerze nie cierpiałam (Scenic 110KM). Nie sądziłam, że kiedykolwiek zakocham się w aucie z silnikiem benzynowym dopóki nie dorwałam się do starego 2,5 turbo. Kurcze, genialny jest... Volvo jednak umie robić wygodne auta, którymi po prostu chce się jeździć 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 lipca 2017 22:26
Jakbym miała brać diesla to właściwie tylko ten hejtowany, obłożony stereotypami 1.9TDi. Nie dziwię się, że Ci śmiga, to kobyla nie do zajechania.
Nie wiem jak z S klasą konkretnie, ale mój tata ma z klasy E, diesla w automacie. Fakt, że on jeździ dużo i dlugie dystanse, ale i tak koszty tankowania są spore, nie mówiąc już o naprawach albo okresowych wymianach jakichś małych bzdur. Za każdą drobnostkę trzeba zapłacić dużo.
Mam okazję kupić Mercedesa S klasę 350 cdi w automacie z 2001 roku. Zadbany, serwisowany, nie bity, od kumpla, finansowo na fajnych warunkach. Nie jeździłam nigdy żadnym Mercedesem, nie jeździłam nigdy żadnym dieslem (do tej pory tylko benzyna i gaz) dlatego pytam: Iść w to?
Od samochodu wymagam sprawnej i pewnej skrzyni automatycznej, niezawodności (w sensie robię/wymieniam co trzeba i nie mam niespodzianek), dużego bagażnika, zrywności i dobrego trzymania drogi, fajnie jak przy tym jest wygodny (w sensie siedzenia i prowadzenia) i ekonomiczny.
Może ktoś, kto jeździł, kto zna coś mi podpowie.


Z rzeczy które wymieniłaś eSa ma tylko duży bagażnik, jest umiarkowanie zrywna i bardzo wygodna  😉 Niezależnie jak bardzo sprawdzone byłoby auto - nigdy bym się w nie nie pchała. Tak jak wcześniej wspomniano zawieszenie- pójdzie jedna strona to samochód siada cały. Mam w rodzinie profesjonalny serwis specjalizujący się w skrzyniach mercedesa. Najczęściej na podnośniku widuje się S klasy z przedziału wiekowego który podałaś i MLe.  😉
A jeździ ktoś Laguna II z silnikiem 1.9 dci?
Opinie w internecie są skrajnie różne, a cena jak na duży i wygodny samochód bardzo zachęcająca...
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 lipca 2017 17:16
Raczej nie zdarzają mi się trasy po 3 km i mniej. No, może obecnie, bo z moją zmasakrowana nogą jeżdżę nawet 300 m do sklepu, ale to tylko na czas gojenia.
Do pracy i do stajni mam około 10 km, ale większość dwupasmówką bez świateł, więc minimum te 100, a i więcej lecę.
Ja w ogóle mam ciężką nogę, jeżdżę i ruszam szybko, nie toczę się, żadna tam ekonomiczna jazda, tym bardziej, że ja typ wiecznie spóźniony.
Za to nie biję rekordów szybkości, jadę tyle, żeby czuć się komfortowo w danym samochodzie.
Obecnie jeżdżę Chevroletem Nubira 1,8 w automacie, benzyna plus gaz. Fajne autko, tylko, ponieważ to gaz, poszła mi uszczelka pod głowicą i okazało się jeszcze, że to już drugie planowanie głowicy. Poza tym ma już swoje lata.

Muszę coś kupić w ciągu paru miesięcy, ale z powodu problemów zdrowotnych w grę wchodzi tylko i wyłącznie automat.

Dlatego zastanawiam się nad tym mercedesem, ale jeszcze rozważam, czy nie ściągnąć sobie czegoś ze stanów.
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 lipca 2017 21:24
Coś konkretnego ze Stanów masz na oku? Mnie się bardzo podobają amerykańskie samochody, plan na daleką przyszłość to jakiś chociaż najbiedniejszy Mustang  😁
Na 90% przyjdzie mi się pożegnać z moją kochaną Fabią i czeka mnie szukanie nowego samochodu  👿 już mi się słabo robi na samą myśl  😵 Jak wstępnie patrzyliśmy na ofertę interesujących nas marek, to szczerze mówiąc nie widzę nic ciekawego...
Amerykańce to dopiero palą 😉
ElMadziarra jeżeli rozmawiamy o autach z okolicy rocznika 2000 to fajnym pomysłem byłoby połączenie silnika 1.8T w automacie + gaz. Pakowali to do audi i volkswagenów. Baaaaardzo dynamiczne auto a dzięki LPG też ekonomiczne. Ostatnio miałam przyjemność śmigać a4 cabrio w 1.8T ale bez gazu.. matko co za wir w baku  🤣 🤣
ElMadziarra, A mało to automatów po Polsce jeździ? 😉 Nie wiem jaki masz budżet, ale np. mnie się spoko jeździ Golfem w automacie (tylko to nowe). Wygodne, zrywne, fajnie trzyma się drogi. Albo jakiś Mercedes C klasy?
celsijs ja na lagunę się nacięłam niestety. Potrzebne było auto na już, a że znajomy prowadzący serwis renault miał akurat sprawdzoną na sprzedaż.. Najgorszy zakup ever - auto mam od września a wpakowałam już 5 tysięcy w naprawy. Już nigdy nie dam się namówić na francuza, chyba, że ktoś mi zaproponuje np. nowego koleosa  🤣
A jeździ ktoś Laguna II z silnikiem 1.9 dci?
Opinie w internecie są skrajnie różne, a cena jak na duży i wygodny samochód bardzo zachęcająca...


Laguna jak Laguna - ale akurat dwójka z silnikiem 1.9 dci to słynna Królowa Lawet 😀 Cholernie awaryjna, turbosprężarki, panewki korbowe i cały system wtryskowy to szły się je*ać po kilkudziesięciu tysiącach, a to wszystko naprawy w przedziale 2000-5000 poza ASO, droga przyjemność 😉 Do tego mocno kapryśna elektronika  (mamy "bliźniaczą" Primerę P12, na szczęście inny silnik bo benzyniak 1.8), a to też dość drogie w naprawach.

Z dużych, wygodnych i tanich to już Primery lepsze, byle jak w dieslu to 2.2 a nie francuskie 1.9. Naszemu królowi szos po 1,5 roku i ponad 40 tysiącach razem szwankuje tylko elektryka, Holender (nie) płakał jak sprzedawał 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się