Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lipca 2017 10:29
600kcal to głodzenie się, nijak tego dietą (dietą jako zdrowym odżywianiem) nazwać nie można. Co kto lubi 😉
Różni nas chyba tylko to, że ja nie mam dzieci i męża, ale głodzenie się i to pod okiem lekarza nie należy do form, którymi warto się reklamować 😉
Trendy się zmieniają ciągle, przecież kilka lat temu chyba każda znana mi odchudzająca się osoba była na diecie 1000 kcal, jajka były wielkim złem bo cholesterol, a na masło to lepiej nawet nie patrzeć bo od tłuszczu się przecież tyje. Jakby mi teraz jakiś "specjalista" przedstawił plan dietę grubo poniżej zapotrzebowania to bym się popukała w czoło, a pewnie nie jest to takie nierealne, bo mam wrażenie, że połowa po skończeniu studiów przestała aktualizować swoją wiedzę. Ostatnio od studentki dietetyki usłyszałam, że to bardzo źle że nie jem bułek z Biedronki bo trzeba jeść wszystko nawet na diecie. No faktycznie, nadmuchana chemią bułeczka to niezbędnik przeżyciowy, chleb który sobie sama piekę nie wystarczy.  😉
Sprawdzam level bojowosci   😉 Walczycie? Nie wpieprzacie bez umiaru? Pobiegane? Pocwiczone?  😎 Ja właśnie wróciłam z roweru, rano zrobiłam mój spacer do pracy, jadłam to co zaplanowalam z małym bonusem wkalkulowanym w rozkład dnia. A teraz idę zaopiekować się moim zmasskrowanym paluszkiem  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lipca 2017 20:52
Zrobiłam turbo ostre dhal. O rany cudo! Właśnie sobie chlipie 🙂
To jest takie pyszne, indyjskie, wegetariańskie? Podrzuć swój przepis  :kwiatek:
busch   Mad god's blessing.
04 lipca 2017 21:09
Jakiś czas temu miałam problem z dobraniem sobie elektrolitów i wracam z wieściami, że elektrolity My Protein, o takie:
https://www.myprotein.pl/sports-nutrition/elektrolity-w-proszku/10529892.html
były strzałem w dziesiątkę. Jeśli ktoś nie pamięta, to odrzucał mnie chemiczno-słodki smak zwykłych elektrolitów. Tych używałam trochę mniej, niż producent zaleca - zalecenie jest, że jedna mini-miarka ma być na 0,5 litra, a ja do 1,5 litrowej butelki z wodą wrzucałam dwie mini-miarki. To dlatego, że przy zalecanym dawkowaniu w wodzie wyczuwalny jest posmak soli. Przy moim dawkowaniu woda przestaje być słona, troszkę czuć dodatek ale nie jest to słony posmak i zdecydowanie nie ma nic wspólnego z chemiczno-przesłodzonym smakiem innych elektrolitów. Trudno mi nawet opisać dobrze ten posmak, troszkę przypomina mi smak niektórych zdrowotnych wód o dziwnych nazwach  🤣

Elektrolity miały test bojowy bo niedawno wróciłam z 5-dniowego obozu krav magi, z ćwiczeniami po 7 godzin dziennie, o dużej intensywności. Nie miałam żadnych skurczy, co było dla mnie tym większym szokiem, że normalnie przy zwykłym trybie ćwiczeń 3 razy w tygodniu miewałam dość często skurcze w nocy i przy ćwiczeniach. Więc czegokolwiek mi wcześniej brakowało, te elektrolity świetnie uzupełniły niedobory. 

Te 250g zdecydowanie tanie nie jest (plus przesyłka 20zł, bo idzie z Niemiec), ale miarka do nich jest naprawdę mini, więc jestem pewna że szybko tych elektrolitów nie zmęczę  🤣

Nie do końca się rozpuszczają w wodzie, więc trzeba zawsze wstrząsnąć przed wypiciem, ale nie sądzę by to była wada  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lipca 2017 21:35
To jest takie pyszne, indyjskie, wegetariańskie? Podrzuć swój przepis  :kwiatek:


😲 o rany to rzeczywiście jest wegańskie...  jak tylko się Rosek dowie...  😁


Dhal z czerwonej soczewicy

- 1 szklanka soczewicy
- cebula, imbir i czosnek
- przyprawy: kumin ziarna, garam masala, ostra papryka, kolendra nasiona, kurkuma
- pomidory w puszce
- mleko kokosowe
- bulion (siara się przyznać, ale u mnie dziś to była kostka rosołowa)


Soczewice dokładnie płuczemy i zostawiamy na 15 minut zalaną wodą. Cebulę kroimy i szklimy, dodajemy starty imbir i przeciśnięty czosnek. Wrzucamy ziarna kuminu, aby się otworzyły. Standardowo pieprz, sól, zmielona kolendra. Jak cebula już dojdzie wlewamy pomidory w puszce i dusimy. Ja nie miałam garam masala, więc dorzuciłam do pomidorów czerwoną pastę curry i suszoną ostrą paprykę. Następnie wchodzi soczewica. Trochę ma się popyrkać i dolewamy bulion i wszystko razem gotujemy, mieszamy i pilnujemy żeby soczewica się nie rozgotowała, ale bulion wyparował. Mleko dolewamy na sam koniec, ale przed nim wrzucamy 2 łyżeczki przyprawy garam masala. I tyle. Ważne żeby garam dodać na sam koniec, zupa ma zgęstnieć, bulion odparować, ale nie może być za suche i nie może pływać jak rosół. 🙂
Jak jest bulion to już mięsne  😎 troszkę skomplikowane, muszę poszukać tych przypraw, ale brzmi smakowicie, muszę wypróbować! Dzięki  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lipca 2017 21:53
Skomplikowane nie jest, można sobie dowolnie modyfikować, tylko największym minusem jest skompletować przyprawy 😉
Jak mój kolega mawia "dobra indyjskie żarcie pachnie spoconym hindusem" 😁
Hahaha I teraz ile razy będę sięgać po jakieś indyjskie żarcie, a sięganiam często, będę mieć przed oczami capiacego hindusa fujjjj!  🤣  🤣
No właśnie o te przyprawy mi chodzi ze konplikują.
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 lipca 2017 22:11
JARA, ja się za daal zabieram zabieram i zabrać się nie mogę. Ale chyba wiem, co pierwsze powstanie w nowej kuchni 😁
Ja po szaleństwach ostatnic tygodni (grille, wesele, obiadki od mamy chłopaka) już żołądkowo nie wytrzymywałam, wróciłam do sałatek, ryby, lekkiego jedzenia i znowu zaczynam się czuć jak trzeba!
Do tego dzisiaj wjechały z promocji bigstarowej jeansy - uwaga - slim! W które nigdy mi się nogi nie mieściły, było mi ciasno i się wylewało wszystko. A tu nawet lekkie luzy na dole nogawki i pełen zakres ruchu (nie są superskini bo takich to już nie zdzierżę, szlag mnie trafia jak mnie tak obciska). 28/34. CUDO, w końcu mam spodnie, które na mnie nie wiszą po schudnięciu i jednocześnie je płakałam w sklepie próbując się wcisnąć w te uszyte całkowicie_nie_dla_mnie!
Bulion może być warzywny, niekoniecznie mięsny!
Mnie znów męczy brzuch. Wzdęcia, gazy i inne atrakcje. Chyba jednak powinnam się wybrać do gastrologa i to skonsultować, bo jakoś ciężko mi uwierzyć że wieczne problemy żołądkowe to może być norma.
Na wadze nie stawałam, czuję się nieco ociężale. W przyszłym tygodniu dyspensa, będę jeść co wpadnie, ale przy tej ilości ruchu którą będę mieć, to jeśli nie będą wpadać czipsy i wafelki, powinnam wszystko spalić z nawiązką 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 lipca 2017 07:39
Pewnie, że może być warzywny, na upartego może być sama woda 😉
Dziś ostatni dzień  żarcia i tycia.
Jutro startujemy do domu. I mimo że jest fajnie, to jakoś .. mam już dość i chętnie do domu wrócę. A wiecie w sumie dlaczego? Bo wkurwia mnie to żarcie. A inaczej nie umiem. I to głównie wieczorami. Odbija mi się, cofa, a jak tylko się uklepie, to dalej wsysam. Do tego stopnia, że mąż mówi "jesszcze?????  Przestań już!".

Na szczęście jutro już kierunek dom.
Magda, bulion warzywny? Wywar z gotowanych warzyw?
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 lipca 2017 07:58
sanna, dokładnie 😉
Na jadłonomii był nawet ostatnio patent - do pudełeczka pakuje się (umyte oczywiście) obierki warzyw, resztki z krojenia, końcówki (marchewek, selera, pomidora, cebuli). Pudełko jest w zamrażalniku i jak się zapełni, wrzuca się to do podsmażenia na łyżce oleju a potem zalewa wodą i gotuje, wychodzi właśnie intensywny wywar warzywny 😀
Brzmi pysznie! szkoda że nie mam zamrażalnika. Ja wszystkie zupy robie na wywarach warzywnych. Warzywa albo skrajam i wrzucam do zupy, albo robię z nich sałatkę ala prl 😉 albo wywalam.
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 lipca 2017 08:30
jak już jesteśmy przy zupach to przy wszystkich wege modyfikacjach standardów (np. wegetariański krupnik) świetnie jako baza sprawdza się wywar z duszonego pora. Ma bardzo fajny, intensywny smak, spokojnie zastępuje bulion mięsny w takich zupach 😀
Mój powrót nie idzie zbyt dobrze. Jestem przeziębiona, więc zamiast ćwiczyć leżę w łóżku i rosnę...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 lipca 2017 11:13
Ramires, pamiętaj, że nie rośniesz sama! 😁
Ja Wam wyjątkowo chyba nie potowarzyszę już w tym rośnięciu  😀iabeł:
Mam nadzieję, że utrzyma się stan z ostatnich 30 dni  🏇  ( Nadzieja matką głupich  😁 )
smartini   fb & insta: dokłaczone
05 lipca 2017 11:42
baffinka, pamiętaj, głupi ma szczęście!
Nie ma to jak wątek pełen wsparcia i miłych słów.  🤣

Wzięłam dzisiaj do stajni wszystkie moje paski do spodni i dorabiałam dziurki dziurkaczem do puślisk, co bym zrobiła bez tych koni?  😁 
JARA a ić stont

Dzisiaj chyba nie urosłam! Co prawda nie poruszałam się zbyt wiele, ale zjadłam trochę mniej niż 1600kcal, więc git.
Pomierzyłam się i w porównaniu do poprzedniej środy mam (na napiętym brzuchu) +5cm w talii  😁 brawa dla mnie!
Potwierdzam, głupi zawsze ma szczęście! W sobotę zderzyłam sie z drewnianym kółkiem, paznokieć w małym paluszki przybrał kolor grafitowy, 2 dni przekuśtykalam moczac go w międzyczasie w gorących mydlinach i smarujac czym się dało a dziś postanowiłam go lekko przyciąć żeby mniej brzydasa było i wyleciało trochę krwi a paznokieć wrócił do normalnego koloru  😲 uff uff mogę chodzić, mogę biegać, mogę wszystko!  I urlop mogę spędzić w sandałkach!  😜

Jara, no co Ty.. Może to po prostu pełen żołądek I zleci za dzień - dwa..
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 lipca 2017 20:49
Żartuję, nie trzymam ścisłej diety, jem co 3h, maksymalnie 2000kcal. Nie pcham w siebie i dwie godziny temu zważyłam się i mam mniej 2-3kg niż wtedy co się ważyłam i pisałam, że 4kg przytyłam 😁
Jara Ty łobuziaku!  🤣 Gratuluję!
JARA gratulacje! szczególnie, że w kontekscie ostatniej wypowidzi, okazuje się, że da rade 'jeść normalnie'  👍
Jak liczycie ile możecie jeść żeby to było "normalne jedzenie"? Serio pytam, bo ja nie mam pojęcia ile to teraz dla mnie "normalnie", testowałam kilka tych kalkulatorów w necie i wychodzi mi rozpiętość od 2000 do 2700...
ja na kalkulatorze policzylam kcal dla utrzymania masy ciala wpisujac wage, ktora chcialabym osiagnac, jak pisalam, kalorii nie licze, szacuje na 'oko' ile jem w ciagu dnia i każdy dzien wychodzi w granicach 1800-2100 kcal. Generalnie ja mam tendencje do zawyzania wynikow, bo kiedys wrzucilam w kalkulator dzienny jadlospis i wyszlo mi poniżej 1500, wiec co jakis czas kontrolnie wpisuje sobie w 'po treningu' zeby nie jesc za mało, dodatkowo pilnuje, zeby jesc co te 3h,  pic wode blablabla- to co zawsze 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się