COPD

Osobiście nie płuczę siana, aż do momentu utraty wartości odżywczych. Mojej kobyle zupełnie wystarczy jak je z węża obleje i tyle. Ale widzę po niej, że nie kaszle wtedy, więc nie muszę działać inaczej.

Chciałam odczulać, ale po rozmowie z weterynarzem uznałam, że nie będę próbować. Szanse pół na pół, a pytając o opinie innych to dostawałam odpowiedź, że czasami i po tym jest jeszcze gorzej.

maluda ja niestety po sobie wiem, że może być po odczulaniu dużo gorzej  🙁  nasz wet mówi, że teraz współpracuje z jakąś firmą farmaceutyczną z Niemiec, która tworzy mieszanki odczulające pod każdy konkretny przypadek i na 5 koni, które aktualnie odczula u 3 jest bardzo duża poprawa i szczerze mówiąc mocno mnie to zachęciło. Czekam jeszcze na wycenę tej "przyjemności"  😎

Moja generalnie przy sianie nie kaszle, paśnik ma na zewnątrz, więc siano często jest opłukane chociażby przez deszcz. W takim razie pozostanę przy opcji zraszania siana 😉
marlin1990 nam leci już 2 tydzień na pastwiskach.Na razie odpukać same pozytywy i mam nadzieję,że tak pozostanie.Bardzo mnie również cieszy, że pod siodłem też widoczna jest poprawa.Koń nie sapie mi po 2 kółkach kłusa,idzie chętnie,widać że ma ochotę.Przy czyszczeniu obserwuję jak oddycha,...jeszcze niedawno "robila"chrapami jakby chwile wczesniej ostro galopowała,teraz oddycha prawie niezauważalnie.Nawet nie wiecie jaka wielka jest moja radość.Po 13 latach razem,wiem kiedy mój koń kiepsko się czuje,a kiedy ma dobry nastrój i zdrówko dopisuje,więc tym bardziej takie polepszenie jest widoczne dla mnie i cieszy niezmiernie.
Zastanawiam się nad tym, aby na jesień znowu wprowadzić jakieś dodatki wspomagające układ oddechowy i odporność.
Polecam ten syrop:
http://dromy.sky-shop.pl/DROMY-SYROP-Z-ECHINACEA-1000-ml,p,17
Wprowadzam go na jesień i do wiosny podaje. Ja jestem zadowolona, a cena nie trzepie kieszeni mocno.

Buniaa to Ty ze swoim koniem zasługujecie już na miano weterana 😉, my dopiero raczkujemy, uczymy się jak z tym żyć. Na szczęście w nieszczęściu w stajni nie jesteśmy jedyne z tą przypadłością, a pozostałe konie reprezentują wyższe stadia zaawansowania, więc wiem mniej więcej od samego początku z czym mamy do czynienia. Pierwsze poważne kłopoty z oddechem wywołały, co prawda u mnie atak paniki, ale jakoś zaczynam się oswajać. Dla mnie najgorsze było to, że mój koń poza tym, że jest chorowitkiem to nie miał jakiś specjalnych problemów oddechowych, od roku powtarzaly sie delikatne infekcje tchawicy, czasem kaszelek, bronchoskopie w sumie zrobiłam na spokoju ducha. A tu niespodzianka COPD 🙁. Prędzej podejrzewałm, że to jeszcze jakieś powikłania po pokleszczówce, którą przeszła rok wcześniej.

Na całe szczęście choroba na tą chwilę nie odbija się na jej wartość użytkową pod siodłem 😉

Z polecenia koleżanki karmimy mueslk Hoveler Krauter i na ą chwilę jest to wystarczające, a swoją drogą to najbardziej aromatyczne muesli z jakim się do tej pory spotkałam 😍
Jakie preparaty na latające paskudztwa polecacie ( lub ostrzegacie przed nimi) dla koni z COPD?
marlin1990 ja wypróbowałam juz sporo ziołowych mieszanek i chyba najbardziej ziołowa (dokladnie wyszczególnione zioła w składzie )okazała się pasza st .hippolyt krauter musli .Bardzo ładnie pachnie,jest wilgotna,koń wsuwa bardzo chętnie.
Buniaa tej jeszcze nie próbowałam 😉 wcześniej miałam Marstall Symphonie- zdecydowanie bez szału  🙄 a Hovelera poleciła mi też Blanka, chociaż już wcześniej zachwycałam się tym muesli, bo koń mojej koleżanki zjada je od dłuższego czasu i wygląda  😍
Balbiś ja używałam Enduro, Muchexa a teraz czarnej Absorbiny nie odnotowałam żadnego "wrogiego" działnia na organizm mojego konia 😉
Dziękuję marlin1990
Mam trzy podejrzenia i szukam przyczyny, ale czytam w wątku, że w tym roku więcej koni z problemami COPD, mimo spokoju w latach poprzednich, znowu choruje.
edit.: nieaktualne.
[s]Nie każdy czyta ogłoszenia, stąd mój pytanie tutaj. ..może ktoś sprzedałby Flexineb2 ?
edit.: czy ktoś sprawdził praktycznie Equinehaler ? i jak ocenia ?[/s]
czy ktoś używa flexinebu ? Zastanawiam się nad zakupem  i mam parę pytań  🙂
Niestety przyszła i na mnie kolej,aby odezwać się w tym wątku.  😕

Mam 18 letniego wałacha SP z problemami oddechowymi. Problemy te ma już ładnych kilka lat,jednak wcześniej kaszel pojawiał się tylko sezonowo-na wiosnę,oraz sporadycznie pod siodłem na początku jazdy. Gdy sprawa została zauważona od razu zasięgnęłam porady lekarza,jednak wydaje mi się,że sytuacja została zbagatelizowana,bo zostało to zrzucone na jakąś niegroźną alergię na pyłki. Wtedy jeszcze mniej doświadczona zawierzyłam słowom weterynarza i tak sobie koń kasłał,pomagałam mu trochę inhalacjami w najcięższych okresach i wspomagałam ziołami. Jesienią i zimą był spokój. Jednak w pewnym momencie problem zaczynał się wydłużać w czasie. Z samej wiosny zrobiło się też lato,potem jesień,zima i wyszło na to,że koń kaszle cały rok. Nadal sporadycznie,pojedyncze kaszlnięcia jednak pojawiające się w okresie całego roku. Postanowiłam zmienić mu warunki,wcześniej stał w dość dusznej stajni,padok piaszczysty,siano nie moczone.

Zmieniłam sposób jego bytowania o 180*. 24h na łąkach,treściwe zawsze jest moczone,bo jada wysłodki,ograniczyłam większość możliwych przyczyn kaszlu. Uspokoiło się,na chwilę. Teraz,jakiś tydzień temu dzieje się na prawdę źle,koń kaszle bardzo często w ciągu dnia,po prostu stojąc na łące. W ciągu 2 dni zmiana nastąpiła kolosalna,zaczął ciężko oddychać,słychać jak świszczy,sporadycznie,przy trochę bardziej dusznej pogodzie widzę,że zaczyna pracować przeponą. Włączyłam z powrotem pomoc w postaci inhalacji i wspomagam ziołowymi mieszankami,które wcześniej mu pomagały,na tę chwilę poprawy nie widać,ale jest to zbyt krótki okres na zaobserwowanie zmian. Weterynarz jest oczywiście umówiony(tym razem specjalista od układu oddechowego),ale z racji na urlopowy czas może nas odwiedzić dopiero za tydzień.
Macie może pomysły co mogło być aż tak agresywną zmianą stanu zdrowia? Nie jestem w stanie przytoczyć jakichś zmian w otoczeniu,które mogły by mieć na to aż tak drastyczny wpływ. Może Wy coś podpowiecie? Do czasu przyjazdu weterynarza chciała bym mu jakoś doraźnie pomóc,lub chociaż wyeliminować czynnik zewnętrzny. Tylko sama już nie mam pomysłu co.

Także to takie nasze przywitanie w tym wątku,pozdrawiamy razem z Cekarem 🙂
mógł sie poprostu rozchorować typu zapalenie oskrzeli , płuc , nie czekałabym do przyjazdu specjalisty tylko brała zwykłego końskiego niech osłucha tym bardziej jak ma 18 lat.
Ja podpowiem co zaobserwowałam u nas w stajni. Otóz mimo, że konie na padokach cały dzień, stajnia wysoka, w boksach w nocy stoją na torfmixie, to konie które wczesniej miewały epizody oddechowe w tym momencie mocno kaszlą. Warto dodać, że zbiegło się to z mocnymi pogryzieniami owadów ( odczyny, bąble na skórze, wytarte grzywy i ogony, powiększone węzły chłonne między ganaszami).
Podejrzewamy jakąś alergię krzyżową. Macie podobne spostrzeżenia?
Edit; literówka
blucha szczerze mówiąc nie pomyślałam o tym,bo pogoda u nas raczej ładna. Ale zadzwonię do 'zwykłego' weta,może będzie mógł pojawić się wcześniej.

mikstura może mieć to jakieś znaczenie. Zaobserwowałam u nas dość wzmożoną aktywność wszelkiego  latającego paskudztwa,nawet w porównaniu do zeszłego lata. Jednak dotychczas mój kaszlak jakoś nie reagował na owady. Chociaż teraz zmieniliśmy region dość mocno,może to ma znaczenie?
Reyline przy zaawansowanym RAO, sama zmiana warunków nie wystarcza, w wiekszości przypadków trzeba sie wspomóc sterydem i lekami rozszerzającymi pęcherzyki płucne. Prawdopodobnie Twój koń jest uczulony na owady albo którąś roślinę, którą ma aktualnie na łące.
Czy ma jakiś wysięg z nosa? Czy tylko kaszle i robi bokami?

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
24 lipca 2017 12:15
Dorcysia, szczerze to ciężko tak wyrokować na co koń uczulony. Ja z moimi byłam niemal 24h i moje obserwacje nijak nie pokryły się z testami alergicznymi.

Reyline, koń pokasłuje nie dlatego, że drapie go w gardle. Drobnych pyłków pozbywa się za pomocą nabłonka rzęskowego, który pokrywa całą górną cześć układu oddechowego. Kaszel jest wynikiem nadprodukcji wydzieliny w oskrzelach i oskrzelikach. Jeśli wydzielina zalega tam dłuższy czas (nie wychodzi glut przez nos), to może się na niej rozwinąć wtórna infekcja, którą trzeba zwalczyć fakmakoterapią. Do tego doszły duszności, to znaczy, że część oskrzelików nie funkcjonuje jak należy (zawalone wydzieliną, lub co gorsza popękały i utworzyły się zrosty), nie kurczą się samoistnie pozbywając się Co2 i koń musi do oddychania użyć siły mięśni, czego normalnie nie robi.

Zmierz temperaturę, tętno i liczbę oddechów na minutę, poinformuj twojego umówionego weta, niech on zdecyduje czy możecie czekać tydzień, czy trzeba wzywać kogoś na już. Jeśli już masz infekcję oskrzeli lub co gorsza płuc, to nie ma co zwlekać.
Dorcysia dotychczas jego objawy nie świadczyły o zaawansowanej chorobie. Tak jak pisałam,było to raczej sporadyczne pokasływanie. Nawet w czasie kiedy kaszel towarzyszył nam cały rok,było to sporadyczne. W tej chwili,w przeciągu tygodnia stan konia pogorszył się bardzo nagle i bardzo poważnie. Jest z nami już od 7 lat,wcześniej nie miał żadnych problemów z uczuleniem na owady. Na początkowym etapie choroby kasłał tylko wiosną,latem był spokój. A to właśnie latem jest wzmożona aktywność owadów. Jednak nie mam wystarczającej wiedzy,może uczulenia czasem też pojawiają się nagle?

Jak wspominałam,zmieniliśmy region,może jest tu coś,co jemu nie pasuje. Łąka jest w sąsiedztwie z polami uprawnymi,gdzie między innymi jest kukurydza. Wcześniej nie miał z nią styczności,bo u nas w regionie jej praktycznie nie ma. Może jakiś pestycyd,lub nawóz,którego używa właściciel pola do uprawy spowodował aż tak gwałtowny postęp choroby.

Wysięku z nosa nie zaobserwowałam. Nozdrza są wilgotne,jednak normalną,bezbarwną wydzieliną,bez nadmiaru lub jakichś(dla mnie- laika) patologicznych zmian.

Rudzik wiem mniej więcej jak to funkcjonuje,dlatego też robię mu inhalacje,żeby pomóc mu odkrztusić to co tam mu może zalegać. Mam nadzieję,że nie jest to działanie błędne,ale chciałam mu nieco ulżyć do czasu przyjazdu weta. Dostaje też echinaceę do paszy.
Będąc dzisiaj u niego zrobię tak jak radzisz i skonsultuję się telefonicznie(jeśli odbierze będąc na urlopie) z moim wetem. Jak nie odbierze to ściągnę jakiegoś lokalnego weta,żeby zobaczył co i jak. Boję się tylko,że jak taki niewyspecjalizowany weterynarz przyjedzie to może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Reyline koń może latami funkconować z lekkim RAO albo IAD i objawy mogą być "tylko" sporadycznym kaszlem. Każdy kaszel jest alarmujący. Ludzie często bagatelizują pojedyńcze pokasływania od czasu do czasu, tłumacząc sobie, że może się przeziębił.
Jeżeli nie ma wycieku z nosa, to być może jest tak gęsty, że zalega i nie może spłynąć.
Może podaj mu tussicom, ACC albo flegaminę, żeby rozrzedzić wydzielinę.


Patrząc na przykład mojego konia wywalenie na łąke nie zawsze oznacza kolosalną poprawę. U nas przeniesienie do boksu angielskiego (otwartego rownież zimą) i przestawienie na pellet zmieniło sprawę o tyle ze jesienią i zimą koń ma się świetnie, w ogole sie nie przeziebia i na jeździe (jak jeszcze chodził) nie kaszle a wczesniej w stajniach zamkniętych był chodzącą infekcją. Ale niestety wiosną i latem zaczyna się jazda ponieważ uczulają go różnie rośliny, także łąka w naszym przypadku robi troche złej roboty.
Dorcysia do czasu pojawienia się weterynarza będę próbowała jakoś pomóc. Więc jesli lek tego typu  w razie co mu nie zaszkodzi to podam. Tylko w jakiej formie i jak z dawkowaniem? Była byś w stanie coś podpowiedzieć? Dodzwonić się do 'swojego'(umówionego) weta nie mogę,a i ten miejscowy nie odbiera. Ale pewnie jest w terenie,więc spróbuje jeszcze wieczorem. Do tego czasu zakładam,że koń otrzyma pomoc fachową dopiero za tydzień. Więc wszelkie rady się przydadzą.

Evson w Twoim przypadku pogorszenie tez nastąpiło aż tak gwałtownie? Koń w takich warunkach stoi już ok 4 miesiące,a pogorszenie nastąpiło ok tydzień temu. I nie widzę po drodze niczego co mogło to spowodować. Bo i owady były już od czerwca intensywne,łąka wiele też się nie zmienia już o tej porze(chyba). Jedyne co mi przychodzi do głowy to ta nieszczęsna kukurydza i jakieś nieodkryte działania pana rolnika.
Tussicom 600 po 5-6 saszetek rano i wieczorem w zależności od wagi konia.
czy ktoś używa flexinebu ? Zastanawiam się nad zakupem  i mam parę pytań   🙂


Mam kilkuletnie doświadczenie z Flexinebem.
Pytaj 🙂
Reyline a jeździcie coś ?Jak po jeździe ?Leci mu coś z nosa? Dorcysia dobrze mówisz z tym "pozornym"brakiem glutka,który zalega w płucach i powoduje kaszel.U mnie odkąd koń poszedł 24/dobe na pastwiska i non stop chodzi +regularna robota pod siodłem i glutek wylatuje jak trzeba bez wspomagaczy.Skończył się kaszel,skończylo się robienie bokami.Zadziwia mnie to a zarazem i cieszy.
Buniaa tak zasadniczo to nie jeździmy,mój kręgosłup na to nie pozwalał,a Cekar lubi poszaleć. Jednak pracowaliśmy z ziemi(sporadycznie pod siodłem jak udało mi się wsadzić lubego),z tym,że teraz to już absolutnie się nie da,bo mam wrażenie,że koń się dusi. Wcześniej przy pierwszym kłusie był kaszel,ale odkaszlnął i już było w miarę okej,jak się rozgrzał. Nie zauważyłam,żeby wtedy była jakaś większa ilość wydzieliny.  Ale faktycznie było mu jakby lepiej,po tej pracy,czyściej oddychał. Więc po prostu może wywalał te glutki tak,że nie widziałam ich na nozdrzach. Z tym,że teraz to absolutnie nie da się z nim pracować,bo chyba by się przewrócił jak przyszedł by atak kaszlu podczas pracy.

Dodzwonić się do mojej specjalistki nie mogłam,ale rozumiem,w końcu ma urlop. A mój wet miejscowy też przyjechać na razie nie może,ewentualnie w weekend ( ale to taki trochę chłopek roztropek jest,zajmuje się głównie zwierzętami gospodarskimi,a do koni bierze się go tylko do szczepień,odrobaczania,czy jakiejś rany,którą awaryjnie trzeba zszyć). Także musimy przetrwać ten ,już niecały,tydzień.

Wspomagam ziołowo,plus delikatne inhalacje i wymuszony,spokojny ruch podczas nich,żeby był zmuszony brać głębsze oddechy.
Chyba już nic więcej zrobić nie mogę do czasu przyjazdu weta.
Odezwij się do Magic horse, mają ziołową paszę, którą podaje się przez 10 dni. W ofercie na stronie jej nie ma,  ale można zapytać przez FB. Dobrze oczyszcza drogi oddechowe, a skoro i tak czekasz, to może warto spróbować. 
izydorex w tym momencie jest na mieszance od Zuzali i dodatkowo dostaje Echinaceę. Wcześniej ta mieszanka mu pomagała,a teraz,nie miałam czasu na czekanie na dostawę,więc wykorzystałam zapasy,które zawsze są w pogotowiu.

Napiszę do nich tak czy siak,jeśli są lepsze od Zuzali (masz jakieś porównanie?) to zmienimy. Na pewno przydadzą się we wspomaganiu leczenia.
wg mnie bez porównania -  mój koń ma duży problem z oczyszczaniem płuc (bardzo gęsty śluz) i ta mieszanka sprawiła, że faktycznie glut schodzi. A stosowaliśmy wiele innych rzeczy -  inhalacje, syropy, ACC itp.
mnie też pomaga hyssopus beet z Magic Horse
Serio nie masz nikogo kto by mu steryd podał?Przecież to nie jest wyższa szkoła jazdy.Proponowała bym mu też serce sprawdzić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się