Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Cień na śniegu i co ? złapałaś ponownie bakcyla ? było fajnie ? na pewno zadowolona jesteś po takim czasie ?
Livia na razie mam same uszate, więc poczekam, aż coś między tymi uszami pojawi się ciekawszego niż proooosta, piaszczysta droga 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
12 lipca 2017 07:32
marysia550,  efekt był? Działało cały teren czy tylko do spocenia się konia?
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
12 lipca 2017 11:00
Off topic trochę, ale nie znalazłam nic, co by pasowało. Nie spotykacie się podczas wyjazdów w teren z negatywnymi reakcjami ludzi? Ja się niestety spotykam, nie często, ale się zdarzają.  Przyznać muszę, że ludzie poniekąd racje mają, ale i tak uważam, że jest to duża złośliwość. (Jak idący stępem l, 400 kg konik polski włączając w to mnie na grzbiecie zrobi krzywdę skoszonej łące? No jak? ). Albo oburzenie, że się jedzie po drodze asfaltowej. Są też myśliwi, ale to dłuższy temat. Ehhh wsi spokojna, wsi wesoła...
Jestem za to mile zaskoczona reakcją grupy, która potencjalnie mogłaby być problematyczna- grupa młodziaków jeżdżących na motorach i kładach- zwalniają kiedy mnie mijają, czasem zmieniają trasę. Jeśli jestem na koniu, który się widocznie płoszy, zatrzymują się. Niekonieczne, ale miłe.
Ludzie z osiedla narzekają na kupy, ale zawsze zsiadałam i sprzątałam bądź wracałam później i zbierałam końskie G.
W lesie nikt nigdy mi uwagi nie zwrócił, chociaż raz zdarzyła się taka dziwna sytuacja, ale xx lat temu, że kobieta wyskoczyła mi z krzaków (z psem), że nie mogę galopować, bo komuś krzywdę zrobię. Sama pod konia by wpadła. Oczywiście argument, że to jej las zbyłam, bo jeźdźcy mieli pozwolenie, aby użytkować ścieżki od samego leśniczego.
I właściwie to tyle.
Częściej spotykałam się z bardzo pozytywnymi komentarzami i reakcjami, wliczając w to zachwycone dzieci.

Raz tylko facet postanowił wjechać za konia autem i zagazować. Miał szczęście, że mój koń nie kopie tyłami, bo OC poszłoby aż miło...
Złośliwość i nieprzychylność u nas to temat rzeka. Zakazy jady konnej. Ścieżkę wytyczyli, za chwilę zamalowali znaki. Nie mówiąc już o tym ze trzeba często było się tego znaku naszukać gdzie dalej pojechać. Złośliwy leśniczy a ma w swoim rejonie co najmniej 5 stajni. Kłady i motory czasem zwolnią czasem jeszcze gazu doda... Narciarze to prawdziwy koszmar, twierdzą ze nie mamy prawa przebywać na ścieżkach bo rozjeżdżamy im ślady, grasuje taki jeden po.... co potrafi kijkami zacząć wymachiwać bo doskonale sobie zdaje sprawę że konie się boją. Była raz też u nas akcja ze jakiś złośliwiec próbował dziewczynę ściągnąć z konia....
Livia   ...z innego świata
12 lipca 2017 12:04
O matko, straszne to co piszecie... U nas niemal same pozytywne, miłe reakcje. Co kogoś spotykam to miło zagadują, jak poproszę np. wędkarzy czy panów pracujących w lesie żeby się odsunęli / przestawili auto czy traktor / inne, to zupełnie nie ma problemu.

Ostatnio tylko jeden pan mnie spytał, czy nie boję się tak sama po lesie, bo różni ludzie są 😜 ale pytał z uśmiechem na szczęście 😉
U nas też raczej pozytywne reakcje. Wszyscy zachwyceni . Tylko Ksiądz na kazaniu narzeka że konie G pod plebanią zostawiły i nikt nie posprzątał.  🤣 🤣 ( Widział, że byłam w kościele, padłam bo to G to akurat nie moje było :p )  Ale 3 dni temu jechałam sobie  z koleżanką do lasu i co .... kilometry drogi , głównie polnej i leśnej ale one musiały narobić gdzie ?? Visa vi przed samiuśkimi drzwiami od plebani  😁 😁 No to ledwo z terenu wróciłam musiałam biec posrzątać żeby nie miał o czym gadać  na kazaniu  😂
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
12 lipca 2017 12:20
Zazdroszczę. Zastanawia mnie skąd się bierze taka niechęć do koni? (I jeźdźców). W małej wsi mieszkam, staram się jeździć za przeproszeniem ,,zad.....iami'', gdzie człowiek na piechotę nie dociera, same szuwary i krzaki i ehh... Widząc ludzi omijam 100 metrowym kołem. Mogłabym iść na wojnę, (nikt nie jest święty, i jak mawia mój mąż ,, dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf'' ), ale nie chcę być taka sama. Ehh mentalność ludu...

A jeszcze jedno pytanie, pławicie konie(opcjonalnie psy)? Niby nielegalne, więc też się kryje przed ludzkimi oczyma, ale jest pokusa, szczególnie, gdy lato w pełni.
marysia550,  efekt był? Działało cały teren czy tylko do spocenia się konia?


strasznie ciężko się to rozprowadzało ( żel) więc nigdy koń nie był w całości zabezpieczony. A potem zmywać trzeba było.
Bizon Ja tam się wściekam jak mi ktoś po łące do koszenia chodzi. Nie mówię o krótkiej trawie tylko o takiej po pas. Ja nikomu nie latam po polach i nie chcę aby ktoś mi chodził. Więc całkowicie rozumiem takie oburzenie 😉

Edit: Właśnie jak to jest z tym pławieniem koni w jeziorach? Ktoś orientuje się jak to jest od strony prawnej?
Ja omijam łąki wszelkie, te skoszone też. O uprawach nie wspomnę. Wchodzimy tylko na ewidentne nieużytki. Teraz konie są na wakacjach 😉 więc po państwowych lasach i  totalnych wsiach jeździmy, i tutaj ludzie z wielkim szacunkiem do koni podchodzą, starsi Panowie kłaniają się, czapki uchylają. W mieście zdarza się, że ktoś złośliwie zwróci uwagę, rzadko, ale jednak. Tutaj teraz na wsi jest inna kultura. Koń nadal jest zwierzęciem bardzo szanowanym. Chodzimy z końmi nad jezioro i jeśli ktoś już jest to odpuszczamy, natomiast jeśli ktoś przychodzi po nas to też uprzejmie czeka, aż konie się wykąpią 🙂 Dzieci robią sobie z nami zdjęcia  💘 Ostatnio jeden starszy Pan pędzący krowy na pastwisko poprosił nas, żebyśmy jak w westernie pojechali galopem po wsi ... no i pojechaliśmy  - machając 🙂 Cudownie tu jest, jak zawsze zresztą  😅

Kilka fotek z naszego aktualnego domu 😉

edit. dodaję zdjęcia
Osobiście omijam wszelakie pola, chyba że jest to nieużytek leżący x czasu bez celu. Nie chcę nikomu szkód robić, więc w uprawy nie wjeżdżam, a sama też w tej sytuacji znaleźć bym się nie chciała. Już i tak rolnik ma problem jak mu sarna wejdzie czy stado dzików.
Skoro wolno wjechać do morza poza sezonem to gdzie indziej raczej też. Paragrafów nie znam co prawda, trzeba by było pogrzebać. U nas jest jeziorko i jak się uda to pławimy, jak nie to trudno. Mimo iż nie jest to legalne kąpielisko bo w tym jeziorze jest zakaz kom pieli to ludzi sporo i psioczą na nas. Paradoksalnie dostęp do jeziora mamy albo z "plaży" na której jest full luda, albo przy takich dzikich zejściach na których ludzi nie ma, ale na ścieżkach dojazdowych jest zakaz jazdy.





nokia6002 ja nikomu nie jeżdżę ani po łące ani po polu, w lesie jeżdżę ścieżką a nie na dziko a i tak wiecznie są pretensje.

A najlepsi są Ci co wybudowali się koło stajni i im konie śmierdzą....
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
12 lipca 2017 13:06
Jechałam po łące skoszonej ,,do dna'' , siano zebrane- wjechałam tam, bo na drodze polnej, stał myśliwy z amboną na dachu samochodu, a z zasady tych ludzi unikam i to on właśnie zwrócił mi uwagę(mimo, że pole jego widocznie nie było). A jak jest np droga, taka po traktorze wyrobiona to jeździcie?
wrzucę kilka zdjęć, bo dawno nic nie pokazywałam 🙂
Ja w poprzedniej stajni miałm kilka nieprzyjemnych sytuacji. W najbliższym sąsiedztwie pszczelarza, który zabraniał jeździć konno przy swojej posesji, bo pszczoły koni nie lubią 🤔 zaczęło się od pouczeń, że tu są pszczoły i jak mi się na konia rzucą to on za to nie będzie odpowiadał, później już wylatywał z wielkim krzykiem i pretensjami jak tylko mnie widział... Standardową sytuacją było, gdy przejeżdżałam przez wieś, atakowały mnie wiejskie kundelki, a właściciele zamiast odwołać psy z zaciekawieniem patrzyli co się wydarzy  😲 Raz serio najadłam się strachu, jechałam przy asfaltowej drodze a z zabudowań wyleciał wielki owczarek z widocznie wrogimi zamiarami, na szczęście mój koń pogonił psu kota robiąc groźną minę 😵, w tym samym czasie właściciel stał sobie na podwórku jakby nigdy nic i nawet nie zawołał psa... Byłam w takim szoku, że nawet nie zwróciłam mu uwagi, ale gdybym jechała na innym koniu mogłoby się to skończyć tragedią 😫
Ale moim mistrzem jest rolnik, któremu ustąpiłam drogi, gdy jechał traktorem, wjeżdżając na zaorane pole, a on wyminął mnie i z góry na dół opierdzielił, że niszczę uprawy... 🤔
Na szczęście ostatnio sporykam się raczej z przyjaznymi reakcjami, przerażają mnie tylko przez nikogo nie pilnowane dzieci, które najchętniej wlazłyby konikowi pod brzuch żeby go pogłaskać, albo dać trawki  🤔wirek:
marlin, jeżeli chodzi o pszczoły to one naprawdę potrafią krzywdę zrobić. Zależy po jakiej matce, ale zdarzają się takie roje, które nie odpuszczą i gonią całą chmarą, a są takie, które nie wykazują cienia agresji.
Mój Wuja jest pszczelarzem i opowiadał mi ostatnio jak poproszono go o pomoc, bo pan miał ule (do których sprowadził matkę i pszczoły), ale owady były tak agresywne, że sąsiedzi z domów nie wychodzili.
maluda jeździłam tamtędy średnio 3-4 razy w tygodniu przez ponad dwa lata i żadna się mną nie zainteresowała 😉 próbowałm tłumaczyć, że rozumiem ryzyko, ale to jedyna droga żeby gdziekolwiek wyjechać ze stajni, nie udało się. Właściciel stajni, zapytany o tego Pana potwierdził, że zawsze mocno wyolbrzymia sprawę i kazał się za mocno nie przwjmować  😉
Cień na śniegu i co ? złapałaś ponownie bakcyla ? było fajnie ? na pewno zadowolona jesteś po takim czasie ?


Oczywiście, że było świetnie! Piękne tereny i fajne konie. Nawet chmary krwiopijców były do przeżycia!
Niestety, mój kręgosłup tego nie przeżył i ostatnie pół godziny kłusowałam w półsiadzie, bo nie byłam w stanie się wyprostować  😀
Następny teren to będzie tylko pół godzinki stępem  😉
a czy ktoś próbował może Muggi na robale?  👀
to samo co absorbine, którą wycofali (w sensie deet), a sporo tańsze, bo dla ludzi niby... będę próbować za niedługo tylko zastanawiam się jakie stężenie wziąć. 😉


Mówicie o tych produktach: https://www.mugga.com.pl/httpswwwmuggacomplmugga-deet-c-6html-c-6.html ?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 lipca 2017 14:40
W okolicy, gdzie kiedyś staliśmy był problem. Rolnicy orali miedze a nieraz i drogi. Do tego wysypywali gruz na drogach dojazdowych, co swoją droga rozumiem widząc jakich rozmiarów były traktory.
Z większością można było się dogadać. Jeździliśmy po polach, po śladach traktora a ścierniska bliżej stajni były orane na końcu. Tereny raczej kiepskie, ale sąsiadów miło wspominam.
Tu nie ma problemów, brak pól uprawnych w najbliższej okolicy. Dużo szlaków turystycznych. Część biegnie po łąkach na siano, dopóki nie zbalują jeździmy po śladach.
Kupy koło domostw i na asfaltówkach sprzątam lub choćby spycham do rowu, jeśli za daleko żeby wrócić z łopatą.
Reakcje ludzi zawsze pozytywne. Czasem się zdarzy, że polna droga poprowadzi do gospodarstwa. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby po uśmiechniętym "dzień dobry" ktoś odmówił przejazdu. Moto-cross też sympatyczny.

Namierzyłam jedną jedyną rzecz, której mi tu brakowało w terenach, ale to jeszcze do sprawdzenia 😀

jagoda1966, nareszcie w lesie ;D
marysia550, jak się młoda sprawuje?
Na_biegunach,  wszak ona nie taka mloda 🙂 Podolanka to taki koń, który wszystko widzi, więc bywa wesoło. Z końmi w terenie zachowuje się bardzo spokojnie, sama trochę gorzej, ale sama rzadko chodzi, to nie ma co sie dziwić.
Mam teraz fajny wyjazd w teren, prosto z podworka na łąki, zaraz rzeczka z brodami, górki i wszystko pod ręką. O skoszoną łąkę też czasem zahacze, ale trzymam sie zawsze blisko miedzy. Chyba nigdy nie spotkalam się z jakimis zalami rolnikow.
PumCass   zachowaj zimną krew!
12 lipca 2017 19:01
Czytając Wasze przygody, stwierdzam fakt że u nas na wiosce to sami sympatyczni ludzie żyją  😁
Rudzielc_23 Czy to Otomin? Bo jezioro jakby znajome 🙂
PumCass Tak Otomin.
Na_biegunach no wreszcie w prawdziwym, wielkim lesie 🙂 Agema jeszcze pauzuje, ale ja z Aliną zwiedzam wszystkie drogi i jeziora. Teraz kilka dni przerwy mają konie po szczepieniach, ja też w tygodniu pracuję, ale weekendy są nasze  😅 Potem jadę na ostatni tydzień lipca i drugi sierpnia. 15- go sierpnia wracamy wszyscy już. W naszej łódzkiej stajence trawa do pasa czeka 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
15 lipca 2017 18:08
Zaliczony króciutki testowy wypad na łąki. Planowałam dłuższy, ale po pierwszym galopie natychmiast zawróciłam do stajni. Koniowi się należała nagroda za impuls i zaangażowanie w taką pogodę. Szczególnie, że jutro planujemy dłuższy wypad.

desire   Druhu nieoceniony...
16 lipca 2017 08:56
[quote author=desire link=topic=114.msg2695631#msg2695631 date=1499718999]
a czy ktoś próbował może Muggi na robale?  👀
to samo co absorbine, którą wycofali (w sensie deet), a sporo tańsze, bo dla ludzi niby... będę próbować za niedługo tylko zastanawiam się jakie stężenie wziąć. 😉


Mówicie o tych produktach: https://www.mugga.com.pl/httpswwwmuggacomplmugga-deet-c-6html-c-6.html ?
[/quote]

dokładnie o tych. 🙂

[quote author=Rudzielc_23 link=topic=114.msg2696085#msg2696085 date=1499861114]
Skoro wolno wjechać do morza poza sezonem to gdzie indziej raczej też. Paragrafów nie znam co prawda, trzeba by było pogrzebać. U nas jest jeziorko i jak się uda to pławimy, jak nie to trudno. Mimo iż nie jest to legalne kąpielisko bo w tym jeziorze jest zakaz kom pieli to ludzi sporo i psioczą na nas. Paradoksalnie dostęp do jeziora mamy albo z "plaży" na której jest full luda, albo przy takich dzikich zejściach na których ludzi nie ma, ale na ścieżkach dojazdowych jest zakaz jazdy.


nokia6002 ja nikomu nie jeżdżę ani po łące ani po polu, w lesie jeżdżę ścieżką a nie na dziko a i tak wiecznie są pretensje.

A najlepsi są Ci co wybudowali się koło stajni i im konie śmierdzą....
[/quote]

jeśli staw/jezioro są od pzw/dzierżawione przez pzw to jak natkniesz się na kontrole to możesz dostać mandat. Co innego dziki - niezagospodarowany, retencyjny itp. .  Mnie wędkarze często gonili. 🙁  fajnie miałam w stajni blisko domu, staw w środku lasu, od szefa małża,  mogliśmy się z końmi kąpać.  😍
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
16 lipca 2017 19:46
Livia, stary aparat z popsutym obiektywem robi lepsze fotki niż nowy. Będę cierpliwie polować na dokładnie taki sam model. Tymczasem muszę odnaleźć zagubioną ładowarkę do używanego wcześniej Tough -8000.

Dzisiejszy teren był świetny - pojechałam na Psocie w bezterlicówce i żyję. Do tego po półtora roku wreszcie namierzyliśmy jedną jedyną rzeczy jakiej nam tu brakowało - wodę  😍

Ktoś jest w swoim żywiole

O! Murdercze krowy. Potem przejeżdżaliśmy obok. Na widok podbiegającym cielaków konie poniosły - całe 3 metry  🤣


"Podejrzane" wodorosty i cudne niebieskie ważki, których na zdjęciu nie widać 🙁



Dzięki uprzejmości grzybiarek mamy fotkę w pełnym składzie
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
16 lipca 2017 20:46
O! A co to z pręgą? Wygląda jak moje. Moje ma pręgę, paski zebroidalne i MŁP w paszporcie 😉
A ja sobie dzisiaj pojechałam na dłużej w ramach dbania o linię hucułki (bo o odchudzeniu już nawet nie myślę) i miałam bardzo miłe spotkanie. Taki kontrast do narzekania na spotkanych ludzi.
Jako, że przejeżdżając koło naszej gminnej wsi trafiłam na koniec mszy to mnóstwo ludzi szło. No i zagadnęli mnie starsi państwo, pytali o konia, okazało się, że pan kojarzy hodowcę (z bliskiej okolicy). Przypomniał mi pan stare określenie na grzecznego, miłego w pracy konia - "łaskawy". A na koniec tak mi życzył miłego i dobrego dnia jakbym jakieś błogosławieństwo dostawała  😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się