praca

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
11 lipca 2017 06:17
Cricetidae w sumie to możesz prawie wszystko odliczyć 😉 paliwo niezależnie od rat leasingu, wszelką elektronikę typu komputer, karta pamięci, drukarka, telefon..czy choćby książki jeśli ich tematyka jest zgodna z charakterem prowadzonej działalności. Tak naprawdę to tylko osobistych rzeczy nie możesz, np okularów korekcyjnych, nawet jeśli są używane wyłącznie do pracy, co akurat moim zdaniem jest dość bezsensowne 😉
Jeeezu...no jasne, że Urząd Skarbowy.  😉 Nie wiem, co ja z tym ZUS-em.  😉

Z paliwem jest tak, że nie odlicza się pełnej sumy, jak kiedyś. Porobili duże utrudnienia. Odliczałam kiedyś, a teraz machnęłam ręką, bo. Całe paliwo z danego miesiąca dzielisz na pół i dopiero tę połowę odliczasz. Ponadto musisz prowadzić specjalną książkę wydatków paliwa, w której notujesz kiedy i gdzie jechałaś ile km. A z tej sumy paliwa, tak naprawdę zwraca ci się tylko ok 20%. Czyli jeśli przejechałam za 400 zł, mogę odliczać tylko 200. I z tej sumy tak naprawdę "dostaję" ok 40 zł. A pisania w książce cała masa.

A te zakupy... drukarkę kupuje się raz na kilka lat, kartę pamięci, itd. To co tak naprawdę "oddają ci", to co tak naprawdę dostajesz z powrotem to jest ok 20% kosztów. Przy zakupie za 30 zł, biorę fakturę i się zastanawiam. Jeśli będę ją odliczać, to narobię się przy odliczaniu, a mój "zysk" z tego to raptem 6 zł. Często dochodzę do wniosku, że po prostu nie opłaca mi się taka zabawa z fakturami. Mam działalność od 6 lat. I tak jak na początku "rzuciłam się" na te faktury zadowolona, że będę wszystko odliczać, tak po roku odpuściłam, bo uznałam, że to bez sensu. I więcej z tym zachodu niż pożytku. Jeśli mam jakiś naprawdę drogi zakup, typu: komputer, drukarka- jasne. Sens jest. Ale koszty książki, zestawu długopisów, druki historii chorób z drukarni- szkoda zachodu.
ps- myślę, że to zależy ile się zarobi na tej działalności. Jeśli mało, to odliczać warto pewno wszystko i cieszyć się z każdych 6 zł. Jeśli zarabiasz dużo, zabawa w odliczanie wszystkiego staje się grą nie wartą świeczki.

Cricetide- koszty szkoleń to już coś co warto odliczyć.
Dziekuje za dotychczasowe informacje.

A czy istnieje inna forma jednoosobowej dzialalnosci, ktora - w przeciwienstwie do DG - postawilaby granice miedzy majatkiem prywatnym a przedsiebiorstwem (pseudo przedsiebiorstwem w przypadku 1os. DG) ?
Czy odliczenia sa mozliwe rowniez jesli uslugi wykonujemy poza granicami Pl ?

Ewentualnie czy mamy kogos z zalozona 1os. firma/ dzialalnoscia w Czechach ?
baba_jaga, oddzielenie majątku prywatnego od majątku przedsiębiorstwa jest możliwe przy prowadzeniu działalności w ramach spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej.
tunrida, no ja wypełniam kilometrówkę. Skoro nawet te 40 zł mogę mieć na plusie, to wolę mieć niż nie mieć, a wypełniam co tydzień mniej więcej i zajmuje to 10 min 🙂 Małych rzeczy też nie odliczam. Chociaż mówię, jeżeli dojdzie niedługo rata leasingu i szkolenia, to pewnie nie zapłacę podatku kilka dobrych lat - mam nadzieję.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 lipca 2017 10:43
Tak wpadłam się pochwalić, że wczoraj pierwszy raz chwilę na kasie stałam 😜 😁
Generalnie nie było tak źle jak myślałam, kilka razy tylko zaliczyłam szok jak mi klient podchodził do kasy i było "Hello! Kebabwithchipswithgarliccoleslawoniontwodrumsticktworegularchipsand2bottle please". Moja mina była zazwyczaj taka 😲 I prosiłam o wolniejsze powtórzenie, bo to mój pierwszy raz 😁 Śmiali się i powtarzali wolno, czekając aż wszystko znajdę 😉
System jest fajny, gdyby nie bariera językowa to złapałabym to w trymiga 😉 a tak jeszcze się waham, bo zanim mózg przetrawi co do mnie mówią to chwila trwa 😁 Ale jest spoko 😉
Dzień dobry, to ja, człowiek bez ambicji, zachwycony pracą w fast-foodzie! 😁
No wiem, że dużo czasu nie zajmuje. Ja wypełniałam do czasu kiedy można było odliczać całe paliwo. Odkiedy ucięli do połowy, to się obraziłam i mi się nie chce. I tak mam papierologii całą masę ze względuna rodzaj świadczonych usług
tunrida, sama się rozliczasz nie? Ja na razie muszę się tego nauczyć i pewnie też będę sama, tym bardziej, że mam mało dokumentów...
Sama. Poszłam do matki przyjaciółki, która jest księgową i nauczyła mnie. Przez pierwsze 2-3 miesiące wpadałam do niej pokazać, czy dobrze zrobiłam, zanim puściłam przelew do US. Co jakiś czas dzwonię z jakimś pytaniem, ale od początku rozliczam się sama.
Ta księgowa powiedziała, że skoro mam co miesiąc ze 4 rachunki że zarobiłam i 1 fakturę do odliczenia za benzynę i 1 za telefon komórkowy, to nie ma sensu by ona to robiła, bo to proste i to w sumie ona zmusiła mnie bym robiła to sama. Raz na kilka m-cy mam jakąś fakturę typu właśnie a to komputer kupię, a to super wypaśny stołek obrotowy do biurka. Odliczaniem długopisów, taśmy klejącej papieru się nie zajmuję, bo więcej czekania w kolejce po fakturę, pilnowania tej faktury by nie zgubić, pilnowania by nie zapomnieć rozliczyć.
Ja ogólnie bałaganiara jestem, mało systematyczna i mam naprawdę baaardzo dużo na głowie i potrafię przegapić niektóre sprawy, więc staram się jak najmniej na siebie brać.
A z rozliczeniami radzę sobie dobrze.
Poradzisz sobie i ty.  🙂 Tylko znajdź kogoś, kto ci łopatologicznie wszystko pokaże.
tunrida, ja się tylko strasznie boję tego, że przegapię jakiś przelew do ZUSu czy US bo nie będę wiedziała, że mam go puścić (wiem, że ZUS do 10)...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
11 lipca 2017 11:16
No wiem, że dużo czasu nie zajmuje. Ja wypełniałam do czasu kiedy można było odliczać całe paliwo. Odkiedy ucięli do połowy, to się obraziłam i mi się nie chce. I tak mam papierologii całą masę ze względuna rodzaj świadczonych usług


No właśnie - rodzaj działalności. U Ciebie to jest bardzo specyficzna działalność, przeciętny człowiek na działalności robi o wiele więcej kosztów z nią związanych. Już choćby te kilometry, niektórzy robią po kilkanaście tysięcy miesięcznie w ramach delegacji 😉 także wszystko zależy od przypadku..
Dworcika   Fantasmagoria
11 lipca 2017 11:34
tunrida, no ja po najniższej linii oporu poszłam, fakt. Też mam księgę. Rozliczam głównie paliwo, czasem wpadnie jakiś inny duperel od auta, koszt księgowej (to drobiazg akurat) i jeszcze jeden stały. Zwykle mi się zeruje. Na paliwie sporo można w przypadku charakteru mojej działalności.
Cricetide-nie przegapisz, spokojnie. To są TYLKO 2 przelewy miesięcznie. 🙂
- jeden do ZUS-u przed 10. Stała kwota. Jeśli będziesz na "małym" zus-ie dla początkujących firm przez rok, to płacisz mniej.
- drugi to przelew przed 20 do US. Zanim go zrobisz, musisz usiąść przy stole, wziąć swoje papiery i się rozliczyć. Bierzesz książkę przychodów i rozchodów, bierzesz swoje rachunki gdzie zarobiłaś, bierzesz faktury które chcesz odliczyć i wszystko nanosisz do swojej książki przychód i rozchodów. Potem bierzesz specjalną Kartkę ( ja mam kartkę, którą trzymam cały rok) i na tej kartce wszystko liczysz. Swój dochód w danym miesiącu, to co zapłaciłaś na ZUS, to co odliczasz, wyliczasz 18 % i taki przelew musisz zrobić. I najtrudniejsza do obliczenia jest właśnie ta Kartka. Ale spokojnie, ktoś ci to wytłumaczy. raz załapiesz i lecisz cały rok.
- ostatni przelew to rozliczenie roczne PIT, ale to każdy człowiek zrobić musi

Innych przelewów nie ma.  🙂

aha...i jeszcze jedna rzecz. Zauważyłam, że od wieeelu już lat panie w ZUS-ie i w US są duuużo milsze, przyjemniejsze. Z uśmiechem na ustach wszystko tłumaczą. Nikt nie bije, nie narzuca od razu kar. Nawet jeśli się z czymś spóźnisz, zapomnisz. Przynajmniej ja mam takie obserwacje.
Dworcika   Fantasmagoria
11 lipca 2017 11:57
No, coś w tym jest. Ja, co prawda, średnio te w ZUS-ie wspominam, bo u mnie czasem trochę ciężko uzyskać jednoznaczną odpowiedź (te same pytanie w ZUS-ie w moim rodzinnym mieście i odpowiedź konkretna, w dwóch zdaniach, więc da się), ale fakt, że są miłe i raczej pomocne.
Z drugiej strony ja nigdy nie trafiłam na typową "biurwę", nigdzie.
Dawno temu takie były wszędzie. Ale możesz tego nie pamiętać, bo młoda jesteś.  😉
tunrida, ale z paliwem jest albo/albo: albo prowadzisz kilometrówkę i odliczasz całość, albo nie prowadzisz i odliczasz połowę.
A jak odliczam 50% za paliwo i faktury u mechanika, to ktoś to skrzętnie sprawdza ile i kiedy i dokąd przejechałam? Jak to wygląda?
To w ogóle można jakoś udowodnić, że nie jeździło się w sprawach biznesowych, tylko prywatnych? Dla mnie to jest jakieś dziwne...

A co do amortyzacji auta, to podobno mam wycenić wartość mojego repa na podstawie aukcji w necie, itp. Zastanawiam się, czy nie powinien tego jakiś rzeczoznawca zrobić.
Nikt nie sprawdza, dopóki nie masz kontroli. I życie, jak to życie. Ludzie oszukują i naciągają, by jak najbardziej obniżyć sobie podatek, jaki trzeba zapłacić.
Gorzej jeśli kontrola u nas będzie. Jeśli prowadzę książkę paliwa, to piszę jak wół którego dnia gdzie pojechałam ile km. Jeśli podczas kontroli ktoś się przyczepi, to może chcieć próbować dochodzić czy faktycznie byłaś w sprawach służbowych.
Kiedy wyglądamy podejrzanie? No np. wtedy kiedy mamy takie wielkie koszty uzyskania przychodu, że zrównują się co miesiąc z dochodem i wychodzimy prawie na zero. Czyli to, co podpowiadają dziewczyny. Że mając małe dochody, można tak bardzo próbować odliczać wszystko co się da, że wyjdzie ci, że prawie nic nie zarobiłaś.
Wtedy skarbówka może się w końcu zainteresować, co to za firma, co nie ma przychodów, a ktoś ją latami ciągnie.
Można sobie oszukiwać, można naciągać. Tylko trzeba mieć tego świadomość, że w razie kontroli mamy przekichane. I pytanie...czy warto?
Ja już dawno doszłam do wniosku, że w moim przypadku nie warto.
Noo, ja mam podatek liniowy... Będę odprowadzać bardzo dużo, nie ma szans na zrównanie z kosztami  😤 😁
tunrida, ale z paliwem jest albo/albo: albo prowadzisz kilometrówkę i odliczasz całość, albo nie prowadzisz i odliczasz połowę.

możecie mi to wyjaśnić...? Chyba pomroczność jasna mnie w tym temacie dopada.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
11 lipca 2017 20:37
no właśnie tunrida w błąd wprowadza, jest tak jak pisze halo
Ja miałam samochód który NIE był wprowadzony na stan środków trwałych. I kilka lat temu mogłam spokojnie odliczać z całości paliwa. Od kilku lat zostało to zmienione i zrobiono tylko od 50% paliwa.
A kilometrówkę moja księgowa KAZAŁA mi wtedy prowadzić. Może były wtedy inne przepisy? Od kiedy zmieniono na odliczanie 50 % przestałam się tym interesować.

Z tego co tu piszą wynika, że w mojej sytuacji mogę odliczać połowę paliwa i nie muszę prowadzić kilometrówki. Jeśli tak, to mi to pasuje! Zadzwonię do księgowej i się upewnię, czy faktycznie mogę tak zrobić. Dzięki  :kwiatek:
Hm, ale ta kilometrówka do rozliczania 100% paliwa to nie taka zwykła klilometrówka 😉. I radziłabym się temu dokładnie przyglądnąć - także faktowi stawiania takiego samochodu pod domem jeśli firma nie jest pod tym samym adresem.
Praca prosta, przyjemna, w handlu, idealna dla studentów. CV nie spływają, a jak już są, to nie ma z czego wybierać. Czy ja mam za wysokie wymagania, czy po prostu kompletnie nie ma ludzi do pracy? 🙁
Hm, ale ta kilometrówka do rozliczania 100% paliwa to nie taka zwykła klilometrówka 😉. I radziłabym się temu dokładnie przyglądnąć - także faktowi stawiania takiego samochodu pod domem jeśli firma nie jest pod tym samym adresem.


prawda, żeby rozliczyć 100%, to musisz nie tylko prowadzić kilometrówkę, ale również nie możesz użytkować auta prywatnie ani przez 1 metr... Z tego co kojarzę, to pod domem stać może, bo możesz używać do dojazdów do pracy, ale jak pod drodze do domu wjedziesz po zakupy na obiad, to już jest uzytek prywatny :|
Przy opcji 50% nie ma takich ograniczeń. Także o te drugie 50% ani trochę mi by się nie chciało walczyć 😉
busch   Mad god's blessing.
12 lipca 2017 18:45
cavaletti, teraz czuć ssanie rynku na nowe ręce do pracy, więc może być trudno 😉
cavaletti, szukanie pracowników w handlu w wakacje to jest mission impossible. Ja zaczynam rekrutacje w miesiącach wakacyjnych 2 miesiące wcześniej, żeby w ogóle ekipę skompletować.
Nagła sytuacja mi wyskoczyła. Nie no, dramat. Szukam dalej. Do sierpnia muszę mieć wyszkoloną osobę. Zobaczymy jak to będzie
cavaletti, nie ma ludu do pracy, studentom się nie chce, część kobiet odeszła z pracy bo pińcet plus i będzie jeszcze gorzej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się