Koguci chód

my po świętach zaczynamy kurację fenytoiną. Zobaczymy z jakim rezultatem.
pytałam różnych osób i w różnych kręgach, zapytam i tu. Co sądzicie o wystartowaniu na zawodach ujeżdżeniowych (Reg.) na koniu z kogucim chodem? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 sierpnia 2009 09:44
w sensie że koń ma szpata i tak chodzi?

No nie wiem, wydaje mi się  że zawody na takiim koniu mogłyby wywołać serię pytań typu a o ten koń tak chodzi, a może chory.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 sierpnia 2009 09:55
Patrząc na to, że zdarzają się na czworobokach konie ewidentnie nieregularne raczej nie spodziewałabym się serii pytań. Za to wydaje mi się, że mogłoby to trochę zaważyć na ocenach - zwłaszcza tych ogólnych na końcu za chody np.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
06 sierpnia 2009 10:29
w sensie że koń ma szpata i tak chodzi?

My np. mamy konia, który koguciochodzi jedną nogą, nie ma szpata, fizycznie noga jest zdrowa(części mechaniczne 🙂 ).
Problem tkwi gdzieś w unerwieniu.
Koń ma koguci chód, nie szpata. Zaświadczenie od lekarza wet. zamierzam przedstawić wszystkim sędziom przed przejazdem. Wiem, że zawodów nie wygramy, bo np. za stęp dostaniemy pewnie marne oceny (w stepie jest to najbardziej widoczne). Jechać?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 sierpnia 2009 11:19
pewnie że jechać. skoro koń zdrowy ty masz chęć jechać - to jak najbardziej.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 sierpnia 2009 11:22
Nie wiem czy przedstawianie zaświadczenia od weterynarza to najlepszy pomysł bo Ci mogą powiedzieć, że chcesz startować na chorym koniu. Ja bym po prostu jechała i tyle, tylko musisz się liczyć, że może mieć to wpływ na oceny jakie otrzymasz.
Wiem, że będzie to rzutowało na nasz wynik, wiem też, że nie zajmiemy żadnego miejsca na "pudle". Myślę, że zaświadczenie od lekarza wet. wezmę, na wszelki wypadek.
To może wystartuj w jakiś zawodach ornitologicznych  😉

Pozdr.
obawiam się, że w najbliższym czasie nie organizują takich 😉
Koguci chód nie ma nic związanego ze szpatem może to tak wyglądać jeśli koń odczuwa silny ból ale z tego co ja wiem koguci chód ma  podłoże psychiczne i konie takie powinny być eliminowane z hodowli.
Odświeżam.
Nadal poszukuję informacji n/t koguciego chodu. Niestety w Polsce wiedza na ten temat jest znikoma. Konie z kogutem są eliminowane z hodowli/sportu i po sprawie. W związku z tym mam pytanie, czy znacie może jakieś zagraniczne portale weterynaryjne? Niestety jest u nas gorzej  🙁
Mój koń ma koguci chód... etiologia nieznana...może to wynikać z jego budowu lub przebytego mięśniochwatu... chodem tym wg weterynarza mam się nie przejmować...niestety to nie jest jego jedyna przypadłość;/ u nas troche pomagają suplementy na stawy, diabelski szpon i kwas hialuronowy...
Spotkaliście się może z zabiegiem operacyjnym u koni z kogucim chodem?
Odkopuję stary wątek... do osób, które się z takimi końmi spotkały...
Jak to wygląda? Czy koń pracuje tak nogą we wszystkich chodach?

Spotkałam konia, który dziwnie wysoko podnosi nogi/ czy nogę (nie wiem, bo nie mogłam obserwować galopującego równo w obie strony) tylko w galopie... stęp i kłus są zupełnie normalne - zastanawiam się czy to w jakikolwiek sposób podchodzi pod chód koguci?
Koguci chód widoczny jest przede wszystkim w stępie i kłusie. Nie sądzę, żeby koń, który wysoko podnosi nogi tylko w galopie, miał koguci chód.
Odkopuję wątek. Mój koń ma coś podobnego od roku, teraz ma 6 lat, wcześniej nic takiego u niego nie występowało. Wyczytałam, że koguci chód to inaczej stringhalt. Może dotknąć konie w każdym wieku i jest to porażenie nerwów kończyny miedniczej. U mojego konia wygląda to nieco inaczej jak na filmikach z youtube. Koń w stępie i kłusie idzie normalnie. Natomiast gwałtowne poderwanie kończyny następuje w spoczynku. Koń unosi wysoko trzęsącą się kończynę pod brzuch a następnie opuszcza mocnym uderzeniem o ziemię. Najgorzej jest podczas czyszczenia kopyt. Czasami są dni kiedy normalnie podaję nogę, a czasami zapiera się i nie chce jej unieść, a gdy się już uda go do tego nakłonić to następuje ten "skurcz". Koń był badany przez weterynarza i nie ma szpata, stwierdził właśnie ten koguci chód i dał zastrzyki w okolice lędźwi. Niestety nic to nie zmieniło, koń nadal tak robi. Na jeździe zachowuje się normalnie, nie kuleje, chętnie skacze, ale w spoczynku czasami wygląda to okropnie, kiedy tak robi. Już nie wiem, jak mu pomóc...  😕 Czy ktoś miał podobne doświadczenie ? Dada czy leczenie tą fenytoiną przyniosło jakiś rezultat ?
proponuję najpierw umówić na wizytę chiropraktyka, możliwe ze wystarczy konia ponastawiać, jak to nie pomoże sięgnąć po farmakologie, o ile działa .
natka55 jw. polecam najpierw zawołać do konia jakiegoś ogarnietego fizjoterapeutę który zrobi koniowi leczniczy masaż ( bądź zastosuje dodatkowo jakieś inne techniki). Po kilku sesjach powinno się poprawić.
Jakiś czas temu jedna z działających obecnie zoofizjo wstawiała na FB historie swojego konia który miał tę dolegliwość. Po kilku tygodniach/ miesiącach terapii koń chodzi normalnie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 lipca 2017 16:00
Mojej znajomej koń tak robił, przyczyną były zbyt długie pazury w tylnych kopytach. Koń fakt, faktem szpat ma, ale po doprowadzeniu kopyt do ładu, już tak nie robi. Musiało go nieźle "ciągnąć" to.
natka55, tak jak blucha proponuję chiropraktyka. Dla mnie było absolutnie zadziwiające, co chiropraktyk potrafił poradzić w dziwnych przypadkach.
natka55, odpowiem za Dadę - leki nie przyniosły rezultatów. Co więcej, po opisie zachowania Twojego konia celowałabym raczej np. w shiveringa niż stringhalt. Jedno i drugie neurologiczne, jedno i drugie trudne w prowadzeniu, bo rzadko kiedy udaje się odnaleźć przyczynę. Jak wyżej - dobry osteopata i/lub fizjo, w przypadku koni neurologicznych są doniesienia, że czasem dobre efekty przynosi też terapia czaszkowo-krzyżowa (która jest w zasadzie pochodną osteopatii). Plus w miarę możliwości pewnie nie byłoby głupie porobienie RTG kręgosłupa (z szyją włącznie), czasem też na scyntygrafii wychodzą u takich koni kwiatki... Tylko w sumie od strony leczenia weterynaryjnego koni neurologicznych temat w Polsce za bardzo nie istnieje (a jest ich wbrew pozorom sporo). 😉 I tak na dobrą sprawę nie liczyłabym, że wszelkie działania fizjoterapeutyczne przyniosą jakieś spektakularne efekty, zwłaszcza jeśli nie uda się znaleźć przyczyny, raczej poprawę komfortu życia (bo kompensacje takiego wzorca ruchu potrafią być konkretne). Przypadki, w których manipulacje stawów itd. przynoszą faktyczną poprawę/ustąpienie objawów są raczej w mniejszości.
Może dotknąć konie w każdym wieku i jest to porażenie nerwów kończyny miedniczej. U mojego konia wygląda to nieco inaczej jak na filmikach z youtube. Koń w stępie i kłusie idzie normalnie. Natomiast gwałtowne poderwanie kończyny następuje w spoczynku. Koń unosi wysoko trzęsącą się kończynę pod brzuch a następnie opuszcza mocnym uderzeniem o ziemię. Najgorzej jest podczas czyszczenia kopyt. Czasami są dni kiedy normalnie podaję nogę, a czasami zapiera się i nie chce jej unieść, a gdy się już uda go do tego nakłonić to następuje ten "skurcz".

(ciach)
Czy ktoś miał podobne doświadczenie ? Dada czy leczenie tą fenytoiną przyniosło jakiś rezultat ?


Tak szczerze mówiąc te objawy nie do końca pasują do stringhalta. Ten neurologiczny stringhalt nie jest bolesny, to jest tylko błąd w przewodzeniu nerwowym, koń robi za mocny ruch nogą - podobne uczucie, kiedy na przykład chcemy postawić stopę na nieistniejący stopień czy podnosimy ręką butelkę, która miała być pełna wody, a okazała się być pusta. Zamaszysty ruch, za duża użyta siła, trochę utraty równowagi, ale żadnych innych rewelacji przy tym. Nas oszukuje głowa, która źle policzyła okoliczności przyrody, a konia ze stringhaltem oszukuje nerw. To się najbardziej objawia w ruchu, w stępie i kłusie.
Scyntygrafia w takim wypadku wychodzi czysta, bo tu nie ma stanu zapalnego, choroby jako takiej - po prostu nerw kończyny tylnej działa lipnie. To jak krótkowzroczność, która powstaje, kiedy oko ma nieprawidłowy kształt (gałka oczna jest za długa, albo rogówka zbyt silnie załamuje światło) - efekt jest taki, że słabo widzisz, ale oko samo w sobie działa ok. Nie da się leczyć tego, że jest za długie i nie rzutuje obrazu na siatkówkę, tylko przed siatkówkę.
Tyle, że na kiepskie oko założysz okulary, na stringhalta niestety nie 😉 Właściwie nic nie można z tym zrobić. W Stanach próbują stringhalta operować w szczególnie ciężkich przypadkach, ale co najwyżej daje to poprawę stanu, a nie jakieś całkowite uleczenie.

Ja bym jeszcze u Ciebie pokombinowała z diagnostyką. Jeśli chcesz wykluczyć jakieś przyczyny chorobowe (czyli inne niż wadliwie funkcjonujący nerw), to można konia postawić (oczywiście pod nadzorem weta!) na silnych środkach przeciwbólowych i przeciwzapalnych na jakiś czas, i w ten sposób sprawdzić, czy nie wpłynie to na jego sposób poruszania się.
Mam do czynienia ze stringhaltowcem (wprawdzie w mikro stopniu, ale jednak) na co dzień.

Były jednak u mnie również dwa konie, które miały identyczne objawy, jak opisujesz, czyli głównie w stój, z ogromnym problemem, trudnością, niechęcią i bolesnością przy podawaniu tylnych nóg. Jeden z tych koni miał syndrom Wobblera (ale tutaj pojawiały się również zaburzenia równowagi w ruchu, np. możliwość wywrotki przy swobodnym galopie po padoku), ale drugi pod siodłem zasuwał całkowicie czysto i u niego problemem były zmiany reumatyczne w stawach (i to nie tylko stawy skokowe do sprawdzenia pod kątem szpatu! koniecznie kolana, plecy, zwyrodnienia kręgosłupa, staw krzyżowo-biodrowy). Lekarz Wam robił rtg?

Konia warto oczywiście pokazać chiropraktykowi, ale to raczej pro forma, tzn. nie liczyłabym na uleczenie konia nastawieniem (opisane przeze mnie wyżej przypadki są pod stałym nadzorem naprawdę dobrych chiropraktyków, masażystów i fizjoterapeutów).

Leczenie farmakologiczne- dawka codziennie zwiększana nie dało nic. Teraz tak myślę, że pewnie i lepiej, bo nie wyobrażam sobie podawaniania tego leku codziennie.... Lek na receptę przeciwpadaczkowy....
Odkopuję wątek. Mój koń ma coś podobnego od roku, teraz ma 6 lat, wcześniej nic takiego u niego nie występowało. Wyczytałam, że koguci chód to inaczej stringhalt. Może dotknąć konie w każdym wieku i jest to porażenie nerwów kończyny miedniczej. U mojego konia wygląda to nieco inaczej jak na filmikach z youtube. Koń w stępie i kłusie idzie normalnie. Natomiast gwałtowne poderwanie kończyny następuje w spoczynku. Koń unosi wysoko trzęsącą się kończynę pod brzuch a następnie opuszcza mocnym uderzeniem o ziemię. Najgorzej jest podczas czyszczenia kopyt. Czasami są dni kiedy normalnie podaję nogę, a czasami zapiera się i nie chce jej unieść, a gdy się już uda go do tego nakłonić to następuje ten "skurcz". Koń był badany przez weterynarza i nie ma szpata, stwierdził właśnie ten koguci chód i dał zastrzyki w okolice lędźwi. Niestety nic to nie zmieniło, koń nadal tak robi. Na jeździe zachowuje się normalnie, nie kuleje, chętnie skacze, ale w spoczynku czasami wygląda to okropnie, kiedy tak robi. Już nie wiem, jak mu pomóc...  😕 Czy ktoś miał podobne doświadczenie ? Dada czy leczenie tą fenytoiną przyniosło jakiś rezultat ?


Ten opis pasuje do shiversa. Poniżej fragmenty dotyczące shiversa i porównanie z stringhalt:

Są dwie podstawowe kategorie objawów shivers:         
Hyperflexion (nadmierne zgięcie): Jedna tylna kończyna jest podniesiona i odsunięta od kłody w stanie spastycznym przez kilka sekund do kilku minut. Kończyna trzęsie się lub „drży” w zawieszeniu, następnie noga jest gwałtownie stawiana na ziemi kiedy skurcze ustępują.  Może to dotyczyć jednej lub obu kończyn tylnych. 
Hyperextension (nadmierny wyprost/przeprost): Poruszając się do tyłu koń stawia tylną nogę dalej niż normalnie przeprostowując ją w stawie kolanowym i skokowym.  Gdy ruch do tyłu się rozpoczyna,  kończyny przednie również są wyciągnięte, powodując postawę rozciągnętą czyli postawę „koziołka do piłowania drewna”. W ostrych stanach jedna lub obie kończyny przednie mogą być wysunięte poza ciało zwierzęcia w sztywnym spastycznym przedłużeniu, prowadzącym do niestabilności a nawet przewrócenia się, jeśli koń nie może odzyskać kontroli nad jedną z nóg dla podtrzymania równowagi. Koń może stać na pazurze z piętkami uniesionym do góry. W większości przypadków dotyczy to obu kończyn tylnych.


Stringhalt  jest stanem najczęściej mylonym z shiversem. Występuje u koni wszystkich ras i może pojawić się w każdym wieku.  Stringhalt charakteryzuje się spazmatycznym i nadmiernie szybkim zginaniem jednej lub obu kończyn tylnych,  które pojawia się w chwili, gdy koń jest wprowadzany w ruch. Najlepiej widać to w wolniejszych chodach, a szczególnie podczas skręcania i cofania. W stringhalt stawy skokowe zginają się nagle i gwaltownie w kierunku brzucha, a następnie noga jednym szybkim ruchem mocno i z hałasem ląduje na ziemi przesuwając się do przodu.  Ruch tylnej kończyny może mieć różny stopień nasilenia nieprawidłowości:  łagodny, wyglądający jak nieco nadmierne zgięcie, aż do gwałtownych ruchów podczas których pęcina lub kopyto dotyka brzucha, tułowia, a czasami łokcia i gdzie próby wykonania kroków prowadzą do swoistego „koguciego chodu”  i ruchu w typie rzucania się naprzód.  Przeciwnie niż w shiversie, często objawy stringhalt są widoczne podczas ruchu do przodu, podczas którego większość kroków lub każdy krok jest nieprawidłowy. Nie występuje drżenie twarzy i unoszenie nasady ogona. Objawy stringhalt występują również w kłusie, podczas gdy konie z shiversem kłusują normalnie. Natężenie nieprawidłowości chodów jest zróżnicowane i może mu towarzyszyć zanik mięśni tylnych kończyn i paraliż krtani. Zdiagnozowanie stringhalt w początkowej fazie jest niezmiernie trudne.  W obu wypadkach objawy mogą występować tylko sporadycznie, a stringhalt i shivers mogą wyglądać tak samo, gdy na cofającego się konia patrzy się z boku. Jednakże w shiversie kończyna jest odgięta na zewnątrz w kierunku od ciała nieznacznie przedłużając biodro i jest utrzymywana przez kilka chwil w stanie spastycznym, a nie energicznie załamana i utrzymywana w fazie zawieszenia pod brzuchem w zgięciu do przodu, jak to ma miejsce w wypadku stringhalt.
trusia faktycznie po opisie wszystko by się zgadzało. Mój koń robi identycznie jak na tym filmiku : 
noga idzie do boku i trzęsie się w górze po czym opuszcza mocnym uderzeniem. W stępie i kłusie nie podnosi nóg jak w tym stringhalcie...
Witam szanownych forumowiczów. Odświeżam temat pytaniem o fenytoinę. W jakich dawkach stosować fenytoinę dla konia z kogucim chodem. Tzn. czy stopniowo zwiększać dawkę, czy na początek dać dawkę uderzeniową i czy stosowa przelicznik "ludzki " na kilogramy konia? Jeśli macie jakieś doświadczenia w tym względzie to proszę o odpowiedź. Mam klacz młp. w wieku ok. 7 lat, skaczącą, prawdopodobnie zbyt intensywnie, lub nieumiejętnie trenowaną. Objawy jak ulał pasują do chodu koguciego.
vissenna   Turecki niewolnik
21 stycznia 2018 12:24
Rysiek69 podawanie fenytoiny należy konsultować z lekarzem weterynarii a nie randomami z forum.
Dodatkowo nie ma tak na prawdę żadnego leku na koguci chód. Po co truć konia?
Oczywiście receptę dostanę od weta i zalecenia również, ale ponieważ ta metoda leczenia jest rzadko stosowana, więc pytam na forum.
Opakowanie leku kosztuje chyba ze 20 zł. a na konia pewnie trzeba zastosować parę tabletek dziennie, więc nie można sobie pozwolić na marnotrawstwo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się