Konie achał-tekińskie

Mohenjo Daro samo się spaliło?

Prawdę pisząc, opierałem się na Składanku. Składanek wyraźnie pisze "konie wiążą się z Ariami" i podaje zapożyczenia aryjskie w zakresie terminologii hippicznej w akadyjskim i aramejskim jako dowód. W połowie II tysiąclecia p.n.e. i wcześniej.

Ponieważ kierunek importu koni jest jednoznaczny - Asyryjczycy poszukiwali ich na Wyżynie Irańskiej - to wnioski nie mogą być inne.

W sumie nie jest takie istotne kto gwałcił i bezcześcił, a kto był gwałcony i bezczeszczony - byle dzieci z tego były, prawda?  :kwiatek:
bardzo przykro z powodu straty złotka.

ale w to nie mogę uwierzyć🙂 mam nadzieję, że się panowie jednak polubili
"Oczywiście, nie przyszło mu do głowy, że powinien uszanować poprzedników, zapytać się o radę, wyrazić w jakiś - dowolny - sposób uznanie dla trudu, potu, łez i hektolitrów farby drukarskiej wylanych w poprzednich latach itd. Po prostu wynajął sobie amerykańską firmę, która pośredniczy w sprzedaży koni achałtekińskich i - twierdzi - że ma. Bezczelnie, bez kompleksów i bez wysiłku. Pojechał teraz na wakacje. A ja musiałem stopem po Kaukazie jeździć i w polu na Ukrainie nocować, o późniejszych wypadkach, wszystkim tu doskonale znanych, nie wspominając... NIENAWIDZĘ gościa od pierwszego wejrzenia! Mimo, że nawet go jeszcze nie widziałem i pewnie nieprędko zobaczę... "

jak Wam się wydaje? czy Kolumb byłby wściekły, że latamy do USA?😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
07 czerwca 2009 11:23
z kierunkiem 'importu' jak najbardziej się zgadzam 🙂

ale z racji, że jestem racjonalistką, a wiedza mi przekazana przez dr(?)prof(?) Karpia i pośrednio Kieniewicza nijak ma się do tych brutalnych, bezprecedensowych Ariów jakich wizerunek kreujesz 🙂

a tak z półki ciekawostek (off top)
http://www.eksplorer.eu/Archeologia/katastrofa-w-mohenjo-daro.html
czy Kolumb byłby wściekły, że latamy do USA?😉

Kolumb w ramach wynagrodzenia domagał się dziedzicznego i nieusuwalnego gubernatorstwa wszystkich ziem które odkryje. Gdyby Izabela Kastylijska i jej następcy wywiązali się z tego kontraktu, nie Obama byłby dzisiaj prezydentem Stanów (i Stanów by zresztą nie było), tylko pra-, pra-, pra- wnuk Kolumba (jego ród istnieje po dziś dzień).

O panu Mazurze pisałem żartem, co poniektórzy pojęli. Jednak, faktem jest, że jeśli dojdzie do jakiegobądź rozszerzenia się achałtekińskiej hodowli w Polsce, to konflikty są wcześniej czy później nieuchronne. Czuję się tu pierwoodkrywcą i Kolumbem (niezależnie od wysiłków pp. Kazimierczaka, Kotwickiego i Zielińskiego, których doceniam - jednak, im się, napiszmy to szczerze, nie udało... Mnie zresztą do tej pory też się nie udało, o sukcesie będzie można mówić najwcześniej za kilka lat, jeśli zdołam rozmnożyć stado do zaplanowanej liczby 10 - 12 klaczy stadnych). Oczywiście nikt poza mną nie musi tego odczucia podzielać i w związku z tym może mieć w d..e moje zdanie na dowolny temat, z tym jak hodowla koni achałtekińskich wyglądać powinna, a nawet i z tym co to jest koń achałtekiński włącznie. Czas pokaże, kto ma rację. Tym niemniej, trudno ode mnie wymagać, żebym miał być z tego powodu szczęśliwy, bo niby dlaczego..?

W kwestii Mohenjo Daro i "lokalnych elit". Jeśli jakiś lud "tworzy lokalne elity" innym ludom, to cóż to jest innego niż gwałt (najczęściej zresztą jak najbardziej dosłownie, w końcu do kogo mają należeć najładniejsze kobiety, jak nie do "lokalnej elity"? Jeśli nawet nie trzeba gwałcić tych kobiet - zwykle same za silniejszym idą - to z całą pewnością tak to odczuwają "lokalni" mężczyźni...) i grabież? Czy to się odbywa na wielką skalę, przy użyciu ogromnych armii i bomb atomowych, czy naprawdę lokalnie, w ten sposób że jacyś ciemnolicy tubylcy biją czołem lub pierzchają po kątach ze strachu przed małą grupką dosiadających złotych koni "blond bestii" - a jaka to w końcu różnica?

Bynajmniej przy tym nie potępiam i nie dekonstruuję, co w pewnych kręgach dalej jest modne. Jak by się nagle, z dnia na dzień, skończyła ropa naftowa, sam bym się mianował co najmniej baronem Puszczy Stromieckiej i okolic i długo byłoby szukać takiego, co by się ośmielił temu tytułowi zaprzeczyć i marnie nie skończył... Takie były czasy. Natomiast warto wiedzieć, jak było naprawdę, a nie ukrywać dość w sumie brutalnej rzeczywistości (nikt wśród drawidyjyskich ludów przed-aryjskich Indii referendum nie robił, czy zaprosić sobie Ariów jako "lokalną elitę" czy nie...) pod gładkimi słówkami.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
07 czerwca 2009 19:29
Logiczne, ale nadal to tylko przypuszczenia :] dowodów jak na razie nie ma i dłuuugo nie będzie
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
07 czerwca 2009 21:57
Mnie się tam Altia podoba. I to chyba najbardziej ze wszystkich młodych z tej stawki. Zdjęcia nie powiedzą całej prawdy, ale... 😎. Rodowodowo tez nie powala na kolana, ale papier ma ciekawy, zróżnicowany - interesująco wygląda zwłaszcza strona matki.

A tu taki fajny ogierasek po Azamacie:


I jak tu nie kochać tych koni? 😉



jej, cudowny.  😜
przepraszam, że się tak wtrącę, jak cenowo wyglądają te cuda?
Bee., zerkinij na str. 11, znajdziesz tam info. na temt cen.
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
08 czerwca 2009 11:46
dziękuję i przepraszam. 🙂
Najświeższe informacje na temat koni pana Hofmana. Wygląda na to, że pan Chabljew kupi całe stado (na dzień dzisiejszy 13 ogonów) i zatrzyma dla siebie 2 - 3 najlepsze kobyły. Cała reszta jest do kupienia i ceny będą mniej więcej takie, jak podawałem, tj. zaczniemy negocjacje (w dół) od 8 tysięcy euro. Zakładając, że ja zaproponuję 4, to może skończy się na 6..? Zastanówcie się dobrze...

Poza tym, na stronie pana Chabljewa www.alania-stud.com jest jeszcze wiele innych koni do sprzedania: kilka achałtekińskich (sprzedaje takie, których pełne rodzeństwo o większej wartości hodowlanej także ma, w związku z czym ceny mogą być bardzo okazyjne - uważam że Drakhma może być warta grzechu za jakieś 2 - 3 tysiące euro na ten przykład...) oraz prawie całość tego co ma jak chodzi o konie arabskie (to są wszystko rosyjskie araby z Tierska) i "czeskie ciepłokrwiste". Rozpropagujcie, proszę. Pan Chabljew chce się tego pozbyć, bo brakuje mu miejsca w stajni na więcej achałtekińców (oprócz koni Hofmana będzie miał jeszcze jeden transport z Rosji niedługo). Nie rozmawiałem z nim o cenach, ale powtórzę mu wszystko, co zaproponujecie (oczywiście, że nie za darmo...).

Najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę i tak jechał na Słowację. Jeśli ktoś chce kupić konia, mogę pojechać z przyczepą i za zwrot kosztów paliwa przywieźć dwa konie w dowolne miejsce w Polsce.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
11 czerwca 2009 00:08
dargavs wygląda fajnie
Pylinke to on chyba kupil wtedy kiedy my nasze ?
Nie tylko Pylinkę. Omelię i Omegę też. Tyle, że one nie są na sprzedaż...
Pursat   Абсолют чистой крови
13 czerwca 2009 21:31
Donia się nie chwali, a podobno Gazela jest źrebna. 😉
Złoty Mingam - zwyciężcą gonitwy Boinou w Pardubicach. Jak rok temu.
Ekipa "sprzątająca" zostawiła na torze po poprzedniej gonitwie trzy przeszkody i jeden wóz z ekipą techniczną, więc Mingam "wytaczal" tor, za nim poszli następne konie. Debiutant Dubler - ostatni, czyli czwarty. Ale za rok?
W międzyczasie była kryta Melesugun. Chyba - również dlatego - nie było w gonitwie Germesa.
Gonitwy achał-tekińców płanowane również na torze w Bratysławie.
xxxxx
Pursat   Абсолют чистой крови
15 czerwca 2009 13:13
Gratulacje, oby wszystko było dobrze aż do końca. 🙂 :kwiatek:
xxxx
Pursat   Абсолют чистой крови
20 czerwca 2009 09:26
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
21 czerwca 2009 19:06
z racji że uczę się aktualnie do 'dziejów Azji i Afryki' (jutro egzamin) ;p, m.in. Azja Centralna jutro
to odświeżę pasjonatom achałtekińskim lub przybliżę conieco historycznie

A więc tereny uznawane za Azję Centralną (nie mówię o Środkowej) czyli od 'zakaukazia' po tien-szan były zamieszkane przez ludy Scytyjskie, datowanie na III-II tysiąclecie p.n.e.
pierwsze wzmianki historyczne o tych ludach występują we wzmiankach chińskich, gdzie jest postawiony nacisk na hodowlę 'wspaniałych koni' i co uchodzi za jeden z powodów najazdu chińskiego (Chiny opanowują Azję Centralną już w 100w. p.n.e.)
Arabowie wkraczają do Persji dopiero w VIIw n.e. a dalej na północ dopiero w VIII w. n.e. w związku z czym konie turkmeńskie
a) są rodowite dla Azji Centralnej (jeden z mitów mówi, że wywodzą się od koni arabskich)
b) były chowane w czystości krwi przez tysiąclecia 😉
c) nadal wiele je od koni arabskich różni, więc nawet jeśli zostały skrzyżowane to bez wpływu dla całej hodowli

dla dociekliwych:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sakowie

i ciekawostka:

Ech, żeby to było takie proste... Z mitem, jakoby koń arabski był "koniem orientalnym" par excellance i jakoby wszystkie inne odmiany koni orientalnych (przynajmniej odmiany szlachetne) się od niego wywodziły nawet i walczyć nie ma po co - bo jest to mit tak jawnie absurdalny, że tylko całkowite zaślepienie ze strony "arabiarzy" może go utrzymywać przy życiu (oraz brak ogólnie dostępnej informacji na ten temat). Dodam tylko, że autorzy francuscy i angielscy już w XVIII wieku nazywali konie tureckie "arabskimi" - i w związku z tym uczestnik ostatniego polskiego poselstwa do Stambułu w 1792 roku, informując rodzinę, że kupił sześć doskonałych ogierów turkmeńskich dla swojego stada użył określenia "ogiery arapskie turkomańskie", co w sensie dosłownym jest oczywiście absurdem. Jednak na takiej samej zasadzie Francuzi nazywali sto lat wcześniej folbluty "les turcks d'Angleterre" czyli jakby "angielskie turki": konie tureckie były im znane od stuleci (od XVI w. Francja miała stale sojusz z Portą Ottomańską), a folbluty trochę je przypominały... Sami Turcy uwierzyli, że powinni jeździć na arabach dopiero w połowie XIX wieku - a nie mogąc żadnych odpowiadających ukształtowanemu już wówczas wzorcowi rasy u siebie znaleźć (co byłoby przecież niepodobieństwem gdyby... faktycznie od wieków jeździli na arabach...), dużą partię zarodowych koni arabskich dla stadniny sułtańskiej kupili w 1864 roku... u Branickich w Białej Cerkwi!

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że szlachetne konie bojowe o sylwetce i maści przypominającej dzisiejsze konie achałtekińskie były hodowane na terenie dzisiejszej Turkmenii już w III tysiącleciu p.n.e. Hodowały je tam ludy indoeuropejskie - są wątpliwości czy należące do grupy wschodnio- czy zachodnioirańskiej, być może zresztą bywały tu zmiany (zwłaszcza po inwazji Parniów w II w p.n.e.). Wątpliwości te bledną jednak wobec pytania, jakim to sposobem konie te dostały się w X - XI w. w ręce należących do zupełnie innej grupy językowej Turkmenów? Od których wywodzą się zresztą także Turcy Osmańscy, którzy hodowlę tych koni, a raczej ich mieszańców z różnymi końmi "miejscowymi" zaprowadzili wszędzie w Azji Mniejszej i na Bałkanach. Nota bene, wg francuskiego inżyniera Bauplana, konie polskiej husarii były importowane z tureckiej prowincji Karamanii gdzie, jak twierdzi Halil Inalczik z UJ, większość mieszkańców stanowili Turkmeni (prowincja ta zresztą jeszcze w XV w. była niezależnym sułtanatem).

Zagadka w jaki sposób lud turecki przejął od swoich irańskich poprzedników tak ważny element kultury materialnej jak hodowla koni (ale także i metody irygacji, ceramikę i wyrób dywanów) jest fundamentalna dla rozwikłania kwestii etnogenezy Turkmenów. Gumilow twierdzi wręcz, że to sturczeni Partowie (Parniowie) - co wyjaśnia jak zachowali dawną kulturę materialną, ale stwarza nową zagadkę: jak lud o wyrafinowanej, liczącej tysiące lat kulturze, mógł nagle "cofnąć się" pod względem swojej organizacji, prawa i sposobu życia do prymitywizmu życia rodowo - plemiennego? W dodatku porzucając nestorianizm i zoroastryzm dla szamanizmu - tylko po to, by w dwa czy trzy stulecia później przejść na sunnicki islam, choć mogli to zrobić od razu..? Jeszcze rozpad dawnej organizacji życia społecznego jest do wytłumaczenia jakąś militarną katastrofą - ale już te religijne "wędrówki" są absolutnie niewiarygodne...
Pursat   Абсолют чистой крови
22 czerwca 2009 22:45
Pardubice w obiektywie Zenona Kiszy:

Mingam, Damask i Dubler


Mingam i Damask


Mingam


Dubler


Mingam w całej okazałości
Ostatnie wiadomości z Czech. Wczoraj pan Chabljew dobił targu i kupił całe stado pana Hofmana. Wszystkie konie poza Abebe, Drago, Chirią, Chiwą, Alem i Altiją są na sprzedaż (jak widać, lista się zmieniła: dlaczego, to będę informował indywidualnie o każdym koniu, jeśli ktoś grzecznie poprosi na PW lub maila).

Teraz jakiś czas zajmą formalności i zapewne przetransportowanie stada na Słowację, ale jeśli ktokolwiek jest zainteresowany, to już można składać oferty. Ceny są dokładnie takie, jak mówiłem. Czy ktoś może reflektuje na Dżasmana? Byłby pomiędzy 10 a 20 tysięcy euro, co jak na ogiera jest wyjątkowo okazyjną ceną. Mnie on nie jest do niczego potrzebny, ale przyznam, że jest na mnie w tej kwestii wywierany nacisk moralny. Hodowla bez własnego ogiera jakoś się Rosjanom w głowie nie mieści  😉 Trudno się opierać, skoro ich zdaniem robią mi grzeczność...

Podstawową zaletą tej transakcji jest fakt, że nie trzeba dla jej przeprowadzenia wchodzić w jakiekolwiek relacje z jakimkolwiek urzędem celnym, a w szczególności - z urzędem celnym w Białej Podlaskiej  👿  😤  🤬  🤔wirek:  🥂 Donia wie, co mam na myśli...
Pursat   Абсолют чистой крови
30 czerwca 2009 20:29
Ogier Daper 2007 (po Pan) z hodowli Tito Pontecorvo:








foto by Kerri-Jo Stewart
Ożesz! Za to spojrzenie z pierwszego zdjęcia dałabym się pokroić. 😍
W sumie mnie się tekińce za specjalnie nie podobają, budowę bym mu zmieniła, ale wtedy nie byłby już tekińcem, ale maść, odmiany i te oczy to ma boskie.
Pursat   Абсолют чистой крови
01 lipca 2009 08:19
Kilka innych od Pontecorvo:

Tarzan (po Arim)


Eramay (po Arim)


Arim (po Melesur)


Dutar (po Tagir) - pierwszy tekiniec w Urugwaju
Czy ten Pan jest taki niski, czy te konie takie wysokie? 😉
Raczej Pan niski😉 achaly nie osiagaja jakis kolosalnych wielkosci 163/165 dla ogiera to duzo.Moim zdaniem jelenia, zadarta szyja poteguje wrazenie.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
01 lipca 2009 16:54
Pan taki niski, zdecydowanie

Dutar jest cudny, choć najmniej tekiński... tylko ten koziniec...
a mi dutar najmniej... za to tarzan  😍
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
01 lipca 2009 18:15
o matko! ten Dutar to pierwszy achał który mi się podoba. taki w sportowym typie, aż chce mi się na niego wsiąść i w skokach sprawdzić 😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się