Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

No coś ty 🙂 to tylko taki sprint do zdjęcia. szybko bym umarła, gdybym próbowała tak biegać.  😂  A zdjęcie na koniec, w nagrodę za wykonanie zadania, czyli za ubieganie całości.
Moje tempo to ok 9,2-9,6 km/h. Na asfalcie szybciej, po lesie wolniej.  Na bieżni mogłam mieć 10 km/h, w realu bardzo ciężko takie utrzymać. Uda wtedy płoną ogniem, a tym zupełnie nie jestem zainteresowana.
Pasuje mi 10-12 km tempem 9,5
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2017 20:09
Ja od jutra jestem na dwóch antybiotykach plus lekach na zmniejszenie soków żołądkowych. Moje trawienie będzie super 😁
czyli eradykacja helicobaktera? Będzie dobrze...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 sierpnia 2017 20:27
Tak, eksterminuję "helikopter" 😁
busch dziękuję :kwiatek:
ja poproszę o rozpiskę 🙂

Wyszłam do ludzi. Byłam na treningu grupy biegowej. Chodakowska może się schować. Wycisk ogromny. grupa dobra. fajna atmosfera. I czemu ja tyle czekałam, żeby gdzieś wyjść, to nie wiem. Ale lepiej późno niż wcale. Oby tylko skurcze nie złapały. 
Zaakwaasy. Całe nogi w zakwasach. Po własnym osobistym koniu. WSTYD. Uda od środka, pachwiny. Ale i tak mam dziś w planach bieganie po 16😲0, po wszystkich pracach. I może młodego późnym wieczorkiem na rower wyciągnę....zobaczymy..
U mnie też jest grupa biegowa i podglądam ich na fejsie. Raz w tygodniu spotykają się na stadionie na treningi oficjalne. ( na nieoficjalne pewno częściej) Z jednej strony bym się dopisała, ale z drugiej...mam jakieś takie opory. Może jak dojdę do takiej sylwetki jaką chcę mieć, to wtedy?
Wstałam, otrzepuję się ze stresów i wróciłam do zdrowego i dobrego odżywiania. Mam 65 kg, więc nienajgorzej. W weekend byłam w skałach, wczoraj odpoczywałam, dziś mam trochę spraw więc tylko rower. Szkoda trochę bo chciałam na pilates albo jogę iść. Jutro za to wspin i będzie ogień  😎 Mam mały cel by do wyjazdu (za ok 1,5 tygodnia) zrzucić kilogram. Realny? Musi być!
majek   zwykle sobie żartuję
08 sierpnia 2017 08:40
Melduje, ze dietowo swietnie wczoraj (nadprogramowo wpadla tylko garsc mieszanki orzechow) i dwa konie pojezdzone (w tym jeden mega intensywnie). Gdybym tak codziennie mogla jezdzic dwa konie to bym byla super laska.  🏇
Moze nie dietowo, ale wczoraj uslyszalam od `autorytetu`: `Maja, ty nawet umiesz jezdzic`  🥂
A ja sobie powoli tyję  🙁
Ale! zrobiłam dzisiaj podejście nr 2 do biegania po lesie (bo mieszkam chwilowo w środku lasu, więc trochę nie mam wyjścia). Robale już nie stanowiły problemu, ale tym razem przeszkodził mi jeszcze gorszy czynnik, a mianowicie człowiek. Zamierzałam dobiec do najbliższej wioski 3km i wrócić. Jak zawróciłam to na drodze przez las minął mnie samochód z młody facetem za kierownicą i jakieś 500m dalej wjechał w boczną drogę leśną (prowadzącą do mojego domu) i się zatrzymał. Nie zjechał na pobocze i nie wysiadł jak normalny grzybiarz, tylko zatrzymał się schowany za krzakami i stał. Uznałam że no bez jaj, nie ma się czego bać, ale jak podbiegłam, to facet wysiadł gapiąć się na mnie i dostałam takiej spiny, że wróciłam sprintem na wiochę nie obracając się. Nie ma do mnie innej drogi więc musiałam wyminąć go przedzierając się przez las (gęsty dość), ale potem jak wybiegłam na drogę, to już go nie widziałam. W tym lesie jest kupa dzików, więc fajnie, że mnie nic po drodze nie zjadło. Niby wiem, że na 99% nic mi nie groziło, ale no... cholera wie.
Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj jeść w miarę przyzwoicie. Za tydzień lecę na wakaje, a w tej chwili w stroju wyglądam... żle.
Ja miałam mega opory przed bieganiem w grupie, bo ekipa mega mocna, ale okazało się to zupełnie niepotrzebne - wszyscy są bardzo życzliwi i nie dają mi odczuć, że za wolno biegam.  🙂 a i mobilizacja większa, bo jednak chcę za nimi nadążyć.  🤣
Ja też miałam opory i prawie uciekłam jak zobaczyłam taką grupę.
Ale się przełamałam i było naprawdę super.

Tyle czasu sama ćwiczyłam, na bieżni biegałam, dietę sobie sama układałam.... wysiłku bardzo dużo i niewielki efekty, potem załamanie i takie zamknięte koło.
Do dietetyka też nie chciałam iść. Raz trafiłam na osobę, która nie wzbudziła mojego zaufania, zależało jej tylko chyba na moich pieniądzach.
Potem długo nie chciałam nawet słyszeć o dietetyku.

Teraz poszłam i ufam temu dietetykowi. przez miesiąc 5 kg z czego 3 kg to tłuszcz. Jest  sportowcem, ciężarowcem i dietetykiem. Tak mi wczoraj swoją wiarą we mnie podniósł moja wiarę w samą siebie, że jest dumny, że nie spodziewał się, że tyle mnie ubędzie. Teraz jeszcze bardziej mi się chce 🙂🙂🙂


Ramires współczuję przeżyć.
Ja miałam podobną sytuację w zeszłym roku. Biegałam po lesie z psem. Zaczepiło mnie kilku "buraków". Tak szybko jak wtedy to nigdy nie biegłam. Tylko pies się cieszył, bo lubi szybka biegać. Oni sobie chyba po prostu robili "jaja", no ale mimo to miałam mega stresa...
Teraz biegałam z koleżanką i jakoś pewniej się czułam, no i to las, w którym dużo wczasowiczów, więc jakoś dałam radę przełamać strach.
Ale sama do lasu to nie pojadę. Po przeżyciach się boję. Więc będę na bieżni lub na stadionie km kręcić.

Ooo..galop-dobrze słyszeć, że ci idzie. 🙂  Super!  😀

edit- ja dziś tylko 6 km. Tak wyszło. Mąż mnie po pracy wyciągnął na rowery i nie miałam jak biegać. Podczas rowerów stwierdził jednak, że tak w ogóle to boli go kolano i chyba musimy wracać. Ale widząc moją zbolałą i smutną minę, zabrał oba rowery i je pchał a mi kazał iść pobiegać w tym czasie "bo nie może już patrzeć na moją minę". Kochany jest. 🙂 Ubiegałam 6 km. Lepsze to niż nic. 🙂
busch   Mad god's blessing.
08 sierpnia 2017 22:10
busch dziękuję :kwiatek:
ja poproszę o rozpiskę 🙂


Ja robię następujące ćwiczenia:
- rozciąganie czworogłowego uda:  stajemy na jednej nodze(najlepiej przy ścianie lub innym punkcie podparcia), drugą uginamy w kolanie i chwytamy ręką za stopę w kostce(lewa noga-lewa ręka, prawa noga-prawa ręka). Z tej pozycji przyciągamy ugiętą nogę maksymalnie do góry.
- rozciąganie dwugłowego uda: stajemy na lekko rozstawionych nogach (np. rozstawione na szerokość ramion) schylamy się, nie zginając kolan, próbujemy dotknąć buta. Najlepiej zacząć od lewej strony, przez środek, do prawej strony. Kluczem jest mieć proste kolana. Jeśli nie masz dość rozciągnięcia by dotknąć butów, pogłębiaj np. tylko do kolan
Alternatywnie: siadasz, nogi kładziesz proste, lekko rozłożone (zależnie od stopnia rozciągnięcia, może być nawet 45 czy 90 stopni, a może być kąt ostry). Następnie jedną nogę zginasz tak, by podbicie stopy lewej dotykało wewnętrzną stronę uda prawego. Na !!prostych!! plecach próbujesz prawą ręką sięgnąć prawej stopy. To może być dość nieznaczny skłon jeśli jesteś nierozciągnięta. Pogłębiasz tylko do momentu, do którego pozwala nie tylko dwójka, lecz także Twoje plecy. Powtarzasz na drugą stronę.
- mięśnie wewnętrzne ud: zginamy lewą nogę aż udo złoży się całkiem i dotknie łydki. Prawa noga zostaje prosta. Jak poniżej:

Alternatywnie: siadasz na ziemi. Robisz zmodyfikowanego lotosa, w którym podbicia obu stóp przylegają do siebie. Następnie pogłębiasz rozciągnięcie poprzez dociąganie kolana do ziemi. Pilnujesz prostych pleców.
- mięśnie głębokie ud: kładziesz się na plecach, nogi zgięte w kolanach, podeszwy stóp dotykają ziemi. Następnie robisz taki manewr jak na filmiku (za dużo tłumaczenia a ćwiczenie proste i bardzo satysfakcjonujące):

- mięśnie zewnętrzne ud: siadasz na ziemi, nogi złączone i proste przed sobą. Nogę lewą zginasz w kolanie, a następnie kładziesz stopę za prawą nogą, na wysokości mniej więcej uda. Kładziesz dłoń mniej więcej na kolanie/dolnej części ud nogi zgiętej. Przyciągasz delikatnie nogę zgiętą do tułowia aż poczujesz opór.
- łydki: robisz pozycję psa z opuszczoną głową. Możesz balansować między obiema stopami, zadzierając piętę stopy lewej, przekładając ciężar ciała na stopę prawą i czując rozciągającą się łydkę. A następnie zmienić stronę.
Jeśli pies z opuszczoną głową jest dla Ciebie za trudny, to alternatywnie: stajesz przy ścianie, palce stopy lewej dociskasz do ściany, pięta opiera się na ziemi. Przyciągasz całą siebie do ściany, od tułowia do kolan, aż poczujesz rozciąganie w łydce. Powtarzasz na drugą stronę
- głębokie struktury biodra: robisz wykrok. Noga przed Tobą normalnie jak do wykroku, na niej opiera się prawie cały ciężar ciała. Noga za Tobą ma być prosta, dotykasz podłoża tylko przednią częścią stopy (angielskie tzw. ball of the foot). Zwykle sama pozycja już rozciąga co trzeba - jeśli nie, to pogłębiasz wykrok nogi przed tobą lub/i lekko pochylasz tułów do tyłu.Pilnujesz tego, by noga rozciągana - za Tobą - była prosta. Powinnaś czuć ciągnięcie trochę w dwójce, ale przede wszystkim trochę wyżej, tam gdzie masz biodro i pachwiny. Zajebiste ćwiczenie zwłaszcza dla ludzi z siedzącym trybem życia, bo te struktury zwykle mamy przykurczone od siedzenia.
Dla zaawansowanych na tę część nogi polecam pozycję gołębia (pidgeon pose). W pozycji gołębia możesz też dojechać czwórki jeśli masz już jakiś stopień rozciągnięcia: po prostu przy gołębiu chwytasz za stopę i dociągasz do tułowia aż poczujesz ciągnięcie.

Podstawowe zasady rozciągania:
- NIE szarpać ruchu!!!
- pogłębiasz spokojnym, powolnym ruchem i przytrzymujesz gdy czujesz że ciągnie. NIE pogłębiasz szarpiącym ruchem!!! Tylko spokojnym dociągnięciem dalej i przytrzymaniem
- NIC NA SIŁĘ. Ma ciągnąć, ale nigdy boleć.
- jeśli coś jest za trudne, to jest za trudne. Nie ma sensu wykonywać takiej pozycji. Poszukaj wtedy łatwiejszej alternatywy na ten sam mięsień/tę samą grupę mięśni
- w każdej pozycji powinnaś chwilę wytrzymać. Skup się na spokojnym, głębokim oddychaniu. Jeśli czujesz, że przestajesz czuć ciągnięcie, to możesz daną pozycję spokojnym ruchem pogłębić, i znowu w niej trochę posiedzieć.
- rozciągasz się PO treningu, rozciąganie przed jest mało sensowne, mało produktywne i zwiększa ryzyko kontuzji. PRZED treningiem się rozgrzewasz.
- po bieganiu optymalnie jest rozciągnąć wszystkie mięśnie, ale nie jest to konieczne. Konieczne jest natomiast dobrze rozciągać sobie wszystkie ważne partie mięśni w nodze. Jeśli którąś raz pominiesz, to pamiętaj o niej przy następnym razie.
Alabamka, ładny wynik, w jakim czasie taki spadek? Jakaś konkretna dieta czy ŻP?  😁

haha 🙂
Dużo obserwacji swojego organizmu, zapał do zmian na lepsze - odrzucenie składników, które mi szkodą, przez które puchłam. Ok. lutego zaczęłam pracę z M.Mrozem, później sama, bardzo powoli i z głową, bardziej dla zdrowia i dobrego samopoczucia niż z pogonią za idealną sylwetką.
O 5:30m wyszłam i zrobiłam swoje 12 km. Już w pracy. Jest ok.
majek   zwykle sobie żartuję
09 sierpnia 2017 09:13
tunrida, cyborgu...

Ale mnie tez dobrze idzie
A mi słabo idzie, bo waga stoi jak zaklęta. Tłuszczyk miekszy, więc niby ok. Ale ani obwody, ani waga nic a nic. Nadal czuję sie grubo jak na mnie. Pewno jednak znów zbyt dużo jem. Ale już tak bardzo znuzona się czuje tym ograniczaniem jedzenia. mam dość. Robie swoje, ale mam dość.
Niby jest nieźle, bo przynajmniej już nie tyję. Idzie powoli 3 m-c niepalenia i TYLKO 3 kilo na plusie.
No nic...chyba po prostu musze na spokojnie czekać.
tunrida mega się dziwię Twoim wypowiedziom, bo przecież masz do czynienia ze sportem i rzeźbieniem ciała nie od dzisiaj. Takie opinie wprowadzają w błąd osoby kompletnie zielone w tym temacie, dla których przebiegnięcie 10km to wyczyn na skalę światową - a to juz na tyle solidny dystans, że rozgrzewka i rozciąganie są wręcz w niego wpisane.
Ja się nie rozciągam przed bieganiem ani nie rozgrzewam. No chyba, że jest taki dzień jak dziś. Ale na ogół nic nie robię. Samo bieganie jest rozgrzewką.

Bieganie NIE JEST rozgrzewką
! Jak słyszę takie teksty, to serio nóż mi się w kieszeni otwiera, niedziwne że potem za bieganiem stoi opinia, że obciąża stawy.

Przed KAŻDYM treningiem biegowym, obowiązkowo musimy rozgrzać mięśnie i stawy, nawet jeśli wybieramy się na 5km. Szybki marsz w miejscu, wysokie unoszenie nóg zgiętych w kolanach, krążenia ramionami i tułowiem, krążenia stawami - 10min przed każdym biegiem to obowiązkowy MUST BE! A po biegu rozciągamy mięśnie, rozpiska busch jest bardzo w porządku  :kwiatek:

Bieganie jest fajne, bo dostępne dla każdego, ale róbmy to z głową - rozgrzewka, trening i rozciąganie.

No dobrze...czuję się opierdzielona.
Co nie zmienia faktu, że ja się TYLKO rozciągam po bieganiu i często ot tak sobie.
busch   Mad god's blessing.
09 sierpnia 2017 17:55
tunrida, z drugiej strony w wątku biegowym niedawno się żaliłaś również na bóle biodra. Co prawda pisałaś że to ból stawu ale ten mój ból też na początku mi wyglądał na ból stawu. Jak się trochę bardziej wsłuchałam w swoje ciało, to wyszło mi że jednak nie boli jak staw, ale bardziej jak jakiś przyczep mięśnia czy inna tego typu rzecz. Mi osobiście rozgrzewka bardzo na to pomogła. Wcześniej zaczęło mi się zdarzać że na dzień po bieganiu mnie na tyle bolało, że mi się niekomfortowo chodziło. Teraz jak się uczciwie rozgrzewam, to zazwyczaj w ogóle nie czuję, czasami troszeczkę jakiś bardziej zakwas się pojawia, ale już nie taki ból jak wcześniej.

Warto spróbować 🙂 Moja rozgrzewka zajmuje jakieś 5 minut i jest prosta i przyjemna (na poprzedniej stronie rozpisana). Tułowia i ramion tak szczerze to nie bardzo mi się chce rozciągać, zwłaszcza że bieganie to dla mnie tylko dodatkowa aktywność cardio, a oprócz tego chodzę na siłownię. I wtedy tułów i ramiona dostają solidne wciry, w związku z czym wtedy są porządnie rozgrzewane i rozciągane. Wg mnie bieganie ich nie bardzo rusza. Ale jak ktoś tylko biega, to uważam że powinien też pamiętać o całym ciele i przy rozgrzewce, i przy rozciąganiu. Zwłaszcza że imho bieganie nie jest jakieś fenomenalne do angażowania wszystkich tych mięśni, a już szczególnie w porównaniu z siłką.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 sierpnia 2017 18:04
Ja za to jestem ciągle głodna, zjadłam śniadania i do obiadu już żołądek miałam przyklejony do kręgosłupa. Na obiad wiadro kaszy z cukinią i powinnam po tej ilości pęknąć. Nic nie poczułam.  😵
bush- biodro zaczęło mnie bolec w tym roku po raz pierwszy kiedy na urlopie łaziliśmy po górach dużo. Bardzo dużo. Biodro boli wtedy, kiedy jest po prostu ZA DŁUGO. Głównie tyczy się to chodzenia. A przy bieganiu pojawiało się tylko wtedy kiedy robiłam pełny półmaraton, czyli 20 km non stop biegu. Przy wybiegach 10-12 km biodro NIGDY nie boli.
Mnie w ogóle zaczynają boleć: biodro, stopa, kiedy biegnę zbyt dużo i zbyt długo. Tak samo kręgosłup.
I zaprawdę, rozgrzewka zrobiona wcześniej nie wpłynie na to. Wiem to. Znam siebie długo. Biegam już ...kurde...to będzie kilka lat. I tak jak WIEM, że rozciąganie upierdliwe, jak najczęstsze, jest mi NIEZBĘDNE, tak również wiem, że przy takich wybiegach jakie robię, rozgrzewka nie spowoduje, że będzie mi lepiej.
Ja nie zapierdzielam na maksa, nie ścigam się, tylko truchtam. Podczas truchtania zmieniam pozycje, ustawienia. Zarówno stóp, kręgosłupa, miednicy, sposób wymachów nóg, zmieniam tempo biegu. Zauważyłam, że kiedy biegnę zbyt jednostajnie- bolą różne części Po prostu z nadmiernej eksploatacji. Przy różnych zmianach, zmieniam struktury najbardziej obciążane, na inne i te inne mogą jakby odpocząć.

Zanim zacznę biec, to sobie idę jakiś czas do mojego punktu startowego. Robię sobie duże kroki, ruszam kręgosłupem i miednicą. I mi to wystarcza.
Nie widzę potrzeby robienia rozgrzewki, naprawdę. I nie sądzę, bym zaczęła ją robić. Po tylu latach biegania i życia aktywnego, po prostu w moim przypadku, nie widzę takiej potrzeby.
Gdyby było np tak, że leżę sobie 3 godziny plackiem i nagle mam ochotę się zerwac i leciec ile fabryka dala, to na pewno bym rozgrzewkę zrobiła. Gdybym planowała biegac po nierównym terenie, środkiem lasu, po kamieniach- też bym rozgrzewkę sobei zrobiła. Tak jak biegam, nie widze potrzeby.
busch   Mad god's blessing.
09 sierpnia 2017 19:37
tunrida, ja też nie zapierdzielam na maksa bynajmniej ani nie biegam półmaratonu, ale najwyraźniej każdemu wedle potrzeb 🙂
Warto dać szanse różnym takim 'nowinkom', bo niestety żadna z nas jakimś zawodowcem nie jest, ale jeśli wypróbowałaś, to faktycznie może Tobie wystarczy to, co robisz teraz. Tym niemniej zaglądającym tu świeżakom jednak zalecam jakąś rozgrzewkę, zwłaszcza jeśli poza bieganiem w zasadzie nie ćwiczą.
Zrobiłam kolejne 12 km. Właśnie liczę, że w sierpniu mam już na koncie 98 km.
Bez trzymania czystej michy wieczorami się nie obejdzie. TYLKO TO stoi mi na przeszkodzie do uzyskania celu.  🤔
Scottie   Cicha obserwatorka
10 sierpnia 2017 08:04
Kupuje któraś z Was ciuchy sportowe z Lidla? Od dziś jest sportowa oferta, zawsze kupowałam legginsy w rozmiarze S (36/38) i mocno zdziwiłam się po powrocie do domu, bo ledwo w nie wlazłam. Wyglądają na małe... zaczęli robić mniejsze rozmiary czy tak mocno utyłam? 😉
Scottie
Moim zdaniem maja zanizona rozmiarowke. Na mnie tez byly za male te rzeczy, nawet jeszcze przed ciaza. W ich sportowy stanik S sie nie zmiescilam (a nosilam xs i nie mialam cyckow 😉 ).
No i proste...wczoraj wieczorem w pracy, zero podjadania. Zamiast podjadania poćwiczyłam calanetics, deski, brzuszki. I co? I rano wstaję zgrabniejsza. Proste.
Stanę na rzęsach i postaram się przestać odjadać wieczorami. Będę w tym czasie ćwiczyć.
I chyba zacznę znów swoje treningi siłowe. Chyba już odpoczęłam od nich (prawie 2 m-ce nie ćwiczyłam) i chyba znów mi się ich już chce.
Dziś bieganie spróbuję wcisnąć o pracy przed paznokciami. Bo inaczej to nie mam kiedy. Ale jest dobrze. Tak lubię.

Edit- zrobione. 10 km, bo więcej w tym skwarze nie dałam rady. 33 stopnie Celcjusza, ja po robocie, z jedzeniem w brzuszku. Ale zrobione.
Kolejne 12 km za mną. Rano, kiedy jeszcze w miarę chłodno biega się zdecydowanie lepiej niż w pełnym słońcu. 🙂



I jedno z moich rozciągań. Strasznie się skracają mięśnie, ale źle nie jest.



Dziś jeszcze koń i starczy tych aktywności.



Wróciłam do 64 kg  😅 jeszcze ze 4 i będzie naprawdę dobrze! 😀 Obwody zeszły (choć nie mierzyłam ale czuję), jeszcze trochę i może znów wbiję się w moje piękne dżinsy  👀 Poza tym wczoraj prawie podciągnęłam się na drążku - lekko podskoczyłam 'bo i tak mi się nie uda to choć trochę się oderwę od ziemi' i poszłam w górę  💃 Może jutro spróbuję już normalnie  😀iabeł:
Tunrida, chyba już wróciłaś do fit body?  😎 na tym zdjęciu wyglądasz jak milion dolców  😎 Btw co skraca mięśnie? Bieganie? Ja biegam żeby je powydluzac, czy jest coś czego nie wiem a powinnam?  👀
Magda, gratuluję! Jak już te dżinsy będą na Twoim tyleczku, pochwal się zdjeciem 😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się