Kącik folblutów

escada, to nie ja tu koronę noszę.  Negujesz to co sama nazywasz oczywistym i wypierasz - dla mnie to mało logiczne. Nie masz czasu zapewnić zwierzakowi tego co potrzebuje, to coś wymyśl aby go mieć, albo załatw sobie kogoś, kto Cię w tym zastąpi.  Z mojego punktu widzenia nie ma sensu dalej ciągnąć tej rozmowy: to wszystko na ten temat.

Wracając do Wątku: źrebak od naszej Młodej:

Nic nie neguje, czeggra, kon przez tydzień bez sieczki nie zdechnie. Co ciekawe poprzednia pasza zawierala sieczke a jej wplyw byl odwrotnie niz zbawienny. Wymysl cos aby miec czas hehe, zabawne naprawdę. Piekny źrebol.
escada, wdech- wydech 😉. Już pisałam ileś tam postów wstecz w jakich proporcjach miesza się w UK sieczkę z paszą i to działa - nie ma potrzeby karmić kilogramami granulatu czy musli. Koń lepiej wykorzystuje paszę, bo ją bardzo dobrze przeżuje. Nie widziałam tutaj paszarni bez sieczki, ani pensjonatu który nie karmiłby sieczką, a konie żyją zazwyczaj ponad 30 lat i kolki to rzadkość.
Paszę, która służy i działa trzeba koniowi dobrać metodą prób i błędów, ale to wiesz przecież. Cześkowi (jak Tadkowi) gotowy mix z sieczką (której było tam jak na lekarstwo- tak na marginesie) nie posłużył. Cześkowi na ten przykład grzeje głowę Pasture Mix Dodsona, który to Re-Voltowicze opisują jako paszę o niczym.
Będąc na mocno promowanej teraz w UK wśród WKKWistów  paszy Pure (pasza z  odrobiną sieczki i  wysłodków, ale dla niego najwidoczniej w niodpowiednich proporcjach) wyglądał i czuł się fatalnie, a był karmiony w ilościach zalecanych przez producenta.
--------------------------------------


Wróciliśmy z Czesiem z zawodów. Ależ to była dobra zabawa 😍. Czworobok taki sobie - 39.8 pkt ( 60.02%) i po ujeżdżeniu byliśmy 23 na 38 par. Czesiu czworoboki robi jakie robi, ale mi tam jechało się całkiem dobrze - żadnej żenującej akcji nie wywinął 😉. Jestem bardzo zadowolona z tego przejazdu.
Skoki na czysto - ot przegalopował sobie. Coś tam nam raz nie pasowało, ale uratował sytuację.
A kros jechało się nam obojgu świetnie. Czesiu był szczery i śmiały jak to on potrafi. Wygalopowaliśmy kros w normie i byliśmy jej najbliżej z całej stawki  😅 (7 koni tylko zmieściło się w normie) i ostatecznie zajęliśmy 7 m-ce. Czesiek nawet za bardzo się nie zasapał 😂.

Edit. Zdjęcie po krosie i  "dwa fortepiany"  😉 😂


Edit. dodałam zdjęcie, poprawiłam literówkę.


W poniedziałek mam nadzieje zdazyc do jezdzieckiego i kupić, musze tez kupic jakis preparat na wyciszenie bo z niewiadomych przyczyn Tadek w nocy demoluje boks, nie wiemy co sie stalo ale kopie po scianach, rozwalila drzwi,  slady byly kilka nocy z rzędu 🙁 w dzien zachowuje sie normalnie ani nadmiaru energii ani agresjina padoku a w nocy dostaje wscieklizny jakiejs.

Na obecnej paszy siersc wrocila do normy, masa tez wyglada znacznie lepiej i to błyskawicznie. Czyli mieszac z pasza 1:1?
Proponowałabym tak, chyba że będzie jej głowę grzało na początku (sieczki są zazwyczaj z melasą i niektóre konie reagują dymieniem z uszu 😉) to spróbuj w proporcji 1x pasza i 1/2 x sieczka. Sieczka jak najbardziej może być najzwyklejsza, bez specjalnych dodatków itp. Choćby słoma owsiana z sieczkarni delikatnie skropiona olejem roślinnym i jakby Tadek wybrzydzał zawsze możesz dodać parę kropli melasy dla lepszej smakowitości.
Proponuję również  wszystko zwilżyć wodą i dobrze wymieszać - Tadek powinna wtedy łatwiej "zaciągnąć" i nic nie będzie się jej pylić.
Edit. dopisek
czeggra1, w jaki sposób 60,2% to 39,8 pkt???
Ale ci zazdroszczę! No i Gratulacje! I całusy dla Czesia!

A my, niestety, się leczymy, buu. Bo... kowala poniosła wena przy rozczyszczaniu, wrr. Poniosła konkretnie, koń się nacierpiał. Konie się nacierpiały, oba. I tym sposobem, po 20 latach dobrej współpracy, będę szukać kowala. Dobrze, że już końcówka. Bo były takie momenty, że mi serce stawało ze strachu o konia i z odczuwania jego bólu 🙁.
Czuję się też obolała emocjonalnie, bo to była jedna z ostatnich osób, którym Ufałam. A gdyby nie to zaufanie, to konie by nie cierpiały.
halo, angielskie zasady obliczania końcowej punktacji w ujeżdżeniu WKKWowskim (na zawodach krajowych) są inne niż zasady FEI: nie mnożą punktacji przez 1.5 - Angole zawsze robią wszystko po swojemu 😉.

Odebrałam dziś swój arkusz ocen i okazało się, że gadałam pod nosem do Cześka pół czworoboku i niestety to obniżyło parę not. Gadam do niego dużo, bo to go uspakaja. Napewno gadałam, mruczałam pod nosem zamierzenie przed rundą jeżdżąc dookoła czworoboku , bo był bardzo podkręcony, a w trakcie to wyszło tak z automatu, niezamierzenie 😂. Brawo ja  😁.

Ach ci kowale 😤. Biedne koniska...
czeggra1, ha ha ha!
A ja się zawsze dziwiłam, jacy świetni jeźdźcy w UK, że takie wysokie noty za ujeżdżenie! 😀
Ja też gadam - i też da się to zauważyć.
Hej, hej 🙂 przesyłamy pozdrowienia dla kącika 😉
Od 2 miesięcy nic konkretnego nie robimy oprócz lekkiej jazdy i terenów. Trochę problemów zdrowotnych się przytrafiło. Kobyłki się pogryzły/pokopały na pastwisku, co zaowocowało raną na "cycku". Źle się goiło, myślałam, że skończy się czyszczeniem, drenem i szyciem, antybiotykiem, etc. Ale ok. Ledwo się zagoiło, idziemy w trening a po tygodniu koń na tył kuleje. Gdzieś się przecięła na stawie pęcinowym. I teraz się leczymy, a pewnie i gruda za chwilę dojdzie, bo Gwinea wybiera stanie w błocie. 🤔

Odnośnie gadania to często sobie pomagam głosem w treningu. Moja na to bardzo dobrze reaguje i szybciej się rozluźnia.

ps. Zdjęcia i filmy wyszły bardzo marnie. O 21 much i słońca już nie ma. Winter is coming  😕 Obydwie brzuch zapuszczamy  😲
Zoote, co za pech! Prawdziwa seria nieszczęśliwych wydarzeń... Trzymajcie się zdrowo. Przesyłam serdeczne pozdrowienia!

Czesiu kolejny start ma za 2 tygodnie - Tweseldown. Nie mogę się już doczekać 💃. Dobrze jest pogalopować sobie krosa (choćby malutkiego) na przyjacielu, któremu w pełni się ufa. Czysta zabawa dla obydwojga 😀.
Czesław z zeszłej soboty:
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 sierpnia 2017 13:19
czeggra1, mega pozytywne zdjęcia z zawodów! A to ostatnie 😍

Przyszłam pochwalić Darganę, bo się dziewucha spisała w ten weekend 🙂

W niedziele byłyśmy na pierwszych typowo westowych zawodach - towarzyskich i z nastawieniem na przejazdy treningowe, ale jednak w atmosferze zawodów itd. Dargana była od początku pobudzona, ale w pełnej kontroli - nie miałam żadnej sytuacji "trudnej" z jej strony. Ot, nieporozumienia nam się zdarzały, boczyła się np. na jedno z wyjść na hali robiacej za rozprężalnię (bo na łące się ludzie i konie kręcili == trzeba było się pogapić przecież, nie? 😀), ale wszystko było do poprawienia.
Chyba emocjonalnie najtrudniejsza dla Dargany była hala, gdzie dużo koni poruszało się wg niej chaotycznie, w różnym tempie i kierunkach. Zwyczajnie czułam, że kobyła średnio wie o co chodzi i co ma ze sobą zrobić - pomogło wypuszczenie folbluta do przodu żwawym kłusem, bo co jak nie ruch przywraca xx'owi myślenie? 😀 Zobaczyła, że wcale nie chcę jej zabić o inne konie i w ciagu kilku minut odpuściła. Na tyle, że np. bez problemu dało się kręcić sensowne wolty po ósemkach, bez zbędnego wyginania z mojej strony (mam tendencje do nadmiernego wyginania konia) i to głównie od dolnych pomocy szła. Ogólnie udało się w sumie całkiem sensownie rozprężyć folbluta i "popracować" 🙂
Same przejazdy zostały nagrane, więc jak będą wrzucone to się mogę podzielić. Startowałyśmy w:
- Trail Open, tutaj wyzerowałam przejazd - stres mnie sparaliżował i zepsułam schemat zwyczajnie, a jeszcze stres na konia przeniosłam. To był pierwszy przejazd na zawodach i akurat najtrudniejszy schemat - taki będący dla nas wyzwaniem w sumie! Więc idealnie na początek żeby mi na mózg siadło 😀
- Trail Amator, tutaj udało się w sumie poprawić to co zepsułam w Trail Open (schematy były bardzo podobne, a pomiędzy jednym a drugim przejazdem miałam ok. 10 minut przerwy - Open jechałam ostatnia, Amator jako 2.). Finalnie zajęłyśmy 3. miejsce (ex aequo) z 64pkt. na koncie 🙂
- Western Pleasure Amator jechało nam się bardzo przyjemnie. Co prawda Dargana nie chodzi w ramie, i jeszcze masa nauki i czasu przed nami, ale w sumie podobało mi się WP - z konia jest ciekawsze niż się wydaje, zwłaszcza jak się nie ma doświadczenia. I w sumie galopy wyszły całkiem przyzwoite! Jechałam z nastawieniem "I tak nie mamy szans tego wygrać, więc chociaż dobrze się bawmy" - wyszło nam, jednak grunt to dobrze założenie! 😀
- Western Horsemanship Amator z bardzo przyjemnym schematem! Dargana wyszła zupełnie spokojna, skupiona. Gdybym poprowadziła ją nieco inaczej (np. szerzej na kołach żeby mieć jednak tą przestrzeń dla Dargany) to bylo by lepiej, miałabym więcej czasu na ogarnięcie wszystkiego itd. Mimo wszystko, WH pojechałyśmy na miarę swoich możliwości 🙂 Nie wiem niestety jaka ocena, ale czekamy na dokładne wyniki od sędziego 🙂

Jedno zdjecie z FB w linku - ze schematu Trail Open (sidepass nad drągami ułożonymi w L - element, który nam fajnie wychodził w domu i na rozprężalni, a totalnie skopałam go na przejeździe :icon_rolleyes🙂: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1264008790376179&set=a.1263543273756064.1073741900.100003012117533&type=3&theater
odkopuję trochę kącik  🙂

właśnie mija 2 miesiąc odkąd przyjechała do mnie Otylia. Jak ją kupiłam to stała sobie jak osiołek i była najbardziej niewzruszonym koniem świata. Po tych 2 miesiącach wylazł z niej temperament  😉 Strasznie charakterna kobyła z niej. Noga jej spuchła ostatnio i wczoraj tak wytargała pana Weterynarza, że nie wiedziałam kogo zaraz będę zbierać z ziemi.

Wczoraj miała też masaż (z tego co wiem, fizjoterapeutkę też próbowała wytargać...), została oklejona bo plecy i szyja sztywne jak pień  :/ dostałam zalecenie, że powinnam zrezygnować z owsa dla niej, ręce mi opadły, nie wiem zupełnie jak się za to zabrać

w piątek w końcu dojedzie do nas kowal, bo kopyta mamy już 2 tygodnie po terminie, do nikogo nie mogłam się dodzwonić... 😵

a jak tam Wasze gluty?  :kwiatek:
czeggra1 Super! Widać, że zgrany z Was team i macie z tego radochę  😀
Viridila Gratuluję! Masz świetnego konia (w końcu to folblut 😉 ) no i sama jak widać z opisu też nieźle dałaś sobie radę  🙂
Ollala🙂 a próbowałaś trochę kombinować z tym owsem? Mój Hipo jest bardzo wrażliwy na najmniejsze "wahnięcia" owsa, musi dostawać ścisłą ilość, bo inaczej albo mózg się gotuje albo przeciwnie - trzeba go pchać.
Ollala polecam saracen show improver i sieczka bez melasy, moja zre 1,5 kg i 1,5 miarkisieczki i w tej chwili wyglada super, tez mamy zalecenia od osteo by nie karmic owsem
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
31 sierpnia 2017 12:31
larabarson, dziękował! 🙂 Ślepej kurze ziarno - fajny koń mi się trafił ogólnie, jednak sentymenty czasami wychodzą na dobre 😁
Ollala, można też pomyśleć np. o śrucie jęczmiennej + dodatki typu sieczka, łuska sojowa czy coś. Albo dobra pasza "gotowa" jak zasugerowała escada 🙂
Moja kobyła (10 lat, 24h na dworze cały rok - niederkowana 😉 6 dni w tygodniu chodzi pod siodłem) jest obecnie na śrucie jęczmiennej (śniadanie) + owies (kolacja - nie jest pobudzona niezdrowo, ale ona obecnie bardzo stabilna jest w zachowaniu i współpracująca). Do tego ma lucernę granulowaną i łuskę sojową (obie z  + biotynę (od Podkowy - zobaczymy jak podziała, niedługo podaje). Na zimę w planach jest wejście na wysłodki + otręby zamiast lucerny (zobaczymy jak będzie). Przez jakiś czas Dargana była na diecie bezowsowej, ale to więcej mogłaby napisać forumowa Magda Pawłowicz 🙂
Najgorsze jest to, ze ja się totalnie na tym nie znam, jak pomyślę o tym na ile czynników można rozłożyć jej żywienie to głowa mnie zaczyna boleć. Na razie poczekam na "raport" z wizyty po masowaniu, bo jak zwykle nie byłam przy tym obecna.

viridila jeździsz west? powiedzialabys kilka slow o tym skąd i dlaczego? Z Twojego opisu wynika, ze fajnie sobie radzicie  :kwiatek: jestem bardzo ciekawa wrażeń z użytkowania folbluta w tej dyscyplinie, masz porównanie z inną rasa?  🙂
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
31 sierpnia 2017 14:37
Ollala🙂, z żywienia żaden ze mnie ekspert też. Jak coś wymyślę to pytam Magdy i jej męża (Tomek z Darganą pracuje na codzień, znają konia z zachowania - ba, zajmowali się Darganą jak była po operacji skrętu jelit i wymagała sporo uwagi - kobyła spędziła miesiąc w klinice, a po miesiącu w domu wygladała tak: http://re-volta.pl/galeria/foto/142135) i czytam na forum ten wątek (Jakie pasze dajecie swoim koniom?) żeby nie nawydziwiać (mnie łatwo popaść w "żywienioholizmofobię" i przeginam) 😀
Są dietetycy, można zapytać w wątkach bądź kogoś doświadczonego (ja na tym ostatnim polegam właśnie najbardziej). No, o ile nic złego się z koniem nie dzieje 🙂

West był u nas dość spontaniczną decyzją - po prostu zawsze dobrze czułam się w siodłach tego typu. Dodatkowo akurat w momencie kiedy taką decyzję podjęłam to zrezygnowałam ze sprzedaży konia. W tamtym okresie wpędziłam się w prawie paniczny strach rzed wsiadaniem na Darganę - z innymi końmi nie miałam żadnego problemu, ale Dargana swego czasu solidnie się zablokowała (kwestia złej pracy z koniem) + zaczęła ponosić (nie na żarty, jeździłam troche konie wyścigowe i tempo galopu nie było problemem, ale to co potrafiła zaserwować po prostu zablokowało mnie po kilku wyskokach i upadkach). Dostała kilka miesięcy łąki, spacerków i lonży - a ja uznałam, że chcę siodło west z hornem 😁 Inny dosiad + możliwość złapania się czegoś z przodu działała cuda na moją głowę 😉 Po pół roku przeszłam do stajni Magdy Pawłowicz i tam w sumie zaczęłyśmy sobie rzeźbić - praktycznie jak od zera (ze wzgledu na odrabianie konia + przestawianie na inny styl jazdy + moją blokadę) z koniem, który miał ~7 lat.
Jeździmy głównie pod kątem technicznych konkurencji: trail, horsemanship, pleasure. To jest też inna praca niż np. reining czy szybkościówki. Ale Dargana całkiem całkiem daje radę - w trailu koń stara się myśleć, są zadania w których jest bardziej samodzielna (np. bramka czy mostek). Trudnością dla nas jest niekiedy kwestia precyzji - bo ani ona, ani ja do precyzyjnych nie należymy (i to głównie moja wina!) 😀 Startowałyśmy też Extreme Trail'a rok temu (koń był już wtedy prawie rok od operacji i po rehabilitacji, ale od tamtego czasu zrobiła progres 🙂 ):
i

Nie mam porównania z innymi końmi, ale na takim rekreacyjnym poziomie to większość da radę 🙂 Folbluty są mega wszechstronne i mają w większości fajną głowę (w dobrych rękach). W Polsce jest kilka folblutów regularnie startujących (lub które startowały kiedyś) z całkiem fajnymi wynikami 🙂

Dargana chodzi też TREC i zapowiada się to z całkiem fajnymi efektami - teraz w weekend jadą z Juniorką. Pod Juniorką jeszcze skacze (klasycznie) i zaczyna naprawde fajnie w tym pracować (skoki jej były potrzebne treningowo - żeby zapracować intensywniej przez plecy, jakoś tak zostało, że sobie podskakuje nadal - wg relacji Juniorki i trenerów to koń się w tym odnalazł i wygląda, jakby ją to bawiło) 😉 Można powiedzieć, że jest wszechstronna - a na tym mi zależało. Żebym miała fajnego konia "do tańca i do różańca", a niekoniecznie na Olimpiadę 😉 Ogólnie, ten koń dużo robi i chce współpracować z człowiekiem - na zasadzie "Co dzisiaj? Ok, próbujmy!" 😉 Żeby nie było - ma też gorsze dni, jak to każdy z nas i każda kobyła 😁
Viridila bardzo ciekawe! zazdroszczę Ci trochę, my nigdy westu raczej nie spróbujemy bo Otylia ma ograniczenie w nodze  😉

Fajne to, że udało Ci sie ułożyć konia na nowo, nie trace nadziei że i mój kon się ogarnie w końcu  😁  twoja kobyła biegała na torach? Czy to po prostu był taki jej zew?

Ja mam teraz porównanie, wcześniej jeździłam na folblucie który nie biegał i głowę miała naprawdę spokojną i opanowana. Moja panna jest uspionym lobuzem, zastanawiam się czasem czy to nie kwestia wyścigów 🙂
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
31 sierpnia 2017 19:45
Ollala🙂, a ile ma Twoja kobyłka? 🙂 I długo biegała?
Dargana była w treningu wyścigowym i pobiegła aż raz - "zacięła się" w bramkach, a później cały bieg próbowała usilnie przejść do kłusa (oj, jest filmik gdzieś w tym wątku z tego biegu :lol🙂. Znam ją od 2-3 latka, znałam jej matkę i jej kilkoro rodzeństwa, więc to całkiem fajny układ i komfortowa sytuacja. Jakieś 3-4 lata spędziłam jeżdżąc w stajni wyścigowej - choć głównie rekreacyjnie lub w towarzystwie koni wyścigowych, ale zdarzało się, że pomagałam objechać treningowo wyścigowe 🙂 Ogólnie większość folblutów jest naprawdę fajna - do przodu, ale tak całkiem pozytywnie. Biorąc pod uwagę jak wygląda trening wyścigowy to te konie muszą mieć całkiem dobą głowę 😉 Wyścigi odsiewają "na już" dwa typy koni - te słabsze fizycznie i te słabsze psychicznie. Dargana na treningach potrafiła pokazać co potrafi (widziałam, czułam - wsiadałam na nią jak miała ponad 3 lata i zeszła z treningu wyścigowego), ale na Służewcu spaliły jej się styki momentalnie 🙂 Ale młodziakiem była fajnym - mogłam na oklep w spokojny teren sama jechać, nie było problemu nawet przy małych spłoszeniach czy coś. Paradoksalnie to odważny koń 😁
Jej "odpał" miał miejsce jak miała ok. 6-7 lat - i była to kwestia moich nietrafionych lub złych wyborów. W ich wyniku koń zaczął bać się ręki i pracy, bał się popełnić błąd - a to paliło styki. W efekcie przy drobnym nieporozumieniu mogłam mieć za chwilę utratę kontroli. Kilka takich akcji było, a jak zdałam sobie sprawę, że się boję to odpuściłam. Dużo dało spacerowanie w ręku, lonże czy choćby ćwiczenia ze "101 ćwiczeń z ziemi" - dla robienia czegokolwiek razem i próbowania dogadania się. W międzyczasie byłam na kursie masażu relaksacyjnego i się trochę masowałyśmy - to fajnie nam poprawiło relację. A raczej spowodowało, że zaczęłam znowu odpoczywać w jej towarzystwie.
I jakoś tak mnie natchnęło po kilku miesiącach, że spróbuje w siodle west i tak zostało. A konia do odrobienia dałam w doświadczone ręce - to Magda z mężem zrobili i robią lwią część pracy jeśli chodzi o Darganę 🙂 Staram się nie popsuć za dużo jak wsiadam - a mam masę złych nawyków, jeszcze się spinam (czasami nadal w pamięci mięśniowej, a czasami jeszcze nie mam odwagi, żeby np. solidnie dodać w  galopie w terenie). Koń robi postępy szybciej niż ja w tej chwili - to zaczyna być serio na zasadzie, że zaczynam się "uczyć od konia", bo ona coraz więcej rzeczy zaczyna umieć i robić lepiej. Konsekwentny postęp!

Rozpisałam się, ale może coś to da innym czytelnikom jeśli chodzi o radzenie sobie z tego typu kryzysami u siebie. I konia 😉
oj tak  😁 Dargana przetruchtała jeden bieg na torze, więc można powiedzieć ze biegała  😁 😜
Dziękuje, że mogę sobie poczytać o waszych glutach!
Niech się wszystkim układa!
Mój, po zmarnowanym sezonie (przydarzyły nam się nieprawdopodobne historie z kopytami) od paru dni jest pod siodłem i mam głęboką nadzieję, że koszmar się skończył i już się nie powtórzy.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
31 sierpnia 2017 22:58
blucha, ale ile osób ją przez to pamięta! 😁 Jej folblutowatość jest jak wino - im starsza, tym lepiej (i bardziej) 😁
halo, rozumiem, że "do zadu, ale stabilnie" u Was? Gdzieś w innym wątku chyba czytałam, że kowal przesadził przy kopytach - aż tyle złego się podziało wtedy, czy była seria niefortunnych? 🙁 Jak G. po przerwie pod siodłem - jego z ostatnich zdjęć bardzo pozytywnie odbierałam 🙂
Viridila, błędem było nie rozkucie na zimę. Tia, tylko wobec wszechobecnej grudy i lodu jedynie podkowy (i hacele na lód) umożliwiały mu ruch. Zawsze zimą jeździliśmy dużo po lasach, w ostateczności po trawiastej szerokiej przecince. W tym roku - nu nu. Tuż przed mrozami ostro padało, i wszystko pod spodem było zamarznięte, na to napadała cienka i oblodzona warstwa liści... Można było jeździć tylko po twardych duktach (też z lodem, ale stabilnych). To samo na padoku. Na placu, choć równiutki, nie dało się nawet lonżować. Odkąd go mam, pierwsza zima taka. Zwykle nie dawało się jeździć przez 2 - 3 tygodnie maks, akurat na odpoczynek. Kolega folbluta był w stajni z halą. Wrócił z bakteriami beztlenowymi w ścianie kopyt pod podkową. Infekcja zaczęła toczyć i xx-a. Oba konie rozkute (doprowadzenie tlenu, ścinanie patologii). Rozkucie - wiadomo, skomplikowany proces u "księżniczki na ziarnku grochu", ale z wolna poszło, koń wrócił do pracy, myślałam, że już będzie ok, ale nadszedł termin werkowania - i zonk. Coś poszło bardzo źle. Bardzo, bardzo źle. Co mnie na maksa zaskoczyło. Znowu subtelne uruchamianie kopyt, i już witałam się z gąską, już myślałam o normalnej lonży, potem o siodle, gdy... podbił się. Ale jak! Gdzie i kiedy? Padok i plac mięciutkie i bez kamieni. Kolesie musieli nieźle zaszaleć na padoku. Załatwił sobie wszystkie 4 🙁 Przody gorzej. Trzeba było odbarczyć krwiaki, i przecież nie oba naraz. Teraz kopytowo jest już ok, ale koń sztyywny 🙁, zastały. Co się dziwić? Od kwietnia był w sumie jakieś 3 tygodnie pod siodłem. Wygląda świetnie, ale wdrażanie do pracy potrwa. To było straszne, gdy cierpiał. I bardzo się o niego bałam. Teraz mogę napisać, bo już Uff. Truchlałam i nie chciałam nijak zapeszać.
Tyle dobrze, że on ma niezmordowaną wrodzona kondycję. Przynajmniej z tym nie ma kłopotu.
Viridila fajna historia  🙂 dobrze się to czyta  :kwiatek: moja gadzina ma 9 lat, choć umysłowo zatrzymała się na poziomie 3  😁 ona nie biegała dużo, 3 razy i nie była najlepsza sądząc po wynikach (choć kłusem chyba nie biegła  😀 )

Ciekawe jest to co piszesz o tych typach koni wyścigowych. Moja Otylka jest dzielnym koniem, ale mam wrażenie, że ktoś jej kiedyś dobrą głowę i odwagę mocno przytępił i to się zamieniło w walkę o przetrwanie. Pierwszy raz spotkałam konia, który prędzej padnie niż się podda. Na razie raczej w kwestiach negatywnych, mam nadzieje, że uda mi się jej przywrócić taki zapał tez do dobrych rzeczy  😉

halo bardzo przykro, że u Was takie problemy kopytowe. Dobrze Cię rozumiem, mi się zimno robi jak pomyślę, że zaraz jesień i zima a ja muszę kuć, bo inaczej mogę konia od razu na łąkę posyłać  :/ to jest strasznie upierdliwe jak już chcesz zaczynać pracę, treningi i jest wszystko gotowe a tu zaraz znowu nie można bo kopyta/siodło/grzbiet/noga i milion innych rzeczy. Ale mam nadzieje, że już będzie tylko lepiej i na 100 % się uwolniliście od choróbska  :kwiatek:
halo cieszę się, że wychodzicie na prostą. Ja na całe szczęście nie muszę kuć, Hipowe kopyta mają się całkiem nieźle (tfu tfu), wydaje mi się, że trochę mu się polepszyły przyrosty dzięki paszy Agro Vital Hoof Complete, no i jabłuszka ma na całym ciele, wygląda obłędnie  😜 Przepraszam, że tak się chwalę w każdym swoim poście ale pierwszy raz mam takiego konia, który sprawia mi tyle radości  😡
Chciałam Wam wstawić zdjęcie mordki ale telefon coś mi rozjeżdża forum  🤔
halo brzmi strasznie, współczuję bo jak u folbluta zaczną się problemy z kopytami to już się ciągnie i ciągnie. My ostatnio nawet wyszliśmy na prostą w tej kwestii.
Ollala mój też niestety jest taki waleczny. Ma niesamowite serce (pewnie dlatego tak długo biegal) i wszystko robi na 100% - zarówno pod względem pozytywnego kontaktu z ludźmi (czasem mam wrażenie ze to też człowiek :p ) jak i chęci pozbycia się mnie z siodła gdy wymyślił sobie zagrożenia 

U nas ostatnio całkiem nieźle, tzn kon oczywiście jest na emeryturze i nie jest użytkowany ale po IRAPie kulawizna w znacznej części ustapila i wiedzie życie szczęśliwego konia pastwiskowego. Tymbardziej sie cieszę ze udało mi się go dołączyć do grupy koni i nawet nikogo nie tłucze  🏇
Evson a z ciekawości po jakich rodzicach jest twój? Może to kwestia genów?  😁


ja zaraz się zastrzelę...od ponad 2 tygodni nie mogę umówić kowala. Mój nie odbiera (już chyba nigdy i tak się na niego nie zdecyduje), miał przyjechać inny kowal, właśnie napisał, że dostał kopa i nie dojedzie  😵

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
01 września 2017 14:48
halo, grunt, że już jest na prostej 🙂 Ale co się namęczyliście to no... 🙁
larabarson, melduj jak z tą paszą. Sporo osób sobie chwali i z ciekawością przyglądam się opiniom dotyczącym Agro Vital (mam od nich lucernę granulowaną i łuskę sojową) 🙂
Evson, super, że Twój się dobrze czuje i w stadzie odnajduje! A łąka robi wrażenie! 😀

U nas od ~2tyg weszła w ruch biotyna (o ta: Biotyna + miedź, cynk, siarka, krzem). Z polecenia, zobaczymy za kilka miesięcy jakie będą efekty - u innej kobyły w stajni były widoczne efekty 🙂 Jakość rogu spadła drastycznie po operacji - ilość leków i zmieniona dieta nie były obojętne dla kopyt... I przyznam, że jak jej się kopyta posypały w zeszłym roku te kilka miesięcy po operacji to nie od razu skojarzyłam fakty 😡 I długo róg był gorszy - ewidentnie wpływ dużej ilości leków swoje dobił.
Teraz już działają coraz lepiej i większość roku była bosa. Okresowo bywa kuta, jak tylko trener czuje, że koń zaczyna się ostrożniej ruszać (podłoża mamy niełatwe, a kobyła jest na etapie gdzie zaczyna się coraz częściej np. "ciągnąć" w kłusie na placu - a bez zaufania do "podłoża" jest to nieosiągalne). Tutaj akurat mam konia dopilnowanego, bo trener jednocześnie jest kowalem - czuje się rozpieszczonym właścicielem 😉
larabarson, koniecznie znajdź sposób, żeby wrzucić!

Evson, jakie dobre wieści! (jasne, że szkoda, że nie lepsze, ale doskonale rozumiem, jaka to radość, że koń nie cierpi i ma się dobrze; i wielkie brawa dla cię, że to dla niego Wywalczyłaś!)
Na szczęście już wygląda na koniec kłopotów, bo tak kombinowaliśmy z wetem, żeby nie złapać się w pułapkę, o której pisze Viridila - że leki (i dieta, i brak ruchu) koniowi potrzebne, a leki rozwalają kopyta.

Dziś krwiaki w zadach uwidoczniły się na podeszwie (też uff, że nareszcie zeszły w dól). Zady były słabiej podbite, no i nie bardzo dało się odbarczyć krwiaki na wszystkich 4 🙁 Powiem wam, że zdębiałam. Wiedziałam, że nastąpił koszmar, ale co innego, gdy to się Zobaczy. Krwiak jak 2 pudełka zapałek, niemal na pół podeszwy, w kolorze gotowanego, nieobieranego buraka. Tylko cierpnę na myśl, że czas już będzie werkować. Na szczęście będzie miał kto to dobrze zrobić, co przez jakiś czas nie było takie oczywiste, że znajdzie się taka osoba. W sumie: chcę zimy późno, krótkiej, bez dużych mrozów i z masą Śniegu! Miesiąc na śniegu zrobiłby z kopyt nówki-sztuki. A u nas śnieg nie leżał przez miesiąc od 6 lat 🙁
Takie mam dzisiejsze (żałuję, że nikt mi zdjęć nie robi, bo jak ja siedzę na koniu to się skupiam maksymalnie i zapominam o aparacie, w efekcie czego zdjęcia mam same w stój a i takich mało). Od kilku jazd Hipuś zaczął robić lotne i powoli zaczyna mu to nawet wychodzić. Mam ubaw po pachy jak oglądam to z boku, bo chłopak tak mocno się stara, jeszcze trochę się gubi ale jaki zadowolony jak już tą nogę zmieni 🤣






Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się