Sprawy sercowe...

madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 sierpnia 2017 12:07
e tam, ja chodzę z pracy do pracy, czasami wychodzę ze znajomymi, ale przeważnie wszyscy jesteśmy ostro wykończeni naszym trybem życia i ciężko zgrać terminy (pracuję wtedy, jak wszyscy inni mają wolne), na wydziale filologicznym faceta nie spotkam, chyba, że by pomylił budynki, ciężko w takim układzie kogoś poznać w realu 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 sierpnia 2017 12:11
Znajoma też na zasadzie 'a dla funu założę' utworzyła konto na sympatii. Poznała polaka mieszkającego w Norwegii, przyleciał do niej chyba miesiąc później. Od roku są po ślubie, mieszkają w Lillehammer (czy jak to się tam pisze) i są najszczęśliwsi na świecie 😉
Dla mnie internet to miejsce do poznania ludzi jak każde inne. Ja faceta mam akurat 'z realu' ale 90% moich przyjaźni, tych wieloletnich i poważnych zaczęło się w internecie. Na photoblogu, na fejsie, na forum. I są to najbliższe mi osoby, druga rodzina. Także skoro można najlepszych przyjaciół poznać w sieci to czemu nie miłość swojego życia? 😉 ot, świat się zmienia to i układy i zasady rządzące społeczeństwem się zmieniają. Teraz 'internet' odgrywa ważną rolę społeczną i ja się chyba wyłamię, bo twierdzę, że to jest na plus 😉
My z moim M również poznaliśmy się przez internet ( Sympatia ). Dzień po tym jak się zalogowałam i jak tylko zaczęliśmy ze sobą pisać o "Sympatii" zapomniałam 🙂 Jesteśmy już ponad 3 lata razem  😍
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
25 sierpnia 2017 12:41
Pytanie z ciekawości- jak szybko po rozstaniu miałyście kogoś innego?  👀 😁
solusiek Ty lepiej opowiadaj jak u was "miejscowo" sie poukladalo w koncu - przeprowadzilas sie czy jednak nie? 🙂
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
25 sierpnia 2017 13:06
Mozii po pół roku, szybko ale ja już dawno byłam przemęczona w poprzednim związku i od dawna to nie było to.
Mozii, 3 lata, mam nadzieję, że pomogłam 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 sierpnia 2017 13:30
Mozii, 5 lat, ale ja selektywnie społeczna jestem 😁
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
25 sierpnia 2017 13:52
Dziękuję laski! Czysta ciekawość z mojej strony  😀 Aczkolwiek wiem, że mój ex pewnie to przeczyta i będzie się domyślał czemu pytam  😎
Skoro jest ex, to już nie jest jego sprawa 😉
U mnie było różnie. Raz kwestia tygodni (zły pomysł, ale to dawno było), raz 3-4 lat, raz 1,5 roku.
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
25 sierpnia 2017 16:56
Mozii skoro eks to niech czyta i się głowi  😂
efeemeryda   no fate but what we make.
25 sierpnia 2017 17:20
Lena
żeby ktoś zobaczył Twoje konto na portalu randkowym, musi najpierw sam je tam założyć, także jeśli sam ma to co miałby wyśmiewać ?  😀
Mojego nie zobaczy, bo go nie mam 😉 W sumie fakt, nie pomyślałam o tym. Nie znam się na tych portalach. Myślałam, że sobie można tak bezkarnie przeglądać bez rejestracji.
madmaddie, ja też na babskim wydziale, sporo pracuję, w dodatku z dziećmi, więc raczej ciężko w tej pracy o facetów, a od ponad pół roku jestem w związku z moim dobrym kumplem z gimnazjum, z którym widywałam się raz na ruski rok, aż ktoś nie zaproponował spotkania starej gimnazjalnej paczki. Prawie pół roku po tym spotkaniu zaprosiłam go do siebie na posiadówę ze znajomymi przy winie i planszówkach i tak już został 😀 Da się, nawet jak się jest no-lifem.

Ale też znam trochę par z różnych tinderów itp. i uważam, że to naprawdę fajnie funkcjonuje 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 sierpnia 2017 09:24
olencja, ja to nie tak, że jestem no lifem, ale jakoś życie towarzyskie nie przynosi nowych męskich znajomości. W pracy dużo facetów spotykam, ale zawsze zajęci (czy już nie ma wolnych, fajnych w wieku 23-30??). Ostatnio strasznie mi się spodobała nasza konkurencja (ma piękne oczy), ale oczywiście nie wiem jak zagadać  😁
generalnie nie narzekam, jak coś się trafi to spoko, jak nie, to ja się dobrze czuję sama ze sobą i bycie singlem mi nie przeszkadza. Za to każdemu wokoło- już tak  🙄 nie ogarniam tego "powinnaś sobie kogoś znaleźć"
Lena, nie wiem ile masz lat, ale przyjaciółka mojej Mamy poznała swojego obecnego męża na sympatii i nikt się z niej nie śmiał, ani nie wyszydzał. Uważam, że nie masz czego się wstydzić 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 sierpnia 2017 11:33
Lena, będzie Ci robiło różnicę, że znajomi się dziwnie patrzą, jak poznasz na portalu kogoś naprawdę wartościowego? 🙂
nerechta Nie, dalej mieszkamy osobno. Ciężko to widzę i strasznie się boję co to będzie. Mój M od roku pracuje w super pracy, jest zadowolony, finansowo też ok. A ja byłam tam u niego na dwóch rozmowach ale  nie zdecydowałam się, nie pasowało mi i tyle. No i teraz jest problem bo tam nie mam  już możliwości czegoś znaleźć i się zastanawiam. Najbardziej właściwe byłoby jakbym otworzyła tam u M swój gabinet ale boje się że nie podołam 🤔 to tyle co u nas  🤔wirek:
Lena, będzie Ci robiło różnicę, że znajomi się dziwnie patrzą, jak poznasz na portalu kogoś naprawdę wartościowego? 🙂


Już poznałam (nie na portalu), to były tylko przemyślenia 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
26 sierpnia 2017 22:02
Moja prawie 80letnia Ciotka stwierdziła, że jakby w czasach jej młodości funkcjonował taki wynalazek, jak internet to pewnie dzis nie bylaby sama. 😁 a mnostwo ludzi pytało dlaczego taka kobieta jak ona nikogo nie ma.. Po jakims czasie odpowiadała: "niestety, co przypłynęło do mojego brzegu to był albo wiecheć albo gó^%o". 😉 😂
Mozii dwa miesiące  😂

Tylko, że mój poprzedni związek dogorywał przez pół roku, więc nie miałam żadnej depresji, żadnego doła ani myśli w stylu " a może nie powinnam tego kończyć" - wręcz przeciwnie, dopiero z perspektywy czasu widzę, jak bardzo się różniliśmy w kluczowych kwestiach.

Mój K zmywa po sobie naczynia, przygotowuje sobie sam jedzenie i ogólnie ma dwie zdrowe ręce  😁 nawet nie wiecie jaki to szok po związku z facetem, który nawet kubek po kawie wkładał do zlewu... Chyba z myślą, że krasnoludki pozmywają  🤣
Gillian   four letter word
28 sierpnia 2017 07:53
kolebka,  ja wiem 😉 mój ex nawet nie robił sobie sam herbaty, jak odniósł kiedyś talerz do kuchni to omal nie padłam z dumy. Wszystko zostawiał pod sobą, domagał się przynoszenia jedzenia pod nos, pełnej obsługi. A obecny hmmm nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w kuchni. Gotuje sto razy lepiej ode mnie, froteruje podłogi, wiesza firanki i czyści kuwetę. Czasami czuję się totalnie zbędna 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 sierpnia 2017 08:19
Weźcie, straszne to jest, taki facet do niczego... Mamy teraz znajomą, której chłop taki jest. Oczekuje mycia okien raz w tygodniu, obiadów z dwóch dań, ciepłych kolacyjek, a jak nie ma, to jest awantura. Jak na tydzień pojechała z dzieckiem do matki, to dzień w dzień jadł kebab... Do tego wydziela jej z kim może się spotkać, jak idzie na babski wieczór, to tylko z jego siostrą jako przyzwoitką... Nie ogarniam.

Gillian, no po prostu trafił Ci się perełek 🙂 Mnie też szeroka rzesza znajomych płci pięknej zazdrości, ze mój mąż sprzata, zmywa, pierze, prasuje, gotuje, wszystko naprawi, wszystko załatwi, a mnie każe siedzieć i pachnieć 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 sierpnia 2017 08:23
maleństwo, jezu, jak można pozwolić, żeby chłop tak wlazł na głowę i ograniczał o_O ja kompletnie nie rozumiem, na dzień dobry bym typa pogoniła....
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 sierpnia 2017 08:41
No ja też nie rozumiem, ale to kolejny przykład błędnego koła i uzależnienia... Są razem bo dziecko, on zarabia, ona kończy studia, mieszkanie na niego...
maleństwo, uzależniła się finansowo od egoisty... Masakra 🙁
Dla mnie jak dla maleństwa też to jest nie do ogarnięcia. Uznaję tylko związki partnerskie, nie wyobrażam sobie bym miała robić wszystko za mojego faceta. Fakt, że ja więcej sprzątam niż on jest podytkowany tym, że on dużo częściej niż ja gotuje (i robi zakupy spożywcze, których szczerze nienawidzę :hihi🙂. Więc podział obowiązków mamy 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 sierpnia 2017 12:08
Egoisty i takiego księciunia. Ale co się dziwić. Matka mu powiedziała, że jak zostawi tę dziewczynę, to ona (mamusia) się nim zaopiekuje.
.
Poza tym zależy to w sporej mierze od wzorców, jakie wyniosło się z domu. Jeśli kobieta wychowana w rodzinie z nic nierobiącym ojcem i mającą cały dom na głowie matką trafi na faceta mającego zapędy do nic nierobienia (a najlepiej też mającego takiego ojca i zapitalającą wokół niego matkę), to bardzo łatwo o to, by obydwoje odtworzyli ten wzorzec. Nawet jeśli wydaje im się, że wcale tego nie chcą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się