Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 września 2017 00:57
Wizja zależy, jakie masz dziecko- raczej przeżywające czy tryb Małego Tytana. Moja była z tego drugiego, więc pierwszy dzień w przedszkolu(miała 2,5 roku) spędziła od 8 do 14 a drugiego już normalnie 8-18.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 września 2017 05:56
8-18?! Wg mnie to kosmos jakiś, nawet dla małego Tytana.

Dzionka, śliczny KH! Mój mąż robi go już drugi miesiąc... :/
A Wy kiedy zaczynacie żłobek? Ja się zaczęłam poważnie zastanawiać, czy Hanka w ogóle nadaje się do takiej instytucji 🙁
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
02 września 2017 06:04
Dla mnie to pierwszy okres i tak z mama powinien byc, potem krotkie wychodzenia. System berliński. Ale wiem ze w pl to lachę kładą na to i w żłobkach to nawet nie funkcjonuje 🙁

KH jest super. Zbić go mozna w pol godziny kazda baba 🙂 ja mam na starym podescie moim i teraz brakuje mi podestu 😀

lotnaa mozesz sie bardzo pozytywnie zdziwić! Próbuj dzialac, moze akurat sie ida cos znaleść. 🙂
Lotnaa, ja w końcu zadzwoniłam do  właścicielki tego mojego żłobka i wydaje mi się że wypracowałyśmy rozwiązanie idealne. Przepisałam Sarę na za rok a teraz od listopada w ramach opieki domowej ( której i tak planowałam poszukać ze względu na małą) będą do mnie przychodzić dziewczyny normalnie tam pracujące. Myślę że tak z raz – dwa razy w tygodniu. Za rok więc Sara będzie juz dobrze je znała i na pewno adaptacja pójdzie sprawniej. Same przyznały że to kiepski moment na posłanie jej do żłobka, więc intuicja matki się nie myliła 😉

Lotnaa moze i kosmos, ale czasem nie ma wyjscia. Iga 8 h zniosla calkem niezle jak na pierwszy dzien w takim miejscu. Z opiekunka bywalo i 10h, 8 to norma i serio nie widze po niej zeby na tym cierpiala.
Tobie moze ciezko to sobie wyobrazic, bo Hania bywa tylko z wami, sama tez nie wierzylam ale dzieci maja ogromne wlasciwosci adaptacyjne (oprocz skrajnych przypadkow 🙂 )

Gienia u nas w zlobku jak najbardziej jest wskazane, zeby rodzice pierwszy miesiac byli z dziecmi - ale malo rodzicow ma taka mozliwosc tak naprawde.

Dzion a nie wolalabys wlasnie chodzic z Sara na jakies 2 h do zlobka? Ja jak mysle o ciazy i drugim dziecku to totalnie bym chyba nie ogarnela dwojki dzieci naraz 😀  ciesze sie ze Iga juz bedzie przyzwyczajona do zlobka i tez tak sobie mysle, ze nie poczuje sie odrzucona jak bedzie juz w tym trybie jak bedzie nowe bejbi a ona poza domem.
Nerechta, gdyby Sarze to sprawialo przyjemnosc to why not! Chociaz jak juz bedzie
Helcia to ciezko by mi to bylo ogarnac i po co noworodka miedzy dzieci ciagnac. Te panie pewnie beda zabierac Sare na dwor jak bedzie chciala z nimi wyjsc. Poki co Sara nie lubi byc na malej przestrzeni z dziecmi, to dla niej stresujace. Moze za rok bedzie inaczej 🙂
a na kiedy Ty masz termin, to juz tak niedlugo??  😜 No to inna sprawa faktycznie, a za rok na pewno bedzie inaczej jesli o Sare chodzi. Chociaz przyznam, ze Iga w takim codziennym zyciu jest bardzo do dzieci i do przodu, ale w zlobku byla przestraszona, przede wszystkim ta iloscia dzieci i wrzawa jaka sie wokol nich dzieje. Mnie to przytloczylo, a co dopiero takie niedojrzale glowki! Ale no coz, zycie, poradzi sobie 🙂

Nerechta na 30 listopada :O w polowie wrzesnia wracamy z wakacji, wiec chwila moment i juz 🙂 Sara sie boim nawet w swoim wlasnym domu jak przychodzi dziecko typu wulkan energii - potrafi przesiedziec cale spotkanie u mnie na kolanach poplakujac. Z dziecmi jej pokroju nawet ok sie bawi, ale ogolnie duzo ja to kosztuje. Tak wiec jako ze nic mnie do tego nie zmusza, wole zeby rok posiedziala w domu. Szczegolnie ze zlobek=choroby, co przy malej Helci niewskazane :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 września 2017 12:02
Lotnaa tak jak Nerechta pisze- nie było wyboru. Musiałam pracować, chłop też. Kiedy był w domu to odbierał ją wcześniej, co o dziwo wcale nie było takie fajne- bo w perspektywie dom-przedszkole w tym pierwszym się po prostu nudziła 😉 Na szczęście to trwało tylko 3 miesiące.
Teraz np. chodziła do przedszkola tylko na 3h- i to było zdecydowanie za krótko. Nawet nie zdążyła się dobrze zacząć bawić i już się kończyło 🙄
Ale ja miałam i mam "cygańskie dziecko"- jest tak bardzo społeczna, że przebywanie z innymi ludźmi nie różni się dla niej niczym od przebywania z rodzicami 🤣 (choć widzę po niej idealnie to, o czym kiedyś czytałam- że przy matce dziecko czuje się najswobodniej. Bo z innymi nawet nie jęknie, ale tylko ja się pojawię na horyzoncie i z każdej pierdoły robi się tragedia życiowa 😎 )
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
02 września 2017 12:08
Dzieki za odzew. Teraz byłam z nia 4 dni na adaptacji. Troche z nia w sali, troche ba korytarzu. Była jednym z niewielu dzieci, ktore nie uronily ani jednej łzy. Ale widac, ze była w lekkim szoku jak reszta zaczynała wyć itp. Raczej te 4 dni przesiedziała i obserwowała. Zabawiła sie raz dosc porzadnie jak byli ba placu zabaw. Widze, ze przeżywa wewnętrznie - widac to wieczorami u w nocy. W sumie widziałam, ze często bie wiedziała jak sie zachować w stosunku do tych dzieci, ktore były bardziej "do przodu" - jak np te, ktore chodziły do żłobka. Ona nie zdaje sobie sprawy z tego ze jak ktos jej chce cos zabrac albo gdzies ja przestawic, to nie trzeba sie na to zgadzać. No nic, nauczy sie. Dobrze, ze panie w miare panują nad towarzystwem. Dzieci bedzie 14 na 3-4 panie, wiec powinny ogarnac.

Nerechta - u nas leżakowanie po obiedzie, ok 12.30-13.

Czarownica - i jak nloda dawała rade te 10h? Taki mieliście mus zeby ja na tyle zostawić ? Kurcze w takim wypadku sie praktycznie własnego dziecka nie widuje, Choc rozumiem, ze jak sytuacja zmusza to coz zrobic ...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
02 września 2017 12:12
Dawała bez problemu 😉 Jak ją dobieraliśmy to cud-dziecko, w dni bez przedszkola było naprawdę ciężko bo nie miała co robić 😉
I było tak jak piszesz- praktycznie nie widywałam swojego dziecka. Pracowałam albo 10-18 albo 9-21(wtedy jeszcze 1,5h dojazdu w każdą stronę) łącznie z weekendami więc cóż... z braku wyboru trzeba było.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 września 2017 13:39
Dzionka, ale super, że macie taką możliwość!
Hani dzieci może bardzo nie przytłaczają, i pewnie mogłabym się pozytywnie zdziwić. W mojej obecności zachowuje się nieraz tak histerycznie, że mnie szlag trafia - przy ojcu fajne dziecko, przy mnie jęki. Więc sama nie wiem.

Gienia, szukamy, ale powoli godzę się z tym, że pójdzie dopiero do przedszkola. Pomysł na to, żeby się wyprowadzić gdzieś dalej, by było łatwiej o żłobek jakoś coraz mniej nas przekonuje. Zapisujemy się teraz na jakieś zajęcia 2x w tyg po kilka godzin, ale jednak ciągle z mamą.
Hop hop olesniczanka, kasiulka, kot co u Was???
Ja mojego gremlina posyłam do żłobka w poniedziałek i wstyd przyznać ale nie mogę się tego momentu doczekać! Jak czytam wyskakujące mi z lodówki blogi z wpisami zrozpaczonych wrześniem matek to nie potrafię się pod nosem nie zaśmiać. Taka jestem wyrodna!  😁 Wyprawkę mamy ultra krótką do przyszykowania, nastawiałam się na jakieś zakupowe szaleństwo a tu dooopa  🤣 Mam nadzieję, że moje dziecię będzie choć w połowie pałać takim optymizmem co ja  👀
nerechta Ale luksio, macie zlobek czynny od 6.30?😀 U nas standardowo jest od 8, a extra dopiero od 7 i tylko do 16. Te mamy, ktore normalnie pracuja maja naprawde duzy problem z ogarnieciem tematu.

Co do zdolnosci adaptacyjnych dzieci, to sie troche nie zgadzam. Owszem dzieci sa elastyczne, ale swoje przerabiaja i tak wypracowujac sobie rozne strategie przetrwania w trudnych sytuacjach. To, ze nie widac po dziecku przezywania sytuacji nie oznacza, ze splywa ona po nim jak po kaczce.

Gienia-Pigwa przybij piatke. Mnie tez ogromnie dziwi polskie podejscie do adaptacji. Nie wyobrazam sobie innej opcji, niz berlinska.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 września 2017 20:09


Co do zdolnosci adaptacyjnych dzieci, to sie troche nie zgadzam. Owszem dzieci sa elastyczne, ale swoje przerabiaja i tak wypracowujac sobie rozne strategie przetrwania w trudnych sytuacjach. To, ze nie widac po dziecku przezywania sytuacji nie oznacza, ze splywa ona po nim jak po kaczce.


Moja bliska znajoma jest przedszkolanką z 25-letnim stażem. I wielokrotnie mówiła mi, że gdyby to od niej zależało, przedszkole byłoby od 4 r. ż. Że te trzylatka jeszcze takie są mamusiowe i niedojrzale, a rok później to już zupełnie inna sprawa. I właśnie to, co piszesz - że one to mocno przeżywają i to się jakoś tam odcisk na psychice.
No, ale wiadomo, życie to życie, do pracy matka musi iść, a dzieci muszą sobie poradzić.
A może to zależy od osobowości dziecka? Dzieci też rozwijają się w różnym tempie... Mój 3-letni syn już pierwszego dnia przedszkola dostał karę i musiał siedzieć na krześle. Dowiedziałam się, bo podsłuchałam jak mówił o karach podczas zabawy autkami (a ja w domu kar nie stosuję). Na początku byłam przerażona, wyobrażałam sobie, że będzie miał jakąś traumę 😉 ale syn twierdzi, że w przedszkolu było super i chce znowu tam iść.
A no, 6.30-16, mozna sie tez dogadac na pozniejszy odbior jesli jest jakas pilaca sytuacja.

Nigdzie nie pisalam, ze po dzieciach splywa jak po kaczce ale tez nie uwazam zeby kazda trudna sytuacja byla dla dziecka jakas walka o przetrwanie i trauma. To ze przerabiaja i przezywaja to chyba normalne dla czlowieka w ogole, choc jesli o tak male dzieci chodzi to jednak mysle, ze nie sa one jeszcze "zdolne" do skrywania emocji i jesli dzieje sie cos trudnego to jest to jednak widoczne.
Kazda mama zna swoje dziecko najlepiej i widzi czy dziecku w takiej czy innej sytuacji jest dobrze czy zle.

Ja bym chyba skonala, gdybym miala byc z dzieckiem w domu 4 lata, i tez uwazam ze nie jest dla dziecka dobre separowanie go od "spoleczenstwa". Moze jestem jakas inna, ale dla mnie zlobek czy przedszkole jest dla dziecka rozwijajacy, ciekawy, inny niz to co w domu. Nie oszukujmy sie ze rodzice zapewnia tyle "atrakcji" w domu. Sprawa rozlaki z mama jest trudna owszem i tez to bardzo przezywam, ale dla mnie korzysci sa jednak wieksze - przynajmniej przy moim dziecku bedacym taka jaka jest. Co nie zmienia faktu, ze rzeczywiscie obserwujac zlobkowe dzieci, rozstrzal wiekowy i to co sie tam dzieje tez bym mlodszej Igi raczej nie wyslala, roczniaka z cala pewnoscia nie.

falletta piona, ja tez sie bardzo ciesze ze zlobka 🙂 Nie powiem, jest to dla mnie jakis stres i obawa o dziecko, ale tez jestem wyrodna bo potrzebuje czasu dla siebie i juz zacieram rece na swoje samotne chwile!
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
02 września 2017 21:51
Nerechta - piateczka. Tez bym umarła tak długo w domu z dzieckiem. Choc rozumiem ze sa tez kobiety, ktore tego potrzebują.
No bo to wszystko zalezy i od mamy i od dziecka i uogolnianie zwyczajnie nie ma sensu - jedno dziecko nie zniesie bez rodzicow godziny, inne 8 czy 10 h bedzie sie bez nich swietnie bawic. Kazda mama podejmuje decyzje na podstawie swoich i dziecka mozliwosci.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 września 2017 09:17
Oj, jak zwykle po skrajnościach. Dlaczego dziecko niechodzące do żłobka/ przedszkola od razu jest "izolowane od społeczeństwa"? Przecież chodzi na plac zabaw, do sali zabaw, może na zajęcia muzyczne/ rytmiczne/ plastyczne/ inne w jakimś klubie malucha, spotyka się z dziećmi znajomych swoich rodziców/ z kuzynami?

Żeby nie było - nie jestem za żadną opcją, każdemu dobrze tak, jak mu dobrze. Znam mamę, której obie córki od roczku chodziły do żłoba i super sobie radziły, znam taką, której trzylatek mimo adaptacji, chodzenia na zajęcia, nie "załapał" przedszkola, nie chciał kontaktu z dziećmi, i nie chodzi.
Moze jestem jakas inna, ale dla mnie zlobek czy przedszkole jest dla dziecka rozwijajacy, ciekawy, inny niz to co w domu. Nie oszukujmy sie ze rodzice zapewnia tyle "atrakcji" w domu. Sprawa rozlaki z mama jest trudna owszem i tez to bardzo przezywam, ale dla mnie korzysci sa jednak wieksze

Nerechta lepiej bym tego nie ujęła! Mam identyczne odczucia! Ale tylko względem swojego dziecka, bo nie wiem jakby to było jakbym miała inny egzemplarz. Nie wykluczam, że się mylę i może się okazać, że przeceniam swoje dziecko i jeżeli nie odnajdzie się w żłobku to ją wypiszę, nic na siłę. Póki co się jaram i żyję nadzieją, że moja intuicja mnie nie zawiedzie.
malenstwo nie wiem, pisze w sumie o sobie i dzieciach ktore znam a ktore sa przy mamie - ja szczerze placu zabaw niecierpie i jestem tam tylko tyle ile musze  😁 poza tym z moich obserwacji takie maluchy na placu zabaw nie bawia sie z innymi, z reguly, zeby nie bylo. Jasne, sa jakies interakcje ale to jest malo. Ja jestem antyspoleczna wiec Iga nie ma za duzo kontaktu z innymi ludzmi dlatego na podstawie swojej sytuacji mysle o zlobku jako czyms bardzo fajnym, atrakcyjnym i potrzebnym dla niej.
Ale pewnie ze sa mamy bardzo aktywne dziecio-spolecznie i tak jak wszystkie mowimy - nie ma co uogolniac, bo kazda sytuacja inna i jak mowisz kazdemu wg potrzeb 🙂
A propos fajnych zakupów, odebrałam dziś mojego kitchen helpera - olejowany dąb 😍 Jest naprawdę piękny, o ile tak można powiedziec o zwykłym podeście 😉 Polecam bardzo firmę mebel-mistrz, super kontakt, ekspresowe wykonanie i w ogole ach ach 😉 Już przetestowane u rodziców, babcia moze nagle jednocześnie i gotować i zajmowac sie Sarą, sasa 😉



Moja siostra kupowała to chyba w Ikei (w Szwajcarii) i jest zachwycona. Teraz jest w drugiej ciąży i będzie kupowała drugie. Ułatwia jej właśnie gotowanie z młodą czy chociażby jedzenie przy stole. Polecam!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 września 2017 11:24
agulaj79, bosze, tysiąc lat Cię nie było! Co tam u Was?
Alez ja tez nie twierdze, ze zlobek to zlo. W koncu poslalam swojego 1,5 roczniaka do zlobka i nie zamienilabym tego doswiadczenia na co innego. Niemniej jednak separacja powiedzmy 10h dziennie od rodzicow jest dla takiego maluszka duzym obciazeniem.

malenstwo Do 4-go roku zycia? Dzizas! To chyba naprawde  wskrajnych przypadkach i ze wzgledu na (zakladam) kiepska organizacje pracy przedszkolanek/przedszkola i na malo wspolpracujace dziecko. Paulina by mnie rozniosla  😎
Ja to raczej jestem z tych matek:



... ale z drugiej strony ledwo wytrzymałam z dzieckiem w domu 1,5 roku, nie pracując. Najpierw Gab miewał zatrudnioną opiekunkę i czasem babcię lub dziadka,  żebym mogła kilka razy w tygodniu po kilka godzin pracować (wychodząc przy tym na zero, ale nie o to chodziło). Myślę, że to jest dobra opcja na początek. Spędzanie 24h na dobę, 7 dni w tygodniu z dzieckiem poważnie szkodzi na dekiel, wszystkim.
A do przedszkola poszedł mając 2,5, ale to jest prywatne przedszkole, gdzie Panie naprawdę mają czas i ochotę "się cackać". Z państwowym by to nie wyszło.

No dobra, to ja jeszcze raz ogłaszam donoszoną ciążę, teraz już według wszystkich źródeł i lekarzy - wczoraj zaczęłam 38 tydzień.  😅
to mam tak samo jak Ty Julie I tez mysle ze opcja najpierw opiekunka, pozniej zlobek/przedszkole to byl strzal w 10 jesli o nas chodzi.
W ogole mam takie rozdwojenie jazni - jak siedze calymi dniami z Iga to modle sie o powrot meza i chwili dla siebie (ktorej i tak nie mam hehe) a jak jej nie ma to tesknie i chce ja spowrotem  😜
Julie, no pięknie. Gratulacje donoszonej ciąży.
Młode właśnie mi do I klasy idzie, a ja znając życie będę obgryzać paznokcie przed szkolą
nerechta, Ja naprawdę ryczałam jak Gabryś był pierwszy dzień w przedszkolu. 😁  (Nie przy nim 😉 )
Ale byłam pewna, że tak musi być dla naszego wspólnego dobra. Wiedziałam jak dobrze nam robiły te dni kiedy zostawał z opiekunką czy dziadkami.
Nie ma nic gorszego od sfrustrowanej matki. Choćby nie wiem jak bardzo się dziecko kochało i było skłonną do poświęcenia, to trzeba robić coś swojego i dla siebie.
Julie, jeju, 38 tc - to brzmi juz powaznie 😀 Super, ciekawam młodego bardzo.

Mnie bycie z dzieckiem w domu nie męczy, ale może własnie dlatego, że nie siedze w tym domu 😉 Sporo czasu jednak spędzam ze znajomymi, sporo się włóczymy w rożne miejsca i nie sa to sale zabaw 😉 jak Sara  była młodsza to było gorzej, męczyła mnie czasem nieziemsko. Teraz jest taka super, że naprawdę nie chce mi sie jej oddawać komus pod opiekę, jak np. teściowa proponuje. Zobaczymy co będzie dalej, z dwójką...

pani myk dzieki po czasie za polecenie ksiazek! Sara uwielbia Binte, Lalo i Babo 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się