Młode Konie

kare_szczescie, dzięki 🙂
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
26 sierpnia 2017 09:49
galopada_, co chwilę zachwycam się na fb jak wrzucasz te Wasze cuda 😍
anai, uwielbiam czytać Twoje posty o pracy z Młodym, zawsze tak pozytywnie piszesz, nawet jak coś jest nie tak 🙂 Btw, co u Siwego? 🙂
kare_szczescie, ale piękne Rudziszcze 😍 powodzenia w robocie!
jagoga, musicie pokazywać takie fajne Rude? 😁 jest idealnie w moim typie 💘
Olson, robi wrażenie!


Sto lat chyba się nie pokazywałam z Młodym, ale robota idzie do przodu po przebojach zdrowotnych, więc się przypominamy 🙂
Zaliczyliśmy już drugie zawody z Małym, pierwsze zakończone dwukrotnym wyjazdem do dekoracji, na drugich w pierwszym konkursie też, natomiast pierwsze 80 cm już chciał za szybko pokonać i zrzutki się trafiły 🙂
Głowę ten koń ma niesamowitą, nie boi się żadnych straszaków, w terenie oprócz sporadycznego bryknięcia z radości może iść jako czołowy, może iść na końcu, niczego się nie boi, a poza tym, jest strasznym miziakiem 😍



Hermes, Dzięki! 🙂 i gratuluję wyników
Melduję, że wsiadłam i po raz pierwszy zostałam oprowadzona dwa kółka. Już zapomniałam jaki to fun z tych pierwszych kroczków 🙂
kare_szczescie, w ogóle te "pierwsze razy" na młodziaku to wielki fun 😀 Gratki!
Hermes, dzięki, bo ja w ogóle pozytywnie nastawiona jestem 😉 Siwy w USA hunteruje. Dobrze wygląda, jest uwielbiany (bo to miziak kochany 🙂😉

Dziś, 3 miesiące i 9 dni od zajażdżki, młody zadebiutował  w LL. Do dekoracji nie wyjechaliśmy, bo w 1 przejeździe spłynął mi w linii, a w drugim zrobił zrzutkę (ciężko nie zrobić jak się 29 m rozjeżdża na 5 foule...):

ale jestem z niego ogromnie zadowolona, zachowywał się bardzo dobrze, prowadził rewelacyjnie, galopował, skakał, och i ach 😀
anai, wow, idziecie jak burza!
kare_szczescie, plan po zakupie młodego był taki, że pierwsze starty na jesień/sezon halowy. Ale w trakcie jazd i treningów, trenerka stwierdziła, że możemy spokojnie te małe konkursy próbować, bo to 4latek, do tego bardzo jezdny, z dobrą głową. 🙂 na ten moment robi postepy z dnia na dzień, ale oczywiście będą takie dni, tygodnie, że tych postępów nie będzie. Wtedy nie będziemy iść jak burza. Teraz nadrabiamy czas w stosunku do koni zajeżdżonych jako 3latki. 
anai, jestem pod ogromnym wrażeniem twojego młodego 😅. Świetny jest! W przyszłości będzie z niego fura. Zamierzacie jechać L w tym roku? 😉
Dramuta12, nie wiem, zależy, ile będzie startów. Nie wykluczam. Dziś kilka przeszkód w LL miało 95cm 😉 Dla niego nie wysokość będzie problemem, tylko skracanie. Na razie mam nie skracać, tylko równo galopować, ale przez to na 22 m robię 4 foule, na 27m 5, dzięki bogu na 7,5 jedną daliśmy radę zrobić  😉
anai ale on dłuuuuugi  😉
Progres mega szybki. Znam ten problem jeździłam ostatnio taką wielką klacz na której zdarzało mi się urwać foule nawet w szeregu już o liniach nie wspominając, przy czym wcale nie wyglądało na to jakby było o 1 mniej niż powinno. Tak teraz się bardzo ogarnęła i mogę robić tyle foul w liniach i szeregach ile chce.  🙂
somebody, duży i długi, pajęczak. Wiadomo, że przy tym rozmiarze i taaakiej fouli skracanie będzie nieraz wyzwaniem 😉 ale na treningach udaje mi się nieraz zrobić odpowiednią ilość kroków galopu w liniach 😉 tylko tu, z racji pierwszych startów, nowego miejsca, miałam tylko (🙂😉 jechać równo do przodu. I nie liczyć foule. Mam filmik z dzisiaj, uwaga, halówki w sierpniu (koszmarne oberwanie chmury i burze w Sopocie):

zrzutka, bo konik nie za bardzo się wyprostował po wyjściu z zakrętu i dalej skręcał w prawo (co widać po skoczeniu okserka 😉) i niestety zaciągnęłam lewą wodzę w locie 🙁
Dziewczyny, może mi coś podpowiecie.
4 latek, bardzo miły wałach, pod siodłem do pchania gorzej niż jakbym siedziała na czołgu. Żadna siła perswazji nie pomaga. Trener już zaczyna uważać, że taki jest jego urok. W galopie trzeba podtrzymywać każdą fule łydą. Bez problemów zdrowotnych, dobrze się odżywiamy - aktualnie musi zrzucić trochę wagi. Już nie mam na niego pomysłu. Chciałabym żeby był bardziej żywotny, bardziej... jak młody koń, a nie 40-letni geriatryk.
Czy są jakieś złote rady, jakieś ćwiczenia, cokolwiek co mogłabym wprowadzić co trochę go wyrwie z tego otępienia i ruszy do przodu?
Będę wdzięczna za cokolwieeeek  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
vissenna   Turecki niewolnik
31 sierpnia 2017 22:38
hellgirl
Najprawdopodobniej Twojemu koniowi brakuje impulsu. Czyli trzeba uaktywnić i kontrolować zad.
Jest kilka prostych ćwiczeń, by konia uaktywnić:
-Praca na kawaletti
-Jeździec może na przykład w stępie przesunąć zad konia dwa, trzy kroki w bok uaktywniając zad, a następnie może natychmiast przejść do kłusa. To ćwiczenie najlepiej jak jest wykonywane na kole.
-Zamiast niepotrzebnie pchać konia po prostych - dużo przejść i to nie tylko między chodami, ale też między dodaniami i skróceniami.
-Dużo zmian tempa, wolty, zatrzymania i ruszenia. Ogólnie musi się dużo dziać, nie należy takiego konia usypiać nabijaniem kilometrów.
-Oszczędność pomocy. Koń musi pomoce aktywizujące szanować, nie można pozwalać mu na ich ignorowanie i podtrzymywać ruchu łydką.
-Jeśli koń jest spokojny, to dobre są też wyjazdy w teren (ze starszym, doświadczonym koniem).
hellgirl a może warto skonsultować problem z masażystą / chiropraktykiem? W pensjonacie gdzie stoję, działa głównie szkółka jeździecka, jeden z koni od dłuższego czasu uznawany był za bardzo leniwego, wogole nie chciał iść do przodu. Okazało sie że był strasznie podpinany, poblokowany. Po jednej wyzycie dobrej masażystki koń zmienił sie nie do poznania! Nie tylko dużo chętniej i aktywniej szedł, ale rownież zupełnie inaczej wyglądał.
Drugi pomysł, który przyszedł mi do głowy to wyczulenie konia na Twoje pomoce. Bardzo fajnie pokazuje to filmik z Kyrą Kyrklund
. Jeśli koń przyzwyczajony jest do stałego nacisku naprzód, po pewnym czasie znieczula się na to, traktuje to jako coś w rodzaju podciągnięcia popręgu - jest więc trzeba to olać i  sie z tym pogodzić. Kyra chce żeby koń był wrażliwy na jej pomoce, zatem używa pomocy aktywizujących raz, a jeśli nie ma odpowiedniej reakcji, daje bardzo wyraźny sygnał. Wówczas nieważne jest jaką koń ma sylwetkę, ale liczy sie przede wszystkim bardzo szybka odpowiedź. Nawet jeśli kon zagalopuje, chwalisz bo poszedł do przodu. . Z doświadczenia mogę potwierdzić, że to ćwiczenie, jeśli jest dobrze wykonane, bardzo szybko sprawia że "leniwy" koń nagle staje się aktywny i wypatruje Twojch sygnałów.
No i mnóstwo przejść, tak jak napisała vissenna, działa naprawdę cuda.
U młodego konia może być jeszcze jedna przyczyna "zamulenia": mało dojrzały układ nerwowy. Bodźce, zamiast pobudzać konia - zalewają go i paraliżują. To coś jak my, gdy "chcielibyśmy a boimy się", "idziemy 2 kroki w przód a 3 w tył".
Dziewczyny, może mi coś podpowiecie.
4 latek, bardzo miły wałach, pod siodłem do pchania gorzej niż jakbym siedziała na czołgu. Żadna siła perswazji nie pomaga. Trener już zaczyna uważać, że taki jest jego urok. W galopie trzeba podtrzymywać każdą fule łydą. Bez problemów zdrowotnych, dobrze się odżywiamy - aktualnie musi zrzucić trochę wagi. Już nie mam na niego pomysłu. Chciałabym żeby był bardziej żywotny, bardziej... jak młody koń, a nie 40-letni geriatryk.
Czy są jakieś złote rady, jakieś ćwiczenia, cokolwiek co mogłabym wprowadzić co trochę go wyrwie z tego otępienia i ruszy do przodu?
Będę wdzięczna za cokolwieeeek  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Moja młodzinka w pierwszych tygodniach pracy miala tak samo, po pierwszych drazkach i jakiś mini skokach kobylka sie rozeszła i teraz raczej jest mocno do przodu o trzeba ja wstrzymywac. Mysle ze to taki okres przejściowy i twój tez na pewno sie rozejdzie.
Bryś wyjechał dzisiaj do nowego domu  😅

Dzięki dziewczyny za porady, mam nadzieję że chłopak trochę się odblokuje, i zamówiłam już dawno wizytę masażysty - to nie tylko problem pod siodłem, na padoku jest tak samo powolny, chociaż ma kupę miejsca i inne koniki do biegania. Zobaczymy - mam nadzieję że to tylko problem dojrzewania i z biegiem czasu trochę mu się ten ruch upłynni 🙂
dea   primum non nocere
04 września 2017 21:04
A kopyta? Znam kilka "leniwych" z powodu kopyt. Bolesności na 2/4 nogi nie widać tak wyraźnie, bo nie daje nieręgularności.
Hellgirl
Mielismy w pracy takiego konia. Ciezko bylo wymusic od niego jakikolwiek ruch. I na lonzy i pod siodlem masakra. Dostawal na godzine przed jazda jakis preparat ktory go pobudzal i odstresowywal (zabij mnie ale nie pamietam nazwy ). Stal sie normalnym koniem dopiero po jakichs 2 czy 3 miesiacach. Jak sie zrownowazyl, przestal bac i zrozumial pomoce to okazalo sie ze jest spoko koniem. Nawet potem na nim skakalam i byl bardzo ok.
Tyle ze zanim dostal ten preparat to wszelkie inne rzeczy byly wykluczone.
Hellgirl Mam do zajazdki teraz takiego młodzika, kuca 140 cm. Bardzo spokojny, aż niesłychanie zadziwiająco jak na 3,5 latka. Nie rusza go pod siodłem dosłownie nic, jest jak wóz pancerny. Bardzo mnie to dziwiło bo na ziemi zdawał się być wesołym koniem.
I u niego jest to ewidentnie brak siły. Jako młody koń wychodził na padok ale mały, biegał ale też nie za wiele. Nie ma za dobrej kondycji. Po włożeniu nóg w strzemiona ma się wrażenie jakby go przymurowało. Bardzo długo nie mógł złapać podstawowej równowagi, potykał się, ślizgał, nogi odjeżdżały mu w każdą stronę. Pracuję z nim 2x w tygodniu od 2 miesięcy i jest już znaczna poprawa. Im więcej ma równowagi, i im pewniej się czuje tym porusza się lepiej. W jego przypadku trzeba czasu i regularnego ruchu. Może u Ciebie jest podobnie.
dea   primum non nocere
05 września 2017 08:56
Wszystko spoko, ale jak dla mnie niepokojące jest, że na padoku zachowuje się tak samo. Zakładam, że zamurowanie z powodu nadmiaru emocji czy brak siły do dźwigania jeźdźca u Waszych się nie przenosiły na ruch swobodny?
Dea
Tego "mojego" na padoku nie widzialam. Ale puszczony luzem na hali nie zmuszal sie do niczego poza stepem. Mysle ze byl tez bardzo duzy jak na 3 lata i nie ogarnial swojego ciala tak w 100%, dlatego tak to wygladalo.
dea, typy układu nerwowego u koni są zróżnicowane, jak u ludzi. Jest część koni "oszczędna ruchowo", nie "rozrzutna ruchowo" i jest to trwała cecha. Także część  koni stres odreagowuje gwałtownym ruchem, a część ulega paraliżowi (część gwałtownie rozładowuje napięcia, część dopada spastyczność). Te cechy są niezależne, i jeśli obie zbiegną się u jednego konia, to jest problem. A jeszcze jest, jak KaNie słusznie pisze - problem ogarniania równowagi i szerzej - przewodzenia bodźców do mięśni.
Jasne, że kopyta to dobry trop, ale nie jedyny możliwy.
Koń, który na padoku zasadniczo chodzi dostojnym stępem potrafi 15 min ciąć konkretnym galopem po dość twardych drogach (gruntowych, ale twardych), bez dużego zmęczenia i z korzyścią dla kopyt. Dużo zależy od okoliczności.
Kopyta warto sprawdzić. Ale wiele wskazuje na to, że taki koń jest koniem o późno dojrzewającym typie układu nerwowego, i należy mieć to na uwadze w treningu (osobiście puściłabym konia na sezon na pastwiska z rówieśnikami, z pożytkiem dla wszystkich, ale już po sezonie).
dea   primum non nocere
05 września 2017 20:27
Zdecydowanie warto sprawdzić wszystkie tropy - nie twierdzę, że mój jest jedynym możliwym, tylko względnie łatwym do sprawdzenia "już" (ocena tyłu kopyta, proporcji, czy nie pojechalo do przodu, ocena ruchu - z piętki czy z palca) i ewentualnego wykluczenia - lub poprawy. Jeśli tu wyjdzie bez powodów do niepokoju, to można spokojnie realizować konsekwentną pracę, dać koniowi czas na oswojenie z nowymi wymaganiami itp.
Czepiam sië często tematu kopyt 😉 ale jeśli statystyczne kopyto z forum wygląda tak, jak statystyczne kopyta w stajniach, które odwiedzam, to - wierzcie mi - jest to uzasadnione... czasem względnie łatwo można coś zmienić i uniknąć większych problemów później. Szczególnie u młodych koni.
Dea
A ja Ci powiem tak. Codziennie widzialam pod siodlem min 100 mlodych koni.W ciagu tygodnia ok 300 w wieku od 3-5 lat. Z kopytami w roznym stanie. Od sztorcow, po wyplaszczone podeszwy, asymetrie, flary, za dlugie pazury, podwiniete katy wsporowe, sciany wylozone na podeszwe, strzalki gnijace ze palec moglabys caly wlozyc, w sumie wszystko to co mozesz uznac za patologie. I tak jak kiedys przypisywalam tematowi okolokopytowemu wszelkie problemy zwiazane z ruchem i "dysfunkcyjnoscia" konia,  tak po prawie 3 latach obserwacji zmienilam zdanie. Na palcach rak moge policzyc ile koni bylo podkutych lub skorygowanych struganiem i problemy w treningu sie skonczyly. Co wiecej wpisalabym kopyta daleko za zebami, nieakceptacja wedzidla, niedopasowanym siodlem, problemami z grzbietem, psychika, wplywem jezdzca, niedostosowaniem treningu.
Poza tym pewnie sie naraze, ale uwazam aktualnie ze kwestie chodzenia z palca, flary, zgnite strzalk i przez to bol uniemozliwiajacy chodzenie poprawnie, to w kregach naturalnych strugaczy jest ogromne wyolbrzymianie. Bo poza faktycznie stwierdzonymi zwyrodnieniami, przebytymi ochwatami, syndromem trzeszczkowym itp. .nie spotkalam mlodziaka, ktory pod wplywem dobrego treningu i nabytego w tym treningu rozluznienia, nadal utrzymywal bledny wzorzec ruchowy jakim jest palcowanie. Jedynie gnijaca strzalka dawala czasem bolesnosc i sztywnosc. Ale nawet niedoswiadczona osoba bedzie wiedziala , ze skoro dotykasz strzalki i kon chce wyskonczyc z boksu, to najpierw trzeba to wyleczyc, a potem wymagac czegokolwiek od konia.

Nie uwazam ze, kopyta nie moga miec wplywu na pewne zachowania mlodego czy starego konia, ale na 100% jest sporo innych czynnikow ktore oddzialuja mocniej.

dea   primum non nocere
06 września 2017 09:48
Bo to działa w obie stony! Kopyta patologiczne, szczególnie w kierunku trzeszczkowym, najlepiej leczy się sensownym ruchem. Ruch i stymulacja kopyta powoduje rozwój i poprawę kondycji strzałki. To trochę tak jak z masażami np. Nie osiągnie się zbyt wiele masując konia, później nie pracując z nim lub pracując nieprawidłowo. Do rehabilitacji kopyt absolutnie konieczny jest poprawny ruch. Co do reszty czynników, ich wpływ jest różnie oceniany (struganie/kucie, dieta). Dodatkowo tylko przy bardzo zaniedbanych można się spodziewać poprawy takiej, jakiej chyba oczekiwałaś - magicznie po 1-2 struganiach. Przebudowa kopyta wymaga czasu i stymulacji przez ten czas (czyli ruch i powtarzane korekty kopyta).

Ruch z palca często jest wynikiem usztywnienia, a o to u początkującego wierzchowca łatwo, ze względu na emocje. Wtedy właśnie praca nad rozluźnieniem rozwiązuje problem.
Z drugiej strony, jeśli, zaczynając pracę, wątek kopyt się oleje, to młody koń pewnie się jeszcze potoczy, ale parę lat później dostaje się kopa w d., bo sypie się coś wyżej - a nie widujesz chyba tych setek koni z kopytowymi patologiami po dziesięciu latach - bezkontuzyjnych?
Dea
Oczywiscie ze dziala w obie strony. O trzeszczkowym mlodym koniu nie bede sie wypowiadala. Bo takich sie nie zajezdza, bo nie rokuja. I ja sama tez uwazam ze mlodziakowi z syndromem trzeszczkowym pomoze tylko eutanazja. Chyba ze chcemy miec kulejaca co rusz skarbonke, no to enjoy.

Ja nie oczekuje poprawy w 2 strugania. Te konie ktore do nas przychodza, sa spedzane z lak. 3-4 lata na wolnym wybiegu. I dopiero jak zaczynaja trening to zabiera sie za nie profesjonalnie kowal (wczesniej sa korygowane jedynie kilka razy w roku ). I prowadzi takiego konia caly czas, regularnie. Nie sadze, zeby jakas kopytowa masakra poszla do glownej stajni w trening i na zawody, a potem do klienta.Wiec jestem pewna ze te kopyta sa wyprowadzane i wygladaja i funkcjonuja lepiej. Mnie tylko chodzi o fakt, ze to wszystko o czym piszesz zeby sprawdzac, co daje niby sztywnosci, bolesnosci itp, to prawda tylko w malym %.  I tak warto i trzeba to sprawdzac, ale nie jest tak ze jak kopyto plaskie, czy strzalka gnijaca to kon odmawia ruchu, ze to na pewno problem kopyta. Ze tam zaraz jest bolesnosc, sztywnosc i ogolna masakra. W wiekszosci przypadkow nic sie nie dzieje od strony kopyta, mimo ze wyglada to zle i nalezy leczyc, korygowac (chociaz uwazam ze czasem lepiej zostawic jak jest ). A konie z problemem ruchowym tez pojawiaja sie sporadycznie. Sek w tym, ze w Polsce jest szal na sianie paniki i wyszukiwanie coraz to nowych chorob u koni. I latwo jest wmowic klientowi, ze kon nie idzie na przod bo ma wyplaszczona podeszwe. Ze na 100% palcuje z tego powodu. I teraz najlepiej dieta, wyslodki, stanie na piachu i ogolnie to kaplica. A okazuje sie ze wlascicel jezdzi slabo, albo kon ma rany w pysku, ale nikt sie nie pofatygowal zeby zobaczyc konia w treningu, wezwac dentyste itp. Wystarczylo popatrzec na kopyta przeciez  👀
I tak znam konia chodzacego CC w skokach. Z takim plaskim JEDNYM kopytem i takim zdjeciem RTG , ze odradzalam kupno. Kon ktorys rok z rzedu startuje bardzo intensywnie, bezkontuzyjnie i bez problemow ruchowych na arenie miedzynarodowej.

Nie widuje tych setek koni z patologiami, bo one z tymi patologiami nie sa wysylane w swiat. Je sie normalnie koryguje. W calym tym temacie skupiam sie tylko na temacie mlodego konia, zajezdzanego, ktory z jakiegos powodu ma problem z ruchem. I w 90% nie sa to kopyta.
I nie znam konia bezkontuzyjnego. Szczegolnie takiego chodzacego wysoki sport. Chociaz czasem mam wrazenie, ze wlasnie prywatne koniki do kochania sa bardziej kontuzyjne od sportowych. Przez bledy w treningu np.
I tak zgadzam sie z tym, ze jak sie problem kopyta oleje u mlodego konia, to pociagnie to za soba fale konsekwencji i bedzie to mialo na dalszym etapie wplyw na jakosc ruchu takiego konia i jego zdrowie.
dea   primum non nocere
06 września 2017 11:49
Każda fiksacja na jednym aspekcie i każda skrajność to ślepa ścieżka. Pewnie patrzę z nieco innej perspektywy, bo trafiały do mnie konie, kiedy kopyta już krzyczały i tak naprawdę wiele razy było za późno na działanie. A wcześniej było widać nieprawidłowości i nikt nie reagował.

Jak koń schodzi z łąk to może mieć różne ciekawostki w kopytach, bo przerastał, ale miał tam ruch. Najgorzej rokują źrebaki chowane w boksie i na mikrowybiegu. Znam kobyłę, której wyszły trzeszczki jak sito przy zajeżdżaniu. Rozsądnie prowadzona, chodziła przez lata turystyczne rajdy, w tym przez całą Polskę - i nie kulała, więc z tą eutanazją bym się nie spieszyła. Ale ona właśnie z łąk i reakcja była szybka - prowadzona od początku naturalnym struganiem.

Palcowanie nie jest przez płaską podeszwę - tu to na macanie, unikanie kamieni się można wyczulić. Palcowanie to słaby tył kopyta. A jeśli tył kopyta wygląda OK, to zapewne kwestia emocjonalno-rozwojowa (koń swobodnie užywa tyłu kopyta, tylko pod jeźdźcem się czasowo blokuje).

Nie sugeruję po ocenie stanu kopyt i np. stwierdzeniu, że coś nie gra, odstawiania od roboty czy wiezienia do kliniki 😉 sugeruję sprawdzić, czy kowal młodziakowi nie utrudnia (np. kosmicznymi piętkami) i czy ew. tył kopyta nie jest słaby, co mogłoby np. wpłynąć na przebieg treningu - dużo bym stawiała na rozluźnienie właśnie, wyciąganie łap. Jak się wzorzec utrwali, wtedy wymagać więcej. Wiem, że przy robocie z setką koni pod sprzedaż i tak nic nie zmienisz - bo się czasowo nie da, to pod kątem prywatnego konia robionego na spokojnie.

A tak ogólnie:
[img]http://4.bp.blogspot.com/-NIKu7degHYA/UAO-Rm_uGMI/AAAAAAAAE14/foUVj3niaGs/s1600/Horse+jigsaw.jpg[/img]
i wszystko musi pasować. Zgadza się, że zęby, źle dobrany sprzęt albo nieudolny tyłek jeźdźca potrafią konia usztywnić - i co ciekawe, kopyta wtedy polecą jako efekt. Taki to barometr, nie cel sam w sobie.
A ja powiem tak - jest wiele koni, gdzie faktycznie jakie by nie miały kopyta, to w treningu się sprawdzają dobrze. Często ja się cieszę, ze koń zmienił mechanikę ruchu, ale właściciel i trener nie widzą różnicy.
Albo bywa na odwrót - ja nie widze różnicy w kopytach (np są dalej tak samo wąskie), ale mimo wszystko koń porusza się lepiej dzięki odpowiedniemu treningowi.

Ale miałam kilka dziwnych przypadków, gdzie faktycznie stricte kopyta odblokowywały całego konia i miały duże znaczenie w treningu. To były jednostki, ale spektakularne. Np koń, u którego rolę w tym czy macha nogami za uszy czy nie jest w stanie zakłusować(!) rolę odgrywają dosłownie 2mm. Czy koń, który musi mieć określoną (wyeksperymentowaną po miesiącach prób co działa...), konkretną powierzchnię kąta wsporowego, bo inaczej po miękkim podlożu porusza się jak urwany na 4 nogi albo zaczyna brykać i odmawiac posłuszenstwa - żeby nie było, sprawdzony przez super fizjo, weta, wszystko ok, z  mojej strony sprawdzone różne kombinacje i chodzi właśnie stricte o kąty wsporowe, które muszą być idealnie co do milimetra w określony sposób wystrugane.... gdyby właściciel się zniechęcił wcześniej i po prostu podkuł, to byśmy nawet do tego nie doszli. A  i tak mam zawsze stresa jak mam tego konia tknąć, bo naprawdę nie można sobie pozwolić na najmniejsze obsunięcie ręki, musi być co do milometra wszystko opracowane. A jak człowiek ma stresa to łatwiej o błędy 😉
A czasem mam konie co są zdrowe, mają dobre kopyta zostają podkute i chodzą lepiej. Ale mam pare takich co szybko zostawały rozkuwane a ja proszona o powrót do strugania, bo koń w podkowach chodził gorzej (czasem pomimo, że i ja myślałam, że  w tych podkowach będzie lepiej).
Kopyta to nie jest jeden najwazniejszy element, ot element calości, ale czasem się zdarza że faktycznie kluczowy. Ale jak często bywa, że problem  jest zupełnie gdzie indziej albo w ogóle nie jest powiązany ze zdrowiem. Mamy do czynienia z żywym organizmem, zmiennych jest masa. Czasem po prostu zmienna kluczową jest jeździec i co by nie robić z całym koniem, to nie będzie poruszał się lepiej, bo tak jest jeżdżony, że mu to szkodzi....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się