Kącik WKKW

czeggra1, widzisz - u was jest dużo możliwości, żeby się rozkręcić. A u nas bywało tak, że zawodnicy startowali tylko na wcześniej obskakanych krosach, na innych nie startowali. Potem zdziwienie.
Krosy powinny być techniczne. Ale fair. Nie zniechęcające koni, nie karzące za dobry skok, za entuzjazm. I właśnie bardziej powinny polegać na technice niż na straszeniu konia.
Wg wytycznych FEI - ta przeszkoda z wyskokiem na jasne (była w galerii) jest dopuszczalna na **. A dopiero na*** skok w cień.
Ano, problem z hyrdą 140 w L jest taki, że wiele koni jeszcze nie czesze 🙁

No, zespół jest "niedoświadczony" - w tym składzie nigdy nie istniał. I 20 lat temu ci sami to samo mówili, że niedoświadczeni. Faktem jest, że na **** to okazji do doświadczeń nie ma 🙁. problem jest już z kwalifikacją do ***. U was par *** - "jak mrówków".
Mnie zaimponował Kleniuk. No i... był najlepszy.

Magdzior, mini LL krosowo nie daje nic. To jest 8 kawaletti. Dopiero LL daje jakieś szanse, żeby koń poczuł "ciąg" w krosie. Jeśli LL stoi tak jak w Facimiechu (oglądałam), to w porządku. Mi przyszło jechać (reaktywując konia, jego drugi kros w życiu) coś takiego: pierwsza malowana śmierdzącą olejna w pasy (żółć-granat) - zakręt 90 st. skok na lustro wody przez domek (później bywał w klasie P), po S na szarą poprzez wiszące brzozowe gałęzie, czwarta: jaskrawo żółta z pszczółka i kwiatkami w pełnym słońcu, wąska i bez choćby symbolicznych odkosów... Potem był jeszcze lądowanie na śliskim glinianym skosie, kombinacja na mini bankiecie  (wjazd po skosie, natychmiast zeskok), i przejazd przez wodę 2 m szerokości ze skaczącymi w poprzek żabkami. LL Chyba 3 kuce ukończyły to na czysto, na 40 bodaj koni.
O jakich górkach mowa? Ja np. o bogusławickiej. Na której stanęła kłoda metr. W L. Rezultat - 3 karetki. Teraz Bogusławice są uproszczone, może nawet za bardzo.
W ogóle to nadal jest ubożuchny zestaw krosów. Ile jest w sumie pełnych krosów na cały kraj? Coś koło tuzina? 15 ? A *** - trzy? cztery? A miejsc treningowych - 30 się znajdzie?
halo, tak z ciekawostek: na zawodach w Burnham Market (Norfolk) w tym roku było niespełna 150 koni
niewiele, co?
Noo... bo tyle właśnie startowało w CIC***  🤔  w tym koni spoza UK było dosłownie kilka (Andrew Hoy i jacyś IR)  😜
W całych 3 dniowych zawodach było tych koni około 800, ponoć w tym roku mniej niż zazwyczaj   🤔wirek:
U nas 150 koni to jest często w całych zawodach... A 3* polskich koni jest w kraju... hm ze 4?
Nadal jest sens porównywać doświadczenie naszych sportowców z UK?  😁
halo , tu nie ma co porównywać, dewagować. Należałoby trochę "spapugować"   😉. Jak się będzie wciąż skakało kłodę z korą, albo bez, czy ewentualnie pomalowaną i zawsze na wprost to będziemy nieprzygotowani.
Jak to jest, że tutaj kros 90 cm (odpowiednik naszej L klasy) stoi mocniej i jest dużo większym wyzwaniem od naszej L klasy, nie wspominając o LL? Ichniejsze konie i zawodnicy od najniższych klas są stopniowo przygotowywani do wyzwań w najwyższych i to dużo skuteczniej niż nasi.

Z jasnego w ciemne i na odwrót to już skakałam w Sopocie w P klasie i dobrze. O jakie zdjęcie w galerii Ci chodzi? Podaj proszę link.

Jedyne co tu rażąco i nieregulaminowo zbyt duże spotkałam to hyrdy.  Kros stoi w 80%  na pełnym wymiarze. Nie jest się obskakanym, przygotowanym to się ćwiczy w domu zanim się to pojedzie. Zawsze są zawody towarzyskie gdzie zazwyczaj wymagania są niższe.

Z brytyjskich inności:  na każdą klasę w zawodach krajowych przypada po kilka programów ujeżdżeniowych, a nie jeden jak u nas. Nie jeździ się zawsze tego samego programu przez okrągły rok. Programy te trudnościowo są łatwiejsze od naszych, bo tu, w założeniu, większą uwagę na początku przykłada się do rozluźnienia.

Edit.
[quote author=_Gaga link=topic=815.msg2709586#msg2709586 date=1504420719]
halo, tak z ciekawostek: na zawodach w Burnham Market (Norfolk) w tym roku było niespełna 150 koni
niewiele, co?
Noo... bo tyle właśnie startowało w CIC***  🤔  w tym koni spoza UK było dosłownie kilka (Andrew Hoy i jacyś IR)  😜
W całych 3 dniowych zawodach było tych koni około 800, ponoć w tym roku mniej niż zazwyczaj   🤔wirek:
U nas 150 koni to jest często w całych zawodach... A 3* polskich koni jest w kraju... hm ze 4?
[/quote]
Abstrahując od tego, że raczej nie były to w tym czasie jedyne CIC3* w kraju  😉.
800-900 koni w ciągu 3 dniowych zawodów to norma. Co ciekawe nie ma bałaganu. Podziwiam za organizację.
_Gaga, pisałam, że U was par *** - "jak mrówków".

Doświadczenie par (oprócz wymaganego do kwalifikacji) jest Zupełnie bez znaczenia, liczą się Wyniki.
Choć nie sądzę, żeby ta oczywistość była powszechnie rozumiana. Spróbuję tak: jeśli para wygra swoje pierwsze zawody ***, nie tylko nikt nie będzie wytykał, że to debiut, ale, co nawet zabawne, para z punktu stanie się parą doświadczoną 🙂. Doświadczoną w tym, co w sporcie ważne: w wygrywaniu, w osiąganiu wyniku. Owszem, takiego doświadczenia nie da się nabrać nie sięgając po wynik.

Nadal nie pojmuję, jak można zarzucać brak doświadczenia czterokrotnemu!!! uczestnikowi Igrzysk Olimpijskich. Może koń niedoświadczony? Może para mało zgrana? Nie. Gdyby tak było, trzeba by pytać o przyczyny: jak to się stało, że doświadczony zawodnik przez 16 lat ani razu nie dysponował doświadczonym koniem?

czeggra1, uczono mnie, że przyglądanie się wszelkim problemom w celu przybliżenia rozwiązania zaczyna się od analizy stanu istniejącego. Trzeba ustalić: jak jest? czemu tak? jakie istnieją inne rozwiązania? co w tych rozwiązaniach jest dobrego, i dlaczego? co jest kiepskie, i dlaczego? co można zmienić a czego się nie da? co warunkuje co?

Nie pisz teraz "nie ma co porównywać, dywagować", bo to ty porównania zaczęłaś 🙂
Nie zgadzam się, że trzeba "papugować". Nie wolno papugować! Papugowanie jest drogą do katastrofy. Bo rozwiązanie nie jest skrojone na miarę potrzebującego. Jeśli ściągać, to to, czego się potrzebuje. My potrzebujemy namnożenia się par jeździeckich w tej konkurencji. Takiego namnożenia, które będzie skutkowało znaczącym zwiększeniem par co najmniej **. Tu świetną robotę zrobiły ME, bo par przybyło. Ale bez tego o czym piszesz: bez dostępności łatwych i tanich imprez, bez dostępności miejsc treningowych - nie ma z czego eliminować. Dopóki nie będziemy mieć zatrzęsienia chętnych do kadry w każdej kategorii, dopóty trzeba "chuchać i dmuchać" na każdego konia. Bo każdy koń może się rozwinąć. Trzeba zapewniać sportowy rozwój par. Choćby sensownym stopniowaniem trudności. Nie chodzi o oto, żeby trudności w ogóle nie było. Chodzi o to, żeby wzrastały z optymalnego poziomu. Dobrym posunięciem było wprowadzenie LL (bo nie tak dawno zaczynało się od L), także mini LL (choć to jest nieprzemyślane, a nawet niebezpieczne lub demoralizujące konie: przeszkody powinny mieć minimum 70 cm, trasa i ilość skoków powinny być zwiększone, także tempo takie jak w LL, natomiast tu właśnie przeszkody powinny być bez żadnych "zakawyczek", proste na maksa zachęcające dla koni, łatwe technicznie; trasa powinna pomagać w "otwieraniu się" i w odnajdywaniu równowagi, nie powinna być kręta ani płaska, koń powinien mieć konkretny najazd i odjazd, powinna być kombinacja na odległości właściwej do tempa, na wprost i prosta do skoczenia). Ale to za mało. Nie ma w Polsce zróżnicowanych pod względem trudności krosów - a tej samej klasy, żeby para mogła wybrać i "się rozgrzać"; zawodnik jedzie na zawody, i zupełnie nie wie, czy spotka kros fair czy nie fair, odpowiedni do przygotowania czy przerastający. I nie ma wyboru - bo krosów i zawodów jest duużo za mało (a żeby były - potrzeba masy zawodników - i koło się zamyka).

W naszej L klasie nie stoi 90 cm tylko 100 cm. Na korsie i na parkurze. Tak jest w przepisach i takie widziałam krosy. Kłody? Tak. Te same w L i w *.
O ten cień, to chodziło mi o to:
KLIK
ale teraz widzę, że to tylko zdjęcie pod słońce, w czasie krosu mogło być inaczej.
Wytyczne FEI są jakie są. Do * włącznie nie powinno być żadnych skoków z cienia w słońce a do *** skoków ze słońca w cień. I FEI wie co pisze. Szkoda, że CD i DT tego nie wiedzą, czy u nas, czy u was.

Zauważam jeszcze coś takiego: brak wprowadzenia w wąskie fronty. Nie ma, nie ma, nie ma, niemal nie ma - a potem - dup - w kombinacji, po łuku i po skosie od razu, najlepiej na tricky odległości i góra dół.
Dobrze odbywa się wprowadzanie w bankiety, w wodę też niezgorzej (choć tu też jest przeskok techniczny). 90 cm hyrda powinna być już w mini LL.

Zróżnicowanie programów ujeżdżeniowych bardzo by się przydało, a i można by rozważyć, czy np. w P nie wprowadzić skoków na czas (tu byłoby dłuższe uzasadnienie, dlaczego)

Masz rację co do tego, że nie my powinnyśmy o tym rozmawiać. To zadanie dla właściwych struktur PZJ.

Zdjęcie trochę za duże.
_Gaga, pisałam, że [quote author=halo link=topic=815.msg2709579#msg2709579 date=1504413672]
U was par *** - "jak mrówków".

Doświadczenie par (oprócz wymaganego do kwalifikacji) jest Zupełnie bez znaczenia, liczą się Wyniki.
Choć nie sądzę, żeby ta oczywistość była powszechnie rozumiana. Spróbuję tak: jeśli para wygra swoje pierwsze zawody ***, nie tylko nikt nie będzie wytykał, że to debiut, ale, co nawet zabawne, para z punktu stanie się parą doświadczoną 🙂. Doświadczoną w tym, co w sporcie ważne: w wygrywaniu, w osiąganiu wyniku. Owszem, takiego doświadczenia nie da się nabrać nie sięgając po wynik.

Nadal nie pojmuję, jak można zarzucać brak doświadczenia czterokrotnemu!!! uczestnikowi Igrzysk Olimpijskich. Może koń niedoświadczony? Może para mało zgrana? Nie. Gdyby tak było, trzeba by pytać o przyczyny: jak to się stało, że doświadczony zawodnik przez 16 lat ani razu nie dysponował doświadczonym koniem?
[/quote]

To  zdobyte doświadczenie par na naszych rodzimych 3* jakoś nie przekłada się na sukcesy na arenie międzynarodowej. Ukończenie 2* na krosach w tzw zachodniej Europie jest dla na sukcesem, bo jest, bo krosy "zachodnie" wyglądaja inaczej. Na ME zostali przygotowani przez zawodnika, który odnosi sukcesy na takich właśnie krosach. Skorzystano z jego wiedzy i doświadczenia. Jakby nie było te ME to dla nas ogromny sukces i wielkie brawa dla chłopaków.  Teraz PZJ postanowił nie kontynuować tej współpracy 🤔wirek:. Jest przecież kilka federacji gdzie funkcjonuje taki sam układ i to z powodzeniem. Jak widać sprawdzone sposoby papugować warto.
Nikt nigdzie nie nie odbiera umiejetności i doświadczenia P. Spisakowi, ale zapewne ucieszyłyby go brytyjskie krosy w PL i przełożyłoby się to na jeszcze bardziej spektakularne sukcesy.

halo, nie ma co porównywać doświadczenia naszego do doświadczenia anglików jeżdżących te 3-4*. To jest irracjonalne, bo wymagany poziom tu i tam jest inny. Warto przeanalizować od podstaw różnice i wprowadzić co się da do nas, oczywiście wraz z procesem szkolenia, promocją dyscypliny, a nie tylko trudniejszymi krosami i innymi programami ujeżdżeniowymi.

WKKW jest w PL sportem niszowym - moze ze 300par? Szkoda. To droga dyscyplina i m.in. aby przyciąć koszty w UK robi się zawody krajowe w formule jednodniowej. Tutaj też cięzko porównywać ich sytuację do naszej. Niestety. Natomiast warto spapugować to co byłoby realne u nas. Jest gdzie robić choćby Hunter Trial, czy Arena Eventing i to już od mini LL. To jest przecież wprowadzenie do dyscypliny i promocja.

Z brytyjskich inności: już od BE80 na próbie skoków, pod niemal każdą przeszkodą, są podmurówki o różnych kształtach i kolorach. Bardzo często skoki są robione na trawie, na łączce i są lekkie górki, nie jest płasko. Bywa, że około 2-3 konie wytrąbią sie juz na skokach. Pod przeszkodami nie ma drąga na ziemi - trochę mi tego drąga pod brakowało na niedoświadczonym, młodym koniu.

Edit. halo, czempionaty dla 4 latków są rozgrywane w klasie BE90, a dla 5latków w klasie BE100. Na początku popełniłam ogromny błąd i sądziłam, że BE90 to LL. Mocno się zdziwiłam. Zresztą nie tylko ja. Spotkałam tu dwoje innych Polaków, którzy tak samo jak ja uważają, że polskie L i P w porównianiu do brytyjskich odpowiedników to spacer po parku. Jeśli się to zmienia, to świetnie.

Poniżej "zagadka". Jak myślicie z jakiej klasy są te przeszkody? To były zawody towarzyskie.
nr1:



nr2:

halo, tu nie chodzi o wytykanie Pawłowi, że nie jest przygotowany (bo patrząc na Strzegomski kros widziałam "Junga na dłużej nodze" 😉 - na prawdę jechał mega rewelacyjnie!!). I ja i czeggra1, podziwiamy poziom WKKW w UK, poziom diametralnie odbiegający od naszych rodzimych zawodów międzynarodowych. Ot co. W UK i IR WKKW to kompletnie inna bajka i tyle. A i szkolenie od podstaw wyglądać tam musi inaczej, skoro mają tyle par na 3* i na 4*... To wszystko.Nie ma co porównywać, tak jak nie ma co porównywać Fiata 126 P do ówczesnego Mercedesa - inne bajka i tyle.
Uwierz - na prawdę warto tam pojechać chociaż raz i zobaczyć takie zawody od kuchnie. I to nie jakieś Burghley czy Badminton (niegdzie sie tam nie wejdzie), tylko właśnie takie "malutkie" zwykle zawody od najniższej klasy narodowej, do międzynarodowych gwiazdek na 800 - 900 koni w 3 dni. Poziom sportowy, brak problemów przy 11 czworobokach koło siebie, brak super hiper kwarców na parkurach i poziom krosu - na prawdę mocno odbiegają od tego ,co widzimy u nas. Ja jestem mega szczęściarą , że udało mi się nie tylko zobaczyć takie zawody, ale i pracować na nich jako steward. Super doświadczenie  😍

Na marginesie to mega szacun dla naszej drużyny na ME. Kros pojechali rewelacyjnie i bez błędów (poza Fuksją). Ale objeżdżenia za granicą brakuje wszystkim naszym parom - za daleko, za drogo, nie ma sponsorów... to i nie ma co się dziwić. Dobrze, że czerpiemy jednak wiedzę z zachodu (Jung, Dibo). Szkoda tylko, że PZJ w tym nie uczestniczy (vide zmiana trenera kadry na ... w sumie na nikogo?)
Mam pytanie. Czy ktoś mi może podpowiedzieć jaki to jest program P w wkkw?
W propozycjach MP kucy stoi:Mistrzostwa Polski kucy program P
Na stronie pzj nie widze- sa kucowe 1 i 2*
P też nie widzę.
A i przy okazji zamieszczam przeszkody z klasy LL w Poczerninie 😀

ewik, fajne przeszkody 🙂. Jak cały niemal trasa tak urozmaicenie wyglądała to super. Przecież lepiej jest się koniowi i jeźdźcowi opatrzyć z kolorem i kształtem na niskich konkursach, a nie dopiero na wyższych, gdzie dochodzą jeszcze m.in. spore wymagania techniczne.

Na przykład to Tweseldown BE80 było przegięte i było baaardzo dużo trąb (w tym moja na naszym "młodym" - rowy były koniożerne 😉): klik
W tym miejscu, oprócz tego że są pagórki, to i podłoże jest niejednolite - to dużo dla młodego konia. Następnym razem wszystko przebudowali, ustawili na lepszym podłożu. Konie ufnie śmigały, a urozmaiceń dalej było sporo.

edit. Jak ktoś ma ochotę pooglądać sobie przeszkody krosowe z zawodów "regionalnych", to zapraszam do mojej galerii: klik. Póki co jest tam już parę zdjęć. Obchodzę kros zawsze z mężem, który pstryka mi foty przeszkód i trasy - jak się dorwę do jego telefonu, to sukcesywnie zgram wszystkie krosowe foty.
Sama z chęcią objrzałabym co teraz stawia się w PL, Niemczech, Francji, czy innym kraju. Jak ktoś ma takie zdjęcia to zapraszam do podzielenia się nimi.
Jestem też ciekawa różnic w przepisach krajowych. Brytyjskie ciut się różnią - Angole wszystko zawsze robią po swojemu 😉.

edit. ogurek, welcome  😉


Edit
Bardzo dziękuje 😉
Ja wam mogę podlinkować kilka ze Szwecji, zdjęcia nie są moje ani z tego roku, ale te krosy które ja widziałam wyglądały podobnie do tego co opisuje Czeggra1 - to znaczy są urozmaicone. W Polsce startowałam LL i L, czyli do 100cm, jednak na widok ich klasy H90 - 90cm troche mi szczęka opadła. Dużo trudniejsze przeszkody niż nasze w L i do tego urozmaicone. Nie tylko ciemna i jasna kłoda. Klasy jak nasze P nie ma w ogóle, po H90 jest H100 i potem juz 1*. Niższe są klasy na kucy P60, P70, P80. Czyli my mamy 3, a nawet 4 klasy poniżej 1* - Szwecja tylko 2 (dla dużych koni)!

Krosy H100
Vinslov https://pl.mycoursewalk.com/coursewalks/6189/fences
Flyinge https://pl.mycoursewalk.com/coursewalks/7109/fences

H90
Sporren https://pl.mycoursewalk.com/coursewalks/9518/fences
Vinslov https://pl.mycoursewalk.com/coursewalks/5157/fences (obczajcie 14!)

Trzecie foto za duże.

Zdjęcia z H90 (kłoda to przeszkoda nr 1, żeby nie było że mówiłam że kłód nie ma 😉 )

Czeggra, te dwie, które wkleiłam byly zdecydowanie najciekawsze, ale reszta też nie kłoda kłoda 🙂
Był domek, schodki, woda z takim jakby wałkiem, szwed i całkiem spora jak na LL kombinacja naskok zeskok
Byłu też wałki A i B na jedną fulę
A na samym końcu wklejam zdjęcie ze Strzegomia, bo właśnie tu siedzimy i przeszkody z ME na żywo robią kosmiczne wrażenie  😜
czeggra1, obstawiałabym, że te przeszkody to BE 90, circa.
Owszem, trzeba się oskakać na "fajnych" przeszkodach, rzecz w tym, że w PL nie ma Nic "przed" LL (bo mini się nie nadaje, mini można przejechać kłusem, koń nawet nie zdąży się rozgrzać).
I nie, nie mam ochoty jechać fioletowego łóżka na koniu, który pierwszy raz jest na krosie na zawodach. I takiej przeszkody nie powinno być w ogóle w LL, bo nie powinno być żadnej przeszkody, pod która niedoświadczony koń może wciągnąć i zaliczyć roll-up albo złamać nogę. Tym bardziej, że to jednak są bite 90 cm.
A "twoje" B80 podoba mi się bardzo, bardzo, bardzo - i czegoś takiego właśnie w PL mi brakuje.
Zorilli też mi się bardzo widzą (oprócz nr 2 "Tandade"😉.
halo, skoro miałaś w sezonie problem z  polskim LL , to widać nie miałaś z koniem gotowości startowej, a gotowość startową zdobywa się na treningach, a nie na zawodach. Już Ci to pisałam kilkukrotnie w Kąciku folblutów. Brakowało obskakania i doświadczenia.
Dokładnie z tego powodu siedzę z Vimto tak długo w 90. Niektóre konie potrzebują więcej doświadczenia, opatrzenia się na niskich klasach, opatrzenia się z różnorodnością przeszkód. Mój jak nie rozumie to nie skacze. Staje i ogląda. Za następnym podejściem skacze i to w niezłym stylu. Ot roztropny i myślący. Potrzebuje czasu to go dostaje. To nie jest koń na sprzedaż- nie spieszy się.

Leżak 90cm nie miał - obstawiam na 80. Widać po chorągiewce z boku. Poza tym to zapraszający typ przeszkody - stół z eleganckim odkosem z jednej strony. Naskakany konie w to wciągają.  Fioletowe i fajnie, że kolorowo (dla naszego oka). Konie tego nie widzą tak jak my. Mogło im się światło odbijać w słońcu i to mogłoby straszyć, ale przecież na parkurze też bywają fioletowo- białe drągi.
Zgadzam się, że brytyjskie BE80 jest super levelem, ale juz tam potrafi być przygodowo. Jak jest dużo eliminacji, to zawsze na następny raz wyciągają z tego wnioski. Przebudowują, bo to ma kształcić, wprowadzać do dyscypliny, a nie straszyć.

Trzeba przyznać, krosy w UK są ładne wizualnie, kolorowe, bo na to są pieniądze od dponsorów. Niemal każda przeszkoda, już od najniższych klas, ma swojego sponsora. Niestety jeździectwo to u nas wciąż raczej tylko drogie hobby, a tam to też potężny biznes.

ewik, fajnie to LL 🙂! A te z Mistrzostw to robią mega wrażenie 😲.

Zorilla, fajne  😍. Wstawiaj proszę więcej! A Twoje krosowe foty są bossskie! Programy ujeżdżeniowe bardzo się różnią od naszych? Jakie wrażenia po startach w Szwecji?

Sowia dziupla z BE100 z Orfeuszem. Okazało się, że żadnych problemów nie było, a widział takiego cusia pierwszy raz, a radości I satusfakcji było dużo. Tak samo miałam z Cześkiem na 90 i Vimto na 80.

Edit. Sowia dziupla z 90 i zero problemów, konie nie odmawiały, a zabawa była przednia:


Edit. może jeszcze ktoś ma ochotę na moją zagadkę z 2 postów wyżej? Zapraszam 🙂. Dla ułatwienia 😉: mam 165 cm wzrostu. Przeszkody są raczej pełnowymiarowe w wzwyż i wszerz.
czeggra1, moje podejście do zagadki 🙂 skoro przeszkoda nr 1 sięga ci kawałek za biodro to musi mieć +/- 100cm wysokości. Stawiam na BE100 chociaż nr 2 jest tak kobylasty że trudno mi uwierzyć!
kokosnuss, bingo 😅🙂! Zgadza się - to stówa.
Nr2 miał ze 120 i był pełnowymiarowy, zgodny z brytyjskimi przepisami 🙂. Ja stoję z tyłu, a zdjęcia z komórki trochę wykrzywiają proporcje.
czeggra1, jeżeli to jest BE 100, to nie rozumiem, czemu twierdzisz, że BE 100 to odpowiednik klasy P (oprócz trudności technicznych, bo to już zgodnie ustaliłyśmy). W Polsce w L (przynajmniej wtedy, kiedy jeździłam sama i z zawodniczką) gabaryty przeszkód są dokładnie takie same, bo metr to metr. I tak - kłoda na bogusławickiej górce sięgała do pasa. Owszem, na sopockiej górce, także w klasie L, stała taka kłoda, którą można skoczyć niemal ze stój, z 55 cm miała. Owszem, u nas rowy (wykopane) pojawiają się dopiero w L.

Coraz bardziej podoba mi się co piszesz o brytyjskich korsach, szczególnie to:
"Przebudowują, bo to ma kształcić, wprowadzać do dyscypliny, a nie straszyć."
U nas bywa dokładnie odwrotne wstępne założenie, i o to mam żal. I nie chodzi o mnie, tylko o zniechęcanie wielu potencjalnie dobrych koni.

O! Czemu zatem wybrałaś się na BE 90 bez gotowości startowej? (mała złośliwość, wybacz)

W Polsce nie ma możliwości pojechać niżej niż 90 cm - na zawodach (o mini LL pisałam dwukrotnie). Skoki na treningach to zupełnie co innego, chyba, że ekipa obskakuje dany kros i gdzie indziej się nie wybiera. Zatem robi się błędne koło - koń potrzebuje nabierać doświadczenia - i nie ma gdzie nabierać doświadczenia (startowego). I wiele osób (tak jak ty ostatnio) musi zostawać do końca zawodów, żeby obskakać kros Najniższej klasy. Nie powinno tak być. Część krosów powinna być mocno zachęcająca dla koni, część dużo trudniejsza - i powinno to być z góry wiadome, żeby można było, zależnie od stanu startowego doświadczenia konia wybrać odpowiedni kros. Sama mam żal (choć mogę go kierować jedynie w zaświaty 🙁), że zostałam wprowadzona w błąd przez GT. Który zapytany, czy kros się nadaje na reaktywację młodego konia, na drugi kros w życiu, powiedział "to jest takie do przegalopowania". Uhm. Z rezultatami, jak opisywałam, chyba tylko 3 czyste, bardzo doświadczone kuce. Wszyscy, qchnia, "nie mieli gotowości startowej"? To jest normalne, żeby w LL kazać skakać przez zasłonę gałęzi? (nigdy wcześniej ani później się z czymś takim nie spotkałam). Normalne w LL są 2,5 metra szerokości przeszkody bez nawet symbolicznych odkosów? Z tego co pokazujesz, u was Wiedzą jak stawiać krosy. Może są wymagające, ale żaden koń referujący krosówki nie powinien mieć kłopotów większych, niż jakaś debiutancka "utrata konfidencji", normalna skądinąd rzecz.
Zgadzam się, że trzeba dobrze utrwalić doświadczenie konia. Dlatego np. na kros L wybrałam się dopiero po wygraniu LL. Ten kros pokonał, nie bezbłędnie, ale "rozwojowo". Natomiast następny... Choć przeszkody były wymagające, to nie przeszkody nas pokonały, tylko... zesztaplowane na wysokość pierwszego piętra pomalowane na kolorowo traktorowe opony. Konia sparaliżowało, i wcale mu się nie dziwię.

Mówisz, że "kolorowo to dobrze". W LL i L? To Dlaczego w UK przeszkody są Naturalne? Co widać w twoich materiałach. Naturalne, a jednak zdrowo dla konia odcinające się od podłoża i otoczenia.

Stawianie krosów ma wiele niuansów. Fascynuje mnie to od 1964 roku, gdy w Koniu Polskim przeczytałam ( i obejrzałam) relację z IO w Meksyku.
Ponieważ sama myślę "projektowo", i takie sobie studia wybrałam, nie do końca jest przypadkiem, że wyszłam za mąż za CD/DT FEI. I od ca 25 lat śledzę wszystkie tendencje, "nowinki" i ich uzasadnienia, w materiałach FEI i na żywo. W tym roku podobały mi się krosy niższych klas w Baborówku (zawsze sobie oglądam niższe klasy przy każdej okazji). Strzegom też jest w sam raz. Sopot już nie, bo chociaż pozornie łatwy jak na L, ma kilka rozwiązań nie fair. Jednak nie na tyle, żebym miała opory przed pojechaniem tego moim zrażonym folblutem, o ile byłby do tego przygotowywany. Ale te krosy są odległe. W promieniu 100+ km stoją takie, że (obecnie) wybrałabym się jedynie do Bogusławic, gdyby to miejsce nie było dla konia "spalone".
Zabawnie było, gdy chciałam jeszcze raz sprawdzić, jak to (po przerwie) jest u folbluta z krosami. Cały kros był do przejechania. Oprócz... pierwszej przeszkody. Ta przeszkoda sprawiła, że w ogóle nie wyjechałam na kros i dałam sobie spokój. Chodziło o miejsce usytuowania 1. O takie rzeczy mi chodzi. "Niuanse".

Upieram się, że krosy niskich klas powinny być do przejechania, odpowiednio: LL dla 4-latka, L dla 5-latka (zaniżając wymogi) - dla niemal każdego sensownie trenowanego w kierunku WKKW, a nie jedynie dla: a) koni trenujących na miejscu b) koni starszych i doświadczonych c) koni "przeniesionych w uszach" dzięki kunsztowi profesjonalisty. To nie powinno tak wyglądać.
Koń z krosu na kros powinien zdobywać doświadczenie i się rozwijać. Zgodnie z cytowanymi przez ciebie wypowiedziami trenera i z, powtórzę: "Przebudowują, bo to ma kształcić, wprowadzać do dyscypliny, a nie straszyć."

Styl stawiania początkowych krosów w PL (mam nadzieję, że jednak ulegnie modyfikacji) preferuje konkretny typ koni, koni, powiedzmy, "dość niezależnych i bezrefleksyjnych". Co Potem okrutnie się mści. Gdy tym koniom na trudnym krosie gwiazdkowym przychodzi słuchać precyzyjnych pomocy jeźdźca, dobrze rozkładać siły, zachować świeżość do końca prób.

Niezmiennie - powodzenia na krosach!
halo, już pisałam, że w BE100 w którym mogą startować konie 5letnie (i starsze) są rozgrywane czempionaty 5 latków. To jest odpowiednik naszej P klasy. 105 cm na parkurze i 100 cm na krosie. Różnica między naszą Petką a ichniejszą jest taka, że niemal całość stoi na pełnym wymiarze wszerz i wzwyż - jest solidnie postawione.
Poza tym wykorzystuje się urozmaicenie uksztaltowania terenu (rzadko kiedy jest po płaskim), jest dużo kombinacji - ostatnio spotkałam się z sześcioma już w BE90 przy 19 przeszkodach. Często około 2.5 kilometra nie po płaskim, po dwadzieścia kilka solidnych skoków na często trudniejszych technicznie przeszkodach i pytaniach niż u nas, a do tego jeszcze wszystko w jeden dzień. Myślę, że to wystarczająco dla 5 latka. To naprawdę trzeba zobaczyć na własne oczy. To robi wrażenie.
Jechałam P klasę w Baborówku, Białym Borze i Sopocie - tutejsze krosy BE100 są znacznie trudniejsze i mocniej stoją (oprócz Munstead, które kiedyś już Ci pokazywałam i w Munstead planuję pojechać swoje pierwsze  brytyjskie 100 z Vimto).
Takie same spostrzeżenia  na temat tych różnic mają moi tutejsi polscy znajomi , którzy jeżdżą WKKW. Różnica jest spora.
Jeżeli nie chcesz tego przyjąć do wiadomości to już nie moja wina i nie będę więcej Ciebie przekonywać.

Tak, gdzie się wytrąbiłam tam najwidoczniej nie miałam z koniem gotowości startowej. Przecież to prawda, a nie żadna Twoja złośliwość. Natomiast poziom BE i UA 80 jest już dla nas banalny, toteż próbujemy sił wyżej. Jak gdzieś konia mi coś zaskoczy to wracamy i obskakujemy problemy. Często kończymy taką sesję paroma skokami z klasy wyżej. Taka trąba pokazuje trenerowi gdzie mamy jeszcze dziury w doświadczeniu, pewnością siebie i opatrzeniu się z różnorodnością przeszkód. Widzisz, różnica między moim a Twoim koniem jest chyba taka, że mój chce i ta robota sprawia mu przyjemność. Niestety, albo stety jest wnikliwy, uważny i dobrze obserwujący zadania - jak czegoś nie zna i nie rozumie to się zatrzyma i ogląda. Natomiast jak się mu pokaże, "wytłumaczy" to skacze i  to w pięknym stylu. Trener mówi, że trzeba dać mu czas. Ten człowiek to dla mnie wielki autorytet z ogromnym doświadczeniem jeździeckim i trenerskim i nie tylko (mówię tu o levelu typu olimpijski i takie tam zagrania 😉 na Badminton sprzed kilkudziesięciu lat). Mam wielkie szczęście.
To bardzo miła i skromna osoba, która uwielbia to co robi i chętnie dzieli się swoją wiedzą. Zawsze wszystko dzieje się pro koń i nic nie ma ma skróty.

Co do kolorów to są miejsca mniej i bardziej kolorowe, ale napewno nie monotonne i bez pytań, bez specjalnych wyzwań. Na monotonię nie ma co narzekać, a i "przygodowo" też bywa.
Dochodzą jeszcze kwiaty przy przeszkodach i robi się zaraz bardziej zdobnie (BE90 Chilham2 2017):




I bez kwiatków też może być ciekawie 😉:

Jak ktoś jest ciekawy to zapraszam do mojej rosnącej galerii: http://re-volta.pl/galeria/album/6647


Są też miejsca, gdzie z założenia jest trudniej, bo taka jest tradycja tego miejsca i tam np robią jakieś lokalne mistrzostwa, czy eliminacje do czegoś tam (np Grassroot Badminton). No to wiesz, że tam pitu pitu nie będzie i to miejsce można potraktować jako taki egzamin do klasy wyżej.

Problem w PL jest taki, że nie mamy gdzie trenować. Takich miejsc treningowych jest za mało. W UK kros to w sumie jak tradycja narodowa 😉. Jest zawsze wokół kilka miejsc gdzie można zawieźć konia i potrenować za niezbyt wygórowaną opłatą. WKKW jako Dyscyplina jest niszowa w naszym kraju i w pieruny droga. Wielka szkoda, bo w końcu jest taka pasjonująca.

halo, dziękuję za życzenia powodzenia  :kwiatek:. Przydadzą się w nadchodzącą niedzielę 🙂. Tobie natomiast życzę tego wymarzonego konia na krosy 🙂!

Edit. zmieniłam " u nas" na w Pl

Edit.
Upieram się, że krosy powinny być do przejechania, odpowiednio: LL dla 4-latka, L dla 5-latka (zaniżając wymogi) - dla niemal każdego sensownie trenowanego w kierunku WKKW, a nie jedynie dla: a) koni trenujących na miejscu b) koni starszych i doświadczonych c) koni "przeniesionych w uszach" dzięki kunsztowi profesjonalisty. To nie powinno tak wyglądać.
Koń z krosu na kros powinien zdobywać doświadczenie i się rozwijać. Zgodnie z cytowanymi przez ciebie wypowiedziami trenera i z, powtórzę: "Przebudowują, bo to ma kształcić, wprowadzać do dyscypliny, a nie straszyć.

Nech będą i takie wysokości, ale  koniecznie ze stopniem trudności nie odbiegającym rażąco od BE 90 i 100. Jak jeźdźcom byłoby za trudno, to widać byłoby, że należy zmienić proces szkolenia.
A gdyby do tego doszła możliwość organizacji imprez o charakterze towarzyskim, gdzie opłaty by nie odstraszały, to już byłoby nieźle.  Obawiam się, że to są niestety tylko marzenia 😉. Może kiedyś 🙂.


czeggra1, uczono mnie, że przyglądanie się wszelkim problemom w celu przybliżenia rozwiązania zaczyna się od analizy stanu istniejącego. Trzeba ustalić: jak jest? czemu tak? jakie istnieją inne rozwiązania? co w tych rozwiązaniach jest dobrego, i dlaczego? co jest kiepskie, i dlaczego? co można zmienić a czego się nie da? co warunkuje co?





Wynik analizy jest prosty jak  linijka, wchodząc do UE, a wcześniej przechodząc niby na ,,gospodarkę wolnorynkową" Zachód  przy pomocy polaczków wykoleił nam cały przemysł hodowlano-jeździecki.  Byliśmy dla zachodu bardzo niebezpiecznym bo tanim , dużym , z dość dobrym materiałem genetycznym i zapleczem państwowym ( jeździecko-hodowlanym) konkurentem...... przypomnij sobie filmik który wrzuciłam jakieś rok temu o biznesie kręcoącym się wokół koni we Francji , i przypomnij sobie jakie liczby padają dodaj te ,,komisje" które jeździły z końcem lat 90 i początkiem 2000 z UE poskładaj to wszystko do kupy i wszystko będzie jasne.
Czeggra1 niestety było mi dane startować tylko raz w H90 bo koszty są bardzo wysokie (w porównaniu z PL), a moje zarobki to takie bardziej Polskie a i tak w niższych granicach... Więc niestety wydawanie 30% miesięcznej wypłaty na jedne zawody to za dużo, nie mówiąc już o treningach. Ambicje były większe, ale rozum wziął górę...
W związku z tym zdjęć też wiele więcej nie mam, wstawiłam te najbardziej reprezentatywne :P.
Co mogę jeszcze powiedzieć, to taki stół stół tutaj w H100 też stał, troche wyglądał przerażająco - jak na tę klasę.
Z różnic jakie ja pamietam z PL, chociaż nie byłam na więcej niż 10 zawodach więc to nie jest może reprezentatywna grupa, to na pewno i w H90 i w H100 różnorodność jest DUŻO większa. Wąskie fronty w H100 (takie no, wąskie wąskie!), kombinacja na 2 fule w H90, domki, hyrdy, baniety w górę i w dół, skok w dół koło metra - w H90, czyli najniżej klasie.
Obecnie poszukuję pracy w UK i mam nadzieje że w środowisku WKKW, więc jak dobrze pójdzie to też będę mogła się na ten temat wypowiedzieć 😉
Swoją drogą Czeggra była szansa zostania Twoją sąsiadką z tego co widzę Twoją lokację, ale niestety Pani najęła jakiegoś innego gostka, nie mnie 🙁. A mieszkałabym w Bouhg Beech. No ale nie będę!
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
05 września 2017 22:09
Chciałabym tylko napisać, że P klasa w krosie ma 105 (hyrda 120, Szer. przeszkody w najwyż. punkcie 120, Szer. przeszkody u podstawy 180) a i 110 też się zdarzy. Są wąskie fronty, skoki po skosie, wskok do wody, skok w wodzie. U nas 4-latki idą L a 5 - latki P. Technicznie krosy są trudniejsze niż kilka lat temu (oczywiście nie wszędzie i nie każdy). Zdarza się i w L wyskok z wody skrzynią, której front może ma 2 metry (tu miałam stres czy mój młodziak to ogarnie, ale to był jego dobry dzień). Na ostatnich zawodach w Facimiechu w P był wskok do wody z bankietu i po łuku na 3 foule skrzynka w wodzie. Wszystko zależy od tego kto stawia.
Dokładnie a i w P kombinacje po łuku czy wąskie fronty z tego co widzę nie są obecnie rzadkością, w Facimiechu ta woda była trudna.
czeggra1, ja bym wolała, żeby krosy niższych klas były dłuższe, trudniejsze technicznie, pofałdowane, z kombinacjami, ale, na Boga - niech będą Zachęcające! te brytyjskie podobają mi się każdy jeden.
Widocznie miałam pecha/szczęście/zezowate szczęście, bo gdy jechałam LL to stało 90 cm - i odpowiednie szerokości, gdy L - to 100 cm. U was pełnowymiarowe 100 chodzą 5-latki. U nas L jest dla 4 latków, czyli żółtodziobów. Ale też nie o gabaryty chodzi. Chodzi o ideę postawienia krosu. Czy ma rozwijać, czy straszyć. To co straszy konia a jeźdźca to są różne rzeczy.
Kto ci powiedział, że mój koń nie lubi skakać? Lubi i umie. Za drugim razem skacze zawsze 🙂 On galopować nie lubił  😀iabeł:. Rozsądek/szczypta sceptycyzmu plus niechęć do rozwijania galopu z "samego sie" - zdyskwalifikowały go jako krosowca. Jestem zdania, że najlepiej gdy koń nie staje nigdy. A żeby nie nauczył się stopować - ważna jest możliwość dobrania trudności do stopnia doświadczenia. Wystarczyło, żebym zawierzyła koledze GT - i koń zraził się spektakularnie.
Odrobiłam, i znowu się zraził. Oby twój się nie zrażał, i żebyście rozwijali się bez przeszkód (tzn. z przeszkodami, ale z tymi, które kochamy 🙂😉.
To jest trochę tak: nie widziałam dobrych parę lat polskich krosów "life", a Wy nie widzieliście brytyjskich. Zdjęcia nie pokazują najazdów, trasy, ukształtowania terenu.

Te angielskie zawody WKKW naprawdę polecam zobaczyć na własne oczy. Formuła jest jednodniowa dla zawodów krajowych.W każdym tygodniu jest po kilka imprez w całym kraju. W ciągu 3 dni zawodów można zobaczyć po 900 par. Średnio w jeden dzień startuje około 300 par. Czworoboków jest z np z 6 - na trawie i równo jak ma stole to raczej nie jest 😉.  Między każdą z prób ma się z reguły około godziny (między ujeżdżeniem a skokami bywają czasem dłuższe przerwy np 2h). Konie zazwyczaj są bardzo "fit". Po zawodach umyty koń stoi przy koniowozie i wcina siano z siatki, a zawodnicy często czekając na wyniki: wyciągają składane krzesełka, stoliki, napoje, jedzenie i piknikują.
Jeżeli chodzi o organizację takiej wielkiej  imprezy, to wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Przy takiej ilości par nie ma miejsca na wtopy, niedopowiedzenia i pomyłki organizatora. Atmosfera jest niezwykle przyjacielska. Przy obsłudze zawodów pomagają wolontariusze. Ludzie związani z jeździectwem bardzo chętnie pomagają w tego typu imprezach.

Kros BE100 (chyba prawie cała trasa) z początku sezonu w tym roku (początek marca i pierwsze zawody w mojej okolicy):
Na filmie można wypatrzeć takie nazwiska jak Fox-Ptt, czy Harry Meade na młodych koniach obok innych jeźdźcow amatorów i nieamatorów.

Jak chcecie to będę od czasu do czasu wstawiać coś ciekawego. Sama jestem ciekawa, jak juz wspominałam, jak to wygląda u nas i w innych krajach - dzięki za już  wstawione filmiki :kwiatek:.

Edit. literówka
czeggra1, wpadłam w zachwyt! Cudny kros. Bardzo przemyślany, rozwijający, bezpieczny. Ładny i naturalny. Zachęcające przeszkody a przeciw zasuwaniu. Można dużo pomóc koniowi. Jedynie nie podobały mi się dwa lądowania - po hyrdce i po niebieskiej (nierówny grunt, błoto). Poziom pośredni pomiędzy naszym L a P. W P są wyższe bankiety, cornery, już sporo po skosie. No i stoi wyżej. L-ki są u nas zbyt łatwe jeśli chodzi o sztukę jeździecką, kombinacji powinno być więcej, nie ma wyskoków z wody. Na tym krosie to jest genialnie przemyślane: żeby koń był pod kontrolą a miał chęć skakać coraz pewniej. Niemożebnie bezpieczne te przeszkody, może tylko domkom na początku dałabym okrągłą "kalenicę" - tam koń może niepotrzebnie zaczepiać o żerdź.
Jak super są dodane hyrdy! Żeby zwiększać bezpieczeństwo.
"Okolica" przepiękna. Chcę na taki kros 🙂
Tweseldown potrafi być bardzo fajne. To ogromny, piękny teren- zgubiłam się tam kiedyś z Orfeuszem ma zawodach 😂.
Wskoki i wyskoki mogą zdarzyć się w BE100, ale niezbyt duże. Tutaj woda w niższych klasach jest zapraszająca, nie wymagająca desperackiego wganiania konia. Zawodnicy z reguły w 80 i 90 wjeżdżają  kłusem, a w 100 powoli zaczynają  wgalopowywać, ale bez szaleństw, bo koń ma się uczyć rozsądnie i ufnie wchodzić/wskakiwać do wody, aby w przyszłości nie oddawał szalonych i niebezpiecznych wskoków na pół basenu zakończonych wywrotką.
Jak na trasę ponad 2.5 km to tu stoi wystarczająco jak dla 5 latka i to na początek marca. Zeskok z bankietu po łuku, a potem wąski front to też całkiem wystarczająco 😉.
Tutaj zawodów jest od groma. Kornerek zdaża się od 80 tek. Niemalże w każdym tygodniu znajdziesz zawody WKKW w swojej okolic. To robi wrażenie.
Kornerek z BE100 w Munstead:


Kornerek, który stał w BE80 w LMEQ (zdjęcie z treningu krosowego z wiosny 2016 i pierwszy cornerek Vimto):


Co do tego, że polskie P jest trudniejsze i bardziej wymagające technicznie to dalej jestem niedowiarkiem 🤣. Chyba będę musiała nadrobić zaległości i obejrzeć parę naszych zawodów przy nadarzającej się okazji.
Edit. Te dopuszczalne 5 cm wyżej na krosie w Pl nie robi kolosalnej różnicy. Natomiast brytyjskie dłuższe trasy, więcej kombinacji, większa ilość skoków oraz inne trudności techniczne w połączeniu z różnorodnością podłoża  - to jest tu bardziej kształcącym i wymagającym wyzwaniem. Nie zapominajmy też, że zawody rangi krajowej brytyjski koń zazwyczaj ma przejechać  3 próby w jeden dzień.
halo, tu się nie ma co się licytować, czy dana klasa jest trudniejsza, bardziej wymagająca i kształcąca w Pl cz w UK - to irracjonalne. Tu jest w sezonie zarejestrowanych kilkanaście tysięcy koni, a w Pl z trzysta, trzysta piędziesiąt może? Pogłowie koni jest dużo większe, jeźdźców jest więcej. Rynek jeździecki wygląda inaczej. To jest zupełnie inna sytuacja nie tylko pod kątem materialnym, a także pod kątem tradycji, kultury, historii.
Nie znaczy to, że jesteśmy gorsi, a że nie mamy gdzie i jak wystarczająco zdobywać doświadczenie. Natomiast widać, że tendencja jest in plus, więc nie traćmy nadziei 🙂.

B.T. W. ten kros z linku był postawiony na przede wszystkim różnorodnym podłożu i ukształtowaniu terenu, co było bardzo mocno skrytykowane. To, że było błotko gdzieś tam na lądowaniu, to akurat w sumie nic dziwnego, bo to był początek marca. Na trudność danej przeszkody wpływ ma też droga najazdu i to co będzie się działo po, a tutaj bywało już całkiem przygodowo. Na filmie nie widać wielu problemów, ale z drugiej strony widać, że to są (w większości) całkiem świadomi jeźdźcy i nie pakują tych koni na łeb na szyję, a całkiem rozsądnie jadą 😉. Warto obejrzeć cały filmik.

Relacje z zawodów sobie wieczorem obejrzę ale już widzę, że faajny kros! Ale mi najbardziej się czggra te małe kornery z Twoich zdjęć podobają, cudne są! Bo to jest świetne wprowadzenie do tych, które stoją w wyższych klasach, u nas wciąż niewiele się ich widuj poniżej 1* (w Facimiechu jest jeden mniejszy).
Magdzior, no właśnie! A wiesz, że ja pierwszy swój prawdziwy korner (na wąskim froncie) skoczyłam w UK na zawodach. Aż trochę wstyd się przyznać 😁.

Edit. Sama jestem ciekawa tego kornerka z Munstead (zdjęcie jest z FB). W niedzielę zobaczę go "life" i postaram się pstryknąć jakieś foty obejmujące chociaż najazd.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
15 września 2017 14:19
czeggra1, nie lubię Cię...  😤 Przez Ciebie moje marzenia o WKKW i budowie przeszkód krosowych u siebie w stajni rozbuchały się kosmicznie  😁 😁
majek   zwykle sobie żartuję
15 września 2017 14:55
czeggra, jak bedziesz cos jechala ... w okolicy, to wez mnie ze soba, chetnie popatrze i przegonie dzieci po swiezym powietrzu. 

Anyway, przeprowadzam sie blizej Ciebie niedlugo (ale nie jakos super blisko, tylko do Gillingham, ale przynajmniej nie przez ten cholerny most.)
Kornery też mi się bardzo podobają. A np. w Starej Miłosnej, jak stanął korner w P - to od razu szafa.
Cały czas chodzi mi o to, żeby konie miały się gdzie uczyć. W UK, najwyraźniej, nie ma z tym problemu.
W tym krosie szalenie podoba mi się to, że trzeba jechać rozsądnie, a gdzie Trzeba Jeszcze zwolnić - tam przeszkoda jest do skoczenia z wolnego tempa.
U nas preferuje się - byle zap* 🙁 (bo bez tempa nawet zacny koń może się wystraszyć "optyką"; przeszkody "zachęcają inaczej" 🙂 - a raczej nie jest to przemyślane, na krosie są i banalnie proste i niedopuszczalne - niebezpieczne i zniechęcające, i to niekoniecznie we właściwym miejscu trasy; no i dlatego, że nisko Nic nie stoi technicznie). Tutaj (filmik) Uczy się konie, że z bankietu się nie sadzi potężnie. Uczy się konie, że hyrda tylko ułatwia. Itd. Zróżnicowany teren (a jednak łagodnie, to co innego niż sztucznie usypana stroma górka) pomaga równoważyć konie. I ta woda 😜 Świetny ten smok - jako ostatnia przeszkoda, gdy koń jest rozbujany.
U nas jest z tym Tragicznie - z umiejscowieniem przeszkód na trasie krosu, z trafnym rozpoznawaniem, która przeszkoda będzie problematyczna, i z ogólnym założeniem, żeby dla przygotowanych (na daną klasę) koni - nie było problemów.
Na filmie Z Góry da się przewidzieć gdzie wystąpią problemy, i można sobie Zaplanować sposób jazdy. W PL, często gęsto, stoi na zasadzie: zamknąć oczy i rura. W przeszkodach na filmie jest masa subtelności Ułatwiających skok. W PL bywa tak, że gabarytami niska przeszkoda potrafi być niebezpieczna. Można by długo, przeszkoda po przeszkodzie.

Chodzi mi o takie rzeczy (w PL). Woda: czego może Nauczyć konia w LL druga przeszkoda (solidny domek, później w P) skakana na lustro wody? A czego skok na 2m szerokości przejazd przez wodę, przez którą non stop skaczą mini żabki?
Na filmie widzę m.in. tak: jak jest skok, który wymaga od konia większego wysiłku, to jest on: pod łagodną górkę albo na równym (prawidłowo), szeroki front albo typu tripel (pochyły), masywny. Przeszkody bardziej tricky są z kolei mniejsze, pozwalające na najróżniejsze (a bezpieczne)  odskoki. Masa, masa "szczegółów", które odróżniają te przeszkody od wielu w PL (w niskich klasach, bo od * zaczyna się poprawnie, choć nadal często zbyt łatwo technicznie).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się