Lonżowanie

A ja z takim pytaniem, jeśli już o czambonie mowa.Zaczęłam wprowadzać tenże patent po 2miesięcznej przerwie w pracy,w celu odbudowania mięśni i wzmocnienia pleców.Czambon podpinam na rozgrzanego już konia,na 5-10 min pracy zasadniczej.I pytanie jest natury technicznej:jak podpinacie czambon,na luźno kiedy jeszcze koń nie pracuje  na wypieciu na początku lonzy?czy po rozgrzaniu konia,zatrzymujecie go,rozpinacie pas,zakładacie czambon i kontynuujecie pracę?ja widzę oczami wyobraźni wszelkie możliwe wypadki z luźnym czambonem i się zastanawiam,może jest jakiś sposób podpiecia luźnego czambonu?mam jeden pomysł żeby sprawniej przejść później do pracy na wypięciu ale bardzo jestem ciekawa jak to wygląda u Was.  🙂
Chambon można bezpiecznie podpiąć jak napierśnik, na szyi, im krótszy ten pasek przebiegający między nogami, tym mniejsza szansa, ze koń tam przełoży nogę, jeśli ten pasek nie ma za dużej regulacji, można przypiąć sprzączki bezpośrednio do pasa, jak końcówki napierśnika.

Tuch dziekuje za mega szybką odpowiedź i to ze zdj  👍 .Z tym,że może być problem u mnie karabińczyki nie wyjda z tego paska za uszami.wylot jest za mały i nie mogę ich przyciągnąć żeby przepiac na szyję.Najwyżej będę przerabiać  🤣
To dziwna sprawa, że masz za małe kółka, bez sensu trochę bo w tym przypadku rzeczywiście trzeba całość zdejmować.

Ale ale....to w takim razie jak te sprzączki tam wsadziłaś? 😉
One już tam były wsadzone-gotowe.Nie zwróciłam uwagi przy zakupie..o to,to on..
https://animalia.pl/york-czambon-skorzany-czarny/szczegoly/28576/
Albo przetne te małe kółka i zastąpie większymi.Tylko wyglądają na dosyć solidne. Zrobię zdjęcie jak to rozwiązuje na ten moment.
Dziewczyny - nie lonżujcie koni na kantarach. Jedyna rzecz, którą można zrobić z kantarem na łbie, to puścić konia na padok. Przecież to się wszystko totalnie przesuwa na końskiej głowie, wchodzi w oczy, nic dobrego nie można z tym zrobić. Nie wiem skąd bierze się taka niechęć do normalnej pracy na wędzidle - przecież pod siodłem chcemy, żeby koń rozumiał działanie ręki i sygnały nią przekazywane, na lonży z wędzidłem możemy przecież przygotować bazę takiej pracy, rozwijać ją i uzupełniać. Jeśli jednak z jakichś przyczyn nie ogłowie, to koniecznie kawecan (i to dobrze dopasowany, a to jest dodatkowa trudność, żeby kupić naprawdę funkcjonalny kawecan, ja sama takiego nie znalazłam innego niż robiony na zamówienie lub ściągany z Portugalii).

Tusia2012, mi również nie podoba się pokazane przez Ciebie wypięcie, żadnego ze swoich koni nie chciałabym na nim lonżować. Sztywne, ciasne, z zerową amortyzacją i zerową szansę na rozmowę z koniem przez kontakt lonżującej osoby. Można na tym konia jedynie "wylatać" z bardzo ograniczonym wpływem na jego rozluźnienie (stąd większość koni będzie się lonżować sztywnych jak trzonek łopaty). Przemyśl, czy lonża ma służyć, jak to sama wyżej określiłaś "próbom ściągnięcia głowy w dół". To koń ma sam wymyślić, w jakiej sylwetce jest mu najwygodniej, a do tego nie trzeba mu nic ściągać w żadnym kierunku czy ustawiać.
andzia1, ja odpinam dolny pasek od sznurka przy ogłowiu, zawijam ten sznurek wokół paska podgardlanego a dolny pasek podpinam do kółka pasa do lonzowania karabinkiem (wtedy idzie od brzucha konia po pasie do góry aż do kółek, mam nadzieję że zrozumiesz o co mi chodzi).
Edit. Zerknęłam dopiero teraz na link. Ten twój czambon nie ma karabinka, o którym napisałam. On jest jakby całością? Ja mam coś takiego (i szczerze mówiąc tylko tego typu miałam dotąd w rękach) :
My dzisiaj drągi  😀

Anai-no właśnie jest całością.ja to zawsze coś wynajdę. 🙄 Próbowałam ale zupełnie nie potrafię sobie tego wyobrazić🙂 Jedyne co mogę zrobić to nie dopinac karabińczykòw do wędzidła.Myślałam o zapieciu ich za uszami.
Nie wiem skąd bierze się taka niechęć do normalnej pracy na wędzidle - przecież pod siodłem chcemy, żeby koń rozumiał działanie ręki i sygnały nią przekazywane, na lonży z wędzidłem możemy przecież przygotować bazę takiej pracy, rozwijać ją i uzupełniać.

Pod siodłem mamy do dyspozycji dwie wodze. Nie ma przy nich efektu przeciągania wędzidła na boki w końskim pysku.
Na lonży, przy usztywnieniu czy naporze konia, pojawi się wyżej wspomniany efekt - wędzidło będzie konkretnie ciągnięte w bok, ale tylko z jedne strony.
Odpowiadając na Twoje pytanie - myślę, że po części stąd.
Można lonżę wpinać do zewnętrznego kółka, przepuszczać przez potylicę (czy nawet niżej, przez niższą część szyi) i wpinać do wewnętrznego, ale to też nie jest rozwiązanie idealne, zaczyna mocno działać na potylicę i niekoniecznie nacisk lonży odpuszcza natychmiast wraz z jej poluzowaniem.
Można też kombinować j.w., tylko przepuszczając lonżę przez kółka pasa do lonżowania.
Każde rozwiązanie będzie miało swoje plusy i minusy.
Na lonży, przy usztywnieniu czy naporze konia, pojawi się wyżej wspomniany efekt - wędzidło będzie konkretnie ciągnięte w bok, ale tylko z jedne strony.


Czyli zakładasz, że wraz z upływem treningu na lonży koń nadal będzie ciągle napierał i wyciągał sobie wędziło z pyska?
To może się zdarzyć na początku, dopóki nie złapie równowagi, z biegiem czasu, powinien przestać. A jeśli nie przestaje to znaczy, że coś zostało zrobione źle.
[quote author=Moona link=topic=1300.msg2701811#msg2701811 date=1501744924]
Na lonży, przy usztywnieniu czy naporze konia, pojawi się wyżej wspomniany efekt - wędzidło będzie konkretnie ciągnięte w bok, ale tylko z jedne strony.


Czyli zakładasz, że wraz z upływem treningu na lonży koń nadal będzie ciągle napierał i wyciągał sobie wędziło z pyska?
[/quote]
Naprawdę bardzo jestem ciekawa w jaki sposób wyciągnęłaś taki wniosek z mojej wypowiedzi  😀

Wraz z postępem w treningu koń powinien być coraz bardziej elastyczny i powinno być coraz mniej sytuacji, w których się usztywni czy zdecyduje konkretnie naprzeć, żeby uniknąć większego wysiłku. I powinno być coraz mniej sytuacji, w których będzie występowało przeciąganie wędzidła.

Co nie znaczy, że nawet wysoko zrobiony koń nie może mieć słabszego dnia, w którym nie będzie miał ochoty pracować i będzie na "nie"  🙂 Ale to powinny być zachowania sporadyczne, nie norma.
Choćby stad, że napisałaś że ze względu na przeciąganie wędzidła bierze się "niechęć do takiego lonżowania". Skoro jednak teraz piszesz że to tylko "wpadka" kiedy się tak dzieje, to czemu dalej niechęć? Czy na kawecanie, kantarze, 2 lonżach nie ma żadnych "wpadek"?
Naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi tuch.
Szkolenie konia to długotrwały proces. Zanim na lonży koń zrobi się na tyle wygimnastykowany, żeby przestał się ciągnąć na wędzidle, może upłynąć dużo czasu. Im mniej doświadczenia ma osoba lonżująca, tym tego czasu minie więcej. Mając problem z koniem ciągnącym się, który reaguje dodatkowym oporem i usztywnieniem na fakt przeciągania mu wędzidła w pysku, o wiele prościej jest zmienić ogłowie z wędzidłem na kawecan. I z korzyścią dla konia.
I tu jest "niechęć lonżowania na ogłowiu" na rzecz lonżowania np. na kawecanie.

Wszystko trzeba dopasować do konkretnego konia i konkretnej sytuacji.
Wszystko trzeba dopasować do konkretnego konia i konkretnej sytuacji.


Tylko o to mi dokładnie chodzi.
Dziewczyny, w pracy mam konia, który na lonży bardzo mocno schodzi z głową w dół, ma pysk praktycznie przy ziemi. Zastanawia mnie, czy taka pozycja jest dla konia odpowiednia, czy to jednak przesadzone obniżanie głowy i powinnam starać się go jednak trochę podnieść. Lonżowany jest tylko na kantarze, to nie jest forma stricte pracy, tylko raczej w formie przerwy od chodzenia pod siodłem, takie luzackie bieganie w kółko, żeby konie rozluźnić. Ale jak tak patrzę na niego, to się zawsze zastanawiam, czy powinnam reagować na to, czy to dobrze, że tak robi i mu pozwalać. Ogólnie idzie czasami z głową wysoko, jak coś zauważy i się porozgląda, potrafi też iść z głową na poziomie mniej więcej łopatek, ale widzę, że z nosem przy ziemi mu jednak najwygodniej. Tylko, że wtedy też automatycznie trochę zwalnia, a zad ląduje w stajni.😉 O tak to wygląda:


Będę wdzięczna za radę, jestem laikiem do spraw lonżowania. :kwiatek:
Ech..też nie jestem specjalistą od lonżowania, ale dla mnie jedna podstawowa rzecz: lonżowanie to sztuka i praca tak jak z siodła,różnica tylko,że z ziemi..podpięcie lonży do kantarka to nie jest lonżowanie to poganianie konia w kółko w lewo lub prawo...Bo niby co chcesz na tym kantarku bez żadnego wypięcia przepracować? Nawet jakbyś chciała konia "podnieść" z takiego ustawienia to nie masz za bardzo jak tego zrobić..
A czytałaś cały mój post czy po łebkach? 😉 To jest koń z pracy i jeśli mam lonżować to właśnie tak. A zastanawialam się po prostu czy takie przesadne obniżanie głowy jest dla niego dobre czy nie. Podejrzewam, że dałoby się po jakimś czasie mu to wybić z głowy, bo on nie ma problemu, żeby iść z głową wyżej przez dłuższy czas. Jakby go pilnować konkretnie, to myślę, ze nawet i na kantarze by dało radę. Mi glownie chodzi o to, czy to jest dobre, czy jednak nie. Pierwszy raz widzę konia, który aż tak się zniża.
Tylko, że wtedy też automatycznie trochę zwalnia, a zad ląduje w stajni.


Sama sobie odpowiedziałaś. Po co pracować nad czymś czego staramy się za wszelką cenę pozbyć?
flygirl, To nie jest ani dobre, ani złe, tylko takie raczej... bez sensu.
Takie coś można uznać za dobry objaw tylko chwilowo i chyba tylko w przypadku młodego konia lub takiego z którym dopiero zaczyna się pracować, który wcześniej był bardzo nerwowy i spięty. Rozluźnił się, fajnie, ale na dłuższą niż kilka minut metę nic z tego nie wynika.
Możesz oczywiście spróbować, natychmiast gdy tylko przesadnie nurkuje, podgonić tempo, nie pozwolić mu zwalniać i pilnować, żeby kłusował na tyle żywo, żeby jego wykrok był jak najbardziej obszerny. To samo gdy się rozgląda - postarać się skupić uwagę na robocie, zrobić przejście do stępa i znowu żwawy kłus. Ale nie chodzi o to, żeby leciał szybciej, tylko żeby uczył się stopniowo co raz bardziej wyciągać nóżki.
Najlepiej jak byś nakręciła to lonżowanie, to można by coś więcej powiedzieć... chociaż i tak bez wypięcia nie ma ono większego sensu.
A dlaczego pracodawca chce żebyś tak go lonżowała na golasa? Raz na jaki czas i ile taka lonża trwa?
A czytałaś cały mój post czy po łebkach? 😉


Czytałam  😉 Tylko jaki jest sens w takim "ganianiu" nazywanym lonżowaniem..nie lepiej po prostu puścić konia na padok/łąkę/dać po prostu wolne...taka pozycja konia jest dobra tylko na chwilkę: najlepiej na początku pracy albo na końcu: koń rozciąga mieśnie szyi i grzbietu ale nie dobrze jak taka pozycja trwa za długo..
Ogólnie jest sporo info w necie na temat lonżowania. Proponuję zacząć tutaj: http://quantanamera.com/lonzowanie-reka-lonzujacego-jak-reka-jezdzca/
Julie, gorzej niż bez sensu. Dłuższy czas takiego noszenia głowy przyzwyczaja konia do obciążania przodów i "klejenia się" do gruntu. Dopóki koń nie chodzi naprawdę okrągło, elastycznie i energicznie - lepiej nie pozwalać schodzić nozdrzami poniżej stawów barkowych.

RatinaZ, kłopot taki, że puszczony luzem koń niekoniecznie "wyrobi" potrzebną ilość kroków. Nie wszystkie są ruchowo rozrzutne. Ten koń chyba nie jest. Lonża zapewnia ruch. Padok  - niekoniecznie. Ruch kontrolowany to też co innego niż ruch luzem. Nawet na kantarze da się dbać o trzymanie rytmu/tempa i z  wolna budować wydolność. Czasem taka faza jest wręcz niezbędna.

Da się poprawnie lonżować konia na kantarze, choć dużo lepszy byłby kawecan (bez wędzidła). Kłopot taki, że kto nie umie/nie ma zezwolenia lonżować z kiełznem - nie poradzi sobie z poprawnym lonżowaniem na kantarze. W dodatku, jeśli przypadkiem chodzi Tylko o to, by koń miał ruch (nie ma karuzeli, lub nie może chodzić w karuzeli) bo(!) nie powinien mocno się gimnastykować (z różnych przyczyn), to nie należy nawet  zabiegać o poprawność/efektowność ruchu na takiej lonży. Byle było równo - rytmicznie  po kole, na obie strony (oprócz wyjątków), byle koń respektował lonżującego i jego polecenia.
Julie to jest w sumie młody koń, 6-latek. 😉 On właśnie jest taki, że potrafi fajnie i luźno iść, nie nurkując tym łbem, ale jednak taka pozycja jest najczęstsza, a wtedy cały jego ruch się psuje, dlatego też nie bardzo mi to pasuje i wolałam się upewnić, co do tego, bo w sumie chyba pierwszy raz widzę konia, który ma tyle równowagi, żeby tak iść.
RatinaZ gdyby to ode mnie zależało, to te konie chodziłyby na padok i miały przynajmniej jeden dzień wolnego w tygodniu.
halo dokładnie takiej odpowiedzi oczekiwałam :kwiatek: Na karuzelę chodzą rano na 40 minut, potem zazwyczaj są jeżdżone, a lonża jest jako przerwa od jazd - jak wspomniałam wyżej, nie mają dnia wolnego całkowicie. Przez to, że nie chodzą na padok, trzeba im zapewnić ruch w inny sposób. Konkretnie są jeżdżone, a lonża ma służyć takiemu luźnemu pochodzeniu, wyciągnięciu i rozprostowaniu ciała. Mogę lonżować ewentualnie na gumach, ale szczerze? Wszystkie chodzą znacznie lepiej na kantarze, są luźniejsze i chętniejsze w ogóle do współpracy, przy gumach wszystkie są wkurzone. Możliwe, że to kwestia nieprzyzwyczajenia połączona z brakiem wprawy u mnie, nie wiem. Ale i tak ja w sumie nie mam serca jeszcze ich wypinać, one i tak mają konkretną robotę na co dzień. Czasami też jest tak, że chodzą i pod siodłem i na lonży, no taki jest system i ja nie mam na to wpływu niestety.
flygirl, niestety, piszę z własnego doświadczenia. Pozycja "psa tropiącego" dość długo mi się podobała, bo ma też spore zalety, ale... zapomniało mi się, że nie wszystkie konie "pchają się same", a z takimi miałam wcześniej do czynienia. Gdy kupiłam swojego, od początku chodził właśnie tak, zadem ciut lepiej. I tak sobie chodził, jakby wcześniej go ktoś przeszkolił na czambonie, a bez dobrego wyobrażenia o tym. Bardzo żałuję, że od początku w to nie zaingerowałam. Jeśli koń jest "oszczędny ruchowo" taka pozycja usztywnia grzbiet zamiast rozluźniać. A przybierają ją chętnie konie o zwartych, krótkich lędźwiach, mocno związane.

Może znalazłabyś mocny kantar i dała radę przerobić go na kawecan? Na kawecanie da się już popracować solidnie, nawet bez wędziła. Bo nawet jeśli lonżujesz w celach relaksowych, to snucie się raczej nie zapewnie odprężenia i zejścia stresu. Takie konie zwykle też subtelnie zmniejszają koło i protestują przeciw "wygnaniu" na większe. A powinny latać po dużym. I teraz - jak już pójdzie na duże, i się "rozwinie" - nie utrzymasz na kantarze. Czego podświadomie (i słusznie) możesz się obawiać i niechcący hamować "rozwijanie się" konia. Bo takie "relaksowe odprężenie" na lonży może być dość spektakularne 😉.
To w takim razie mam się cieszyć,  jeśli niespełna dwulatek sam z upodobaniem przybiera taką pozycję, biegając luźno po pastwisku, i sobie w niej zostaje na całkiem długie odcinki, czy raczej nie, bo może to oznaczać problemy w przyszłości? 😉
Halo rozumiem o co Ci chodzi niemniej jednak ja mam inne zdanie: koń jak człowiek: ma prace, ma wolne... jest czas pracy,jest czas wolny…Ubolewam nad tym co napisała flygirl, że te konie nie mają ani dnia wolnego. Niemniej jednak ja lonże traktuję jak prace,czyli zakładam, że mam „coś” do przepracowania i albo pracuje albo nie, tak traktuję ta sprawę 0/1 bo moim zdaniem właśnie takie „lonżowanie” może  mieć więcej negatywnych skutków niż przynieść korzyści…Sama swojego konia sporo lonżowałam bo niedługo po tym jak go kupiłam to zaszłam w ciążę i wiadomo był to dobry czas do pracy z ziemi… Mój koń pracował na wielu wypięciach ,na każdym z innym skutkiem: lepszym bądź gorszym, przychodziły chwile załamania ,np. na wodzach Howka odpuszczał mięśnie szyi  ale usztywniał się w potylicy, wypinacze usztywniły go całego i wróciliśmy do początku, gumy to w ogóle nie bajka dla mojego konia bo on się z Nimi siłuje i się wkurza itd…
Murat-Gazon wiesz ze Siwulec konik z pola... jak to kiedyś napisała Tuch: konik Siwy-konik krzywy ,nikt z Nim nigdy poprawnie ujezdzeniowo nie pracował,mieszkał sobie na polu i biegał gdzie chciał  i jak chciał. Można by powiedzieć, że powinien być luźny i elastyczny i fajny…otóz nie,nic bardziej mylnego. Dużo wody w Wiśle jeszcze upłynie zanim mój koń będzie chociaż troszkę jezdny.
Dla konia nienaturalnym jest noszenie jezdzca, żeby koń nosił poprawnie taki ciężar trzeba rozbudować w Nim te mieśnie, z których normalnie nie korzysta, powyginać i uelastycznić te partie ciała,  których koń w naturze nie ma potrzeby uelastyczniać, czyli tak naprawdę rozpocząć od zmuszenia konia do używania tych partii ciała i tych miesni, o których istnieniu może nawet sam koń nie wie…myśle ze ganiając konia w kólko na kantarku się nic nie uzyska…Chociaż dla mnie osobiście gorsze jest lonżowanie konia na wypięciu bez lonży…Czyli biega sobie w kółko konik pospinany i jak się czegoś spłoszy to lonżujący nie ma nad nim zadnej kontroli..no ale to już inna bajka…

Murat-Gazon, dwulatek ma pełne prawo biegać sobie jak chce i robić co uważa.

RatinaZ, zdaje się, że inaczej pojmujemy definicję "lonżowanie". Wg mnie lonżowanie to jest taka czynność, gdy człowiek chodzi po małym kółku/obraca się, a koń na lonży chodzi/biega po większym. Lonżowanie może mieć różne cele, np. zapewnienie ruchu po kastracji, zapewnienie ruchu gdy np. koń na padoku stoi w błocie czy na grudzie (i się mało rusza) a nie chodzi pod siodłem, lonżowanie w celu nauki początkującego jeźdźca, lonżowanie w czasie roztrenowania. Wg mnie ty mówisz o Pracy z koniem na lonży, nie o lonżowaniu. Sens Pracy na lonży z koniem w kantarze jest wysoce wątpliwy i mocno dyskusyjny, o ile jest jakikolwiek sens. Ale tu nie było mowy o Pracy na lonży, jedynie o lonżowaniu.
Jeśli flygirl chce wykorzystać czas swojego kręcenia się w kółko, aby dać koniowi w tym czasie coś więcej niż bycie specyficzną biologiczną karuzelą, np. zadbać o poprawną sylwetkę,  regularność koła, rytm, tempo i rozluźnienie - powinna mieć do dyspozycji minimum kawecan.
Przyznam, że czasem pracuję z koniem w kantarze - i jest to praca. Robię tak wyłącznie z lenistwa, bo mi się nie chce zakładać ogłowia. Ale koń Umie pracować na lonży i jest skupiony na moich poleceniach, zapewne pracowałby i bez lonży i zupełnie goły. Takie lenistwo dopada mnie rzadko. Zazwyczaj jeśli wyprowadzam konia w kantarze na lonżę, to dlatego, że ma się aby-aby dodatkowo poruszać a potem pójść na trawkę w ręku (trawa na padokach jest niestety symboliczna). Zazwyczaj do Pracy na lonży zakładam pełen "staff".
Cześć🙂 Czy ktoś może wie gdzie można kupić fajne DŁUGIE WODZE do lonżowania/pracy z ziemi? Google pokazuje mi tylko te z Decathlona, które są takie sobie.
Cześć🙂 Czy ktoś może wie gdzie można kupić fajne DŁUGIE WODZE do lonżowania/pracy z ziemi? Google pokazuje mi tylko te z Decathlona, które są takie sobie.

Może poszukaj pod hasłem: podwójna lonża
Oooo, teraz o wiele większy wybór 🙂 Dziękuję pięknie  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się