kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

dea   primum non nocere
12 września 2017 21:15
Po jakim czasie po zrezygnowaniu z suplementu i zmianie paszy robić morfologię?

Edit: Dodam, że morfologię po to by sprawdzić czy na danej paszy wszystko gra i czy już do końca zimy może być takie menu czy coś może jeszcze dodatkowo zmieniać


Dlaczego morfologię? Akurat to badanie o żywieniu* powie Ci niewiele. Jeśli już krew chcesz badać, to na pierwiastki, z tym że 1 - jest to badanie znacznie droższe, 2 - jest to stan chwilowy i może się mocno wahać (po zjedzeniu czegoś/głodówce/wysiłku/pory dnia... ogólnie stan krwi jest bardzo zmienny, dlatego badania krwi ludziom się robi rano, na czczo i nie zaleca się wysiłku istotnego wcześniej). Masz alternatywę - badanie włosa, i raczej w to bym uderzyła. Patrząc na cykl życia włosa, pewnie kilka tygodni (żeby powypadały te, co jeszcze rosły na poprzednim żywieniu i były w fazie uśpienia w momencie zmiany diety). Niestety też droższe od bardzo taniej morfologii.

* o żywieniu, bo może powiedzieć o stanie ogólnym konia - czy ma jakiś stan zapalny/infekcję, miał niedawno zranienia/krwawiące np. wrzody, czy ma pasożyty i/lub alergię... noooo, OK - anemię pokaże. Ale to bardzo krańcowy stan i raczej rzadko wykrywalny u koni, przynajmniej nie takich wyczynowo użytkowanych albo z drastycznym niedoborem miedzi.
rico a miętowy ten Twój koń? Mój wybrzydzał, dopóki nie zalałam mu żarcia miętą (normalnie parzyłam jak herbatę i razem z fusami do żarcia) i jadł aż cały pysk miał wysmarowany. Ale on z tych co to za miętowego cukierka z Nuby zrobi wszystko 😉

Spróbowałabym też z meszem, może jakiś syrop malinowy?


Mięty nie próbowałam w sumie 🙂 Pierwsze kuracje abprazolem były ok, jadł normalnie z posiłkiem, ale potem zaczął strasznie wybrzydzać 🙁 Potem już obwąchiwał każdą marchewkę i kostke cukru czy aby na pewno nic tam nie przemycamy 😉 Próbowałam więc chyba wszystkiego co mi do głowy wpadło a i tak często niedojadał. Z meszem niestety również nie pomogło. Na razie testowałam "na sucho" miód naturalny "od pszczelarza" i zjadł chętnie, ale nie wiem czy takie ilości cukru mogę mu przez wiele tygodni dawkować. Ale w sumie, ten syrop nieźle brzmi - można go spokojnie podawać wrzodowcom? Np zmieszać leki normalnie z owsem i polać syropem?
Jesli o cukier chodzi to na pewno lepszy miód niż melasa. Zamiast syropu malinowego ze sklepu (cukier, barwnik, aromat) rozwazylabym syrop klonowy albo z agawy - duzo zdrowsza slodycz, a w lidlu czy tesco dostaniesz je za całkiem rozsądne pieniądze ;-)
Dea, dziękuję  🙂
Od zawsze robiłam badanie krwi, nie wiedziałam że włos może być lepszy, byłam w błędzie. Jak spytałam o takie badanie jakieś 10 lat temu, by sprawdzić czy wszystko okey, to mi wet o włosach nawet nie wspomniał i tak leciało leciało z moją niewiedzą. 
Ale czy badanie włosa jest mi w stanie zrobić każdy lekwet? U mnie zdarzają się tacy, że morfologia jest im mało znana  😂
Jakie włosy się pobiera? Skąd? Ile? Już mi zaczęły zmieniać sierść, sypią się jak choinka po świętach, to nie będzie przeszkadzać?
rico próbowałaś z czymś takim jak soczek Kubuś?
CCowgirl badanie włosa robi podkowa i hipovet.
Jeśli chcesz kompleksowo konia sprawdzić to zbadaj i to i to. Wyniki często są sprzeczne 🤔
Badanie przesiewowe konia (krwi) to koszt w granicach 200 zł (zależy od weta, czasem 150). i masz w nim wszystko. Krew powie CI też czy np nie masz w diecie za dużo białka.  Czy wątroba nei jest przeładowana czymś (może być np chemią z sąsiedniego pastwiska, lub coś w paszy). Włos nie.
Odnośnie czasu - to jest trudno ustalić. Wg mnie najlepiej na kolację i śniadanie dać już sam owies  i po około 3-4 godzinach zbadać konia. Dostęp do siana oczywiście non stop.
Dzięki bardzo dziewczyny !
Jeszcze muszę jeszcze trochę odczekać, żeby się wszystko unormowało. 
Fakt, na kilka koni to dosyć sporo jeśli chodzi o koszty badania, ale i tak taniej niż ładowanie w konie suplementów na ślepo przez całą zimę, bo inaczej bym spokojnie nie spała    🙄
majek   zwykle sobie żartuję
13 września 2017 10:57
Mam ostatnio przyjemnosc pracowania z jednym bardzo milym koniem. Bardzo dobrym zreszta, mam wrazenie, ze jestem na niego za slaba, ale wczoraj uslyszalam komplement od pewnego autorytetu: `wygladasz, jakbys wiedziala, co robisz`  😂 Nie ma to jak byc zoltodziobem przez (o kurde) juz 27 lat.

Ciesze sie, ze moge na nim jezdzic. Szkoda, ze jezdze z powodu powaznej choroby wlascicielki... No nic, przynajmniej tak moge pomoc. Ruszac konia i nie zrobic mu krzywdy
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 września 2017 11:12
majek, haha, to była mantra mojego trenera. 'Co by się nie działo na arenie, masz pokazać sędziom, że wiesz co robisz i tak miało być" 😁
majek   zwykle sobie żartuję
13 września 2017 11:49
Taa... to chyba dla mnie ogromny krok naprzod ostatnio, bo juz `wiem, ze nic nie wiem` a najtrudniejsza rzecza na swiecie jest jazda prosto na prostym koniu przez srodek ujezdzalni...  🙇
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 września 2017 11:52
majek, to wyobraź sobie, że trener mnie kiedyś spił gigantycznym drinkiem pt. whisky + cola do zabarwienia (wielkości plastikowego kubka do piwa) tuż przed startem, żebym w końcu przestała myśleć na przejeździe i jechała zamiast kombinować i przeszkadzać koniowi.
Patent jednorazowy i zdał egzamin ale... musiałam pojechać 3 proste najazdy na stopa a potem jeszcze te proste najazdy pojeździć na rozprężali.
To było dopiero wyzwanie 😁
rudzielc_23 soczki typu Kubuś też mają bardzo dużo cukru i dodatków. No i cenowo wyjdzie podobnie do miodu. Taki soczek to prawie że na raz dla konia  🤣
Już lepiej zainwestować w wyciskarke i samemu wyciskać marchewki/jabłka itd.

Chyba że źle myślę to mnie poprawcie
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 września 2017 13:54
Sonika, podobno soczki kubusie nie zamarzają w niewielkich minusowych temperaturach, taka tam chemia jest walnięta :P ja bym nie dawała ;D
A co wy tam wiecie - "Kubuś pyszny, Kubuś zdrowy!" 🏇
Domowy sok też zamarznie w trochę niższej temperaturze niż woda. No ale domowy sok to też sama chemia - w większości H2O i C12H22O11, a dodatki o tak skomplikowanych wzorach, że skóra cierpnie na sam widok...  🥂
majek   zwykle sobie żartuję
13 września 2017 15:49
Kubus niestety nie zamarza.
W ogóle?
Ostatnio zaczelam sie zastanawiac czy po treningu lepsze chlodzenie czy rozgrzewanie sciegien nóg? Latem zwykle sie chlodzi na myjce, a zimą zawija. Dlaczego taka niejednolita ta prewencja?
Kubus zamarza, za mlodu zostawilam na noc w samochodzie przy mocno ujemnej temperaturze 😁

I nie wiem jaka chemia tam niby jest, u nas Kubusia nie ma, ale stawialabym na wode, sok zageszczony z marchwi, cukier, pare innych koncentratow owocowych i moze jakis barwnik albo aromat, pewnie identyczny z naturalnym. Jakies zdrowe to to nie jest, szkoda sie bezmyslnie cukrem ladowac, ale nie widze co tu trujacego 👀
dea   primum non nocere
13 września 2017 21:01
Nie zgodzę się, że kilka godzin po zmianie diety wyniki badań krwi już będą miarodajne. Dwa przykłady na szybko z pamięci - żelazo jest magazynowane, ferrytyna. Zanim jej poziom spadnie, będzie piękny. Drugie to wapń. Jak brakuje, najpierw poleci z magazynu, czyli z kości. Rzadko można zobaczyć braki wapnia w osoczu, prędzej objawowo (kości zaczynają trazaskać). Poza tym nie wszystko (jeśli cokolwiek, poza glukozą) jest zużywane w takim tempie, żeby po kilku godzinach juž było to widać. Krew powinna zachowywać względną homeostazę. Gdyby tak nie było, to po tygodniowym wypadzie na urlop z żywieniem woda plus snickers plus bułka byłoby się wrakiem z dysfunkcją wszystkiego 😉
kokosnuss zawiera demoniczne E300  😤
E300 to symbol wit. C gdzie tu jakiś demon? 🤔
dea   primum non nocere
13 września 2017 21:37
Dodanie soli, cukru do wody obniża temperaturę zamarzania. Dodanie praktycznie czegokolwiek ją obniża.
Nie znasz się, każde E z cyferką to demon. Zła. Demon chemii. Ale już kończę OT.
dea   primum non nocere
13 września 2017 21:44
Od Chemii gorsze są tylko Geny.
A jak coś nie zamarza, to ani chybi wiedźma maczała w tym palce  👀
Nie wiem czy to nagonka na mnie z tym Kubusiem  🙄
Chodziło mi bardziej o cenę, powiedzmy szczerze że taki soczek dziennie to minimum, więc wyjdzie podobnie do miodu.
Wyciskanie marchewek będzie bardziej opłacalne po prostu.

Kraja
Po treningu zawsze się schładza ścięgna, w zimie też - jeśli jest możliwość oczywiście.
No chyba że jeździ się w zaspach 🤣
dea   primum non nocere
13 września 2017 22:18
Mnie osobiście rozbawiło wnioskowanie, że jak coś w punkt zerze nie zamarza, to musi zawierać niewiadomoco.
Kraja Bezpośrednio po jeździe zawsze się chłodzi, zawijać można na noc w celu lepszej regeneracji. Może po prostu częściej widać w lecie na myjce ludzi chłodzących nogi bezpośrednio po jeździe bo w zimie jak sie nie ma wewnętrznej to ciężko, raczej wygodniejsze są wcierki. I to samo z zawijaniem jak jest gorąco to jeśli nie ma konkretnych wskazań ja raczej nie zawijam w lecie, w zimie zaś widzę poprawę w wyglądzie nóg jeśli są zawijane na noc (nie puchną).
majek   zwykle sobie żartuję
14 września 2017 13:49
Mnie osobiście rozbawiło wnioskowanie, że jak coś w punkt zerze nie zamarza, to musi zawierać niewiadomoco.


nie zamarzlo, a chcialam zrobic lody z kubusia. Wlewam rozne rzeczy do tych plastikowych foremek z patyczkami. Wydalo mi sie podejrzane. Tak samo jak fakt, ze kubus wrzucony pod siedzenie w samochodzie przelezal tam nie wiem jak dlugio i ani sie nie zepsul  (tzn nie wiem,  nie probowalam, ale nie smierdzial i nie byl zielony), ani sie nie `wytracil` (czesc owocowa od wody chociazby).
dea   primum non nocere
14 września 2017 19:31
Zrobiłam sama przecier z pomodorów. Ot, zmiksowane bez skórek i zagotowane, do szklanych butelek. Postał sobie na szafce zapomniany ponad rok. Ostatnio znalazłam - nic mu nie dolegało, klasa pomidorówkę rocznik 2016 zrobiłam. Nie rozdzielił się też. Muszę zrobić znowu i sprawdzić czy zamarznie :p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się