Kupno konia

Met jak zostały dopisane punkty do umowy? To nie spisywaliście umowy na miejscu? Zawsze są dwa jednobrzmiące egzemplarze- na dwóch dokonali zmian? Dawno kupiłaś konia- głowy sobie nie dam uciąć ale arytmia jest chyba podstawą do zwrotu?
Masz jakąś stronkę stajni na facebooku- jeśli tak to może warto im podesłać linka i niech sobie oglądają na bierząco?
Przyznam, że ja jak sprzedałam też napisałam do osoby, która kupiła ode mnie konia, ale potem ta osoba znalazła mnie na fb i jak doda jakieś zdjęcie to widzę jak koń ma dobrze i nie muszę więcej pytać- po prostu od czasu do czasu zerkam na profil i widzę 🙂 może to by ich uspokoiło? 👀
Met, wystąpić z inicjatywą. Napisać, że chciałabyś poinformować, jak się ma koń, jakie wyszły na badaniu schorzenia i ile kosztuje leczenie. Zapytać czy chcieliby jednak z powodów moralnych partycypować w kosztach leczenia schorzeń o których Cię nie poinformowali a musieli o nich wiedzieć. Stawiam, że więcej się nie odezwą.
tajfunowaa, jeden punkt o prawie pierwokupu, który mnie jakoś nie zbulwersował, drugi o... zakazie używania konia w sporcie zawodowym. Nie było mnie na miejscu. Wysłałam przewoźnika z umowami i pieniędzmi. Jak wspomniałam - termin był krótki, a odległość duża. Na zwierzu mi zależało, właśnie chyba chemia się pojawiła 🙂 Pierwszego szoku doznałam, kiedy przeczytałam papiery po przyjeździe konia. Bo właściciele mieli do mnie telefon i wystarczyło tyrknąć, że chcą nanieść na umowach (serio typowe ściągnięte z neta, bez żadnych zapisów chroniących kupującego plus zapis, że koń w ubojni nie skończy) takie poprawki. Pewnie bym się zgodziła.

Zdjęć konia na bieżąco nie publikuję, bo nie mam takiej potrzeby. Gdybym chciała chociaż raz w miesiącu dawać newsy z życia każdego z naszych 200 (+/- 20) zwierząt, to niczego innego bym nie robiła. A jakie wiadomości można dodawać odnośnie kosiarki do trawy? "Zrobił dziś wyjątkowo zieloną kupę!"😉

Dance Girl, właśnie tak miałam ochotę skonstruować wiadomość. Ugryzłam się w język. Jednak masz rację, też zakładam, że to skończyłoby temat raz na zawsze.
Met, w zasadzie z prawnego punktu widzenia ich jednostronne dopiski (bez Twojej parafy przy dopisku) nie powinny mieć wartości prawnej.

Zawsze możesz na Facebooku zamieścić zdjęcia konia z informacją że ponieważ byli właściciele dopytują jak mu się powodzi informujesz, że tak i tak, okazał się chory na to i na to. Nie muszą się martwić swoim niekonsultowanym z Tobą dopiskiem do umowy o zakazie użytkowania konia w zawodowym sporcie bo i tak jest kosiarką do trawy.
Dance Girl, o ironio! Wyobraź sobie, że to ja się obawiałam, że... te dopiski mogą stać się pretekstem do odebrania konia ode mnie 😉 Bo jakby nie patrzeć - każdy prawnik przyzna, że taka umowa jest nieważna. A zwierz jest na tyle magiczny, że rozkochał w sobie wszystkie kobiety, które miały z nim styczność.

W każdym bądź razie opisałam całą sytuację niejako inspirowana potencjalnym ogłoszeniem Bluchy. W moim przypadku nie było żadnych obostrzeń w treści, wręcz odwrotnie, bo jak wspomniałam, pojawił się na horyzoncie niemiecki handlarz, a jednocześnie po przeprowadzce konia i odebranych kilku telefonach, wysłanych zdjęciach, właściciel znowu czkawką się odezwał. Zakładam (być może błędnie), że Państwo chcieli wyczaić, ile problemów już wyszło na jaw 😁

Co innego, kiedy nawiązuje się znajomość albo nawet przyjaźń. Bo mam i takie przypadki, że od lat jestem w serdecznym kontakcie z ludźmi, którzy sprzedali mi konia czy choćby oddali kota. Da się.
O ile oczywistym jest fakt że koń po kontuzji czy chory jest obiektem troski właściciela o tyle kupno gotowego trupa staje się dla mnie niezrozumiałe a już zapis o prawie pierwokupu trupa gdy wsadziło się kogoś na minę jest szczytem hipokryzji  😵

W sumie to dziwie się że dokonałaś takiego zakupu na odległość bez badań  🙄
Co innego, kiedy nawiązuje się znajomość albo nawet przyjaźń. Bo mam i takie przypadki, że od lat jestem w serdecznym kontakcie z ludźmi, którzy sprzedali mi konia czy choćby oddali kota. Da się.


W moim przypadku serdeczny kontakt miałam zawsze z ludźmi, którzy sprzedali mi lub moim klientom konia uczciwie. W przypadku wpuszczenia na minę kontakt albo się urywał (np. zmiana nr telefonu), albo jeszcze gorzej...
Smok10, serio? Ale co ci do tego? Toć Met nie jest zdziwiona że ma niesprawnego konia i jej to pasuje. Biorąc pod uwaę historię Met to ma wystarcajacą wiedzę, aby była świadoma z czym to się je.
Smok10, serio? Ale co ci do tego? Toć Met nie jest zdziwiona że ma niesprawnego konia i jej to pasuje. Biorąc pod uwaę historię Met to ma wystarcajacą wiedzę, aby była świadoma z czym to się je.


Nic mi do tego , ale w moim mniemaniu od razu była wpuszczona na minę . Zabieg z klientami z Niemiec wydaje się mało prawdopodobny , bo oni nie kupią konia bez badań a na pewno nie totalnego trupa tylko po to by generował koszty o jeszcze specjalnie mieli by po niego jechać do Polski  😉 Drugi zabieg z niewykonalnym prawem pierwokupu miał na celu pokazanie jak to niby im zależy na koniu.  😵 Granie na uczuciach miało na celu szybkie zrealizowanie transakcji i pozbycie się problemu, a skoro za ten problem ktoś chciał zapłacić to tak wyreżyserowano sytuację że ktoś się złapał. Cóż ,cwaniaków nie brakuje a myślałem że to już przeszłość .  🙄

P.S Myślę że Met bardziej cieszyła by się ze zdrowego  🙄
Smok10 zgadzam sie z xxagaxx przecież Met wyrażnie napisała,że nie zrobiła badań przed,zrobiła po ale konia pokochała i nie robiła burdy tylko zwięrzęciem zajęła się najlepiej jak tylko mogła i cieszy się że go ma...Przecież nie zaczęła biadolić ,że ją oszukano...poniosła konsekwencje i konia ma,dba o niego wiec nie wiem o co Ci kaman...
Dance Girl ma rację jakiekolwiek ich dopiski do umowy,bez Twojej parafki Mel są bez znaczenia i żadnej mocy prawnej..w myśl zasady pisać sobie można : papier wszystko przyjmie... Ja bym w ogóle nie wdawała się z Nimi w jakiekolwiek gadki..po co tracić czas i nerwy...

P.S. ja też z byłym wlaścicielem mojego konia jestem w stałym kontakcie i on regularnie odwiedza Siwulca,czasami się spotykamy a czasami wpadnie na chwilke do stajni albo do Naszej wspólnej kolezanki i nawet o tym nie wiem... on mi nawet czasami mówi,że trochę przesadzam bo kto to słyszał o jakiś masażach dla koni... 🤣
Chodzi mi tylko o fakt że ją oszukano . A teraz, to i specjalnie nie ma wyjścia musi go kochać do końca jego dni płacąc za wetów i nie mogąc w pełni się cieszyć z jego posiadania.. Badania trzeba robić . Nawet po to by jeżeli się chce mieć trupa to z pełną świadomością . 😉
Znam wiele osób, które nie są w stanie wyłożyć na raz grubej kasy na stół, jeżdżą rozwalającymi się rzęchami i w ogóle wiodą bardzo skromne życie, ale o konie dbają jak o dzieci. Owszem, nie karmią gotowymi paszami, nie wołają fizjoterapeuty regularnie, nie jeżdżą w wypasionym sprzęcie i tak dalej, ale też nie mają wygórowanych ambicji, nie trenują. Konie w ich rękach dożywają komfortowo późnej starości i mają normalne końskie życie.
Kasa nie świadczy nijak o człowieku, czy można mu zaufać, czy nie.
Jeśli ktoś z kasą kupuje konia za grube pieniądze, to ma oczekiwania. Jak koń z powodów różnych ich nie spełnia, jego los kończy się... różnie.


Za siodło zapłaciłam 2 razy tyle co za auto, koń na gotowych paszach, masaże, dentysta - wszystko co mogę. Kasa nie świadczy o tym czy dbamy i czy wezwiemy weta jeśli cokolwiek nas niepokoi. Sądzę, że moje konie częściej profilaktycznie są oglądane przez fachowców niż niejeden koń startujący regularnie w zawodach.
Skoro wydajesz kasę to znaczy że ją masz  🤣
Smok10, mam jej na tyle mało,  że muszę wyznaczać priorytety.  A priorytetem w moim przypadku są moje zwierzęta. 
Dla kogoś innego mogą być inne jak markowe ciuchy,  auta lepsze niż moje czy wakacje z palmą. 
Oczywiście są tacy, którym starczy na wszystko,  ale uboższy nie znaczy gorszy.
[quote author=xxagaxx link=topic=1647.msg2712407#msg2712407 date=1505330219]
Smok10, serio? Ale co ci do tego? Toć Met nie jest zdziwiona że ma niesprawnego konia i jej to pasuje. Biorąc pod uwaę historię Met to ma wystarcajacą wiedzę, aby była świadoma z czym to się je.


Nic mi do tego , ale w moim mniemaniu od razu była wpuszczona na minę . Zabieg z klientami z Niemiec wydaje się mało prawdopodobny , bo oni nie kupią konia bez badań a na pewno nie totalnego trupa tylko po to by generował koszty o jeszcze specjalnie mieli by po niego jechać do Polski  😉   🙄
[/quote]

Co Ty wiesz o handlu z Niemcami, jeszcze się nie spotkałam żeby badali koni, biorą tylko na wygląd i jak są zrobione pod siodło.  Skupują konie z całej Polski u nas zajeżdżają jak jest taka potrzeba i dopiero jadą transporty na Niemcy. Co miesiąc opuszcza kilkanaście koni nasz kraj, później widać je w ogłoszeniach.
Ode mnie poszło 7 koni za granice Niemcy,Czechy, Estonia, Włochy żaden nie był badany. W mniemaniu polskich kupców miałam totalnego trupa bo ze sztorcem. W Niemczech chodzi rekreacyjnie 140.
Co Ty wiesz o handlu z Niemcami, jeszcze się nie spotkałam żeby badali koni, biorą tylko na wygląd i jak są zrobione pod siodło.  Skupują konie z całej Polski u nas zajeżdżają jak jest taka potrzeba i dopiero jadą transporty na Niemcy. Co miesiąc opuszcza kilkanaście koni nasz kraj, później widać je w ogłoszeniach.


Bo ostatnimi czasy Polacy jeźdzą DUŻO lepiej niż Niemcy  🏇 Brawo MY
RatinaZ lepiej to nie wiem, taniej na pewno.
Ode mnie poszło 7 koni za granice Niemcy,Czechy, Estonia, Włochy żaden nie był badany. W mniemaniu polskich kupców miałam totalnego trupa bo ze sztorcem. W Niemczech chodzi rekreacyjnie 140.


Też sprzedawałam do Niemiec i badań nikt nie robił. Aż się sama pytałam jak to jest i czy Niemcy nie badają koni przed kupnem, to mi powiedzieli, że badania by robili tylko w przypadku bardzo drogich koni. A u nas... pełny TUV, 10 jazd próbnych, miesiąc "wypożyczania" na próbę, wydziwianie, wymyślanie aż się śmiać chce. A koń kosztujący 10 tysięcy 🤣
RatinaZ lepiej to nie wiem, taniej na pewno.


Jak pokazują konie na których jeżdżą Polacy a z którymi często nie radzą sobie najlepsi jeźdźcy ( NP : S[b]TAKKORADO[/b] ) , na pewno też lepiej. Problem w tym że do Polski mało dociera koni topowych  😉 Choć ostatnimi czasy jak widać to też się zmienia . Konie za ok milion euro też już do Polski zjeżdżają  😉 Przykład :
Półbratem Stalogni jest natomiast STAKKATAN (Stakkatol – Kannan). Ten 7-letni wałach kosztował 900 000€ i trafił on w ręce polskich właścicieli!!!
http://www.swiatkoni.pl/news/11908,stakkatan-do-polski-ferrari-za-15-mln.html
Info z ostaniej chwili  😉
Ostatnim konkursem dnia był konkurs dużej rundy (140/145 cm.), który był kwalifikacją do Grand Prix. Tu Krzysztof Ludwiczak zwyciężył na wałachu Stakkatan, pokonując drugą fazę w czasie 31,56 s.

P.S Koń za 10 tyś to tylko rok utrzymania ,a konia chorego nawet pół roku albo mniej  😉 więc lepiej przed zakupem konia zbadać .  😉
Smok, lepiej nie lepiej, fakt jest faktem, że Niemiec nie bada a Polak owszem. To jak mam to rozumieć, że Niemca nie obchodzi stan zdrowia konia i nie przeszkadza mu, że będzie płacił za jego leczenie grubą kasę przez lata?  😉
Smok, lepiej nie lepiej, fakt jest faktem, że Niemiec nie bada a Polak owszem. To jak mam to rozumieć, że Niemca nie obchodzi stan zdrowia konia i nie przeszkadza mu, że będzie płacił za jego leczenie grubą kasę przez lata?  😉


Bo nie będzie płacił tylko wyśle go do rzeźni  😉 Kupi go za 3 k E a dostanie 1,5k E zwrotu międzyczasie swoje w szkółce zarobi , a u nich kasa musi się zgadzać  😉 Oni nie są tacy sentymentalni  😉
Smoku, no to było pytanie retoryczne. Odpowiedź wszyscy znają. Zastanawia mnie inna rzecz, bo nie sądzę żeby u nas byli bardziej sentymentalni niż tam (wyjątki pewnie można znaleźć wszędzie). Wg mnie chodzi o mentalność, bo Polak to sobie lubi powymyślać, pomarudzić i najlepiej kupić za 1 zł 🤔wirek:  a potem opowiadać jaki to zrobił interes życia i kogoś w bambuko. W końcu jak zrobi TUV to musi mu się zwrócić ta kasa jakoś.
Polacy najbardziej liczą kasę przy zakupie.  😉 Już w całej Europie mają ich dosyć za poszukiwania super koni za darmo i idealnie zdrowych  🤣 A potem jakoś to będzie  😁
asds   Life goes on...
14 września 2017 11:31
Mnie tam bardziej denerwuje że jak mówię (luźno na razie) że szukam konia rasy takiej i takiej, wzrostu do maks 160 cm  jako konia rodzinnego, do jazdy rekreacyjnej nieambitnej i że nie zależy mi na skoczności i predyspozycjach do sportu jakiegokolwiek, to nagle okazuje się (po chwili ciszy) że takich koni brak! Wszystko do sportu lub ambitnej rekreacji - bo ma predyspozycje na C! Zazwyczaj surowy lub mu dobrze z oczu patrzą albo na lonży chodzi.

No bo jak to! Nawet jak koń 2,5-3 latek to już w korytarzu naskakany do 120-140cm (co z tego że małe toto kucowate wagi nie lekkiej).

Później się dziwić że w ogłoszeniach konie świeżo po zajazdce już po kontuzjach/znarowiałe albo się sypać zaczynają....
asds u mnie w stajni jest 4 letni konik wzrost 150 jak na razie, Miły, grzeczny. Fakt jest skoczny ale myśle, że na konika rodzinnego by się nadał. Jak zagadasz z właścicielem to i ci go sprzeda za nie duże pieniądze :P
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
14 września 2017 11:59
asds Bo zdrowy koń z dobrą głową jest w cenie i nie zbyt często ludzie chcą się takich pozbywać.
Bo jeszcze parę lat temu ludzie kryli wszystko ze wszystkim i na rynku była kupa koni tylko do lasu i za grosze. Teraz hodowla zrobiła się bardziej świadoma i ludzie zaczęli kryć uznanymi ogierami na dobrych klaczach po sporcie  a na rynku przetrwali tylko najmocniejsi .  😉 Konia jak się wyhoduje to trzeba jeszcze sprzedać i zarobić . 😀
Smok10,
o Niemcach:
bo oni nie kupią konia bez badań a na pewno nie totalnego trupa tylko po to by generował koszty o jeszcze specjalnie mieli by po niego jechać do Polsk
vs.
O Niemcach
Bo nie będzie płacił tylko wyśle go do rzeźni
O Polakach
vs.
Już w całej Europie mają ich dosyć za poszukiwania super koni za darmo i idealnie zdrowych
To badają, czy nie badają? Czy tylko głupie Polaczki badają?  😂 😂 straszny kompleks niemiecki masz, a tam wcale nie jest tak kolorowo.
Ja szukałam konia relatywnie długo, wsadziłam trochę kasy w badania i bardzo się cieszę, bo mam konia (tfu, tfu) z którego mogę się cieszyć, a nie leczyć.
Smoka nawet nie będę komentować, ale niezmiennie bawi mnie to "Niemcy robią tak, śmak, owak" 😁 kurka jacy Niemcy? Schockemoehle? Beerbaum? Ingeborg lat 12 co sobie jeździ Ztki na kucyku od rodziców, czy Uta lat 40, która jeździ tylko stępem w teren, czy może Nina lat 25, która kupiła miłego rekreancika do klepania konkursów 80cm?  Jak by mnie ktoś spytał, jak w kwestii kupowania koni robią Holendrzy, to bym powiedziała, że to zależy 🤣

Od funduszy, potrzeb, tego, czy ktoś robi to amatorsko czy biznesowo, jaką ma wiedzę, jakie plany na tego konkretnego konia. Większość bada, ale jakie to jest badanie... medische keuring przed kupnem ma wariacje od prób zginania i osłuchania i opukania konia 😉 po komplet zdjęć RTG, od pyska po ogon. A super konia, zdrowego i za pół darmo to chce każdy, na każdej sprzedażowej grupie wiszą ogłoszenia że ktoś szuka profesora, zrobionego ujeżdzeniowo, bezpiecznego w terenie, i żeby skoczył, i żeby dziecko pojeździło, nie za starego, ładnego, z fajnym papierem i żeby maks 2500-3000 euro kosztował 😉 Ale widać to głupie Polaczki się podszywają 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się