Okiem Planty - życie w Teksasie

Murat-Gazon, podejrzewam wyjściową logikę "bo raz a porządnie", przycinanie trzeba robić regularnie a tak to po problemie raz na zawsze. A teraz - tradycja/estetyka to nie są kwestie podlegające logice, jak czytałam dyskusję na ten temat na jakimś amerykańskim forum to było paru obrońców tradycji "bo tak i już". Zaplatanie ponoć jest zbyt czasochłonne...

Zresztą nie trzeba być w Ameryce, takie obrazki z mojego podwórka



Dopiero od niedawna jest zakaz wystawiania koni z obciętym ogonem, np. jeszcze w zeszłym roku czempionami KVTH były konie jak z obrazka powyżej.

I jeszcze raz te specjalne podkowy dla zimnioków, widać lepiej jakie to wielkie i ciężkie ustrojstwo 😤

[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/38953_477526639201_5021624_n.jpg?oh=1b2e155e59554a5d4421064302f2e95e&oe=5A44595E[/img]
Miałam się nie przypie*dalac do Planty, wiem! więc resztę zachowam dla siebie 🙂


Więc się po prostu nie przypie*dalaj?
Tak zwyczajnie. Mnie wali czy Planta kopiowała psu uszy lub ogon, nie to jest tematem wątku. Nie musze jej prywatnie (hmm... w necie) znać czy lubić, żeby z zainteresowaniem czytać to, co tu pisze.
Cieszę się, że nie pokazuje Teksasu tylko w kontekście ochów i achów, bo to taki dość specyficzny, jak o konie chodzi, region USA.
Bronze   "Born to chase and flee.."
13 września 2017 12:45
Planta - nadrabiam zaległości czytelnicze i musze Ci napisac,że zazdroszczę szkoły.
Ciekawi mnie jednak jak to jest - czy np. jeśli ktoś jest gorzej sytuowany i mieszka w "gorszej" dzielnicy to jego dzieci też kończa "gorszą" szkołę i mają "gorszy" start w zyciu to znaczy,że edukacja dziecka wygląda jak ?
Powiedzmy - czy szkoła twojej córy to standard ? I te gorsze szkoły mają obcięte dotacje ?
Szczerze mnie to zastanawia. Bo zakładam też,że z góry jest ustalone przez Państwo ile nauczyciel zarabia ( tak jak w polskiej Karcie Nauczyciela ) ?
Więc jak Ci się chce to napisz proszę jak to działa :-)  😍
dziewczyny plissss.... jakie "placzkowo" sie zrobiło...
Planta poświęca czas, pisze ciekawie, a tu i dowalanie się o ortografię, o cięcie ogona i szarpanie na pysku...

plis, idźcie do innych wątków, albo konie jeździć w stylu "GrandPrix" a nie przeszkadzać w uczcie czytelniczej....
Ja czytam wszystko z zaciekawieniem, ale to już nic skomentować nie można? Chyba nikt najazdu na Plante nie robi, przecież to nie jej wina, ona tylko pokazuje nam tu różne rzeczy, ale chyba jeszcze można się na temat filmiku wypowiedzieć, czy to już dowalanie się 😉? Bez przesady, Planta chyba wie, że to nie o niej komentarze...
Żeby to jeszcze były komentarze dotyczące jakichś tam rzeczy z Teksasem związanych (o ile dyskusja o tym dlaczego ogony tak, a nie inaczej i dlaczego takie podkowy czy coś tam, to jeszcze, ale debatowanie o tym, że ojezu bo za pysk ciągną itd... no są inne wątki do tego)... ale teksty o tym, że Planta swoim psom coś cięła i teraz... blablabla... no kokosnuss ewidentnie czegoś nie może przetrawić, ale upięła się jak komar tego wątku :/
Przede wszystkim ogonow i uszu nie cielam.
Chcialam dobermany, bo dla mnie to najukochansza rasa, z ktora sama sie wychowalam. Moje psy mialy ciete ogony przez wlascicieli hodowli, bo prawdziwymi hodowlami to one nie byly, ot, ktos pokryl suke psem tej rasy, oboje bez papierow. Jeszcze 30 lat -20 lat temu uchodzilo za norme i nikt sie nie oburzal. Wszyscy wiedzieli ze doberman czy bokser maja nie miec ogonow i tyle. Przychodzil weterynarz czy sie do niego zanosilo szczeniaki i obcinal wszystkim hurtem jak leci, nawet bez znieczulenia, na drugi dzien po urodzeniu. Wiem, bo kiedys rodzice zdecydowali sie pokryc nasza dobermanke, urodzil sie miot i weterynarz to robil na kuchennym stole. Musialam wyjsc z suka na spacer, bo nie moglam zniesc piskow. Mowilo sie wtedy, ze takie male nie maja jeszcze rozwinietego ukladu nerwowego i nie czuja bolu-akurat.. Potem przychodzila pielegnacja kikutkow, zwykle robila to suka, ale my musielismy pilnowac, zeby nie zerwala szwu, zanim wszystko sie nie wygoi.

Spedzilam prawie rok na szukanie odpowiednich hodowli tutaj, w Stanach, bo kiedy mielismy juz dom, chcialam miec psa, a wlasciwie psy, zeby dom nie byl pusty. Corka miala wtedy trzy lata, leciala do kazdego psa na ulicy czy w sklepie, zeby poglaskac (w niektorych sklepach jak marketach budowlanych czy sklepach dla zwierzat, dozwolone jest przyjscie z psem, na smyczy i nie agresywnym w stosunku do ludzi i innych psow). 
Niestety, rasa ta w Stanach jest podzielona na dwa rozne eksterierowo podtypy; dobermany europejskie-czyli te, ktore widzimy na ulicach Polski, ciezsze, z szerszymi lbami, nadajace sie do pracy np w policji czy wojsku, i dobermany amerykanskie, ktore wygladaja jak greyhoundy-waski, dlugi pysk bez stopu (przejscia miedzy pyskiem a czescia miedzy oczami), dluga jak u araba szyja, waska klatka, jakis takie bardzo smukle jak charty.

zdjecie; z lewej typ amerykanski, z prawej europejski


We wszelkich europejskiego typu hodowlach byly listy oczekujacych i kwestionariusze do wypelnienia, np czy dom jest ogrodzony, bo do mieszkania nie sprzedawali. Ile czasu dziennie pies bedzie spedzal na podworku. Dochod rodziny. Ile czasu wlasciciele spedzaja w pracy. Czy maja dziecko lub inne psy itp iitd. Znalazlam sie na liscie rezerwowej trzech hodowli. W koncu znalazlam jedna w Oklahomie, gdzie kobieta sprzedawala rasowe, rodowodowe dobermany z krycia europejskich suk ze slawnej europejskiej hodowli ze sprowadzonym z Argentyny psem w typie bardziej amerykanskim (Argentyna przoduje w hodowli dobermanow z tej strony swiata). Urodzily sie cztery szczenieta, na dwie dalam zaliczki, bo bylam zdania, ze dwa psy lepiej sie zajma soba niz jeden. Chcialam suczki i wyszly cztery suczki!
Bardzo mi sie ta hodowla podobala, bo psy mialy rotacje, czesc spedzala czas w kennelach, czesc w domu miedzy domownikami i innymi psami i konmi, i potem znowu rotacja, te psy z domu wedrowaly do kennelu. Szczeniaki byly socjalizowane od urodzenia przez znajomych rodziny, zabierala je do pracy, zeby oswajaly sie z ludzmi.. Hodowczyni kladla duzy nacisk na charakter psow, aby byl jak najlagodniejszy i najbardziej proludzki. Z tego tez powodu przestala wystawiac tego argentynskiego psa, bo widac bylo, ze nie sluzy mu psychicznie caly ten halas i podrozowanie. Niestety, i podkreslam NIESTETY nie bylo opcja czy psy beda mialy ciete ogony i uszy. Bo jej psy byly po dlugiej linii czempionow i mialy byc wystawiane na pokazach, a norma jest w Stanach wystawiania kopiowanych ogonow i uszu. Wiem, ze jej rodzenstwo jest wystawiane.
Uszy byly ciete pod znieczuleniem przez fachowca w tej dziedzinie specjalizujacego sie tylko w uszach, pod narkoza. Uszy nastepnie byly zawijane w ruloniki i stawiane, od 9 tygodnia, kiedy ich brzegi sie wygoily.
Wtedy przyszedl czas na przyjazd i wybranie, swoich psic, bo bylam zdecydowana, ze chce suczki, latwiejsze do wychowanie, nie walczace o dominacje z ludzmi w okresie dorastania. Tak niestety bylo  z naszym polskim dobermanem, kiedy mial 10 miesiecy i hormony zaczely uderzac mu do glowy, zaczal z rykiem rzucac sie na mnie, bo bylam najnizej w stadzie. I wystarczylo, ze weszlam do kuchni, kiedy jadl. Konczylo sie tym, ze musialam przypierac go krzeslem do sciany (bylam wczesna nastolatka). Wtedy o kastrowaniu psow sie nie slyszalo. Niestety, w czasie ktoregos spaceru uciekl mamie i przebiegl szose, zostal uderzony przez samochod i zostal uspiony. Bardzo to wszyscy przezylismy i stwierdzilismy, ze suki sa grzeczniejsze i bezpieczniejsze dla nas wszystkich.

Jako pierwsi zadatkujacy mielismy prawo wybrac szczeniaki. Bez wahania poswieilam wszystkie swoje oszczednosci, zebrane na wymiane drzwi na tylne podworko, ktore strasznie przeciekaly.
Do meza przyszla Gaby, malutka, szczupla, wlazla mu na kolana i zaczela obgryzac mu podbrodek. Zagarnal ja i wybral, a raczej to ona sobie wybrala czlowieka.
Mi pozostalo wybranie swojej suczki. Wzielam jedna z dwoch bardziej ciezkich w budowie, bardziej w stylu europejskim.
Dostalam psy z cala istrukcja pielegnacji i zestawem startowym, hodowczyni pokazala mi jak sie bandazuje-juz szczeniaki byly nauczone stac nieruchomo do bandazowania,  plus ksiazeczki zdrowia, rodowody i papiery do wyslania do zwiazku hodowcow do rejestracji. Psice dostaly imiona po Xenie, wojowniczej ksiezniczce, i Gabrielle, jej przyjaciolce i pomocnicy. Do dzis oficjalnie nazywaja sie Xena i Gabierlle Kwiksilver. Zdaje sie, ze kilka lat temu pani zdecydowala sie przejsc na emeryture i zamknela hodowle.

Tak wygladala Xena spiaca na ulubionym kocyku:


Psice bawiace sie w ogrodzie


Pilnowanie uszu i ciagle przewijanie bylo bolem w tylku. Mialo byc przez kilka miesiecy, az psice przejda zmiana zebow na stale, ktora czesto powoduje klapniecie juz postawionych uszu. Czasem trzeba bylo to robic dwa razy dziennie 😤.bo jedna drugiej zdarla, albo uszy byly pelne pylu z kopania w ziemi, albo precik podtrzymujacy ucho wysunal sie z malzowiny.
Zabieralam je od poczatku do marketu budowlanego Lowe's, gdzie ludzie mogli je glaskac, dzieki czemu kontynuowalam socjalizacje, zeby byly przyjazne do ludzi. Psi park rowniez, ale do czasu kiedy jeden mlody owczarek niemiecki malo nie zabil Gaby, bo rzucil sie na nia. Zlapalam go za kark i trzymalam w powietrzu-jak wscieklosc moze dodac sil ! A wlascicielka z oburzeniem na mnie wrzeszczala, ze nie mam prawa dotykac jej psa, ze zaraz zadzwoni na policje na mnie. Nie sluchala mnie, ze jej pies zaatakowal mojego i to ja powinnam dzwonic na policje-w regulaminie jest ze psy musza byc zsocjalizowane i nieagresywne, by byc wpuszczone na teren parku (ogrodzonego obszaru, z kilkoma zabawkami, woda dla psow do picia i lawkami dla wlascicieli). Puscilam, pies natychmiast znalazl sobie inna ofiare, cocker spaniela i przez zgromadzony tlumek usilujacy rozdzielic psy slyszalam tylko piski wlascicielki spaniela. Wiecej tam nie wrocilysmy, a naprawianie szkod psychicznych odbywa sie do tej pory. Gaby jest nieufna wzgledem innych psow.
Zaczelam zabierac je na smyczy wokol placow zabaw w tymze parku, tak, ze psice widzialy halasujace i biegajace dzieci. Czesc przychodzila, zeby je poglaskac i opowiadala o swoich psach. Nie bylam wyjatkiem, czasem np. dziadkowie odpoczywali na laweczkach kolo placu zabaw ze swoimi pupilami, majac oko na wnuki, bo rodzice byli w pracy.

Tu Xena rozparla sie przed drzwiami i strozuje  🤣


Co jakis czas zdejmowalam opatrunki na jeden dzien, zeby sie uszy przewietrzyly. Tu moja corka spiaca z psica, chyba Xena


To bylo w trakcie przewijania corki


Gaby zdecydowanie musiala dorosnac do uszu 🤣


Jesli udalo im sie wkrasc do pokoju corki, zastawalam takie obrazki 🙄:


I dzis psice sa najlepszymi przyjaciolkami mojego dziecka. Corka uzywala ich jako stoleczkow do siegania na zabronione, wyzsze polki, ubierala im kolorowe szaliczki i uczyla sie robic kucyki przez zakladanie miekkich frotek na ich ogony czy uszy. Musialam wtedy miec oczy dookola glowy, zeby nie zrobila im niechcacy krzywdy. Nie zapomne do dzis, jak zalozyla ktorejsc z nich skrzydla wrozki na gumkach wokol klatki piersiowej... 😲
Tak wyglada ich wspolna drzemka. Jesli Aerynn czuje sie gorzej, zawsze jest przy niej przynajmniej jedna psica, a czasem dwie. Uzywa wtedy ich jako zaglowkow pod glowe i pod nogi, a psice szczesliwe sapia i chrapia. Wtedy Aerwynn miala goraczke i nie poszla do przedszkola. Gaby byla caly czas przy niej.



A tak wygladaja dzis: przepraszam za balagan z tylu 😡. Gaby z lewej, wdala sie w tatusia, Xena z prawej, wdala sie w matke.


Z Xena byl problem, w czasie wymiany zebow dostala powazniej infekcji ucha. Mielismy wybor, albo przestaniemy stawiac uszy, albo moze stracic sluch. Wybralismy jej uszy i sluch, dzieki czemu jej uszy wygladaja jak skrzydla samolotu. Gdy jest bardzo ciekawa czegos-np co jemy przy stole, udaje jej sie postawic jedno ucho  🙄 Wolalam to niz pol-gluchego psa z pieknie stojacymi uszami..


Wydaje mi sie ze sa szczesliwe i dobrze zsocjalizowane. Od poczatku chodzily na kursy; najpierw socjalizacji z innymi psami, od chwili kiedy je przywiezlismy  w wieku 9 tygodni, prowadzone przez lokalny klub hodowcow i milosnikow psow wszelkich ras, potem byly kursy posluszenstwa, grzecznosci np nie skakania na gosci. Kursy trwaly dwa miesiace, dwa razy w tygodniu. Musialam brac je na zmiane, bo maz nie mial czasu, wiec jeden kurs chodzilam z Gaby, nastepny z Xena. Miedzy kursami byly okolo miesieczne przerwy. Potem poszly niejako indywidualnymi tokami. Gaby byla gwiazda Rally -obedience, w skrocie Rally-O, gdzie psy bez smyczy przechodza tory przeszkod,


A Xena pokochala agility, z ktorego zreszta zostalismy wywaleni, bo pani prowadzaca wolala male i srednie psy, ktore sa szybsze i mogla potem zbierac z nimi medale na pokazach. My to robilismy dla frajdy. Poza tym kiedys Xena wlazla bez pozwolenia na bardzo wysoka i waska kladke i byla bardzo z siebie zadowolona. Do dzis lubi wejsc i balansowac na drewnianym oparciu sofy, ktore ma moze 5 cm szerokosci, potem przelazi na gornej czesci soty , tez tej samej szerokosci, by skonczyc na rugim podlokietniku. A wazy bagatela 60 kg miesni. Wkakuje tez bez rozbiegu na naszego piskupa, a potem jesli jej powiemy, na wierzch kabiny. Moze tez wskoczyc na drewniany stolek czy krzeslo i tam siedzi grzecznie, np w poczekalni kliniki weterynaryjnej. Kiedy inne psy siedza lub leza na podlodze, ona siedzi na krzesle obok mnie  🙄



Do dzis sa ulubionymi pacjentami w klinice wet. Xena upiera sie wskoczyc na stol do badania i rozklada sie na nim, chociaz szynki jej sie trzesa ze strachu. Obie maja juz rytual, ze jak pojawi sie techniczka do pomiaru pulsu, temperatury itp to psice wyciagaja lby do calowania w czolko 🤣. To samo jest z pania weterynarz, obowiazkowo cmoka je, dopiero potem przystepuje do egzaminu czy szczepien  🤣 🙄
Obie zas przygotowywalam do zdania egzaminu na psa pracujacego tzw service dog, ktore mozna zabierac z soba w rozne miejsca jak szpitale, szkoly, domy starcow, gdzie ludzie moga je glaskac i przytulac. Niestety miesiac przed dostaniem certyfikatu nastapil ten wypadek z Jerrym, kiedy nastapil mi na noge i zerwalam miesnie i sciegna prawego biodra i nie bylam w stanie chodzic. Do dzis sa lepsze i gorsze dni mimo operacji.; Ciagle jestem na silnych srodkach przeciwbolowych.
Spotkalam tez osoby szkolace swoje psy do innych rodzajow sluzby np szukania ludzi i cial pod gruzami, jedna z pan z dwoma duzymi psami, jeden z nich byl dobermanem, drugi, zabijcie mnie, juz nie pamietam, owczarek niemiecki czy labek, przyjezdzaala szkolic psy klubowe. Myslalam o tym, ale wtedy musialabym jezdzic w takie rejony jak te po huraganie czy tornado, zeby pomoc szukac zaginionych ludzi, i nie bylam psychicznie do tego zdolna. Poza tym mialam dziecko, ktorym musialam sie zajac. Ci ludzie sa ochotnikami, za wlasne pieniadze szkola te psy i jezdza, czesto setki kilometrow w jedna strone, zeby pomoc innym. Bardzo ich podziwiam.

Na wiecej zdjec potworow zapraszam tu:
http://re-volta.pl/galeria/album/7183

A ponad rok temu dolaczyl do nas Ralf. Mial byc krzyzowka wilka i husky. Maz wyslal mi SMSa ze zdjeciem jego pyszczka i pytaniem, czy moze do nas dolaczyc i ze on obiecuje sie opiekowac i zajmowac. Pies w trybie natychmiastowym potrzebowal domu. Jego pani mieszkala w mieszkaniu chlopaka, z ktorym sie wlasnie rozeszla, wiec musiala na gwalt poszukac czegos innego. W mieszkaniach na wynajem rzadko mozna trzymac zwierzeta, wiec musiala sie pozbyc dwumiesiecznego wtedy szczeniaka. Od jakiegos czasu pies sypial w zamknietym samochodzie, na ulicy. Jak moglam wiec odmowic.
Nakupilam ksiazek, czytalam bardzo duzo artykulow o wilkopsach, jak z nimi postepowac, jak je szkolic. Na szcescie okazalo sie ze zaden z niego wilkopies, jest rowniez za maly jak na husky, najprawdopodobniej jest rasy Alaskan Klee-kai co po inuicku znaczy 'maly pies'  i wyglada wlasnie jak taka miniatura husky, do kolan, no moze nieco wyzej. Mezowi oczywiscie szybko przeszla ochota na zajmowanie sie nim, wiec dom musze sprzatac co najmniej dwa razy dziennie, zeby nie walaly sie jego kudly po katach. Po kilku dniach nie sprzatania moge zrobic z jego welny czapke na drutach, i to mimo wyczesywania. Maz tez odpuscil sobie tresure, ale Ralf szybko zalapal kilka podstawowych komend obserwujac psice. Teraz z Gaby stanowia najlepsza pare przyjaciol, tarmosza sie i biegaja wieczorami i wczesnym rankiem, kiedy jest chlodniej, ktos z boku moglby pomyslec, ze doberman zagryza biednego futrzaka, tylko ze futrzak sam sie podklada, wywala brzuchem do gory, nastepuje wtedy zryw na czery lapy, slalom galopem miedzy drzewkami po trawie i znowu brzuchem do gory i 'wygryzanie pchel' z niego przez Gaby. Xena nie moze sie powstrzymac i tez gania, ale glownie obszczekuje.  Gaby stracila piec kilo od kiedy mamy Ralfa  🤣 🤣


Chcialabym tez zaznaczyc, ze nie zgadzam sie z idea kopiowania ogonow u koni, bo jak biedne moga sie oganiac od much. Ale z tego co czytalam, chodzi o uwypuklenie miesni i masywnosci budowy zadu, bardziej niz o przerzucanie ogona przez wodze. Podejrzewam, ze wiekszosc z nich zycie spedza tylko na pastwisku i w stajni i w podrozy, tak jak konie ze slynnego teamu Budweisera.

Ciezkie konie sa czasem pokazywane na rodeo, w konkurencji ciagniecia jak najwiekszego ciezaru po piasku; ciagna na uprzezach obciazone specjalne platformy


Za literowki przepraszam  :kwiatek:

Bronze-tak jak pisalam wczesniej. Gorsza dzielnica =mniejsze podatki wplywajae na konto szkoly=mniej pieniedzy na nauczycieli i wyposazenie. A dzici, ktore nie sa na tyle zdolne, zeby dostac stypendium na studia, musza albo placic ciezkie pieniadze, albo isc zarabiac i skonczyc kiedys tam, jesli jeszcze beda mieli czas i ochote.
Nasz szkola jest w porzadku, choc chcielismy przeniesc ja do lepszej. Odsraszylo nas, ze co semestr znowu trzeba ubiegac sie o miejsce bo nie jest ono zagrwarantowane, nawet jesli dziecko chodzi juz do tej szkoly. I wtedy znowu zabierac swoja corke do rejonowki, w polowie roku?  Bez sensu.

Dlatego 'najlatwiej' jest zaciagnac kredyt po uszy i kupic dom w lepszej dzielnicy. Zeby dzieci szly do lepszej rejonowki. Mowie oczywiscie o normalnych ludziach, nie o bogaczach, ktorzy moga wybierac prywatne szkoly, chocby i z internatami, jak w Harrym Potterze  🤣
O pensjach nauczycieli nie wiem nic, niestety.
Moge jeszcze dodac, ze dziecko do tej pory (klasy 1-3) mialo jednego nauczyciela w ciagu roku, teraz sa dwie, jedna przed poludniem, fruga po poludniu, do tego doszly te zajecia dodatkowe dla zdolnych,
Od tego roku mogla -i zapisala siie na chor szkolny.
Moge ja dopytac o szczegoly, jesli napiszesz mi o co ja pytac  :kwiatek:

Edit-uzupelnienie wpisow i walka z literowkami! 😡 😫
Planta nie spodziewałam się, że dobermany mogą ważyć aż 60 kg.
Posiadać psa to takie proste, a jak się czyta Twój post, to dopiero widać ile czasu trzeba poświęcić by jak najlepiej wychować swoje pupile.
Być mężatką, mamą, właścicielką koni i psów,
mieć ogród i stajnie,
pracować przy tym fizycznie
i podejmować zawsze trafne decyzje.
kokosnuss potrafisz?
Ja nie.

Piękne psy  💘 Też się wychowałam z dobermanami, moi rodzice je kiedyś hodowali. Mam nawet identyczne zdjęcie jak te z twoją córką śpiącą na kanapie razem z psem.
Świetnie czyta się ten wątek, nawet mój tata się zainteresował, gdy mu o nim wspomniałam  🤣
Jesteś bardzo dzielna Planta, podziwiam  :kwiatek:
Kokakola.
Moj dzien zaczyna sie wieczor wczesniej. Po podaniu kolacji robie sobie spis rzeczy na nastepny dzien. I tak na wczoraj lista obejmowala dokonczenie scinania galezi w ogrodzie, zaladowanie ich na pickupa, zaladowanie sciolki, zabranie ksiazek do biblioteki, kupno paszy dla koni.
Nastepnego dnia pobudka rano; karmienei koni i sprawdzanie czy maja wode i czy wszystko znimi ok. Moge wrocicc do domu, zrobic herbate i rozpluszczyc oczy przy porannej lekturze forum. Dziecko jzu jest w szkole. ma poranny autobus. Gdyby zaspala, trzeba ja zawiezc do szkoly. Na szcescie sama sobie dobiera ubranie i pakuje plecak. Otwieram psie drzwi w scianie, zeby mogly swobodnie wychodzic na zewnatrz, na ogrodzone tylne podworko. Ich karma stoi caly czas w miskach, jedza kiedy chca. Sprawdzam czy maja swieza wode, w razie czego myje i napelniam wiaderko.
Potem gdy konie zjedza, wypuszczenie na padok, wyjecie produktow z zamrazarki ktore musza sie rozmrozic do przygotowania obiadokolacji; i zabieram sie za roboty ciezsze, bo jest nadal chlodno. Wczoraj do prawie 1 rabalam kilofem skamieniala glebe w stajni, ladowalam na taczke i wywozilam. Sprzatnelam konski nawoz z korralu. Poszlam do domu, potarmosilam psy i wypialm duszkiem dwie kolejne porcje herbaty.
Zaladowalam galezie i chwasty, wzielam szybki prysznic bo bylam pokryta pylem z tego kopania, pojechalam najpierw na skladowisko, rozladowalam, wrocilam do miasta, kupilam pasze i nowe widly w jednym sklepie, siano w innym sklepie, powrot do domu zeby byc na czas, zanim przyjedzie cxorka szkolnym autobusem. Nakarmienie dziecka, zmywanie naczyn, gotowanie kolacji, ogarnianie domu, pranie, sprzatanie. Jesli koalcja jest praktycznie gotujaca sie sama, w wolnowarze, mam czas-poszlam i wyladowywalam sciolke do prawie zmroku. W miedzyczasie zrobilam przerwe, poszlam do sasiadki zza drogi natrzasc troche gruszek dla koni, bo w tym roku po gradzie sa tak pouszkadzane ze nie robi z nich przetworow, a galezie sa oblepione. Babe juz wiedzial co robimy i stala przy ogrodzeniu przy szosie miedzy nasza posesja a ich, i poganiala mnie rzeniem.
Na szcescie wzielam z soba corke, ja z drabinki zrzucalam owoce, ona podnosila i wrzucala do taczki. Zawiozlam owoce koniom, nasypalam wieczorna miche i zamknelam w korralu. Uzupelnilam wode. Dokonczylam sprzatac pickupa i podjazd. Meza dalej nie bylo.
Wykapalam corke-potrzebuej pomocy w mysiu wlosow, wyslalam ja do lozka, przypilnowalam, zeby uprzatnela kocia kuwete, nalala kotu swieezej wod i jedzenia..
Wtedy mialam czas dla siebie. Byla 9 wieczor.

I tak zyje z dnia na dzien. Zmieniaja sie tylko roboty.
Dzis nie moglam ciezko pracowac, bo raz, ze biodro lupie, po drugie doroblilam sie glebokiego pecherza na zgieciu palca, ktore uniemozliwia trzymanie grabii czy kilofa, zdecydowalam sie wiec pojezdzic na Babe a przy okazji wyprobowac pozyczona bezterlicowke Ghost. I jestem mile zaskoczona, bo nawet przy jej nieposluszenstwie, paru uskokach w bok gdy sie czegos przestraszyla, galopach po wertepach itp siodlo trzymalo swietnie i konia i mnie.

Tak wyglada siodlo Ghost na Babe



Dochodzi pielenie ogrodu, przycinanie drzewek i krzewow, uzupelnianie zwiru (w japonskim ogrodzie mam okolo 90m3 zwiru, przez co trzy a w zasadzie cztery,taczki sie polamaly, bo obecna tez juz polamana). Wzdluz ogrodzen chwasty usuwam Roundupem. Co najmniej raz w tygodniu sprzatanie pastwisk z nawozu. Do tego dochodzi budowlanka, musze dokonczyc robic cieniowke dla host, zrobic te cementowa wylewke w stajni z wyprowadzeniem moczu do francuskiego drenu, juz przemyslalam jak i co. Kiedy dostaniemy wieksza gotowke, musze wymienic dach na domu, na pewno musi to byc przed zima. Przydaloby sie pomalowac schody i werande z tylu, schody z boku domu, budynki odrapane z farby przez grad. Kontynuowac lazienke-przeneisc rury do wody w inne miejsce, polozyc podloge, dokonczyc klasc plytki na scinie i zaspoinowac; wywiercic dziury w kafelkach granitowych na szafke wiszaca i szafke z dwoma umywalkami, przez co moglabym ja wyprowadzic z sypialni, bo jest juz zmontowana i stoi. Podlaczyc hydraulike i elektryke.
W koncu przyszly drzwi do lazienki, ktore robie wsuwane w sciane. Do tego musialam przebudowac czesc sciany miedzy lazienka i sypialnia, zrobic rame do drzwi. Teraz musze dokrecic czesci na gorze drzwi i powiesic je w ramie. Po zawiesdzeniu drzwi moge w koncu zabrac sie za elektryke-przesuwam wlacznik swiatla ze srodka lazienki na druga strone drzwi po drugiej ich stronie, z lewej na prawa. Po zrobieniu elektryki bede mogla polozyc plyte gipsowo-kartonowa, polozyc gladz, zeszlifowac i pomalowac.
Chcialam w tym roku zaczac budowe kolejnej czesci stajni, trzecie stanowisko dla konia, ale nie wyrobimy finansowo, wiec znowu bedzie derkowanie non stop-kazdy kon ma trzy derki-lekka przeciwdeszczowa, z przedluzonym karkiem, na marznacy deszcz. sredniej grubosci i ciezka, na mrozy. Do  teg dopinane grube kaptury na zla pogode, lycrowo-pluszowe pizamki na leb, szyje i przod, zapinane na rzep za karkiem, tam, gdzie idzie popreg, to gdy musza nosic derki dluzej i moga miec obtarcia od brzegu derki.
No i od dwoch czy trzech tygodni nie mam suszarki do ubran bo sie zepsula. Maz upiera sie by zaoszczedzic na serwisantach, kupic odpowiednia czesc i posilkujac sie internetem samemu ()tzn samej ) to zamontowac. Naprawialam suszarke wczesniej, ale to byly drobne rzeczy typu beben sie nie obraca, zablokowany przez rzeczy zebrane pod bebnem, ktore uniknely zostania na siateczce filtra. Susze wiec na sznurkach.
W pazdzierniku maz ma operacje serca i wszelkie pieniadze pjda na oplacenie naszego co-pay. Wiec na razie naprawy nie ma i ni ebedzie. Dobrze ze jest cieplo i nie ma burz piaskowych, bo ubran nie daloby sie potem zalozyc 🤣

A teraz zadzwonila sasiadka, ze ma nowe spady, idziemy wiec z corka i z taczka  :kwiatek:
Virginia ma dwa takie drzewa, oblepione owocami


Dzisiejszy plon:



Jerry w siodmym niebie!


Teraz ide naszykowac im jedzenie, raz jeszcze sprzatnac korral i stajnie, nakarmic i zamknac konie, dolac wody. Kolacja w polowie zrobiona, zostaje czekanie na meza. Jest 7.30....

Joy-dziekuje! Mysle ze Gaby moglaby zostac czempionem, jest w typie, jak pisalam popularnym tu, choc jest mocniej zbudowana niz przecietny doberman amerykanski. Ale nie ma do tego charakteru, lubi ludzi i sama podstawia glowe obcym do glaskania i podchodzi do nich, jesli sie zachwyca nia w sklepie, ale kazdy stres odbija sie na niej kompulsywnym lizaniem do otwartych ran i ssaniem zabawek. Nie zamierzamy wiec narazac ich na stres.  Ostatnio na egzaminie wazyla 95 funtow. Xena wazyla 110 i wetak kaze nam ja schudnac. Tylko ze ona nie ma tyle tluszczu, jest nabita miesniami, kark ma gruby jak byk, to samo z klata piersiowa.
Jej lapulka  😀


Joy-jesli masz zdjecia, to wstaw!  :kwiatek:

Kolakola-dzieki  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Planta a do jakich temp ujemnych dochodzi u was w zimie ? ja mam wyobrażenie ze jak w lecie jest 40 st to zimy są bardzo łagodne a ty piszesz o zimowych derkach  😲, napisz jeszcze o sianie , czy wasi rolnicy-farmerzy robią czy sciągacie z innych stanów ? bo ze zdjeć widok raczej niezbyt bujnej trawy 🙂 siano kupowane w sklepie ? 😲 jak to wygląda ? zwykła kostka jak u nas czy jakoś zapakowane/ofoliowane ? rozumiem że zakup jakiejś większej ilośći na raz nie jest normą ?

zakup u mnie wygląda tak 🙂

Planta ' poległam ' przy zdjęciach psów. Ja nie daję rady ze swoim bo mi .... zapach przeszkadza. O ile kłaki odkurzę to zapach i chrapanie .... . Choć przy takiej ilości zajęć fizycznych to najpewniej najmniejszy problem u Ciebie.
Ciekawi mnie jeszcze szkoła córki - czy chodzi w tym samym składzie klasy przez cały rok czy to się zmienia ?
I mam pytanie o rdzenną ludność choć myślę ,że to bardzo smutny temat i niewiele się do dziś zmieniło  .
A Jerry nie jest po ochwacie czasem? I tyle jabłek?
Łapę faktycznie ma sporą  😀 A zdjęcia mam, oczywiście. Nie mam tylko jak ich zeskanować, więc zrobiłam zdjęcia telefonem, także nie są rewelacyjnej jakości.
Nie są zmniejszone, więc wrzucę tak: 1, 2, 3. Na pierwszym i trzecim (tu z naszą jamniczką, która odeszła rok temu) nasz ostatni doberman, Tobi. Ten nie był wystawiany, chodził jedynie na obronę. Niestety odszedł bardzo szybko - w wieku trzech lat, złośliwy nowotwór. Jemu, tak jak Xenie, też nie do końca stanęły uszy. Na drugim natomiast jestem ja z Nazarem, który był championem i miał zrobione IPO3.  😀
Moi rodzice byli w to bardzo wkręceni swego czasu. Mieli jeszcze dobermankę, ale z nią nie mam zdjęć. W domu jest kilka albumów, w których są niemal same zdjęcia dobermanów  😂 Została mi też w ramach wspomnień cała teczka dyplomów, certyfikatów i medali.
Oczywiście cała trójka w typie europejskim, wtedy chyba nawet nie było innych w Polsce, jeśli się nie mylę.
"Uszy jak skrzydła samolotu"   😍

Joy, drugie zdjęcie ekstra 🙂
Planta jak już gdzieś na początku pisałam,czytam od deski do deski i tak mi się wydawało,że fajna z Ciebie babka 😉 a gdy zaczęłam czytać o dobkach  💘 Piękne te Twoje dziewczny
Pozdrawiam z moim Erykiem,kłapciuchem z krótkim ogonem 😉 (takiego wzięłam,bo był do oddania)


Blucho-caly czas konie ciagna na sianie kupowanym w sklepie, no moze z wyjatkiem poznej wiosny. Nasza posesja ma ok 2,2 ha. poltorej ha to ich pastwiska, trzy, zeby moc robic rotacje, jak za bardzo wytluka trawe i chwasty do golej ziemi. Stad tez sprzatanie nawozu, bo bez tego wszystko zgniloby w nawozie po kolana  😫
Nawoz potem zbieram w kompostowniku i szukam ludzi, ktorzy chetni sa zabrac do ogrodow. W moim ogrodzie juz jest na grubo nawiezione  🙄

Siano glownie coastal bermuda, kupowane tu: http://www.robinsonsfeedhay.com/

W zimie co mniej wiecej trzy-cztery tygodnie idzie nam okragla bela coastal lub lucerna z coastal. Waza okolo pol tony-600 kg zaleznie od sprasowania i wilgotnosci. Sklep sprowadza z innych stron, ze swoich farm, bo tutaj nic nie urosnie bez podlewania, a to zwieksza koszt. O ile teraz bela w lecie kosztowala kolo 90$, w zimie cena skacze do 125$, bez dostarczania. Zajezdzam Wielbladem i laduja mi na wierzch, tylko prosze, zeby nie plastalk strona do spodu bo wtedy za Chiny nie rusze, i w dwojke, a czasem sam, staczam te bele do korralu i przykrywam okraglym metalowym pasnikiem, bo konie lubia sobie nadrzec tego sianka i w nim spac. Przy pasniku to siano zostaje w kregu i mam mniejsze straty.


W lecie sama coastal bermuda. W tej chwili mam bele od dwoch miesiecy i ledwie naruszona. Na noc dostaja platek lucerny, bo w nocy temperatury juz spadaja do 10-15 stopni. W dzien dalej mamy kolo 30C.
Zimy sa rozne. Czasem sa cieple na tyle, ze moge przechodzic tylko w polarze, czasem temperatura spada do -20C i nizej. Najgorszy jest duzy wiatr i marznacy snieg z deszczem, ktory przemacza siersc na wylot i powoduje , ze konie trzesa sie z zimna. A ze wyznaje zasade, ze lepiej zapobiegac niz leczyc, pakuje je cieplo. Zwykle jednak zimy sa bezsniezne, snieg jest w sumie moze 2 tygodnie w ciagu calej zimy. Jest za sucho, zebysmy mieli snieg, potem nawet nie tyle sie topi co paruje z pominieciem fazy cieklej.






To kaptur na mrozy.


Najgorsze sa te gwaltowne skoki temperatury. Jest ciepla, sloneczna jesien, kolo 20 C na plusie, budzisz sie nastepnego ranka, jest -10 i snieg. Albo w  ciagu dwoch dni pada non stop snieg, i mamy zaspy metrowe i wyzej. To powoduje, ze konie nie sa zahartowane przez stopniowe ochladzanie i nie chce, zeby zlapaly zapalenie oskrzeli czy gorzej.
Ostatnio padal taki wlasnie marznacy snieg z deszczem, odmrozilam wtedy rece probujac zapiac wszystkie sprzaczki, w rekawiczkach nie moglam, a Babe dygotala tak, ze az trzesly sie jej nogi i wydawala takie chrypiace odglosy.
I tak zima mija mi na ciaglym sprawdzaniu prognoz na nastepny dzien i zakadaniu/zdejmowaniu derek,. wszystkie mam wtedy na widoku w garazu, czesc sie suszy na wieszakach, i zakladam juz od zera stopni. Nosza wtedy te lekkie wodoodporne Horze, podbite polarem, z przedluzonym karkiem


Co do owocow, to nie tak, ze sie rzucaja na nie i koncza wyzerajac wszystko. Jedza troche, odchodza sie pasc, potem przychodza, zjedza kilka i tak lezy, dopoki nie zjedza wszystkiego. Umieja sobie dawkowac. Oczywiscie, gdyby zrzerazly wszystko co jest dane, dawalabym w porcjach tylko na jeden posilek. Jerremu nie wydaje sie szkodzic, a to glownie on uwielbia gruszki, reszta woli chleb, nawet suchy. Z tego stosiku , ktory wysypalam dla niego zjadl moze 1/3, potem poszedl jesc trawe.
Po wieczornym zamknieciu w korralu z miskami i woda sprawdzilam, zostalo wiecej niz 2/3 owocow. Musze wysypywac w kilku miejscach, wtedy nie ma gonienia innych koni przez Babe.

Kostki lucerny tam, gdzie kupuje, kosztuja ok 11$ za 50-60 funtowa kostke (25-30 kg). Siano jest nieco tansze. Sloma w takiej kostce kosztowala ostatnio 7-8 $.

Jolu-typowo rdzenna ludnosc reprezentuja raczej Meksykanie. Nie sa oni typem europejskim pod wzgledem budowy-stad rozroznia sie Meksykanow (Spanish  lub Latino), potomkow Indian, z plaskimi, szerokimi twarzami, brazowoskorych w roznych odcieniach, czarnymi prostymi wlosami, ciemnymi oczami, niskim i krepych, krotkonogich, a "Spaniards" czyli potomkow Hiszpanow, bardziej bialych, wyzszych, w typie europejskim.

Tacy Indianie, o ktorych myslisz, sa bardziej w Oklahomie, ktora dlugi czas uchwowala sie jako stan Indian, gdzie bylo duzo roznych rezerwatow. Wiecej jest tam Indian czystej krwi i kultywujacych stare obyczaje. Tutaj spotkalam pare osob chlubiacych sie dodatkiem inidnaskiej krwi, ale na oko, wygladali zupelnie jak biali i bylam bardzo rozczarowana  😕
To jest mapka plemion indianksich i ich terytoriow w Teksasie

A w Amarillo jest muzeum plemion indianskich i zespol, ktory wykonuje tradycyjne tance w pelnym rynsztunku. Chcialabym kiedys zobaczyc ich na zywo!
https://www.facebook.com/pages/Kwahadi-Indian-Museum/155907307753254

Tu sa krotkie filmiki ich tancow






Wystarczy poszukac w youtube "Kwahadi Indians dance" i wyskoczy calkiem sporo.

Jakie piekne zdjecia dobermanow! Wiecej prosze!!  😍

Jolu-co do szkoly, dzieci dostaja kartki ze swoim spisem lekcji i podazaja swoim kursem, spotykaja sie na niektorych zajeciach, nie jest tak, ze cala grupa jest razem przez wszystkie lekcje. Na szafce szkolnej na wewnetrznej stronie corka ma rozpiske co ma o ktorej godzinie w dany dzien. Mi to przypomina bardziej lektorat na studiach, na ostatnich latach, kiedy robi sie juz bardziej specjalizacje i grupa rozbija sie zaleznie od wybranej specjalizacji.
Co do zaciekawionych strojem corki-wybiera sobie ubrania sama. Szkolna zasada jest taka, ze pod jakiejkolwiek dlugosci sukienke czy spodnice, nalezy ubrac dlugie lub krotkie spodenki, zeby nie pokazac majtek. Spodenki nie moga byc wyciete, musza byc jak bokserki. To samo z ramionami, jesli sukienka odkrywa ramiona i przyszly dekolt, dziecko musi ubrac pod nia lub na nia koszulke, ze byc z krotkim rekawem, ale nawet sukienki letnie na ramiaczkach, jesli odkrywaja cos ponizej szyi, musza byc noszone na koszulki. Ot, politpoprawnosc, bo a nuz chlopcy by sie podniecili widokiem odkrytych ramion  🙄


No to sie zalatwilam. Probowalam wysypywac ziemie wyzej na pryzme, uzywajac do tego metalowych listwe do wjezdzania na przyczepe np kosiarka-traktorkiem. Sa dosc szerokie, i maja poprzeczne metalowe pasy z dziurkami i wystajacymi elementami dla lepszej trakcji. No i kiedy sie rozpedzilam z taczka wjechac po tej listwie na pryzme,, noga wpadla mi miedzy te szczeble. Nie tylko zdarlam  skore na kostce, ale tez lekko ja zwichnelam. Nie moge na niej stanac. W tej chwili siedze, klne i przykladam lod.
A mialam odpoczac i zaczac sypac zwir pod wylewke. Kurde, no!
A maz pojechal do Lubbock, wroci w sobote. Bede wiec kustykac, zeby zrobic codzienne obowiazki wokol koni i corki. O ile corka w zasadzie nie wymaga duzo pomocy, o tyle konie musze oporzadzic sama, bo choc dobrze wychowane, boje sie puscic corke do ich karmienia, zeby jej ni epopchnely czy nastapily-Shy jest wtedy skoncentrowana tylko na zarciu i zapomina o manierach. Pozostale dwa sa grzeczne i czekaja na postawienie michy.
Kurde!!!! 🤬
Losowo wybrane zdjecia Meksykanow na google; od jasnych do ciemnych; Bardziej boli ze z naprawde pieknych slicznotek robia sie wielkie grube babki 😕.
Ten drugi facet wyglada wypisz wymaluj jak Jake, ten od sciolki, ktory zaczal marzyc o benefitach innych niz remont kuchni  😫

Ostatnia fotka niestety ogromna.
Planta, a co z kotem? Ludzie, psy, konie są duzi i tarantule, czarne wdowy, grzechotniki zastanowia się zanim zaatakuja ale kot? Jak koty dają radę w tak nieprzyjaxnym m otoczeniu? Btw jak Ty dajesz z tym wszystkim radę? To znaczy wiem że dajesz radę, ale to co robisz to jest tak dla 3 silnych i ogarniętych facetów a Ty jedziesz z tym dzień w dzień  😲  😲  👍 matko, ja bym umarła lub uciekła.. Szczerze podziwiam  👍
Kota mamy, w tej chwili jednego, ma na imie Whiskers i nade wszystko ceni swiety spokoj. Jest kocurkiem uratowanym z podworka sasiadki, przeszedl koci katar-miesiac dawalam antybiotyki doustnie i zakraplalam oczy. Niestety, skonczyl slepy na jedno oko, co nie przeszkadza mu w byciu najlepszym kotem, jakiego kiedykolwiek mialam!


Jego kolezanka, Orewo, bialo-czarna kotka zwiala i do tej pory nie wrocila. Wloczy sie z dzikimi kotami u Virginii. Miche dostaja co wieczor, woda dostepna caly czas, schronienie tez.

A do mnie wlasnie zadzwonila Missy, ze na  podworku ma ptaka, ktory nie moze latac, w tej chwili siedzi pod jej samochodem, dala mu miske wody. Wypytalam dokladnie, okazuje sie ze to jet taki sam, jakiego uratowalam u siebie na podworku, najmniejszy z rodziny jastrzebi, amerykanski kestrel. Czsto slychac jego charakterystyczny okrzyk Kli kli kli..
https://en.wikipedia.org/wiki/American_kestrel

Tak wygladal moj, ktorego zlapalam w wiaderko i nakrylam kawalkiem deski, zeby nie uciekal.



Ladnych pare godzin wtedy szukalam, kto by sie nim zajal. Schroniska nie, bo oni sa od zwierzat domowych, Animal Control kazal zadzwonic do szeryfa, szeryf ze nie jestesmy pod jego jurysdykcja i kazal dzwonic do Animal Control, w koncu znalazlam stronke  online z nr telefonu do osoby ratujacej ptaki drapiezne. Kolo polnocy maz jechal do niej z pudelkiem z tym jastrzebiem. Okazalo sie ze byl mlody, wyglodzony i slaby, ale nie zraniony. Wykurowal sie i zostal wypuszczony tydzien pozniej.

A ja wczoraj od rana zaczelam konczyc kopac ostatni metr kwadratowy gleby w stajni. Kiedy wyciagalam jedna bryle, spod niej wyskoczyl duzy pajak, nalezacy do gatunku wolf spider-nazwe wzial od sposobu atakowania ofiar, rzuca sie na nie, dogania i lapie jak wilk.


Zalatwilam go lopata. Mam arachnofobie i naprawde nie jest mi lekko zyc tu w Teksasie, gdzie pajakow jest zatrzesienie. 🤦


Wczoraj tez znalazlam zdjecie archiwalne, jak budowalam stajnie  🤣


Udalo mi sie tez wysypac chyba z tone zwiru, zanim zapadla noc, pod wylewke.



A dzis pojechalam po cement, bagatela, na poczatek 400 kg w woreczkach po 40 kg, siatke metalowa do wzmocnienia, takoz metalowe prety, zwir ubilam specjalnym przyrzadem, zrobilam ramke zeby zachowac spadek do srodka, gdze bedzie rowek na mocz z wyprowadzeniem na zewnatrz do francuskiego drenu lub szamba (mozna kupic plastikowy gotowy zestaw z pojemnikiem). I juz mialam zaczac rozrabiac cement w taczce, kiedy zadzwonila Missy. No i teraz siedze i czekam, zeby zadzwonila, zeby przyjechac. Mam klatke trasportowa dla kota i skorzane rekawice.
http://re-volta.pl/galeria/foto/169753

A tak wyglada moj ogrod japonski zajmujacy z grubsza pol ha. Na poczatku byla tylko preria, zaniedbany podjazd i bardzo zaniedbany domek. Dolki pod pierwsze drzewa kopalam kilofem...


A to byla pierwsza wlasnorecznie zbudowana rzecz, wlasnego projektu.
http://re-volta.pl/galeria/foto/169714
Kiedy kupilismy dom, z boku mial przystawione metalowe schodki, niezbyt bezpieczne dla niespelna trzylatki. Pod drzwiami wejsciowmi jest z kolei wlaz pod dom, wiec musialam sie napocic i namyslec, jak to zrobic, zeby nie zablokowac wejscia.
Ktoregos dnia dodam tez porecz, bo Virginia i Dan troche boja sie wchodzic bez poreczy, choc stopnie robilam specjalnie szerokie i niewysokie.
A moze kiedy przerobie na werande, z daszkiem, zeby nie trzeba bylo odgarniac sniegu...

Ale a razie musze zrobic wylewke. Musze tez dokonczyc wycinac osobne drzwi do drugiego boksu, tak, ze kady boks bedzie mial oddzielne drzwi-w tej chwili sa jedne, a miedzy nimi jest scianka dzialowa. Jerry to prawdziwy Houdini-potrafi przelezc POD zawieszona specjalna siatka - drzwiami, z szerokich parcianych pasow. Chyba na kolanach to robi  🤬
To tez ulatwi zadanie, jak wyleje pierwsza posadzke, konie beda mogly korzystac z tego boksu, gdy zaczne pracowac nad druga wylewka. No i w miedzyczasie musze skoczyc robic rynny, tyle ze na razie zwichnieta kostka przeszkadza mi stac na drabinie. Nie kijem go, to pala, ech...

BTW tak sie u nas wozi bele siana  😁.Ja mam latwiej, bo paka na Wielbladzie jest dluzsza  🤣
Dzis byla parada w glownej czesci miasta, otwierajaca impreze trzystanowa. Bylo troche koni, jeszcze wiecej motocykli, chopperow i samochodow, od antykow do sportowych. Duzo platform z dekoracjami i mojej corki ulubiona czesc-sypanie cukierkow  🤣 BTW corka zapytala mnie dlaczego nie bierzemy udzialu  w paradzie, na naszych konaich. Az mnie zatchnelo, jak sobie wyobrazilam nasze konie w tym tlumie i halasie!

Jak zwykle dopisali wlasciciele mulow. W ten sposob zbieraja pieniadze na operacje dla dzieci.




Byly dzieci na koniach...


Geriatryczni hippisi, pchajacy przed soba fotel na kolkach, z gitarami i spiewem..



Lokalna stacja radiowa nadajaca rocka


Korwety (corvette) nowe i stare...nawet moja ukochana Stingray, o ktorej marze  😍



Tuningowane samochody...


Starsze panie uprawiajace taniec brzucha-rozpoznalam jedna z nich, bo ma konie araby i nalezy do tego samego kola jezdzieckiego do ktorego wstapilam.


Pan w makijazu i duzo duzo wiecej..


Zapraszam do albumu-ostatnie dwie godziny ladowalam zdjecia  😅
http://re-volta.pl/galeria/album/7212
No i kolejny problem-Jerremu popekaly przednie kopyta, oba w tym samym miejscu,m mimo skorzanej podkladki i podkowy.Juz piaty dzien ledwie lazi. Od trzech dni prosze kowala, zeby przyjechal.
Wedlug weterynarii praktycznej, takie pekniecia od spodu powstaja od nierownomiernego rozlozenia ciezaru. I tak sie zastanawiam, czy to moze dlatego, ze dawalam mu witaminy na kopyta, kopyta bardziej uroslyu, byc moze nierownomiernie obciaza srodek czy zewnetrzne czesci kopyt, tak jak ludzie (czesto obciazaja srodek i but sie charakterystycznie wyciera), a ze ma podkowy wiec kopyto zaczelo pekac?

Na szczescie ma przyjechac jutro rano.
Prawe przednie


Lewe przednie


Shy ostatnio stala sie milusinska i lubi sie tulic i za czlowiekiem lazi. Tu z moja corka


A ja dalej w miedzyczasie cementuje wylewke. Znalazlam pek starych, rdzewiejacych slupkow ogrodzeniowych, za krotkich do naszego uzytku i z nich ulozylam kratke, ktora zaleje cementem (Cement musi miec wzmocnienie metalowe, zeby nie pekal, uwaga dla tych, ktorzy nigdy nie wylewali cementu). A w ten sposob oszczedzilam na zakupie metalowych pretow, ktore sa ciensze niz te slupki.


Ale jak pracowac, jak w drzwiach stoi Jerry i sie PACZY!!  🤣 Nadzorca sie znalazl...


Ciekawe niebo wczoraj. Zjawisko zwane virga (http://earthsky.org/earth/virga-is-rain-that-doesnt-reach-the-ground), czesto tu spotykane. Deszcz, ktory pada, ale zanim spadnie na ziemie, wyparowuje w powietrzu. To akurat pasmo bylo w powietrzu dobre 10 minut, stale w tym samym miejscu.


A od wschodniej strony (zachod slonca!) padal intrygujacy snop swiatla


Uwielbiam patrzec na niebo w Teksasie. Nie ma darmo jestesmy nazywani 'kraina wielkiego nieba' bo rzeczywiscie mozna ogladac od horyzontu po horyzont, wystarczy wyjechac z miasta. A ze mamy duza wysokosc npm i polozenie geograficzne, miedzy gorami Nowego Melsyku a wyzynami, wiec mamy sporo ciekawych zjawisk meteorllogicznych. Jak chocby te chmurki-zawijasy, zwane chmurami Kelwina-Helmholtza ([[a]]https://pl.wikipedia.org/wiki/Niestabilno%C5%9B%C4%87_Kelvina-Helmholtza[[a]]



A ja w czwartek ide do lekarza 🙁.
Planta czy nie masz możliwosći zmienić kowala ? na takiego który umie prowadzić kopyta ochwatowe, te kopyta są żle prowadzone.
Planta, w Polsce pakują cement po 25 kg . Tak pakowany cement jest wygodniejszy w użyciu , co podnieść 25 kg to nie 40 kg . Ręczne mieszanie betonu w taczce to przy większych ilościach to katorżnicza robota i trudno utrzymać wysokie parametry betonu . Czy nie możesz kupić lub wypożyczyć betoniarki?
Blucho-to jest kowal polecony przez weta. Juz drugi, bo pierwsza kowalka permanentnie go ochwacila, strugajac jak zwyklego konia i scinajac dolna czesc puszki kopytowej, powodujac  rotacje kosci. Po jej dwoch wizytach kon permanentnie olulal i to tak, ze nie mogl postapoc kilku krokow.
To jest drugi, wspolpracujacy z klinika weterynaryjna i dwoma weterynarzami specjalizujacymi sie w koniach, i tych tanich jak naszych, i tych kosztujacych dziesiatki tysiecy dolarow.
Nie wiem co powie i zrobi jutro.
Ale zastanawia mnie ze pekniecie jest na obu kopytachw tym samym miejscu!
Napisalam mu wiadomosc, wyslalam zdjecia i wedlug niego to nie jest spowodowane ty,, czym mysle. Wiec juz w glowe zachodze, czym? Przeciez gdyby cos bylo z karma, to chyba zaczelo by sie od bialej linii, prawda? Od swiezo rosnacego kopyta.

Co wedlug ciebie zrobil zle? bede mu patrzec na rece i moze uda mi sie wylapac na czas..

Gandalfie-u nas sa, 60 funowe woreczki,  czyli 20 lb lzejsze. Problem w tym, ze cena tylko o dolara z groszami rozni sie od duzej paczki, czyli mniej kosztuje w przeliczzeniu na wage-wiecej, a mi w koncu o ilosc materialu chodzi. W tej chwili zrobilam juz 22 worki i nawet polowy nie pokrylo, tylko plecy bola i miesnie ramion od podnoszenia.
Wylac z taczki tez nie moge, ograniczona mam przestrezn, wiec lopata wyladowuje kazda taczke.
Takie miksery do betonu widzialam za bodajze 250$ wiec az tak drogie nie a, ponoc chodza na zwykly prad, nie 'moc'. Tyle, ze musze to doprowadzic kablem z garazu, pareset metrow. A po drugie, mozna wypozyczyc z marketu budowlanego, ale maz sie nie pali do dodatkowych kosztow. Wlasnie przyszedl kolejny rachunek, za jego wizyte na ostrym dyzurze plus szpital; chca ponad 1000$.
Musimy naruszyc rezerwe przeznaczona na wymiane dachu, bo bez uregulowania tego rachunku nie chca zrobic operacji mezowi, ktora skonczy to nadmiarowo szybkie bicie serca. Leki utrzymuja go mniej wiecej, mniej niz wiecej, i to na krotki czas. Operacja przewidziana jest na 3 pazdziernika.

A ja musze do lekarza, bo do objawow depresji i atakow paniki dolaczyly bole w klatce piersiowej. Zlapalo mnie w niedziele, kiedy zmywalam naczynia i szykowalam sie do zrobienia zupy krabowej. Myslalam, ze umre, bol byl straszny. Wie, ze to psychosomatyczne, ale nie zmniejszaja faktu, ze bardzo bolesne. W poniedzialek pol dnia moglam tylko przepracowac, bo bol wrocil, tym razem bardziej klujacy niz przeszywajacy, ale lewa reka jest slabsza, a bol promieniuje na cala lewa strone.
Moze dostane nowe leki na ataki paniki, ktore na to pomoga. Nie chce przechodzic diagnostyki, bo wiem, ze serce mam zdrowe, a to jest reakcja na stres zycia z moim mezem, jego problemy w pracy, pozapracowe i ze zdrowiem. Jak sie to popularnie mowi, nie wytrzymuje psychicznie  🙁
te prążki na kopycie ( skrzętnie zamaskowywane opiłowaniem 🙂 ) pokazują że kość nadal dość mocno pikuje w dół i jest oderwana od przedniej ściany , powinien obniżyć na kątach wsporowych, czyli niżęj tył kopyta, patrząc z boku linia koronki w stosunku do podłoża powinna wznosić sie pod kątem ok 30 stopni,  i okuć na odwrócone podkowy aby zabrać nacisk na pazur. odwrócone czyli ramiona które normalnie są z tyłu tutaj będą z przodu a pod pazurem zostaje puste miejsce
Planta , dużo zdrowia życzę
Podnosić 40 kg -jak dajesz radę to dźwignąć? Wcześniej kucie kilofem? Nie uważasz że to za ciężka praca dla kobiety?  Twojemu mężowi nie przeszkadza, że tak ciężko fizycznie pracujesz?
Ja na swojego też miałam dzisiaj wku..., zrobił coś niby dla naszej wygody, a tak naprawdę wbrew mojej wygodzie. Faceci są jak betony, nic, a nic nie kumają.
Często żyją w swoim świecie i kiedy kobieta radzi sobie sama nadwerężając się do granic wytrzymałości, nic, a nic im to nie przeszkadza, wręcz pasuje.
Także Planta, silna jesteś, wszyscy wiemy, ale może jednak czasami za dużo bierzesz na siebie, więc może zwolnij tempo. Nie mówię żebyś nic nie robiła, rób co sobie zamierzyłaś, ale myśl koniecznie o sobie. :kwiatek:
Mężowi życzę zdrowia, zdaje się, że go kochasz, ale daj mu czasami odczuć, że nie jest pępkiem świata.

Blucha-zobacze, czy dalej bedzie okuwac. Bo ostatni raz zrobil to, bo straszni poodlamywaly sie boki i balam sie, ze za bardzo przenosi wage na pazur. Czytalam o tym odwrotnym kuciu na ktoryms watku, ale sie spierano, czy powinno sie kuc w ten sposob czy nie jest to przestarzala metoda. Ile ludzxi, tyle opinii  🙄

Bede mu patrzec na rece.
Dzieki  :kwiatek:

Gandalf-dzieki  :kwiatek:. Pewnie nic sie nie zmieni, dopoki maz nie przestanie przychodzis z pracy naladowany agresja i frystracja, wyladowujac sie na mnie-corke chronie wysylajac ja do pokoju.
A ja juz nie moge dluzej byc workiem treningowym dla jego frustracji. Zdrowie zdecydowanie odmawia mi posluszenstwa, wliczajac kliniczna depresje.

Izo-daje spokojnie rade, w koncu caly czas pracuje fizycznie. W piatek przenioslam 400 kg, wczoraj 500. Zaladowalam lopata dobra tone zwiru i zawiozlam do stajni. Wczesniej w ogrodzie ok 90 m3 zwiru, gdzie m3 wazy kolo 2,2, tony (jesli dobrze pamietam). Pomogl wtedy raz. przez trzy chyba godziny.
A zajelo mi to wtedy dwa lata.
Na rzie musze zwolnic tempo-bo nie ma kasy na wiecej cementu  😀iabeł:

Kokakola-Mezowi nie przeszkadza; kiedy prosze o pomoc zawsze znika z domu wymawiajac sie praca , albo znajduje cos u siebie-bolacy staw biodrowy, bolace ramie, zlamany rok temu palec u reki... 🙄 Juz sie nauczylam nie prosic go o pomoc, po co mam sie rozczarowywac, ze cos sie zmieni. Kocham go, ale mnie wkurza. Bo jego priorytetem jest praca, a dom traktuje jako hotel do zjedzenia i spania. Kiedys jeszce cos robil wokolo, teraz nie robi nic. Msze naprawic siatke ogrodzeniowa w jednym rogu pastwiska, co wymaga wykucia (bo nie ywkopania) dwoch dziur pod slupki, zeby naciagnac nowa siatke tam, gdzie praktycznie lezy na gruncie po tym, jak wlazl w nia Jerry i nie mogl sie wycofac-takie waskie miejsce miedzy roundpenem a ogrodzeniem pastwiska. Jerry na szcescie wydostal sie tylko z paroma zadrapaniami na zadzie (jak??) ale siatka lezy juz pare miesiecy i boje sie caly czas, ze ktorys z koni wejdzie lub uzna za droge ewakuacji z pastwiska.
Na razie na slupkach jest bialy sznurek-konie sa nauczone szacunku dla pastucha z bialym sznurkiem z wplecionymi drutami.

Kokakola, a o co wam poszlo?
Gandalf-dzieki  :kwiatek:. Pewnie nic sie nie zmieni, dopoki maz nie przestanie przychodzis z pracy naladowany agresja i frystracja, wyladowujac sie na mnie-corke chronie wysylajac ja do pokoju.
A ja juz nie moge dluzej byc workiem treningowym dla jego frustracji. Zdrowie zdecydowanie odmawia mi posluszenstwa, wliczajac kliniczna depresje.

Planta ta wypowiedź jest bardzo niepokojąca, przeżyłaś wiele, ale dasz radę, chroń córkę. Ona też może mieć w przyszłości lęki.
A co Twój mąż zrobi, kiedy to Ty go odeślesz, po tym, kiedy on odeśle córkę?
Z Twoich wypowiedzi mam wrażenie, że mąż nie jest zły, ale jest na pewno bardzo wygodny i źle wychowany,
może i Ty też nie jesteś bez winy, bo cały czas mu usługujesz.
Wiem jak masz na imię i lubię Cię, jesteś osobą inteligentną, wykształconą  i nie powinnaś się, aż tak zdominować.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się