PSY

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 września 2017 21:39
Każdy ma pomysł na wychowywanie i prowadzenie swoich psów. 😉
Część psów, które znam w ogóle z tej smyczy nie powinna być spuszczana 😉 Są alternatywy jak wybiegi dla psów czy długie linki.
Sam w sobie pomysł zgłaszania do TOZu jest grubą przesadą, także tego nawet nie komentuje.
I oto mi chodziło, dziękuję za odpowiedź.

Bo naprawdę się bałam, że jestem z planety oddalonej od Ziemi o miliony mil.
Może by wystarczyło psa wychować? 😉


edit:
Jak się nie ma nad psem żadnej kontroli to bez względu na rasę i wielkość powinien zostać na smyczy.
A jak się ma to też nie wiem w czym problem, że chodzi luzem.


JARA, to nie dokładnie tak działa. Miałam super wychowanego sznaucera olbrzyma, który na smyczy czy bez był absolutnym ideałem jeśli chodzi o zachowanie. Miał PT, PSO i PO zrobione. Ale sam wygląd tego psa powodował, że jak się pojawiał w okolicy to wszyscy stawali na baczność. Puszczałam go na odludnych polach a i tak jak widziałam człowieka w okolicy to go przynajmniej łapałam za obrożę, bo ludzie zwyczajnie się bali jak widzieli, że taki duży pies biega luzem.

Ty wiesz, że twój pies jest kontrolowalny, ale matka z 3-letnim dzieckiem na spacerze ma prawo tego nie wiedzieć o Twoim psie.
Kastorkowa   Szałas na hałas
15 września 2017 22:01
No, ale jeśli mój pies jest kontrolowalny jak to nazwałaś to nawet nie spojrzy na tą matkę z dzieckiem, więc co za różnica czy zapięty czy nie. Przywołany do nogi pójdzie przy nodze nie zależnie od zapięcia smyczy.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 września 2017 22:07
Dance Girl, amen. I dla mnie ta zasada nie dotyczy tylkl dużych psów. Ludzie mogą się bać nawet tych pokroju yorka, dziecko może mieć traumę i takie spotkanie może zniweczyc prace z tym dzieckiem. Poza tym różne rzeczy mogą się stać

Kastorkowa, ale ta matka MOZE NIE WIEDZIEC ze pies ją minie. Moze poczuc sie zagrozona i ma do tego pelne prawo. Ja psy lubie ale tez nie czuje sie super pewna, jak w zatloczonym miejscu snuje sie burek luzem, skad mam wiedziec co mu do lba strzeli?

Psiarzr domagają się tolerancji ale sami też muszą ją okazać. Ludzie czują się przy obcych psach pewniej gdy te sa zapiete i nalezy to uszanowac
Kastorkowa, sory, ale ja idąc ulicą i widząc Twojego psa o tym nie wiem. Co innego w lesie, na łące. Ale w mieście nie lubię psów bez smyczy, bo ich nie znam i się boje zwyczajnie.
Musi być nakaz prowadzenia psów na smyczy, bo ludzie są nieodpowiedzialni i nie zawsze potrafią ocenić na ile rzeczywiście panują nad psem. Ale nie widzę sensu w tym, że czyjaś domniemana trauma i nieuzasadnione obawy miałyby mnie powstrzymać przed spuszczaniem mojego wychowanego burka. Mieszkam na dużym osiedlu. Jeden pies idzie prawie zawsze luzem (10kg), drugi prawie zawsze na smyczy (7kg). Nie spotkałam nikogo z ciężką traumą u kogo zniweczyłabym lata terapii. Dzieci lubią tego uwiązanego pogłaskać, ma kilka swoich miłośniczek i fanek wśród starych babć.
Wg mnie to jest kwestia wychowania psow i mentalnosci wlascicieli. W Anglii 99,9% psow chodzi luzem i nikt nie ma z tym problemu.
gopi Właśnie o to chodzi. Jeżeli psiarze sami tłumaczą, że swoje dobrze wyszkolone psy prowadzą na smyczach bo nigdy nie wiadomo, a ludzie mogą mieć jakieś straszne lęki, no to ja już nie wiem 😵 Nie sądzicie, że to lekka przesada? Niech sobie jest nakaz w regulaminie czy ustawie, że pies ma być POD KONTROLĄ. Co do słynnych mandatów: ktoś go kiedyś dostał?
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 września 2017 11:04
Co innego spuszczać psy w parkach i skwerach, gdzie hasają po trawnikach i ich ścieżki nie przecinają się z pieszymi na chodnikach, co innego psy luzem na zatłoczonych placach, chodnikach i przejściach dla pieszych, gdzie prawie ocierają się o nogi przechodniów.
Mój brat w wieku dwóch lat nabawił się takiej traumy (doberman wyskoczył z mieszkania na klatkę i się 'przywitał'😉 i pamiętam płacz na widok większego niż do kolana psa, gdy ten szedł bez smyczy. I czuł się zdecydowanie pewniej, gdy miał te zapięte.
A teraz serio, uwłacza Wam prowadzenie psa na smyczy? Przeszkadza? Irytuje? Pies cierpi katusze, bo idzie przy nodze na sznurku?
Mieliśmy 100% posłuszną sukę ON, w pełni odwoływalna i ignorująca ludzi ale jakoś spuszczaliśmy ją tylko w docelowym miejscu spaceru. Nikt nie cierpiał a zakładam, że komfort części przechodniów był zacznie większy, gdy mijali dużego psa na smyczy. Luźnej, dyndającej i teoretycznie niepotrzebnej ale smyczy.

A mandacik się tatusiowi trafił. Za psa idącego obok niego luzem o 2 w nocy. I o zgrozo, kagańca ze sobą nie miał  😁
Ja się wybroniłam, tzn. mandatu nie dostałam, ale też chętnie by mi go wstawili. Pies do kolanka, posłuszny przy nodze, ale nie miałam zapiętej smyczy. Wystarczyło, aby zwrócili na mnie swoją uwagę.
To było ładnych parę lat temu.

rudziczek, smartini wyczerpala temat moim zdaniem. Codziennie spotykam się z kilkunastoma psami i kotami, śmiem twierdzić, że jestem w miarę ogarnieta, jeśli chodzi o odgadywanie psich znaków i zachowania, ale tak, pies na ulicy, chodniku bez smyczy mi przeszkadza, bo niby skąd mam wiedzieć, że to miły burek. Kiedyś rzucił mi się do ręki pies na przystanku trzymany na długiej smyczy. O co mu chodziło, nie wiem, ale dopóki nie zaatakował był zupełnie spokojny i wydawał się być miło nastawiony, a skończyło się jak się skończyło. Na szczęście nic mi nie zrobił. Można sobie spuszczac psy w parkach, skwerach, na łąkach, w lesie, jest masa miejsc.

gopi, tylko w UK są ostre przepisy jeśli pies nabroi, nikt nie ryzykuje posiadania czy puszczania luzem niezrownowazonego psa. A u nas?
Nie zrozumiałam o co Wam chodzi.  Wychodzi na to, że jednak tą krwawą bestię można spuścić ze smyczy np. w parku, skwerze itp, ale na osiedlowym trawniku już nie. Przecież park i skwer to miejsce także dla tych biednych przerażonych dzieci. Nie uwłacza mi prowadzenie psa na smyczy i jeśli przechodzę przez jezdnię, jadę do centrum czy ogólnie idę w zatłoczone miejsce to łapię oba psy na linkę. Ale nie rozumiem po co miałabym to robić u siebie pod blokiem. Dlaczego ma mi i psu być mniej wygodnie skoro nie ma takiej potrzeby. Zdrowy rozsądek przede wszystkim.

Myślę, że mamy podobne zdanie na ten temat, ale wyszło jakieś nieporozumienie.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
18 września 2017 05:47
a mnie irytują pieski bez smyczy... za każdym wypadem w miasto, czy na trening w jakimś bardziej publicznym miejscu- jakiś słodki piesek musi podejść, a ja sobie tego nie życzę. Jak się nie ma kontroli to się pieska trzyma przy sobie. Już miła nie jestem, zza wczasu krzyczę by zabrać psa- choć zazwyczaj to wiele nie daje bo pies i tak musi podejść(nie reaguje na wołanie właściciela), a już słabo mi od tekstów, że on nic nie zrobi, to szczeniak, on chce się przywitać etc.

Wszystko wszystkim- ale dla mnie to jest za wiele 🙂
Moja suka wydaje z siebie taki ryk do podbiegaczy, ze w bezposredniej okolicy juz nikt mi w droge nie wchodzi. Ale to trzeba miec szczescia  🤣
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 września 2017 08:03
z innej beczki. mam dylemat rozmiarowy. Chcę kupić mojej bulterierce szelki http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/szelki_dla_psa/skorzane/552674 Nie wiem jak celować z rozmiarem. Wg tabeli powinnam brać L (szyja ok 42, klatka mierzona przy pachach ok 71 cm) ale znalazłam opinie , ze szelki maja zaniżoną rozmiarówkę . Ma ktoś te szelki , jak jest z tą rozmiarówką?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 września 2017 08:27
cranberry, mówię Ci od razu, że nie znajdziesz dobrych szelek. Bulle są tak niestandardowe, że to co będzie ok w szyi będzie za małe w klacie, a to co będzie dobre w klacie będzie za duże w szyi 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 września 2017 08:38
cranberry, a nie myślałaś o jakichś na miarę (skoro, jak JARA, pisze, będzie ciężko z doborem?)
Mamy trochę świetnych, polskich firm szyjących - na pewno zmodyfikują szele pod psa specjalnych wymagań 😉
A ja bardziej się obawiam psów spuszczonych poza miastem niż tych w mieście. Wielu ludzi mających psy, które mają jakiś problem z innymi psami/ludźmi i lub posłuszeństwem puszcza je luzem tam, gdzie jest mniejsze ryzyko spotkania kogoś.
Ludzie mają prawo się obawiać KAŻDEGO psa bez smyczy i mimo, że ja jestem pewna swojego to też ZAWSZE przywołuję psa i trzymam za obrożę luz zapinam ma smycz kiedy dochodzimy do ludzi lub widzę dzieci na horyzoncie. Psy także. 😉
I wkurzają mnie strasznie ludzie z psami spuszczonymi, z daleka wrzeszczący "suuuuuczkaaaa?? To mój sie tylko pobaaaaawiiii".  A mnie to akurat guzik obchodzi. 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 września 2017 09:02
k_cian, takie rozbestwienie niektórych właścicieli psów połączone z ich głupotą i IQ na poziomie ameby powoduje u mnie opad wszystkiego. Ja się nie dziwię, że nie-psiarze obawiają się spuszczonych psów, psów w komunikacji miejskiej, wchodzących do knajp i nie dziwię się, że się bulwersują. Bo niestety większość psiarzy to nie ci spokojni, z odwoływalnymi psami pod pełną kontrolą, które zajmują się sobą ignorując swoje otoczenie i nie wadzą przechodniom. Większość, to właśnie te oszołomy z psami ciągnącymi ich na prawo i lewo, podbiegającymi do innych ludzi/psów/dzieci, skaczące, liżące, zabierające dzieciom zabawki, popychające i natarczywe lub irytujące, szczekające na wszystko co się rusza i agresywne. Do kompletu właściciele przeważnie są bucami i w gratisie nie sprzątają po swoim Fafiku, który nie wytrzymuje i robi dwójkę na chodniku przed sklepem.
Środowisko samo sobie zapracowało na dystans i niechęć. Dlatego ja wolę być tą miłą odmianą, która ma psa grzecznego i na smyczy tam, gdzie nie może sobie swobodnie hasać z dala od pieszych. Bo wcale się tym nie-psiarzom nie dziwię :/
Ja nawet już nie nazywam takich niereformowalnych Kowalskich z psem "psiarzami". Gdyby ktoś miał pasję to czegokolwiek próbowałby się nauczyć. Siebie i swojego psa. A tak się ogranicza jedynie do posiadania psiaka i uczłowieczania go. Ułożenie psa to dla nich wydarcie z gardła15 razy jego imienia... lub jak wczoraj w parku: "Atos chodź! Nie! Nie rusz! Atos! O chyba się zakochał. Zawsze jest taki posłuszny. "
Yhyyym, na pewno 😉
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
18 września 2017 09:18
chciałam z neoprenowym podszyciem. Jest jakaś firma co takie szyje?
Mieszkałam wiele lat w mieście z dwoma trudnymi psami. Dla mnie to był horror, ale problemy z przechodniami były incydentalne. Np jak karabińczyk puścił  😵  A ciągle moje na smyczy były narażone na milusie pieski biegające luzem. I potrafiłam usłyszeć "to pani pies wykazał agresję", no taaak, tylko, że moja 10 kg sunia była na smyczy i została zaatakowana przez dwa duże, idące luzem charty. I ciągle słyszałam upomnienia, że mój duży pies chodzi bez kagańca. I nie dało się wytłumaczyć, że to mu już kilka razy tyłek uratowało, bo mógł się bronić.
Nieraz też bywałam ubłocona przez "yoreczka" albo innego mikropsa. On się przecież tylko tak ślicznie wita  😵
A moja babcia, psiara straszna prawie histerycznie reagowała na podbiegające do niej na ulicy psy, niezależnie od wielkości. Strasznie się bała zahaczenia żylaka pazurem.
U sąsiadów z klatki było upośledzone dziecko panicznie bojące się psów. Wpadała wtedy w histerię, czasem nawet dostawała ataku padaczki.
Z daleka takich rzeczy nie widać, nigdy nie wiadomo dlaczego ktoś nie życzy sobie bliskiego kontaktu z naszym pupilem.

Fakt, trudno zapewnić psu "wybieganie", bo tak naprawdę w Polsce jest to formalnie prawie niemożliwe. Nie można spuścić poza wybiegiem dla psów (a jest ich jak na lekarstwo) albo własną, ogrodzoną posesją (własne podwórko to za mało). Niby można za rowerem... A guzik, nie można. W/g ustawy o ochronie zwierząt nie można kazać biec zwierzęciu za pojazdem.
Tak naprawdę nie ma dobrego rozwiązania.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 września 2017 09:25
SzalonaBibi, niby nie ma dobrego ale trzeba kombinować i się starać.
A na takie podbiegające burki planuję przywrócić do łask mój gaz pieprzowy. Nie będę miała oporów, żeby agresywnego psa nim potraktować, jeśli zaatakuje mojego.
Boże zwariowałam, oboje zwariowaliśmy 🙄 Corgi "urósł" i zrobił się owczarkiem niemieckim. Tfu tfu może już nawet trafi coś do nas w przyszłym tygodniu 🙄 🤣 Jaram się! Nie chcieliśmy ONa, bo za duży, a teraz już fantazjujemy, jakiego z niego super wytrenowanego psa zrobimy 🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 września 2017 09:30
cranberry, te w których ja się 'kocham' i które kojarzę to chyba nie ale trzeba by popytać pewnie.
amnestria, no to faktycznie urósł! Co zdecydowało, że jednak nie za duży? ;D
Nie zawsze wybieganie psów fizyczne da psom tego czego im potrzeba do szczęśliwego i spełnionego życia. Często więcej daje psom węszenie, praca umysłowa itd. Do tego wystarczy nawet linka i dobrze dobrana trasa, zajęcie psa w domu i w terenie.
Największym problemem jesy mentalność ludzi i nastawienie, że poes MUSI chcieć się bawić z innymi psami. W szczególności z ich psem. I traktowanie siebie i swojego pupilka jak pępek świata.

amnestria rozważ porządnie aspekty zdrowotne ONków. Ostatnio jakaś plaga problemów  z dysplazjami itd jak tak obsrwuję podlaskie otoczenie. Może jakaś inna podatna na szkolenie rasa? Może jak ten gabaryt wchodzi w grę to jakiś belg? One chyba zdrowsze.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 września 2017 09:44
k_cian, tylko do takiej pracy węchowej czy intelektualnej potrzebny jest u właściciela mózg i chęci. A z tym jest chyba największy problem 🙄
k_cian, mamy sprawdzoną hodowlę (skąd już mamy psa zresztą), gdzie jest badanie do kilku pokoleń wstecz + psy są hodowane przede wszystkim pod kątem użytkowości, mam pełne zaufanie. Znam ONy od dziecka i uwielbiam, znam ich problemy zdrowotne również, ale jednak to jest pies, którego chcę.


smartini, a no miłość do ONów wygrała. Przegadałam cały weekend z hodowcami corgi i trochę mnie zniechęcili - raz, że do siebie; nie znoszę protekcjonalnego tonu, dwa, że do rasy. Więc uznaliśmy, że suczki ONki wcaaaaale nie są takie znowu duże 😀 (pies jest jednak za wielki) No i jednak dla corgi chcieliśmy zrezygnować z pomysłu na zabieranie psa w góry, z ONem zamierzamy jeździć mega często.
smartini, no właśnie.

amnestria, a to co innego. 🙂 Pozostaje trzymać kciuki. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się