odrobaczanie

JARA chodzi o to, że jeśli ktoś ma stadko źrebiąt, choćby takie Żabno i odrobacza źrebaki, to hodowca także uśrednia dawki, nie waży za każdym razem poszczególnych sztuk. I o taką odpowiedź mi chodziło, od kogoś, kto ma źrebięta lub po prostu wie i zna średnie wagi. O nic więcej. Wiadomo, PRZYKŁADOWO, że jak źrebie waży około 170 - 180 kg to spokojnie na 200 kg można pasty podać. Lepiej podać ciut więcej niż zaniżyć, i podać np na 100 kg. Mogłam w ogóle nie pytać, tylko zajrzeć do książek ze szkoły, co też później uczyniłam po tej całej gów... burzy. Ale myślałam, że jak rzucę pytanie, to ktoś poda mi widełki wagowe, jak widać niepotrzebnie poszłam na łatwiznę  😉.

Efeemeryda, wet w oczach wagi nie ma, nawet jakby przyjechał do stajni, (za co musze zapłacić), to poda wagę uśrednioną. A Ty nadal swoje.
Nie przeczytałaś moich wpisów na poprzedniej stronie, a boli Cię to, ze kupuje pasty po kosztach i weterynarz wydaje mi je bez dodatkowych opłat za wizyte.
W ogóle jestem złą i nieodpowiedzialną kobietą... Mam leki w apteczce, których mieć nie powinnam a jednak je mam na czarną godzinę i sprzedał mi je weterynarz.
I czasem przydały się jak koń sąsiadów zachorował, bo u mnie na szczęście nie były nigdy potrzebne.
Większość hodowców ma zasobną apteczkę, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy i czy w zasięgu będzie wet. Niektórzy ludzie radzą sobie sami na Twoje nieszczęście i musisz to zaakceptować.

Miałam ostatnio na zbyciu lek, który podaje się w leczeniu np astmy oskrzelowej, (u nas  alergiczka go dostawała) nam już nie potrzebny na szczęście, a ze termin przydatności do końca roku, to chciałam go komuś oddać, za darmo... no ale nie wrzuce info na forum, bo by mnie zjedli, wiec poszedł do kosza. Wiadomo, ze nie oddałabym go komuś, kto tym nie leczy obecnie  pod kontrolą weta. No ale ... wywaliłam kilkadziesiąt złotych.

Edit: zapomniałam dodać, że zrebaki odrobaczone i mają się świetnie 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
27 września 2017 14:04
montana
myślę, że wtedy będę dużo bardziej efektywna  😂
ale jak masz ochotę poznać realia mojej pracy i zrozumieć o czym mówię i czemu taka samowola działa mi na nerwy to zapraszam  🙂

megane
nie tylko waga jest potrzebna żeby wiedzieć ile i jak odrobaczyć, ale zajrzyj do notatek, może masz tam zapisane.
Ciesze się, że czują się świetnie  :kwiatek:
Leków nie wolno sprzedawać i tyle, nie wiem co w tym dziwnego i czym tu się chwalić.
Wystarczy mi info od weta i ulotka.
Nie chwale się, przedstawiam Ci realia.
Można kupić specjalną taśmę z dwiema podziałkami, na cm i kg, tzn ile koń ma obwodu klatki piersiowej, przekłada się to odpowiednio na kg. Osobiście ,,ważę " w ten sposób każdego konia i źrebaka przed odrobaczaniem, z tym ,ze jak są jeszcze na trawie zawyżam dawkę minimum o 100 kg na dużym koniu i 50 kg na źrebaku .. Odrobaczać trzeba bardzo dokładnie usuwając resztki jedzenia z jamy gębowej, w tym czasie lekko przytrzymując język z boku, pastę podawać wstrzykując głęboko do jamy ustnej, tak by koń nie miał możliwości jej wyplucia. sam zabieg zawsze robimy sami , bez pomocy weta, bo niestety zdarzyło mi się już nie raz, że wet nie umiał porządnie odrobaczyć konia i stwierdziłam , że szkoda mi kasy na takie partactwo i powtórne pasty .
Titina, dzięki za udzielenie się w wątku  :kwiatek:
Wydaje mi sie ze ilokrotnie czytam jakieś wypowiedzi efeemerydy, to wszystko sprowadza sie do tego że "te studia takie cięzkie, wiedza taka trudna, a ludzie uprawiaja samowolke, zamiast płacic jej za to ze tyle sie męczyła" Sory ale tak wyglada świat. W każdej branży spotyka się takie myslenie. A efeemeryda jakby żyła w innym swiecie.  🤔
efeemeryda   no fate but what we make.
28 września 2017 07:37
ok, masz racje w każdej branży, tylko jednak co innego jak mówimy o naprawie tv, a o życiu czy zdrowiu zwierzęcia, chociaż nie wiem czy wszyscy dostrzegają różnice.
Każda z Was ma swoje racje, które są prawdziwe.
Ale i tak i tak rozmowa nie prowadzi do jakiegokolwiek consensusu, więc skoro dałyście sobie już "po pysku" to może warto zakończyć ten temat?
Czy ciągniemy go przez następne 35 stron??  😵


efeemeryda   no fate but what we make.
28 września 2017 08:08
masz rację ja już skończyłam  :kwiatek:
ok, masz racje w każdej branży, tylko jednak co innego jak mówimy o naprawie tv, a o życiu czy zdrowiu zwierzęcia, chociaż nie wiem czy wszyscy dostrzegają różnice.

... wiesz, każdy ma "swój telewizor"... i serio, dla niektórych wet jest od spraw ratujących życie. Jego uczestnictwo w tzw. profilaktyce wg. nich nie jest konieczne.
I to też trzeba zrozumieć i uszanować.

Z resztą tu na forum niejednokrotnie się wypowiadają weci, także w tym temacie. Więc mnie osobiście nie dziwi, że padają tu pytania także o porady weterynaryjne.

Tu są nawet weci,którzy jak ktoś zada pytanie - potrafią chwycić za telefon i do danej osoby zadzwonić i udzielić odpowiedzi - za darmo🙂 (Bardzo tej osobie jestem wdzięczna! Właśnie takie zachowanie powoduje, że ufam, że mój koń ma świetnego weta, który owszem bierze za swoją pracę pieniądze, ale kasa nie jest jedynym kryterium jego bycia w tej branży).
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 września 2017 21:19
A może by tak wrócić do tematu wątku? 😉 Czy są jakieś przeciwwskazania do stosowania past dwuskładnikowych stale? Bo tak w sumie zawsze zmieniam, raz ivermektyna, raz pyrantel, a po pastwiskach dwuskładnik.... i się zaczęłam zastanawiać czy nie prościej zawsze robalom double action zrobić i się nie głowić, co to była poprzednio za pasta 🙄
dea   primum non nocere
28 września 2017 22:43
Zamiana iwermektyna-dwuskładnik nie bardzo ma sens, bo poza dokładaniem środka na tasiemca cały czas jedziesz iwermektyną w praktyce. Ryzyko podawania stale jednego środka wiąże się z uodpornieniem. Niskie dawki je zwiększają. Czy ma jakiś sens dodawanie praktycznie nieskutecznego pyrantelu w międzyczasie, też się głowiłam... ostatecznie zrezygnowałam (parę razy różną "faunę" mieliśmy stwierdzoną i pyrantel nie pomagał na nic absolutnie, nawet w podwojonej dawce podanej za poradą jednego z wetów).

Aktualnie myślę, że najlepiej zmieniać iwermektyna - fenbendazol ALE W KURACJI 5x2!! - dwuskładnik. Iwermektyna tylko ze względu na kieszeń... no, ewentualnie jeśli koń ma problem z prazikwantelem (podobno czasem u wrażliwych może spowodować problemy typu ochwatowego, u naszych nie zauważyłam).

Absolutnie odradzam jednodawkowy fenbendazol (panacur) - też "placebo" i niestety wytrącamy sobie oręż z ręki na wypadek problemów ze słupkowcami małymi - uodparniają się i później już kuracja 5x2 też nie działa...

Jak ktoś lubi, może zamieniać z moksydektyną jeszcze (equest), ale ja bym musiała stać pod ścianą (czyli problem z robalami opornymi na powyższe) - póki co, trójca iwermektyna-prazikwantel-fenbendazol u nas działała.

Innych substancji czynnych chyba w użyciu aktualnie nie ma? Był jakiś telmin itp, ale chyba niezbyt bezpieczny, nie słyszy się o nim teraz. Ktoś podaje coś, czego nie wymieniłam?
dea, to czym (nazwa, nie składnik) odrobaczasz konie? Ja głównie polegam na Equimaxie, ale też chciałabym podać coś innego, bo tak jak mówisz, udpornienie.
Jak ktoś lubi, może zamieniać z moksydektyną jeszcze (equest), ale ja bym musiała stać pod ścianą (czyli problem z robalami opornymi na powyższe)

Dlaczego?
W ostatnim czasie u mnie też tak sama iwermektyna i equimax na przemian. Zastanawiałam się nad Equestem właśnie. Po tym jak mi się koń zarobaczył w poprzedniej stajni do tego stopnia, że kupa mu się ruszała, mam pewnego rodzaju schizę. Teraz pilnuję terminów, dawki (żeby mi nie wciskali pasty na 500, koniowi który waży blisko 700  😵 ) no i wpadałoby właśnie zmiany substancji też.
U mnie Equest Pramox nie sprawdził się w ogóle... Mimo, że wcześniej konie nie były nim odrobaczane. Kasa poszła w błoto, a przy 10koniach - trochę zabolało... 😵
Skoro wątek się odświeżył to ja też mam kilka pytań 🙂

Zbliża się termin odrobaczania "przeciwgzowego" - macie jakieś uzasadniony termin tego odrobaczania?

I pyt nr 2 -  iwermektyna / abamektyna / doramektyna - należą do jednej grupy leków, ale czy działanie ich jest takie samo (oprócz tego, że wykurzają nicienie i stawonogi). Warto między nimi rotować? Np jeden rok iwermektyna, drugi rok doramektyna.

ancyk0991 na jakiej podstawie stwierdzasz, ze się nie sprawdził?
Mówiąc fenbendazol macie na myśli ten proszek ze świniami na opakowaniu?  😲
Fenbendazol w postaci koni to na pewno pasta Panacur, chyba, że to dla świń to coś w rodzaju jak iwermektyna iniekcyjna.  👀

ancyk0991 na jakiej podstawie stwierdzasz, ze się nie sprawdził?


1. Na podstawie badań w przypadku koni "czystych" ( takich, u których po odrobaczaniu muszę się mocno napocić sprawdzając co z nich wyszło).

2. Na podstawie oględzin przy 2 nabytych przeze mnie koniach, które były zarobaczone do tego stopnia, że dorosłe pasożyty znajdowałam w kupach (oczywiście nie każdej i nie codziennie).
Po zastosowaniu Equesta w ciągu kolejnych 3 dni grzebania w kupskach nie znalazłam ŻADNEGO (!) pasożyta. W przypadku tych 2 koni różnego typu badziewia pozbyłam się niecały miesiąc później podając potrójnie dużo "słabszy" Panacur. Po nim w odchodach znajdowałam po kilka sztuk pięknych "obcych" w każdej kupie, bez specjalnego grzebania. Od tej pory te konie przeszły do grupy koni "czystych".

3. U jednego z przywiezionych do mnie koni znalazłam po Equimaxie m. in. piękne tasiemce (odrobaczana kilkukrotnie, za każdym razem byli obecni "pasażerowie na gapę"😉. Po Equeście nie było po nich śladu (podobnie jak w przypadku powyższych 2 sztuk z pkt. 2). Z racji zaistniałej sytuacji, postanowiłam powtórzyć odrobaczanie Equimaxem - i znów znalazłam dorosłe, ładne osobniki.  Co mnie dziwi, bo zarówno Equi jak i Equest mają ten sam składnik antytasiemcowy... Więc w tym przypadku nie powinno się tak wydarzyć...

Tak więc zamiast past, które podałam - mogłam dać sok z marchwi  😁
Alaska, nie nie iwermaktyna, bo w składzie tylko Fenbendazol. A środek się nazywa FENBENAT 4%
Czyli składem to samo co środek z konikiem w logo, ale X razy tańszy?
Panacur też ma w składzie tylko Fenbendazol klik. Pytanie tylko czy po przeliczeniu dawki na konia ( i z tego co tu piszecie zwielokrotnionej/ podawanej kilka razy) wyjdzie też taniej czy wręcz przeciwnie? 😉 albo innymi słowy czy to warte w ogóle zachodu, paste to ciach do pyska i po kłopocie, skuteczność też jest dyskusyjna. Wszystko fajnie, zmieniać środki, a jak przychodzi co do czego- okazuje się, że nie ma na co.  😂
Wszystko fajnie, zmieniać środki, a jak przychodzi co do czego- okazuje się, że nie ma na co.  😂


W punkt!! 😉
Tyle, że fenbendazol podany czy z tej pasty czy z tego proszku podany jednorazowo nie działa. I tak samo podany w dawce jaką zalecają.
dea   primum non nocere
29 września 2017 17:53
Ja akurat w tym roku będę sprawdzać, jak najbardziej koński, proszek z Ablera (jedzie już do mnie, razem z analogiem equimaxa za $5/566kg). Jeśli jest tak jak myślę, to opcja bardzo sensowna (w podawaniu i kosztowo). Zaraportuję.
Tyle, że fenbendazol podany czy z tej pasty czy z tego proszku podany jednorazowo nie działa. I tak samo podany w dawce jaką zalecają.

czyli odrobaczając w ciągu roku 1 x dwuskładnik, 2 razy ivermektyna i 1 raz fenbendazol to ostatnie w jednej dawce nie ma sensu?
Czasem robię badania kału, nigdy jakiejś tragedii nie było (słupkowce w "normie", po odrobaczaniu czysto)
dea,  dawaj znać bo też mam okazję zaopatrzyć się tanio w pasy i chciałabym wiedzieć co mogę podać zamiast equimaxa
dea   primum non nocere
30 września 2017 06:57
Jak masz okazję, to się dowiedz, jakie mają składniki aktywne te z Twojej oferty.

Niestety na prazikwantel (tasiemce) praktycznie alternatywy nie ma. Kiedyś pyrantel bił tasiemce, ale sprawdzone przez nas praktycznie, że już nie działa.

Na gzy tylko iwermektyna, moksydektyna chyba też.

Na obłe robaki iwermektyna, moksydektyna, jeśli fenbendazol to tylko w tym przedłużonym układzie. Dlaczego? Jeśli są larwy słupkowca małego w jelicie, to mają one spowolniony metabolizm. Nie "łykają" środka w takim tempie jak dorosłe. To, co wystarczy więc, by ciuknąć dorosłe, larwy tylko "zmobilizuje" - presja selekcyjna na te larwy, które wytrzymały małą ilość środka. Następne pokolenie wytrzyma więcej itp. Oczywiście, jeśli nie dopuszczamy do mocnego zarobaczenia, to nie ma dużej populacji larw i nie ma to takiego znaczenia.

Nas, jak wspominałam, wyedukowała kobyłka wzięta z tragicznych pod higienicznym względem warunków. Dodatkowo osierocona w wieku 4 m-cy, od tego momentu bez mleka, więc też osłabiona.  Ona miała wszystkiego dużo. Kolejno się uczyłam jak wyglądają robale różnych gatunków, bo całe stada żywych się wiły w kupach. Tylko tasiemca nie widziałam, chociaż prawie ją zabił. I nigdy nie wyszedł w licznych badaniach kału - po prostu podwójna dawka prazikwantelu ściągnęła nam konia trzema kopytami na tamtym świecie - weci już rozkładali ręce, z kliniką włącznie. Pomysł podwójnego prazikwantelu wyszedł z Konia Polskiego, po artykule o tasiemcu. Skonsultowany tylko telefonicznie z wetem czy ma sens. Bezpieczeństwo już praktycznie nie miało znaczenia, bo było bardzo źle i zero pomysłów innych. I dlatego TAK, na forum trzeba pisać o składnikach aktywnych i dawkach, a nie zwalać wszystko na wetów... już bym kobyły nie miała.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 września 2017 23:37
Dzięki :kwiatek: Czyli nie jak sobie życia nie ułatwię, to ja zostanę przy rotacji środków, ale wymienię pyrantel na prazikwantel.
Poczyniłam poszukiwania informacji nt zadany przeze mnie wcześniej - czyli kiedy dokładnie wykurzyć gzy i odpowiedź znalazłam w artykule. Wkleję link - może ktoś ma ochotę odświeżyć sobie informacje o gzach i ich odmianach 🙂

http://hij.com.pl/gzawice-koni/

I mam pytanie - iwermektyna w działaniu m a wpisane "zabijanie" gzów wszelkiej maści i nei jest wyszczególnione, które postaci larwalne, więc mniemam, że uśmierca wszystkie. Dobrze wnioskuję?
Zastanawiam się też co dzieje się z tymi zabitymi, przebywającymi w momencie śmierci np w mięśniu języka lub w błonie żołądka? Organizm je jakoś wydala?
Kurcze, z artykułu wynika, że trzeba podać pastę we wrześniu i w grudniu. Mi weci mówią, że mam odrobaczać co 3 miesiące i do tej pory było październik, styczeń, kwiecień i lipiec. Chcę właśnie odrobaczyć w tym lub przyszłym tygodniu (a może nawet dziś jak dostanę odpowiedź od weta), to w tedy może powinnam powtórzyć w grudniu czy zaczekać do stycznia? Może powinnam przesunąć cykl o jeden miesiąc w tył czyli zamiast października dawać we wrześniu i zamiast stycznia dawać w grudniu, a potem marzec i czerwiec? Spytam jeszcze weta o najlepszą opcję. Moje akurat w tym roku w lecie nie wychodziły na padok i nie miały żadnych jaj, nie mniej chcę mieć pewność, że odrobaczone są porządnie. Też niby to tylko miesiąc różnicy, ale to pewnie ma znaczenie w stosunku do ich cyklu larwalnego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się