Okiem Planty - życie w Teksasie

Kastorkowa   Szałas na hałas
29 września 2017 05:30
LSW ty tak serio?
do tanga trzeba dwojga. zajęłas sie końmi, domem, ogrodem... a małżeństwo legło w gruzach. sprzedaj konie, psy i ratuj.


Przeczytałam ten durny komentarz ponad godzinę temu i do tej pory zbieram szczękę z podłogi (oraz gacie, cycki i... no wszystko mi opadło).

Planta, nie słuchaj takich szowinistycznych dupków!

W twoich wypowiedziach widać coraz większą siłę i determinację. I to się wreszcie przenosi z ogarniania wszystkiego na relacje z mężem. Tak trzymaj! Przytulam i kciuki trzymam, żebyś wytrwała i wreszcie zaczęła żyć (też) dla siebie. Masz moc!
majek   zwykle sobie żartuję
29 września 2017 09:12
Planta, a np nie da sie wziac jakichs koni w pensjonat i na tym zarabiac, czy w Teksasie jak ktos ma konie to je trzyma zawsze u siebie?

Co Cie nie zabije, to Cie wzmocni.
Dasz rade, chociaz bedzie ciezko.
LSW - ale co ma ratować  ?
LSW - ale co ma ratować  ?

No jak to co? Dobre samopoczucie swojego pana i władcy  😵
A dla mnie LSW ma racje, tylko ja to inaczej widzę. Trzeba dwojga, więc trzeba męża, który interesuje sie chociażby tym, czy żona i dziecko maja co jeść, pomaga w obowiązkach około-domowych etc. Nie chcę w żaden sposób oceniać ich relacji, bo to nie jest odpowiednie miejsce i czas, ale z relacji Planty raczej można było wyczytać, ze to Dawida nie było, kiedy Planta na niego czekała w domu.
A ja bym proponowała, żeby rozmowa w tym wątku nie dryfowała w stronę "czyja to wina, że tak się stało". To Plancie w niczym nie pomoże, a tylko spowoduje, że ona się zacznie bez sensu zastanawiać.
jak by nie było  to przemocy fizycznej (i psychicznej )NIC NIE USPRAWIEDLIWIA. 
do tanga trzeba dwojga. zajęłas sie końmi, domem, ogrodem... a małżeństwo legło w gruzach. sprzedaj konie, psy i ratuj.

LES, serio? Naprawdę uważasz że Planta ma sobie cos do zarzucenia (przeczytałeś o czym Ona tu pisała?)  czy to taki ogólny wpis reprezentujący Twoje poglądy na rolę kobiet w związku małżeńskim?
To ja tak zupełnie z innej beczki...
Z różnych stron widzę jak w tym roku różnym osobom w moim otoczeniu robi się rewolucja w życiu i tak sobie podpinam:
"Rok koguta jest również czasem, w którym wprowadzane są drastyczne zmiany, jak i skutecznie realizują się marzenia.
(...) Żywioł ognia może być niebezpieczny, jeżeli znajdzie się w działaniu człowieka dużo egoizmu, brak zdrowego rozsądku, jak i brak miłości do innego człowieka.
(...) Ognisty Kogut charakteryzuje się odwagą, śmiałością i nieustępliwością, jak i przewiduje możliwość zbudowania pozytywnych więzi między ludźmi i narodami, tolerancji i wolności."
całość
Także ja wierzę, że wszystko się oczyszcza z negatywnych emocji, relacji, sytuacji i otwiera na nowe, lepsze 😉
RaDag, o tak, 2017 sprzyja zmianom, nie można tego roku przespać. Ja póki co zmieniłam szefa (i to chyba najlepsza zmiana ever), samochód, robię  acca, w planach na przełom roku własny dom.  🏇  koniec  🚫
LSW , takiego głupiego komentarza dawno nie czytałem  🤦
Planta pomijając te dyskusje daj znać, jak znajdziesz chwilkę, co u Ciebie :kwiatek:
Nie wiem czy to adrenalina opadla, czy po porstu przemeczenie, ale moja depresja jest bardzo silna dzisiaj. Kopalam sie w tylek, zeby wyjsc z domu i cos zrobic.
Pojechalam do Lowe's, kupilam cement, kolejne 10 workow, zeby dalej kontynuowac wylewke, jak tylko sie troche osuszy na tyle, zeby wjechac na pastwisko samochodem. Paswtisko wczoraj wieczorem blo pod woda z powodu ulewnych deszczow.

Kiedy poszlam nakarmic konie, Shy sie cala trzesla przemoczona, zaczela wydawac dziwny odglos, jakby chrapania, i z nosa jest ciekla biala wydzielina. Zalozylam im obu derki z polkapturami, zaslaniajacymi klab. Shy dalej sie trzesla jedzac, wiec poszlam, a wlasciwie poczlapalam, po derke polarowa, zdjelam przeciwdeszczowai zalozylam polar, a przeciwdeszczowa na wierzch. Dostaly po dodadkowej porcji karmy z melasa na rozgrzanie.
Dzis pojechalam tez po lucerne (wysokoenergetyczna, pomaga wiec sie rozgrzac) w kostkach po 40 kg; kupilam trzy.
Kupilam dwie plyty kartongipsu na sciane, jak maz Missy zrobi dzis kable elektryczne i przelozy gniazdko na druga strone drzwi. Kupilam tez plyte polcalowa sklejki, 4x8 stop, ciezka jak diabli, na podpodloge w lazience.
Rozmawialam z Cincy , ze jej maz moze przyjesc w niedziele i podlaczyc mi w koncu nowa szafke z umywalka, na razie uzyjemy starej armatury tzn kranu bo nie stac mnie na razie na taki, jaki chcialabym docelowo.
W miedzyczasie dostalam wiadomosc od Virginii, sasiadki przez droge, ze jeden z koni lezy na pastiwsku i sie nie rusz.a Pobilam rekordy predkosci w drodze do domu, myslac ze Shy zle sie czuje po tym przemoknieciu i przemarznieciu, ale kiedy przyjechalam, oba konie pasly sie, sadze wiec ze jedna z nich po prostu zdrzemnela sie na lezaco. Obie zrestza s aobklejone blotem, przynajmniej Shy jest nadal w derce, derke Babe zdjelam rano. Musze ja zacerowac, bo zrobila dluga szceline wtwz rip-stop tkaninie.

A w skrzynce czekala karta kondolencyjna od weterynarza. I do tej pory rycze, jak ja widze.
To sa ostatnie jego zdjecia, zaraz przed tym jak maz zabral go do uspienia.R.I.P. Jerry. Bedzie mi Ciebie brakowalo..





Chce zaczac wykopywac, dzielic i sprzedawac swoje hosty, zeby dorobic jakies pieniadze, na razie jest takie bloto, ze nie da sie nic wykopac. Od niedzieli ma wrocic cieplejsza pogoda i byc suszej, wiec wtedy bedzie dobry czas na pozyskiwanie odmian.
Mam zamiar sprzedac jedno siodlo, moze ktos sie skusi? Moge wstawic zdjecia.

Dave nadal sie kontaktuje via znajomych, mielismy sprzeczke dotyczaca jego pomyslu zamieszkania w tym drogim domu. Zaproponowalam poszukanie takich moteli, on odpisal, przez znajomego , ze najtansze hotele sa po 40-50 za noc. Wiec napisalam ze chodzi mi o MOTELE, on na to ze nie maja kuchni i w ogole sa w takich dzielnicach, ze tylko dziwki i dilerzy tam bywaja, ze juz bylo mu lepiej w wiezieniu. Wkurzylam sie i napisalam, ze to nie moga sprawa. Ja mu mieszkanaia szukac nie bede (choc probowalam rozeslac wici, czy ktos zna miejsce), i zeby ni eprzerzucal winy na mnie. Ze to on jest odpowiedzialny za siebie, i za rachunki, ktore nadchodza codziennie. Dzis napisalam kolejne trzy czeki, bo dwa byly do splacenia do dzis, jeden do jutra. Probuje maksymalne wykorzystac sznase i posplacac.
W koncu napisal mi, ze jego siostra przyjezdza w nastepnym tygodniu i ona da kase na dom i na prawnika. I nie, nie spotka sie ani ze mna ani z nasza corka, ponoc zeby nie mieszac sobie w glowie. Mysle ze to nezdna wymowka. Mma nie mowic corce, ze jedyna amerykanska ciotka bedzie w miescie, zeby nie robila sobie nadzie, ze sie spotkaja.
Inna sprawa bylo to, ze nie wiem co bedzie potem, po tym okresie 60 dni  (juz mniej). Nadal mam do niego uczucia, ale mu nie ufam totalnie, bo nie tylko chodzi o przemoc, pobicie, ale rowniez ze obiecal mi nie chodzic do Hootesr, a tymczasem na wyciagu bankowym bylo siedem (!) rachunkow. Obiecal mi przez wiadmosc, ze wiecej tego nie zrobi, wiec odpisalam, ze mam gdzies jego obietnice, obiecywal mi juz wczesniej. Ze chce, zeby wlaczyl pokazywanie, gdzie wlasciciel telefonu przebywa w danej chwili-wlacza sie to dzieciom, nazywa sie to parental control.
Odmowil, powiedzial, ze to nie moj interes gdzie i kiedy spotka sie ze swoim prawnikiem. Odpisalam wiec ze to nie nastraja do niego przyjaznie, w ten sposob ustawienie tonu odmowy. I ze nie dbam, czy i gdzie widzi prawnika, nie zmaierzam pytac o jego nazwisko itp. Ale chodzi mi o wizyty w Hooters i inne wizyty w pubach, kiedy ponoc mial byc w pracy. Odpowiedzial, ze w jego telefonie sluzbowym ta opcja jest niemozliwa do wlaczenia (serio serio? To zwykly iPad), i ze byc moze by to zrobil, gdybym ja zrobila to samo. Wiec napisalam, ze ja nie mam zadnego problemu z wlaczeniem tej opcji, nie mam nic do ukrycia, a on najwyrazniej ma.
I nie wiem co dalej myslec. Jak sie sprawa potoczy. Na razie zyje z dnia na dzien. Ale zaczynam zbierac informacje o rozwodzie, co wtedy bedzie mi przyslugiwalo, jaka pomoc. Bo nie wiem, czy bede mogla zyc z mezczyzna, ktoremu nie ufam. Kosztowalo mnie to juz nerwice, kliniczna i gleboka depresje i bole serca. Nie wiem czy jest sens dalej to ciagnac.
A sad tez musi wziac pod uwage, ze maz czesto podrozuje i to na dlugo, wiec ktos musial tym dzieckiem sie zajac i to by moglo kolidowac z moja praca. Bo np przychodzil i mowil, ze wyjedza od poniedzialku do czawrtku gdziestam. I wtedy , gdybym pracowala, mialabym problem, co zrobic gdy dziecko wraca do domu. Pustego domu. Za takie cos sluzby socjalne bardzo sa ciete.
Zostajac w domu i zajmujac sie wszystkim umozliwiajam mu rozwoj jego kariery, bo mogl zostawac do pozna, nie martwiac sie o dziecko i jego potrzeby, typu odebranie z autobusu, nakarmienie, tlumaczenie problemow ze szkolnymi kolezankami i kolegami, kladzenie spac, pranie, gotowanie, sprzatanie, kazda kobieta zreszta zna taka liste na pamiec.
Co z tego ze obiecywal, ze przyjdzie wczesniej, jak przychodzil 2-4 godziny pozniej bo nagle dostawal ponoc telefin od szega, wspolpracownika czy kogostam i musial biedaczek byc w pracy dluzej. Ciekawe ile z tego bylo prawda, a ile siedzeniem w pubie w towarzystwie mlodych kelnerek, ktre wyciagaly od niego kase-w koncu wyplaty gotowka byly najdalej co trzeci dzien i byly to sumy trzy i czasem czterocyfrowe. A on za to pamieta, ze czesto prosilam go o przyjazd, bo sie zle czuje i on to robil. Zupelnie inne historie.

Biedny Jerry..  🙁
Run free Jerry..
Planta , dziękujemy że dzielisz się swoim życiem z nami . :kwiatek:
To sie podziele tez , ze wlasnie sie zwazylam. Bo nie moge jesc. Czuje glod ale odrzuca mnie od jedzenia. Stracilam cztery kilo w dokladnie tydzien. z 58 do 54. Wystaja mi zebra i miednica.

Za to zeby dziecko nie czulo sie, ze nie interesuje sie nia, zabralam ja na zakupy po kostium, Halloween. Bylysmy w dwoch miejscach i nic jej  sie nie podoba  😀iabeł:. Chce bialego husky-wilka. Sprawdze na eBay. Za to kupialm dwie pary cieplych botkow dla niej, na te zimna pogode. Przez pogode musze czesto sprawdzac konie, zaderkowalam je i daje wiecej kalorycznego zarcia. To dodatkowa praca, ale mam nadzieje, ze bede mogla w koncu jakos skonczyc wylewke i kiedy zrobie drzwi do drugiej czesci stajni, to bede mogla zamknac je na noc w cieple.
Znajoma meza, Pauline, dzwonila wczoraj i chciala zabrac Aerwynn na pare godzin. Teraz ise nie dozywa wiec nie wiem czy to dalej aktualne. Miala podac gdzie sie spotkac i o ktorej. Napisalam wiadomosc-cisza...
Nie bedzie tez mezza znajomej, bo trafila mu sie wieksza robota i musi pojsc jutro, nie bedzie wiec mogl podlaczyc mi umywalki i zrobic hydrauliki. W sumie ok, bede mogla troche posprzatac. Drugi facet, maz Missy byl z ni adzis i wczoraj wieczorem, w koncu mam podlaczone kable do lazienki jak trzeba, do wlacznika swiatla, ktore zwisaly sobie od wiosny.
I przez to nie moglam nic dalej zrobic, ale oczywiscie to byla moja wina, ze projekt niedokonczony.

Maz Cindy ma podrzucic wiertarke chyba udarowa, z ostrzem do wiercenia w granicie, moze mi sie uda powiesic szafke lub obie szafki w mojej lazienc,e ktora robie. Wszystkie ostrza sie tepia na probie przewiercenia, on jako specjalista od lazienek, ma profesjonalny sprzet-i tak, kupilam ostrza do kafelkow, ale poszlo ich trzy w ciagu kilku minut.

Wlasnie wmuszam w siebie kawalek chleba. Jedyna rzecz, od ktorej nie odrzuca  mnie tak bardzo. Musze jesc zeby miec sile. tylko ze  nie mam ochoty jesc. Nie, nie jestem w ciazy. To stress mnie zabija.

Gandalfier-gdyby nie to wspieranie przez forumowiczow tu i na blogu, nie wiem co bym zrobila. To mnie trzyma z nosdem nad powierznia i nie pozwala utonac. :kwiatek:
Planta, naprawdę Cię podziwiam, bo taki natłok nieszczęść jest prawie nie do udźwignięcia.

Ty jesteś po prostu za dobra dla męża. Mam koleżankę, nad którą mąż starszy o kilkanaście lat znęcał się psychicznie przez pół roku. Do tego stopnia, że zaczęła brać środki uspokajające. Dopiero po pół roku przez przypadek odkryła, że mąż ma romans. Nawet po tym fakcie gość uznał, że jego romans był jej winą. Czasem tacy ludzie są nierefolrmowalni. Po 2 tygodniach szarpania psychicznego i tym jak kochanka się dowiedziała że ją okłamywał w sprawie żony i go zostawiła - facet uznał, że to też wina żony, że kochanka go zostawiła. W końcu dziewczyna straciła cierpliwość, wywaliła go z domu, wręczyła podział majątku, pozew o rozwód i zagrodziła że jak się będzie stawiał to wytoczy mu sprawę o znęcanie psychiczne. Dopiero wtedy odetchnęła, bo wreszcie przestała się czuć ofiarą. A facet lata teraz pod jej drzwiami z pierścionkami i bukietami bo otrzeźwiał, że być może nie tak się zachował, tyle tylko że ona doszła do tego, że nie chce być z takim gościem i kontynuuje rozstanie.

Moja matka niewiele mi prawd w życiu przekazała, ale chyba najcenniejszą było to, że "trzeba mieć do siebie szacunek". Bo właśnie wszystko się zaczyna od tego, że ktoś coraz bardziej ma w nosie a Ty coraz bardziej za niego robisz. I dopóki sama do siebie nie będziesz miała wystarczająco dużo szacunku to dopóty Twój mąż nie będzie miał go do Ciebie. Życzę Ci, żebyś odzyskała kontrolę nad swoim życiem bo z tego co czytam jesteś na dobrej drodze. Pamiętaj, że patrzy na to Twoja córka - ważne jest to, co ty swoim zachowaniem jej przekażesz. Wygląda na to, że do Twojego męża jeszcze nie dotarło jakie ma problemy, więc życzę ci dużo wytrwałości w przeprowadzaniu swojego zdania. I pamiętaj - sorry, ale w sytuacjach podbramkowych z mężem - rodzina męża to nie rodzina.....

edit: literówka
Planta, miałam kilkudniowe opóźnienie (związane z pracą) w czytaniu , co u Ciebie. Jestem w szoku. Wiem, że konie, psy...ale ważniejsze jesteście Wy dwie. Zrób wszystko, żeby to już nie wróciło. Ona nadal używa przemocy psychicznej wobec Ciebie, to nie dawanie dostępu do kont, sprzeczki, gdzie będzie mieszkał, używanie córki jako karty przetargowej-to jest okazywanie władzy,  nic się nie zmieniło i raczej się nie zmieni. Skończ to. Żyj jak człowiek, jak kobieta, bez lęku, bez tej chorej zależności od jego osoby.
Trzymam kciuki.
Planta, iPhone sa dość mądre. Zapisują same gdzie i kiedy sie przebywa (można to wyłączyć lub wymazać historie, ale nie każdy wie o tym, ze takie cos jest). Wchodzi sie w to tak: ustawienia -> prywatność -> usługi lokalizacji -> usługi systemowe -> często odwiedzane. Można kliknąć w dowolna lokalizacje z listy i pokazuje sie dokładnie gdzie i kiedy ktoś był, ile razy, pokazuje sie mapka z zarejestrowanymi lokalizacjami. Jeśli Dave nie wie o tym, moze byc bardzo przydatne


Edit: gdybys chciała, to wyślę Ci na pw screeny jak to wyglada
Na razie nie mam ochoty go sledzic. Wazne jest tylo, zeby sie trzymal na dystans i sam dobrze o tym wie.

Dzis rano zawiozlam corke do  Pauline, pomagala przy ustawianiu jedzenia dla wiernych (robi sie takie oboiady dla nich co niedziele, zdaje sie irlandzki kosciol katolicki lub protestancki, pewna nie jestem, Paulone jest Irlandka z krwi i kosci). Potem byla na mszy i ukochane przez corke spiewanie, potem zwiedzanie zoo, lody i cos do zjedzenia po drodze, jakis fast food. Mala nie dostaje duzo, na tle kolezanek wyglada jak trzcinka.
A ja w tej chwili odespalam kilka ostatnich dni, co za uczucie obudzic sie i nie musiec od razu zrywac na nogi! I bez koszmarow. Wczesniej przyjechalam po odwiezieniu corki przez Lowe's, market budowlany. Kupilam  kolejna poziomice 1,2 m dlugosci;  tania, ale kiedys kupie taka z uchwytami, z prawdziwego zdarzenia. Moja chyba zostala nadepnieta przez konia  🙄 bo pokazywala dziwne rzeczy. Dluzsza z kolei potrzebuje byc wyczyszczona, bo po paru latach w polpustynum kklimacie okienka ochronne od spodu sa tak zakurzone, ze nie mozna odczytac poziomu. A poziomice 1,8m kosztuja kolo 60$.

Kupilam wielka "linijke', prawie 2 m dlugosci, podobny do niej przyrzad skladajacy sie jakby z dwoch linijek, ktorymi mozna ustalic sobie kat-co dla mnie jest potrzebne, bo w domu mamy pochyle sufity nasladujace kat dachu i teraz zeby wyciac plyte kartonowo-gipsowa i zakryc odslonieta konstrukcje sciany i kable elektryczne, co musialam zrobic, zeby zalozyc drzwi chowane w scianie do lazienki (stare otwieraly sie na lozko i nie zlapane w pore lomotaly o nie, bo sciana jest rowniez nachylona i nie trzyma pionu. Ech, budownictwo amerykanskie, na sline i klej w tubce), musze odwzorowac kat zejscia sufitu. A tym przykladam krotsza czesc do sufitu, poziomuje czesc prostopadla do podlogi i obie skrecam specjalna srubka zeby zatrzymac od roziwerania sie. I mam kat sufitu. Genialne w swojej prostocie!! Mialam podobne, ale dlugosci moze 15 cm, dobre na male robotki.

Musialam kupic sruby z zaczepami motylkowymi, ktore po wywierceniu dziury w scianie wpycha sie przez otwor, ulozone ciasno wokol sruby, po czym zatrzaskl uwalniaja je i sruba zapiera sie o sciane z drugiej strony. Nazywa sie to anchor screws/bolts.

Tak wiec plan byl taki, by specjalnym przyrzadem wyciac kolka w kafelkach granitowych -przyrzad pozyczony od meza Cindy wczoraj wieczorem, grubym wiertlem przewiercic dziury w plycie cementowej, ktora uzylam pod kafelki, zeby dac mocne oparcie dobremu ich ciezarowi 😵-kafelki kiedys kupilam na wyprzedazu sklepu na eBay, po dolarze za sztuke. Normalnie blekitny granit (Blue Pearl) kosztuje 20-30 $ za kafelek 30x30 cm i powiesic szafki.
Ale problem byl taki ze za Chiny nie moglam  zrobic dziury! Tak wiec maz Missy przyjechal z nia dzis, jak wrocilam do domu, wymierzylismy gdzie wiszace szafki nad umywalka beda i wycial te dziury, jutro wroci z wiertlem i dokonczy. A ja mam zlozyc druga szafke i przygotowac do zalozenia i zeby mogl zrobic instalacje elektryczna-podlaczyc paski z LEDami w kazdej z szafek.
A mezowi Cindy pozwolilam sie przejechac Rosomakiem, bo zachowywal sie jak maly chlopec w sklepie z samochodzikami, podzxiwiajac go. Dalam mu kluczyki, zeby mogl poczuc te przyspieszenie jak w sportowym samochodzie, wciskajace w siedzenie. I to w samochodzie wielkosci prawie autobusu  🤣


To wszystko bedzie naprawde olbrzymi postep dla mnie, ze bede mogla kontynuowac moja lazienke. Teraz szafki na sciane nad zlewami, potem przyjdzie kolej na odlaczenie rur tam, gdzie byla olbrzymia narozna wanna, zajmujaca 2/3 lazienki i spod ktorej strasznie wialo i ciagle przylazily stamtad myszy-dopiero jak ja zerwalam, okazalo sie ze tzw budowlancy wywiercili w sklejce udajace podloge dziure o srednicy  dwa razy wiekszej nic odplyw. I myszy mialy tam wrecz autostrade. Pod wanna, zabudowana i zaklejona, lomem wyrywalam, bylo odchodow mysich na pare cm grubosci.Ale oczywscie znowu-Dave nie rozumial sensu ruszania tego wszystkeigo. Bo co tam, ze myszy chroboca tak, ze spac sie nie da, przynajmneij ja, bo on mogl zasnac w kazdych warunkach; ze przeciag w zimie powoduje ze zeby wyjsc spod prysznica i stanac na podlodze wymagalo zelaznej sily woli, a po krotkiej wycieczce z mysiem zebow mialam lodowate stopy. On korzystal z drugiej lazienki, w ktorej tych problemow nie ma. Zostaly po niej rura odplywowa i dwie rurki z goraca i zimna woda, ktore trzeba zamknac i schowac tak, zeby nie bylo mozliwosci w przyszlosci wyciekania. To juz lepiej zrobi specjalista od lazienek, jak maz Cindy, Rick.

Dwie godziny, do 11 w nocy probowalam wypoziomowac drzwi zwisajace na suwnicach, ktore lomotaly o drewniana kostrukcje w ktorej sie chowaja, z racji pochylej sciany!!! W koncu schytrzymam sie i uzylam specjalnych plastikowych podobnych do guzikow podkladek pod krzesla, przyklejonych do konstrukcji, a trzymajacycch drzwi tak, ze przesuwaja sie cicho i bezglosnie, a jednoczesnie pod lekkim katem, zgodnie ze sciana. Bo na usuwanie calej sciany miedzy sypialni i lazienka i robienie na nowo z poziomowaniem to juz maz na pewno by zazadal rozwodu.

Lepiej mi, kiedy nie mysle ciagle tylko o mezu, rpblemach i rachunkach.
Chyba zaloze folder, zebym mogla tez pokazywac zdjecia, bo nie zawsze slowami mozna oddac to, co sie widzi.

A przy okazji odprezylam sie nieco i pogalalam z Missy o problemach z wychowywaniem dzieci zdolnych. Bo one nie biora 'nie' jako odpowiedzi, kwestiounja polecenia i chca wiedziec wszystko. Moja piecioletna pamietam corka, zaczela sie np interesowac, dlaczego rysuje sie serca inaczej niz faktycznei wygladaja (znalazla sama na iPadzie w grafice), jak serce jest zbudowan ei jakie sa dwa obiegi krwi w sercu. Musialam sobie przypomniec lekcje biologii z polskiej podstawowki o malym i duzym obiegu krwi  😀. I tak ciagle. Pytania wymagajace szukania w zrodlach, bo byle czyms sie nie zadowoli, zreszta chce, zeby sie uczyla i wiecziala duzo. sama bylam takim omnibusem, tyle, ze odrzucanym przez kolezanki szkolne z racji swojej innosci. Bo zamiast gadania o ciuchach i pomadkach, wolalam poczytac o zwyczajach zwierzat. Moja ulubiona seria byly "Dlaczego sol jest slona", "Dlaczego trawa jest zielona " itp. Corka dostala jak tylko nauczyla sie czytac sama, serie ksiazek dlaczego cos tam, sa pieknie ilustrowane i wszystko jest wyjasnione prostym jezykiem. Kazda ksiazka jest o innej tematyce, sa tez neijako encyklopedia ezbiorcze. Do dzis z nich korzysta.

Juz widze, jak maz by z nia siedzial i szukal odpowiedzi nt obiegu krwi w plucach...

Corka wlasnie wyslala wiadomosc, ze sa w drodze do domu. Rosol i kluseczki ugotowane, w duzych ilosciach. Czesc zawioze Cindy, bo mieszkajac w przyczepie i pilnujac dyn na sprzedaz je duzo gotowych rzeczy, a wtedy zoladek ja boli. Gotowanie domowe jedzenie jest lepsze. Staram sie jej regularnie podrzucac co drugi dzien cos na zab. Maz nie docenia gotowania, najlepszy jest stek na caly talerz (kolo 15$), przy wysokim cholesterolu, cisnieniu krwi itp. A potem wieczorem dojadanie dan do mikrofalowki jedno za drugim, bo ssie z woladku, i piwo za piwem. I ciaza spozywcza jakby to byl ostatni miesiac z blizniakami...Z tego wszystkiego czesowalam sasiadke i znajomych i wszystkim jakos smakowalo. Tylko mezowi nie. Ciagle bylo cos nie tak. Ciekawe czy doceni po dwoch miesiacach takich gotowych dan, bo na restauracje nie bedzie go juz stac.
Planta, jesteś dzielna i zdolna! Ja nie ogarniam prac remontowych, a szkoda. Serio potrzebny Ci mąż, który nie docenia takiej kobiety?
Heh, mialam dzis sen, ze spotykam sie z moimmi szkolnymi kolezankami, i kolezanka mowi mi, ze tego kwiata jest pol swiata, co sobie psuc zycie z jednym kiepskim chlopem!

Zeby tylko to bylo takie proste. W czasach szkolnych, wliczajac studia, bylo prosciej, bo czlowiek nie mial domu, dzieci, zobowiazan. Teraz jak pomysle o rozmowach z prawnikiem, negocjacjach, dzieleniu majatku , to robi mi sie slabo... 😵
Prosciej byc ofiara przemocy?
Czasem tak. Kiedy masz wdrukowana bezradnosc i nie wiesz jak sie poruszac w siwecie przepisow, co zrobic, gdzie pojsc...tak. Kto nie byl w takiej sytuacji nie powinien oceniac. To jak opisywaniu slepemu kolory.

A na dodatek wyslalam wczoraj corke, zeby wypelnila qwoda pojemniki dla koni. Dlugo nie wracala , wiec pobieglam sprawdzic czy wszystko jest ok. Stala i plakala z powodu Jerrego.
Probowalam ja pocieszac, i z tego wszystkiego zapomnialam zamknac dzwi do [rzybudowki z pasza. Dzis rano zastalam drzwi szeroko otarte, powywlekane i porozpruwane worki, zmieszane jedzenie z blotem, wyzarta wiekszosc z pojemnika.
Myslalam ze sie poplacze, bo kasa sie konczy, a tu nowy wydatek.

Planta dasz sobie radę  😅 Od tego jest terapia, żebyś się pozbierała psychicznie, do tego masz wsparcie mnóstwa organizacji, które są gotowe ci pomóc, na pewno wszystko ci dokładnie wyjaśnią, co zrobić, gdzie pójść, jak załatwić. Po prostu to zrób. Czasem wystarczy się przemóc i zacząć, a dalej już idzie łatwiej niż sądzisz.
A bezradna to ty na pewno nie jesteś. Jak czytam o tym, ile ogarniasz spraw na raz i jak sobie dajesz radę, to normalnie oczy mi wychodzą na wierzch.
Etam. Dostalam ataku paniki, kiedy usilowalam zarejestrowac sie online do food stamps (dostaje sie karte ktora mozna placic za zakupy zywnosciowe, zaleznie od przyznanej ilosci przelewaja okreslona sume co tydzien. No i sie podlamalam, ze pytaja mnie o jakies numery,a ja nie wiem co to jest! Ale udalo sie i w koncu jestem zarejestrowana. Kolejna sprawa odhaczona.
Zadzwonili z biura terapeutki, nie przyjmuje nowych pacjentow, zarekomendowala inne miejsce, Missy zadzwonila i zostawila wiadomosc.
Doradza tez czekac z ta teczka rachunkow, zeby Audra, Victim Coordinator, odezwala sie zeby je przywiezc albo sie spotkac. Lezy wiec i czeka. Teczka, nie Audra  🤣

Po zarcie dla koni i zwirek dla kota pojade jutro, w drodze do lekarza rodzinnego. Potzrbuje tabletek na depresje i srodkow na ataki paniki, ktore teraz zuzywam sporo wiecej. Byle co wprowadza mnie w slepa panike.
Nawet to, ze maz Missy cos chcial ode mnie i mialam pomoc znalezc srubki. Przzwyczajona do stania na bacznosc, kiedy mezczyzna cos rtobi w domu, nawet zeby ten przyslowiony mlotek trzymac, zeby nie musial sie schylac, i do wrzasku, jesli nie znajde potrzebnej mu rzeczy w piec sekund, wpadlam w panike. I zaczalem sie trzasc myslac, ze zaraz bedzie wrzeszczec, choc Missy mnie zapewniala, ze jej maz nie krzyczy, jest bardzo spokojnym czlowiekiem, Ale jestem wytresowana jak pies Pwlowa. Na polecenie zaczynam panikowac i szukac w pospiechu i w strachu, zeby tylko nie zaczal krzyczec...

W kazdym razie szafki sa zawieszone.


Skrecalam druga szafke do 11 w nocy, bo nie wiedzialam o ktorej przyjada i zeby byly gotowe. SWbrew pozorom sporo czasu zajelo, ze wzgledu na droben rzeczy , ktore trzeba bylo dopasowac. W szafkach po bokach sa paski z LEDami, u gory przykrecil transformatory, a na dzisiejszy wieczor mam w planie zalozyc zawiasy, wypoziomowac i przykrecic te paski w drzwiczkach (sa wkrecane od tylu w drzwiczki. I wszystko bedzie swiecic razem ze swiatlem nad okrem, przy wlaczeniu swiatla w lazience.
Tylmna strona, gdzie pojda te LEDy


i przednia z lustrami (po dwoje drzwiczek na szafke, i przezroczysye szybki tam, gdzie jest w nich swiatlo.


Zaraz ide konczyc rynny i splyw od stajni, bo w tej chwili wszystko robi koszmarne bloto tuz przed brama i drzwiami do przybudowki z jedzeniem dl akoni. Od jutra ma znowu padac i to pare dni. Bardzo niespotykana pogoda jak na nasze Wyzyny.
Planta ale tego żarcia nie wyjadły konie? w sensie z paszarni? bo chyba nie zrozumiałam.
żeby im nie zaszkodziło
Czesc wyzarly, czesc rozalily po przybudowce, czesc po blocie na zewnatrz. Najwyrazniej nic im nie jest, bo chodza i szukaja trawy. Nie widze oznak kolki. Ale byly tak nazarte rano, ze nie chcialy michy. A zawsze , zwlaszzca Shy, pcha sie do niej, nawqet nie czeka az postawie na ziemi (pracuje nad tym).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się