bobek, Nie ma. 😀
Spoko, dam radę, czuję moc. 🏇
Moi rodzice przyjadą jutro po południu, mama zostanie na kilka dni. Tylko nie wiem, czy bardziej mi to pomoże, czy bardziej mnie zestresuje jak zacznie mi tu "ojej juliować". 😉 Ona tak z troską, nie to że mi się wtrąca, tylko przesadnie wszystkim się przejmuje. Wkurza mnie. 😁 Ale babcią dla Gabrysia jest cudowną, zajmie się nim, dobry obiadek nam pewnie zrobi... 🙂
Z tym, że dla mnie priorytetem jest w tej chwili rozkręcenie laktacji, niestety nie należę do kobiet, którym mleko sika od razu strumieniami. Potrzebuję do tego świętego spokoju. Muszę się wyspać, zorganizować, zrelaksować, a moja mama nie wpływa na mnie relaksująco. 😉
Wiem, że wszystko jest i będzie dobrze, tylko chwilę to zajmie. I tak mam sto razy więcej pokarmu niż miałam po pierwszym porodzie, bo wtedy byłam jednak zmasakrowana fizycznie i psychiczne. A teraz... Luksus! Góry mogę przenosić.
Noc była całkiem spoko, spałam z przerwami jakieś 6 godzin. To dużo porównując do tego co było w szpitalu.
Laktoporno, więc w linku, żeby nikogo nie urazić 😉 :
https://imgur.com/KXcgvOjPóżniej znajdę zdjęcie Gabrysia-noworoda, na którym wygląda identycznie. Mogę tak karmić i patrzeć na niego godzinami 💘 Tylko głupi moment na chorowanie sobie Gabryś wybrał, no ale cóż. Na obu sobie z równą rozkoszą patrzę. 😀