odrobaczanie

dea   primum non nocere
07 października 2017 05:25
k2arola - tego w tym artykule bezpośrednio nie ma, ale między wierszami też się można domyślić. Gdzieś czytałam, że właśnie na etapie larw w jamie gębowej skuteczność jest słaba. Dlatego ważne, by nie odrobaczyć za wcześnie. Na larwy w żołądku działa na pewno. One nie są w błonie śluzowej, tylko zaczepione o nią - takie "koraliki" - spójrz zresztą na foto, jedno to zdjęcie otwartego żołądka (zapewne z sekcji). Wiszą na zewnątrz. Jak się je ubije, to odpadają i koń je wydala. Śluzówka się goi.
Jeśli jakieś larwy w tkankach giną i nie są wydalane, to organizm je wchłania - ale to trwa (tak się dzieje np. z gzem bydlęcym, o którym w artykule nie ma wzmianki - takie górki pod sierścią czasem można zauważyć... jak się nic nie robi, to w końcu się toto otwiera i owad wylatuje, po iwermektynie z czasem górka znika).

Jeszcze pytanie - czyściliście Wasze z jaj? latają jeszcze cholery u nas? nie wiem czy już podawać pasty naszym, właśnie dotarły do mnie. Mam jakby co na powtórkę. Može zamiast planowanego dwuskładnik-fenbendazol-dwuskładnik, podam fenbendazol na wiosnę a dwuskładnik powtórzę wcześniej...

gllosia - Myślę, że ten wrzesień i grudzień jest orientacyjnie, po to, by ubić te z początku lata i z końca lata, kiedy już są docelowo w żołądku. Na dwa razy, żeby nie dopuścić do licznej inwazji. W grudniu już nawet najpóźniejsze w najcieplejszym roku na pewno będą w żołądku.
dea, a kiedy jest za wcześnie na odrobaczenie? Ja odrobaczyłam w środę inwermektyną. Normalnie następny raz z początkiem stycznia, ale teraz nie wiem czy nie lepiej podać w grudniu? 🤔 Jak wyglądają takie gulki pod skórą? To jakieś charakterystyczne, twarde, miękkie, duże, małe?
Wydaje mi sie ze ilokrotnie czytam jakieś wypowiedzi efeemerydy, to wszystko sprowadza sie do tego że "te studia takie cięzkie, wiedza taka trudna, a ludzie uprawiaja samowolke, zamiast płacic jej za to ze tyle sie męczyła" Sory ale tak wyglada świat. W każdej branży spotyka się takie myslenie. A efeemeryda jakby żyła w innym swiecie.  🤔


Efemeryda ma trochę racji, w Polsce nikt nie chce płacić za wiedzę, sama tego niejednokrotnie doświadczyłam , coś czego nie ma na zachodzie, z tym ,że też nie należy przesadzać w druga stronę  😉

Wracając do Fenbenatu , Panakuru i środków na tym samym składniku, by były skuteczne trzeba je podawać w zawyżonych dawkach, przynajmniej przez 3 dni pod rząd, a najlepiej 5 dni . Często działa lepiej , niż niejeden środek z górnej półki na słupkowce i glisty.
Czytam, czytam i wszystko mi się pomieszało.

Po pierwsze: W stajni konie są odrobaczane 2 razy w roku, bez jakiegoś konkretnego planu odrobaczeń. Czy jest sens, żeby mój koń jako jedyny był odrobaczany co 3 miesiące i to w konkretnych terminach, niekoniecznie pokrywających się z innymi końmi?

Drugie: Do tej pory nie przykładałam zbytniej uwagi do odrobaczeń. Koń był odrobaczony na wiosnę, nie pamiętam czym  😡 Teraz chcę to w pełni monitorować, ale pytanie brzmi jak to rozplanować? Podawać: październik-styczeń-kwiecień-lipiec? Czy teraz w październiku, a potem grudzień-marzec-czerwiec-wrzesień? Jakie preparaty najlepiej zastosować w którym miesiącu? Oczywiście skonsultuję się z wetem, ale u nas szczerze mówiąc weci nie przywiązują zbytniej wagi do tego. No i muszę jak najszybciej podać nazwy preparatów, które mają mi zamówić, żeby dołączyć się do zamówienia stajennego, wtedy będzie taniej.

Jak ktoś lubi, może zamieniać z moksydektyną jeszcze (equest), ale ja bym musiała stać pod ścianą (czyli problem z robalami opornymi na powyższe) - póki co, trójca iwermektyna-prazikwantel-fenbendazol u nas działała.


Inwemektyna 2 razy w roku, a pozostałe raz? W jakiej kolejności?
Sivens, nie wszystkie konie w stajni, ba nawet w stadzie musza być zawsze odrobaczane tym samym i o tej samej porze. Czasem sytuacja wymaga, że któregoś trzeba dokładniej przeczyścić. Np powtórzyć podanie pasty po 2/3/4 tygodniach lub dodać 4te odrobaczenie w roku. Ale na pewno trzeba monitorować jaki środek się podaje.

Tutaj dokument (w jez ang) w którym są zaproponowane różne systemy odrobaczania (ile razy w roku, w którym miesiącu i jakim środkiem, uwzględnia odrobaczanie klaczy źrebnych i odrobaczanie źrebiąt). Autorzy proponują wybrać system względem wyników badania kału.
http://csu-cvmbs.colostate.edu/Documents/recommended-equine-deworming-schedule.pdf

Podejście wydaje się całkiem rozsądne.

Gllosia - to też powinno rozwiać Twoje wątpliwości🙂 Zastanawiam się tylko, czy odrobaczanie 4 razy do roku z zasady, gdy np koń stoi w stajni, jaj gzów nie widać, nie ma nowych koni w ośrodku jest na pewno dobrym wyjściem. Odrobaczanie obciąża wątrobę. Jak myślicie dziewczyny? Jeśli jaj w kale mało, a koń kwitnie to odrobaczać 2 razy w roku?
dea - ja  zeszły weekend ściągałam jaja gza z mojej kobyłki.

Gllosia - to też powinno rozwiać Twoje wątpliwości🙂 Zastanawiam się tylko, czy odrobaczanie 4 razy do roku z zasady, gdy np koń stoi w stajni, jaj gzów nie widać, nie ma nowych koni w ośrodku jest na pewno dobrym wyjściem. Odrobaczanie obciąża wątrobę. Jak myślicie dziewczyny? Jeśli jak w kale mało, a koń kwitnie to odrobaczać 2 razy w roku?



Fajny, pomocny dokument, dzięki 😉 Choć nie bardzo rozumiem co to znaczy "shredders" i jak rozumieć te kwalifikacje 😡 Co do odrobaczania co 3 miesiące to tak doradził mi weterynarz. W tym roku wyjątkowo nie wychodziły na padok, normalnie wychodzą i np. w zeszłym roku jaja znajdywałam. Jakoś wolę się już trzymać jednego planu odrobaczeń i powtarzać go co rok 😉 Nie wiem skąd informacja, że nie ma nowych koni w ośrodku. Wręcz przeciwnie, jest rotacja, pojawiają się nowe. Padoki nie są sprzątane, a są do użytku wspólnego. Życzę sobie, któregoś dnia być we własnej stajni gdzie będzie czysto i takiej rotacji nie będzie. W tedy mogę przemyśleć czy faktycznie warto odrobaczać co 3 miesiące, choć na pewno konie będą wychodzić na padoki więc na pewno jesienno-zimową akcję sprzątającą trzeba będzie przeprowadzić 😉
Osobiście nie przypominam sobie, żeby w poprzednich stajniach, w których byłam były konie odrobaczane tak często, ale też nigdy nie musiałam tego monitorować więc słabo się tak naprawdę w temacie orientuję i obecnie polegam na tym co powie mi weterynarz. Ogólnie byłam pewna, że mogę zrobić jeden stały plan i powtarzać co rok, ale już wiem, że pasty trzeba zmieniać i podawać za każdym razem inną. Teraz skrupulatnie zapisuję jaka pasta kiedy została podana, więc zawsze informuję weta i pod tym kątem on dobiera mi pastę.
dea   primum non nocere
08 października 2017 14:09
k2arola - nowe jaja?? jeszcze cholerstwa latają? Czy po prostu ściągnęłaś zaszłości? Chodzi mi o to właśnie, czy jeszcze paskudztwo fruwa u nas i kiedy (wreszcie) przestanie...

Za wcześnie jest wtedy, kiedy larwy są w trakcie migracji do żołądka - ale nie pamiętam źródła tej informacji 🙁 Według artykułu podlinkowanego powyżej, miesiąc po ostatnim złożonym jajku jest OK. Grudzień jest bezpieczny, bo nawet w najcieplejszym roku w listopadzie już raczej nie latają - chyba  🙄 Nie wiem czy może być za późno i np. warto ubić larwy na wcześniejszym etapie
U mnie w zeszłym tygodniu jeszcze jakieś niedobitki latały i składały jaja.
Na gzy odrobaczam swoje konie w połowie października i pod koniec grudnia
to ciekawe, bo ja w tym roku nie widziałam ani jednego gza 🙂
dea Jak wyglądają takie gulki pod skórą? To jakieś charakterystyczne, twarde, miękkie, duże, małe?


Ja nie dea, ale odpowiem, bo osobiście miałam do czynienia z tym paskudztwem. Tzn. nie ja jako ja, ale moja kobyła.

Gulki zamieszkane przez gza bydlęcego mają dwie charakterystyczne cechy:
- nie "łączą się" z ciałem, tzn. jak weźmiesz gulkę w palce, poczujesz, że jest luźna, ograniczona tylko skórą, nie jest przyrośnięta 
- na środku jest maly otwór, przez który paskudztwo oddycha.

Są różnej wielkości, bo paskudztwo rośnie. Moja kobyła miała jedną dużą otoczoną kilkoma małymi. Duża gulka po ściśnięciu palcami pękła i było tam białe ohydztwo. Małe gulki wetka rozcięła i wyciągnęła małe ohydztwa. Po jakimś czasie jeszcze jedna przegapiona gulka w innym miejscu na tyle urosła, że sama pękła i białe ohydztwo wypadło mi pod nogi akurat jak konia czyściłam. Nie było na tyle dojrzale, żeby wyfrunąć. Ponieważ koń nie jest ich żywicielem podstawowym, ich rozwój jest zaburzony i nie zawsze wyfruwają. Generalnie jak są krowy raczej wchodzą w krowy, jak nie ma krów, na bezrybiu rak i ryba.
trusia, dziękuję. Ja bym chyba padła na zawał jakby mi się coś takiego wykluło 😲 Mam nadzieję, że nigdy nie będę miała z czymś takim do czynienia..
Ja prawie zwymiotowałam, jak zobaczyłam, co koleżanka wyjęła z mojego konia. Pokazałam jej tę gulkę z pytaniem, czy wie, co to może być. Ona zgadła, że w tej gulce coś żyje.
Pytanie zupełnego laika. W tym roku wczesną jesienią koń mi troche schudł jedząc tak samo (w zeszłym roku o tej porze wazył 521 a teraz 504) a odrobaczane były chyba troche pozniej niz 4 mies. Czy jest sens powtórzyć mu dodatkowo odrobaczanie i jesli tak to czym? (w październiku ivermektyna + prazikwantel)
evson, poczytaj wcześniejsze posty. Ja teraz na czasie z robakami u koleżanki, więc tylko w skrócie podpowiem, że na gzy odrobacza się koniec listopada, grudzień. (w zależności od lata/jesieni - jak ciepłe,to gzy długo latają i składają jaja) Ja odrobaczam 4 x do roku, tak więc wychodzi mi co 3 m-ce. Dwuskładnik na jesień (także na tasiemce) na gzy ivermektyna w grudniu wystarczy. Na wiosnę możesz zmienić substancję czynną i letnie odrobaczanie może być też ivermektyna.


Czy mamy w PL weta końskiego, który specjalizuje się w parazytologii? Czy ktoś robił badanie kału i na tej podstawie dobierał "program" odrobaczania? Z ilu dni powinno się zebrać próbkę do labu?
Pobiera się zazwyczaj z 3 dni. Każdy wet na podstawie wyniku badań powie Ci, czym odrobaczać i z jaką częstotliwością, tzn ile powtórzeń.
Pobiera się zazwyczaj z 3 dni. Każdy wet na podstawie wyniku badań powie Ci, czym odrobaczać i z jaką częstotliwością, tzn ile powtórzeń.


Oj z tymi "weteryniarzami" różnie bywa. Najczęściej zależy im, aby tylko środek sprzedać. Jeden przeczytał przy mnie z ulotki,
że iwermektyna niszczy tasiemca i oczywiście kupiłem od niego.
  Ale do rzeczy, jeśli ktoś ma skuteczne doświadczenie w walce ze słupkowcami małymi, to proszę o informację?
Pozdrawiam
andrzej1606, masz pecha do wetów, lub nie bierzesz hipatrów skoro nie znają się na odrobaczaczach. Co do słupkowców - przy sporej inwazji wybiłam Equalanem Duo w powtórzonej dawce. Dziś sięgnęłabym po Equest Pramox.
[quote author=_Gaga link=topic=292.msg2765487#msg2765487 date=1520842360]
andrzej1606, masz pecha do wetów, lub nie bierzesz hipatrów skoro nie znają się na odrobaczaczach. Co do słupkowców - przy sporej inwazji wybiłam Equalanem Duo w powtórzonej dawce. Dziś sięgnęłabym po Equest Pramox.
[/quote]

Konia kupiłem jakieś 7 tygodni temu. Okropnie sypała mu się sierś. Po około 2 tygodniach podałem mu iwermektyne.
Dopiero po podaniu zacząłem obserwować kupy, i odkryłem inwazję słupkowców małych.
Dwanaście dni po iwermektynie, własnie podałem Equest Pramox. Codziennie obserwuję kupy
i jest ich zdecydowanie mniej, ale jednak siedzą dalej. Sierś nadal ma sterczącą, ale chociaż przestała już się sypać.
Teraz myślę na fenbedazolem, ale czy w paście przez 5 dni w podwójnej dawce ( wyjdzie okropnie drogo), czy może
w proszku? no i czy on mi wytrzyma po takich dawkach chemii?
andrzej1606, miałam inwazję słupkowców stwierdzoną w labie, nie naocznie. Zatem pewnie mniejszą. Mimo to jakieś 8 dawek fenbenazolu w proszku nijak nie pomogło.
Jednak skoro masz inwazję widoczną goły okiem, to bym brała weta. Niby pierdoła - robale, ake w przypadku tak dużej inwazji nieprawidłowo przeprowadzone odrobaczenie może konia zabić. Masowo ginące robale nie są dla organizmu obojętne. Pozostawione zrobią w środku przeciąg... Proponuję poczytać wątek z namiarami na wetów, wezwać końskiego weta który sprawdzi dokładnie "co w koniu piszczy" i w jakiej ilości , oraz dobierze program walki z paskudztwem.
Ps też walczyłam z tym cholerstwem sama, wydałam sporo kasy na tanie środki , wizyta weta i skuteczne odrobaczenie wyszły taniej, niż moje mundre sposoby 😉

Na miejscu żaden wet jeszcze jeszcze nie był, ale sprawę konsultuję nawet z dwoma, a jeden dobrze znany w branży.
To On mi polecił Equest Pramox, a teraz mówi o Panacurze, przez 5 dni. Właśnie boję się tego, że za często jest podawana chemia.
Sam wet powiedział, że proszek może mu wykończyć wątrobe.
Różne są metody tępienia robali i zależy to też od stadium rozwojowego dlatego dobrze jest zrobić badanie. Szybkie wybicie mocnym środkiem może skutkować zatkaniem robalami lub zatruciem toksynami, dlatego też raczej powinno się odrobaczać słabym środkiem w częstych powtórzeniach. U nas wet zalecił 4 pasty podawane pod rząd w tygodniowych odstępach, z czego dwuskładnik jako ostatnia pasta. Lepiej podać kurację, która konia i tak nie zabije, niż pozwolić na namnażanie się pasożytów i ew kolki lub zatrucia. Robale też niszczą wątrobę

Oj z tymi "weteryniarzami" różnie bywa.

Najczęściej to się w ogóle na niczym nie znają, ci weteryniarze
dea   primum non nocere
12 marca 2018 21:53
Walcząc ze słupkowcami małymi masz kilka strategii:
- założyć, że nie zwalczasz larw, tylko postacie dorosłe - wtedy musisz ograniczać ponowne zakażanie (sprzątanie wokół konia i powtarzanie odrobaczeń w cyklach miesięcznych - np. iwermektyną)
- kilka powtórzeń moksydektyną - bije larwy, ale nie 100%
- dłuższa sesja fenbendazolem w podwójnej dawce (TYLKO proszek, pasta to pomyłka kosztowo - możesz kupić abfen wysyłkowo, wychodzi taniej niż dostępny na polskim rynku fenbendazol i jest bardziej stężony (22%) => łatwiejszy do podania niż fenbenat (4%)) - jeśli robale masz nieoporne, to jest szansa na wybicie po jednej sesji. Akurat u nas się tak udało. Chociaż ze względu na istniejący na rynku bezsensownie panacur (nie widziałam sytuacji żeby zadziałał - pojedyncza dawka jednokrotnie podana) oraz ten nieszczęsny DODATEK PASZOWY fenbenat  🤬 - jest tego w środowisku często sporo i robale się uodporniły.

Ja osobiście zaczynałabym od fenbendazolu, bo to środek najbezpieczniejszy jesli chodzi o spektrum działania (wąskie jest plusem przy podejrzeniu robaczycy kilkoma gatunkami), możliwość przedawkowania (bodajże 200x dawka była akceptowalna jeszcze), czas działania (stężenie rośnie w ciągu tych 5 dni i robale giną stopniowo).
Moksydektyna podobno bije larwy od 60-80% - też niezły wynik, ale nawet tu na forum był kiedyś opis efektów ubocznych. Nie z powodu samego wybicia robali, bo tego czasem ciężko uniknąć, a na samą substancję - reakcje ze strony układu nerwowego, z tego co pamiętam, niekoniecznie się cofnęły. Z tym środkiem bardzo uwaga na przedawkowanie. Konkretnie na słupkowce małe i zarobaczonego mocno konia odpuściłabym też pramox, szczególnie na pierwszy rzut (zawiera prazikwantel, który dodatkowo poszerza spektrum o tasiemca).
Jeśli iwermektyna, to koniecznie nie za mała względem konia dawka. Ten środek też można względnie bezpiecznie przedawkować (kilkadziesiąt razy na pewno), a jest tak popularny, że podając małą dawkę prosimy się o uodpornienie robaków - i wytrącamy sobie broń z ręki, bo to jeden z nielicznych dostępnych na naszym rynku i nadal względnie skutecznych środków.

Mam niestety odwrotne do Gagi doświadczenia względem umycia własnych rąk i prowadzenia kuracji przez wetów - niczego nie umniejszając  :kwiatek: ale gdyby nie własny upór i kombinowanie, to bym miała co najmniej jednego konia mniej... jakie dziwne schorzenia miała diagnozowane na swoje powtarzające się, coraz cięższe kolki... nikt już mi nie wierzył, patrząc w nasz zeszyt odrobaczania, że to nadal mogą być robaki. Błędy? za małe dawki i brak prazikwantelu. Dlatego jak już piszę, to właśnie jak najbardziej szczegółowo, może kogoś to naprowadzi. U nas najlepiej zadziałało poszerzenie własnej wiedzy i w tym momencie konstruktywne propozycje do akceptacji przez weta prowadzącego - polecam.

Powodzenia.
Dea , serdeczne dzięki za konkretne info. Jeszcze nie podjąłem decyzji jaką ścieszke leczenie wybrać, ale muszę jak najprędzej.
Tak jak już pisałem, podawałem iwermektyne, a po 2 tyg. Equest Pramox. Na pewno była poprawa, ale teraz
co dzień jest gorzej. Wycieranie zadu, zapadające się boki, stercząca sierś, a jest to dwulatek intensywnie rosnący
i przez to wszystko bardzo chudy.
Pozdrawiam

Jak kupić apfen ? znalazłem w necie tylko to
andrzej1606, skoro nie chcesz brać weta, to chociaż zbadaj kał. Może to nie tylko nicienie. Poza tym jak się weźmie pod uwagę cykl rozwojowy tych pasożytów , to przy tak dużej inwazji na pewno dwie dawki odrobaczacza to mało. Skoro pramox zadziałał, to moim zdaniem warto go powtórzyć. W przypadku nicieni środki przeciwpasożytnicze nie działają na uśpione larwy...
Poza tym, skoro konia masz od kiku dni, to nawet po skutecznum odrobaczeniu bęszie on przecież potrzebował czasu aby dojść do siebie (matowa sierść, itp.).
[quote author=_Gaga link=topic=292.msg2765776#msg2765776 date=1520925527]
andrzej1606, skoro nie chcesz brać weta, to chociaż zbadaj kał. Może to nie tylko nicienie. Poza tym jak się weźmie pod uwagę cykl rozwojowy tych pasożytów , to przy tak dużej inwazji na pewno dwie dawki odrobaczacza to mało. Skoro pramox zadziałał, to moim zdaniem warto go powtórzyć. W przypadku nicieni środki przeciwpasożytnicze nie działają na uśpione larwy...
Poza tym, skoro konia masz od kiku dni, to nawet po skutecznum odrobaczeniu bęszie on przecież potrzebował czasu aby dojść do siebie (matowa sierść, itp.).
[/quote]zypadku

Gaga- już pisałem, że nie jest tak, że ja nie chce wziąć weta. Cały czas konsultuję, ale oni nie mają odpowiedniego doświadczenia
ze słupkowcami, a szczególnie z taką inwazją.Mam wrażenie, że Uczą się na moim przypadku z marnym skutkiem.
Gdybym powtórzył Pradox po np: 10-ciu dniach, to kto wie ? a teraz, musiałbym od nowa podać dwa razy.
Czy zaszkodzi, tego nikt nie wie ?
Na razie próbuję zdobyć abfen.




W czasie kiedy będziesz szukał Abfenu, zdążysz zakończyć kurację Fenbendazolem.
andrzej1606, a nie możesz wezwać weterynarza , specjalisty chorób koni? Bo tego jakby nie rozumiem... generalnie koni nie leczy się przez Internet lub telefon 🙁
Gaga ciut Andrzeja rozumiem, bo po ostatnich przejściach u koleżanki kobyły z robakami,  na trzech wetów, były 3 różne metody leczenia. Przy czym było i badanie krwi i kału i każdy z tych weterynarzy te wyniki oglądał. Ogólnie każda z tych metod byłaby skuteczna, aby tylko szybko wprowadzić ją w życie 😉 a nie czekać i szukać złotego środka i dawać czas na kolejne namnażanie się 😉 po kuracji oczywiście kolejne badanie aby sprawdzić skuteczność.W czasie kiedy będziesz szukał Abfenu, zdążysz zakończyć kurację Fenbendazolem.
i o to chodzi...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się