kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

To patrzenie w sufit to pomaga w ogóle w wielu sytuacjach, w których człowiek najchętniej by się spiął i zwinął w kłębek, nie tylko przy zagalopowaniu 😉 jak ktoś miewa fazy "embrion", gorąco polecam.
Dokładnie, nie ma co się usztywniać "muszę tu i traz agalopować a jak nie wyszło to na szybko znowu" pamiętaj jak cos to zawsze uspokój konia po nieudanym, przygotuj sobie pomce i kolejna próba (nie mówię o sytuacjach gdy sygnał jest dobry a koń ignoruje łydkę bo wtedy nie ma co pozwalać na takie zachowania). Jak sies tresujesz że to juzt en moment np dojeżdżając do narożnika to może łatwiej Ci będzie na kole, jeździsz sobie spokojnie kłusem i tak naprawdę w każdym momencie gdy jesteś gotowa możesc usiąść i dać sygnał.
Dzisiaj jeździłam. Zdecydowanie pomogły półparady, jednak doszłam do kolejnego wniosku - na spokojnie, bez spinania. Dzisiaj z kolei trudniej mi było zagalopować na inną nogę niż bym sądziła po mojej asymetryczności, znowu popełniałam błędy, ale zauważyłam, że im bardziej CHCĘ i się spinam, bo chce i już, to tym bardziej nie wychodzi. Muszę wyłączyć trochę swój perfekcjonizm, bo koń to nie rower i nabrać trochę pokory. Dupogodziny, nadchodzę!  🏇
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 października 2017 10:52
Jak często robicie przejścia? W sensie co kilka kroków/co ścianę/co 1-2 minuty? Czy można przesadzić z za dużą ilością przejść?
Jakiej "szybkości" przejścia wymagać od początkującego w pracy konia? Może to być 5-10 sekund od sygnału do zmiany ruchu czy jednak wymagać szybszej reakcji? Głównie chodzi o przejścia z wyższego do niższego ruchu :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
06 października 2017 11:26
CzarownicaSa, 10 sekund to kilomeeetry 😉
Mi się na młodych koniach zdarzało co ćwierć koła, co kilka zakrętów jeżdżąc 'chaos zakrętowy' i generalnie, jeśli akurat pracowałam na skupieniem, czujnością i reakcją na pomoce to dość często a wymagania dostosowując do konia ale bez przegięć, przejście w dół to nie powinna być żadna filozofia
Czy da się gdzieś zakupić pustą butelkę z dozownikiem (zbiorniczkiem)?  O taką mi chodzi klik.
Czy jednak jestem skazana na kupienie czegoś takiego z zawartością 😉
majek   zwykle sobie żartuję
06 października 2017 11:36
Jak przejscie jest ok to jedziesz dalej kilka-kilkanascie krokow (musisz chwalic w miedzyczasie), a jak do kitu to wracasz do fazy 1 (tego chodu pierwzego) jak tylko zakumasz, ze bylo kiepsko. To moze byc nawet pol kroku.
CzarownicaSa, to zależy od 3 rzeczy: jaka faza jazdy, jak zaawansowany koń, czy koń ospały czy do przodu.
Po rozgrzewce przejścia można robić przy każdym kroku, choć często są to przejścia między rodzajami chodu, sprowadzające się do półparad.
Na koniu ospałym staramy się robić przejścia co chwila. Taki wyrywny może eksplodować bez chwil spokojniejszych (bo każde przejście jest dynamiczne).
Jakoś trzeba optymalizować.
Koń młody, surowy, niezrównoważony - nie da rady zrobić natychmiastowego przejścia w dół, żeby spuchł. Przy takim wymaganiu zaczynają się walki, jeśli koń nie jest fizycznie i układem nerwowym gotowy. Takim koniom z początku pozwalamy "się toczyć", ale to jest kilka kroków, jedna, dwie sekwencje nóg. Koń ma Zacząć reagować natychmiast, natomiast moment "wykończenia" mocno zależy od jego gotowości. Praktykując - przejścia będą się realizować wcześniej i wcześniej, a bez walki.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 października 2017 13:42
Koń raczej wyrywny, ma tendencję do lecenia w kłusie i bardzo ciężko tę jego energię skumulować. Łapie bardzo szybko, ale też z tendencją do "przyzwyczajania się" do konkretnych rzeczy- jeśli robię przejścia stęp-kłus to po 3-4 przejściach automatycznie wie, o co mi chodzi i reaguje bardzo dobrze, ale jednocześnie jak chcę nagle zrobić przejście z kłusa do galopu to się gubi i nie ogarnia, bo przecież przechodziliśmy do stępa, nie do galopu, więc o co cho...? 😉 Chyba, że to nie do końca powinno tak wyglądać? Może jeśli skupiamy się na stępie-kłusie to nie powinnam nagle chcieć zagalopowania? Bo póki co skupiam się głównie na przejściach stęp-kłus, przejść galop-kłus(i na odwrót) robimy jeszcze mało.
Staram się robić przerwy(takie minuta, dwie) na spokojny stęp z wyciągniętą szyją co kilka minut, najczęściej wplatam je między prawidłowo wykonanymi ćwiczeniami.
Nie rozumiem tego do końca- "Koń młody, surowy, niezrównoważony - nie da rady zrobić natychmiastowego przejścia w dół, żeby spuchł. Przy takim wymaganiu zaczynają się walki, jeśli koń nie jest fizycznie i układem nerwowym gotowy. Takim koniom z początku pozwalamy "się toczyć", ale to jest kilka kroków, jedna, dwie sekwencje nóg. Koń ma Zacząć reagować natychmiast, natomiast moment "wykończenia" mocno zależy od jego gotowości. Praktykując - przejścia będą się realizować wcześniej i wcześniej, a bez walki"- mogłabyś spróbować mi to wyjaśnić troszkę inaczej/prościej? :kwiatek: Czy chodzi o to, że ma po prostu ruszyć kłusem/przejść do stępa bez skupiania się na intensywności takiego chodu? Czyli po prostu przejść, nie ważne czy to bardzo leniwy kłus/szybki stęp? Nie chcę też za dużo od niego wymagać, bo zdaję sobie sprawę z tego, że wielu rzeczy jeszcze nie zrobi/nie umie/nie jest gotowy. Na razie prawidłowe przejścia, ćwiczenia na drągach i wygięcia to jedyne, czego wymagam.
CzarownicaSa, myślę, ze halo chodzi o to (z czym się zresztą zgadzam), że koń ma rozumieć, że wymagamy od niego przejścia w dół. To choćby dla zapewnienia sobie - w sensie jeźdźcowi - bezpieczeństwa. Jak go zatrzymujesz to ma się zatrzymać, a nie zgłaszać obiekcje. Ale jest młody, więc nie musi "stawać jak wryty". Tak samo z przejściem z kłusa np. do stępa. Ma być reakcja na Twoję prośbę, ale z buforem czasowym na ogarnięcie nóg. Jeszcze taki przykład: chcesz przejść do niższego chodu w literce. U młodego konia wymagasz by odpowiedział, ale jeśli nie zrobi tego się dokładnie np. w A tylko ciut dalej - to też dobrze. Parę kroków/sekwencji - tak jak napisała halo. Wraz z rosnącymi wymaganiami, dorastaniem konia oczywiście oczekujemy by odpowiedź była TU-TERAZ.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 października 2017 14:00
Super, teraz rozumiem :kwiatek: Dziękuję :kwiatek:
Staram się tak robić- nie wymagam, żeby zatrzymał się od razu, ale wymagam żeby zareagował prawidłowo na sygnał. Do zejścia w dół nakłaniam i próbuję mu pokazać, że tak jest fajniej, póki co coraz częściej się to zdarza więc chyba idziemy w dobrym kierunku 😉
Chyba znalazłam trenera, muszę tylko dorwać kontakt i będę miała lekcje 1-2 razy w miesiącu, mam nadzieję że wtedy już będzie szło jeszcze lepiej.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 października 2017 18:51
Alaska jeśli chcesz nadal taką butelke to mam dwie puste i moge Ci je wysłać 🙂

Skorzystam i zapytam przy okazji o coś 🙂
Pisałam kiedyś, że mojej Seniorce wyszły spore niedobory cynku przez co łuszczyła się jej skóra, wypadalo sporo włosów i solidnie się drapała. Na wybiegu maja sporo drzew w tym jej ukochana czereśnie z gałęzią na wysokości jej zadu i grzbietu. Od tego skrobania się ma w sierści biały pył (naskórek?) który jest tak wbity we włosy, że nie da się tego wyczesać. Do tego już zarosła i jest puchata. Da się coś z tym zrobić? Preparat do grzywy dużo nie daje (może mam kiepski), mokre chusteczki też nie. Suchy szampon tu coś pomoże? Nie mam jak jej wykąpać. Teraz mniej się drapie, suplementuje ją cały czas ale bywają dni, że jeszcze sie trze. Macie jakieś pomysły? 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2017 19:29
Robaczek M., metalowe zgrzebło. Tylko na tyle, na ile koniowi się podoba. Nasza seniorka uwielbia, ale ona z tych, co niszczą ogrodzenia, bo się trzeba podrapać :P
http://allegro.pl/zgrzeblo-metalowe-dla-konia-koni-do-czyszczenia-i6139517406.html
amnestria, trafne określenie: bufor czasowy. Dokładnie o to chodzi. Na młodych/surowych koniach przejścia realizujemy poprzez bufor.

CzarownicaSa, jeśli rozumiesz, to ok. Ale może być też tak (nie widzę - nie wiem), że nie rozumiesz. Ta zasada nie ma wiele wspólnego z intensywnością chodu, i ogólnie chodzi w niej o to, że koń ma sporą masę i dość długie drogi nerwowe z mózgu do kopyt 🙂 A w żadnym wypadku nie polega na tym, że koń myli pomoce, których użył jeździec. Z puntku odczuć konia trucdno pomylić pomoce do przejścia kłus-stęp z pomocami do przejścia kłus-galop 🙂 Jeśli koń nie realizuje naszych oczekiwań, są tylko trzy możliwości: 1. błędnie komunikujemy nasze oczekiwania = źle używamy pomocy 2. Koń nie jest w stanie spełnić naszych oczekiwań (bo, np. nie ogarnia jeszcze na tyle równowagi 3. Koń nie chce spełnić naszych oczekiwań (i tu jest cała paleta, od  fizycznej niemożliwości, bólu, przez unikanie lekkiego dyskomfortu czy wysiłku, po centralne "mienie w dupiu"😉. Jeśli koń może i chce, a jeździec czytelnie "powie" o co chodzi - koń nie ma powodu odmawiać, robi o co proszą i już. To prosta zasada, a setki lat ludzie się biedzą jak doprowadzać do takiej sytuacji, sytuacji: "Mówisz? Masz!"

Robaczek M. a jeśli to łupież? Może są antyłupieżowe suche szampony, na nizoralu lub czymś podobnym? Nie wiem, czemu nie możesz wykąpać. Nie ma wody na miejscu? Obawiałabym się konia po takim problemie zostawić nie kąpanego na całą długą zimę. Takie resztki naskórka są świetnym żarciem dla roztoczy i innych takich.
Robaczek M., - magic brush, świetnie wyczesuje wszystko z sierści, ja już sobie życia bez niego nie wyobrażam. Ja bym też spróbowała wykąpać jednak w jakiś słoneczny dzień, wytarła kilkoma ręcznikami i wpakowała w derkę do wysuszenia.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 października 2017 16:17
Halo już w przyszły weekend będę miała pomoc z ziemi, więc pewnie odkryję o co chodzi :kwiatek: Ale bardzo dziękuję za rady! :kwiatek:
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
08 października 2017 20:40
halo wygląda to jak po wytarzaniu się na suchej ziemi, w takim pyle. Może i łupież, poszukam jakiegoś suchego szamponu na takie problemy.
Boje się ją wykąpać, to starszy koń, delikatny, nie mamy myjki (ciepła woda to nie problem bo mam końcówkę do kranu w domu i podpinamy węża ogrodowego, bo nie wyobrażam sobie polewać konia nawet w lecie zimną wodą), a i stajni ciepłej brak bo stoją w angielskich boksach.
Strzyga oo takiego nie mam, może jeszcze to coś pomoże. Mamy to okrągłe, lubi być nim czesana ale nie pomaga na ten syfek.
keirashara też sobie nie wyobrażam czyszczenia bez tej szczotki 😉

No nic, podpytam jeszcze weterynarza co o tym myśli. Jak się nie drapie na zadzie lub grzbiecie to tego pyłu pod sierścią jest mało. Codziennie ją czyszczę i po paru dniach bez drapania tego nie ma, jak się wytrze to znowu jest cała biała w tych miejscach jak po posypaniu mąką.
dea   primum non nocere
08 października 2017 21:17
Taki nie dający się wyczesać "tłusty kurz" u naszych był objawem nadmiaru żelaza i niedoborów cynku właśnie. Jeśli nie zniknął, to może pomimo suplementacji masz za mało? U naszych zniknął po ustawieniu suplementacji - a ilości zdecydowanie przewyższające dawkowanie z etykiety. Różnica była taka, że przed suplementacją kąpałam co chwila i ciągle koń "tłusty" i "zakurzony", a po - cały rok tylko czyściłam, bo nie wyglądał, jakby potrzebował kąpieli.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
09 października 2017 01:02
Zawsze można w boksie zamontować drapak z miotły ulicznicy  😁
Robaczek M., ja bym wykąpała, używając nizoralu lub czegoś w tym guście - i od razu w szlafrok-derkę. Przy dobrej derce koń w 1/2 godziny będzie suchy. Potraktowałabym kąpiel nie jako ryzykowny zabieg kosmetyczny, tylko jak niezbędny zabieg medyczny. Podejrzewam, że niedobory wywołały kłopoty z naskórkiem, a łuszczący się naskórek stał się pożywka dla roztoczy i innych takich, duże tego się namnożyło, i kąpiel sanitarna byłaby nie od rzeczy.
Robaczek M. a Ty chcesz żeby nie było widać tego pyłu, usunąć go czy zrobić tak by się nei pojawiał? Do pierwszej opcji najlepsza szczotka ryżowa, potem szczotka miękka i na koniec wilgotna ściereczka. Usunięcie jest niemożliwe, jeśli skóra konia się łuszczy i ją namiętnie drapie. Jeśli się łuszczy i Ty ją będziesz drapać szczotkami to tylko będzie potęgowało i łuszczenie i efekt wizualny. Żeby się nie pojawiało przede wszystkim zadbać o poprawne żywienie tak jak wspomniała dea (  nie tylko cynk, ale też miedź, witaminy A, E, tłuszcze /kwasy omega3) usunąć tą gałąź. Jeśli koń nie wyciera całego ciała i o wszystko, to może ta czereśnia to takie hobby 😉, albo skóra w tym miejscu jest podrażniona / swędzi właśnie od ciągłego pocierania? Może tylko to miejsce umyć Nizoralem i wysuszyć suszarką?
Chciałabym podziękować za rady dotyczące przejść :kwiatek: pocisnelam konia wczoraj trochę na kołach na reakcje, pierdyliard przejść, pod koniec jazdy nawet udało mi się zrobić bardzo porządne żucie z ręki na prawo (słaba strona moja i konia)w galopie a uczucie jak mnie wpuścił w plecy normalnie bajka 😍 Dzisiaj za to marzenie, delikatna łydka, przejścia kłus-prawie stęp-kłus i raaaaany! Jak on zaczął kłusować! Aktywnie, jak piłeczka. Fajnie jest odkrywać jeździectwo po latach dupoklepania i schodzić z bananem na twarzy 🙂
Jaka jest według was minimalna wysokość stajni?(nie pytam o standardy dot. budowy)  Czy koń 170 cm w kłębie da radę mieszkać z sufitem okolo 2,20m? +czy konie widzą jaką mają nad sobą wysokość?
Nie mam słów...
Może zmierz temu koniowi długość szyi od kłębu do potylicy i dodaj do jego wzrostu, może Cię olśni...

Nie, nie zmieści się. Już nie mówiąc o jego komforcie. Tak, konie widzą sufit... Potrzebują wysokiej stajni zarówno dla komfortu psychicznego, fizycznego, jak i dla dobrej wentylacji, żeby nie mieć problemów z oddychaniem.
biglove666, biorąc pod uwagę, że kubatura stajni ze względu na wymagania co do jakości powietrza powinna wynosić 40m3 na konia a minimalny boks zalecany jest 9-10m2 na konia to wysokość stajni wychodzi minimum 3,5-4 m

Wysokość 2,20 to stanowczo za nisko

Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 października 2017 21:24
Jaka jest według was minimalna wysokość stajni?(nie pytam o standardy dot. budowy)  Czy koń 170 cm w kłębie da radę mieszkać z sufitem okolo 2,20m? +czy konie widzą jaką mają nad sobą wysokość?


Do tego 170cm dodaj grubość ściółki. Kłębem będzie prawie na styk z sufitem.
Dasz radę mieszkać w domu, gdzie sufit będzie ci sięgać do karku?
łękowaty się przynajmniej nie zrobi 😉
Do kogo udać się z wymianą rzepu w ochraniaczu? Ujeżdżeniowe pełne, mysza zażarła rzep. Rymarz kręci nosem, podobno tylko skórę robi. Wymieniał może ktoś?
[quote author=el_infierno link=topic=1412.msg2721146#msg2721146 date=1508102075]
Do kogo udać się z wymianą rzepu w ochraniaczu? Ujeżdżeniowe pełne, mysza zażarła rzep. Rymarz kręci nosem, podobno tylko skórę robi. Wymieniał może ktoś?
[/quote]

Ja wymieniałam w owijkach u zwykłej krawcowej.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 października 2017 08:05
Ja przerabiałam skórzane ochry z zapięć na rzepy u kaletnika/szewca troszkę też rymarza bo i siodła naprawiał. Pan przede wszystkim jest szewcem, końskie rzeczy robi hobbystycznie z zamiłowania 🙂.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się