Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

zduśka, aszhar, co u maluchów?  :przytul:

Kenna, trzymajcie się ciepło!

maleństwo, Pandurska, za szybko wam te dziewczyny rosną  🤣 Hanka też się robi "dorosła", bo w końcu, od czasu do czasu, udaje mi się jej zapiąć spinkę i już nie zawsze biega jaj zarośnięty pudel z grzywką na oczach  😁

Dzionka, przesłodka Sarka  😍 Hania też jest strasznie fajna, niestety wciąż jej się zdarza łapanie dzieci za ubranie i włosy  🙁 Mam nadzieję, że jej niedługo przejdzie, żeby nie robiła rozróby u tej opiekunki  🙄 Od poniedziału mamy zacząć adaptację  😲
Dzionka znowu wyjdę na nawiedzoną fankę Sary ale Ona jest genialna! Ten filmik rozkoszny ale właśnie nadrobiłam przeoczone wideo z zagadkami i zbieram szczękę z podłogi  😵 chyba już mnie nic nie zdziwi, nawet jak na drugie urodziny dostanie pióro i zacznie pisać poezję  🤣
malenstwo Dpiero teraz wyswietlilo mi sie zdjecie Kaliny. Wooow jaka duza dziewczynka!! 😲 My od dzisiaj tez nosimy koraliki i mam nadzieje, ze lakier do paznokci poczeka az do wakacji. P. mi zawsze "podbiera", jak maluje sobie paznokcie u stop.

Lotnaa Przegapilam? Dostaliscie sie do Tagesmutter?
Szalona😉, dzięki 😀 a Ty jak się czujesz? Może pokażesz brzuszek 🙂?

Pandurska, ooo jaki słodziak faktycznie 😀 Cudnie jej w tych kucykach, normalnie "postarzała się" się o rok 😉 Zazdro, ja z Sary buszem na głowie nic sensownego nie mogę zrobić.

RaDag, dzięki 🙂

maleństwo, kurde, ale panna! Zaraz będzie chciała uszy przekłuwać i nie da się zbyć naklejkami.


Lotnaa, ale masz zagwozdkę z tymi zachowaniami, kurczę... Mam nadzieję, że zaraz Hani przejdzie ten głupi etap. A gada coś więcej? Powodzenia na adaptacji, to już tak niedługo!

falletta, haha 😀 Nie przegapiłaś, nie wrzucałam tutaj tego filmiku 🙂 Muszę nagrać nowe zagadki, bo naprawdę wymiata i na takie pytania odpowiada, że szok 😀 Kumata bestia, będzie nas zaginać zaraz. A co u Zosi?

Chyba skompletowałam wyprawkę helciową i swoją szpitalną i poszpitalną. Zostały mi do kupienia ciuchy na po ciąży, ale to już zalando załatwi 😉 Staram się jeszcze rozwojowo robić co mogę i póki mogę, więc za 2 tyg śmigam na konferencję na 3 dni, a potem listopad i niech się dzieje wola nieba...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 października 2017 20:07
maleństwo, hehe, dziewczynki to naprawde kosmiczne sa. Moja Fufi ma fryz a'la kij wie co, wiec zadobylam spineczki, zeby jej podpinac. No walka o zycie odchodzila, ona sobie nie da zalozyc, zdejmie za sekunde itp. Az wpadlam na pomysl. Poszlysmy do lustra i pokqzalam jej, jak jej ta spineczke przypinam. Od tamtej pory zyczy sobie nosic stale, sama podstawia glowe i cieszy sie jak durna jak juz zapne. ;-)

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Generalnie wyniki sa , ale za to lekarz na L4 także na werdykt musimy poczekać do następnego tygodnia.
Ja już nie mam siły serio. Dziś  moje pokłady cierpliwości właśnie sie skończyły. I puściły nerwy.
Powinnam generalnie w wątku o przedszkolakach sie wyżalić no ale tu więcej nas jest.
Mój młody chodzi do świetlicy i lekcje ma na popołudnia. Także od 7:30 do 16:30 jest w szkole.
Dziś Kuba powiedział ze w świetlicy siedział w oślej ławce ( pie@^[]{^^e średniowieczne kary) . Ot zle sie zachował szturchnął kolegę i afera gotowa. Myślałam ze posiedział chwile i  koniec historii.
Wieczorem zaglądam do plecaka, a tam nic nie zjedzone. Myślę dziwne ( zjada zawsze wszystko ). I co sie dowiaduje. Pani ze świetlicy posadziła go w tej ławce o 8:30 i trzymała do obiadu czyli 11:30. Nie pozwoliła mu nic zjeść, miał czekać do obiadu. I wiecie co, kur@@a zdębiałam. Serio.
To jest dla mnie nie do ogarnięcia. Mieszkam w malej pipidówie, szkole podstawowa mamy jedna. Kazda z tych pseudo nauczycielek uczy tam już 500 lat. Nie mam zamiaru tak tego zostawić, ale znowu jak zrobię dym ucierpi na tym tylko Kuba. Podpowiedzcie co mam zrobić. Bo generalnie na razie jak spotkam ta Panią to ja walne , a potem bede sie pytać jak to było. 
Dzionka, ło matko, obejrzałam filmik z zagadkami  😜 Czym Ty ją karmisz, że ona taka mądra?  😁
Hania z gadaniem prawie bez zmian, ale to mnie specjalnie nie martwi

szafirowa, pokaż swoją gromadkę! Co u was?
My dziś zakupiliśmy nowy komplet spinek, bo poprzednie się pogubiły. U Hani najlepiej się trzymają, kiedy zapinam je tak, że tego nie poczuje. Jak nie wiem, że je ma, to nie ma problemu. Inaczej od razu ściąga.

Pandurska, papierologia w toku, ale póki co nikt nie mówi nie. Właśnie dostaliśmy papiery z umową do podpisania, adaptacja od poniedziałku, full time niby od listopada. Mam tylko napisać deklarację, że będę szukać pracy, więc ten tego, witaj kasa w Aldi  🤔wirek:

aszhar, o Jezu, jakie średniowiecze 🙁 😕
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 października 2017 21:22
aszhar, ja pitole. Masakra. Niestety są tacy ludzie w szkołach, u mnie, co prawda w LO, polonistka karała chłopaków za gadanie kleczeniem w kącie z doniczka nad głową... Wy howawczyni nam nie wierzyła albo zbywała kwestią "pani J robi to dla was". Współczuję Kubie.
Lotnaa, no jak to czym, z mlekiem matki wyssala 😉

Aszhar, masakra, nie dziwie sie, ze Cie krew zalewa... nie wiem co Ci doradzic, sama nie umiem trzezwo ocenic tej sytuacji na razie :/
Ashar jak nie chcesz baby walnąć- a w pełni jest uzasadnione, że chcesz- idź prosto do dyrektora i złóż skargę. Jak można dziecku nie pozwolić zjeść kanapki za karę? Co to za metody?
Dzionka wrzucaj tu koniecznie jak coś nowego nagracie!  🙂
Zosiek znowu chory  😤 na szczęście nie jest marudna. Ogólnie weszła w mega fazę, jest cały czas pogodna, z łatwością znujduje sobie zajęcia, jest bardzo przytulaśna ale bez mamozy. Aktualnie nie mam z nią żadnych 'problemów' i chciałoby się wykrzyczeć: chwilo trwaj!  😁 aaaaaa i w cale nie mam 'jazdy' w związku z jej chodzeniem. Moje marzenie się spełniło i jest cudownie! Na parapety wchodziła dużo wcześniej a z chwilą nauki tuptania wspinaczki nie są już na tyle atrakcyjne  🤣
Aszhar ja bym zrobiła wywiad wśród innych mam czy takie sytuacje się już zdarzały. Poszłabym do dyrektora a jakby ten sprawiał wrażenie nie przejętego sytuacją to napisałabym stosowne pismo do kuratorium.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
11 października 2017 07:30
Dziewczyny po CC "na zimno", jak długo czekałyście na laktację?
Siostra miała cesarkę w poniedziałek po 15, mleka brak, Małą przystawia, ale jak nie ma co jeść to wiadomo jakim płaczem dziecka ( i siostry wczoraj też..) się to kończy  🙁  Dokarmiają mm bo Mała ciągle głodna (4400g więc duża dziewczynka). Kiedy może się spodziewać pokarmu? Dziś wychodzą popołudniu do domu, będzie walczyć z laktatorem wtedy, ale jak długo Wy czekałyście?
Dzionka czuję się różnie,  ale generalnie nie jest źle.  Najbardziej zbuntował się mój układ pokarmowy,  no i ciśnienie mam niskie,  ale na szczęście nie skacze tylko jest cały czas podobne,  raz tylko miałam większy spadek.  😉
Jak będę miała jakieś zdjęcie brzuszka to wstawię może,  ale póki co ukrywam się pod stosem swetrów bo ciągle mi zimno  😁
Młoda, miałam od razu, kazali nakapac siary do strzykawki to kapalam. Kupiłam laktator i odciągalam 7-7, 5-5, 3-3, od razu miałam po 20-30 ml, wiec wystarczajaco. Twoja siostra ma dziecko przy sobie, wiec wystarczy, ze pozwoli jej wisieć na cycku i mleko sie pojawi (chodzi o stymulację brodawek, aby zaczął działać odruch oksytocynowy). W pierwszych dobach na karmienie wystarcza kilkanaście mililitrów, co godzinę, dwie. Jak chce dodatkowo pobudzić, to może po karmieniu odciągać laktatorem i zostawić sobie to mleko na "czarna godzinę" (butelka Habermanna lub coś w stylu Medela Calma, imitujące pierś).
Młoda, miałam od razu po cesarce, ale też jak tylko mnie zszyli to małego miałam non stop przy piersi przez pierwsze chyba 12 godzin. potem była krótka przerwa na mój prysznic i potem znowu głównie na piersi.
aszhar, wywiadu środowiskowego wśród mam bym nie robiła, bo nie ważne jest, czy problem jest z większą ilością dzieci. Wystarczy, że problem jest z Twoim dzieckiem. Poszłabym w sposób uprzejmy zwrócić uwagę nauczycielce, że głodzenie dzieci jest niehumanitarne i poinformować ją, że zaraz po tej rozmowie idziesz również zgłosić sprawę dyrektorowi. Tylko nie robić tego z awanturą, bo to może własnie przysporzyć problemów. Spokojnie i merytorycznie przedstawić sprawę. :kwiatek: (EDIT: choć doskonale rozumiem, że się gotujesz w środku i masz ochotę przyfasolić - też bym się gotowała. ale złość nigdy nie jest dobrym doradcą)
piekna Kalinkowa fryzura! Sliczna dziewczyna z niej rosnie!

Dzionka ale sie usmialam z zagadek, Sara jest niesamowita!!!  😜

Moje dziecie ugryzlo wczoraj kolege w twarz - powiedziala, ze dostala kare w zlobku ale nie chciala sie przyznac dlaczego 😜
Tym bardziej mnie to przeraza, bo kiedys powiedziala ze pani zrobila jej ała...  🙄

Ale ogolnie rzecz biorac leci do zlobka jak na skrzydlach, zostawilam ja w czwartek w domu bo kaszlala a ona co? 3 razy sie ubierala i mowila ze jedziemy do zlobka! Fajnie, ciesze sie 🙂
Słodka dziewczynka Kalinka i dziewczynka Paulinka. 😍

No a Sarenka, to w ogóle arcysłodziszcze! Dzionka, mnie nie szokuje aż tak, to że ona już tyle mówi, bo Gabik też tak miał, ale nie mówił aż tak wyraźnie. On by wtedy powiedział "majuśku" a nie "maluszku".

aszhar, Ja pie***** 😵 Nie wiem czy umiałabym się powstrzymać od rękoczynu przy rozmowie z tą babą. Masakra.

Julie, słodki maluszek 🙂 A czemu laktator, coś niehalo z pokarmem?
W zasadzie wszystko ok, tylko próbuję podkręcić laktację, żeby mieć szansę odciągnąć "na zaś".
Okazało się, że teoria teorią (jak wiecie znam ją doskonale po przejściach jakie miałam z walką o kp przy Gabrysiu)... a w praktyce różnie bywa.
Niestety w szpitalu Igulek został dokarmiony mm. Mimo, że laktacja od razu mi ruszyła, słyszałam że przełyka i wisiał na cycku naprawdę dużo, spadł z wagi ponad dozwolone 10%. A im się wszystko musi zgadzać w tabelkach. Ryczeć mi się chciało, ale po długim namyśle zgodziłam się, bo inaczej byśmy musieli zostać w szpitalu piątą dobę. A tego bym nie zniosła, byłam z godziny na godzinę co raz bardziej zmęczona.
Wiedziałam, że jak uda i się w domu trochę wyspać, to pokarmu będzie więcej. Nie myliłam się.
Gdyby Gabryś był w przedszkolu, nie byłoby problemu z tym, żeby Ignacy na mnie wisiał większość czasu. Ale nawet najbardziej wyrozumiałe i najkochańsze dziecko na świecie, jakim jest Gabryś, ma swoje granice cierpliwości. On też mnie potrzebuje.
Podanie butli z moim odciągniętym mlekiem jest mi potrzebne, bo wtedy da się dzidziola na jakiś czas odłożyć. Mi pokarm nie leci takim strumieniem, żeby on był w stanie się najeść raz a dobrze i mieć przerwę. No i pewnie jego brzuszek jest jeszcze za mały, żeby się najeść na dłużej, więc to też kwestia czasu.
W każdym razie nie mam kiedy odciągać i kółko się zamyka.  😵
Mam od dzisiaj pożyczoną chustę kółkową Lenny Lamb. (Od obcej osoby z grupy fb "chusty koszalin", jakie to miłe. 💘 )
Myślę, że to nas chwilowo uratuje, dopóki Gabryś nie wyzdrowieje i pójdzie do przedszkola. Już mi się udało na chwilę jakoś Igusia zapakować z pomocą tutoriali z youtube w tą chustę, tak że był przyssany a ja mogłam chodzić i miałam wolne ręce. Ale widzę, że to wymaga umienia. W poniedziałek ma być u mnie doradczyni chustowa, która nauczy jak dokładnie to ma być i może odsprzeda jakąś chustę.
A pokarmu mam chyba co raz więcej, właśnie się dzidź tak nacycował, że dał się odłożyć do kosza Mojżesza i śpi od godziny.  😀


maleństwo   I'll love you till the end of time...
11 października 2017 12:47
Dziękuję w imieniu Kijanki. Strasznie się wyciągnęła przez ostatnie pół roku i już zupełnie nie jest bobasowata.

No dobra. Obejrzałam i ja Sarkowe zagadki, i mam opad szczeny. I załamke, bo chyba moje dziecko mówi gorzej niż półtora roczna Sarka, nie zna czapli,  żurawia i nie mówi r, L ani Sz. Kurde, Dzionka, Wy jacyś niesamowicie jesteście.
maleństwo, wyluzuj. Moja mówi: tata, mama, pupa, Asia, papa, TAA!, coś w rodzaju "nein" i "tschüss" i to by było na tyle  🙄 Nauczenie jej słowa "Kuba" wciąż pozostaje ogromnym wyzwaniem.
aszhar absolutnie nie możesz tego tak zostawić. Niestety moim zdaniem czeka Cię rozmowa z ową Panią. A jeśli to nie przyniesie skutku to z dyrekcją.
Ja akurat nie mam nic przeciwko jakimś tam karom. Miał siedzieć w ławce ok, trudno. Ale do cholery 15 minut a nie 3 godziny i na dodatek na głodniaka. To nie do przyjęcia. Postaraj się pogadać z tą kobietą na spokojnie, choć wiem ze będzie trudno. Ale aferę zawsze zdążysz zrobić 🙂 a faktycznie może to się odbić na Kubie. Trzeba Pani uświadomić ze czasy średniowiecza minęły i skoro już musiała Kubę posadzić za karę w ławce to na chwilę na ochłonięcie a potem rozmowa co i dlaczego się stało i tyle. Przeciez nie zrobił nic strasznego. Kłótnie między dziećmi się zdarzają i będą zdarzać wciąż. Ale to nie upowaznia Pani do takich zachowań.

falletta, o żesz, chory Zosiek znów?! Taki wspaniały okres w sumie... A co do fajności, to mam podobne odczucia - extra okres od roczku do półtora, jak na razie 🙂 dla mnie to w ogóle jak nagroda za ten dość hardkorowy pierwszy rok i mogę powiedzieć, że od 7 miesięcy czerpię gównie przyjemność z macierzyństwa, mimo powrotu do domu z pracy! Fajnie, że i u was tak. No i chodzenie jest super, fakt!

Szalona😉, nie wiem o jakich problemach z układem pokarmowym mówisz, ale jeśli dolnych 😉 to spróbuj może zmienić witaminy ciążowe? Chodzi o olej w jakim są rozpuszczane. Polecam pregnę plus jak by co. Ciśnienie umarlaka też mam całą ciażę, to chyba nic złego, z tego co konsultowałam u lekarza (ja mam koło 60/90 zawsze). Kiedy masz połówkowe?

nerechta, o skubana 😀 A jaką karę dostała? Pytałaś pani? Ciesze się, że się Sara podoba 😀 Takie ma teksty czasem, że naprawdę można paść ze śmiechu 😉 No a ze żłobkiem zazdro. Czekam aż nam się wyklarują plany na pierwsze półrocze i jeśli wyjdzie, że zostaje plan A, to spróbuję Sarę od maja wysłać do żłobka, bo będzie znała już panie - powinno więc pójść łatwo. Iga przynosi jakieś nowe umiejętności ze swojego żłoba? A jak Ty w pracy? Dalej Ci się tak podoba?

Julie, no ja pamiętam jak oglądałam filmik z Gabrysiem nazywającym zwierzaki i nie wierzyłam jak to możliwe w tym wieku 😁 A to tak lawinowo czasem idzie... My się śmiejemy z W, że Sara będzie recytatorką, bo ona nie spocznie aż nie wymówi idealnie czasem - np. mówi laMPKi, BiNTa, Brrrutus z takim podkreślaniem trudnych fragmentów 😁 Co do karmienia, to masz ciężki orzech do zgryzienia :/ Mam nadzieję, że jednak rzeka mleka Ci ruszy i nie będzie to takie frustrujące i czasochłonne... Ja to mam wielką nadzieję, że z Helką będzie jak z Sarą - ona od początku jadła jak smok a mi leciało tyle ile trzeba i karmienie trwało z 5-10 minut i za 2-4h następne, a dziecko zadowolone. Więc tak można żyć. Ale co będzie to się niedługo okaże.

maleństwo, ale w czym niesamowici 🙂? W posiadaniu takiego lokowanego grubcia, co postanowił mówić zamiast spać? My to się boimy z W, że Helka będzie takim szogunem, co go wszędzie pełno i wszystko rozwala, o wszystko się uderza i tak dalej. Dzieci potrafią być naprawdę różne i do każdego inna instrukcja obsługi ;( Btw widziałam pokoik Kaliny, genialny!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
11 października 2017 13:28
Dzionka, nie wiem, może robicie coś dobrze, a my źle, że nasze to taki jaskiniowiec :p A tak na poważnie, to w ogóle jacyś tacy... Fajni jesteście. Ty tak ładnie mówisz do tej Sary, ja to już chyba głównie warcze, takie to dziecko się zrobiło nieznosne. Ty się wczytuje w te self regi i inne, analizujesz, może stąd Sara taka genialna, bo ma do tego warunki. Nie wiem, tak głośno sobie myślę. Niemniej jednak, bardzo pozytywny obraz rodzinki G płynie 🙂 A Hel ka to już chyba zostanie Helką, co? Jak już nawet siostra tak o niej mówi.

Lotnaa, Kalina w wieku Hani mówiła pewnie niewiele więcej. Aż sprawdzam.
Ba, mama, ihaha, koko, dzidzia, opa, ba, ćsim (trzymaj), dzięki (idziemy), cicia, brrrrrm (auto) i jaja (lala).
majek   zwykle sobie żartuję
11 października 2017 13:29
opakowania??
maleństwo   I'll love you till the end of time...
11 października 2017 13:31
Już poprawiam. Nie zauważyłam, że słownik żyje własnym życiem.
aszhar, ja też byłam kiedyś zdania, że lepiej nie zaogniać sytuacji bo się to na dziecku zemści ale teraz już nie jestem taka pewna. Na początku mieliśmy jazdy w przedszkolu państwowym do którego zapisaliśmy Jagodę i za pierwszym razem poszliśmy po prostu porozmawiać z panią, niby miło ale konkretnie. Usłyszeliśmy równie miło, że przedszkole jest zajebiste, wychowawczynie wspaniałe, dzieci w tym wieku kłamią i żeby im nie wierzyć jeżeli mówią coś złego o przedszkolu, a te, które chodziły do przedszkoli prywatnych (Jagoda chodziła rok do punktu przedszkolnego) mają problem, żeby się przystosowac do prawdziwie zajebistego przedszkola jakim jest przedszkole państwowe 😉

Przy kolejnym problemie mąż nie zdzierżył i poleciał prosto do dyrektorki. Pani dyrektor była zdziwiona bo oczywiście przedszkole zajebiste i pedagogowie doskonali z wieloletnim doświadczeniem ale widać poszła babkom pogrozić bo na spotkaniu z rodzicami, wychowawczyni zrobiła scenę z płaczem i wybieganiem z sali, że się na nią uwzięliśmy. Mnie akurat nie było ale mąż coś tam załagodził i od tej pory, nasza córa stała się PUPILKĄ rzeczonej wychowawczyni. Rzeczywiście Jagoda zaczęła jej się rzucać na szyję przy pożegnaniach i wiele razy widziałam jak szła z nią za rękę, czy siedziała jej na kolanach. Tak więc w tym przypadku pomogło. Dziecko i tak przenieśliśmy w tym roku do innego przedszkola bo generalnie były inne problemy, których przy postawie "wszystko jest super, dziecko kłamie" nie da się rozwiązać.

Na końcówce mąż zrobił jazdę o woźną, która wedle relacji Jagody nie dała jej drugiego dania bo nie zjadła zupy. Wiemy, że inne dziecko było przez nią prześladowane, zdarzyło się to raz nawet przy świadkach i była większa afera. Więc mąż nie dociekał, pognał od razu do dyry. Tamta była już bardziej bojowa, stwierdziała, że to niemożliwe w jej wspaniałym przedszkolu, monitoringu nie udostępnia (na początku roku, zapewniano nas, że w razie czego można obejrzeć nagrania). A w ogóle są to wszystko wstrętne ploty i pomówienia. Na to mąż powiedział, że szkoda i pozostaje mu w tej sytuacji tylko odwołać się do kuratorium. I co? Pani dyr. od razu zmiękła, stwierdziła, że rzeczywiście na tą akurat woźną są skargi i ma na nią już "całe dossier" oraz, że może zapewnić, że od przyszłego roku nie będzie już w grupie Jagody. Tak to niestety wygląda 🙁 Jak dla mnie są 2 drogi, albo nieustanne wchodzenie w tyłek paniom albo takie kombinowanie pomiędzy byciem milusim, a niebezpiecznym, żeby bały się skrzywdzić akurat twoje dziecko 🙁 Tam generalnie chodzi o "święty spokój przede wszystkim", jeżeli nawet nie samym paniom bo niektóre mogą być wredne z natury, to zwykle dyrekcji będzie na tym właśnie zależeć.
Młoda stres jest kiepski jeśli o laktację chodzi. Ja po cc nie miałam pokarmu i jakąkolwiek miarką bym tego nie mierzyła, to moje dziecko nie miało szans zjeść, o najedzeniu nie wspominam nawet. Laktatorem walczyłam, dzieckiem walczyłam. Nie była to wina nakarmienia mm, tylko moich hormonów. Także bywa i tak.

Aszhar różnie bywa. W naszym wsiowym przedszkolu beton. Można gadać, prosić, grozić...panie muszą do emerytury dociągnąć. Głupia sprawa 🙁
Dzionka moje problemy to raczej totalny brak apetytu, jak już mam na coś ochotę,  to są to same niezdrowe rzeczy  😵 No ale jakoś wciskam te posiłki,  tyle że muszę małymi porcjami bo szybko jestem pełna,  wzdyma mnie po wszystkim itd.  No trochę to upierdliwe ale chyba raczej niegroźne,  witaminy zaczęłam brać trochę później,  wcześniej tylko kwas foliowy i Wit .D.  No i w sumie te witaminy nic nie zmieniły bo od samego początku tak było  😉 a biorę Falvit mama,  Pregne oglądałam ale w sumie poza folianami,  wit. D3 i jodem niewiele więcej zawiera. Chyba że coś pomieszałam  😀
aszhar, ja też byłam kiedyś zdania, że lepiej nie zaogniać sytuacji bo się to na dziecku zemści ale teraz już nie jestem taka pewna.


Podobne doświadczenia ma moja siostra... Zrobili dym w poprzednim przedszkolu i pomogło. Wcześniejsze uwagi były zbywane.
Młoda stres jest kiepski jeśli o laktację chodzi.
Racja. Ale nie tylko stres. Równie dobrze ból lub zmęczenie (a konkretnie brak snu), także odwodnienie i niedożywienie.
W zasadzie nie ma czegoś takiego, że "nie ma pokarmu", tylko coś (lub wszystko na raz) z wyżej wymienionych może hamować wypływ.
Ja jestem raczej mało stresująca się, albo inaczej - umiem radzić sobie ze stresem, poza tym ten poród w porównaniu do pierwszego był cudowny i nie zestresował mnie wcale.
Ale jak wyżej wspomniałam, wystarczyło się wyspać, żeby laktacja ruszyła na dobre.
Po cc z pewnością powodem problemu na początku jest ból. Chyba niewiele kobiet ma tak miłe wspomnienia z pierwszych dni po cc jak np. CzarownicaSa.
ja czułam się fizycznie bardzo dobrze, tylko za chiny nie mogłam rozkręcić laktacji. Psychicznie było do d.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się