KOTY

Facella, jak żyje nie spotkałam kota który by dobrowolnie zjadł jakąś tabletkę. Nie martw się, jeśli nawet kot się na nią natknie to ominie ja szerokim łukiem  :kwiatek:


Spróbuj pomachać kotu przed nosem ziołową tabletką uspokajającą, moje dwa mają tylko puste pudełko do wąchania i łażą przyćpane i szczęśliwe jak po kocimiętce 😁
😁 Moje koty jak widzą, że idę do nich z tabletką to życzą mi szybkiego zejścia, co dosadnie "mówi" ich spojrzenie pełne dezaprobaty.
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 października 2017 21:14
Dzięki wielkie  :kwiatek: Jerzy uwielbia rzucać po mieszkaniu wszystko co małe i okrągłe, np. jakieś cukierki typu pudrowe i inne takie pierdoły, czasami pakuje do pyska, stąd moje obawy.
Focusowa, taki rodzaj tabletek to koty jak najbardziej  😀 btw mój Puch dostaje amoku na maść chłodząca, chyba mentol tak na niego działa, jest szał, muszę się chowac szczelnie pod kołdrą bo napiera jak czołg żeby lizać posmarowana cześć.
Ale typowa tabletka to histeria i płacz..
No na to czy ten kot będzie jadl myszy nie mam wpływu.
Tak brzydzi mnie to, ale go nie zamknę w chacie. Ocipiałabym w zamkniętym domu. Specjalnie się przeprowadziłam na takie wypizdowo, żeby nie musieć mieć płotu, mieć pozamykanych drzwi i żeby mieć wyjście prosto przez wieeelkie okno na taras i trawę.

Z resztą ten kot nie jest nasz - to nie jest tak, że to jest jakaś mała srajda matce zabrana, wychowana w jakimś odrealnieniu od świata, która sobie rady nie da bo nigdy żaden dorosły kto jej nie pokazał, jak wygląda prawdziwe polowanie i zdobywanie żarcia. Owszem, zamierzam go żywic, leczyć i pielęgnować i pozwolę mu być z nami- ale nadal w moim odczuciu on nie jest nasz. Jest swój.

To trochę on nas wybrał a nie odwrotnie. Podleczy się to zobaczymy... może się znajdzie właściciel.
Kotbury, podoba mi się Twoje podejscie do burego kota, takie szanujace jego autonomię i cieszę się, że kot bury będzie miał pełna miskę i opiekę. Abstrahując od tych wszystkich kwestii zabezpieczenia kociego terytorium. Pełna miska i opieka medyczna to i tak bardzo szczęśliwe zarządzenie losu dla burego kota  :kwiatek:
Chess Co to jest barf?
Karmię mięsem, gotowanym zwykle, chyba że któreś ma ochotę na surowe.
Specjalnie przygotowana mieszanka w, której skład wchodzą różne surowe zwierzęce elementy (mięso i podbory, głównie) plus odpowiednie suplementy.
Dzięki za info, nie szczególnie, że nie powinno dawać się podrobów. Chyba że okazjonalnie. Po prostu najczęściej kupuje kurczaka- całego.
Chess, barf to nie jest mieszanka, barf to określenie żywienia, którego podstawą jest surowe mięso.
Czagarnot, dlaczego nie dawać podrobow? Gdzie czytałam że serca, żołądki i wątroba drobiowe są jak najbardziej dla kotów, szczególnie gdy nerki kocie już nie takie jak powinny? Moje główne na surowej wolowine, czasem piersi kurczaka lub indyka aby urozmaicić plus dobre mokre no i jak mam okazję to kupuje im te podroby..
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 października 2017 08:17
Jak najbardziej może być mieszanką różnego rodzaju mięs, kości czy podrobów. Akurat podstawą w barfie przynajmniej psi są kości mięsne, a nie samo mięso.
U kotow z koscia trzeba uwazac, zeby nie bylo zlego stosunku wapn-fosfor ze wzgledu na nerki.
Podroby moga stanowic tylko maly %mieszanki, jednak glownym skladnikiem jest tluste mieso.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 października 2017 09:02
Przy tym mięso powinno byc surowe, a nie gotowane, bo gotowane nie ma wartości odżywczych.
Mel dostaje często wołowinę, tłustego nie lubi. Czasem wątróbkę/żołądki. Ale podstawa jej posiłków jest sucha i mokra karma.
Jak najbardziej może być mieszanką różnego rodzaju mięs, kości czy podrobów. Akurat podstawą w barfie przynajmniej psi są kości mięsne, a nie samo mięso.
źle sie wyraziłam, chodziło mi o to, że barf to pojęcie szersze niż wspomniana mieszanka.
"Nasz: kto jest wieśniakiem... woli koci fast food od "jakościowego" żarcia. (i jedno i drugie mnie brzydzi).

i zboczony jest 😎 .. wyciąga Beacie ze skrzyni pluszaki, wybiera takie swojego wzrostu głównie właśnie takiego siedzącego kota sobie umiłował, nosi (z niemałym wysiłkiem) po chacie całej, atakuje, poddusza... i na koniec gwałci.. 😵
Myślałam, że tylko psy tak robią - niespodzianka.

.. jak oduczyć kota łażenia po stole?
Bo do syfnego żarcia jest dodana masa chemii i polepszaczy smaku, dlatego zwierzęta przepadają za tanim żarciem. Ale nie ma to nic wspólnego z dbałością o własne zdrowie  😉
kotbury, woli fastfood, bo whiskasy wszelakie napakowane sa wzmacniaczami smaku etc. Jak Cie brzydzi kocia karma tak czy srak to pomysl, ze whiskas dodatkowo napchany jest w 90% przetworzonym zbozem od Monsanto a bezzbozowka z definicji nie 😉
Chodziło mi o ogólne określenie. Nie siedzę w barfie więc też nie do końca wiem jak to działa 😉 W mojej świadomości jest to mieszanka zmielonej surowizny z suplementami, którą jedzą zwierzaki.
Och ja to wiem, że to syf. Dlatego min, nie kupię nic z oeljem z ryb, zadnym tranem sranem omegą bo to jest największy syf a produkcja olejów rybich zanieczyszcza środowisko (dewastuje bezpowrotnie) bardziej niż przemysł paliwowy.

... co nie zmienia faktu, że jak się nażarł zdrowego to wybzykał nam maskotki🙂

I pytanie: kastrować czy nie kastrować (bez moralizowania)- pytam o medyczno- behawioralne za i przeciw.
Są w ogóle chemiczne kastracje dla kotów (tak jak dla psów czy koni)?
Kastruj. Czym szybciej wytniesz tym mniejsze prawdopodobieństwo,że zacznie znaczyć.
kotbury- My właśnie wykastrowaliśmy. Głównie po to, by nie znaczył. A jeśli już ma znaczyć, to by jak najmniej śmierdziało. Wczoraj złapany i zawieziony na noc, żeby rano był na czczo. Dziś rano wykastrowany, dostaniemy go z powrotem jutro, by móc od razu wypuścić do ogródka.
Bo kot też nie jest nasz. Po prostu od pół roku, od kiedy się urodził, pozwalamy mu mieszkać w naszym ogródku i dokarmiamy. Jeszcze go odrobaczymy i jeśli nie ma białaczki, to zaszczepimy na białaczkę. I tyle.

A tu biedny Bolek z wczoraj u weta.


kotbury, kastrowac bo niekastrowany lubi wdawac się w bójki i może zarazic się FIV albo mieć ropnie. Poza tym niekastrowany kocur okropnie śmierdzi.
busch   Mad god's blessing.
18 października 2017 16:12
Dużo osób tutaj mi pomogło, za co bardzo dziękuję, więc jest mały update w temacie Frani 🙂
Minął już tydzień, więc za nami pierwszy szok związany z diagnozą. Frania na szczęście (tfu tfu tfu na psa urok) nadal wcina karmy nerkowe. Nie mam pojęcia, czemu jej tak bardzo podpasowały skoro całe życie wybrzydzała na wszystko, ale o dziwo i suche, i mokre karmy wcina. Suche ma wystawione przez cały czas, żeby mogła jeść zawsze, kiedy ją najdzie ochota, nawet jeśli nie ma nikogo w domu albo wszyscy śpią. A mokre ma podawane 2-3 razy dziennie dodatkowo - tyle, ile chce, ale nie na wyrost żeby nie mała jakiejś zaschłej saszetki wystawionej na talerzyku czy coś. System się na razie sprawdza, bo Frania nabiera powoli masy, co było jej bardzo potrzebne.

Dostaje też kroplówki i wg zaleceń weta ma mieć w sumie dwa tygodnie kroplówek, czyli jeszcze pozostał tydzień. Po pierwszych dniach podawania 2 razy dziennie, teraz dostaje 1 raz dziennie. Ewidentnie jej pomagają, kot się zrobił bardziej żywotny, znowu ma ochotę na bieganie itd., więc ogromny kamień z serca.

Zapalenie pęcherza jest opanowane, niestety bujamy się jeszcze z zapaleniem ucha, wet zalecił riwanol i tribiotic - wcześniej był podawany oridermil + marfloxin ale od tygodnia nie ma za bardzo poprawy, kot nadal się drapie i ewidentnie czuje dyskomfort. Nie wiem na ile riwanol i tribiotic się sprawdzą...

Na razie stwierdziłyśmy że poczekamy z tym nefrologiem, plan jest taki żeby dociągnąć kroplówki do końca, zrobić badania krwi i dopiero wtedy się umawiać, żeby mieć co mu pokazać.

edit: a to Frania  🙂
woooooow!    😍 😍
jaka to rasa? Bo przeoczyłam te informację wczesniej
Jaka może być przyczyna tego, że jeden kot wali śmierdzące kupska a drugi całkiem znośne? Jedzą dokładnie to samo. Jeden (normalne kupska) wzięty ze schroniska jakieś 9 miesięcy temu, drugi (śmierdzące) 6 miesięcy temu.
busch   Mad god's blessing.
18 października 2017 17:30
tunrida, to podobno pers, ale pewnie skundlony bo nie miała żadnego rodowodu ani nic.

PS. Teraz wiem, że nie wolno takich kotów z pseudohodowli kupować i na pewno teraz bym takiego nie kupiła, no ale jak Frania zawitała do naszego domu, to ani nie byłam pełnoletnia, ani nie miałam siły sprawczej żeby coś z tym zrobić. Także rozumiem ewentualne tyrady o pseudohodowlach i nie są mi one potrzebne 😉

Ogólnie widziałyśmy jej mamusię i to był pers wychodzący na zewnątrz, wg właścicielki się 'puściła' z jakimś kotem czy coś w tym stylu (już nie pamiętam tej gadki dokładnie i nie było mnie przy kupnie). Mama Frani wyglądała na zadowoloną i dobrze utrzymaną, Frania była ostatnia do wydania. Ogólnie Frania jest bardzo malutka jak na kota, a jak na persa to już szczególnie - nawet przy zwykłych dachowcach wygląda na małą mimo swojego pokaźnego futra 😉.

Teraz waży np. 2,3kg, mniej niż producenci karm nerkowych zakładają przy tabelkach żywieniowych  😁
Busch, Jest przesliczna! Niech sie nie wyglupia i szybko wraca do pelni sil!

kotbury, fajnie, ze przyjelas pod dach kotełka. A teksty o zamykaniu go w domu mnie rozwalily doszczetnie  😜
tunrida, i jak bolek sie odnalazl w nowej rzeczywistosci?  😁

Ja zagladam do tego watku w celach terapeutycznych. Jak mi teskno do kota w domu! Serio, gdybym mogla miec kota w mieszkaniu bym nawet sie nie zastanawiala... smutno jakos bez zwierza w domu.
Bolka właśnie odebrałam po sterylce! Wszystko poszło super. Białaczka ujemna. Odrobaczony będzie za 2 dni, a zaszczepiony za jakieś 2 tygodnie.
Jako, że nie miałam z Bolkiem co zrobić, to pojechał ze mną chłopak na botoks. Coraz bardziej światowy się robi. 🙂  Prosto spod schodów do prywatnych salonów botoksu. 🙂 🙂



Wypuszczony do ogródka, zeżarł 2 saszetki i jakby nigdy nic poszedł obchodzić swoje włości.

Śliczny on jest  😍

Moim wymioty się uspokoiły póki co, dziś zostawiłam je razem więc spodziewam się że znów coś może być  🙄 Małego jak zamykam to je fibre, może to mu pomaga jednak (głośno myslę).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się