Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Nie wiem czy to Cię Meise pocieszy, ale w zeszłym roku facet, z którym się spotykałam 2 dni przed moimi urodzinami (które de facto planował kilka dni wcześniej ze mną spędzić) postanowił zakończyć naszą znajomość. 😁 Z tego co piszesz, to masz tż, więc nie zostałaś sama 🙂
Meise,  wiesz, czasem jak się jest super dobrym i człowiek chce, żeby każdy był zadowolony, żeby ludzie odczuwali że są dla nas ważni to dobrze jest dostać po łbie i zobaczyć dla kogo jesteśmy naprawdę ważni. Na szczęście to tylko urodziny, nie musiałaś się przekonywać kto o Tobie pamięta lub nie kiedy miałabyś naprawdę jakiś dużo problem w życiu, bo wtedy bolałoby jeszcze bardziej. Ja też w urodziny zwracam uwagę kto o mnie pamięta i często jestem zaskoczona pozytywnie lub negatywnie 😉 Trzymam kciuki za Twoich prawdziwych przyjaciół, ja mało kogo nazywam przyjacielem 😉 lepiej mieć prawdziwe oparcie w jednej czy dwóch osobach niż mieć 30 niby głębokich znajomości, ale bez żadnego pokrycia.
Dzięki dziewczyny 🙂 Swoją drogą wyspałam się i od razu mi lepiej.

tunrida - ja ogólnie niby olałam dawno temu, ale czasem mam jakiś kryzys wspominkowy. w moim przypadku chodzi o dzieciństwo, ktore silą rzeczy czasem rozgrzebuje na terapii, więc też i o to czasem zahaczam, bo był to okres w którym zaczęłam różne rzeczy robić, które potem przetrwały do dorosłości, typu tłumiene emocji i nad czym dalej pracuję. W zasadzie jestem blisko końca terapii, ale jeszcze jest trochę rzeczy do podomykania.
Swoją drogą jestem z siebie dumna, że wreszcie skończyłam pracę magisterską po tylu latach i za niecały tydzień obrona 🙂 Myślałam, że to będzie nierealne, że ją napiszę, a jednak 🙂
Dzięki dziewczyny, ale ja już nie pisałam nawet o moich urodzinach, tylko o życiu prywatnym 🙂 Na szczęście kryzys zażegnany i odzyskałam "swoje życie" po bardzo ciężkiej nocy i dniu.

Eh, zwariuję  🙂

U mnie już dobrze. Przytulam inne zdołowane dusze  :kwiatek:
Meise,wszystkiego,co najlepsze :kwiatek:
A tak,żeby trochę rozluznić temat-zdołowało mnie dzisiaj,że moja kobyłka pokazała mi, gdzie jest moje miejsce-NA ZIEMI. 😵
Oj bolało 🤔,a teraz boli jeszcze bardziej. Ona sobie z lasu radośnie pogalopowała do stajni,ja-kilka km.piechotką z obolałym tyłkiem. D....pa ze mnie,a nie jeżdziec.
Nie wiem pod jaki wątek to podpiąć, ale nie wychodzi mi pójście na policję, nawet nie wiem jak się za to zabrać.Kiedyś miałam do czynienia z jedną z fundacji dla zwierzątek, no i przy jakiejś ostatniej okazji wypomniałam (na którymś forum) ich niezbyt eleganckie postępowanie.No i jeden etatowy pomagacz(zresztą to nawet nie wina fundacji, bo on je często zmienia) zaczął mi grozić via mail.I chyba się na niego włamał, bo nie mogę się zalogować ani na pocztę ani na fora podpięte do tej poczty.Czyli dowody przepadły,poza tym popisał sobie jako ja na gazetowych forach.Chyba pozostaje mi czekać aż mnie obije(bo były takie groźby a koleś czuje się bezkarny chyba).Lekki dół a właściwie Rów Mariański.
Złamanie kłykcia bocznego kosci piszczelowej. Leżę w domu, musze brać zastrzyki w brzuch, nie umiem poruszać sie o kulach, mieszkam na pierwszym pietrze. Trzy miesiące uziemienia. W dodatku bez pracy i pieniędzy za ten czas. A zbierałam na kurs na prawko na motor dla mojego D pod choinkę. Ogromna załamka.
Współczuje, przechodziłam przez to ze złamaną nogą a potem z urazem głowy. W sumie noge wspominam lepiej, choc rozwaliłam sobie plecy chodząc o kulach, głowę gorzej bo nie wolno było czytać ani oglądac tv, wiec umierałam z nudów.
Do zastrzyków przywykniesz try migiem, to sie szybko staje czymś normalnym, chodzić o kulach możesz się nauczyć i coś tam sobie śmigać, ale właśnie uwaga na plecy .... widziałam ze gips masz wysoko więc na pewno o kulach chodzi się trudniej, niż jak gips tylk ona dole nogi, ale coś tam się ruszać przez ten czas się nauczysz. Wazne mieć wygodne, dobrze dopasowane do wzrostu kule. Okres długi, tak w domu siedzieć, ale za jakiś czas bedziesz ledwo o tym pamiętać. Niemniej wiem, że jak ktoś leży w domu to nie jest to pocieszające. Trzymaj się 🙂
W ogóle jak tę nogę złamałaś? Koń?
Pies we mnie wbiegł... sam ma guza na głowie, a mi strzeliło kolano.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
22 października 2017 07:06
rtk Twój pies? Czy czyjś? Jeśli czyjś to możesz domagać się odszkodowania. Ja miałam taką sytuację - pies wbiegł w starszą panią, która się przewróciła, i do moich rodziców zapukała policja. Oczywiście sytuacja o tyle absurdalna, że ja już od kilku lat z rodzicami nie mieszkałam, a nasz pies był tak stary, że bez zastrzyków nie był w stanie samodzielnie wstać - po prostu ktoś mnie podkablował, bo byłam podobna do dziewczyny z tym biegającym psem. Nawet panowie policjanci śmiali się z absurdu po zobaczeniu naszego psa  😉 No ale fakt pozostaje - można czegoś takiego dociekać.

Trzymaj się kochana  :kwiatek:
rtk, moze uda Ci sie znaleźć na ten czas prace zdalna :kwiatek: milionów nie zarobisz, ale zawsze cos 😉
Meise,wszystkiego,co najlepsze :kwiatek:


Dziękuję  :kwiatek:

Mi się wczoraj najbliżsi zwalili na chatę i była bardzo fajna impreza. Dostałam też piękne prezenty... Jednak komuś na mnie zależy  🙂

Wszystkiego dobrego wszystkim.
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
22 października 2017 19:55
A ja mam doła albo raczej nie wiem co myśleć przez E... Napisałabym tu żeby kilka osób na to spojrzało, ale to nie jest sprawa żeby każdy to widział. Jest ktoś chętny na pv ?? 😕
Dawaj.  :kwiatek:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
23 października 2017 11:32
AtlantykowaPanna, pisz
U mnie dziś wściekłość miesza się z poczuciem niesprawiedliwości... Depresja pracownicza mnie dopadła. 🙁 Walczyłam, rozmawiałam, kierownik się ze mną zgadzał, popierał... a na koniec dostałam 300 zł podwyżki. 🙄 Jest mi po prostu mega smutno, że nie jestem tu doceniana. 🙁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 października 2017 15:50
mundialowa no i znowu piąteczka  😂 U mnie też dzisiaj rozmowa, godzina wychwalania i opowiadania jaka jestem ważna i jak mnie widzą w firmie w długiej perspektywie a potem podwyżka na waciki  😵 Trochę smutno.
smarciku, ojej, smutna piąteczka. 🙁 Ja miałam długą rozmowę z kierownikiem, też piał z zachwytu. Ba, nawet moją propozycję zmian w umowie zaakceptował, mówił że jest odpowiednia do moich obowiązków i że ją przekaże centrali. Przekazał. Ale chyba bez tych argumentów, dlaczego mi się ona należy. 🙁 Podpisałam właśnie nową umowę, ale nie powiem, żeby mi się chciało tu wracać w poniedziałek...
Girls jedziemy na tym samym wózku :kwiatek: Mi w dodatku opornie idzie zmiana pracy. Albo mnie nie zapraszają na rozmowy, albo chcieliby żebym robiła za 3 zł 🙄 Mundialowa, dostałam podwyżkę w takiej samej wysokości jak Ty. I no. Też mi się odechciało pracować. Już chyba lepiej by było jakby mi jej nie dali.
Dziewczyny, przylaczam sie...
Mnie dla odmiany nowa szefowa chce wykonczyc, robi mi za plecami takie akcje ze az szkoda gadac...
No ale nic, mam nadzieje, ze cos znajde, tyle ze Urvalowe dziecko drogie w utrzymaniu, wiec za grosze nie pojde robic...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 października 2017 16:43
Ja mam taką pensję że mogłabym sobie co najwyżej konika na biegunach utrzymywać  😂 

No ale cóż, atmosferę pracy mam fajną. Nie chciałabym jej zmieniać, ale trochę smutno i przykro.
Nie wiem gdzie pracujecie i za ile, ale ja bym podwyżkę 300 zł przygarnęła z miłą chęcią... 😀
Ja też 😉
amnestria, też dziś doszłam do wniosku, że kierownik mógł nie wychwalać mojej roli w firmie i nie dawać tej podwyżki... Po okresie próbnym zwiększono mi wypłatę o wyższą kwotę, niż teraz! (a byłam totalnie zielona w temacie folii)
Miałam dziś cv odświeżyć, ale dół mi na to nie pozwala. Może jutro...

faith, standardy płacowe trzeba trzymać! Mnie co prawda też stać by było na konika na biegunach, bo mój "zwyczajny" zwierzyniec mnie wykańcza 😀, ale do nowej pracy też nie pójdę za to, co mam teraz. Lepszy znajomy wróg, niż nowy. 😉

Cień na śniegu, anyann, ja wiem, że w niektórych zawodach lub na pewnym etapie kariery ciężko o jakiekolwiek podwyżki, ale mnie w tej chwili te 300 zł zdołowało. Kiedyś bym się z tego mega cieszyła, ale teraz - no nie! 😉
hihi u nas w szpitalu też podwyżki całe 11,26 zł a papierów do podpisywania jakby ze 100 tyś  😂, możemy się zamienić  😁
To i tak jesteście lepsi, ja kiedyś gdzieś tu pisałam, nam dali o 4 zł więcej! Ale jakby co, to dyrektor powie, że " w tym roku pracownicy otrzymali podwyżki".
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 października 2017 19:17
O rany, dziewczyny no jasne jest, że lepiej dostać 300zł niż nie dostać. Ale jeśli ktoś zarabia powiedzmy 1500 i obiecuje mu się złote góry i wychwala pod niebiosa jego pracę, mówi jak ważnym pracownikiem jest dla firmy, a potem daje tej podwyżki 300zł to człowiek ma prawo czuć się zawiedziony.

Serio. Ja np obecnie mieszkam w wynajmowanym pokoju. Chciałam wynająć kawalerkę - nie było mnie stać 🙂 Samochód tankuję raz w miesiącu 🙂 Szef mi dzisiaj powiedział że nie może być odpowiedzialny za poziom życia danego pracownika - no oczywiście, że nie! Ale jeśli ktoś musi swoje życie ograniczać do odkładania od pierwszego do pierwszego a musi się w czymś mocno specjalizować oraz ma pracę stresującą i wymagającą to moim zdaniem ma prawo oczekiwać wynagrodzenia adekwatnego do wysiłku.


Pracowałam w Decathlonie - zarobki były tragiczne, ale tam musiałam dbać o ładnie poukładane ciuszki i akcesoria jeździeckie oraz z miłym uśmiechem doradzać klientom. To może robić prawie każdy, serio, wystarczy znać się na jakimś sporcie (albo nawet i nie w niektórych działach). Im większa specjalizacja i odpowiedzialność tym płaca też powinna być adekwatnie większa  😉
smarcik, ja w ogóle podziwiam osoby wynajmujące mieszkanie w dużym mieście w Polsce, przy okazj będąc też singlami. A jeszcze dadzą gowniana umowę to i telewizora na raty nie dostaniesz...
Załamka na maksa. Noga złamana, zreszta pisałam to tydzien, temu, mnie złamana nie bedzie :p. Okazało sie xe powierzchnia stawowa kolana obniża sie, miałam kilka godzin na decyzje na operacje. W poniedziałek czeka mnie podnoszenie czesci stawu i wkręcanie srub w kolano. Nigdy nie miałam poważniejszych urazów, stad jestem przerażona tym, co sie dzieje. Noga w gipsie juz od tygodnia, ledwo sie poruszam, strach przed zabiegiem jest ogromny. W dodatku nie mam świadczeń chorobowych, wiec zeby zyc musze szybko wrocic do pracy. A zabieg tez robiony prywatnie, bo na NFZ nie ma szans zrobic wybrana przeze mnie metoda... chce juz chodzic 🙁((
smarcik, ale ja cię nie oceniam! Po prostu dla mnie 300 zł to dużo, zwłaszcza w aspekcie mojej obecnej pracy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się