"Nie ogarniam jak..."

Z innej beczki, ale w temacie nie ogarniam: nie ogarniam jakim tępym bucem trzeba być, żeby kobiety, które pracują nazywać wrednymi egoistkami albo i gorzej, bo pracują.Bo przecież matka dzieciom powinna jeno domowym ogniskiem i dziećmi się zajmować. Jak może śmieć robić karierę albo tylko zarabiać.To, że za zasiłki trudno wyżyć, a poleganie na pracy męża czy niemęża może się źle skończyć jeżeli mąż straci pracę lub zacznie stosować przemoc ekonomiczną(czyli wydzielać pieniądze, bo przecież to tylko jego, bo on zarabia). Spotkały mnie takie obelgi i nie chcę nikogo tykać, ale nawet na tym forum o kilku dramatach poczytałam.Drugie nie ogarniam:przechodząca z Internetu do realności agresja do pracujących w Polsce obcokrajowców.Nie jestem przekonana, że bałagan i niewzrastające płace to ich wina.Coś  jednak jest nie tak, jeżeli dzielni biznesmeni stwierdzają:nie ma podwyżki, bo mam 5 Ukraińców na twoje miejsce.Ale danie w gębę i wyzwiska w kierunku przechodzącej Ukrainki jednak nie są  rozwiązaniem problemu dziwacznego prawa pracy w Polsce.Wszystko mi się z pracą zawodową kojarzy-właśnie nowej szukam.
Ostatnio nie ogarniam ludzi zza granicy, mieszkających w Polsce.
Głównie chodzi o osoby z Ukrainy, Rosji itd.
Osoby te najczęściej język polski znają w stopniu minimalnym, angielski wcale.
Przychodzą do sklepu, i kompletnie nic, zero możliwości komunikacji. Ale oni coś chcą od ciebie, machają rękami, jeszcze potrafią się na ciebie wsiekać, bo jak to ich nie rozumiesz  🤔wirek:
Kombinujemy na różne sposoby, korzystamy z tłumacza google, ale to nie zawsze pomaga. Zwłaszcza, że oni sami nawet gdy podajemy im telefon, klawiaturę nie chcą napisać i przetłumaczyć o co im chodzi. Nawijają po swojemu i nadal nic nie rozumiemy.
Albo potrzebujemy kilku danych (imię, nazwisko, adres, nic bardziej wymagającego).
Nie mają dokumentów ze sobą, adresu nie znają. Prosimy, może zadzwoni do kogoś z bliskich, aby się dowiedzieć i podać nam te dane. Też nie znają.
Sytuacja anagogiczna trochę jak z Polakami w Anglii, żyją we własnych grupach, obracają się wśród Polaków, robiących zakupy tylko w sklepach polskich.
A gdy trzeba coś załatwić, to wysyła się kuzynkę, która po angielsku się dogada i wszystko załatwi.
Zastanawia mnie trochę, co kieruje takimi ludźmi, nie znają języka, ba nawet nie próbują się uczyć, a planują na dłużej swoją przyszłość w danym mieście.
Jak oni chcą egzystować w obcym kraju?
Milla, pieniądz i wizja lepszego życia kieruje, mnie to nie dziwi. Dziwi mnie tylko to, ze chyba nie chcą sie nawet uczyć języka, ale widocznie im to nie przeszkadza...
Milla, to trochę tak jak z Polakami w latach 70-tych i 80-tych w Niemczech czy Austrii. Najmowali się do prac, do których język nie był potrzebny, w sklepie na migi. Nie uczyli się języka bo po saksach wracali do domu a znajomość obcego języka nie była dla nich żadną wartością dodaną.

Jak potrzebujesz dane to liczą na to, że się ugniesz i wpiszesz cokolwiek.

A swoją droga pokutuje to, że w PL przestano uczyć rosyjskiego roczniki od 1980. Ja za rosyjskim nie przepadałam, ale teraz przynajmniej w takich sytuacjach cokolwiek rozumiem i jestem w stanie pani Ukraince napisać bukwami na kartce co potrzeba  🤣 nigdy w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam, że mi się ten język do czegokolwiek przyda.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 października 2017 10:38
Milla problem chyba polega na tym, ze zwyczajnie mogą sobie pozwolic na nieznajomosc języka. Tutaj znam masę Polaków, którzy siedzą po kilka lat i slowa nie powiedza czy dukaja "Kali mię krowa". Czemu? Bo tak jak piszesz- a to znajoma pojdzie i pomoże, a to na grupie ktos dokumenty wypełni, u lekarza darmowy tlumacz, w urzędach tak samo, sklepy są polskie, serio da sie mieszkać bez języka. I to moim zdaniem niestety jest problem- bo w ten sposób tacy ludzie po prostu nie widzą potrzeby posiadania języka. Wielu z nich też mieszka tu, żyje, ale chce w przyszlosci wrócić do polski- "wiec po co mam sie uczyć?"
Znam taka jedna- jest tu 5 (!) Lat, dnia nie przepracowala, samotna matka, potrafila do mnie co kilka dni zadzwonic bo dokumenty wypelnic/do lekarza zapisac/po olej zadzwonic/w przedszkolu tlumaczyc/wpisz dowolne 😉 Przez chwilę pomagałam, az sie zorientowalam ze ona nie robi kompletnie nic żeby sie języka nauczyc- wiec przestałam.
Ale jest też np. moja mama- która ma ponad 55 lat, żyje tu też od 4-6 i zwyczajnie nie jest w stanie nauczyc sie języka. Ma program do nauki, chodziła na lekcje, zapisuje sobie słówka i tłumaczy, stara się rozmawiac- ale zwyczajnie wiek już już pozwala i duka, choc sie stara.
Da sie zyc bez znajomosci jezyka, ale co to za zycie. W ogole sobie tego nie wyobrazam... chodzic do sklepu z dusza na ramieniu, zeby nikt nie zagadal, nie radzic sobie w urzedach, i nie wiedziec co sie dookola dzieje...brrrr
Za to zauwazylam, ze duzo osob z tej grupy ma bardzo mocno wyrobiona opinie o tubylcach, najczesciej skrajnie negatywna-w koncu tak wielu i tak dobrze ich znaja 🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 października 2017 12:19
Ale takie osoby w nosie mają tutejszą ludność i najczęściej nie boją się, że ktoś ich nie zrozumie czy coś- oni się wkurzają, że tubylcy nie wiedzą o co im chodzi 😉
A ja jak spotykam Ukraińców to zawsze coś potrafią po polsku powiedzieć i często jestem w szoku jak szybko się uczą 🙂
Ja mam takie same doświadczenia z Ukraińcami, że pół po Polsku, poł po Ukraińsku i jakoś tak kombinują, że rozumiem o co chodzi, chociaż sama nie znam w ząb ani rosyjskiego, ani ukraińskiego.
Nie mówię, trafiają sie osoby które pomimo minimalnej znajomości języka polskiego są w stanie sie z nami dogadać. Próbują półsłówkami po polsku, jak chcemy skorzystać z tłumacza google nie protestują.
Ale niestety coraz czesciej trafiają sie osoby, które nawet nie próbują. Tylko foch, bo my ukraińskiego/rosyjskiego nie znamy.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 października 2017 13:13
Ja właśnie zostawiłam w kuchni kartkę "вынимайте пожалуйста таблетки из фольги" do pani, która u mnie sprząta 😉 Po polsku nie ma możliwości dogadania się 😉 a ja nie znam ukraińskiego/rosyjskiego  🤣
JARA, dobrze rozumiem że wrzucała tabletki do zmywarki w foliowym opakowaniu?  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 października 2017 13:20
Tak 😁
Tez tak wrzucam  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 października 2017 14:25
Masz zapewne kapsułki, które się rozpuszczają pod wpływem wody 😉
Noooo 🙂
U mnie juz innych kupic nie idzie
Ja napisałam na butelkach w pralni:

для стирки
oraz
для полоскания

🤣

W przeciwnym razie było na odwrót ...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 października 2017 14:36
Więc generalnie pani puszcza 2h program, w ktorym naczynia kąpią się w gorącej wodzie, a następnie trzeba puścić drugi raz program już z detergentem 😁
Więc powstał piktogram i prośba (wprawdzie po rosyjsku) o wyciąganie z folii 😉




Kilka miesięcy temu wyrabiałam sobie paszport i pojechałam do Urzędu Wojewódziego, a tam działu "od paszportów" dwie kolejki. Więc podchodzę do ostatniej osoby, z jednej z tych kolejek i pytam czy to kolejka do wyrobienia paszportu? Kiwa mi głowa, że tak. Ok. Ale idę dalej i znów przypadkowej osoby pytam czy to kolejka do paszportów. Kiwa głową, że tak. Idę dalej i znów ta sama sytuacja. Więc wróciłam na koniec tej kolejki i czekam. Czekam, czekam, godzinę, 1,5h i się okazuje, że oni stoją, ale po wyrobienie wizy i pozwolenia na pobyt/pracę. A ja razem z nimi 😁
Wiecie ja chodzę do szkoły z wieloma Ukraińcami (technikum) i jak pierwszy rocznik co przyszedł razem z nami jest okej i się z nimi dogadasz tak następne uważały, że szlaki przetarte i ani me ani be a ich bezczelność do nauczycieli mnie zadziwia (rozmawianie przy nauczycielu po ukraińsku/rosyjsku i śmiechy itp jest jak dla mnie nie na miejscu i dużo takich sytuacji jest) No, ale u nas to wszystko są bananowe dzieci nadzianych rodziców gdzie co druga 16 latka jest modelką itp, mamy nawet laski po 17 lat co są po plastyce nosa i innych rzeczy...
Milla, nie wiem, co za sklep, ale nie myśleliście o jakiejś mini-ściągawce? Skoro to sie powtarza? Tabelce z tymi podstawowymi zwrotami po polsku/rosyjsku/ukraińsku? Jakiejś mini-ulotce? A na translator może się boczą, bo nie wiedzą, o co wam chodzi, gdzie te dane wędrują itd.?
Nie za bardzo pomoże, bo musielibyśmy przewidzieć każde pytanie dotyczące elektroniki i podzespołów 😉
Poza tym przychodzą tez osoby, którym w sumie nie pomożemy, ale nie wiemy gdzie odesłać, czy do jakiegoś serwisu czy innego sklepu itp. bo po prostu nie wiemy o co chodzi.
No tak... Nie przewidzisz. Ale może chociaż krótkie info: mówimy w tym i w tym języku, tego i tego nie znamy, ale możemy użyć elektronicznego tłumacza (pan/pani pisze, bla, bla, bla), że podstawowe dane to tak-a-tak. Jakieś FAQ, żeby zmniejszyć wspólną frustrację (i oczekiwania kilentów).
A u nas na południowym Podlasiu znajomość rosyjskiego jest jednym z ważniejszych kryterium przy rekrutacji do pracy w handlu, bankach ważnym też w urzędach. No i u nas nadal uczą tego języka w szkołach- jest niemal tak samo popularny jeśli chodzi o wybór jak angielski, lub nawet bardziej- u mojej córki w ostatniej klasie gimnazjum młoda jest w mniejszości, bo na egzamin gimnazjalny wybrała angielski 🙂.
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 października 2017 21:11
Przy granicy język zawsze się przydaje.
Jara, pani zrozumiala?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 października 2017 09:54
Jakby to powiedzieć... poniekąd 😁


Dziś rano jak otworzyłam zmywarkę zobaczyłam tylko folijkę po tabletce. Czyli tabletkę włożyła w folii do zmywarki, ale najpierw ją rozerwała. Także wodą tabletkę wypłukała z woreczka  😁
To poniekad sukces 😀
Jara- ty masz panią sprzątającą????  wow!!!
Pracuję w hotelu na recepcji, poszukujemy pracowników na kilka stanowisk i tak się składa, że głównie ja odbieram telefony od zainteresowanych pracą - wczoraj facet przebił wszystko, odebrałam telefon i ten zaczyna coś po ukraińsku nawijać, poczekałam aż będzie musiał wziąć oddech i poprosiłam o rozmowę po polsku, bo nie rozumiem co do mnie mówi - był oburzony, że nie znam jego języka i walnął słuchawką.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 października 2017 10:23
Jara- ty masz panią sprzątającą????  wow!!!


Mam Panią sprzątającą, ale nie w domu, a w kancelarii 😉
Rosek też myślała, że Pani sprząta u mnie w domu i stwierdziła "ja tam nie wiem co Ty sobie przywozisz z tych swoich podróży" 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się