Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Gaga a tak z ciekawości ile za hotel w Equsie? Może być na priv.
rybka   Różowe okulary..
07 listopada 2017 08:09
Ja wam powiem, że nie ma co mieć sentymentów do stajni, w której się stało długo. Stałam 9 lat w jednej stajni, znosząc i fochy właściciela, niedogodności, małą halę, no bo tyle lat, bo wszędzie jest tak samo tylko nas tam nie ma itd. Wreszcie ulało mi się i podjęłam mega trudną decyzję dla mnie, zmieniamy stajnie. Nie powiem było mega ciężko mi psychicznie, no ale żeby samej sobie pomóc szybo wymówiłam starą stajnię i wpłaciłam zaliczkę na nowy box. Jesteśmy w nowej stajni i powiem tak, przynajmniej ostatnie 5 lat bez sensu się szarpałam. Jak się okazuje w nowej stajni jestem traktowana z szacunkiem jako klient, właściciel jest miły i nie ma złotego środka na wszystko, dostałam umowę i wszystko jest zgodnie z nią (no dobra nie wszystko, bo są pewne drobne kwestie inaczej na plus dla mnie i konia 🙂 ), atmosfera przemiła (miła odmiana, brak waśni miedzy pensjonaruszami), tak więc warto podejmować decyzję o zmianach, bo kurcze, może być lepiej tam gdzie nas nie ma, a trawa zieleńsza jednak za płotem 🙂
[quote author=Rudzielc_23 link=topic=67681.msg2727745#msg2727745 date=1510040902]
Gaga a tak z ciekawości ile za hotel w Equsie? Może być na priv.
[/quote] Na stronie mają oficjalny cennik.

rybka, dzięki za ten wpis. Każdego dnia przekonuję się do słuszności swojej decyzji, ale martwi mnie to rozdzielenie koni 🙁
rybka   Różowe okulary..
07 listopada 2017 08:27
Gaga powiem trochę brutalnie: w naturze nic nie jest trwałe. Pierwszy tydzień będzie tęsknota (jak u klaczy i źrebaka), później nawiązywanie nowych znajomości, po miesiącu już będzie po wszystkim. To konie nie ludzie.... To Tobie będzie ciężej ściskam :kwiatek:
😂rybka, na to liczę. I wiem, że największym histerykiem w tym trójkącie będe ja  😂
rybka   Różowe okulary..
07 listopada 2017 09:17
😀 Gaga Melisa albo setka 🥂 i do przodu  😁
Ja wam powiem, że nie ma co mieć sentymentów do stajni, w której się stało długo.

Nawet krótko. Ja sentymentów się całkowicie wyzbyłam, nauczona doświadczeniem. Coś źle się dzieje, albo warunki się zmieniają na inne niż ustalone – mówię do widzenia.  Poza zapewnieniem koniowi warunków, które stajnia oferowała przed wprowadzeniem, musi to być miejsce, gdzie będę przyjemnie spędzała czas po calym dniu albo po tygodniu pracy. Mam płacić za to, że się frustruję?  🤔wirek: 

[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2727735#msg2727735 date=1510039980]
... szkoda tylko że wszystko robią metodą gospodarczą, nie biorąc pod uwagę koni...no tak bez pojęcia 🙁
[/quote]
Niestety, często nie biorą pod uwagę koni, bo sami ich nie użytkują i nie mają pojęcia, czego konie potrzebują i czego potrzebują ludzie użytkujący konie. Jest jeszcze coś, co nazywam „syndromem pełnej stajni”. Skoro stajnia jest pełna, albo jeśli jest kolejka, po co się wysilać. Ale kolejka w końcu wyschnie, opinia idzie w świat, stajnia pustoszeje. I dopiero się ruszają, gdy tak jak u Gagi następuje masowy eksodus.  Nie rozumieją, że koszt pozyskania klienta jest większy, niż koszt utrzymania klienta.  W biznesie przyjmuje się, że zdobycie nowego klienta kosztuje aż 7 razy więcej niż utrzymanie obecnego. Pewnie na biznes stajenny nie przekłada się dokładnie, ale tak czy owak utrata klienta kosztuje. Nie tylko bieżącą utratą zarobków, ale też przyszłościowo – reputacja stajni to bardzo istotny element w tym biznesie, łatwo ją utracić, odzyskać trudno (obserwuję taki przypadek).     
Zgadzam się z trusia jeśli coś nam się w danej stajni nie podoba to bez sentymentu powinno się odejść. Ja na szczęście nie mam problemu z sentymentami do stajni. Zawsze była jedna, do której zawsze wracaliśmy (aktualnie została zamknięta), a odchodziliśmy z niej kilka razy tylko i wyłącznie za namową innych ludzi - bo tam (w nowej, innej stajni) jest tak super lub będzie tak super. W efekcie oczywiście i tak to się nie sprawdzało dlatego wracałam tam aż 3 razy. Niestety u nas coraz większa bieda ze stajniami, aktualnie zwiedziłam z końmi już 5 pensjonatów, a jest ich wszystkich może 8-9
Problem zaczyna sie jak nie ma wyboru - w innym watku dziewczyny przekonywaly mnie ze staly dostep do siana to podstawa. Mnie nie trzeba przekonywać, ale w okolicy takiego pensjonatu nie ma... naprawde mam wrazenie ze jestem w czarnej dziurze. Do wyboru w promieniu 35 km mam:
- przydomowki gdzie nie ma nic
- 3 stajnie z hala i placem, w tym jedna z trenerem na miejcu, ale konie chodza duzym stadem,co sprzyja kontuzjom. Wszystkie te stajnie sa okolo 30km stad, a u mnie kiepsko z czasem bo duzo pracuje.
- 2 stajnie z hala bez placu, obie z dziwnym klimatem, w tyn jedna daleko
-stajnie z lonzownikiem, kiepskim placem ale super opieka. Tu stoimy, niestety siana 24/7 nie ma

Ogolnie bida z nedza :-(
karolina_, na czym ta super opieka polega?

O tym, że ciężko o dobrą stajnię chyba wszyscy tu wiedzą 😉
Jeżeli nie ma stałego dostępu do siana lub pastwiska to żadna super opieka. Ot stajnia jakich wiele, która oszczędza na zdrowiu koni.
Aż zaczełam sie sama zastanawiac, bo ja ogólnie zadowolona ze swojego pensjonatu jestem.

Stoje w stajni rekreacyjnej, gdzie koni pensjonatowych jest zaledwie kilka.
Konie chodzą na padoki codziennie w 3 stadach po 4 sztuki. Na padoku spędzają cale dnie, o ile nie idą na jazdy. Padoki są średnio duże, nie są to "kwatery" ale też nie całe pola.
Siano jest dawane w dużych siatkach codziennie rano i wieczorem.

Zapytałam z ciekawości czy zimą dają siano na padoki, i wlascicielka odparla ze dawali, ale przestali bo konie o to siano walczyły, gryzły sie i kopały, wracały poranione i stwierdzili że to bez sensu. nawet jak rozlozyli kupki w odleglosciach to konie i tak sie przeganiały.
Do mnie taka argumentacja dociera, bo mój kon to straszna mamałyga, i tak by nic nie zjadl a jeszcze by oberwał przy tym.

W związku z powyższym, czy to siano caly czas w boksie jak nie jest na padoku jest wystarczajace? Dodam, że moj tez je słome, i to czasem zanim zje siano.
Jedna podstawowa sprawa - koński żołądek wydziela soki trawienne przez cały czas, a nie tylko podczas jedzenia. Jak się o tym wie to nagle zrozumienie, że ciągły dostęp do paszy objętościowej to podstawa staje się łatwiejsze. Jeżeli koń spędza cały dzień na dworze bez jedzenia to nie są odpowiednie warunki i proszenie się o kłopoty.
No właśnie, ja też mam wrażenie, że albo stajnia dla ludzi - czyli jest hala, albo stajnia dla koni - czyli padoki i całodzienne padokowanie, siano na padokach poza sezonem pastwiskowym. Dwóch w jednym na razie nie spotkałam, chociaż - tfu, tfu - chyba coś takiego się kluje (ale czy wykluje?).

Czy hala 20 x 40 to jest mini hala, czy przyzwoita hala? Ja nie potrafię sobie tego zwizuallizować. 


trusia,

Bajardo kiedyś takie było, nie wiem jak teraz, dawno tam konia nie trzymałam. Ale pamiętam ze mega to było coś dla mnie nowego po wielu innych stajniach w Wawie, ze człowiek ma super warunki, bo wielka hala i dobre podłoże, dobry socjal, a koń cały dzień na padokach jeśli trzeba i pasze i derki wszystko zrobione. Jak miałam problem z dojechaniem do stajni to cały dzień padok i jeszcze karuzela do tego.

20x40 jest ok jeśli masz konia normalnych rozmiarów i mało pensjonariuszy, to jest taki minimum żeby pojeździć cokolwiek więcej niż kolko w prawo, kolko w lewo.

Swego czasu stałam w stajni gdzie była super opieka i lipa z karmieniem 🙂 więc taka kombinacja jest możliwa  🤣
Wspaniała stajenna dbała bardzo o konie, doglądała ich, praktycznie nic nie umknęło jej uwadze, leczyła, opatrywała. No cud miód i orzeszki  💃
Był za to spory problem z karmieniem przydział 0,75-1,0 kostki siana na konia i ze ścieleniem - tu również obowiązywał jakiś przydział, coś chyba tak: na ścielenie czystego boksu 0,5-0,75 kostki słomy, a na dościelanie 0,25-0,5 kostki... Owe przydziały były "widzimisiem" właściciela...

Teraz jestem w stajni gdzie jest dużo słomy, siana praktycznie do woli, siano na padokach w sezonie beztrawowym 😉 Jednak nie mogę liczyć na czujne oko opiekuna stajni.

Z dwojga złego zdecydowanie wolę opcję drugą 🙂 
U mnie w okolicy (powiedzmy do 40 km) nie słyszałam o stajni, gdzie dostęp do siana jest non stop (może i taka jest, ale o niej nie wiem). W tej co stoję teraz dają siano 3 razy dziennie i to jest najlepsza oferta jaką znalazłam, jeśli chodzi o dobro konia. A mam kolkującego, więc bardzo zwracam uwagę na dostęp do siana.
Z tym karmieniem 3 razy to też mi się wydaje, że jedna z najlepszych opcji, jakie da się znaleźć w pensjonatach. Chociaż ja aktualnie pakuję wielką siatkę, która z grubsza starcza na całą dobę - więc dostęp jest prawie stały (poza okresem 6 godzin na padoku, ale tego już nie przeskoczę).
Przy czym zaczęłam pakować siatkę jak się okazało, że z 3 posiłków z sianem tak naprawdę są dwa, bo rano nie ma pensjonariuszy, to i konie siana nie widują...;/ 😤

Zapytałam z ciekawości czy zimą dają siano na padoki, i wlascicielka odparla ze dawali, ale przestali bo konie o to siano walczyły, gryzły sie i kopały, wracały poranione i stwierdzili że to bez sensu. nawet jak rozlozyli kupki w odleglosciach to konie i tak sie przeganiały.
Do mnie taka argumentacja dociera, bo mój kon to straszna mamałyga, i tak by nic nie zjadl a jeszcze by oberwał przy tym.

W związku z powyższym, czy to siano caly czas w boksie jak nie jest na padoku jest wystarczajace? Dodam, że moj tez je słome, i to czasem zanim zje siano.


Też w jednej stajni, którą oglądałam, spotkałam się z taką wersją (z tego powodu nie zdecydowałam się, chociaż wszystko inne brzmiało super). Ale trudno mi w to uwierzyć. Pewnie, jak dostają mało, to się tłuką. Jak będą miały po korek, po co mają się tłuc? Przecież to „z punktu widzenia” konia w ogóle nie ma sensu. Bez końca nie będą się przeganiać, bo konie z reguly energii nie wydatkują nadmiernie, bo muszą ją oszczędzać, żeby mieć siłę uciekać przed drapieżnikiem, jak zajdzie taka konieczność. Duże kupki, kupek więcej niż koni. Nawet jak jeden drugiego przegoni, to przemieszczanie się od kupki do kupki tylko dobrze im na kopyta zrobi. Myślę, że to wykręt, żeby siana nie dawać. Oszczędność na sianie i na robociźnie.

Arimona, kiedyś stałam blisko Bajardo i jeździłam w tamte okolice w teren. Na padokach widzialam pojedyncze sztuki. Naturalnie, nie wykluczam, że może wszystkich padoków nie widziałam, albo może akurat w tym czasie była taka stawka pensjonariuszy, że nie chcieli wypuszczać koni.     
trusia
Wiesz co chyba więcej niż 2-4 sztuki nigdy nie było grupek na jednym padoku. Padoków była spoko ilość naprawdę, nawet ogiery mieli jak wychodzić, tylko chyba na poldnia.  Oficjalnie w cenie było tylko raz wypuszczanie, ale moje chodzili na pewno więcej, bo można było je podpiąć pod inne konie razem - np rano byli w dwoje moje klacz i walach, po południu klacz szla z inna kobyla, a walach z innych wałachem. Wiec jak na tak duza i "szportowa" stajnie naprawdę się kombinowało żeby tym koniom było jak najlepiej. Teraz tych boksów jest duzo więcej, wiec nie wiem jak jest, ale nie słyszałam jeszcze od stałych pensjonariuszy narzekania i widziałam nowe padoki pogrodzone.

Pewnie wróciłabym, gdyby nie to ze moje jeżdżenie weekendowe już zupełnie nie potrzebuje wielkiej hali, ani karuzeli, ani w sumie placu  😂


Marzena, ja dawałam jeden balot na 6 koni w zeszłym roku, teraz jest 7 i daję 2 baloty. Oczywiście zdarza się, że te wysoko ustawione odganianą słabsze od wybranego miejsca, ale to nie jest walka, tylko położenie uszu, uszczypnięcie, machnięcie nogą. Więcej straszenia niż przemocy. W takim układzie każdy koń znajduje swoje miejsce do jedzenia. Jeśli okaże się, że nadal jakoś koń stoi z boku głodny to znak dla mnie, że trzeba wystawić kolejny balot. Konie podzielą się na mniejsze grupki wg własnych sympatii i najedzą. nie wierzę, że nie da się tak podzielić stad by były po 4 sztuki zgodne.
u mnie na 4 konie muszą być 3 "kupki" lub 4, dlatego wieszam 3 siatki. Siwy jak się nudzi, to odgania wszystkie konie, chodzi od kupki do kupki i się "mędzi" nie dając nikomu jeść. (sam też nie żre) Po prostu on nie je, więc nikt nie będzie 🙂 jak rzucałam na ziemię, to podchodził i obsikiwał, lub poprostu jak uciekały, to rozdeptywały, stąd teraz siatki. Jak wyjechał na dwa miesiące, to cała reszta żarła z jednego paśniczka i był spokój.
Teraz znów jest i muszę biegać z siatkami. Wystawienie balota to strata siana jak nic, tak więc czasem to nie kwestia małej ilości siana a charakteru i zgrania osobników
Megane, balot ubrany w siateczkę polecam. Czekam na kasiorę i zamawiam 2 siatkę, bo ogranicza straty do około 5%
U mnie na 3 muszą być 3 "kupki". Myślałam o siatce na balot, ale tego chyba nie da się ręcznie zapakować a jak ciągnika z turem (ani żadnego innego) nie posiadam. No i boję się, że pod koniec jak siatka zrobi się luźna to się matoły pozaplątują.
U mnie w okolicy (powiedzmy do 40 km) nie słyszałam o stajni, gdzie dostęp do siana jest non stop (może i taka jest, ale o niej nie wiem). W tej co stoję teraz dają siano 3 razy dziennie i to jest najlepsza oferta jaką znalazłam, jeśli chodzi o dobro konia. A mam kolkującego, więc bardzo zwracam uwagę na dostęp do siana.


U mnie tez daja 3 razy i z tego co ogarniam Twoje wczesniejsze posty mowimy o tej samej / zblizonej okolicy.

Tulipan, super opieka polega na super stajennym. Zmiana derek, dawanie witamin, pasz itp. Pomoc z wetem / kowalem jesli nie moge dojechac. Wypuszczanie i karmienie wg zalecen. Dodam, ze jednego z moich koni w poprzedniej stajni sie bali, a ten pan ściąga jej owijki rano i zmienia derki, nie ma z tym problemu. A rzeczy typu dostep do siana, czy decyzja o udostępnieniu badz nie łąki do wypuszczania zależy od wlasciciela. Na pewno duzym plusem jest to ze wiem ze jeśli mam wyjazd sluzbowy to konie sa zadbane i ogarniete.
bera7, tu nie chodzi nawet o straty ale o sam fakt, że nie dopuszcza do siana i jest non stop walka i odganianie. Jak rozwieszam trzy siatki, to jest tylko krążenie, zawsze któreś skubnie 😉 Siatki wiszą co jakieś 7 - 10 metrów od siebie. Dlatego on stale chudy, bo ciągle chodzi  😂

tak było, jak siwy stał na innym padoczku 🙂
Mam 8 stad po cztery konie. Cholera ale by się w sklepie zdziwili, gdybym osiem łóżeczek na raz kupił  😀 😀
Megane, świetny patent.. A ja  nie wiedziałam co z łóżeczkiem jak dzieci wyrosły zrobić 😉 😂

Ja na padokach wieszam siatki z sianem, takie co mi ok 3/4 kostki się mieści. Tyle sztuk ile koni. Łażą od siatki do siatki, ale jakiejś przemocy nie ma. Największa grupa obecnie to 6 koni. Nie ma przemocy między nimi 🙂
Megane taki osobnik to skarb, ruch zagwarantowany 🙂 a nie, konie stoją cały dzień przy balocie a właściciele potem sie dziwią - no ale on cały dzień na dworze, to jak ma za mało ruchu ?  🤣
Łóżeczko długo nie przetrwało 🙂 zbyt słaba konstrukcja niestety
Misiek69 przy źrebakach myślę, że by nie przetrwały tygodnia. Moje żyło przy statecznym stadku, jak dopuściłam pozostałe dwa wałachy, to poszło w niepamięć od razu tego samego dnia, mimo siana rozrzuconego w kilku miejscach 🙂 lekkie było fajną zabawką choćby do podnoszenia w zębach  😂
blucha ruch wymuszony jak najbardziej, tylko ten siwy ogon przyczepił się do ślepej na jedno oko staruszki, która jeść uwielbia. Z racji wieku już jest cięższa do utrzymania, na dodatek z copd, - więc trochę mnie to drażni, no ale nie podzielę stada 4 sztuk na grupki, więc muszą sobie dawać radę, a ja targam  siatki 🙂

bera7 - ta siatka to koszt ponad 250 zł? podwieszasz ją jakoś?
nieeee... nie mam co nawet o siatce myśleć, bo przy jednym balocie i tak będzie walka i się jeszcze wrzodów nabawią od nerwowej atmosfery 🙂
Megane, nie podwieszam bo nie mam jak. Zresztą nie wierzę aby ten sznur wytrzymał wagę sianokiszonki. Zakładam na balot, 2 razy dziennie poprawiam, naciągam, ściągam sznurek. Jak jest już mało towaru to siatkę ściągam i zostaje do dojedzenia resztka i z tego jakieś tam straty z balota są.
Teraz niecałe 300zł, ja chyba jakoś więcej płaciłam rok temu. Czekam na luźną kasę i zamawiam kolejną, bo sprawdza się super.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się